Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
"Pozwól mi dorosnąć" - refleksje o samodzielności dzieci |
Marek Pleśniar | 16-11-2011 15:41:11 [#101] |
---|
a tak to wygląda potem:
"Co nowego chcesz wnieść do mojej firmy?" - pytam, bo interesuje mnie,
czy ktoś, kto do mnie przyszedł, ma jakiś pomysł na siebie i chęci do
pracy w firmie reklamowej. Zwykle jednak po tym pytaniu zapada cisza.
|
Power4 | 16-11-2011 17:22:57 [#102] |
---|
wątek nad kreską, śmiecenie zabronione;-) post został zmieniony: 16-11-2011 17:23:24 |
Adaa | 17-12-2011 12:37:45 [#103] |
---|
Ponieważ watek spadł trochę w niewidoczne miejsce - podnoszę by informowac o rozwoju akcji:-)
|
Adaa | 17-10-2014 20:12:36 [#104] |
---|
Odgrzebałam ten stary watek:-)
Po miesiacu obserwacji nowych przedszkolaków i młodszych uczniów stwierdzam, że nic sie nie poprawia, ba, jest nawet gorzej niż trzy lata temu.
Czy Wy w przedszkolach tez to zauważacie?
Dzieci są coraz mniej samodzielne, coraz bardziej przyzwyczajone do tego, ze dorosły za nie cos zrobi. Przykładów mozna mnozyć, np. dziecko ma katar i co robi? - wyciaga ( bez słów) rękę przed siebie by nauczyciel sie domyslił i podał pudełko z chusteczkami. Rozwiazany but? - hm...wysuwa sie nózke w kierunku nauczyciela i pada "but!" Sprzatanie zabawek po sobie? ...o...to naprawdę rzadko, które czyni. Nagminnym jest, ze dzieci oczekują, że nauczyciel za nie pokoloruje, naklei, wytnie, zatemperuje kredkę itd.
Wyjście na plac zabaw trwa koszmarnie długo - dzieci nie potrafią sie ubierać samodzielnie. Bywa czesto, że jedno dziecko jest przyprowadzane przez oboje rodziców - jedno z nich trzyma plecak, drugie rozbiera dziecko, potem ceremonial pozegnania.
Taki obrazek - uczeń klasy IV wieziony przez babcie na bagazniku rowerowym, nie wieziony, a raczej prowadzony, bo babcia rower prowadzi, podczas gdy dziecko siedzi. Dziewczynkę z klasy III przyprowadza starsza babcia, która ma problemy z chodzeniem - kto niesie plecak? oczywiscie babcia. Tysiace takich przykładów. Te dzieci sa jak zamrozone, jak kukielki jakieś.
Co z tym trendem robić? Bo to bezposrednio bardzo nas dotyczy - szkół i nauczycieli.
Ostatnio udostępniłam rodzicom artykuł, w którym mogli przeczytać:
"Skutki nadmiernej opieki nie dają na siebie długo czekać. Pociechy wychowywane pod parasolem ochronnym nie nadążają za rozwojem społecznym rówieśników. Czują się zagrożone, są lękliwe, nie zdobywają nowych umiejętności, bo matki hamują ich samodzielność. Nieumiejętność samodzielnego działania prowadzi do bezradności i wyobcowania. Czasem nastolatkowi udaje się zachować odrobinę indywidualności – wtedy w domu pozostaje uległym dzieckiem, a poza domem w poczuciu winy realizuje swoje potrzeby. Nadopiekuńcze matki uważają, że dziecko musi cieszyć się dzieciństwem, a na obowiązki będzie jeszcze czas. Tyle że to dzieciństwo nigdy się dla nich nie kończy. Gdzie dziecko ma się nauczyć radzenia sobie w życiu, gdy nad wszystkim czuwa matka?
Takie dzieci nie potrafią radzić sobie z codziennymi problemami, ciężko znoszą porażki, częściej zapadają na depresje, próbują odebrać sobie życie. Przy dominującej matce jedyną rzeczą, na którą mogą mieć wpływ, jest jedzenie, dlatego niekiedy wpadają w anoreksję. Odnotowuje się też wśród nich zachowania autoagresywne. Przesadna kontrola i wyręczanie sprawiają, że młodemu człowiekowi trudno wejść w dorosłe życie, znaleźć pracę, partnera bez odwoływania się do pomocy rodzica. Dziecko wychowywane pod kloszem pozwala sterować sobą innym ludziom, zawiera niebezpieczne znajomości." http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/wychowanie/nadopiekunczosc-jak-nie-zostac-nadopiekuncza-matka_41421.html
Jaki odbiór? Ano taki, ze "to nie o nas";-)
|
grażka | 18-10-2014 07:09:16 [#105] |
---|
Jest dramatycznie - plus zmniejszenie etatów opieki, nawet w grupie najmłodszych dzieci. Nawet nie mam siły o tym pisać. |
izael | 18-10-2014 10:17:19 [#107] |
---|
my w tym roku zajmujemy się samodzielnością (jej brakiem raczej) w ewaluacji wewnętrznej
takie obrazki, o jakich piszesz, Adoo, mamy bez przerwy w szkole i przed szkołą
no i chcemy o tym z rodzicami i dziećmi porozmawiać
zobaczymy...
