Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ] - - [ 84 ][ 85 ]
bratek07-07-2005 22:22:05   [#101]

Ja nieskromnie powiem, że "ruszyłam". Piszę z tego doktorat. I dzięki za dobre słowo:))

P.s. A Mrugalską znam tylko z wykładów.

Fakir207-07-2005 22:31:04   [#102]

O la laaaaaaaaaaaaaaaaaaa...

sorry Pani Doktor :))))
Ja swój doktorat musiałem sprzedać....  Mam kilka książek, miałem pieniądze i pozostałem magistrem........ Ale RUSZAJ to, bo trzeba !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zgredek07-07-2005 22:34:05   [#103]

czytam od początku i różne emocje mną targają i próbuję zrozumieć, zwłaszcza, że też stanęłam przed problemem "co dalej" może trochę w innym wydaniu

nie podoba mi się Krzysztofie Twój styl - bo trąci... polityką?

nie podobaja mi się wtrącenia - guzik mnie obchodzi kogo lubisz, a kogo nie i z jakiego powodu

Agabu, Maeljas, Karolina i wiele innych osób potrafi w sposób bardzo przystępny powiedzieć to co Ty

robisz jakiś wielki "szoł"?

zgredek07-07-2005 22:37:13   [#104]

a może - po prostu piszesz kolejną książkę?

:-(

coffeine07-07-2005 22:43:51   [#105]

hmm...

a i mnie to jakąś manipulacja pachnie wszystko...kto wie - nieszczerością nawet ? zastanawiam sie w czyim interesie to wszystko - potrzebujących czy własnego ego...

teatr najbardziej lubie w teatrze

cynamonowa07-07-2005 22:44:37   [#106]

 Pani zgredek ma dzis chyba zły dzień, też mi się od niej na innym wątku oberwało.

Co do Fakira- taki jest i tyle, mnie sie Go dobrze czyta.

Fakir207-07-2005 22:45:09   [#107]

Jeeeeeeeeeeeezu....

Zgredko kochano.... Pisze książkę, kolejną - to fakt.... Nie trącę żadną polityką, wtrącenia robię, bo tak się nauczyłem pisac.... Inni piszą lepiej - cieszę się i przykro mi... Ja nie umiem inaczej... Nie robię żadnego "Szołu" odczepcie się... Pisze jak umiem i już....
Czy Wy nie umiecie zauważyć, że ludzie się różnią od siebie????? Ja jestem taki i już.... Inaczej nie umiem.... Piszę jak piszę i nie denerwujcie mnie.,... Jedyne, co mogę zrobić to uciec stąd.... A NIE CHCE !!!!!!!!!!!!!
Więc - wiem od "więc" się nie zaczyna zdania _ Zgredko - po prostu daj mi spokój.... Merytorycznie się wypowiadaj, ale formalnie....
Fakir207-07-2005 22:47:12   [#108]

coffeine - patrz #107

Ludzie - wyście zwariowali?!?!?!?
Jaka manipulacja.... Siedzę w tym, mam problemów od cholery i usiłuje je rozgryżć.... Mam ich wiele więcej.... Mam się wynieść?!?!?!?!
zgredek07-07-2005 22:50:21   [#109]

wypowiedziałam się jak najbardziej na temat

wybacz, ale nie zabronisz mi pisania tu

nawet jeśli tym pisaniem zepsuję coś co sobie założyłeś

coffeine07-07-2005 22:52:30   [#110]

i nie denerwujcie mnie

NIE DENERWUJMY GO !!!

:))))))

(ja od zaburzeń jestem, różne myśli mi teraz po głowie chodzą;)))

coffeine07-07-2005 22:53:35   [#111]

no musze po prostu

mój dziadek mówił, że krowa, która dużo ryczy.....;))
bratek07-07-2005 23:14:12   [#112]

PROSZĘ......

Miałam się nie wtrącać w ten wątek wątku, ale jednak się wtrącę...

Proszę skończcie z tymi krytycznymi uwagami. Styl, stylem - ja też akurat za takim niekoniecznie przepadam, ale merytorycznie to cenny wątek. A że ma swój koloryt, to chyba nic złego... Głupio byłoby, gdyby Krzysztof faktycznie się wyniósł. Przecież po to jest Forum, żeby można było się swobodnie wypowiadać.

