Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 7 ][ 8 ][ 9 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Marek Pleśniar16-07-2005 01:09:38   [#351]

przypomina mi się opowiadanie o Nuhpach;-)

zgredek16-07-2005 03:21:05   [#352]
a mi odliczanie do zlotu;-)
zgredek16-07-2005 04:21:22   [#353]

a zwycięstwo naszych też mi się podoba, bo przypuszczam, że nie wszyscy nasi wiedzą, że nasi zwyciężyli

o rany!!!!!!!

uświadomiłam sobie, kto zwycięża:-(

annah16-07-2005 09:34:04   [#354]

zgredek, czego Ty nie spisz?

przeciez są wakacje i pracowac nie musisz, nie? ;) <zaraz mnie czym zdzieli> ;)

Fakir216-07-2005 21:20:41   [#355]

Myślałem, że się dzisiaj

nie odezwę... Ale muszę...
- - -
Sytuacja sprzed pół godziny.
Odbieram brata z obozu Burego Misia...
Wychodzi z autokaru naburmuszony, ledwo się wita, burczy coś, wyzywa...
Skoszarowany do samochodu, odpowiednio dopieszczony zaczyna zeznawać (wprawdzie po swojemu, ale każdy rodzic swoje dziecko zrozumie - on nie mój, ale mój...):
Inny obozowicz - Krzysiu nomen omen - cały czas po swojemu piszczał, buczał i wydawał inne odgłosy.
Dzień i noc.
- - -
Brat kategorycznie odmówił wyjazdów z nim razem.
Nie mógł spać przez tego kolegę, nie mógł się bawić, przeszkadzał mu.
Nie poszli gdzieś tam, bo Krzysiu nie mógł.
Itd itp.
- - -
Mój brat domaga się segregacji.
Głębiej upośledzony umysłowo nie chce być z innym głębiej upośledzonym, bo tamten mu przeszkadza w realizacji jego zamierzeń... No może już nie rozwoju, ale...
- - -
Mój brat jest czysty w swoich emocjach.
Ma rację?
W kontekście tego wątku - tak.
Więcej nie pojedzie na turnus z tym kolegą. Nie dlatego, że tamten jest "gorszy".
Dlatego, że mój brat ma prawo do tego...
- - -
Też...
bratek16-07-2005 21:49:11   [#356]

niby masz rację, ale z drugiej strony......

nie usuniesz mu wszystkich z drogi, którzy mu  będą nie odpowiadać.....

Jakby na przykład (tfu,tfu!!!) znalazł się kiedyś w szpitalu, to nie będziesz przecież mógł mu dobrać współspaczy na sali......

Może lepiej nauczyć go radzić sobie z takimi sytuacjami?

słonko16-07-2005 22:06:09   [#357]

i tak , i nie

wiecie, myślę o sferze emocjonalnej, o tym, że czasem, aby osobę niepełnosprawną przygotować do życia popełniane są karygodne błędy, tak " na wszelki wypadek", na wyrost i w tzw. dobrej wierze. Nie zrozumcie mnie żle, chodzi mi o ranienie w sferze emocjonalnej, czyli w tym obszarze, w którym wszyscy jesteśmy najdelikatniejsi, najbardziej wystawieni na bolesność. A czasem wcale nie trzeba...

Bratku, bardzo cenię Twoje wypowiedzi, podobnie Fakira, ale w przypadku opisanym w #355 osobiście byłabym tego zdania , co Fakir.

Fakir216-07-2005 23:06:25   [#358]

Jak specjały to specjały...

bratku!
- - -
To miało iść do wątku o segregacji - jako swoiste memento...
- - -
Wpisałem tu. OK. Jest.
- - -
Tu nie chodzi o usuwanie mu przeszkód. Ma ich na swojej drodze wiele. Uczymy go radzić sobie w wielu sytuacjach - ta jest nowa jakościowo.
- - -
Jak mi się nie podoba towarzystwo - zmieniam je. On musi zostać, bo...
Jak mi ktoś nie odpowiada - zmieniam kontakty. On nie może, bo...
- - -
Ma prawo - czy nie ma? oto jest pytanie...
Moim zdaniem ma...
- - -
Nie ubezwłasnowalniałem go, ma swój dowód osobisty itd.
(ma także czynne i bierne prawo wyborcze.... Mogą go wybrać do sejmu................)
- - -
To były jego jedyne wakacje.
Gdy ja pojadę do jakiegoś domu wczasowego i stwierdzę, że tam jest dno - nie pojadę tam za rok.
On tez nie pojedzie... Nie z tym kolegą...
- - -
Tu nie chodzi o postawę nadmiernie chroniącą.
Tu chodzi o postawę "uznającą prawo wyboru" - czyli kurcze wracamy do starych specjałów....
Nie - to będzie w osobnym wątku...
Fakir217-07-2005 00:37:34   [#359]
Dla przypomnienia -  161 dni do Świąt Bożego Narodzenia !!!!!
Przypominam o prezentach - dzisiaj są tańsze...
- - -
Dzisiaj są imieninyBogdana i Aleksego - naprawdę wszystkiego najlepszego !!!
- - -
#324 - zajrzyjcie tam...
- - -
DZIEŃ DOBRY :))))
- - -
Jeśli to czytasz, znaczy się żyjesz! I miej świadomość, że towarzyszy Ci moja myśl serdeczna :)))
Ania17-07-2005 09:16:51   [#360]

o wolności wyboru

bo do niej to bolero nawróciło, a myślałam o tym już od Twojego:

"Moim zdaniem NIE WOLNO nigdy i przenigdy obarczać tzw. zdrowego dzieciaka zadaniem na przyszłość "zajmiesz się Jasiem"... Każdy ma prawo do swojego życia. Ten niepełnosprawny ma... pecha! Jasne - mogę (będąc dorosłym człowiekiem) zdecydować - zajmę się bratem, siostrą niepełnosprawną... Ale zrobię to (lub nie) z własnej woli i decyzji... Za jawne świństwo uważam moralne przymuszanie, przygotowywanie do przyszłej opieki "zdrowego" rodzeństwa. W stosunku do mnie moi Rodzice tak nie robili i ja tak nie robię w stosunku do moich pozostałych."

