Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 8 ][ 9 ][ 10 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Jola22-07-2005 10:46:46   [#401]

Pozwolisz, Grażynko, że dodam:

Imieniny Marii, Magdaleny, Bolesławy.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam :-))

Grażyna Stanek22-07-2005 10:58:12   [#402]

może nieśmiało przypomnę

że kiedyś było to wielkie święto.

Nie dodałam, że ja nie mam żadnego monopolu na ten wątek. Po prostu lubię ten wątek (#370). Szkoda by było, moim zdaniem, gdyby podczas nieobecności Krzysztofa, wątek zaginął. 
"Będę zaglądała tu codziennie, żeby wątek podnosić" w przypadku, gdyby nikogo innego zainteresowanego nie było.
Ale widzę, że jest nas coraz więcej. Cieszy mnie to ogromnie ;-)))

Ania22-07-2005 11:01:19   [#403]

ja też lubię

zaglądam tu
mało się wypowiadam, bo ja chyba w ogóle mało do powiedzenia mam, ale ciepełko zasysam i też pozdrawiam wszystkich
:)

PS
Dziś kupię i zeżrę czekoladę wedlowską!
Grażyna Stanek22-07-2005 11:09:47   [#404]

Aniu

smacznego, a podrzuć kawałek do Krzeszowic. Lubię mleczną, ale bez nadzienia owocowego.
Jola22-07-2005 11:14:15   [#405]
Ania, a ja właśnie zżeram :-)
Nie żałujmy sobie ;-)

Czekolada łagodzi obyczaje

Łasuchy mają naukowy dowód, że jedzenie czekolady jest zdrowe. Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologii ujawniło badania, z których wynika, że czarna czekolada może obniżać ciśnienie krwi
Ale nie tylko: wpływa także na nasze samopoczucie - stajemy się mniej pobudliwi.
Naukowcy udowodnili bowiem, że ciemnobrązowe tabliczki zawierają flawonoidy, a te z kolei usprawniają pracę naczyń krwionośnych, zmniejszając ryzyko choroby serca.


Słodko pozdrawiam :-))
Grażyna Stanek22-07-2005 11:23:18   [#406]

Jolu

juz od pewnego czasu tłumacze swojemu lekarzowi rodzinnemu i kardiologowi, że ja tę czekoladę ... to wyłącznie dla zdrowia, poprawy samopoczucia i uspokojenia. A Oni mi stale, że to jak na mnie za dużo kalorii i muszę schudnąć. Nie powiem ile ważę ;-)))

Poza tym moja dieta wygląda tak: jem to wszystko co mi smakuje i tak długo jak mi smakuje. Wychodzę z założenia, że jak długo mi coś smakuje, tak długo mój organizm czerpie z tego pożywienia jakieś bliżej nieokreślone korzyści. A tu od Ciebie się dowiaduję o wynikach badań amerykańskich kardiologów.

Łasuchy są łagodniejsze ;-)))

cynamonowa22-07-2005 11:27:03   [#407]

Z przeróżnych czakolad i batoników najbardziej lubię schabowe, ale interpretacja amerykańskich kardiologów bardzo mi się podoba.

Też specjalnie pozdrawiam wszystkie mięsożerne łasychy.

Grażyna Stanek22-07-2005 11:31:22   [#408]

violu

poza czekoladą, to schabowe, czemu nie ?
Ja schabowe, to najbardziej z ryb, lubię.

I wyszły nam "specjały kulinarne", ale "zaśmiecanie" też lubię. Tak dla żartów oczywiście, lubię jak jest wesoło ;-)))

gimnazjum22-07-2005 11:49:47   [#409]

Ja tez lubię zaśmiecać, dlatego dodam, ze schabowe to i mogą być, ale niekoniecznie,

a z ryb najbardziej lubie "duże sumy".....

Grażyna Stanek22-07-2005 11:56:25   [#410]

duże sumy

czemu nie ?  ;-))))
annah22-07-2005 11:57:30   [#411]
:)
Gusia22-07-2005 12:04:27   [#412]

zależy czy ja mam je (od)dać (np urzędowi skarbowemu), czy (wy)dać  :)

osobiście wolę opcję 2. Tylko że duże sumy mnie omijają - woda chyba nie taka, albo wędkarzy za dużo :)

Grażyna Stanek22-07-2005 12:12:19   [#413]

Gusiu

no cóż, pomarzyć zawsze miło ;-))
Jola22-07-2005 12:18:42   [#414]
Od razu widać, że Grażyna to optymistka...
Ale nie powinno dziwić - próbuję ad rem - to jest wątek optymistyczny.
Gusiu, udanych łowów ;-)
gimnazjum22-07-2005 12:27:37   [#415]

Gusia uwżaj z tym laniem wody, bo mi komputer zalewasz.....

a co do łowienia to chyba macie złe haczyki, a jak i to nie pomoże to juz tylko LOTT....

wcoraj miałam trójkę - po kasę szłam z obstawą...