Więc proszę dajcie się swobodnie wypowiadać i swobodnie czytać o tym co stanowi clue tego wątku (bez ciągłych krytycznych uwag na temat stylu i osoby Fakira- bo to niesmaczne)!!!

słonko07-07-2005 23:18:45   [#113]

słuchajcie,

czy da się polemizować, ba! atakować, nie zgadzać się, zaciekle dyskutować, obalać, udowadniać, wykorzystywać replikę, rwać, szarpać, gnieść, przeorać nawet - ale poglądy, nie człowieka?

:(

zgredek07-07-2005 23:24:05   [#114]

nie zgodziłam się z poglądem

z poglądem człowieka, który napisał, że kogoś nie lubi, bo... nie lubi, bo...

nie zgodziłam się ze stylem pisania - to chyba nie z człowiekiem?

Adaa07-07-2005 23:24:05   [#115]

nie da się

to jest, wybacz słonko...głupie...bo poglady sa zrosniete z człowiekiem...oczywiście do czasu az je zmieni..
zgredek07-07-2005 23:26:13   [#116]
no, z człowiekiem
bratek07-07-2005 23:27:35   [#117]

Podpisuję się

Mądre słowa Słoneczko!
Jola07-07-2005 23:40:43   [#118]
Niektórzy, niestety, tej subtelnej różnicy między atakiem na człowieka a krytyką jego poglądów nie potrafią dostrzec. Tak już mają.
Trzeba być wyrozumiałym...
Fakir, mam jedną radę, jeśli można - nie staraj się wszystkim przypodobać, bo obraca się to przeciwko Tobie.
Stara indiańska metoda - ignoruj!
zgredek07-07-2005 23:46:44   [#119]

Pani Mrugalskiej nie lubie - była sekretarzem PSOUU gdy moja Mama była w Zarządzie...( Potem udawała, że nas nie zna...)

trudno starą indiańską metodą zignorować

Jola07-07-2005 23:57:21   [#120]
Nie pochwalam plotkowania, wymieniania nazwisk osób, których tu z nami nie ma, zwłaszcza gdy wyrażamy o nich niepochlebne opinie. 
Ale nie jest to nowa praktyka na tym forum. Grzech ten popełniało już wielu i uchodziło im to na sucho.
gause708-07-2005 00:11:07   [#121]
Witam Cię serdecznie Fakir2, gdyby nie nasze "słonko", to nie zajrzałabym na forum, bo aktualnie karmie mojego ducha :). Ale dziękuję BOGU za ten przywilej, że możemy rozmawiać /ze wszystkimi -z wrogami i przyjaciółmi/, uczyć się od siebie tego co jest ważne i rożróżniać rzeczy ważniejsze. Nie każdy ma przywilej dać z siebie to co jest cenne ludziom; dlatego, że to jest wybór człowieka. Ty wybrałeś i mam nadzieję, że wiesz: BÓG nie daje ciężarów ponad siłę. Jeśli jesteś w miejscu, w którym robisz to co masz robić i daje Tobie ta praca satysfakcje. Krzyśku to już jesteś ZWYCIĘZCĄ i pamietaj, że "dobroć to chrześcijaństwo w ubraniu roboczym"; dlatego, tez witam Cię pracusiu :).
zgredek08-07-2005 00:41:33   [#122]

?

Fakir208-07-2005 08:48:32   [#123]

Imieniny Elżbiety i Prokopa – życzę tego wszystkiego co na tym świecie jest jeszcze piękne, dobre i szlachetne oraz... marzeń!!!

 

54 dni do NRS...

 

Jeśli to czytasz to znaczy, że żyjesz – cieszmy się życiem J

 

 „...A on uporczywie patrzy w świat inaczej

      i usiłuje go inaczej poznać

      przez - śpiewanie w samotnym śniegu

      przez rozedrgane myśli

      gdy wzruszone radio zacznie grać

     i przez uporczywie inne w świat patrzenie..."

                                                            (1976)

                                                       

--- Nikt nie ma monopolu wiedzy ani uczynków...  Niczyja też wiedza nie jest doskonała, tak jak i niczyje uczynki nie wyczerpują wszystkich potrzeb. Dlatego tak ważne jest byśmy się dzielili tym co mamy, czym dysponujemy...---

 

Witam w czwartym dniu istnienia „SPECJA-łów” !
Adaa08-07-2005 10:35:30   [#124]

uff

dziękuje Fakirze,że mi przypomniales,że zyję;-)
jaszczurzyca08-07-2005 10:40:48   [#125]

Ufff, przeczytałam raz jeszcze WSZYSTKIE posty i zachodzę w głowę o co tu właściwie chodzi trochę filozofii, trochę pragmatyzmu... do czego to doprowadzi???

