Forum OSKKO - wątek
Roman K | 05-09-2003 20:46:58 [#51] |
---|
Przepraszam wszystkich!!! Przepraszam nauczyciela!!! "w sytuacji ewidentnego nieradzenia sobie z uczniami przyczyna zawsze leży po stronie dorosłych". To winny system rozumiany jako połączone siły rodziców nauczycieli dyrrekcji wszystkich!!!!! A swoją drogą ciekaw jestem jak wypadłoby w tej szkole mierzenie w zakresie klimatu szkoły. Roman_K PS. "Nie tylko konsekwencje wobec dziczy, ale konsekwencja działań i odwagi" |
Karolina | 05-09-2003 20:59:26 [#52] |
---|
Hm.. a kto chciałby czuć się winnym, i z jakiej racji wszyscy? Ale pani Zawisza powiedziała, że szkoła jest chora... ;-) Ciekawe co miała na mysli i czy to samo co ja? |
Gaba | 05-09-2003 21:13:36 [#53] |
---|
Karolinko, Czyżbyś myślała o szkołach normalnych w Polsce, dla normalnych dzieci. U nas jest wszytsko na odwrót. (żartowałysmy sobie już z tej naszej noooooooooormalności)
Roman, system pewne sprawy generuje, ale nie system jest winny - winni są ludzie.
Ja np. nie odpowiadam za Holocaust, jak to mi wmawial pewien młodzieniec z Izraela, ale odpowiadam, za papiery na moim trawniku, a zwlaszcza za to, że nie potrafie dwa lata wytłumaczyć sprzatacze, że jak leżey paier, to sie go podnosi.
Nikt nie ma prawa ruszyć mi staruszki, i faceta, i dzieciaka, i zwierzaka, sąsiada, bo spokojny, bo swoim zachowaniem zachęcają - mnie nie zachęcają do pyskowania, ośmieszania, nie kopię kulawego psa, bo kulawy, nie tłukę staruszki, bo mi nie odda.
Nie, nie, nie! Ten, kto zrobił jest winny. Winny złodziej, że ukradł, a nie, że ja rowera nie schowałam. |
Małgoś | 05-09-2003 21:49:02 [#54] |
---|
to o czym pisze Gaba, to "jak zapobiegać" eskalacji przemocy i bezprawia: konsekwentnie, odważnie, pilnując zasad i prawa, przeciwstawiać się, nie ściemniać, nie chowac głowy w piasek. Czasem zdarza mi się mówić nauczycielom łapiącym się na bezradności wobec niegrzeczności uczniów: "Dbaj o siebie!. Jeśli czujesz, że cos cie uraża, obraża, a Ty nie masz sobie nic do zarzucenia, bo nie urażasz, nie obrażasz - broń granic swojej godności. Mów STOP - głośno, wyraźnie, jednoznacznie. Uczeń musi usłyszec od ciebie, że nie życzysz sobie takiego zachowania". To bardzo ważne, żeby pokazać uczniowi granice, których nie ma prawa przekroczyć. NIe przymykać oczu na pozornie błahe niegrzeczności, nie lekceważyć najdrobniejszych przejawów braku kultury. Chocby ktoś twierdził, że sie czepiasz i przesadzasz. To łatwe i skuteczne, ale pod jednym warunkiem ...że samemu się jest w porządku wobec młodzieży. Ale jeśli słowne hamulce nie skutkują,to trzeba posunąc się dalej, zgodnie z obowiazującycmi zasadami - muszą nastąpic konsekwencje. Fatalnie na osłabienie autorytetu n-la wpływa jego niekonsekwencja (obiecywanie kar i wycofywanie się) Z przemocą, chamstwem itp to jak z małym wyciekiem wody z rury - jak się jej nie zatka, to w końcu zaleje wszystko. A wracając do Torunia - z własnej inicjatywy sprawą zainteresowała się prokuratura (moim zdaniem b. pozytywna decyzja), natomiast KO ...poleciło "zawiesić" uczniów - co mnie zaskoczyło, bo moje KO przekonało mnie w ubiegłym roku, że nie ma takiej kary jak "zawieszenie" (to w prawie szkolnym puste słowo) Ten n-l to nie jakis tam anonimowy mięczak - to profesor języka angielskiego (osobiście nie znam surowych anglistów, zazwyczaj bywają łagodni, twórczy, wyrozumiali). Jego dyrektorka wcale nie musiała o wszystkim wiedzieć wczesniej - nas wszystkich przecież te sceny zszokowały...bo nie wyobrażamy sobie, że można az tak. Dlaczego obarcza się odpowiedzialnością innych za czyny dorosłych agresorów? Nie rzucałabym tez tak pochopnie oskarżeń w stronę rodziców. Nasze dzieci to nie jest prosta kontynuacja naszych sytemów wartości. To sa przeciez "nowe jakości". Znam sporo aktywnych, odpowiedzialnych i krytycznych rodziców, którzy nie panują nad swoimi dziećmi. Przeciez łagodnym wrażliwcom rodzą się czasem psychopatyczne dzieci. A swoje dokładają: grupa równiesnicza, idole miedialni, teksty i muzyka, PS. Coś mnie bardzo niepokoi w medialnym szumie wokół tego zdarzenia... ta lekcyjna balanga, full wypas, totalne jaja - czy takie obrazy nie torują drogi innym? nie kreują "bohaterów"? Przecież podobnie czasem "darli łacha" z siebie uczestnicy różnych reality show. Czy nie usłyszymy jutro w głosie naszych uczniaków oprocz niedowierzania, oburzenia ...nutki zachwytu |
Gusia | 05-09-2003 21:54:37 [#55] |
---|
Zgadzam się Za winę trzeba ukarać, ale wydaje mi się, że pierwszymi którzy nas tego uczą są nasi rodzice.. W końcu Ci młodzieńcy z nikąd się nie wzięli. I jakby rodzice wychowywali dzieci a nie "wychowywali" napewno było by inaczej. Ja w jednej z VI klas mam ucznia, który powinien być już w III klasie gimnazjum. Umilia życie wszystkim nauczycielom... I to nie nasza wina, że on się tak zachowuje, ale rodziców którzy mają wszystko gdzieś. Pamiętam to jak dziś, byłam w pierwszej klasie i zabrałam koleżance gumkę do mazania, bo ja nie miałam takiej pachnącej. Nie myślałam wtedy, że robię bardzo źle. Myślałam, że potrzymam przez noc w domu a potem jej oddam. Mama jednak zobaczyła ją i kazała na drugi dzień oddać, do tego przeprosić na forum klasy. To było okropne przeżycie, ale od tej pory nie zabrałam nic. A zobaczycie jakie będą dzieci wychowywane bezstresowo, to dopiero będzie edukacja... |
Małgoś | 05-09-2003 21:58:13 [#56] |
---|
ale jak to tak? samych niewychowanych upchnięto w jednej klasie???? |
Gusia | 05-09-2003 22:01:53 [#57] |
---|
Jest wielu chłonnych... i niestety podoba im się jak kilku kolegów wymyśli coś głupiego. Mają frajdę, dopiero jak się coś stanie to rodzic przychodzi i mówi: mój synuś niemożliwe on w domu jest taki spokojny... |
RomanG | 05-09-2003 22:12:06 [#58] |
---|
Ja nadal upierać się będę: winny jest system.
