Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 83 ][ 84 ][ 85 ]
dota c10-02-2008 12:57:22   [#4151]

Przepraszam. Nieśmiało zapytam zwolenników pozostawienia tego watku wśród merytorycznych: czy dyskusja, która się tu toczy od dłuższego czasu dotyczy merytorycznie tematu wątku, bo chyba znów sie pogubiłam, chociaż BARDZO się staram. I nie deklaruję sympatii ani antypatii do nikogo jeno próbuję odnaleźć ścieżkę...

Skoro tematem jest SZKOLNICTWO SPECJALNE to może rozmawiajmy tutaj NA TEN TEMAT. Albo (zapewne nie będę oryginalna w tym pomyśle) niech potrzebujący założą SPECJAŁy2, a tu sobie dalej dyskutują o czym chcą, ale w gatkach?

A Fakir jak widać jest potrzebny, bo nawoływany. I jest pewnie wielu, którzy chętnie wysłuchają jego rad merytorycznych - tu, i opowieści - tam.

Adaa10-02-2008 13:03:26   [#4152]

Skoro tematem jest SZKOLNICTWO SPECJALNE to może rozmawiajmy tutaj NA TEN TEMAT

:-)))

chociaż BARDZO się staram.

dota postaraj sie jeszcze bardziej:-))

skoro dyskusja toczy sie tu, jak sie toczy, to chyba oczywistym jest, że tematem tego watku nie jest szkolnictwo specjalne.

 

dota c10-02-2008 13:06:10   [#4153]

Zawsze mam wątpliwości, że to może ja się za mało staram ;)

(jednak nic nie dodałam, powstrzymałam się)


post został zmieniony: 10-02-2008 13:12:33
Małgoś10-02-2008 13:21:34   [#4154]

hmmm....

co by napisać, żeby bez przemocy...?

nie wiem jak można mieć urazy do kogoś kogo się nie zna...

Gdy widzę, czytam, jak ktoś (w tym przypadku Ty Januszu) przypisujesz mi uczucia, opinie, których nie posiadam, czuję się źle.

Nie dałam Ci do tego prawa. Pozwól, że sama będe się wypowiadać w tych kwestiach - jesli uznam to za konieczne.

Odpowiadam publicznie, gdyż publicznie zostałam tu przywołana jako przykład...

Staram się reagowac na słowa, nie na osoby.

A Twoje słowa czasem mi się bardzo podobają, gdy smieszą, dają do myślenia, wyjaśniają rzeczy trudne, a nawet czasem krzepią itp.

ale czasem się nie podobają, gdy odbieram je jako złośliwe, niesprawiedliwe lub próbujące kogoś deprecjonować.

Nie mogę lubić, czy nie lubic kogoś kogo nie znam - nie jestem dzieckiem, ani człowiekim skłonnym do uprzedzeń wszelakich (przynajmniej świadomie bardzo staram się taka nie być).

a moje odejścia i powroty ... zawsze miło mnie zaskakuje fakt, że ktoś o tym pamięta ;-)

 

 

 

dota c10-02-2008 13:30:50   [#4155]

Bardzo proszę o konsekwencję.

Poczułabym się szanowana, gdyby na forum wszyscy stosowali się do tych samych reguł.

Dlatego proszę: przejdźcie do meritum (szkolnictwo specjalne) albo przenieście sie tam, gdzie inni karnie się przenoszą, żeby gadać

Małgoś10-02-2008 13:36:39   [#4156]

Dota C

w każdym wątku ma prawo pojawić się metadyskusja - to naturalna konsekwencja choćby ustalania czy zmany reguł :-)

Przykro mi, że moją odpowiedź na wczesniejsza wypowiedź Janusza (a dla mnie to tez kwestia szacunku) odbierasz jako brak poszanowania.

Nie było to moim zamiarem.

 

Janusz Pawłowski10-02-2008 13:38:41   [#4157]

Ha!
A ja tam, Małgoś, umiem lubić, czy nie lubić kogoś kogo znam jedynie z jego wypowiedzi tu, czy tam.
No umiem. :-))

I ten ...Małgoś ... ja Ci nie dałem prawa do nie dawania mi prawa do wypowiadania się w kwestii cudzych uczuć i opinii. :-))
Gdy sądzę, że ktoś jakieś ma, to o tym piszę (mówię), gdy uważam to za wlaściwe.
A, że się moge mylić - to już inna sprawa.
Patentu na prawdę nie mam - choć za każdym razem, gdy się to potwierdza, jestem tym zdumiony. :-))

Podsumujmy zatem:
Ja Cię zamczynam lubić, a Ty mnie nie - bo, żeby zacząć lubić, trzeba lubić - a Ty nie mozesz lubić, czy nie lubić kogoś kogo nie znasz.
:-))

Janusz Pawłowski10-02-2008 13:39:34   [#4158]
Oj ... Dota opierdziela ... wiejemy. :-))
ankate10-02-2008 13:41:02   [#4159]
widocznie tu i teraz nikt nie odczuwa potrzeby dyskusji o szkolnictwie specjalnym, z pewnością we włąściwym czasie ona się pojawi, a teraz jak na każdym wątku lekki dryf, ale w temacie, co nieco możemy sobie powyjaśniać.
Ania10-02-2008 13:42:24   [#4160]
no dobra, ale przecież to NIE JEST  wątek o szkolnictwie specjalnym...
Małgoś10-02-2008 13:43:15   [#4161]

Januszu,

nie cudzych ...ale moich

wypowiadasz się i piszesz nieprawdę

nie ma równości między brakiem lubienia a nielubieniem, :-)

jest sporo stanów pośrednich

Ha!

dlatego uważam ostatnie zdanie z #4157 za nielogiczne :-)))

 

Małgoś10-02-2008 13:44:29   [#4162]

wiejemy :-))

ja na taras,na słońce z kawą pachnąca imbirem :-))

dota c10-02-2008 14:01:28   [#4163]

Małgoś. Mój post nie był skierowany personalnie do Ciebie. Dotyczył wszystkich, którzy zapomnieli o regule: Z metadyskusjami z wątków merytorycznych przenosimy się do "rozmówek", żeby nie zaśmiecać wątków merytorycznych.