Powoli tracę ciekawość, bo i tak 01 września pozostaniemy sami sobie z naszymi problemami...

ehhhh

Fakir208-07-2005 10:41:12   [#126]

żyję, więc czuję - odczucia niepolemiczne...

Po kolei.

 

Jestem dopiero kilka dni na forum.

Przyszedłem tutaj... ZE SOBĄ: jakim jestem, co potrafię a czego nie, ze swoimi marzeniami, myślami, kłopotami i udrękami.

 

Przyszedłem w okreslonym celu – użyję górnolotnego stwierdzenia – by służyć, pomóc tym którzy tego będą potrzebowali i chcieli.

Przyszedłem też, bo sam potrzebuję pomocy – mentalnej, merytorycznej. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć  - przy Waszej pomocy – odpowiedzi na te pytania, które mnie nurtują. Na które odpowiedzi nie znam lub jest niepełna.

 

Przyszedłem też bo lubię być z ludźmi.

 

Wszedłem „po swojemu”... jak umiałem, potrafiłem, akurat byłem w stanie...

Cztery dni tu jestem. Żyję.

 

Wiecie co mi się najbardziej rzuca w oczy teraz, po tych dniach?

Rozdwojenie tego forumowego świata...

Z jednej strony wiele dobrych emocji, myśli, zastanowień, zatrzymań....

Z drugiej strony wyczuwam takie „modliszkowate” nastawienie...

Wyjaśnię...

 

Wiem, że trzeba się precyzyjnie wypowiadać. Wiem, że to wolno, tego nie .... Tych wiem jest dużo....

Wiemy to zresztą wszyscy...

Ale jestem człowiekiem. Jak wszyscy – ułomnym, nieperfekcyjnym... Mającym swoje dobre strony i niestety także pewne przywary... Także te płynące z wieku, statusu, doświadczenia życiowego, „skrzywienia” zawodowego...

 

Co robi modliszka? Siedzi i czeka na ofiarę... Nawet jak kopuluje, to też czeka... I potem rzuca się na partnera...

 

Fakt - zrobiłem kilka głupot. Nie wyraziłem się precyzyjnie. Odezwałem się zdrobnieniem. Rzuciłem nazwisko. Użyłem kolokwializmu. Wypowiedziałem banał. Potraktowałem coś powierzchownie. Uniosłem się.

 

Natychmiast – strzał...

 

Uwaga. Wyrzut. Skarcenie. Deliberacje. Rozgryzanie. Ustawicznie ad vocem. Raz za razem. W różnej tonacji i układzie, ale z reguły z takim mało (wg mnie) ciekawym tłem. Nastawieniem na „wychwycenie złego”... Ostatni przykład:

„...a i mnie to jakąś manipulacja pachnie wszystko...kto wie - nieszczerością nawet ?...”

Lub jeszcze inaczej – czepianie się...

Szukanie ukrytych podtekstów, drugiego dna: „...a może piszesz następną książkę?...”

lub

„...zastanawiam sie w czyim interesie to wszystko - potrzebujących czy własnego ego...”.

 

A gdy się odezwę – to natychmiast – tu znowu tylko ostatni przykład:

 „...ale nie zabronisz mi pisania tu nawet jeśli tym pisaniem zepsuję coś co sobie założyłeś...”

Coś założyłem...

Niczego nie zabraniam.

 

Dlaczego?

Dlaczego tak?

Tak wielu jest tu zranionych?

 

To jest pierwsze forum, gdzie mam takie odczucia. Odczucie osaczenia, czyhania...

 

Sa też słowa dobre, piękne i życzliwe. Rozumiejące.

 

Tym ostrzej widać różnice.

 

Jestem pedagogiem specjalnym. Od urodzenia stykam się z innością, cierpieniem, walką o godne życie. Zawsze intuicyjnie wolałem pracować z ludźmi najciężej poszkodowanymi intelektualnie. Dlatego, że nigdy nie są fałszywi, źli, niedobrzy... By takim być, trzeba mieć owo „używanie rozumu”. Znać i mieć wybór i.. wybrać...