1/ Poczytajcie komentarze do artykułów na forum Kujon Polski. Co rusz pojawia się opinia, że uczeń teraz ma same prawa, a nauczyciel nie ma żadnych, i żadnych instrumentów dyscyplinujących chamskich uczniów.
2/ Dziś w programie "Uwaga" TVN godz. 19.45 przytoczono kilka opinii, jakie widzowie wysyłali do redakcji e-mailami, SMS-ami lub jakie wyrażali telefonicznie.
Jedna z opinii nauczyciela:
"Dyrektorzy nigdy nie staną po stronie nauczyciela, wolą stanąć po stronie ucznia, bo boją się o swoje stanowisko."
Ja takie opinie słyszę na codzień! Na każdym szkoleniu.
Skoro jest to vox populi, to coś w tym niewątpliwie jest.
A skąd się takie poczcuie nauczycieli bierze jak nie z praktyki? Słuchają wątpliwych nieraz prawnie zaleceń nadzoru, ze zdziwieniem notują na kursach o prawach ucznia nowe Prawdy Objawione, przewracające niejednokrotnie do góry nogami całą ich - popartą wieloletnią praktyką - wiedzę wyniesioną z SN-ów, no i wreszcie patrzą uważnie na konkretne decyzje - dyrektora, wizytatora - w przypadkach nadużywania praw ucznia i naruszania praw nauczyciela. Wnioski wyciągają, kierując się pragmatyką życiową, nie nauczycielską - tamte dzieci to cudze dzieci, niech wychowują rodzice, jak mnie się nagle zakazuje, ja mam swoje dzieci i muszę je nakarmić.
Nie są to, w skali ogólnopolskiej już, budujące obserwacje i budujące wnioski.
I co? wszystkie te szkolenia, zalecenia i pieprzenia to nie jest System?
3/ A co do prawnie wątpliwych zaleceń nadzoru nawet przy takiej okazji jak dziś, w sytuacji ewidentnej winy uczniów, ewidentnego ich zezwierzęcenia tak w "Faktach" wypowiedziała się pani rzecznik praw ucznia gdańskiego KO:
"nagana na apelu jest naruszeniem godności ucznia i szkoły od tego odeszły".
Słowa te (m.in.) padły po stwierdzeniu redaktora, że "katalog kar, jakie mogą stosować szkoły, jest ograniczony".
Skoro pani rzecznik jest mądrzejsza niż polskie sądy, które stosują zgoła inną wykładnię pojęcia "naruszenie godności" i skoro to JEJ właśnie interpretacje stają się w praktyce obowiązujące to o czym tu mówić? To nie System jest winny i chory?
4/ Napawa optymizmem dzisiejsza wypowiedź pani Anny Zawiszy dla programu "Uwaga":
"Mówimy wyłącznie o prawach ucznia. A powinniśmy także mówić o jego obowiązkach."
Obiecuję sobie, że przypomnę niejednokrotnie pani Zawiszy o tej jej dzisiejszej wypowiedzi. Przypominać przestanę wtedy dopiero, kiedy w podstawie programowej pojawi się pojęcia "obowiązków ucznia" i "ograniczeń praw dziecka", kiedy w kuratoriach zacznie się opracowywać (i aktywnie wdrażać!) programy nauczania o tych obowiązkach i ograniczeniach - nauczania pracowników nadzoru, dyrektorów, nauczycieli, uczniów wreszcie.
Kiedy programy te zacznie się wdrażać z równą energią, jak programy dotyczące praw dziecka i ucznia.