Jola22-07-2005 12:33:12   [#416]

łał!

I teraz się z nami oczywiście podzielisz? ;-)))
Grażyna Stanek22-07-2005 12:37:51   [#417]

coś czuję

że gimnazjum nas chce do siebie zaprosić na mini zlot, jeszcze w czasie tegorocznych wakacji, tylko nie ma odwagi tego powiedzieć wprost, taka wygrana do czegoś zobowiązuje ("spółka") ;-))
gimnazjum22-07-2005 12:43:28   [#418]

jak graie w dużego lotka to juz chyba wiecie co to za wygrana , co do reszty to wszystko jest do zrobienia,

...... ale żeby od razu brak odwagi? "spółka" - z tym to mi sie kojarzy tylko jedno przysłowie.....

Jola22-07-2005 12:44:08   [#419]
Gimnazjum, idź na całość, idź... ;-))
gimnazjum22-07-2005 12:44:10   [#420]

jak graie w dużego lotka to juz chyba wiecie co to za wygrana , co do reszty to wszystko jest do zrobienia,

...... ale żeby od razu brak odwagi? "spółka" - z tym to mi sie kojarzy tylko jedno przysłowie.....

Gusia22-07-2005 12:46:38   [#421]
To wiele za tą 3 nie kupisz... :) ale zawsze coś :)
Grażyna Stanek22-07-2005 12:52:35   [#422]

nie jesteśmy bardzo wymagające, dla nas wystarczy. A może to będzie duża 3 ? ;-))

"Spółka" to nie ta od tych niedobrych jaskółek. To była za mioch dziecinnych lat taka zabawa. Co kto miał, a inny też chciał mieć, to się krzyczało "spółka" i powinien się podzielić z innymi (ten, który miał coś atrakcyjnego zdaniem innych dzieci). Jeszcze do szkoły nie chodziłam jak się w "spółkę" bawiłam.

Jola22-07-2005 12:54:24   [#423]
I tak dzięki gimnazjum Krzysztofowi też coś przybyło na koncie, więc chyba nie będzie miał nam tych dygresji za złe? ;-)
Grażyna Stanek22-07-2005 12:56:01   [#424]

ale

może przeszłybyśmy do Piaskownicy, bo się niektórzy mogą obrazić naszą zabawą w tym wątku. A tego byśmy, chyba, nie chciały dziewczynki ?
cynamonowa22-07-2005 12:56:21   [#425]
 Oj przyda Mu sie bo w Kołobrzegu drogo.
Grażyna Stanek23-07-2005 07:56:46   [#426]

Powitanie

Dzień dobry wszystkim, którzy tu zaglądają.

Popatrzyłam za okno, poczytałam i wiem, że żyję, cieszę się ;-)

Który to już dzień SPECJA-łów ? A czyje to dzisiaj mamy imieniny ?

Pozdrawiam przyjaciół słonecznie ;-))

Karolina23-07-2005 09:11:06   [#427]

Ja również zaglądam :-) jak tylko mam chwlkę na net.

Pozdrawiam;-)

"Najlepszym dla nas w życiu rozstaniem
jest rozstanie z pesymizmem." Małgorzata Stolarska

Jola23-07-2005 09:24:48   [#428]
Grażynko już odpowiadam:
imieniny Kingi i Krystyny.

Pozdrawiam optymistów i kandydatów na optymistów :-)))))))
Grażyna Stanek23-07-2005 10:20:11   [#429]

to już

19 dzień istnienia wątku (chyba się nie pomyliłam).
Karolino i Jolu - dzięki dziewczyny, że jesteście.
hania23-07-2005 13:27:38   [#430]
Kingi i Krystyny to jutro... moja Kinga (córa) ma:-))
a dziś to Bogny i Apolinarego...
czas Ci Jolu się przesunął w wakacje? :-)))
Ania23-07-2005 13:38:16   [#431]

z tym czasem to jest tak

że ja wczoraj myślałam, że jest czwartek :/

Przyłączam się do pozdrawiających i do pozdrawianych oraz do kandydatów na optymistów :)
Jola23-07-2005 17:32:46   [#432]
Haniu, żeby się zreha... dodam, że dzisiaj także imieniny Słowosza i Żelisława.  Są wśród nas?
Tak, czy inaczej -
 pozdrawiam wszystkich dzisiejszych solenizantów i życzę wspaniałego popołudnia i wieczoru oraz żeby Wam czas w wakacje wolniej płynął ;-))
Sylwia Ledwig23-07-2005 20:39:12   [#433]