 

Żeby było jasne. Ja się nie skarżę, tylko usiłuję dokonać jakiejś analizy, by komuś nowemu, któ przyjdzie po mnie nie zrobić krzywdy i sprawić bólu. By może „na wejściu” przeczytał i się nastawił na to co go czeka.

 

Jestem optymistą.

 

Może na tego „nowego” będzie czekało coś innego niż na mnie?

 

A ja i tak zostanę.

Co to ma wspólnego ze SPECJA-łami? Ano ma, gdyż tak naprawdę to co to jest "norma"?

jaszczurzyca08-07-2005 10:52:20   [#127]

FAKIR2 - jak na mój gust lubisz prowokować...

jaszczurzyca08-07-2005 10:53:32   [#128]

beskutecznie poszukująca

Lecz jaki jest cel owej prowokacji???

Do czego prowadzą Polaków rozmowy???

Adaa08-07-2005 11:09:32   [#129]

no no Fakirze

czwarty dzień na forum i jaka dogłębna analiza...rozdwojenie, ustawianie sie z pozycji modliszki, skrzywdzeni, zagubieni, dobrzy,źli, osaczanie, czyhanie...troska o nastepnych aby im krzywdy nie zrobiono...

kilka postów i taki wybuch rozżalenia?

i TY mówisz,ze chcesz dokonac czegos spektakularnego?
Powiem Ci...bedzie to trudne , bo jak widzę kiepsko znosisz krytykę...

a tak w ogóle..co Ci takiego tu zrobiono, tak skrzywdzono, taki zadano ból?

Wiesz..w pewnym sensie Ci zazdroszczę, bo to jak zareagowałes pozwala sadzić,ze rzadko masz do czynienie z krytyką...jeszcze nie zdążyłes się zaimpregnować na nią

Fakir208-07-2005 11:13:08   [#130]

znowu zaczynasz...

Nikogo nie prowokuję. Nie ma potrzeby. Ani sensu.

Jestem, myślę, mam problemy.

Czasami lubię się oderwać i pogadać luźniej. Czasami nie lubię gadać, tylko rozgryzać. Jak każdy - chyba?

Nigdzie nie jest napisane, że na tym forum nie można pomieszać filozofii z pragmatyzmem.

A może nie doczytałem?

Nie ma we mnie agresji. Nie w tym zawodzie i pasji.

Technicznie umiemy wiele (jeden więcej, jeden mniej). Znamy metody, formy, środki, procedury itp. itd.

Specjalnym bardzo potrzeba - poza powyższym "orężem" - także podbudowy innego typu. Także filozofii.

Nas wypalenie dopada szybciej i inaczej. Normalny ma sukcesy od razu. I są to sukcesy realne.

Specjalny ma "sukcesy" po latach (lub wcale). I są to "sukcesy" w oczach świata śmieszne...

Jaszczurzyco Droga! :))))))))))))))))

Fakir208-07-2005 11:19:22   [#131]

:)))

I niech ta buźka starczy Ci adaa za odpowiedź...

Ad rem: w #97 napisałem:

"...Niektórzy "umiarkowani" (piszę skrótami!!!) chociaż nie piszą, wiele rozumieją... Posługują się "książkami komunikacyjnymi" (piktogramy, rzadziej Bliss czy inne).
Dużo mówimy o autonomii, możliwościach wyboru...
CO z tzw. BRZYDKIMI WYRAZAMI ?  
Słyszą je - trudno nie słyszeć - sytuacyjnie. Budują sobie struktury wyrażeń i wypowiedzi a... nie mają możliwości ich zrealizowania.... Nie ma pikto, nie ma symbolu... Tzn. są, ale im nie dajemy...

CZY i jeśli tak, TO W DALSZYM CIĄGU "CZY" - uczyć? Na żadanie? Z ramówki?....
Dla mnie to problem..."

A może by tak o tym?

Adaa08-07-2005 11:28:04   [#132]

proszę bardzo...

wiem,ze istnieje tzw grypsera...funkcjonuje to tu to tam, słysze ją to tu to tam..i co?...cos tracę nie rozumiejąć z niej nic, co zyskam rozumiejąć...no moze tylko tyle,ze poznałabym co mówia na mój temat..ale po co mi to w tym wydaniu?

myslisz Fakirze,ze jak sie pozna takie słowa, ich znaczenie podniesie sie jakośc zycia poznajacych...

i druga sprawa, załozmy ,że umiarkowany (mam takich uczniów w szkole) pozna to i owo i bedzie go uzywał...na ile masz pewności,że bedzie wiedzial,że uzywa go w odpowiednim kontekście i wyrazi to co naprawde chce..

sytuacyjne słysze wiele...wiele razy nie rozumiem, czegos zabrakło w mojej edukacji?