Trzymam Panią za słowo! |
Małgosia | 05-09-2003 23:01:34 [#59] |
---|
a ja się obawiam... ...tak jak moja imienniczka, Małgoś, że będzie to film instruktażowy dla innych uczniów. No bo co szkodzi wypróbować, jakie są granice wytrzymałości innych nauczycieli? A może w telewizji pokażą... Ale jest też druga strona medalu, o której pisze Chętkowski w słynnej ostatnio książce "Z budy. Czy spuścić ucznia z łańcucha?". Trudno to wszystko rozumem ogarnąć. Ale się nam rok zaczął, co? |
barbaras2 | 05-09-2003 23:06:15 [#60] |
---|
A ja się zastanawiam dlaczego ten temat wypłynął dopiero teraz we wrześniu czy to teraz Kogoś ruszyło sumienie czy moż czas odpowiedniejszy niz koniec roku szkolnego I jeszcze jedno kiedy moja n--l w czerwcu odbierala telefony z pogrózkami zawiadomiliśmy policje i nic poprostu cisza a kiedy Ktoś z uczniów napisał anonim do rzecznika praw ucznia przy Menie to ruszyla lawina pani wizytator rozmowy ankiety i nauczycielu nie masz prawa sie bronic bo uczen napisal i napewno mial racje i prawo.Coś musi sie zmienic a jak damy jeszce więcej praw i wiecej papierkow typu wskazniki, obszary normy itp to bedzie tak jak jest |
Małgoś | 05-09-2003 23:15:58 [#61] |
---|
:-))) Romanie G, trzeba mieć duzo dobrej woli, żeby w tym chaosie dopatrzeć się cech systemu. System to cos uporządkowanego, przewidywalnego - a to, co jest to furczy, bulgoce i miga - nijak nie kojarzy mi się z systemem I nie prawa do czegokolwiek sa tu winne, ale paranoja polegająca na tym, że oficjalnie te prawa sa, ale mało kto ich przestrzega. Nie prawo do wolności wypowiedzi rodzi chamstwo, ale lekceważenie tego prawa przez jednych, a naduzywanie przez drugich. I nie jest prawdą, że nauczyciele nie maja żadnych praw,a uczniowie ich nadmiar - ich prawa są podobne, bo wynikaja z tych samych aktów. I tak jak uczniowi nie wolno grzebać w torbie nauczyciela, tak samo i nauczyciel nie ma do tego prawa :-) ale jesli n-l zwraca sie do ucznia "ty głupku" a sam wybucha oburzeniem na uczniowskie "nie ma pan racji" to cos tu jest nie w porządku |
ReniaB | 05-09-2003 23:21:46 [#62] |
---|
panie Barabaszu, świetne ujęcie tematu, po prostu:"KRÓL JEST NAGI". A nasze władze są święcie przekonane, że takie ujęcie praw ucznia to warunek wejścia do UE; nie mam nadziei na zmiany; pozostaje zdrowy rozsądek i doświadczenie. Byłoby śmiesznie, gdyby nie zaczynało robić się strasznie! |
maeljas | 06-09-2003 09:49:24 [#64] |
---|
wiecie, jestem na świeżo po porannej lekturze prasy - coś mi się zdaję, że ta sprawa przyniesie więcej szkody niż pożytku. Prawo oświatowe stanowi tak: Rodzice: art. 18. Rodzice dziecka podlegającego obowiązkowi szkolnemu są obowiązani do: 1) dopełnienia czynności związanych ze zgłoszeniem dziecka do szkoły, 2) zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia szkolne, 3) zapewnienia dziecku warunków umożliwiających przygotowywanie się do zajęć szkolnych, 4) zapewnienia dziecku realizującemu obowiązek szkolny poza szkołą, warunków nauki określonych w zezwoleniu, o którym mowa w art. 16 ust. 8 , 5) powiadamiania organów gminy o formie spełniania obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki przez młodzież w wieku 16-18 lat i zmianach w tym zakresie. Dalej to już tylko prawa????? (ani słowa odniesienia do kodeksu rodzinnego????) Nauczyciele: Art. 22a. /od 1.01.2004 r./ 1. Nauczyciel ma prawo wyboru programu wychowania przedszkolnego, programu nauczania oraz podręcznika spośród programów i podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego. 2. Nauczyciel ma prawo opracowania własnego programu wychowania przedszkolnego lub programu nauczania. Dalej to już same obowiązki ................(określone w KN i wewnątrzszkolnych przepisach) Roman napisał: "Dyrektorzy nigdy nie staną po stronie nauczyciela, wolą stanąć po stronie ucznia, bo boją się o swoje stanowisko." I teraz nagonka na dyrektorkę szkoły..... Przypomnijcie sobie dyskusje o dredach, kolczykach w nosie itp ...... o znęcaniu się nad kolegami z klasy, nauczycielami ..... Roman podawał przykłady ............... Na pierwszym miejscu zawsze stawiany był sprawca - on był w centrum zainteresowania......o ofierze było zwykle cicho.....Rozważaliśmy -jak pomóc zagubionej owieczce. Przecież były nagłaśniane takie wypadki- tyle, że nie pokazała tego IV władza czyli media - wtedy i teraz też wszyscy ukierunkowani są na szkołę " Co szkoła (czytaj dyrektor) zrobiła w tej sprawie? A dlaczego nikt nie zada pytania rodzicowi ! Pracuję w szkole społecznej - ciężko jak cholera - nie tylko finanse - ale i współpraca na niwie wychowawczej. W niektórych szkołach niepublicznych jest grono rodziców, którzy nieformalnie - bo nie ma takiego przecież prawa - ceduje na szkołę odpowiedzialność za wychowanie, właściwie za wszystko - "płacę i chcę mieć święty spokój." Rozmowy przebiegają w duchu: "przecież płacę za to żebyście sobie z nim ( nią) poradzili. Zaznaczam: Nie we wszystkich szkołach tak jest - żeby nie było uogólnień - w szkołach publicznych też spotykacie się z takim podejściem rodziców. Ale jest też i druga strona medalu - my nauczyciele a raczej nasze podejście do ucznia - tez nie uogólniam... Małgoś napisała -
"Czasem zdarza mi się mówić nauczycielom łapiącym się na bezradności wobec niegrzeczności uczniów: "Dbaj o siebie!. Jeśli czujesz, że cos cie uraża, obraża, a Ty nie masz sobie nic do zarzucenia, bo nie urażasz, nie obrażasz - broń granic swojej godności. Mów STOP - głośno, wyraźnie, jednoznacznie. Uczeń musi usłyszec od ciebie, że nie życzysz sobie takiego zachowania".
A ja jeszce dodaję: nie zniżaj się do jego poziomu - nie wyzywaj, nie poniżaj reasumuąc - po tym wszystkim najgorzej będzie nam - dyrektorom nieradzący sobie wychowawczo nauczyciele całą odpowiedzialność zrzucą na nas Uff.
|
maeljas | 06-09-2003 10:11:51 [#65] |
---|
cd. coś nie tak klipnęłam reasumuąc - po tym wszystkim najgorzej będzie nam - dyrektorom - nieradzący sobie wychowawczo nauczyciele całą odpowiedzialność zrzucą na nas - tylko patrzeć, jak kuratoria zarzucą nas papirami na okoliczność nowych programów przeciwdziałania czemuś tam... a rodzice............. A kto postawi pytanie rodzicom ( czyli tez i nam ) "Co Wy zrobicie dla swojego dziecka" |
AnJa | 06-09-2003 11:51:10 [#66] |
---|
Cytat z jakiegoś forum, poetyka i słownictwo może niezbyt przystające do stosowanych tutaj: "Bydło trzeba brać za mordę środkami statutowymi - trzeba zmienić cały system. Nauczyciel nie powinien mieć obowiązku przeobrażać się w kata. Powinien mieć prawo do zachowania swojej osobowości, nawet wrażliwej i delikatnej. Nie możemy pozwolić, żeby gnoje nas zmieniały. Musimy zmienić system."