Żeby więc nie zaśmiecać i tu, powtórzę tylko to, co już napisałam i proszę odczytać mój post jako wyraz moich uczuć. Mam prawo czuć się źle, a innych może to nie obchodzić. To ich prawo. 

Mój post #4155 dotyczy REGUŁ:

----------

Bardzo proszę o konsekwencję.

Poczułabym się szanowana, gdyby na forum wszyscy stosowali się do tych samych reguł.

Dlatego proszę: przejdźcie do meritum (szkolnictwo specjalne) albo przenieście sie tam, gdzie inni karnie się przenoszą, żeby gadać.

--------------------

Zanim wkleiłam pojawiły się nowe posty. Ten miał się pojawić pod Małgosinym skierowanym do mnie. Podaję w niezmienionej formie tylko z tym komentarzem  


post został zmieniony: 10-02-2008 14:04:27
Marek Pleśniar10-02-2008 14:27:12   [#4164]

z przykrością przeczytałem dyskusje ostatnich 2 dni

miałem nadzieje że dyskutanci będą odpowiedzialniejsi. Przykro mi że angażuje sie tu emocjonalnie tyle osób znanych czytelnikom forum.

=====================

pisałem wyraźnie - przywróciliśmy ten wątek do nurtu ogólnego w dużej mierze  z powodów społecznych

wątek merytoryczny NIE służy temu aby kogoś wielbić albo nie wielbić, tęsknić, nie tęsknić, szukać kogoś by go poczytać albo spotykac znajomych, nie szukać nikogo, sprazwiać sobie przykrości i przyjemności

służy tematowi a nie autorowi, współautorom, fanom i przeciwnikom "gwiazd medialnych" itd

 

aktualnie są wyraźne powody by przenieść ten wątek na forum takie na jakim powinien być - by tam toczono dyskusje "kogo nam brakuje", "kogo nam nie brakuje" itp

 

piszę kompletnie bez nastawień personalnych - tak jak obiecałem. Pomyślałem dwa razy zanim to Wam napisałęm. (Szkoda że nie stosujemy na forum częściej tej metody)

 to co sie tu wyrabia, niestety nie przystoi dyskusji na forum ogólnym

 

zmieniam kategorię wątku, przykro mi

to czynność służbowa i proszę tak ją traktować, nie bawie się w jakieś gry forumowe

ewentualne żale, odwołania, pretensje - proszę kierować do Zarządu, który nadzoruje moją pracę (skład i emaile jest na stronie OSKKO)

ps - nie jestem uczestnikiem powyższej dyskusji.

==================

PS

Ten wątek nie jest przez OSKKO ustalony jako oficjalne miejsce dla dyskusji o szkolnictwie specjalnym. Piszę to by ktoś się nie pomylił

ankate10-02-2008 14:29:27   [#4165]
a gdzie można gadać???, chyba tylko w piaskownicy, ale one tam zajęte swoimi sprawami...nno wiecie łopatki, grabeczki, wszak już wiosna
Marek Pleśniar10-02-2008 14:36:33   [#4166]

jak to gdzie?

masz sprawę dotyczącą szkoły specjalnej - załóż wątek na jej temat. Masz inną sprawę dotyczącą szkolnictwa specjalnego - znów załóż wątek - na ten temat

po co tworzyć getto?

wszystkie tematy w jednym wątku?

chyba że chodzi Ci o dyskusje jak na Piaskownicy

No ale piaskownica już jest

ankate10-02-2008 15:14:53   [#4167]

Mój post o gadaniu miał być za dotą c. Po samym szefie bym się nie ośmieliła tak obcesowo...

Jeszcze malutka uwaga. W dni powszednie do południa wszyscy jesteśmy niezwykle merytoryczni, w soboty, niedziele i wieczory i nocki robi się mniej merytorycznie, a bardziej na luzie i zawsze tak było,  rozumiem, że wg szefostwa to należy zmienić???? Nie rozumiem getta, ostatnio wielu spraw nie rozumiem...

dota c10-02-2008 15:30:28   [#4168]

Dzisiaj jest niedziela i na merytorycznych jest merytorycznie, a na rozmówkach jest niemerytorycznie.

Każdy pisze co uważa za stosowne i kiedy chce. Tu nic się nie zmieniło (wedug mnie) i ja nie odnoszę wrażenia, że ktoś TO chce zmienić.

Zmienione jednak zostało co innego i to już kilka dni temu.

 

bratek10-02-2008 16:15:06   [#4169]

Marku!

Piszesz:

"masz sprawę dotyczącą szkoły specjalnej - załóż wątek na jej temat. Masz inną sprawę dotyczącą szkolnictwa specjalnego - znów załóż wątek - na ten temat

po co tworzyć getto?

wszystkie tematy w jednym wątku?

chyba że chodzi Ci o dyskusje jak na Piaskownicy"

Przykro mi ale, NIE MASZ RACJI!!!

Specjały mają określoną grupę odbiorców. Jeśli mam sprawę bardzo ściśle związaną z tematem szkolnictwa specjalnego, to poruszam ją tu. Sens tego jest bardzo prosty- jesli umieszczę pytanie pt. np. "Jakie sa różnice w postrzeganiu SNR przez Schoplera i Wygotskiego?" (a takie dyskusje wielokrotnie tu toczyłam), to pytanie to najprawdopodobniej  spadnie  na forum bardzo szybko, bo zwyczajnie zostanie przywalone przez inne bardziej popularne wątki. być może nie doczekam się żadnej odpowiedzi. Tutaj zaś będzie spokojnie sobie czekał aż podejmie go ktoś, kogo temat ten zainteresuje. Tutaj zostanie zauważony na pewno.  Tyle. Tak uważam. Taki jest sens i logika tego wątku. Że spotykają się na nim ludzie związani z jedną branżą.