Bratku

Po zakończeniu programu przesuwały się pośród nazwisk ekipy, która przygotowała program - podziękowania za współpracę dla DPS przy ulicy Łanowej 41 w Krakowie (i to dwa razy). Stąd wywnioskowałam, że to ten ośrodek. Program oglądałam niestety nie od początku (jakieś 10-15 minut mi brykowały). W każdym bądź razie program był napewno kręcony w Krakowie, ostatnia sekwencja pokazywała tego młodego więźnia żegnającego się z dziećmi i opuszczającego ośrodek. To, co zobaczyłam na zewnątrz to napewno Kraków ... i tak dosyć centralnie, bo peryferii nie znam (oprócz Klasztoru na Salwatorze, w którym kiedyś kilka dni nocowaliśmy). A chłopaka pokazywano raz w ośrodku, raz w tramwaju/ autobusie (?) w drodze do więzienia, i kawałki z jego życia w tymże zakładzie karnym. W ośrodku pracował, z tego co zrozumiałam, ponad 4 miesiące jak zaczął się starać o wcześniejsze zwolnienie.
bratek23-07-2005 23:29:24   [#434]

Sylwio!

Albo ten mój mąż jakiś nieprzytomny i nie wie z kim pracuje, albo w telewizji zapomnieli dopisać literki do numeru. Bo te DPS-y mają jeszcze litereki (a,b, itd). Mój ślubny mówi, że wie na pewno, że więżniowie zatrudnieni są w domu dla upośledzonych chłopców, ale tam akurat to numer 40. A właśnie - może wiesz jaki był profil tego DPS-u? To może tak dojdziemy.

A z innej beczki:

To przepraszam, ale będe przez kilka dni raczej tu nieobecna- mam tydzień na remont generalny i przeprowadzkę...... W piątek kupiłam upragnione mieszkanie!!!!:)))

Sylwia Ledwig24-07-2005 00:21:00   [#435]

Co to znaczy profil DPS-u ? Wychowankami byli faktycznie tylko upośledzeni chłopcy, młodzieńcy. Numer podany był 41 ale możliwe, że z dodatkiem, ja miałam wrażenie, że 41/ przez coś tam ... Nie wiem, czy być może, że podano ten numer nieprawidłowo.

W każdym bądź razie reportaż był bardzo ciekawy. Sam element konfrontacji ludzi fatum ... zdrowy czujący beznadzieję, stający się przestępcą - "świat" pyta CO DALEJ, on pyta CO DALEJ i upśledzeni będący w beznadziejnej sytuacji, pojawia się też pytanie - CO DALEJ. No i nic dalej, PO PROSTU DALEJ, i to dalej zawiera w sobie ruch. Dalej nawet jak boli, może coś z tego wyniknie, bez zakładania czy opadania rąk, po prostu dalej. Tak też było w filmie, i dobrze panu zrobiło i dzieci też odtajały, jakby czuły "pokrewieństwo" losu, nie całkiem, ale około ... I to przebywanie ze sobą było bardzo naturalne, pan się nie starał jakoś specjalnie, po prostu był z dziećmi, zajmował się nimi, karmił, ubierał/ kazał się ubierać, bawił się i żartował. Te żarty były bardzo serdeczne, jakby stymulujące do działania. Jeden z chłopców po tańcach i naśladowaniu pojedynku w boksie, próbował swoich sił w rzucaniu piłki k. do kosza. Miało się wrażenie, że ta piłka waży w jego rękach 2 tony ale mimo to próbował i ... udało się. Za to pan "boksnął" go serdecznie (naśladował naturalnie, ledwie go muskając w ramię) i chłopak tak się cieszył, że aż mi serce podskoczyło z radości.

Szkoda, że nie pokazano (a może jednak ale na początku), na jakiej zasadzie dopuszczono go do tych dzieci. Czy miał jakąś opiekę pedagogiczną, czy tak "na surowo" działał, na wyczucie etc.

Grażyna Stanek24-07-2005 09:08:44   [#436]

Dzień dobry

20 dzień życia wątku.
Imieniny: Kingi, Krystyny i Olgi, ale o tym mówiła już hania (#430).

