Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Przyszłemu ministrowi do sztambucha
strony: [ 1 ][ 2 ]
Robi6509-11-2007 10:09:51   [#01]
Enuncjacje prasowe oraz inne sygnały związane ze zmiana warty w naszym ministerstwie moim zdaniem zmuszają nas, jako środowisko, do zabrania głosu.
Osobiście mam kilka uwag i propozycji:
1. Skończyć z ględzeniem dotyczącym zwiększenia pensum - teorie takie forują przedstawiciele samorządów, którzy sądzą, że uda się mniej zapłacić , za większą pracę". Efektem zwiększenia pensum raczej nie będzie wzrost płac nauczycieli, ale jedynie rosnące bezrobocie. W zamian ustawowo ułatwić dyrektorom egzekwowanie 40-to godzinnego tygodnia pracy - nie będzie problemów z konsultacjami, dodatkowymi zajęciami itd. (oczywiście w rozsądnych granicach i z uwzględnieniem wkładu pracy poszczególnych specjalności).
2. Wzmocnić finansowo wychowawców - teraz, gdy ich dodatek ustala samorząd - bardzo często są to kwoty wręcz żałosne.
3. Rozważyć kwestię dodatku wiejskiego - to anachronizm i jednocześnie wielkie pieniądze, które można przeznaczyć np. na znaczące zwiększenie dodatków dla wychowawców we wszystkich placówkach.
Co o tym sądzicie?
Zdaję sobie sprawę, że najbardziej kontrowersyjny jest punkt nr 3, ale jak porównam pracę nauczyciela w klasie gimnazjalnej liczącej 30-tu uczniów z praca w klasie 12-16 oosobowej.
beera09-11-2007 10:15:15   [#02]

 ale jak porównam pracę nauczyciela w klasie gimnazjalnej liczącej 30-tu uczniów z praca w klasie 12-16 oosobowej

No właśnie?

Ciekawa jestem jak porównasz?

.............

dodatek wiejski jest anachronizmem, ale nie z tego powodu, ktory podałaś.

AnJa09-11-2007 10:47:44   [#03]
nie taki był też powód wprowadzenia niegdyś tego dodatku- dziś faktycznie zupełnie nieracjonalnego
Z Ć09-11-2007 10:57:20   [#04]
Muszę się z przykrością zgodzić, że jest nieracjonalny. Pobieram go chyba już ponad ćwierć wieku.
Robi6509-11-2007 15:15:09   [#05]

Zgadzam się - wprawdzie wtedy byłem uczniem, ale wiem, że dodatek był wprowadzony w celu zdobycia kadr dla tzw. oświaty wiejskiej. Teraz to totalna bzdura.

Asiu - porównanie jest proste - choćby ilość zesztów, sprawdzianów, prac klasowych do sprawdzenia. Komfort pracy w małej grupie itd. Dodam, że moim celem nie jest deprecjacja wysiłku nauczycieli pracujących na wsi - są tam inne ograniczenia i problemy.

dota c09-11-2007 15:16:57   [#06]

Robin:)

Napisałeś CO porównać, ale nie jak

Robi6509-11-2007 15:37:02   [#07]
Doroto - sprawa jest prosta, prznajmiej w tym aspekcie, - 10  klasówek sprawdza się krócej niż 20-cia.Wiem, że tego typu dyskusja zapewne niczego nie przyniesie, ale ogromne pieniądze przeznaczone na dodatek wiejski  - skierowane do wychowawców - spowodowały by wiele dobrego.
dota c09-11-2007 15:44:39   [#08]
ok :)
asan09-11-2007 15:54:13   [#09]

Najpierw walka o budżet -( % ?) odpis na oświatę . Fundament wszelkich działań.!!!