Nie rozumiem, czemu jest to dla Was takie kontrowersyjne.

Wiem tylko, że dla mnie obecny spór OSKKO-wo- Specjałowy jest niezwykle przykry i niesmaczny.

 

Adaa10-02-2008 16:34:52   [#4170]

Bratku, powiem Ci coś ...

Wiele razy pytalam o dzieci upśledzone w oddzielnych watkach - zawsze uzyskalam odpowiedź.

Czemu nie na Specjalach?

Bo kiedy załozylam oddzielny- z konkretnym problemem i odpowiednim tytułem, to nie zginal on w powodzi blablania (z góry przepraszam).

Poza tym, z odpowiedzi - udzielonej mi, skorzystało wielu innych, którzy albo borykaja sie z podobnym problemem, lub zaistnial on rownocześnie.

Konkretne pytanie- konkretne odpowiedzi.

Gdybym to pytanie zadała na Specjalach, pewnie tez uzyskałabym odpowiedź, jednak watpię by inni (poszukujacy wczesniej czy póxniej odpowiedzi na podobne pytanie) znaleźli ja latwo. Po prostu zagubiłoby sie to w "egzotyce" tego watku.

Czyli- ja zapytałam - wielu skorzystało z odpowiedzi .

Tak to działa.

Myslę, że w pewnym sensie wiele osób dało sie omotac jednej osobie. To jest wlasnie przykre.

Teraz to pewnie sie naraże strasznie, ale powiem, ze tak dziala sekta ze swoim guru na czele.

Bratku, wiele razy udzieliłaś mi madrej rady, Jacol też, wielu innych (pracujacych z dziecmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych - też).

To nie byla zasługa Specjalów, ale Wasza.

 

dota c10-02-2008 16:36:42   [#4171]

Niejeden wątek na który nie ma szybkiej odpowiedzi spada i jest pdrzucany przez zainteresowanych do czasu aż ktoś się odezwie.

Przykro mi, że odbierane jest to, w co się zaangażowałam jako spór OSKKO-wo - Specjałowy. Nie czuję się stroną sporu.

Janusz Pawłowski10-02-2008 16:45:19   [#4172]

A tu szybko zginie ważny temat na którejś tam stronie bloga - i tak samo będzie nieosiągalne.

O co tak naprawdę chodzi?

O ten konkretny wątek?
No to przecież jest - nikt nie usunął z forum.

O problem niepełnosprawności?
I co? Jego rozwiązaniem ma być blog, w którym jest mydlo i powidło?

To jest forum oświatowe - tu się spotykają ludzie z jednej branży - czy to znaczy, że całe je należy umieścić w jednym wątku?

Czy wyscie poszaleli z tą histerią?
Chodzi o Fakidwara?
To niech wraca - nikt mu nie broni - do niego się zwracajcie.

-----------------

Bo jak pragnę zdrowia - jeśli ktoś chce mieć łatwy dostęp do rozmaitych tematów, to je układa w jakimś porządku na półkach - w jakimś sensownym porządku - a nie wrzuca do pudła ze wszystkim.

A to znaczy - że jak się chce mieć wydzieloną kategorię problemów specjalnych - taką, żeby można je odfiltrować z forum - to wystarczy poddać ten pomysł dyskusji i ew. wnioski skierować do zarządu.

Mogłyby być dwie kategorie merytoryczne - jedna dotycząca szkolnictwa specjalnego, a druga pozostałej części oświaty.
I na starcie zawsze obie byłyby wybrane.
I może wtedy w końcu poszczególne tematy mogłyby znaleźć swoje omówienie w poświęconych im wątkach.
Gdzie problemowi, o którym pisze bratek bedzie poświęcony przynajmniej jeden wątek - łatwy do znalezienia po odfiltrowaniu tylko "merytoryki specjalnej"

Przecież pisałem wyraźnie - że uważam, że temu problemowi należy poświęci właściwą uwagę - nadać mu rangę, na którą zasługuje.
A nie jest nią wrzucanie wszystkiego w jeden wór.

-------------------

A może nawet jeszcze jedna kategoria merytoryczna - dotycząca organów prowadzących - bo tam już duszą się nieco.

Moja propozycja jest następująca:
Stworzyć trzy merytoryczne kategorie:
- merytoryka specjalna
- merytoryka organoprowadząca
- merytoryka ogólnoświatowa.

A do tego kategoria "luźne gatki".

Oczywiście - warto pomyśleć na jakimiś fajnymi nazwami tych działów merytorycznych - krótkimi, a jednocześnie jasnymi.

Na otwarciu forum - wszystkie trzy kategorie merytoryczne byłyby zaznaczone - potem by sobie użytkownik mógł zawężać, lub rozszerzać

Czy to takie trudne do wyobrażenia?
Czy naprawdę lepszy od tego jest wór z istotnymi tematami pomieszanymi z masłem orzechowym, które na śniadanie ktoś tam jadł?

Jeśłi jednak jedynym wątkiem działu "merytoryka specjalna" miałby ten wątek - to zapomnijcie w ogóle o mojej propozycji.

Adaa10-02-2008 17:00:03   [#4173]

Dobra ... się  narażać, to sie narażać ...

Wydaje mi sie,że tu wcale nie chodzi o merytoryke czy nie. Gdyby tak Fakir powiedzial "Fajnie!! - Specjaly w pogaduszkach- świetnie, bedzie mozna porozmawiac i merytorycznie i wesoło - w jednym" to cały ten spór nie mialby miejsca:-))

Specjalowcy wcale by sie nie obrażali na nic, inni by nie protestowali...wszystko gra.

Jednak Fakir zrobił demonstration jak cholera:-)

Kto nie z nim - to przeciwko niemu, kto przeciwko niemu - to przeciwko jego zwolennikom.