Załóżmy, że obarczysz zdrowe dziecko obowiązkiem zajmowania się niepełnosprawnym bratem, że go do tego zmusisz, że mu nakażesz.

Czy taki nakaz będzie skuteczny? Czy masz narzędzia zapewniające, że Twój nakaz będzie respektowany?
Nawet, jeśli zrobisz mu tak zwane Ujeżdżanie Sumienia?
Nie.

Stąd w ogóle myślenie o powyższej sprawie w ten sposób wydaje mi się błędnym tropem.

Uogólniając na wszystkie sytuacje przynoszące człowiekowi cierpienie: czy jesteśmy w stanie od niego uciec?
Nie.
Uciekając od jednego, spotykasz inne.

Czemu tak jest, tego nie wiemy.
Wierzący mają mocne postanowienie zapytać o to Boga, po swej śmierci.

I ten Bóg wierzących mówi o wzajemnym noszeniu swoich ciężarów, o tym, że każdy otrzymał inną ilość talentów.

JAn Paweł II mówił zaś, co mogę tylko luźno powtórzyć, bo zacytować nie potrafię, że człowiek otrzymał wolność wyboru po to, by miał szansę wybrać dobro. Wybranie zła jest jego klęską.

I tak bym PRAWDOPODOBNIE przedstawiła to mojemu zdrowemu dziecku, licząc na to, że zajmie się moim niepełnosprawnym dzieckiem.

Uciekanie od własnego cienia jest niemozliwe, nieskuteczne, nieżyciowe.
On nas wszędzie dopadnie, choćby jako gniecenie w dołku zwane przez niektórych sumieniem.

Podjęcie tego ciężaru może  być bardziej życiową tragedią dla zdrowego, nie tego niepełnosprawnego.
Czy oznacza to, że powinien przyjąć czy odrzucić ten ciężar?

Osobiście tego nie wiem, z nauczania Ojca Świętego i Kościoła wiem, że powinien.

Bardzo lubię film "Co gryzie Gilberta Grape'a".
Ale może to tylko czułostkowość moja?
A jednak chciałabym takiej miłości, bez stawiania granic.

Wracając do tego, co w ostatnich postach: czy niepełnosprawny ma pełną wolność wyboru?
Czy powinien mieć?

Ja bym się zastanawiała, czy "sprawny" ma pełną wolność wyboru.
Z mojego doświadczenia wynika, że zostaje osadzony w zadanej rzeczywistości, której wcale nie wybiera. I w niej musi sobie dać radę. Pięknie lub podle. Odważnie lub tchórzliwie.

Chyba bym oddzielała wolność wyboru od "niewoli" jaką są miejsce(geograficzne) urodzenia, "dziedzictwo " intelektualne, moralne, finansowe rodziny, wyznanie, sprawność, ilość otrzymanych ewangelicznych  talentów.

Ja tu chyba bardziej namotałam, pisząc luźno i nieskładnie, ale jakoś potrzebowałam to z siebie wyrzucić.
:)
Grażyna Stanek17-07-2005 09:47:02   [#361]

Fakirze2

Dzień dobry ;-))
13 dzień istnienia wątku. Czyżbyś zapomniał ?
Cieszę się, że żyję - znaczy to czytam. Powiem więcej, lubię ten Twój styl wypowiedzi. Myślę, że nie jestem jedyna. "Moja myśl serdeczna też Ci towarzyszy" - codziennie.
Jeszcze nie dojrzałam, by tu się codziennie wypowiadać, ale czytam zawsze wszystkie wypowiedzi. Trudne są sprawy poruszane w tym wątku, a ja wszystko zbyt emocjonalnie przyjmuję. Dzięki Bogu nie dotyka mnie to bezpośrednio, ale pośrednio znam problem (tak mi się wydaje) - miałam kilku podobnych uczniów na nauczaniu indywidualnym. I chociaż minęło już ładnych parę lat, jak wyszli spod moich skrzydeł, nie mam odwagi ich odwiedzać w domach rodzinnych. Zawsze przy pożegnaniu miałam stałe zaproszenia do odwiedzin ze strony Uczniów i Ich Rodziców. Szczególnie jednego Grzesia mam na myśli. Czuję się tak, jakbym Ich trochę oszukała nie korzystając z zaproszeń. Wprawdzie nie obiecywałam, że odwiedzę, ale... Męczy mnie to.
Stale myśl o odwiedzinach przesuwam w czasie, staram się o tym nie myśleć, czas płynie nieubłagalnie szybko, życie toczy się dalej. A ja ?
Brak mi sił, bo co im powiem ? Do czego nasze zajęcia przydały sie Im w życiu, tak naprawdę ? Jak zwiększyły się Ich osiągnięcia na dalszej drodze Ich ciężkiego przecież życia w realiach naszej codzienności ?