Byleby zmiana systemu nie oznaczała likwidowania dredów, "nienormalnych" spodni, kolczyków w nosie itp. Bo ja ciągle mam pewne kłopoty z odróżnianie tego co ważne (postawy, wyznawane wartości) u tych mocno zagubionych małolatów, którym moje pokolenie 40 latków tak mało w domu dało, od zewnętrzych atrybutów, które zawsze u małolatów się pojawiały, a których wszelkie instytucje autorytarne tak nie lubią. A, że film i szum prasowy się pojawiły, to moim zdaniem dobrze - bo za parę lat mogłoby być za późno i przykłady takich zachowań jak z Torunia każdy z nas mógłby ze swgo podwórka podać. Ten szok i emocje mu towarzyszące, mam nadzieję, nieco zatrzymają proces zachodzący u nas od paru lat - proces, którego mottem jest pochylanie się nad każdą zagubioną owieczką, bez względu na to kiedy się zagubiła i zwyczajami jakiego stada już zdołała przesiąknąć! Nie znaczy to, że jestem przeciwny pochylaniu się nad zagubionymi owieczkami, tyle, że od tego powinni zajmować się specjaliści - od policjantów zaczynając ! |
Janusz Pawłowski | 06-09-2003 13:18:30 [#67] |
---|
Poniżej wyjątki z artykułu, który Grażka wkleiła: "Może ktoś się w końcu zabierze za odpowiedzialne i świadome wychowanie, może nawet wykaże w tym konsekwencję - stwierdził Nalaskowski. Według niego, trzeba [...] jak i likwidować oraz eliminować z zawodu ludzi bezradnych." Wiecie - jak to czytam, to dochodzę do wniosku, że istotnie - trzeba likwidować oraz eliminować z zawodu nieudolnych dziennikarzy. Od kiedy bowiem przytacza się słowa profesora z dopiskiem: "stwierdził Nałaskowski"? Zrozumiałbym jeszcze, gdy by było tam napisane: "stwierdził Jędrek", bo pomyślałbym, że redaktor z profesorem kumplami są, albo na jakimś forum se pogadują. Ale w prasie oficjalnej musi być: "stwierdził profesor Nałaskowski"! Po drugie: Czy naprawdę według profesora Nałaskowskiego należy likwidować oraz eliminować z zawodu ludzi bezradnych? Takich słów używa? Likwidować? Eliminować? Gdyby tak było, to należałoby przede wszystkim zlikwidować i wyeliinować samego profesora, aby wstydu środowisku naukowemu nie przynosił. Ale podejrzewam, że to nie słowa profesora, tylko to co zrozumiał dziennikarzyna z tego co mówił profesor. Rany Boskie!!! Cenzuro wróć!!! Niechby ktoś w redakcji przeczytał artykuł zanim umieści go na łamach, bo przyjdzie taki moment, że wezmę kałacha i zacznę likwidować i eliminować! Pewnie według tego dziennikarzyny, uczniowie z owego technikum wykonali dobrą robotę - starali się zlikwidować, a przynajmniej wyeliminować z zawodu swojego anglistę. Napiszcie proszę coś mądrego, eleganckiego, wyszukanego - na jakikolwiek temat - jakiejś oddtrutki potrzebują dla tego prymitywizmu. |
grażka | 06-09-2003 13:39:18 [#69] |
---|
Przeczytałam to - ale nie ma tam wypowiedzi cytowanych na wp. Może to inne Nowości? Tym niemniej artykuł dotyczy tej sprawy - pojawiają się wypowiedzi młodzieży - zatrważające - i niestety naiwne (?) nauczycieli. |
grażka | 06-09-2003 13:48:38 [#70] |
---|
Znalazłam w dziale "społeczeństwo". Ponieważ link jest ten sam, wklejam całość: Pytania na czasie - winieta
Zajęcie dla twardzieli
Z PROF. ALEKSANDREM NALASKOWSKIM, dyrektorem Instytutu Pedagogiki UMK i założycielem pierwszej w kraju niepublicznej szkoły o nauczycielach, uczniach i szacunku rozmawia Justyna Wojciechowska-Narloch.
- Zapewne wiele osób zastanawia się dziś, jaka będzie polska szkoła po wydarzeniach, które miały miejsce w Zespole Szkół Budowlanych w Toruniu. Czy emisja filmu pokazującego znęcanie się nad nauczycielem zmieni coś w postrzeganiu szkoły i jej problemów? - Trudno powiedzieć. To co się wydarzyło jest trochę jak trzęsienie ziemi. Niestety, obawiam się, że może spowodować przeciwny od zakładanego efekt. Może okazać się na przykład, że młodzież dopiero teraz będzie prześcigała się w dokuczaniu nauczycielom. To, co zobaczyliśmy, wydaje się być dobrym pomysłem, jak można urządzić nauczyciela. Obawiam się, że dla wielu mógł być to reportaż instruktażowy. Nie da się ukryć, że polska szkoła jest coraz bardziej rozbisurmaniona. To widać chociażby po graffiti na szkolnych murach, po strojach, słownictwie i zachowaniach uczniów. Demoralizacja młodych ludzi zaszła już bardzo daleko. Ten film jest na to dowodem. Teraz można mieć tylko nadzieję, że zło, które się wydarzyło zamieni się w dobro. Przestaniemy wreszcie bezrefleksyjnie dopieszczać dzieci, być opiekuńczy i bezstresowi. Może ktoś się w końcu zabierze za odpowiedzialne i świadome wychowanie, może nawet wykaże w tym konsekwencję. Trzeba pamiętać, że z jednakową zaciekłością trzeba tropić i tępić wagary i dewastacje, jak i likwidować oraz eliminować z zawodu ludzi bezradnych. Już dawno pisałem w swoich książkach, że pedagogika i szkoła to jest zajęcie wyłącznie dla twardzieli. - Panie profesorze, Pan przecież kształci pedagogów. Czy również na takie sytuacje? - Nie, bo to jest sytuacja typu wojennego. Nie kształcę pedagogów na bitwy. To co się wydarzyło w tej szkole może okazać się wierzchołkiem góry lodowej polskiej edukacji. Być może właśnie otworzyliśmy puszkę Pandory i w najbliższym czasie ukażą się kolejne, jeszcze bardziej radykalne i drastyczne relacje. Chcę jednak zwrócić uwagę na coś bardzo istotnego w wychowaniu, mianowicie na rodzinę. Kwestia odpowiedniej dyscypliny w szkole to również sprawa angażowania rodziców w wychowanie. Nie może być tak, że ukrywa się coś przed rodzicami, albo że oni udają bezradnych. Nie można pozwolić, by wychodzili z założenia, że dziecko w szkole jest poza ich zasięgiem. Rodzice są odpowiedzialni za dziecko w każdym momencie. Jeśli odsuniemy tę najliczniejszą grupę wychowawców, jakimi są rodzice i zdamy się tylko na szkołę, która znowu będzie się biła w