A teraz pytanie zasadnicze?

A o co chodzi w ogóle?

Ktos Fakira zbanował, ktos mu czegos zabronił? - czy on z wlasnej woli poszedł na emigrację?

A moze poczekać i zobaczyc, czy swiat sie przez to zawali?

Byłby to wspanialy argument by wzbudzic w kims poczucie winy.

Ale jesli nie zawali się?, to co?;-)

Kurcze...nie wiem czemu ale Feri Acz mi sie przypomniał:-)

Janusz Pawłowski10-02-2008 17:07:04   [#4174]

Spełniłby się czarny scenariusz, gdyby obawy Adyy byly uzasadnione - i wcale nie chodziłoby o problematykę dzieci specjalnych - ale o to co napisała.
Znów, cholera, wyszłoby na Jej. :-)))

Jeśli jednak tak nie jest - to zapraszam do dyskusji o mojej propozycji z postu #4172 - ale w wątku: http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=28422&ux=1&p=649145#post649145

 

Marek Pleśniar10-02-2008 17:26:33   [#4175]

uprzejmie proszę o już nie zmieniani nic merytorycznego w podziale forum

Jestem przeciw

Ale ja nie o tym chciałem..

 

Chciałem odpowiedzieć Bratkowi

===========

"nie mam racji" bo tak piszesz bratku?? Ot tak? Bo napisałaś "nie masz racji":-)

 

odpowiem z Twoją pewnością siebie:-)

Masz rację:-)  - dyskutowanie nie jest zabronione, jest potrzebne

 

Ba - zgadzam się też w 100% ze zdaniem:

Specjały mają określoną grupę odbiorców. Jeśli mam sprawę bardzo ściśle związaną z tematem szkolnictwa specjalnego, to poruszam ją tu. Sens tego jest bardzo prosty- jesli umieszczę pytanie pt. np. "Jakie sa różnice w postrzeganiu SNR przez Schoplera i Wygotskiego?" (a takie dyskusje wielokrotnie tu toczyłam), to pytanie to najprawdopodobniej  spadnie  na forum bardzo szybko, bo zwyczajnie zostanie przywalone przez inne bardziej popularne wątki. być może nie doczekam się żadnej odpowiedzi. Tutaj zaś będzie spokojnie sobie czekał aż podejmie go ktoś, kogo temat ten zainteresuje. Tutaj zostanie zauważony na pewno.  Tyle. Tak uważam. Taki jest sens i logika tego wątku. Że spotykają się na nim ludzie związani z jedną branżą.

-----------

Masz rację:-)

My - w OSKKO - nawet popieramy takie specjalistyczne wątki

Ot choćby "Problemy szkół ponadgimnazjalnych", "OP - łączmy się"

Ale czy ten wątek takie kryterium spełnia?

 

Kryterium merytorycznej rozmowy nad problemami szkolnictwa specjalnego?

Spójrz, spójrzcie Koleżanki i Koledzy na wspomniane wątki: "OP łączcie s", na wątek "Problemy szkolnictwa zawodowego"

Czy ktoś ma za im coś złe? Ktoś jest zniesmaczony, niezainteresowany? Czy nazywamy „gettem”?

Ależ je szanujemy i hołubimy.

Ba, nawet nadaliśmy status specjalny – „bycia zawsze na górze” forum wątkowi "OP łączcie się"

Ale tych wątków nie wstyd pokazać np dziennikarzowi czy nawet ministrowi. Powiem więcej - i nam - zwykłym śmiertelnikom chce się te wątki czytać, a jeśli nas coś nie interesuje to na pewno nie z powodu zażenowania

Czy podobnie szanujemy tematykę "specjalną"?

Ja ani OSKKO nie musimy tu się wstydzić niczego. Wystarczy sprawdzić jakie były tematy kongresu OSKKO. Szkolnictwo specjalne miało tam swój panel a ja w Sejmie odczytałem nasze stanowisko w tej sprawie. (Zgadnijcie, czy w Sejmie opowiadałem o swoim bracie, o fizjologicznych mych prywatnych sprawach, czy modliłem się itd. Itp.?)

A czy szanują tematykę specjalną obrońcy statusu ""Specjały" jako wątek merytoryczny"?

To poważna sprawa - czy można pokazać np posłowi na Sejm ten wątek?? Powiedzcie uczciwie, można?

I tak ci, którym zależy przecież na szkole specjalnej sami spowodowali, że tematyka ta cierpi

OSKKO nie zajmuje się nią bo nie sposób szukać tematyki poważnej w czyimś "blogu"

nie czytamy tego po prostu

 

I nie możemy dopuścić by tak było

To szkodzi szkole

czyjeś przyjemne (tylko dla niego) pogaduszki nie mogą powodować zaniedbań w tej dziedzinie.

========

Test więc jest prosty. Prosze tylko o uczciwość - choćby wobec samego siebie.

Powiedzcie, czy mogę tu - do tego wątku zaprosić ministra edukacji żeby sie pochylił nad jakimś problemem szkoły specjalnej? Czy mogę wskazać posłowi z Komisji Edukacji by poczytał ten wątek? Czy mogę zaprosić gazetę by poczytano i napisano na cały kraj „jak dyskutują dyrektorzy szkół specjalnych”?

Mogę?

Tak/Nie

odpowiedzcie proszę sami.

Odpowiedz i Ty uczciwie – BratkuJ

ankate10-02-2008 18:24:34   [#4176]

Czyli kolejny apel:

Zanim cokolwiek napiszesz zastanów się pięć razy co najmniej, zanim kłapniesz WYŚLIJ,

 bo może przeczytać minister, redaktor, poseł.

Czy o to chodzi? to trzeba było tak od razu...Chyba forum zaczęło wymykać się spod kontroli, trochę cenzury znaczy się... "Lepsze jest wrogiem dobrego", takie powiedzenie przyszło mi na myśl...i grustno i skuczno jakoś tak...