A brata popieram, niech nie jedzie z tym kolegą. Ja też dobieram sobie znajomych (chyba nie tylko ja) i współlokatorów do pokoju na wyjazdach. Na przykład w sanatorium, tak na wszelki wypadek, wolałam pokój jednoosobowy.
Pozdrowienia dla Twojego Brata. Jak ma na imię Twój Brat, jeśli zgodzi się podać swe imię?

bratek17-07-2005 20:07:39   [#362]

Cóż, umówmy się, że ta "wolność wyboru" powinna jednak zależeć od stopnia upośledzenia. Jeżeli, nawet dorosła biologicznie osoba znajduje się na poziomie rozwojowym dwulatka to raczej nie powinna o sobie decydować. Widzisz ja postrzegam rolę osoby sprawnej (rodzica, opiekuna, nauczyciela) stosjącej przy boku osoby niepełnosprawnej, zawsze trochę tak, jakby rodzica. Trochę namotałam.... Ale podam przykład- mój półtoraroczny (póki co, odpukać na 150% pełnosprawny synek) właśnie uczy się okazywac swoją wolę. Dziś np. strasznie chciał wchodzić do kałuż i wybiegać na ulicę. Czy akceptuję jego wybór? Oczywiście- nie!!!!!! I jest to naturalne. WIęc jeżeli mam 17 letniego (rozwojowo 2,5 rż) ucznia, który czuje usilną potrzebę zaszkodzenia sobie (np. wali pięścią w okno) to raczej również mu nie pozwolę...Prawda?

Reasumując- tak sobie myślę, że wolność wyborów powinna dotyczyć rzeczy- hm.... jak to nazwać- może: "nieszkodliwych" (gra na komputerze czy spacer?; kanapka z serem czy z szynką; etc) natomiast w kwestiach "szkodliwych" (zażyć leki? zapalić papierosa? uderzać głową w ścianę?) powinniśmy raczej dość jednoznacznie być przeciw.

Aha! A w sporawach nieszkodliwych też należy zachowywać rozsądek z tymi wyborami....... Bo całkowite "puszczenie sprawy na żywioł" też się może zemścić.

Fakir218-07-2005 01:00:45   [#363]

Witam specjalnie

wszystkich, którym niezauważenie przeszła (26 stycznia)  23 rocznica narodzin - jak dziś wiemy - dziwnego pomiotu....
- - -
No fakt, że dzisiaj 14 dzień istnienia SPECJA-łow....
- - -
Imieniny dzisiaj obchodzą - czy tego chcą, czy też nie - Kamil i Szymon !!! Dobra wszelkiego - w wymiarze tak indywidualnym jak i powszechnym - życzę :)))
- - -
DZIEŃ DOBRY :)))) - tak mnie Tatuś uczył....
- - -
Czytasz te słowa ze zrozumieniem? Znaczy się, że nie straciłeś używalności rozumu!
A moja myśl życzliwa nadal Ci towarzyszy :)))
- - - -
Trudniejsze - mało wakacyjne, choć bardzo ważne (myślę, że nie tylko dla mnie....) - tematy pozwolę sobie uruchomić na wątku osobnym i nieco później...
- - - - - - - - -
W kilku słowach. . .
Aniu!
Powtórzę: "Moim zdaniem NIE WOLNO nigdy i przenigdy obarczać tzw. zdrowego dzieciaka zadaniem na przyszłość "zajmiesz się Jasiem"... Każdy ma prawo do swojego życia. Ten niepełnosprawny ma... pecha! Jasne - mogę (będąc dorosłym człowiekiem) zdecydować - zajmę się bratem, siostrą niepełnosprawną... Ale zrobię to (lub nie) z własnej woli i decyzji... Za jawne świństwo uważam moralne przymuszanie, przygotowywanie do przyszłej opieki "zdrowego" rodzeństwa. W stosunku do mnie moi Rodzice tak nie robili i ja tak nie robię w stosunku do moich pozostałych."
Co innego wychowywanie (wychowanie jako efekt) dziecka pełnosprawnego, by było zdolne podejmowac ciężary, co innego "nakazywanie" pełnosprawnemu rodzeństwu zajęcie się niepełnosprawnym bratem-siostrą, po smierci rodzica...
Masz rację - zero możliwości wyegzekwowania.
Ale też - przy pewnej choćby wrażliwości - jak w banku cierpienie, że nie wypełniłem woli, prośby życzenia ojca-matki... Cierpienie, rozterka, poczucie złamania obietnicy (bo takie dają często), buntu, złości....
- - -
Napisałaś: "...Ja bym się zastanawiała, czy "sprawny" ma pełną wolność wyboru.
Z mojego doświadczenia wynika, że zostaje osadzony w zadanej rzeczywistości, której wcale nie wybiera. I w niej musi sobie dać radę. Pięknie lub podle. Odważnie lub tchórzliwie.
Chyba bym oddzielała wolność wyboru od "niewoli" jaką są miejsce(geograficzne) urodzenia, "dziedzictwo " intelektualne, moralne, finansowe rodziny, wyznanie, sprawność, ilość otrzymanych ewangelicznych  talentów..."
Stawiasz sprawę od zupełnie nowej dla mnie strony.
- - -
Muszę to przegryźć.
Jeszcze tak nie myślałem...
- - -
Grażyno!
Napisałaś wielką prawdę, najczęściej ukywaną przez nauczycieli (zwłaszcza "specjalnych"): "...I chociaż minęło już ładnych parę lat, jak wyszli spod moich skrzydeł, nie mam odwagi ich odwiedzać w domach rodzinnych...."
Rzadko ma się tę odwagę swoistego SPRAWDZENIA co dalej....
Dlatego tez - to znaczy także z powyższego powodu - postawiłem wcześniej to pytanie, które wywołało szczególną burzę: CO DALEJ?
Co dzisiaj - wiemy.... Co dalej? Do czego? I - jak to wyszło? To jest zdecydowanie trudniejsze....
- - -
Brat zgodził się podać swoje imię już wcześniej - ma na imię nomen omen Wiktor - czyli zwycięzca...
- - -
Bratku! Nie tylko nic nie namotałaś, ale bardzo pomogłaś!!!
Już wiem, że użyję tego argumentu... Bo jest bardzo czytelny, normalny i logiczny....
- - -
Boże, jak dobrze, że tu jestem, na tym forum...
- - -
Byłem dzisiaj na "Karolu..."
- - -
Piękny i dobry film...
Nie zginie świat, póki ma swoich świętych!!!!
- - -
Jak to było? Aha.....
Świętymi bądźcie....
bratek18-07-2005 06:50:52   [#364]

