Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 56 ][ 57 ][ 58 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Ewa 1331-08-2006 23:49:23   [#2801]

Rzecznik Praw Dziecka w sprawie niepełnosprawnych uczniów szkół

http://www.eduinfo.pl/art.php?action=more&id=222&idg=7
anmar01-09-2006 13:48:51   [#2802]

Emilka, dziekuje serdecznie. Mi, niestety zabrakło 6 tygodni do wcześniejszej emerytury. Nigdy nie potrafiłam ubierać masek, zawsze byłam szczera aż do bólu. Może i nie przeżyłabym tego tek emocjonalnie, gdyby nie fakt, że chodzi mi tu o moje własne dziecko.Syn na prawostronną całkowitą głuchotę. Nie chcą mu przyznać godzin na rewalidację indywidualną. Sama pracuję z nim bez przerwy, ale lnp. logopedą nie jestem. Upominałam się, napisałam oficjalne pismo i skutek jest taki jak opisałam wyżej. chętnie przeszłabym so szkoły specjalnej, ale jakoś nie mogę nic znaleźć w moim rejonie. Mam totalnie dość. Jednak dobrze jest wiedzieć, że ktoś to rozumie. To dodaje otuchy i jakiejś nadziei. Serdecznie dziękuję!

Ewa 13, nie chce mi się wyświetlić w całości podana porzez Ciebie strona. Bedę próbowała. Dziękuję

Ewa 1301-09-2006 16:07:05   [#2803]
Rzecznik Praw Dziecka w sprawie niepełnosprawnych uczniów szkół ponadgimnazjalnych.:


Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska wystąpiła do ministra edukacji o zapewnienie - zgodnie z konstytucyjnym prawem do powszechnego i równego dostępu do edukacji - bezpłatnego dojazdu do szkół i opieki w czasie transportu dla niepełnosprawnych uczniów szkół ponadgimnazjalnych.

"Działając na podstawie art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka (Dz. U. Nr 6, poz. 69), zwracam się o podjęcie prac nad zmianą przepisów prawnych (uwzględnienie w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty), zmierzającą do zapewnienia uczniom niepełnosprawnym szkół ponadgimnazjalnych bezpłatnego transportu i opieki na czas przewozu do i ze szkoły, ze wskazaniem podmiotu odpowiedzialnego za realizację tego obowiązku.

Zgodnie z art. 17 ust. 3a ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. Nr 256, poz. 2572 z 2004 r., z późn. zm.), obowiązkiem gminy jest zapewnienie uczniom niepełnosprawnym bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższej szkoły podstawowej i gimnazjum lub ośrodka umożliwiającego realizację obowiązku szkolnego i obowiązku nauki dzieciom i młodzieży upośledzonej umysłowo w stopniu głębokim.

Uczniowie niepełnosprawni uczęszczający do szkół ponadgimnazjalnych podlegają obowiązkowi nauki do ukończenia 18 lat. Niespełnianie tego obowiązku podlega egzekucji w trybie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Natomiast ustawa o systemie oświaty nie przewiduje możliwości udzielenia pomocy w przewozie uczniów niepełnosprawnych do szkół ponadgimnazjalnych. Oznacza to prawną i faktyczną dyskryminację i defaworyzowanie tych dzieci. Takie rozwiązanie jest sprzeczne z konstytucyjnym prawem do powszechnego i równego dostępu do edukacji, które w przypadku uczniów niepełnosprawnych wiąże się z obowiązkiem stworzenia systemu pomocy i wsparcia tak aby niepełnosprawne dziecko miało skuteczny dostęp do oświaty, nauki i innych form pomocy gwarantujących jak najwższy stopień zintegrowania ze społeczeństwem oraz poziom rozwoju dziecka niepełnosprawnego (art. 23 Konwencji o Prawach Dziecka).

Brak prawnego zagwarantowania dowozu uczniów niepełnosprawnych do szkół ponadgimnazjalnych, i często trudna sytuacja materialna rodziców, uniemożliwia im realizację obowiązku nauki i osiąganie wykształcenia na miarę możliwości, skazując ich często na nauczanie indywidualne w domu ucznia (rozwiązanie drogie i niekorzystne dla rozwoju uczniów, którzy mogliby uczęszczać do szkoły razem z rówieśnikami), i rezygnację z aspiracji edukacyjnych i życiowych. Ogranicza to ich prawo do pełnego uczestnictwa, równych szans edukacyjnych i równych szans w życiu społecznym.

Takie działanie ustawodawcy, w mojej ocenie, w sposób rażący narusza konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa wyrażoną w art. 32 Konstytucji RP. Jak bowiem wynika z utrwalonego w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego poglądu, konstytucyjna zasada równości obywateli wobec prawa polega na tym, że wszystkie podmioty prawa (adresaci norm prawnych) charakteryzujące się daną cechą istotną (relewantną) w równym stopniu mają być traktowane równo. W tym przypadku taką cechą jest niepełnosprawność dziecka.

W przekonaniu Rzecznika Praw Dziecka, kryterium różnicowania sytuacji prawnej dzieci, zawarte w ustawie o systemie oświaty (ze względu na rodzaj szkoły) jest sprzeczne z Konstytucją, gdyż w różny sposób traktuje podmioty i sytuacje podobne, a różne traktowanie nie znajduje żadnego uzasadnienia w normach Konstytucji.

Dyskryminacyjny charakter obecnego stanu prawnego oraz dramatyczne konsekwencje dla dzieci niepełnosprawnych dobrze ilustruje list jednego z rodziców, który załączam do wystąpienia.

Mam nadzieję, że uwzględniając jak najlepiej pojęty interes dobra dziecka, Pan Minister dołoży wszelkich starań i podejmie działania legislacyjne, które pomogą uczniom niepełnosprawnym w realizacji obowiązku nauki w szkołach ponadgimnazjalnych."