Małgoś10-02-2008 19:18:35   [#4177]

A które wątki pokazuje się posłom na Sejm??????

z ciekawości pytam

Myślę, że minister jak tu wejdzie raz, to i tak się zaraz połapie gdzie można zajrzeć i pozagląda - nawet do Piaskownicy, a może i nie nawet, a przede wszystkim, bo tytuł wątku bardzo intrygujący ;-)

od cenzury w ogóle gorsza moze być tylko cenzura wewnętrzna ;-)

blogowy styl szkodzi szkole???!!!

politykom nie zaszkodził, a nawet pomaga czasem, to dlaczego mialby szkole szkodzić?

Nie wiem co się dzieje, ale ta burza jest jakaś taka dziwna - za duża jakby.

bardzo ogólnie niefajnie :-(

a już te wycieczki pod adresem nieobecnych są wręcz dołujące...

zgredek10-02-2008 19:21:02   [#4178]

Małgoś - nieobecny jest obecny tutaj co chwilę - z częstotliwością - co godzinę - nie pisze nic - bo co? czeka? na co?

[resztę wykasowałam]

zgredek10-02-2008 19:22:30   [#4179]

proszę:

login (nick): Fakir2
data rejestracji: 02-07-2005, godz. 09:38
ostatnio widziany: 10-02-2008, godz. 19:14

chce czyimiś rękami coś?

Małgoś10-02-2008 19:24:27   [#4180]

jak nie pisze to jakby go nie było :-)

mój komp startuje ze stroną forum, i jak mąż, dzieci, czy koty siedza przed ekranem to niby jestem, ale mnie nie ma ;-)

zgredek10-02-2008 19:30:57   [#4181]

dobrze wiesz, że tak nie jest

natomiast wyrażę swoje zdanie - cieszę się bardzo, ze wątek trafił tam gdzie powinien

izabelamaciejka10-02-2008 19:34:53   [#4182]

rzadko się tu odzywam, ale czytam systematycznie. Trochę dziwnie się czuję w gąszczu tych wszystkich sporów, bowiem nie mogę sobie wyobrazić dokąd mają prowadzić?! 

trudno jest sprostać oczekiwaniom wszystkich co do formy i treści wypowiedzi. Każdy z nas ponosi odpowiedzialnośc za słowa, poglądy, a także sposób ich przekazania. Jednak nie zmienimy ludzi, a poza tym, chyba nie o to chodzi. Dla każdego jest miejsce na forum i każdy choćby był największą indywidualnością, dopóki nie przekroczy granic dobrego smaku ma tu swoje miejsce - przynajmniej tak mi się wydaje...

 

izabelamaciejka10-02-2008 19:43:45   [#4183]
jeszcze chciałam dodać, że dla czytających forum, a także dla żywo uczestniczących w dyskusjach nie ma chyba znaczenia, czy ten wątek będzie zakwalifikowany do merytorycznych, czy luźnych dyskusji. Każdy kto tylko będzie chciał na pewno go odnajdzie, a konkretne pytanie zawsze można zadać otwierając nowy wątek i nie wątpię, że zawsze znajdą się chętne osoby, które udzielą kompetentnych odpowiedzi.
Marek Pleśniar10-02-2008 19:54:40   [#4184]
podzielam zdroworozsądkowe zdanie Koleżanki:-)
JACOL11-02-2008 10:05:17   [#4185]

Dawno tu nie zaglądałem, więc jestem zaskoczony tym co tu się dzieje. Smutno mi oczywiście, że wątek nie jest uznany za merytoryczny, gdyż przez długi czas starałem się, aby takim był. W zasadzie starałem się wypowiadać wyłącznie merytorycznie. Ale się znichęciłem :-(. Rozumiem tych, którzy uznali go za "luźne gatki" bo sam tak go z bólem oceniałem.

Co do ostatniej kwestii merytorycznej na tym wątku to uważam, że zawodowe kompetencje dyrektora placówki specjalnej powinny być inne niż dyrektora masowej placówki, bo zasadniczo inna powinna być wewnetrzna organizacja pracy szkoły specjalnej. To, że zazwyczaj nie jest to inna historia. Kopetencje dyrektora nie określałbym poprzez wymienianie zestawu cech, jakie winien posiadać, ale poprzez określenie zadań którym winien sprostać. W moim przekonaniu zadania są inne więc rola i umiejętności dyrektora winny być inne. Niestety szkolnictwo specjalne małpuje wzory ze szkolnictwa masowego, zapewne nieświadomie. Dyrektorzy placówek specjalnych zbyt często wzorują się na niespecjalnych dyrektorach ze szkodą dla dzieci - zapewne ze względu na brak dobrych wzorów.

Kończę już bo tak mnie naszło, że jak chcę gadać na ten temat to powinienem założyć nowy wątek - merytoryczny oczywiście!

Pozdrawiam wszystkich :-)))

emila23-02-2008 23:45:12   [#4186]
Po przeczytaniu dwóch ostatnich stron wątku naszego smutno mi jakoś.
emila24-02-2008 15:18:23   [#4187]
ciekawy wątek ankate utworzyła:
Niby wszystko w porządku, ale ...

Warto tam zajrzeć.

Pozdrawiam.
ejrut24-02-2008 15:27:04   [#4188]
Zaglądamy Emilio....zaglądamy....
dyrlo24-02-2008 20:48:46   [#4189]

Ale ten sąsiedni znowu poszedł chyba niezbyt zgodnie z intencjami, przynajmniej mój wpis został chyba źle zrozumiany :(

Małgoś24-02-2008 20:54:22   [#4190]

Dyrlo

no to go wyjaśnij :-)

bo znowu sprawa się rozmyje w sarkazmach i reakcjach na nie

(poczuwam się do winy w rozmywaniu)

dyrlo25-02-2008 18:39:07   [#4191]
Ja już nie chcę nic wyjaśniać... dla mnie ta sprawa zakończona.
Małgoś26-02-2008 20:16:22   [#4192]

Gimnazjum nie dla niego?