P.S.
Alarm.Całkowite załamanie w sprawie ztrudnienia nauczycieli przedm. zawodowych , w tym praktycznej nauki zawodu.

beera09-11-2007 16:02:15   [#10]

widzisz robi, najgorzej boję się zmian, gdy zmieniającemu się wydaje:
sprawa jest prosta, prznajmniej w tym aspekcie,

...........

i nie uważam, ze fundamentem zmian jest kasa

elrym09-11-2007 17:10:54   [#11]

Robi- ustawowo ułatwić dyrektorom egzekwowanie 40-to godzinnego tygodnia pracy

a moze lepiej- nie?

bo, za każdą nadgodzinę trzeba  zapłacić

uważasz, że n-l nie wypracowuje tych 40 godzin?

nie śmiałabym prosić nauczycieli, by mi wykazali ile rzeczywiście pracują

Zbig6009-11-2007 18:42:29   [#12]

Być może to co napisze  wzbudzi wiele kontrowersji. Myśle, że  "powinno" (ono) zastanowić sie nad możliwością  wprowadzenia kontraktów dla nauczycieli (np. 3, 5 i 10-letnich). Wprowadzenie  awansów zawodowych bardzo ożywiło nauczycieli, ale  niestety po  zdobyciu najwyższego stopnia jakby zapał minął. Nie jestem za tym aby utrudniać życie nauczycielowi ale nie wszyscy dorastają do tej roli. Egzekucja dobrej, twórczej i kreatywnej postawy jest mówiąc szczerze żadna (i daj Boże nie urazić bo się obrazi, bo mobing itp)

Takie kontrakty sprawdzają się  na tzw. Zachodzie. Tam nauczyciel jest ciągle  w spontanicznym działaniu. Jest zainteresowany własnym rozwojem, aby zdobyte umiejętności (których naszym wielu nauczycielon nie brakuje) wykorzystać w codziennej pracy.

Niestety zauważa  się, iż  wiele koleżanek i kolegów nauczycieli zajmuje  się kolekcjonowaniem rozlicznych zaświadczeń oraz dyplomów ukończenia kursów i szkoleń nie próbując  wykorzystać tych umiejętności. (Czy zwrócone zostaną mi  koszty uczestnictwa i dojazdu na kurs na  temat  ....... organizowany w sobotę i niedzielę?,  Oczywiście, a czy mogłaby Pani  w ramach WDN przeprowadzić  szkolenie dla pozostałych nauczycieli? To nie dziękuję za finansowanie tego szkolenia, zaplacę z własnych środków - autentyczne.)

Kontrakt wyjasnia wiele niedomówień i niejasności. Kończy się  i rozstajemy się w zgodzie (mam  możliwość zaproponowania swoich usług w innych placówkach, może  lepszych, w których ktoś "blokuje" miejsce  i możliwosć sprawdzenia się, np w szkole  ponadgimnazjalnej) lub przedłużamy wspólne działania na następny okres.  

Mariusz177209-11-2007 19:04:25   [#13]

Ale do szkoły wiejskiej trzeba dojechać.

Ten dodatek to jest pokrycie kosztów dojazdu.

Nauczyciel mieszkający w pobliżu szkoły nie ponosi kosztów transportu.

Dojechać do szkoły wiejskiej np:20 km dziennie X 22 dni w miesiącu= 440 km. Pomnóżcie paliwo razy 3 (eksploatacj samochodu) to równa się w przybliżeniu 7x4.4x3=92 zł.

Praca na wsi w szkole słabo wyposażonej to ciężka praca.

Całe szczęście, że takich szkół jest coraz mniej.

grażka09-11-2007 22:11:32   [#14]
Zbig60 - WDN nie polega na szkoleniu pozostałych nauczycieli przez bywszego na kursie delikwenta. Ciekawi mnie - w tym kontekście - Twój stosunek do praw autorskich prowadzącego szkolenie. Że o ugruntowanej i przerobionej w praktyce wiedzy nie wspomnę...
Iwona209-11-2007 22:19:37   [#15]
Mariusz1772
A czy do szkoły miejskiej dochodzi się na piechotę??? Często trzeba dojechać.