Adaa08-07-2005 11:32:28   [#133]

i jeszcze jedno

jest jeszcze cos...trud pracy z umiarkowanym...nie szkoda wysiłu w nauczenie ich słów, za które karci sie innych?...moze zamiast k**** lepiej niech w to miejsce pozna inne słowo, równiez wszechobecne,którego nie rozumie
jaszczurzyca08-07-2005 11:38:51   [#134]
Robi się coraz ciekawiej :)
Adaa08-07-2005 11:40:20   [#135]

chociaz z drugiej strony...

pamietam , podczas studiów ....studiowało z nami wielu obcokrajowców, wielu czarnoskórych...znajomośc języka polskiego , rozumienie znaczenia, na róznym poziomie...

no i bywało,ze sie tan czy tamten zakochał w jakiejśc słowiance...chłopaki pomagając mu w zdobyciu miłości "instruowali" co ma gadać...;-)

nie jeden dostał po pysku...a gdyby znał znaczenie?..no..i tu sie przełamuję za tym aby uczyć...

to teraz znasz moje zdanie..i tak ..i nie

Fakir208-07-2005 11:44:59   [#136]

Zależy gdzie żyją...

środowiska są różne...

Kompetencje społeczne są powiązane ze środowiskiem.

Kiedyś mieliśmy podobny problem. Rodzina - z dziada pradziada złodzieje, z matki, prababci no... prostytutki. N-l powaznie pytał, czy nie powinien - delikatnie mówiąc - tak uczyć by podnieść profesjonalizm "zawodowy"?

Ten problem dotyczy - precyzując - najbardziej tych "dobrych" umiarkowanych lub z pogranicza, ale z porażeniem. Niegadających, posługujących się książkami...

Kiedyś wydałem jasne polecenie ludziom - nie wolno uczyć niczego co złe. Ale wracam sam do tego, bo mnie gryzie...

Cholibka - mamy przecież paradygmat "...uwzględniania autonomii, preferencji indywidualnych...".

amrek08-07-2005 11:57:35   [#137]

Co jest w tym celu ważne- postawienie sobie kryterium, żeby doprowadzić daną osobę do stanu w którym jak najmniej będzie się różniła od osób z otoczenia. Żeby np. nie pluła, nie szczypała innych, nie stymulowała się machając rękami lub ugniatając sobie gałki oczne, żeby w sklepie nie konsumowała wprost z półki, tylko żeby zapłaciła, no i żeby estetycznie wyglądała. Dana osoba musi jak najmniej odróżniać się od innych, bo wtedy będzie dla tych innych "łatwiejsza do zaakceptowania". Zatem dla mnie to jasne i oczywiste, że taki powinien być właśnie cel pracy pedagoga specjalnego i rodziców dziecka niepełnosprawnego. (#99)

Z jednej strony precyzyjnie sformułowany, cel bratka, który świadczy o zdrowym braku złudzeń..., o czym łatwo przekonać się poniżej

z drugiej coffeinowej strony 

coffeine 07.07.2005 22:52 [#110]

i nie denerwujcie mnie

NIE DENERWUJMY GO !!!

:))))))

(ja od zaburzeń jestem, różne myśli mi teraz po głowie chodzą;)))

coffeine 07.07.2005 22:53 [#111]
no musze po prostu
mój dziadek mówił, że krowa, która dużo ryczy.....;))

a pewna szanowana, pracowita babcia znajomego krasnoludka mawiała, że życie nie jest ani do śmiechu, ani do płaczu i nie uśmiechała się przy tym tak dziwnie szeroko i dubeltowo ani nie mrugała podejrzanie okiem, coffeine...
 