12-letniemu Michałowi zapału i chęci do nauki nie brakuje, ale jego edukacja może skończyć się już na podstawówce. Chłopiec chce zdawać egzamin szóstoklasisty i uczyć się dalej w gimnazjum, jednak nie wiadomo czy będzie mógł zrealizować marzenia - bo nie pozwalają na to przepisy. (TVN24)

http://www.tvn24.pl/2107689,12690,0,1,1,wideo.html

Chylę czoła przed nauczycielami, którzy rozumieją potrzeby tak pokrzywdzonych przez los dzieci.

Gdyby jeszcze urzędnicy chcieli zrozumieć....

izka4826-02-2008 21:26:21   [#4193]
Brawo Małgoś za wypowiedź w zamkniętym wątku. Pozdrawiam serdecznie.
Maelka26-02-2008 21:31:55   [#4194]

Izko, wątek, jak widać, nie jest i nie był zamknięty.

A przy okazji zerknę, co wkleiła Małgoś, bo mi umknęło.

;-)

Karolina26-02-2008 23:25:09   [#4195]
A tego Michała nie można po ludzku zwolnić z pisania sprawdzianu? Przecież może być uczniem gimnazjum bez pisania jego - trochę nie rozumiem. Aczkolwiek zgadzam się, że przepisy nie precyzują aż takiego dostosowywania sprawdzianu czy egzaminu. To są dzieci uwięzione we własnym ciele a inteligentne jak inni. To wszystko bliskie memu sercu ;)
Małgoś26-02-2008 23:33:01   [#4196]

własnie :-(

jak przepisy czegoś nie precyzują to ktoś musi podjąć decyzję...

a to chyba problem w tym, że nikt nie chce tego zrobić

Małgoś05-03-2008 16:21:53   [#4197]
Zagrożona szkoła dla dzieci niepełnosprawnych
Maria Bielicka
2008-03-04, ostatnia aktualizacja 2008-03-04 21:24

Urząd Marszałkowski rozważa przekształcenie budynku, w którym mieści się szkoła w dom pomocy społecznej. Nauczyciele i rodzice czują się więc jak na beczce z dynamitem. A urząd nie chce z nimi rozmawiać. Chyba, że mailem
ZOBACZ TAKŻE

* Komentarz: (04-03-08, 21:14)

Szkoła na poznańskim Piątkowie to kolorowe malutkie klasy, sale rehabilitacyjne, stołówka, sala do hydroterapii i do zabaw. Wzdłuż schodów na szynach jeździ krzesełko. Na korytarzu zdjęcia uczniów. Jest ich 32. Wszyscy są upośledzeni umysłowo i ruchowo, większość jeździ na wózkach.

Placówkę prowadzi Stowarzyszenie na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawej "Zawsze Razem", które od kilku lat dzierżawi prawie 700 m. kw. od szpitala przy ul. Krysiewicza. Od 16 lat działa tu też ośrodek rehabilitacyjny, od 2005 r. również prowadzi go stowarzyszenie. Rodzice włożyli dużo pracy w przystosowanie pomieszczeń dla potrzeb swoich dzieci.

- Może najlepiej byłoby wsadzić nasze dzieci w rakietę i wysłać w kosmos - mówi dziś z goryczą jedna z mam. - Byłoby po problemie.

Do szkoły z uśmiechem

Poszło o to, że kilka dni temu Krystyna Poślednia z zarządu województwa wielkopolskiego powiedziała w TOK FM, że myśli o przekształceniu budynku, w którym mieści się szkoła w dom pomocy społecznej. Z materiału wynikało jasno, że pani Marszałek proponuje szkole przeniesienie do Kostrzyna Wielkopolskiego.

Ta wiadomość zelektryzowała rodziców: - Nie mogę dowozić do dziecka Kostrzyna, bo spędzało by w samochodzie ponad dwie godziny dziennie. A gdzie czas na rehabilitację? Dzieci niepełnosprawne szybciej się męczą i potrzebują więcej czasu na odpoczynek - tłumaczy Hanna Gałęcka, mama 13 letniego Marcina. - Tu jest miejsce, w którym moje dziecko czuje się bezpiecznie, po prostu wychodzi do szkoły z uśmiechem.

Kontakt? Tylko mailowy

Audycja radiowa nie była pierwszym niepokojącym sygnałem. - Nerwowi jesteśmy od grudnia, bo wtedy przypadkowo dowiedzieliśmy się od Aquanetu, że Urząd Marszałkowski wystąpił o warunki rozbudowy naszego obiektu - opowiada dyrektorka szkoły Maria Warda.

Od tego czasu przedstawiciele stowarzyszenia próbują umówić się w Urzędzie Marszałkowskim na spotkanie z panią marszałek Poślednią. Bez skutku. W ostatnich dniach w urzędzie były mamy dwóch uczniów. - Dowiedziałam się, że nie ma sposobu, by umówić się z panią Marszałek. Usłyszałam, że możliwy jest z nią jedynie kontakt mailowy - relacjonuje Hanna Gałęcka. Druga mama wczoraj spróbowała jeszcze raz. - Usłyszałam, że możemy napisać wniosek o spotkanie - opowiada. - Ale z uzasadnieniem.

Rodzice zapowiadają, że będą walczyć o szkołę do upadłego: Mama 14 letniego Marcina też nie wie, jak by sobie poradziła, gdyby nie szkoła. - Wcześniej posyłałam go do szkoły integracyjnej i skończyło się traumą, bo inne dzieci popychały go i podstawiały nogi. Tu wreszcie odzyskał równowagę - opowiada Elżbieta Grzesiak. - Teraz syn w końcu jest szczęśliwy.