może się okazać, że to też nie o nas...
|
Adaa | 18-10-2014 10:57:26 [#108] |
---|
Zastanawia mnie dlaczego tak sie dzieje.
Zauważam, że często jest to przejawem życia w pośpiechu - szybciej nakarmimy dziecko sami, szybciej ubierzemy itd. - uczenie samodzielnosci wymaga czasu i cierpliwości.
Tylko czesto jest tak, ze rodzice nie maja czasu na nauke samodzielnosci dziecka, ale na zmarnowanie kilku godzin na durne programy, czy seriale to juz tak.
Zauważam tez, że nadopiekuńczy rodzice uważaja swoja nadopiekunczośc jako wyjatkowy przejaw miłosci do dziecka, czesto jest to obszar, który sprawia, ze czuja sie lepsi od tych, którzy nie sa nadopiekuńczy - na zasadzie - ja jestem lepszym rodzicem, bardziej dbam, moje dziecko ma komfort ... ma lepiej niz te, które samo musi chodzic do szkoły, samo musi zadbać o spakowany poprawnie plecak.
Trzecia przyczyna, to brak kompetencji wychowawczych wielu rodziców ( często idacy w parze z megalomanią)i przekonanie, że żaden tam pedagog/psycholog nie wie lepiej niz on sam.
Ciekawa jestem Izo wyników waszej ewaluacji. |
Marek Pleśniar | 18-10-2014 11:39:58 [#109] |
---|
za powód coraz mniejszej samodzielności uważam przede wszystkim pogubienie się współczesnych rodziców w relacjach rodzic - dziecko, ich słabość i niewydolność wychowawczą w sferze nauki obowiązkowości, odpowiedzialności, pracy
rodzice nie wiedzą, nie chcą, obawiają się nawet (a im dłużej sytuacja trwa tym to się bardziej pogłębia) - nie potrafią powierzać dzieciom obowiązków, nie pojmują wychowania jako wdrażania do obowiązków
po jakimś czasie robi się za późno, bo młodzieniec/panna tak wychowywani, na każde polecenie rodziców reagują stękaniem i wykrętami, a rodzice w wyuczony dobrze sposób ulegają, nie śmią wręcz prosić łaskawcy o wyniesienie śmieci itd
Gdy rodzic nie ma siły, odwagi by kazać dziecku towarzyszyć mu w codziennych pracach, w zakupach, sprzątaniu itd, gdy ludzie wolą to zrobić samemu, bo co się ma dziecko męczyć, bo się boją kazać, a ponadto tak jest szybciej, to doczeka się, w gwarantowany sposób, wyuczonego lenistwa dziecka
a skoro dziecko nigdy nic nie robiło, to jak ma potrafić to robić? Owocuje to pogubieniem się kolejnego pokolenia i idzie to tak dalej. Obecni rodzice małych dzieci to nie pierwsze takie pokolenie, to się zaczęło - nie bez powodu - w końcu lat 80.
Bardzo pasuje do tego upadek takiego przedmiotu jak technika, deprecjonowanie kształcenia zawodowego, nauka... pracy
---
współcześni rodzice to lenie w sferze wychowawczej, wcale nie polega rzecz na braku czasu, bo ludzie mają mnóstwo czasu - na TV, gry komputerowe (tak, tak, mam na myśli 30-letnich rodziców), siłownię, a przede wszystkim na facebooka, tweetera, skype
tylko na wychowanie nie ma czasu, albo wychowywanie polega na zapisywaniu dziecka na kolejne lekcje szermierki i pływania
rodzic narzeka nawet, że na rozmowę z dzieckiem ma tylko 15 minut dziennie w samochodzie, gdy wozi dziecko do szkoły, albo... no właśnie, na te wszystkie szermierki i szachy
zamiast pogadać w domu i pograć w te szachy razem albo coś postrugać w piwnicy, razem
cokolwiek razem
okazjonalnie obserwuję 30-letniego ojca, którego dziecko "ma ADHD", pies nawet "ma ADHD" (więc się psa oddaje do schroniska), a rodzic głównie siedzi w sieci...
a wiecie co robią ci bardziej zmyślni, gdy widzą że są tak "niewydolni"? Otóż oni po prostu nie mają dzieci... Bo się muszą "samorealizować" post został zmieniony: 18-10-2014 12:27:14 |
Adaa | 18-10-2014 12:29:30 [#110] |
---|
dobrze ujęte warto nawet cytować Twój post Marku
Idzie to wszystko w złym kierunku i generuje dziwne postawy rodziców - taki kwiatek np.