Patrzenie na strzyżenie fakira przez grupę w tym akurat wątku ma osobliwy posmak. Leitmotivem jest akceptacja odmienności...Podobno to ważne, kluczowe i w kontakcie ze specjalnymi, i w zabieganiu o przyjazną dla nich rzeczywistość. Od tego pono się zaczyna otwarta droga dla konkretów.
A tu tak jaskrawie, modelowo widać, jacy bywamy wobec odrębności stylu: ona po krótkim czasie męczy, drażni, wywołuje podejrzliwość, chichoty, głuchotę na człowieka, niechęć plus skłonność do ustawicznej korekty, żeby było tak, jak trzeba, właściwie, czytelnie, jak przywykliśmy, przyzwoicie...nieniesmacznie, w zgodzie z normami, które stworzyła grupa, w zgodzie z normami indywidualnymi...Jak w kaftanie na miarę, uniformie, który jest potrzebny, żeby się podobało. A to tylko styl...A nie całkiem odległy mentalnie świat lekkiego, umiarkowanego, upośledzonego...
dżiz...chyba rozumiem po tym spektaklu bardziej, z czym muszą na co dzień żyć inni...i co na wejściu mają: przy załatwianiu swoich spraw, przy udowadnianiu, że też mają do czegoś prawo...Specjalni jeszcze rzadziej mówią merytorycznie, są dobrze ułożeni i robią coś, co rozumiemy od razu.

Pozdrawiam, Ag

amrek08-07-2005 12:07:02   [#138]

że życie nie jest ani do śmiechu,

ani do płaczu, tylko do przyjęcia...- babcia powtarzała. Sorry...najważniejsze wyfrunęło
Janusz Pawłowski08-07-2005 12:13:26   [#139]

Mękolisz, Agnieszko. ;-)))

Masz bezwzględnie odmienny styl od wszystkich tu piszących, a jednak se radzisz świetnie.
Gdyby nie to, że Cię lubię - za cholerę nie zdobyłbym się na czytanie Twoich wypowiedzi, bo mi zwoje w mózgu sia jarają, a kartki w słownikach zaczynają już wypadać z nerwowego szperania. ;-)))

Spoko - Fakir2 se poradzi, okrzepnie - on z tych nie poddających się - i jak sam pisze - ma motywację i chce.
Niedługo mniej zacznie zajmować się soba, a zacznie tym z czym tu przyszedł.
Będzie git - mówię Ci.

Powtórzę czesto przywoływaną przez Adęę myśl - "przyjaciel wszystkich nie jest przyjacielem nikogo".
Jest w niej więcej prawdy niż możnaby się na pierwszy rzut oka spodziewać - ale nie chce mi się rozwijać tego tematu.

Trzymaj się Fakirze2 i nie wymiękaj.

amrek08-07-2005 12:23:13   [#140]

:-)

no dobra, dobra, wiem...nie kocham was ;-)

idę już, idę, hah

Sylwia Ledwig08-07-2005 12:26:38   [#141]
nie idź, zostań ...
Sylwia Ledwig08-07-2005 12:29:28   [#142]

oddycham z Tobą postem 137 ...

A skąd u Ciebie wyrażenie "Leitmotivem" ?

coffeine08-07-2005 12:42:36   [#143]

hmm...

a bo tu niekoniecznie o styl pisania chodzi, nie o sposób mówienia o sobie i pracy...bardziej zastanawia stosunek do innych, tolerancja - a właściwie jej brak...bardzo podziwiam ludzi pracujących z osobami uposledzonymi, tym bardziej, że mnie samej było by trudno przezwyciężyć tę barierę inności...podziwiam i szczerze szanuję...

ale złości mnie brak tolerancji, gdy o tolerancji właśnie tak głośno sie rozprawia...irytuje teoretyzowanie, kiedy tak naprawde o praktyke chodzi przeciez najwięcej...

nie lubie głośno krzyczeć, bo słuchających bola od tego uszy, chocby poglądy moje były jak najlepsze...nie robię zamieszania, bo praca w chaosie nie przynosi sukcesów...nie atakuje krytykujących - moga miec racje, słucham, mysle, wyciągam wnioski...nie czuje się wybrana, absolutnie skończenie mądra, jedynie mająca racje...

lubię spokojnie i rozważnie, w ciszy...powoli, jeśli sie nie da inaczej...lubie rozwiewać wątpliwości, lubie słcuchac innych, lubie pytać, lubie konfrontowac..lubie się wkońcu dzielić tym wszystkim, co wiem z innymi - jesli tylko zechca się czegoś nauczyć...

lubię w cieniu

i lubie do celu

Fred08-07-2005 14:01:12   [#144]

Pedagogika waldorfska

W szukajce forumowej nic na ten temat.

Pedagogika albo szkoła waldorfska. Są różne opinie. Nie mam własnej. Na Zachodzie cieszy się coraz większym uznaniem.(?) Jaka jest wasza opinia? Być może ktoś ma osobiste doświadczenie i niezależną od mediów ocenę. Od mediów, bo w Internecie można znaleźć wiele różnych opinii..