A bilet miesięczny sieciowy w moim regionie kosztuje 92 zł!
Adaa09-11-2007 22:36:35   [#16]

Jak do sztambucha to chyba mogę cos takiego (przydatne i dla wpisujacego i dla odbiorcy)... w sumie to nawet pasuje do propozycji likwidacji dodatku wiejskiego oraz twierdzenia, ze łatwiej pracuje się we wiosce z 16 bidnymi dzieciskami w klasie ;-)

W Indiach gdzie trudno o dobrego doradcę, psychologa, kogokolwiek z tej dziedziny , z problemami, pytaniami idzie sie do guru. Pewna rodzina udała sie zatem do miejscowego guru z prosba o poradę. " Czcigodny mędrcze, nasz syn pozera ogromne ilosci słodyczy, które psuja mu zęby i zdrowie.Jest wspaniałym chłopcem, kochamy go bardzo. Próbowaliśmy już i krzyku i prosby i bicia - nic nie pomaga.Czy mozesz pomóc nam Ty?"

Ku zdziwieniu ojca guru powiedział :"Odejdźcie i wróćcie za dwa tygodnie"

Guru to guru,nikt sie z nim nie spiera, wiadomo wie co robi:-)

Po dwóch tygodniach rodzina stawiła sie znów. "Dobrze, mozemy zabrac się do pracy, mam dla was kilka propozycji"- rzekł guru. Ojciec jednak zapytał :"Powiedz czemu odesłałes nas na dwa tygodnie, nigdy wczesniej tego nie robiłeś?"

"No cóż" - powiedział guru - "Potrzebowałem dwóch tygodni poniewaz sam przez całe zycie mialem słabośc do słodyczy, które zniszczyły mi zęby i zdrowie, zanim nie stawiłem temu czoła nie byłem gotów by udzielac wam wskazówek"

;-)

aaaa...tak, przy weekendzie:-)

jokada11-11-2007 15:43:50   [#17]

Robi65, są szkoły wiejskie, gdzie klasy liczą też grubo ponad 20 uczniów. Sprawdzanie zeszytów to chyba nie jest dobry argument do zabierania dodatku wiejskiego. To tak, jakby porównać pracę polonisty i wuefisty. Zwłaszcza tą wykraczającą poza pensum.

beera11-11-2007 15:49:18   [#18]

dodatek wiejski jest po prostu truchłem z czasów, gdy na wieś się dojeżdzało furamnką ciągnięta przez konia, lub przez samego pracownika, gdy nie było konia
i gdy nie było komu nieść kaganka oswiaty na dalej wysuniete placówki.

na pewno takie okoliczności obecnie nie zachodzą i jest to dodatek bezsensowny.

ankate11-11-2007 16:07:02   [#19]

...Asiu, a pracowałaś kiedyś na wsi???.

bo ja 30 lat, i ...wiem, że dzięki temu dodatkowi nie mam problemu z anglistami czy innymi specjalistami.,

mimo, że moja wieś w okolicach miasta i to dużego, to na PKS czy BUS czasami się czeka po 3 godziny, czyli dodatkowe zatrudnienie raczej też odpada,

każdy wyjazd z dziećmi po lekcjach do kina czy teatru, to nie jak w mieście 2,5 gpdziny, ale w najlepszym wypadku 6,

może więc nie tak pochopnie podchodzić do tego truchła...

w mojej szkole na 18 n-li 17 dojeżdża 20 - 15 km od miejsca zamieszkania, jak sypnie śniegiem, nie powiem, nie jest za wesoło...

koszty dojazdu też wysokie, bo miesięczny obowiązuje na określone godziny, jak wypadnie ci zastępstwo...to niestety dopłata...

beera11-11-2007 16:11:00   [#20]

pracowałam na wsi przez ostatnie 10 lat:)

jedno, z czym się zgadzam, to to, ze językowcy mają lepiej ciut, ale i tak tylko wtedy przychodzą, gdy w mieście pracy nie ma- więc i tak by przyszli.