Jedna ze starszych klas wyszła na zaj. tech. by posprzatac maluchom plac zabaw (mam wokól mase drzew...wiadomo...jesień). Dzieciaki robiły to chętnie, maluchy zadowolone.
Komentarz matki dziecka - "Pani Dyrektor do tej pory myślałam że moje dzieci chodzą się uczyć do szkoły a nie grabić i zbierać liście ..oburzajace!"
ktos to skomentował później, ze czasami dzieci maja pecha do rodziców |
rzewa | 18-10-2014 13:51:44 [#111] |
---|
chodzą się uczyć... grabić i zbierać liście
a także tego, że:
liście trzeba pozbierać
warto coś zrobić zwłaszcza kiedy ktoś to doceni, kiedy komuś zrobimy w ten sposób przyjemność
fajnie jest pracować, zwłaszcza razem i jeśli widać efekty pracy - a wspólna praca daje wspaniałe efekty
ruch na świeżym powietrzu jest zdrowy, a związany z pracą fizyczną jest zdrowy podwójnie
itp. itd.
myśmy w szkole uprawiali ogródek (od kopania ziemi po zbiory i zabezpieczenie na zimę), wiórkowali i pastowali podłogi (bo parkiet był a o lakierze nikt jeszcze nie słyszał), myli okna, a ja nawet szyłam zasłony ... o takich prostych i codziennych pracach już nie wspomnając jak zamiatanie klasy, mycie tablicy czy zbieranie śmieci |
Marek Pleśniar | 18-10-2014 14:59:15 [#112] |
---|
akurat lekcji techniki nie marnowałbym na grabienie liści..
|
Adaa | 18-10-2014 15:19:25 [#113] |
---|
Marek, no co Ty??? marnowanie?
z pp zajęć:
Nauczyciel powinien pokazać uczniowi złożoność świata i miejsce człowieka w środowisku przyrodniczym, społecznym, kulturowym i technicznym. Uczeń:
- omawia znaczenie lasów w życiu człowieka (gospodarcze, zdrowotne, rekreacyjne i przyrodnicze),
- omawia proces otrzymywania drewna,
- rozpoznaje podstawowe gatunki drewna,
- uzasadnia konieczność oszczędzania surowców, segregacji odpadów i recyklingu,
- promuje postawy proekologiczne,
- starannie i dokładnie wykonuje swoją pracę, ćwiczy cierpliwość podczas wykonywania różnego typu zadań technicznych,
- przyjmuje odpowiedzialność za swoją pracę,
- stosuje zasady bezpieczeństwa,
- pracuje w zespole, przestrzega norm współpracy w grupie, ponosi odpowiedzialność za sukcesy i porażki
- uzasadnia, czym dla człowieka jest czyste środowisko.