Dzierżawa to nie własność

Stowarzyszenie ma ze szpitalem Krysiewicza podpisaną umowę na czas nieokreślony, z trzymiesięcznym terminem wypowiedzenia. Można ją wypowiedzieć tylko raz w roku, ze skutkiem na koniec czerwca - tłumaczy prezes stowarzyszenia Magdalena Stawiarska.

Dyrektor szpitala Jacek Profaska zapewnia, że umowy wypowiadać nie zamierza. Nie kryje jednak, że ostateczne decyzje w tej sprawie należą do zarządu województwa, który nad szpitalem sprawuje nadzór właścicielski.

Marszałek Krystyna Poślednia potwierdza, że rozważana jest adaptacja budynku na Sobieskiego na potrzeby zakładu opiekuńczo-leczniczego. - Ale decyzja jeszcze nie zapadła - tłumaczy.

Choć wszyscy, którzy słyszeli wypowiedź pani marszałek zrozumieli, że chodzi o szkołę, to dziś Poślednia zapewnia, że mówiąc o przenosinach do Kostrzynia miała na myśli zakład opiekuńczo-lecznicy, a nie szkołę. - Niepełnosprawne dzieci nie zostaną wyrzucone na bruk. Jeśli nawet zapadłaby decyzja o przeniesieniu zakładu na Piątkowo będziemy szukać dla stowarzyszenie odpowiedniego lokalu - deklaruje.

Dlaczego unika spotkań z rodzicami ze stowarzyszenia? - Nic nie wiedziałam, że chcą ze mną rozmawiać. Zadzwonię do nich, by się z nimi umówić - obiecuje.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
cynamonowa27-03-2008 22:04:26   [#4198]

Sposób na autyzm: poznaj historię ojca i syna

Patryk Świtek 2008-03-27, ostatnia aktualizacja 2008-03-27 17:44

Pan Jarek z Żar był spokojnym człowiekiem, naprawiał telewizory. Zmienił go autyzm syna. Dziś naukowcy zapraszają go, by opowiedział jak pomógł dziecku

Zobacz powiekszenie
Jarosław Budźko z synem Przemkiem
Jest 21 września 2007 r., w auli Uniwersytetu Wrocławskiego trwa III Międzynarodowa Konferencja Logopedyczna. Aula wypełniona magistrami, doktorami i profesorami.

Referat "Mój sposób postępowania z autystycznym synem" odczytuje gość specjalny - Jarosław Budźko, technik elektronik z Żar. Żeby nie wywoływać kontrowersji, na identyfikatorze ma tylko imię i nazwisko. Tak doradziła dr Małgorzata Młynarska, szef Komitetu Organizacyjnego. Budźko opowiada o autyzmie syna i o tym, jak przywrócił go do życia. W tle lecą slajdy. Na sali panuje cisza, czasem przerywana szlochem niektórych słuchaczy. Potem owacje na stojąco.

Diagnoza - autyzm

Pół roku po wrocławskiej konferencji. Spotykamy się w domu Budźki w Żarach. Niewysoki, po czterdziestce, okulary w złotej oprawce dodają twarzy sympatycznego wyrazu. Prowadzi w Żarach zakład RTV. Opowiada niskim głosem, często żartuje. Przedstawia mi żonę Bożenę i synów: 6-letniego Marcina i 12-letniego Przemka - bohatera referatu.

Pijemy kawę w salonie, obok siedzi Przemek. Jest trochę niespokojny, nogi mu wędrują to na stół, to na ojca. Wreszcie wstaje i pędzi na górę do brata. Na autyzm choruje od trzeciego roku życia.

- Zaczęło się od szczepionki, a przynajmniej tak podejrzewam, bo po niej zaczął się u Przemka regres - wspomina pan Jarek. - Zauważyliśmy, że się wycofuje. Zrobił się grzeczny, milutki, mniej rozrabiał, ale coraz mniej mówił i mniej myślał. Coś było nie tak.

Pierwszy raz usłyszeli o autyzmie w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Żeby potwierdzić diagnozę, pojechali do Gdańska na badania. Nie czekali na wyniki (te miały przyjść za pół roku). Trafili do Stowarzyszenia Twórców i Zwolenników Psychostymulacji we Wrocławiu, gdzie poznali dr Małgorzatę Młynarską i dr. Tomasza Smerekę. Eksperci potwierdzili diagnozę. Przez następne miesiące Budźkowie regularnie przyjeżdżali z Przemkiem na terapię, ale regres postępował.

- Patrzyłem bezradnie, jak mój syn zamienia się w galaretę. W chaosie szukaliśmy ratunku. Wielkie nadzieje pokładałem w lekarzach, ale już we Wrocławiu te nadzieje prysły, bo tam dowiedzieliśmy się z żoną, że terapia musi być intensywna i długa - opowiada.

Noc to dzień

Pamiętają, jak bez przerwy zmieniali Przemkowi pieluchy, gdy z trudem kontrolował fizjologię. Czuwali przy nim 24 godziny na dobę. Nie chciał jeść, wymiotował. Dokarmiali syna, gdy spał. Przemek stał się agresywny, drapał się do krwi, uderzał głową, panikował, rzucał się na podłogę. Zaczął mylić noc z dniem.

Rehabilitacje w Szprotawie. Było bliżej, więc mogli to robić częściej. Poprawy wciąż nie było, aż do pewnego wiosennego dnia. - Byłem z synem w ogródku i zauważyłem, że reaguje na mój głos. To był szok, bo wcześniej można było przy nim walić w bęben, tłuc talerze i nie było żadnej reakcji. Postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie mnie słyszy. Włożyłem mu do ręki kamień i kazałem, żeby mi go oddał. I tak chyba z tysiąc razy, aż wreszcie oddał i potrafił to powtórzyć. Od tego momentu zacząłem go bacznie obserwować i zastanawiać się, jak do niego dotrzeć.