Koło Olsztyna miał powstać ośrodek dla osób upośledzonych umysłowo z zastosowaniem pedagogiki waldorfskiej.

Wspominam o tej pedagogice w kontekście pytania Fakira: "Co dalej?.."

jaszczurzyca08-07-2005 14:37:42   [#145]

żal trochę

Bardzo bym chciała w przyszłości, aby moje dziecko chodziło do przedszkola waldorfowskiego. Będąc na studiach żyłam jego filozofią, wszystkie te pięknie idee rozbiły się o realia szkoły publicznej jej programy nauczania, programy wychowawcze, tabele osiągnięć i równanie wszystkich do jednej linii.

Fred08-07-2005 18:54:08   [#146]

Opinie:

1. Ze stanowiska obiektywnego a może apologetycznego (nie wiem):
http://www.vulcan.edu.pl/eid/archiwum/1998/04/wolnosc.html

2. Szkoła waldorfska sama o sobie:
http://www.przedszkole-waldorfskie.bielsko.pl/www/strony/info/szk_info.htm

3. Ze stanowiska Centrum Działania Psychomanipulacji:
http://www.kulty.info/art/221

4. Inne krytyczne stanowiska:
http://www.okiem.boo.pl/okiem/index2.html?nauka/steiner.htm&3

Wybrane informacje o szkole waldorfskiej:
http://www.szkola-waldorfska.bielsko.pl/

"(...)
* Szkoły waldorskie są otwarte dla wszystkich dzieci niezależnie od religii, koloru skóry i zamożności rodziców.

* Pedagogika waldorska ma swój początek w przedszkolu.

* Metody i treści nauczania ukierunkowane są zgodnie z fazami rozwoju dzieci i młodzieży.

* Szkoły waldorskie nie są zależne od programów państwowych i interesów gospodarczych.

* Szkoły waldorskie chcą rozwijać umiejętności dzieci. Nie ma w nich selekcji, drugoroczności, lecz wspieranie indywidualnych osiągnięć.

* Czas pobytu w szkole waldorskiej jest częścią biografii, której założeniem jest uczenie się przez całe życie.

* Szkoły waldorskie nie są szkołami światopoglądowymi.

* Podstawą pedagogiki waldorskiej jest założenie jej nieustannego i ciągłego rozwoju.

* Nauczyciele i rodzice ściśle współpracują ze sobą w zakresie wspólnego wspierania procesu wychowania.

* Waldorfski program nauczania zorientowany jest na etapy rozwojowe ucznia i daje dzieciom możliwość nauki i pracy w jednej społeczności klasowej przez 12 lat.

* Umiejętności duchowe psychiczne i cielesne rozwijają się i kształci odpowiednio do wieku dziecka.

* Nauczyciele dążą do harmonijnego rozwoju umiejętności intelektualnych, artystycznych, praktycznych i społecznych oraz kreatywności apelując do głowy, serca i ręki "w sposób zrównoważony"

* Różnorodność przedmiotów zapewnia dzieciom i młodzieży wszechstronne ogólne wykształcenie.

* Nauczyciele waldorscy towarzyszą uczniom przez możliwie najdłuższy czas, aby dobrze poznać ich indywidualny rozwój i móc wspierać go jak najlepiej.

* Środki terapeutyczne i wspomagające uczenie się stosowane są w pojedynczych sytuacjach.

W klasach niższych i średnich (od 1 do 8) nie daje się w szkołach waldorfskich ocen. Nie znaczy to jednak, ze nauczyciel nie poprawia prac dzieci, czy zeszytów: nie stosuje się suchych ocen cyfrowych, lecz wskazuje na mocne i słabe strony indywidualnych prac poprzez krótkie opisowe ujęcie.
Podobnie postępuje się ze świadectwami na zakończenie roku szkolnego: w nich ujmuje nauczyciel rozwój umiejętności, oraz niedociągnięcia ucznia zaobserwowane w minionym roku szkolnym w postaci obszernego opisu; różnicuje osiągnięcia, mocne strony, słabości i możliwości każdego ucznia.
Wyniki egzaminów maturalnych, oraz na zakończenie poszczególnych etapów kształcenia wystawiane są według państwowych wymogów, a uczniowie otrzymują dodatkowe świadectwo z ocenami.

(...)