piersi, to nic nie zdziałamy. - Co się stało, że tak bardzo zaburzyły się realizacje między uczniami a nauczycielami? Gdzie się podział szacunek dla profesora? - To jest funkcja wszystkiego, co dzieje się w edukacji od wielu lat. To konsekwencja marnych ministrów, marnego miejsca edukacji w podziale dochodu narodowego, nieuwzględniania oświaty w inwestycjach. To także efekt pomijania szkoły jako ważnej instytucji, ważnego miejsca zatrudnienia. Nie można zapominać o pomijaniu problemów edukacji, również na poziomie politycznym. Proszę zauważyć, mówi się o dostosowywaniu różnych dziedzin życia i gospodarki do Unii Europejskiej czy też wojska do NATO, a nikt nie mówi się w tym kontekście o szkole. A z drugiej strony rosnące bezrobocie powoduje, że szkoła jest atrakcyjnym miejscem pracy, również dla nieudaczników. Nie oszukujmy się. Dziś w wielu szkołach bardziej potrzebny jest Rambo niż Siłaczka. - Na co zasługują uczniowie, którzy zachowali się w taki sposób? - To jest sprawa karna, dotycząca uczniów pełnoletnich. Mamy na to odpowiednie paragrafy. Nie ma wątpliwości, że powinna się nią zająć prokuratura, a później sąd. Natomiast dyscyplinarne działania szkoły na pewno określone są jej wewnętrznym regulaminem. - Dziękuję za rozmowę.
|
maeljas | 06-09-2003 14:09:03 [#71] |
---|
coś eleganckiego, wyszukanego .... Dlaczego ogórek nie śpiewa Pytanie to, w tytule postawione tak śmiało, choćby z największym bólem rozwiązać by należało.
Jeśli ogórek nie śpiewa, i to o żadnej porze, to widać z woli nieba prawdopodobnie nie może.
Lecz jeśli pragnie? Gorąco! Jak dotąd nikt. Jak skowronek. Jeżeli w słoju nocą łzy przelewa zielone?
Mijają lata, zimy, raz słoneczko, raz chmurka; a my obojętnie przechodzimy koło niejednego ogórka. Miało być coś eleganckiego, wyszukanego i na jakikolwiek temat.... |
Janusz Pawłowski | 06-09-2003 14:17:12 [#72] |
---|
Dzięki za wyszukanie czegoś eleganckiego. ;-))) |
maeljas | 06-09-2003 14:28:02 [#73] |
---|
cieszę się, że się podoba... |
gordon | 06-09-2003 14:55:29 [#74] |
---|
Rambo czy Siłaczka? Nie wiem, dlaczego gdy na tym forum wypowiada się jakiś Profesor lub go cytują, to podnosi mi się ciśnienie. Może mam kompleks na punkcie Profesorów? Chciałbym zapytać Was (szczególnie tych najmłodszych, którzy niedawno ukończyli studia pedagogiczne) jak oceniacie Wasze przygotowanie przez uczelnie do rozwiązywania problemów zawodowych i to nie tylko tych związanych z przemocą i agresją. Marek sygnalizował już ten problem. Moja żona, która corocznie pracuje w szkole z praktykantami, przy całej swej sympatii dla tych młodych ludzi, bardzo krytycznie ocenia to, z czym przychodzą. Pozdrawiam, gordon |
Małgoś | 06-09-2003 15:40:38 [#75] |
---|
miałam koleżankę, na studiach - studiowała resocjalizację była dowcipną, inteligentną, spontaniczną dziewczyną - całą Polskę zjeździłysmy "stopem", więc miałysmy mnóstwo okazji, żeby sie poznać - M. była ...fajna pod każdym względem skończyła studia, dostała pracę w jakimś ośrodku dla wykolejonych dziewcząt spokałysmy sie po roku jej "pracy-pobytu" w tej placówce to było dla mnie okropne spotkanie, nie poznawałam jej - to co opowiadała, co głosiła nie miało żadnego zwiazku z osoba, którą znałam - cynicznie chwaliła się jakie chwyty obezwładniające ludzi sobie przyswoiła, opowiadała jak to jest kilka razy dziennie walić kogos po twarzy "bo albo walisz ty, albo walą ciebie", o swoich podopiecznych mówiła "szmaty, zdziry" niewatpliwie była ...mocna, zaradna, pewna siebie i chyba nawet ...skuteczna; dostosowała się do wymogów otoczenia; nie groziło jej zapewne wpakowanie smietnika na głowę, nie wiem jak dalej przebiegała jej dalsza...resocjalizacja i przystosowanie do wykonywanego zawodu nie spotkałysmy sie już nigdy więcej |
Małgoś | 06-09-2003 15:52:24 [#76] |
---|
jako dyrka po 7 latach "dyrowania" i po dziesiątkach decyzji personalnych, osobiście bardziej wolę n-li łagodnych, wyrozumiałaych, kulturalnych, delikatnych wobec innych, nawet jesli początkowo sa nieporadni w sytuacjach konfliktowych z młodzieżą - oni się zazwyczaj szybko uczą jak byc skutecznym, natomiast ci "ostrzy", silni, dominujący nad młodzieżą, szybko reagujący, odważni w sytuacjach interpersonalnych, zbyt łatwo popadają w agresję (słowną) i nie stają się wrażliwsi z biegiem dni - owszem radza sobie z trudnościami pedagogicznymi, ale tez ...mają ich coraz więcej |
Elusia | 06-09-2003 15:57:07 [#77] |
---|
Tak. Dla mojego wykładowcy z pedagogiki 15 lat temu najważniejsze przy zaliczeniach była znajomość systemów edukacyjnych w innych krajach :-((( Wszyskiego musiałam się uczyć sama. Na błędach i sukcesach. Tak właściwie to do dzisiaj się uczę, bo dzieciaki i rzeczywistośc ciągle się zmienia. Na gorsze? Bo na pewno jest inaczej niż wtedy, gdy zaczynałam. Chyba ciężej. |
Bieba | 06-09-2003 19:19:31 [#78] |
---|
Z tą nauką w szkołach pedagogicznych różnie bywa, teoretycznie wiele rzeczy można się nauczyć, ale w praktyce trzeba polegać na swoich życiowych umiejętnościach. W czasie nauki są praktyki, ale to jest za mało czasu, żeby poznać uczniów i ich problemy. |
Karolina | 06-09-2003 19:23:50 [#79] |
---|
wracamy do punktu, ktory kiedyś już wyszedł... Nauczyciel akademicki powinien być praktykiem - inaczej toria goni teorię a biedak przychodzi do szkoły i zastaje inną rzeczywistość. Dzieci nie podlegają metodom wychowawczym jakie pieknie są głoszone, warunki przekraczają pojęcie i wyobrażenie, rodzice, dyrekcja,,, wyścig.. :( |
Gaba | 06-09-2003 19:49:24 [#80] |
---|
Kraina Łagodności nie w szkole, to gdzie... to są tematy obok - zostało dokonane przestępstwo i nie nalezy tego rozmywac, młodzi przestępcy w liczbie całej klasy muszą odpowiedzieć za czyn karalny.