Wszystkich optymistów, kandydatów na optymistów, a przede wszystkim przyjaciół pozdrawiam weselnie ;-)))

słonko24-07-2005 21:02:01   [#437]

Sylwia

#435

coś w tym jest...

sama się nad tym zastanawiam...Wiedza potrzebna, ale bez biurokracji. I naprawdę można wtedy pracować i to dobrze pracować!

tak po prostu...człowiek człowiekowi...człowiekiem

Grażyna Stanek25-07-2005 08:02:52   [#438]

Dzień dobry

21 dzień.
Imieniny obchodzą Jakuba Krzysztofa i Walentyny.
Popatrzyłam za okno, poczytałam i wiem, że żyję.


Motto na dziś: "Można dochodzić prawdy dla samej satysfakcji jej wykrycia" - Agata Christie (w/g kalendarza "Pani domu").

gimnazjum25-07-2005 08:12:50   [#439]
A ja na dobry początek dopiszę ciąg dalszy o prawdzie wg ks. J.Popiełuszko "Prawda to zgodność słów z czynami"  i biorę sie do roboty...
Grażyna Stanek25-07-2005 08:23:00   [#440]

ja też

do roboty.

Wątek podniesiony, a Krzysztof jutro już chyba będzie.

Z okazji Imienin naszemu Krzysztofowi:

"Snów sadem pachnących, myśli lekkich jak motyle
I uśmiechu w głębi duszy - na przekór całemu światu ..."

(jak zwykle z książeczki: "Życzenia okolicznościowe")

Jola25-07-2005 09:39:22   [#441]

Kluczem do ludzkich serc nie jest nigdy nasza mądrość, lecz miłość.
Perman Bezzel

Krzysztofie, ciesz się tym, co osiągnąłeś i idź za tym, co Cię cieszy. :-))

Życzę Ci miłego dnia
Pośród uśmiechniętych ludzi,
Wśród tysiąca spraw
Załatwionych pozytywnie.

Życzę ci zdrowia
W każdej porze roku,
Odporności
Na szarą rzeczywistość
Z telewizji i gazety,
Dobrego wzroku i słuchu
I mocnego serca,
Aby kochać świat
Takim jaki jest.

Pozdrawiam optymistów i kandydatów na optymistów :-)))))))

Karolina25-07-2005 09:42:22   [#442]

hej;-)

Mój ślubny też Krzysztof - normalnie byłoby dziś lekko odświętnie - ale nie jest :-( Za chlebem musiał jechać i nie widzimy się juz kilka miesięcy - zostało 67 dni jeszcze :-(..... trzeba przeżyć. ;-)

Z mojego kalendarza na dziś " Życie bez radości to lampa bez oliwy" Walter Scott

A autorowi tego wątku z okazji Imienin przesyłam najlepsze życzenia - siły w działaniu, usmiechu i pogody ducha

"Pamiętaj, co masz do zrobienia
i zapomnij, czego już dokonałeś."
Marie von Ebner - Eschenbach

grażka25-07-2005 09:47:38   [#443]
wszystkiego najlepszego :)))
cynamonowa25-07-2005 16:20:16   [#444]
wszystkiego dobrego
słonko25-07-2005 17:13:57   [#445]

Fakir2 ( na tę okoliczność - Krzysztof :) )

wiele serdeczności, spełnienia oczekiwań i tego, co najpiękniejsze, najlepsze, wartościowe

Fakir225-07-2005 21:51:04   [#446]