Dodatkowe zatrudnienie, to rzecz, ktorej nie popieram, więc mnie nie boli, że nie może n-l go podejmować.

do kina wyprawa trwa tyle samo, co w mieście, z odległego punktu ( chyba, że szkoła rzeczywiście na dużym odludziu)

15-20 kilometrów dojeżdzania do pracy, to nie jest w dzisiejszych czasach żaden powód do narzekań.

ankate11-11-2007 16:22:45   [#21]

...w szczególności jak własnym środkiem lokomocji  dojeżdżają 2 osoby reszta skazana na transport publiczny

W ramach programu LEADER+, który realizuje nasz Gmina byliśmy w Bieszczadach w gminie Lutowiska i tam w szkole filialnej oddalonej 60 km od gminnej mieliśmy okazję poznać prawdziwe "siłaczki",

nauczycielka, aby dotrzeć na nauczanie indywidualne do ucznia, który przebywał na dłuższym zwolnieniu "złamanie nogi", musi napierw odśnieżyć 100 - 200 m drogi, potem przebić się przez już niby odśnieżony odcinek i dojechać do ucznia 15 km, nastepnie pokonać pieszo pod górę ze 2 km i już może zacząć pracę z uczniem...

w dwie strony zimą - 6 godzin lub więcej...widziałam to na własne oczy 2 lata temu...myślę, że do tej pory niewiele się zmieniło...

beera11-11-2007 16:36:29   [#22]

są takie szkoły, co tym bardziej jest dla mnie arumetnem, za tym by zlikwidowac dodatek wiejski w takiej postaci, jak jest teraz

Wieś, to pojęcie nader wzgledne.
Czasem na nią dojechać latwiej niz poruszac sie po miescie.
a czasem w ogóle nie można dojechać

 

ankate11-11-2007 16:44:21   [#23]

Tylko w mieście, jak nie tramwaj to autobus i nie ma problemu,

 co najwyżej korek,

ale ci moi n-le to muszą najpierw wyjechać ze wsi muszą, jak wypadnie PKS, to po godzince, dwóch wyjadą,

potem przebijają się przez korki miejskie, a jakie to Grażka może powiedzieć, bo co poniektórzy to w drugim końcu miasta mieszkają...

jestem przeciw, szukajcie oszczędnosci gdzie indziej, bo ja zostanę bez nauczycieli, znaleźć dobrych fachowców coraz trudniej :-(

grażka11-11-2007 17:17:22   [#24]

Korki zdecydowanie potwierdzam!

Ja nie jeżdżę autem, więc pamiętam gehennę dojazdów do wiejskiego przedszkola, gdzie - no cóż - dorabiałam nieasertywnie. Nie każdy kieruje autem - i przy takim rynku pracy na wsi to długo nie będzie to - moim zdaniem - warunek stawiany nauczycielowi podczas rozmowy rekrutacyjnej :)

Adaa11-11-2007 18:10:46   [#25]

Dodatek wiejski to nie tylko rekompenasata za trudnosci komunikacyjne, dostaje go równiez lokator mieszkania słuzbowego np. w szkole.

Problem komunikacyjny to nadal jest problem na wsiach, to jeszcze troche potrwa. Trzeba też pamietac,że bardzo czesto, nauczyciele na wsi pracuja w kilku szkołach odddalonych od siebie o kilka kilometrów ( uzupełnianie etatu) ... przemieszczanie się z jednej do drugiej to naprawde problem gdy nie ma się własnego samochodu.

Dodatek wiejski, moze i stary jak świat, ale na pewno jest w pewnym sensie "przyciagajacy" dla wielu nauczycieli

Poza tym, na wsi trudniej sie pracuje, nikt mi nie powie, że jest inaczej. Dostęp do kina, teatru, biblioteki, apteki, banku, sklepu itd. jest troche inny niz w miescie:-)

Nie żałujcie ludziom tego dodatku ...

Miasta sa bogatsze od gmin wiejskich, w wielu miastach nauczyciele dostają inne "bonusy" ... np. opiekun samorządu uczniowskiego dostaje dodatek funkcyjny,maja wyższe dodatki motywacyjne, bo co kasa miasta to kasa miasta

beera11-11-2007 18:14:26   [#26]

to nie jest kwestia "żałowania ludziom dodatku"

ja po prostu wiem, że ten dodatek dostają też nauczyiele, którzy pracują tuż za granicami miasta, dojeżdżający do pracy krócej niz pracujacy w miescie.