Jeżeli jestem kulawa, to nie zanczy, że mam być wyśmiana, jeżeli jestem niezdarna, to nie znaczy, że mi się na głowę wsadza kubeł, jeżeli jest to kulawy nauczyciel, to prawo go tak samo broni, jeżeli jest to nauczyciel bez umiejętności rambo, terminatora, bez kałacha, giwery, łuku, to też ma prawo pracować w warunkach godnych bez onanizującego się szczeniaka.
Tu zostało złamanych kilka przepisów, łącznie z obrazą moralności.
A rada ped. i reszta jest śmieszna - profesorwie także. Prawo niech prawo znaczy, bo znowu jako jednostka wybitnie nozologiczna zacznę mieć sztywność.
A to, co nasz kolega umiał, to jest inna sprawa, nie ściemniajmy.
Został obrażony w sposób haniebny (i podejrzewam, że nie jest to przypadek odosobniony) nasz kolega, może i ciapa. Dla ciap także jest miejsce w spłeczeństwie.
Toż to dopiero wyrośnie pokolenie chowane przez Ludzi- Demolki, czy inne 8 pasażery nosotromo, hip-hopy.
Normalności - łagodności. |
Iwona1 | 06-09-2003 20:28:21 [#81] |
---|
nie skończyłam studiów pedagogicznych, tylko ekonomię. Idąc do pracy w szkole nie miałam pojęcia o nauczani (wtedy przyjmowali każdego prawie z łapanki) i może to i dobrze. Nikt nie miał okazji wpajać mi nieżyciowych teorii pedagogiczno-dydaktycznych. Starałam się więc tak prowadzić lekcje jak wybrani nauczyciele, którzy uczyli mnie. Chyba zrobiłam postawiłam na dobre wzorce.. Inna sprawa, że miałam łatwiej, bo doświadczenie zdobywałam w maleńkiej wiejskiej szkółce. W wielkiej, miejskiej szkole trochę stwardniałam. Uważam, że nauczyciel powinien mieć predyspozycje psychiczne do zawodu-sam to powinien wyczuć-no ale co on ma zrobić jak predyspozycji brak i innnej pracy też nie ma ??? System nie jest najlepszy, ale jak dwie stony (nauczyciele-uczniowie), chcą naprawdę budować, to się trochę system dostosuje i dobrze. Zmiana systemu to proces, a zło nie czeka, może sie rozwinąć i kolejny znakomity system może być już 'taki sobie" dla innej młodzieży. W końcu każda szkoła ma jakąś autonomię. Każda społeczność: rodzice, nauczyciele i uczniowie, powinna wypracować swój własny , prawdziwy i realizowany sposób działania |
Leszek | 06-09-2003 22:22:01 [#82] |
---|
Osobiście uważam, że b.dobrze, że film obejrzała spora ilość Polaków. Może zacznie to "dobrą" dyskusję nad wychowaniem naszej młodzieży. I w efekcie pozwoli ujrzeć nie tylko prawa ale i obowiązki, które dotyczą naszych młodych ludzi. Kto jest winien takiemu postępowaniu młodych toruńskich budowlańców (i przypuszczam, że w polsce wielu innych nastolatków) - wszystko zależy od tego kto szuka winnych... Pozdrawiam |
ReniaB | 07-09-2003 00:50:07 [#83] |
---|
Gdyby obiektem takiego ataku był kto inny niż nauczyciel nikomu nie przyszło by do głowy wygłaszać opinie w stylu "Powinien sobie poradzić". A przecież takie opinie przejawiają się nawet na tym forum na zmianę ze zdziwieniem, że nauczyciel nie szukał pomocy u dyrekcji czy kolegów, a z ręką na sercu trzeba przyznać,że 98% z nas-nauczycieli powiedziałoby lub pomyślało, że "nie radzi sobie.." lub jak cytowany profesor, że "nie jest twardzielem. Powinien być rambo, babcią gąską, filozofem, psychoanalitykiem, policjantem... Nie chcę stwierdzić, że należy ograniczać prawa ucznia, ale nie wprowadzajmy ich tak jak teraz na zasadzie "Uczniowi wolno wszystko, a nauczycielowi o wiele mniej". W zespole szkół w Lublinie na RP ogłoszono, iż informacje o ocenach uczniów powyżej 18 lat podaje się rodzicom po uzyskaniu zgody ucznia. Słowo, że tego nie wymyśliłam. I dotyczy to tych samych rodziców których wzywamy do współpracy! Myślę tak jak wiele osób tutaj, że najwyższy czas rozpocząc dyskusję o granicach praw nauczycieli i uczniów. A jeżeli mamy zamiar rzeczywiście uwzględnić zdanie rodziców top większość z nich wcale nie jest zachwycona tym forsowaniem praw ucznia, być może dlatego, że i bez studiów pedagogicznych potrafią dostrzec i ocenić związane z tym zagrożenia. |
ESKA | 07-09-2003 00:53:43 [#84] |
---|
Może po przeczytaniu artykułu i obejrzeniu filmu ktos z decydentów zastanowi się wkońcu nad problemem wychowania młodego pokolenia w Polsce.Pracuje w małej wiejskiej szkole i uwazam,ze tylko w małych szkołach mozna mówic o wychowaniu -te z kolei szkoły są nieekonomiczne.