Dzień dobry:))

Podsyłaj tu informacje, proszę, o ewentualnych nowych "poważnych wątkach" wątkach, bo ja nauczyłam się odruchowo wchodzić właściwie jedynie tu:))) Inne mogą ujść mojej uwadze:)))

A motać i plątać w najbliższych dniach mogę i to ostro, bo mam na głowie 2 remonty: w pracy i w domu + własną przeporowadzkę. Jak dodamy do tego własne wymagające uwagi dziecko, terminy na uczelni i reorganizację w placówce- to będziemy mieć pełny obraz kliniczny stanu mojego umysłu.....

Więc za ewentualne namotania i głupoty przeze mnie popełnone do końca nie odpowiadam, o czym wszystkich niniejszym informuję!!!:)))

Grażyna Stanek18-07-2005 07:32:55   [#365]

ja też się cieszę

że jestem na tym forum i mam takich wspaniałych znajomych.

Kiedyś o sobie ułożyłam:
" Pewna Nowalijka
Coś ze strusia, coś z rycerzy,
Do większości zęby szczerzy,
Gdy wewnętrzną pustkę czuje,
Na Forum się "wypisuje".

Wiktor to piękne imię. Znam 3 Wiktorów, Twój brat jest czwarty. Są to piękne osobowości, stabilne w charakterze i wiedzą czego chcą od życia. Każdego Wiktora odbieram bardzo pozytywnie. Może to bzdura, ale ja pewne cechy charakteru wiążę z imieniem, jakie nosi dana osoba.

Pozdrów Wiktora serdecznie ode mnie. Pozdrowienia są z Krzeszowic (25 km od Krakowa, na trasie Kraków-Trzebinia-Katowice). U nas jest pięknie, a dzisiaj zapowiada się słoneczny dzień.

bratek18-07-2005 16:56:39   [#366]
a 25 km dalej- znaczy w Krakowie, to ten dzień, tu już nawet nie tylko słoneczny ale wręcz zbyt słoneczny!!!:)) Pozdrowienia!
Fakir218-07-2005 21:24:37   [#367]
Grażyno, Bratku  - Wiktor dziekuje za pozdrowienia, chociaż teraz mam "przerąbane".... Nie jestem w stanie mu wytłumaczyć, kim jesteście.... A on ciągle pyta...
W jego i swoim imieniu dziękuję... :)))
- - -
Napisałem: "...Trudniejsze - mało wakacyjne, choć bardzo ważne (myślę, że nie tylko dla mnie....) - tematy pozwolę sobie uruchomić na wątku osobnym i nieco później..."
Rzecz jasna, że o tych wątkach będę tutaj też informował... A kłębi mi się!!!
Nie wiem, czy dotrwam do konca wakacji...
- - -
Brat przyniósł dzisiaj 3 litry mleka, ryż, makaron i kostkę zółtego sera - dostał w Świetlicy Samopomocowej PSOUU...
Ładnie - tylko na tej żywności są napisy: "W ramach pomocy UE dla najuboższych rodzin"...
- - -
Kiedyś po prostu zwariuję....
- - -
Czekając na brata - retrospektywa mnie kiedyś wykończy - rozmawiałem z rodzicami, opiekunami... W pewnej chwili usłyszałem z ust matki 15letniego chłopca z z. Downa: "...Gdy byłam w ciąży, mieszkaliśmy niedaleko takiego ośrodka dla upośledzonych... Widocznie się >zapatrzyłam<, że mam takiego....".
- - -
Nie potrafię powiedzieć, czy powiedziała to żartem czy serio...
- - -
Bratku - piszesz: "...A motać i plątać w najbliższych dniach mogę i to ostro, bo mam na głowie 2 remonty: w pracy i w domu + własną przeporowadzkę. Jak dodamy do tego własne wymagające uwagi dziecko, terminy na uczelni i reorganizację w placówce- to będziemy mieć pełny obraz kliniczny stanu mojego umysłu..... Więc za ewentualne namotania i głupoty przeze mnie popełnone do końca nie odpowiadam, o czym wszystkich niniejszym informuję!!!:)))..."