Pan Jarek przypomina sobie wczasy rehabilitacyjne w Jarosławcu. Nazywał siebie "ojciec folklor", bo był jedynym tatusiem na placu zabaw. Inni tatusiowie siedzieli w barach, dzieci bawiły mamy.

Zauważył, że Przemek uspokaja się podczas oglądania niektórych programów telewizyjnych. Przez kilka dni je selekcjonował. Zwracał uwagę na jaskrawość i kolory, tempo zmiany scen, aż wreszcie doszedł do tego, że to nie na obraz reaguje Przemek, ale na dźwięk. - Uspokajał się, słuchając telezakupów - śmieje się pan Jarek.

Przemek zapłakał

- Zaczęliśmy łapać z Przemkiem kontakt. Wykorzystując mój głos, pokazywaliśmy mu obrazki. Zaobserwowaliśmy ruch źrenic. Wcześniej nie było nawet pewności, czy nas widzi. I wreszcie nastąpił przełom - przerywa na chwilę pan Jarek. - Po roku Przemek zapłakał! Wcześniej nie pokazywał żadnych emocji.

Ojciec zaczął oswajać Przemka z lękami. Zalewał go potokiem słów. Przemek bał się wejść na drabinkę na placu zabaw. Ojciec, chcąc by go usłyszał, powtarzał jak karabin, że nie ma zagrożenia. I tak w kółko.

Jak zmusić Przemka do jedzenia? Biegiem. Codziennie wspólnie truchtali, co miało wywołać łaknienie, zahamować wymioty, zmienić przyzwyczajenia pokarmowe. Aż Przemek zaczął sam jeść. - Trudno mi o tym mówić, jeszcze weźmie mnie pan za sadystę - wspomina ojciec. Przy każdym posiłku stał za synem i mocno trzymał go za ręce. Siłą uczył chwytać jedzenie i wkładać do ust. I wciąż mówił.

Dzisiaj Przemek umie czytać i pisać, liczyć do pięciu i rozwiązywać proste zadania matematyczne. Nie nosi pampersa. Przestał być agresywny, je nożem i widelcem. Sam się ubiera, bawi, jeździ konno. Nie chodzi do specjalnej szkoły, ale do publicznej.

Metoda kilku drobnych sposobów

Pan Jarek przyznaje, że metodę na autyzm wymyślił przez przypadek. Nie prowadził notatek, dziennika. Nawet przez chwilę nie spodziewał się, że coś stworzy, jak mówi, po prostu szedł do przodu. Połykał książki o autyzmie, wszystkie jakie wpadły w ręce. Wciąż nie wierzy, że można coś stworzyć bez wiedzy. Swoje odkrycie nazywa: "kilka drobnych sposobów".

Proszę, żeby mi o nim opowiedział. Słyszę o asocjacjach, wygaszaniach posynaptycznych, interakcjach. - A najprościej to chodzi o to, żeby uruchomić jak największy obszar kory mózgowej u dziecka. Kiedy je czegoś uczymy, musi towarzyszyć temu jak najwięcej bodźców, wtedy łatwiej zapamiętuje. Od dziecka trzeba wymagać także reakcji. W pewnym sensie chodzi tu o oszukanie mózgu, o zbombardowanie go bodźcami.

- Pomogło? - pytam.

- Gdyby nie pomagało, nikt nie zaprosiłby mnie na żadną konferencję, a my nie rozmawialibyśmy teraz, siedząc razem z Przemkiem - odpowiada i dodaje. - Cały czas stosowałem metody psychostymulacyjne, których nauczyłem się podczas terapii, za każdym razem dodając do tego swoje pięć groszy, a z tych pięciu groszy uzbierało się więcej. Naukowcy nie musieli niczego weryfikować, wszystko zweryfikowało życie.

Panu Jarkowi proponowano publikację. Odpowiedział, że nie jest jeszcze gotowy. Jego referat ma jednak szansę znaleźć się w książce, która cyklicznie pojawia się po każdej konferencji.

O panu Jarku i jego synu rozmawiam z dr. Tomaszem Smereką. Doskonale pamięta przypadek Przemka. - Bardzo głęboki autyzm. Na ćwiczeniach podałem Przemkowi piłkę i prosiłem, żeby mi ją oddał. Asystentka naliczyła, że odezwałem się do niego 104 razy, zanim zareagował. To jest rzecz niespotykana, zwłaszcza u ojców, żeby aż tak angażowali się w rehabilitację swojego dziecka. Ale to dało niesamowity efekt. Pan Jarek to niezwykły człowiek. Podziwiam jego konsekwencję, dociekliwość. Jest kompetentnym znawcą przedmiotu i bardzo dobrym terapeutą. Ale najważniejsze, że oddanym ojcem.

Pytam pana Jarka, czy wierzy, że jego syn będzie kiedyś zdrowy.

- Nikt kilka lat temu nie dawał Przemkowi szansy, że on będzie dziś w takim stanie, w jakim jest. Nikt nie przewidywał, że będzie z nim tak dobrze. Jak będzie jutro? Nie potrafię powiedzieć, ale na pewno się nie poddamy - odpowiada.
Małgoś29-04-2008 23:08:30   [#4199]

W związku z planowanyym spotkaniem Pani Minister Hall z zaproszonymi przez Nią przedstawicielami szkolnictwa specjalnego ( w tym - członka OSKKO), zwracam się z prośbą o infromację jakie jest obecne stanowisko OSKKO w sprawie problemów tych szkół.

Wiem, że na Kongresie w ubiegłym roku OSKKO pracowało nad tym tematem, a teraz chodzi o to, że jest okazja bezpośrednio rozmawiać o tym z p. Hall. Co jest najważniejsze, priorytetowe itd.

Kto obecnie się tą problematyką zajmuje w OSKKO i mógłby udzielić takich informacji?

Adaa29-04-2008 23:16:01   [#4200]
zdalne sterowanie?
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 83 ][ 84 ][ 85 ]