Jako rodzic mam doczynienia z duzymi szkołami podstawowymi, gimnazjami i średnimi w mieście. Te są ekonomiczne - świetnie sie przekłada ilość uczniów na pieniadze z subwencji na 1 ucznia. Tylko jak może wychowywać, mając 32. 34 uczniów w klasie, lekcje na zmiany, tłok na korytarzach itp.
Jak może pracować 60 - 80 osobowa Rada Pedagogiczna ?
W takich warunkach agresorami i ofiarami agresji są zarówno nauczyciele jak i uczniowie.
Uważam zachowanie tych uczniów za przejaw zezwierzęcenia i brak mi słów żeby wyrazic co o nich myslę,ale swoja drogą to system poniekąd to tego prowadzi.
Szkoła ledwie nadąża uczyć, w domu bywa różnie a wychowują filmy, gry komputerowe.
W sytuacji, gdy w takich warunkach trafi do szkoły nauczyciel bez..., to skutek do przewidzenia.
Nie sądzę,że taki przypadek jest odosobniony, może nie tak ekstremalnie ale w kazdej wiekszej szkole coś podobnego ma miejsce. |
Karolina | 07-09-2003 21:37:58 [#85] |
---|
Pewnie wiecie jaki będzie dziś temat programu "Pod napięciem" reklamują co chwilę ;-) |
barbaras2 | 07-09-2003 23:04:39 [#86] |
---|
Jestem przerażona programem i tym ze nic z niego nie wyplynelo wrecz odwrotnie winni po jednej stronie a biednym dzieciom trzeba pomoc( mowi Pani Zawisza) Nie wiem jak Wy ale dla mnie to dopiero teraz uczniowie nabiora ochoty do pokazywania co Oni mogą Oczywiście niewszyscy bo jest gro swietnej mlodziezy |
Iwona1 | 07-09-2003 23:07:55 [#87] |
---|
w naszej Wyborczej napisali: "z polecenia Kuratorium w każdej szkole na Kujawach i Pomorzu odbędą się teraz specjalne rady pedagogiczne. Wojewoda zażądał pisemnych raportów.- chcę się dowiedzieć czy dyrekcje mają kontrolę nad tym co dzieje się w klasach-tłumaczył" Ja nie rozumię jakich raportów wojewoda sie spodziewa: -czy, że wszystko jest ok. i jak by co to pretensje do dyrektora-i zwolnić go -czy imiennie nauczyciele, którzy mają problemy wychowawcze-i zwolnić ich od razu? A u nas wygasa podstawówka i jest 1000 dzieciaków w gimnazjum, dwóch pedagogów szkolnych, a w przyszłym roku dla jednego nie ma być etatu, bo dzieci mniej. Oni naprawdę służą pomocą i uczniom, i rodzicom, i zabłąkanym wychowawcom :-(((((((( |
Mariola | 08-09-2003 06:21:36 [#88] |
---|
no właśnie oglądałam wczorajsze "Pod napięciem".
Jestem całkowicie zaskoczona wypowiedzią p. Anny Zawiszy z MENiS, która powiedziała,że udręczonemu nauczycielowi należało pomóc (z czym się zgadzam), ale co do dzieci(ktoś ją poprawił,że to już nie dzieci), ale co do UDRĘCZONEJ!!! młodzieży należy spowodować aby dla nich nie był to rok stracony no i mi także należy POMÓC...
Na co dziennikarz,że chyba udręczonej od momentu pokazania filmu....
Wiecie, co w takim układzie ja już nie mam więcej pytań :-( |
Małgoś | 08-09-2003 07:21:11 [#89] |
---|
;-) a może dla "oddręczenia" udręczonej młodzieży niech p.Zawisza ufunduje im stypendium psychoterapeutyczne, a nauczyciel ...publicznie przeprosi? ... "gdyby głupota mogła fruwać, to pani unosiłaby się w powietrzu jak gołębica" (kto pamięta "Szpital na peryferiach"?) |
Mariola | 08-09-2003 08:01:06 [#90] |
---|
errata powinno być: ale co do UDRĘCZONEJ!!! młodzieży należy spowodować aby dla nich nie był to rok stracony no i im także należy POMÓC...
Ale widzę,że Małgoś i tak zrozumiała co chciałam powiedzieć :-) |
RomanG | 08-09-2003 09:03:47 [#91] |
---|
Kiedy w 2000 roku w Jarnołtówku na Opolszczyźnie młodzież I klasy LO urządziła sobie popijawę na wycieczce szkolnej, skutkiem czego 15-letnia dziewczyna spadła z gzymsu z drugiego piętra, ponosząc śmierć na miejscu, dziennikarze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, spotkali sie z nieprzyjaznymi gestami młodzieży typu: fuck!
Jeden z młodych nauczycieli opiekunów natarł wtedy na dziennikarza:
- Zostawcie tę młodzież. Przecież oni właśnie stracili swoją koleżankę i są w szoku!
W piątek bodajże dziennikarka "Gazety" spotkała się z niemal identyczną reakcją młodej nauczycielki na korytarzu toruńskiej budowlanki.