Coraz głośniejsze są glosy o rezygnacji z centralnie stanowionej płacy, czy dodatków. Dodatek wiejski jest tu najlepszym przykładem.

Nie w Warszawie wiedzą, kto jakie ma warunki pracy. To się wie na miejscu.

Mam nadzieję na normalnośc tu.

Na wsi nie pracuje się trudniej, ani łatwiej niż w dużym miejskim gimnazjum.
Na wsi pracuje się inaczej.

rzewa11-11-2007 18:16:36   [#27]
a nie lepiej by to samorządy decydowały czy daja dodatek czy nie?

dodatek wiejski ma tez nauczycierl mieszkający tuż przy szkole i mający w niej pełny etat.

a juz zupełnym paradoksem jest dodatek wiejski nauczyciela pracującego w szkole położonej dosłownie 10m za granicą miasta wojewódzkiego, pod którą podjeżdża miejski autobus i która jest oddalona o 1 km od szkoły miejskiej, w której tego dodatku nie ma
rzewa11-11-2007 18:17:22   [#28]
asia, :-))
beera11-11-2007 18:18:10   [#29]

wygląda na to, jakbyśmy się na gg umówiły

;))

rzewa11-11-2007 18:20:42   [#30]
a bo to u mnie widać dość ostro - dyć mieszkam właśnie na samym skaraju miasta (niby miasto wojewódzkie a wieś zupełna :-))
Adaa11-11-2007 18:21:51   [#31]

ja po prostu wiem, że ten dodatek dostają też nauczyiele, którzy pracują tuż za granicami miasta, dojeżdżający do pracy krócej niz pracujacy w miescie.

napisałam :

Dodatek wiejski to nie tylko rekompenasata za trudnosci komunikacyjne, dostaje go równiez lokator mieszkania słuzbowego np. w szkole.

..........................

Asiu...nauczyciel najpierw szuka pracy w miescie a potem na wsi, gdy tej pierwszej nie dostanie...chyba to o czymś świadczy?

Adaa11-11-2007 18:22:34   [#32]
Poszło mi dwa razy to korzystam z edycji komentarza
beera11-11-2007 18:24:31   [#33]

Ale skoro piszesz, ze tak jest, to znaczy, że tych nauczycieli nie kuszą te dodatki wiejskie, co teraz są.

 

Adaa11-11-2007 18:27:51   [#34]

Może gdyby ich nie było w ogóle by nie brali pracy na wsi pod uwagę

 

DYREK11-11-2007 18:28:38   [#35]
może zwykła miesięczna premia  zamiast dodatku motywacyjnego
rzewa11-11-2007 18:32:03   [#36]
eee tam... jak nie ma w mieście, to jadą na wieś (czasem i 40 km)

brak nauczycieli zaczyna się dopiero jakiś 50 km od mista - u nas bywa, że do miasta jest więcej, więc są problemy, ale nie ma na to wpływu dodatek wiejski...
Adaa11-11-2007 18:37:32   [#37]

ale nie ma na to wpływu dodatek wiejski...

ktos prowadził jakies badania na temat wpływu dodatku wiejskiego na wybory nauczycieli?

bo cos mi sie wydaje, że dyskutujemy- uogólniając do naszych wlasnych przekonań

beera11-11-2007 18:41:55   [#38]

na pewno nikt nie prowadził

stąd nie wiemy, czy dodatek wiejski jest motywacją do pracy na wsi.

Nie wiemy tez ile wsi, ktore są nimi tylko w znaczeniu formalnym, tej dodatkowej motywacji nie potrzebuje

i co gorsze,  nie wiemy tez ile wsi potrzebuje tego dodatku w dużo większej kwocie.