Jestem…

Nie ukrywam, że się wzruszyłem… Może to taka cecha specjalnych?
- - -
Wzruszyłem się podwójnie:
- raz dlatego, że z takim zacięciem i wyczuwalną życzliwością zadbałyście, by ten wątek nie przepadł… (nawet dając upust swoim fantazjom kulinarnym !!! Czekolady, batoniki, sumy… Uzasadnienia…. – to jest boskie!!! No i w końcu wątek „Specjały” do tego uprawnia, nie?)…
- po drugie dlatego, że i tutaj i na wątku Grażyny: „Imieniny Krzysztofa” znalazłem wiele ciepłych i pełnych dobra słów – także pod swoim adresem…
- - -
I nieważne, że ja… nie ma dzisiaj imienin…
Gdy miałem 9 lat moi Rodzice zmienili mi dzień imienin na sierpień, na Marię (jestem Krzysztof MARIA), gdyż jeździłem na kolonie i w lipcu się nigdy nie „łapałem”…
Od tego roku na kolonie jeździłem… w sierpniu …
- - -
Często sam piszę: „…Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że żyjesz…”
Nie ukrywam, że gdy czytałem Wasze słowa, to moje życie stawało się pełniejsze i cieplejsze…
- - -
Dziękuję Wam – za to że jesteście!!!;
- - -
Należy się Wam „sprawozdanie”…
- - -
Nie lubię prowadzić samochodu – przejechałem kilkaset kilometrów….
Lubię się wyspać – przez dwie noce nie spałem… Zaledwie drzemałem (nie da się usnąć w ustawicznym łomocie – przepraszam „muzyce” techno…). Nocleg mieliśmy niedaleko amfiteatru… Budziłem się co chwila…
- - -
Godzina 17:00, wychodzi…
Walka o ubiór (miało lać – nie lało…)
Żeby coś zjadł… Zjadł…
(Wszystko wypluł w ubikacji… Co później stwierdziłem…)
- - -
Pierwszej nocy przyszedł koło 01:00…
Zły… Wściekły… Na „gazie”…
Skończyły mu się pieniądze (miał 50,-)… Koledzy i koleżanki… Stawiał…
Chwała Bogu…
- - -
Następnej nocy przyszedł po 01:00…
W dobrym nastroju…
Tylko zmęczony…
Też bez pieniędzy… (miał także 50,-)
Byli ci sami koledzy… Stawiał…
- - -
Wstałem około 6:00… nie mogłem już leżeć…
On wstał koło 10:00…
Dlaczego tak wcześnie? To proste…
Na plaży odbywało się „After party”…
- - -
Poszedł… Owo „umpa, umpa, umpa” towarzyszyło mi do godziny 18:00…
W Kołobrzegu nie można się było przed tym schować…
Grali na plaży przed „Bałtykiem”…
- - -
Pytam o wrażenia… Super!!!
Zaczepił go ktoś: „Masz tabsy?: zapytał… Mój syn na to: „Was?”… „Niemiec?????” i gościu poszedł….
- - -
Dzisiaj rano spaliśmy baaaaaaaaaaardzo długo…
Do 10:00…
Trzeba było opuścić kwaterę…
- - -
Siedzieliśmy kilka godzin w knajpce nad morzem…
Żona przysypiała, ja „woziłem żydy” nad herbatą…
- - -
Tata! Mama! Jesteście kochani… Dziękuję wam!!!
- - -
Różne są oblicza miłości…
- - -
Już w drodze do domu zapytał się: „A daleko jest Amsterdam?”
Dla niewtajemniczonych – w Amsterdamie odbywają się wielkie festiwale techno….
- - -
Jestem pedagogiem specjalnym… Znanym i cenionym (podobno) w branży…
- - -
W praktyce czuję się taki mały, nic nieznaczący, słabiutki…
- - -
Pytałem się wcześniej: Co dalej? To dalej to jest moje dzisiaj…
- - -
Jeżeli będzie trzeba – pojadę do Amsterdamu…
Jak długo dam radę?
- - -
Wszystkie pieniądze (bilety, nocleg swój, 2 x 50,-) syn sobie uzbierał ze swojej pensji…
- - -
Jak to napisała „słonko”: „…po prostu – człowiek człowiekowi człowiekiem…”
- - -
Grażyna Stanek25-07-2005 22:27:07   [#447]

świetnie, że jesteś

i jak miło znowu czytać to co piszesz.

„…po prostu – człowiek człowiekowi człowiekiem…” - po prostu jesteście z małżonką "Rodzicami z klasą".

Fakir225-07-2005 23:01:44   [#448]

Może i z klasą....

Ale jak się boimy....
- - -
Grażyno....
Bardzo się boimy... Że mu ktoś krzywdę zrobi....
Że się przeziębi...
Że go oszukają...
Że zacznie ćpać...
Że.............
- - -
Tych "że" jest strasznie dużo....
Ile damy jeszcze radę?
- - -
Od 1970 roku pracuję z naszymi....
Ale teraz?
- - -
Coraz bardziej się boję....
cynamonowa25-07-2005 23:12:59   [#449]
 Czynię podobnie bo tez się boję. Raz na dwa tygodnie wiozą moją córkę i jej koleżeństwo na dyskotekę, 20 km. Wiozę i przywożę, tak ok. 3 -ciej. Wolę tak, niedospać ale wiedziec, że wróci ze mna, że nie wsiądzie do samochodu z podpitym kolegą.
Fakir225-07-2005 23:32:59   [#450]

viola....

Jak długo tak "wydolimy"?
Ty masz trudniej - córka...
Ale to w niczym nie zmienia sytuacji...
- - -
Mój - jako "lekki" - nie podpada pod lekarza orzecznika...
Nadaje się na "normalny" rynek pracy...
Ale on nie jest "normalny" !!!!!!!!!!!
Nie da sobie rady....
- - -
Ja to wiem...
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 8 ][ 9 ][ 10 ] - - [ 84 ][ 85 ]