To jest pokolenia nauczycieli, którym kursy o prawach ucznia zastapić muszą niestety rzetelne i oparte na dużej liczbie godzin praktyk w placówkach wykształcenie pedagogiczne oferowane jeszcze do niedawna przez studia nauczycielskie i wyższe szkoły pedagogiczne. |
RomanG | 08-09-2003 09:38:01 [#92] |
---|
Pani Zawisza zmienia ton Wkleję tu czyjś komentarz z innego forum, bo mnie już szkoda słów:
Re: Zadręczyć nauczyciela
Autor: Marg
Data: 09-07-03 23:22
Po obejrzeniu programu "Pod napięciem" jestem jeszcze bardziej zszokowana niz całą tą historią w toruńskiej budowlance. Urzędniczka reprezentujaca nasze ministerstwo była żenująca. To właściwie za mało powiedziane. Jej wypowiedzi wołają o pomstę do nieba. Typowy urzędnik, który kompletnie nie wie o czym mówi, nie przyjmuje do wiadomości tego, co jest faktem. To szkoła, nauczyciele są winni??????? Biedne dzieci?????? Trzeba im pomóc???????? Ratunku, czy na tym świecie nie ma już nikogo normalnego, kto wreszcie powie KONIEC TYCH BREDNI.
Przewiduję następujący scenariusz dalszych wydarzeń: biedni uczniowie wrócą do swojej szkoły, klasy, odbędą kilka pogadanek z psychologiem, a nauczyciele będą przesłuchiwani, sprawdzani i zostaną ukarani. Jeszcze wczoraj do głowy nie przyszedłby mi taki pomysł, ale po programie... |
Helena S | 08-09-2003 10:42:43 [#93] |
---|
A może to właśnie my .... powinniśmy powiedzieć razem jako OSKKO to zdanie: KONIEC TYCH BREDNI. PRZECIEŻ STANOWIMY BARDZO REPREZENTATYWNĄ GRUPĘ PRAKTYKÓW I FACHOWCÓW!!!! A tu się tak porobiło, że dziennikarze i urzędnicy znów wiedzą "lepiej". Ten wyjący i gwiżdżący tłum młodzieży tylko obserwujący cyrk jaki urządziła im TV we wczorajszym programie, ochroniarze, sensacja na całą Polskę - to szok. A gdzie są rodzice tych młodych ludzi? Jaka ich rola i odpowiedzialność? Czyje to są dzieci? Szkoły? Dyrektora? Nauczycieli? Ministerstwa? Co z tego, że sobie tu wspólnie ponarzekamy bardzo mądrze. Może jednak byśmy sformułowali nasze stanowisko w tej sprawie? Co Wy na to? |
gordon | 08-09-2003 10:51:33 [#94] |
---|
Pisano tu o winie systemu. Nie potrafię tego ocenić. Pewnie coś w tym jest. Prawdziwym testem dla systemu, zarówno tego związanego z edukacją jak i wymiaru sprawiedliwości, będzie reakcja na zaistniałą sytuację.
Po obejrzeniu programu "Pod napięciem", wydaje mi się, że Roman może mieć rację. Po wypowiedziach Pani Zawiszy i po tych "udręczonych" i "skruszonych" minach i gestach młodych ludzi wnioskuję, że oni (uczniowie) już przeczuwają (a są po rozmowach z rodzicami, nauczyciecielami i pewnie przedstawicielami prokuratury), że wszyscy wyżej wymienieni zachowają się jak ten biedny anglista.
Będzie zatem jeszcze niezła brecha. |
Piotrek | 08-09-2003 12:41:33 [#95] |
---|
To jest dramat! Od piatku nie mogę się otrząsnąć z tej historii i całej otaczającej ją hipokryzji. Moja ulubioenica - Zawisza - pobiła wczoraj rekord głupoty, choć myslałem, że to osiągnięcie ma już dawno za sobą. Z tego wszystkiego wszystkiego popełniłem tekst do naszej (dolnosląskiej) Gazety Szkolnej. Pozwoliłem sobie w tekście na odniesienie do wypowiedzi z forum. Mam nadzieję, że autorzy mi to wybaczą. Pisałem w nocy, po audycji w TVN, więc nie miałem kiedy zapytać. Gdyby ktoś chciał poczytać: http://www.sp2milicz.home.pl/facet_nie_mial_predyspozycji.doc |
RomanG | 08-09-2003 13:19:11 [#96] |
---|
Piotrze Dziękuję Ci za ten artykuł. |
RomanG | 08-09-2003 13:20:45 [#97] |
---|
Popieram Helenę Powiedzmy jako OSKKO: koniec tych bredni!!! |
stan | 08-09-2003 13:47:40 [#98] |
---|
Jeśli macie czas to poczytajcie wypowiedzi internautów na temat incydentu w Toruniu. http://info.onet.pl/795826,11,item.html czarna rozpacz ogarnia na myśl jaki jest poziom świadomości społeczeństwa. Pozdrawiam stan |
RomanG | 08-09-2003 13:59:00 [#99] |
---|
stan :-) Jedna z wypowiedzi pod podanym linkiem:
Jako rodzic tych dzieci oświadczam - ta szkoła to skandal.
Jak można obwiniać nasze dzieci? Wstają rano o 7.00. Wychodzą do szkoły na 8.00 Wracają do domu o 17, jedzą obiad i idą do kolegów odrabiać lekcje. Często są tak zmęczone, że mylą im się imiona i nazwiska - mówi syn że idzie do Heńka, a rodzice Heńka szukają syna u mnie. Dzieci wracają do domu po północy - cząsto tak zmęczone, że plączą im się nogi i języki. Słabe, bo głodne - nic dziwnego, że o 6 rano ciągną kranówę, bo języki jak kołkiem stają.
Jak widać spędzają większą część życia nie w domu, a przy szkolnych obowiązkach. I czego ich ta szkoła nauczyła? W domu nikogo nie pobili, nie onanizowali się, a córeczka pani xxx z gołymi cyckami nie latała! To szkoła ich demoralizuje - zwłaszcza ten anglicysta. I to jegto pozwiemy do sądu!
PS Jak mój Wacuś był mały, to ubierał się normalnie - a poszedł do szkoły i co? Kaptur jak u Robin Hooda i portki z krokiem do pasa, jakbym mu pampersa zapomniała założyć...
SKANDAL. Ale mu nie popuścimy. Nie damy dzieci terroryzować. A kamienie na reporterów też się znajdą!
(~Wredny_pokurcz, 2003-09-08 09:40:17) |
Marek Pleśniar | 08-09-2003 14:07:05 [#100] |
---|
to prowokacja roman. Nie jest to prawdziwa wypowiedź rodzica. Na wyborczej ta sama zabawa trwa - dla nakręcenia nastrojów. Niezły zabieg bo nas podkręca. |
|