To jest wątek dla Ciebie, właśnie w obecnym stanie ducha ::)))

W #324 napisałem przecież":
"... Nie zamknę tego wątku.
Niech będzie - juz inny (bez przypominania ile dni do nowego roku, bez wierszy i sentencji), ale dający możliwość wypowiedzi może mniej merytorycznych, może bardziej emocjonalnych - o ile się to da na forum - może bardziej ludzkich od zimno wyważanych słów...
Niech będzie taki nasz, wspólny "specjalny", otwarty dla każdego..."
- - -
A tak w ogóle, to nie wiem czy wiecie?
"Nasi" mają swoją świętą !!!
Błogosławioną Małgorzatę z Medole...
Była upośledzona....
Jola18-07-2005 22:51:23   [#368]

Fakir, może chciałbyś napisać co Ty o sprawie sądzisz?

Gimnazjaliści skazani za szykanowanie nauczyciela

http://wiadomosci.interia.pl/lok/lube/wiecej/news?inf=482614


Pisałam o tym tu:

kara za dręczenie nauczyciela

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=9032&fs=0&st=0
Bardzo chciałabym znać opinię kogoś, kto uczestniczy w wychowaniu przez pracę na rzecz niepełnosprawnych.

Intreresuje mnie kara. Zetknąłeś się z podobnym rozwiązaniem?

Fakir219-07-2005 08:47:52   [#369]

Witam po kolejnym obudzeniu...

co oznacza, że żyję !!!

Pozdrawiam wszystkich, których jeszcze nikt nie pozdrowił.
- - -
15 dzień istnienia SPECJA-łow....
- - -
Imieniny dzisiaj obchodzą - Wincenty i Wodzisław  oraz wielu innych także świętych!!! Dobra wszelkiego życzę :)))
- - -
- - -
Czytasz te słowa ze zrozumieniem? Znaczy się, że nie straciłeś używalności rozumu oraz, że Twoje oczy są w porządku!
Nadal myślę o Tobie z życzliwością...:)))
- - -

Jolu!

Ciekawe! Odniosę się do tego.

Dziekuję za podesłanie :))

Grażyna Stanek19-07-2005 10:51:15   [#370]
Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych tym wątkiem, według mnie, niezwykle ciekawym, z idywidualnym stylem i odmiennym od reszty wątków.
Grażyna Stanek19-07-2005 10:55:27   [#371]

Zapomniałam o Dzień dobry ;-)

Wiem, że żyję, mam oczy w porządku i na dodatek jest chociaż jedna osoba na tym świecie, która myśli o mnie z życzliwością. To dodaje skrzydeł (mnie). Widocznie też jestem SPECJA swego rodzaju.

Fakir219-07-2005 16:24:08   [#372]

Jolu!

Jeszcze raz dziękuję za podrzucenie tego tematu.
- - -
Jak Wy to robicie? Czytacie, śledzicie, dostrzegacie, zauważacie.... A ja nie mam czasu prawie na nic... Ja muszę czekać ileś tam godzin by odebrać dekoracje na MATP (taki specjalny Dzień Treningowy Programu Aktywności Motorycznej Olimpiad Specjalnych - impreza sportowa dla najgłębiej upośledzonych umysłowo...). Dekoracje super - już teraz zapraszam na wrzesień: 23-25.09.br, w Poznaniu.... Bliższych informacji na życzenie udzielę.... No ale musiałem czekać, odebrać.... Byłem w pracy...
- - -
Do wielu prac na terenie mojej szkoły, podczas imprez, do ich przygotowania zatrudniam tzw. "wolnych inaczej" czyli skazanych. Wychodzę z założenia, że widok naszych dzieciaczków, obserwacja ich reakcji, ich szczęśliwych twarzy - tylko proszę, bez kontekstu ZOO... - obcowanie (przebywanie) z nimi a więc  owo  szczególne "dotknięcie" cierpienia, niepełnosprawności i równocześnie Człowieka przez duże "C", może w przypadku tych ludzi, którzy popełnili w życiu jakiś błąd i zostali skazani, odnieść pozytywny skutek. Jasne, ci panowie ciężko pracują, są bardzo "pożyteczni społecznie", wyręczają nas w wielu sprawach. Staram się im to jakoś oczywiście wynagradzać... Ale to co wyżej napisałem jest najważniejsze... Nie sama praca...
Jednocześnie dla tych panów jest to - po latach odosobnienia - dotyk prawdziwego, normalnego (choć niepełnosprawnego) życia...
Nie zapomnę "starych koni" z wieloletnimi wyrokami, posznytowanych, wydziarganych, cwanych, którzy płakali jak dzieci i przytulali do siebie małe pluszaki, które ofiarowało im jakieś "nasze" dziecko... Dlaczego płakali? Odpowiedzi może być wiele....
Przychodzą do nas już trzeci rok i są jednymi z NAJBARDZIEJ  zdyscyplinowanych i odpowiedzialnych ludzi, jakich znam...
Do dzisiaj z dumą piją ze "służbowych" kubków z logo naszej szkoły... Są z niej dumni.  
Myślę, że to taki swoisty przyczynek do praktyki resocjalizacji...
- - -
W przypadku tych panów jest tak, że: zrobili źle, zostali złapani, osądzeni, skazani i poddani wyrokowi. W TRAKCIE odbywania kary dano im możliwość czynienia dobra (poprzez pracę, pomoc drugiemu itp.).
Owa praca, pomoc drugiemu zostały tak zorganizowane, że dotknęły, zahaczyły o nas, nasze dzieci, naszą szkołę... Reszta poszła sama...
- - -
A w przypadku zapodanym przez Jolę?
Ci młodzi, zachowujący się niewłaściwie (za słabe słowo, ale nie o to teraz chodzi): "...będą poddani pod nadzór kuratora. Będą też musieli przeprosić anglistę i pracować co najmniej przez 2 godziny miesięcznie na rzecz osób niepełnosprawnych..."
PRZECIEŻ TO JEST CHORE !!!
- - -
Przepraszam, że krzyczę, ale inaczej już się nie da....
- - -
W przypadku skazanych, więźniów, praca (bardzo pożądana, bo dla nich pracy jest bardzo niewiele) czy też kontat z "naszymi" jest fragmentem, elementem "terapii życiem"...
W przypadku tych młodych ludzi ów kontakt, "praca na rzecz" są ELEMENTEM KARY!!!
Kara jest zawsze (z punktu widzenia ukaranego) ZŁEM, czymś niedobrym, obciążeniem czymś niepożądanym...
- - -
No i co mamy?
Mamy "za karę" konieczność pracy na rzecz niepełnosprawnych.
Ergo - kontakt z nimi, praca z nimi - są karą.
Ergo - są ZŁEM, czymś-kimś niedobrym...
- - -
Przypomina mi to tzw. "myślenie trampka": trampek chodzący po nieoszlifowanych diamentach też uważa, że to dla niego złe, że diamenty są złe i mniej wartościowe - no bo przecinają jego wspaniałe podeszwy....
- - -
Już nie mam siły wyciągać dalszych implikacji z powyższego wyroku...
- - -
Jeśli mamy hasło "sędzia-kalosz" to może byc i "sędzia-trampek", no nie?
- - -
Grażyno!
Dziękuję Ci za wszystko :)))
A ztym myśleniem.... Ja NIE żartuję.... :)))))))))))))
rzewa19-07-2005 16:35:45   [#373]