|
Marek Pleśniar | 19-10-2014 07:30:24 [#114] |
---|
to prawda - patrząc od strony organizacji pracy, można i grabienie wykorzystać
pewnie mam uraz;-)
generalnie zbyt wiele się napatrzyłem na to "grabienie liści zamiast". Zamiast obróbki jakiegoś materiału "bo pan/pani nie umie, nie ma, w szkole czegoś", wiecznej nauki przepisów ruchu drogowego - bo to rzecz niewymagająca pracowni, bo dyrektor kazał - "bo kto jak nie technik" (w sensie że tylko technik umie pracować, tylko polonista umie pisać - dlatego się im każe protokołować rady;-) |
Adaa | 19-10-2014 08:22:59 [#115] |
---|
czasy trochę sie zmieniły:-) |
izael | 19-10-2014 19:13:56 [#116] |
---|
ciekawa dyskusja
może powinnam podlinkować ją rodzicom moim:)
a co nam wyjdzie w ewaluacji... sama jestem ciekawa
i jak coś sensownego nam się pojawi, to na pewno napiszę post został zmieniony: 19-10-2014 19:14:14 |
hania1 | 19-10-2014 22:27:43 [#117] |
---|
Byłam ostatnio na zajęciach w fińskim przedszkolu. Kiedy dzieci 4-5-latki wychodziły na plac zabaw, troje bardzo się guzdrało. Co zrobiły nauczycielki (3 przypadają na 18 dzieci!, a ściślej 1 nauczycielka i 2 nianie)? Poszły! Trójka dzieci sama została w szatni i spokojnie zakładała buty. To mu - polskie nauczycielki - rzuciłyśmy się dzieciom do pomocy i założyłyśmy im te buty. |
Jacek | 19-10-2014 22:44:04 [#118] |
---|
toście zadały cios fińskiej oświacie.. ehhh
a dzieci nie patrzyły na Was jakoś dziwnie? post został zmieniony: 19-10-2014 22:44:56 |
izael | 20-10-2014 08:10:40 [#119] |
---|
:))))
właśnie też się zastanawiam, czy to my czasem nie uczestniczymy w tym procesie/procederze odsamodzielniania dzieci
o to też się zapytamy przyglądając się naszej szkole |
Marek Pleśniar | 20-10-2014 09:04:34 [#120] |
---|
cały naród uczestniczy w tym procesie ze 20 lat już |
dyrlo | 20-10-2014 14:49:34 [#121] |
---|
A może i więcej... tak trochę wstyd ale ...dzieści (a nie ....dzieścia) lat temu sama, prawie na "śpiku", córkę ubierałam, żebyśmy obie do szkoły się nie spóźniły :-(((
Ale wyrosła na fajną matkę i chyba bardziej zorganizowaną niż ja :-) |
Adaa | 20-10-2014 15:51:15 [#122] |
---|
wszyscy jakos wyroslismy na fajne osoby, prawda?
ale , czy nie bylibysmy jeszcze fajniejsi gdyby tak ...;-)
ja zauważam spory problem regresji samodzielnosci dzieci
jakie to bedzie miało przełozenie na "za 20 lat" trudno mi to ocenić
na dzień dzisiejszy widze, to hamuje rozwój dzieci, stwarza problemy organizacyjne i komunikacyjne
to tak jak z pływaniem ... ktos kto nie nauczył sie pływać w dzieciństwie, nie wyjeżdżał na obozy zeglarskie - cos stracil, mimo, ze wyrósl na fajnego człowieka? chyba tak
jesli grupa dzieci jest niesamodzielna, bawi sie na placu zabaw krócej, bo duża częśc czasu poświecona jest na wyjście na plac
to takie kropelki malutkie tylko |
Ala | 20-10-2014 18:59:43 [#123] |
---|
na placu zabaw powinni się bawić tyle samo czasu co dzieci bardziej samodzielne w ubieraniu się - to tak gwoli zgodności z pp :) |
Adaa | 20-10-2014 19:33:26 [#124] |
---|
No i bawią sie tyle samo. Po prostu grupa czeka:-) |
Dragon | 20-10-2014 22:38:05 [#125] |
---|
Było to jakieś 27 lat temu. Szliśmy ulicą (a konkretnie chodnikiem) z żoną i naszym dwuletnim synkiem - biegł ze dwa metry przed nami. Synek, jak to dwuletni synek, potknął się i przewrócił. Z żoną zawsze wyznawaliśmy zasadę: "sam się przewrócił, niech sam wstaje".
Przeszliśmy więc obok niego omijając go, nie przerywając rozmowy. Piotrek się w tym czasie gramolił i próbował wstać na nogi. Nie dane mu jednak było osiągnąć samodzielnie sukcesu - bo dopadła do niego przechodząca obok kobieta. Podniosła szczeniaka, otrzepała z kurzu - i wypowiedziała ileś oburzonych słów pod adresem nieczułych rodziców.
Mimo tak beznadziejnych rodziców, synek wyrósł na fajnego chłopaka.
|
Magosia | 20-10-2014 22:48:16 [#126] |
---|
Janusz, mam podobne wspomnienia z moim dziś dwudziestosześcioletnim:-)
I komentarze podobne pamiętam:-)
jako matka jedynaka bardzo się starałam nie być nadopiekuńcza, chyba mi wyszło ;-) |
hania | 23-10-2014 13:32:34 [#127] |
---|
może my trochę pokolenie nienadopiekuńczych.... nam chyba tez wyszło:-) ( nie chwaląc się)
nam ( rodzicom) pewnie trochę babcia opiekuńczością przeszkadzała
ale miała też zalety nie do przecenienia, jeśli chodzi o np. tzw kindersztubę....... lepsza niz my w tym była:-)
a w ogole - to chyba dobry temat na nauki przedmałżeńskie w kościele
i na kazania;-)))
no, w szkole - na spotkaniach z rodzicem - jak najbardziej! | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|