To wiedzą samorządy i one powinny kreować lokalną politykę oświatową

 

ankate11-11-2007 18:45:10   [#39]

Miasta sa bogatsze od gmin wiejskich, w wielu miastach nauczyciele dostają inne "bonusy" ... np. opiekun samorządu uczniowskiego dostaje dodatek funkcyjny,maja wyższe dodatki motywacyjne,

bo co kasa miasta to kasa miasta

a kasa gminy, gdyby nie to truchło, to byłoby całkiem kiepsko ;-)

aleksandra200411-11-2007 18:50:07   [#40]
Dziwi mnie fakt, że nauczyciele nauczający w mieście chcą zabrać okruszek nauczycielom uczącym na wsi. Nikt nikomu nie broni pracować na wsi.
A gdzie byliście kiedy wieś świeciła pustkami, a panie i panowie uczący w mieście nosili głowy w chmurach.
Pracowałam pewien czas na wsi. Tam pracują nadal siłaczki. Jestem szczęśliwa i nie chcę wrócić na wieś do pracy. Przestańcie sępić i zacznijcie szukać oszczędności w innym sektorze.
zgredek11-11-2007 18:52:48   [#41]
Aleksandro - czy na pewno rozumiesz o czym piszą dyskutanci tu?
ulkowa11-11-2007 18:53:13   [#42]

Wiejski czy miejski dodatek. Fakt - to nie zawsze jest sprawiedliwe. Praca w ,ałym mieście - ale jednak mieście. Nie mam dodatku. Dojadę 5 km i juz mam wiekszą płacę. W małych miejscowościach - nawet tych do 70 tys mieszkańców - zaczyna brakowac nauczycieli bo lepiej podjechać na sąsiednia wieś i wyplata większa.

I jeszcze ponarzekam. Dzieci a raczej młodzież ze wsi ma juz różne stypendia i zaczyna jakoś to lecieć. Dzieciaki z miasta maja coraz mniej

A teraz bez narzekania. Juz 2 razy byłam na wsi na wspaniałym wypoczynku na wsi w pobliżu morza. Dzięki władzom gminy dzieciaki z tej szkoły juz maja prawie wszystko. Kilku nauczycieli nie dojeżdza juz do Koszalina ale pracuje w szkołach wiejskich. A oprócz tego prawie w każdej wiosce utworzona jest świetlica socjaterapeutyczna. Dzieciaki tam odrabiaja lekcje pod okiem młodych osób z tytułem magistra - młodzież wyksztalcona z tej wsi. Maja dostep do internetu. Maja juz kilka kopmuterów ( na swietlicy) -  w szkole ile to nie wiem. Kierowniczka świetlicy jest mieszkanka tej wsi. Rok temu dostała tytuł magistra w zakresie pedagogiki (córka moich gospodzarzy).

I gdyby nie możliwość dana kiedyś dla wsi to nie wiem czy byłoby to co tam jest teraz.

I moze to nie będzie argument. Ale rok temu przyjecjał do tej wioski Michał Wiśniewski - za friko -. Posiedział chwilę przy stole. A pózniej z dzieciakami na podłodze.

 

beera11-11-2007 18:54:13   [#43]

aleksandro, mam taki apel

albo zacznij dyskutowac merytorycznie

albo przestań w ogóle.

beera11-11-2007 18:54:51   [#44]

o, się wcięłam,

ale apel pozostawię

beera11-11-2007 18:56:37   [#45]

Mnie zawsze zachwyca gaba, ktora się awanturuje, o to, ze wyrównywanie szans nie powinno przebiegać na linii  wieś/miasto

lecz na linii

bieda/niebieda lub ogólniej potrzeba/niepotrzeba

tak powinno być ze wszystkim- także z dodatkiem wiejskim

cynamonowa11-11-2007 18:56:47   [#46]
chciałam zaraz za Zgredkiem, więc się "edytuję":)))
aleksandra200411-11-2007 19:00:52   [#47]
Asiu, Zgredku przypuszczam, że należycie do młodej generacji, a to poważna dyskusja
Adaa11-11-2007 19:02:52   [#48]

aleksandro...należe do tej samej generacji co Zgredek i Asia, nie pomijaj mnie...tez jestem młoda!

;-)

beera11-11-2007 19:04:34   [#49]

bujasz;)

nikt nie nalezy do tak młodej generacji, jak ja ze zgredkiem:)

Adaa11-11-2007 19:09:43   [#50]

no i ja!

;-)

strony: [ 1 ][ 2 ]