Fakir, sam odpowiedziałeś sobie na pytanie -

 CO DALEJ...

Dalej jest miłość, miłość i jeszcze raz miłość... Jest nadzieja na lepsze jutro tej naszej cywilizacji jeśli niepełnosprawni (bez względu na rodzaj, ale zwłaszcza ci specjalni) wyszli z podziemia.

Uważam, że oni są wielka szansą dla tego świata, dzięki nim można z nadzieją spogladać w przyszlość.

Nie pytajmy się co my możemy im dać. Zobaczmy co ONI dają nam! To wlaśnie oni otwierają najbardziej zatwardziałe serca, oni niosą i wyzwalają tę niewyobrażalną moc milości.

Żyjmy z nimi, pracujmy, pomagajmy, wspierajmy a sami nie zauważymy jak i kiedy świat stanie się lepszy. Ta własnie część NAS jest nadzieją tego świata!

Fakir219-07-2005 16:46:35   [#374]

Rzewo...

Bardzo dobre i piękne słowa... Naprawdę takie, które powinny pojawić się w ustach i sercu wszystkich tego świata...
- - -
Dziekuję !
- - -
Moje CO DALEJ było (i pozostaje) pytaniem tzw.  fachowca, który owo Twoje: "...Żyjmy z nimi, pracujmy, pomagajmy, wspierajmy..." traktuje jako szczególne zadanie do rozgryzienia i profesjonalnego przeprowadzenia...
- - -
Tak "przy okazji". Pragnę Ci bardzo, ale to bardzo podziękować i powiedzieć, że chylę czoła przed  Twoją wiedzą i życzliwością.
To dla mnie zaszczyt, móc Ci to powiedzieć !!!
- - -
Bez "mydła" :))))
Jola19-07-2005 18:09:41   [#375]
Dziękuję, Krzysztofie :-)))

Czułam intuicyjnie, że coś tu jest nie tak. Praca a kara!
Twoja wypowiedź coś mi rozjaśniła, ale pojawiły się też inne pytania - dotyczące tych zdemoralizowanych chłopców.
Mam wrażenie, że w dużym stopniu przyczynili się do tego dorośli :-(
Sportowcy, często hołubieni,  bo reprezentują szkołę, może nawet miasto, a przez to bezkarni. 
 "Kazał nam się za dużo uczyć. Jesteśmy sportowcami, a nie kujonami."

Są młodzi, błądzą, przyjmują określony styl bycia.
I bez duuuuuuuuużej pracy wychowawczej, "praca na rzecz niepełnosprawnych", w dodatku w grupie, przez 2 godziny mies. nie nauczy ich pokory.
A o to chyba idzie?
To jest jedynie gdybanie, szkoda, że nie znamy opinii ze źródła.
Bo myślę jednak, w kontekście Twoich doświadczeń ze skazanymi, że i dla nich mogłaby to być szansa, ale tu trzeba wielkiej mądrości.
Fakir219-07-2005 20:21:47   [#376]

Jolu...

Masz rację - to mogłaby byc szansa.... Ale nie w taki sposób dana, jak ta....
I masz pewność - dokąd pójdą?
- - -
Sąd wie co ma zasądzić....
- - -
Czy ktoś się przekmuje resztą?
- - -
Jolu - jeszcze raz dzięki za ten temat-wątek.....
To naprawdę ważna sprawa....
- - -
Ci "moi" trafili na mnie...
A inni....?
Fakir219-07-2005 22:37:51   [#377]

Czekam....

Jestem ciekaw uwag...
Jola19-07-2005 22:58:06   [#378]
No właśnie:
Sąd zasądził, czy ktoś się przejmuje resztą?
Chyba za trudne.