Szkoła waldorfska stara się pielęgnować wrodzoną otwartość dziecka na innych ludzi i świat oraz rozwijać tolerancję poprzez zapoznawanie z wielorakością kultur i narodów w sposób żywy i wielostronny w czasie lekcji języków obcych , historii, geografii, historii sztuki i innych.
Dzieci mogą w czasie zajęć przeżyć bogactwo świata i życia, którego źródłem są różnice kulturalne, religijne i społeczne.
Pokój na świecie, prawa człowieka, porozumienie między narodami są pełnymi znaczenia ideałami, które dzieci same rozwinęły w czasie nauki i które mogą nieść w życie z powagą.
Szkołą waldorfska nie jest szkołą światopoglądową, choć, ze swej istoty jest chrześcijańska, lecz nie wyznaniowa. Rodzice decydują o wyborze lekcji religii dla dziecka".

Tak sobie czytam i myślę, że gdyby poczytać o szkole waldorfskiej bez etykietki "waldorfska", to tylko w niektórych kwestiach programowych i orgnizacyjnych zauważylibyśmy pewne różnice.

Nasza szkoła ma przygotować młodego człowieka (również upośledzonego umysłowo) do samodzielnego funkcjonowania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości społeczno-ekonomicznej.

Szkoła waldorfska  w swoich metodach uwzględnia procesy rozwojowe i naucza w zgodzie z nimi, ma możliwość przygotowania dzieci i młodzieży do dorosłego twórczego życia. Jej absolwenci sprawdzają się w życiu zawodowym jako ludzie otwarci na świat, niezależni, pełni pomysłów, kreatywni i umiejący współpracować z innymi.

A teraz podumam nad "psychomanipulacją", ale niekoniecznie w kontekście artykułu, do którego odsyłam w linku nr 3.

Sylwia Ledwig08-07-2005 19:46:06   [#147]

W klasach niższych i średnich (od 1 do 8) nie daje się w szkołach waldorfskich ocen. Nie znaczy to jednak, ze nauczyciel nie poprawia prac dzieci, czy zeszytów: nie stosuje się suchych ocen cyfrowych, lecz wskazuje na mocne i słabe strony indywidualnych prac poprzez krótkie opisowe ujęcie.

Wyniki egzaminów maturalnych, oraz na zakończenie poszczególnych etapów kształcenia wystawiane są według państwowych wymogów, a uczniowie otrzymują dodatkowe świadectwo z ocenami.

Nasza szkoła ma przygotować młodego człowieka (również upośledzonego umysłowo) do samodzielnego funkcjonowania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości społeczno-ekonomicznej.

... i to ciągle idywidualne podejście do ucznia, nie konfrontowanie go z "rzeczywistością" w stylu, jak to się w zwykłej szkole odbywa, ma go przygotować do matury, do studiów, do samodzielnego funkcjonowania w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości społ.-ekonom. ??

Renata08-07-2005 20:06:49   [#148]

Dobór kadry nauczycielskiej jest wewnętrzną sprawą szkoły. Organizacja wewnętrzna szkoły waldorfskiej wyklucza istnienie dyrektora - szkołę tworzą wszyscy nauczyciele, wszyscy też są za nią odpowiedzialni i mają równe prawa w decydowaniu o jej losach. Kolegium nauczycieli (wszyscy nauczyciele uczący w tej szkole - swojego rodzaju Rada Pedagogiczna) opiera się w swoim działaniu, w sposobie podejmowania decyzji, na zasadach republikańskich. Aby działania tak funkcjonującego organu zarządzającego szkołą były skuteczne, niezbędna jest ścisła współpraca wszystkich nauczycieli. To zaś wymaga od nich umiejętności słuchania opinii innych, jasnego wyrażania własnych poglądów, zdolności dochodzenia do kompromisu, otwartości na krytykę. 

Źródło: http://www.ceo.org.pl/dokument.php?dzial=1330&id=4236&  

:-)

amrek08-07-2005 20:32:09   [#149]

Sylwio :-)

Skąd u mnie? Wilk stepowy w kudłach przyniósł?

Pozdrawiam, Ag

Sylwia Ledwig08-07-2005 20:59:13   [#150]

... i w blasku szklanych paciorków dostrzegłaś i narcyz ze złotoustym szepnęli ?

Pięknie by się w temacie znalazło ...

Pozdrawiam również

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ] - - [ 84 ][ 85 ]