możliwość współdecydowania pracowników wywołuje efekt współodpowiedzialności

teza majaca bardzo wiele dowodów

w literaturze zasadniczo:-)

i to też raczej zachodniej- bo we wschodniej jednak przewija się zawsze w tle motyw zrzutkowej popijawy (jeśłi 9 z nas przyniesie po dzbanie wina i wleje do wspólnego naczynia to tej wody z mego dzbana nikt nie zauważy)

Pięknie powiedziałeś:

Decyzja ma służyć zgodnemu współdziałaniu pracowników - nauczycieli, a nie konfliktowi.

Wiesz, kiedyś zdawało mi się, że ( kiedyś , czyli jak zaczynałam dyrektorowanie, czyli w ubiegłym wieku;-)  więc kiedyś zdawało mi się, że jestem za mało "dyrektorska" .

Za mało wydawałam zarządzeń, nie pisałam notatek służbowych, nie mówiłam, że to ja decyduję o wszystkim, nie podkreślałam, że mogę dużo, bo jestem dyrektor...

Dziś - jako były dyrektor - z perspektywy 20 lat zarządzania szkołą, wiem, że to było dobre.

A TY DYRKU MNIE NAUCZYŁEŚ, ŻE MOŻNA BYĆ LIBERALNYM SZEFEM I POSTĘPOWAĆ ZGODNIE Z PP.  Takie nastawienie na efekty i na LUDZI.

Ten CAPS LOCK tak się sam włączył, ale nie zmieniam, bo może to ważne , co napisałam?

 Takie bycie na tym na E, ma swoje dobre strony: czas na refleksję, na wyciąganie wnioskow, na pisanie:-) i patrzenie jak orzechy z drzewa spadają.

 Pozdrawiam wszystkich :-)

ja myślę jak Magosia......rozliczanie dyżurów minutowe pokazuje opary absurdu powinnismy na tym forum mówić razem NIE , dyrektor może polecić dyżury  w ramach zapewnienia uczniom bezpieczeństwa -nauczyciele będą się zawsze o to dochodzić