A agresywnej młodzieży, dbającej jedynie o swoje potrzeby, dryfującej po oceanie ku bezwartości przybywa ;-(
Gdyby otworzyć ich serca na potrzeby innych, gdyby chcieli zobaczyć, jak niewiele czasem potrzeba do szczęścia niepełnosprawnym...
Fakir220-07-2005 11:49:00   [#379]

Pięknie witam

po kolejnym obudzeniu i po wypiciu kawy co oznacza, że permanentnie  żyję !!!

Pozdrawiam wszystkich, których jeszcze nie pozdrowił nikt i o który nikt nie pamięta...
- - -
Kolejny 16 dzień istnienia SPECJA-łow....
- - -
Imieniny dzisiaj obchodzą - ....................  oraz wielu innych także świętych!!! Dobra wszelkiego życzę :)))
- - -
- - -
Czytasz ten tekst? Widzisz ekran?
To popatrz jeszcze za okno - świat istnieje?
Tak?
No to punkt wyjścia już mamy :)))
- - -
Pamiętaj, że na tym świecie nie jesteś sam - nawet jeśli Ci się tak wydaje.... :)))
- - - - - - - - -
Jolu!
Do Twego ostatniego zdania: "...Gdyby otworzyć ich serca na potrzeby innych, gdyby chcieli zobaczyć, jak niewiele czasem potrzeba do szczęścia niepełnosprawnym..." dodałbym jeszcze: gdyby mogli zobaczyć, jak niewiele czasem potrzeba do szczęścia im samym...
No - ale trzeba by najpierw "o szczęściu"... :))))
Fakir220-07-2005 11:50:39   [#380]

Dziś imieniny obchodzą

oczywiście:
                    CZESŁAW  i  HIERONIM
Grażyna Stanek20-07-2005 11:59:51   [#381]

cieszę się, a za okno popatrzyłam już o godz. 8.oo

Dzień dobry wszystkim, którzy tu zaglądają.

bratek20-07-2005 15:46:20   [#382]

I miłego popołudnia- także wszystkim:))

A z mniej miłych rzeczy-  może wiecie jak wytłumaczyć Sanepidowi, że nie wszystkie dzieci niepełnosprawne muszą być koniecznie niepełnosprawne ruchowo? Że akurat ruchowo to niektóre z nich bywają bardziej sprawne od najsprawniejszych sprawnych? Bo jakoś moje argumenty do nich nie docierają........

Fakir220-07-2005 16:00:02   [#383]

Bratku -

jedynie słuszna droga to... terapia behavioralna !!!! Po prostu weź kija i pogoń :))))
- - -
A o co im chodzi?
bratek20-07-2005 16:00:15   [#384]

Pomyślałam sobie....

 że podrzucę Wam lekturę:))

Kiedyś już ją tu podrzucałam- w wątku o blogujących uczniach, ale to było dawno....

To ta lektura: http://smoki.blog.pl

Jest bardzo specjalna i piękna.

Tylko uwaga- należy zacząć czytać od początku. Bez przeczytania pierwszego wpisu, inne tracą sens.

bratek20-07-2005 16:01:36   [#385]

Sanepidowi?

Oczywiście o schody........
Fakir220-07-2005 16:08:09   [#386]

Aaaaa

Ja na wszelki wypadek wszystkie schody okleiłem antyposlizgówką, brzegi na jaskrawożółto i podwójne poręcze....
Mam spokój z tym...
Ja tam z nimi nie walczę...
- - -
Dzisiaj miałaś Sanepid????
bratek20-07-2005 21:00:20   [#387]
Mam ich, a raczej sprawę z nimi, bez przerwy od 30 czerwca, bo moja poprzedniczka zaniedbywała ich zalecenia przez ostatnie 4 lata i nieźle się wkurzyli.........
Fakir220-07-2005 21:06:05   [#388]

aaaaaaaaaaaaaa

no to ich "dopieść".... Niech zobaczą, że z Tobą inaczej! Ty ich szanujesz, realizujesz, kochasz nieledwie.... To działa....
bratek20-07-2005 21:14:21   [#389]
Właśnie próbuję- hipokryzja aż mi kapie z ust........ niedługo mi język odpadnie......
Grażyna Stanek20-07-2005 22:47:10   [#390]
"Czapką, papką i solą ludzie ludzi niewolą." To się sprawdza od wieków ;-))
Fakir221-07-2005 08:43:29   [#391]

17ty dzień Specjałów

właśnie się rozpoczął !!!

Witam wszystkich - świadomych i nieświadomych, tych których już ktoś pozdrowił i tych, którzy jeszcze na to czekają :))

Imieniny swoje świętują dziś Wiktor i Daniel- obaj zwycięscy i dający nadzieję...

Siedzę,piję kawę, czytam, piszę - jestem!

Bądź też tak kochany i zrób coś dobrego dla świata, dla innych, dla siebie...

Po prostu uśmiechnij się:)))

Karolina21-07-2005 09:55:04   [#392]
;-)
Jola21-07-2005 11:45:15   [#393]

:-))

"Miła mowa pomnaża przyjaciół,
a język uprzejmy pomnaża miłe pozdrowienia."

Sylwia Ledwig21-07-2005 14:39:11   [#394]

Do wielu prac na terenie mojej szkoły, podczas imprez, do ich przygotowania zatrudniam tzw. "wolnych inaczej" czyli skazanych. (Fakir)

Oglądałam wczoraj na TV Polonia reportaż z Krakowa - z Ośrodka na ul. Łanowej 41. Pokazywali też młodego, 20-sto letniego więźnia zajmującego się dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną. Był nieco szorstki, ale otwarty i z czasem coraz więcej uczucia można było obserwować w jego pracy i przebywaniu z dziećmi. I jakby coraz bardziej zorientowany - co na dalszą jego drogę najważniejsze. Byłam pod wrażeniem. Czy ktoś z Forumowiczów pracuje w tym ośrodku ?

Pozdrowienia jakże miłe

bratek21-07-2005 19:10:18   [#395]
Mój mąż:))
Sylwia Ledwig21-07-2005 20:23:58   [#396]

Pozdrowienia dla męża!

Byłam pod wrażeniem ogromu i trudu pracy w takim ośrodku. Trochę jakbym zrozumiała o co pyta Fakir. Jak się widzi te dzieci/ tych w zasadzie już dorosłych tak razem, na huśtawkach, piknikach, w dwójkę albo trójkę w jednym pokoju, i pomyśli o ich niejako zbiorowym losie - to, to "I CO DALEJ" tak jakoś wypełza powoli w naszym kierunku ... Nadal myślę, że stosownie do możliwości - normalne jutro - dla tych, dla których to możliwe - odpowiednia samodzielność, dla innych w miarę godne warunki życia, odpowiednich/ odpowiedzialnych opiekunów, którzy kompetentnie, z uczuciem i zaangażowaniem się nimi zajmują, bez stwarzania uczucia obojętności, robienia łaski, czy beznadzieji ... społeczeństwo, które zauważa ich za normalną grupę społeczeństwa, grupę, która wymaga więcej pomocy, więcej uwagi, więcej miłości ... ale normalnej, nie jakichś obcych "z kosmosu", jakichś, których lepiej zatrzymać w ośrodku, tylko zwykłych ludzi, którzy przyszli na świat z jakąś tam niemocą, upośledzeniem itp. Trzeba powoli przyzwyczaić społeczeństwo do tej grupy, do tej możliwości życia, bo ona do niego należy, bo każdy jest nijako "o włos". Takie grupy mają na zachodzie o wiele lepszą sytuację, istnieją, żyją tak jak i inni ... chociaż im też ciężko.

Bratku, może i widziałam Twojego męża, bo paru wychowawców można było dojrzeć np. na wycieczce-pikniku, panie jakoś się kryły przed kamerą ...

Pozdrowienia

Fakir221-07-2005 20:29:23   [#397]

Cos mi wymazało, bo pisałem...

Bratku!
Możesz coś więcej o tych więźniach?
Mam ichod kilku lat....
Nie chodzi mi o umowy, ubezpieczenia itd. - to wszystko mam...
Chodzi mi o to co i gdzie robią? Tylko przy chłopcach? Czy przy dziewczynach tez?
Dostają jakąś gratyfikację (nie do końca oficjalną, ale dopuszczalną)?
Napisz proszę - po uprzednim "wybadaniu" Męża, dla którego ukłony wielkie :)))
- - -
To tak przy okazji...
Fakir221-07-2005 21:00:27   [#398]

- - -

Jadę jutro rano do Kołobrzegu...
Na Sunrise Festival...
Jeśli ktoś nie wie - impreza techno....
Z piątku na sobotę od 20:00 do 06:00 - umpa umpa....
Z soboty na niedzielę od 20:00 do 06:00 - umpa umpa....
W niedzielę rano od 08:00 do 12:00 - umpa umpa....
- - -
Nie zwariowałem...
To ten mój najmłodszy to uwielbia...
Jedziemy z Żoną jako "obstawa"... W razie czego, jakby co...
Będziemy przy nim...
- - -
Jak się mówi "A" to trzeba i "B"....
- - -
Do wtorku nie będzie mnie, ale wierzę, że nie dacie umrzeć Specjałom...:)))
- - -
Choć nie będzie mnie tu - będę o Wszystkich pamiętał i myślał !!!
- - -
Nikt, nigdy nie powinien czuć się samotny... Bo nie jest sam !!!
Jest przy nim choćby...  moja myśl serdeczna....
- - -
I nie obchodzi mnie to, że komuś to trąci myszką, egzaltacją...
- - -
"... W umarłych dłoniach to tylko trzymamy
cośmy z dobrej woli innym ludziom dali..."
- - -
Uśmiechnij się :)))))
bratek22-07-2005 06:13:57   [#399]

Krzysiu!

Męża wybadałam ale nici z tego. CHoć pracuje tam od 8 lat, to o więźniach nic nie słyszał...... Dowiedział się o nich ode mnie, a ja od Was:))

Więc:

Sylwio!

- Może pomyliłaś numer DPS- u? Może to nie było 41? Bo na Łanowej jest domów kilka- każdy o innym profilu- takie getto ludzkiego nieszczęścia...... 

- A co do tego, że może widziałaś mojego ślubnego.... No cóż, jeżeli widziałaś zabójczo przystojnego, dość młodego opiekuna, to mógł być Mój:))))

A z innej beczki-

..... siedzę czytam- też jestem!!!!!!:)))))))))

Ale teraz przez kilka dni może mnie nie być bo mam tydzień na zrobienie remontu generalnego w moim nowym, wczoraj zakupionym mieszkaniu! No to się Wam pochwaliłam!:))))

Grażyna Stanek22-07-2005 08:03:13   [#400]

Nelu

Gratuluję nowego mieszkania ;-))

Dzień dobry wszystkim.

... siedzę czytam i też czuję, że jestem ;-))

Będę zaglądała tu codziennie, żeby wątek podnosić, do czasu powrotu Krzysztofa.

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 7 ][ 8 ][ 9 ] - - [ 84 ][ 85 ]