Rzecznik Praw Dziecka
Ewa Sowińska
Warszawa, 29 sierpnia 2006

alina5201-09-2006 21:29:43   [#2804]
Anmar nie rozumię a może nie znam innych szkół, dzieci potrzebują nauczycieli, którzy umieją im pomóc, moja synowa jest po oligo pracuje w klasie integracyjnej i widzę jak ona autentycznie kocha te dzieci przeżywa ich porażki i sukcesy ( od 19 września wraca do swoich dzieci po urlopie macierzyński) i te dzieci kochają Ja, nie zapomnieli o niej gdy jej nie było, dlatego masz rację nikt nie ma prawa rozdzielać godzin jak to napisałaś po znajomości
gause701-09-2006 22:40:15   [#2805]

Zastanawiam się co robić; jest 1.09.2006 i nasz syn (jt na wózku) nie został przyjęty do szkoły ponadgimnazjalnej, w której pracujemy, bo .............Dyrektor na dzień 1.09.2006 twierdzi, że musi czekać na odpowiedź lekarza medycyny pracy . Rozmowy prowadziłam w tej sprawie kilka tygodni wcześniej; pani D zapewniła nas, że jeśli spełnieniu warunki tzn.dostarczy orzeczenie o nauczaniu indywidualnym to Piotr zostanie przyjęty, następnie  było potrzebne zaświadczenie od lekarza medycyny pracy o braku przeciwskazań do nauki, który zapisał "nauczanie dostosowane do indywidualnych potrzeb edukacyjnych "-dostarczylismy. Uważaliśmy, że wszystko jest Ok, a tu  /mamy czekać, czas ucieka/ pismo ......Proszę o wskazanie na podstawie załączonego programu praktycznej nauki zawodu, dla zawodu Technik Agrobiznesu zakresu umiejętności praktycznych , których kształcenie może kandydat   Piotr W realizować w trakcie praktyki zawodowej. Pragnę nadmienić, że Piotr Wożniak będzie kształcony zgodnie z dostarczonym przez rodziców orzeczeniem Państwowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Koszalinie przez nauczanie indywidualne. Uważam, że zapis " § 3.5. Dyrektor szkoły, na wniosek nauczyciela prowadzącego zajęcia indywidualnego nauczania, może zezwolić na odstąpienie od realizacji niektórych treści nauczania objętych obowiązkowymi zajęciami edukacyjnymi, stosownie do możliwości psychofizycznych ucznia i warunków organizacyjnych nauczania. Uważam, że ten zapis rozwiązuje problem, a lekarz nie jest nauczycielem. ..................pozostawiam bez słów

Ewa 1302-09-2006 13:33:29   [#2806]

Zdaje się jednak, że ten temat jest troszkę głębszy... mamy podobno (piszę tak, bo nie widzę treści) dwa sprzeczne orzeczenia lekarskie... jedno - z medycyny pracy o braku przeciwskazań do szkoły i odbywaniu praktyk, a drugie od lekarza, który stwierdza, że dziecko nie może uczęszczać do szkoły...  Jesteś nauczycielem i jak sobie wyobrażasz nauczyć np. zawodu stolarza, gdy uczeń ma nauczanie indywidualne...?? Podobnie jest zapewne w przypadku Waszego dziecka...

Czy Wam jako rodzicom zależy na "papierku" dla dziecka, czy na tym, by miał zawód. To, że jest na wózku nie oznacza, że nie może uczęszczać do szkoły....  Proponuję SOSW dla Dzieci Niepełnosprawnych Ruchowo w Policach... zawodówka, liceum, studium policealne... i warunki dostosowane dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo... http://www.soswdnr.republika.pl./

Dlaczego upieracie się na nauczanie indywidualne??? Ktoś na forum bardzo ładnie tu stwierdził, że skoro rodzic ma wybór, to niech wybiera specjalistów (i to chyba był AnJa).. że jeśli jest się chorym na serce, to nie poddaje się wtedy człek operacji u okulisty, ale wybiera odpowiednią klinikę... a Wy chyba na siłę chcecie mieć wszystko w jednym...

Jesteście nie tylko rodzicami, ale także nauczycielami więc wiecie co dla Waszego dziecka powinno być najważniejsze i najlepsze....

Jak wyobrażacie sobie, by uczeń podczas nauczania indywidualnego zdobył zawód technika agrobiznesu...??...

barbarakuk02-09-2006 13:46:00   [#2807]
A moze tutaj , Ktos madry powie mi, czy pegagog terapeuta moze pełnic funkcję wych. klasy w klasie terapeutycznej w publicznym gimnazjum???
Ewa 1302-09-2006 13:51:30   [#2808]
ja nie widzę sprzeczności w tym, ale nie wiem ja inni - ja uważam, że może
barbarakuk02-09-2006 14:03:01   [#2809]
jest jakaś podstawa prawana??
Ewa 1302-09-2006 14:07:25   [#2810]
a ja jest podstawa prawna, gdy przydzielasz wychowawstwo matematykowi?.... uważam, że pedagog terapeuta jest na takich samych prawach... a jeśli chodzi o klasę (dzieci), to zyska ona dużo, dużo więcej aniżeli wtedy, gdy wychowawcą bedzie inny nuczyciel...
barbarakuk02-09-2006 17:01:29   [#2811]
tak tez uwazam -dlatego tak zrobiłam.
Fakir205-09-2006 16:15:09   [#2812]

- - -

Ciężki dzień wczoraj był. Wiadomo: rozruch, multum spraw organizacyjnych (a wszystko miałem dopięte...?!?), rodzice, nauczyciele...

Dzisiaj - jeszcze trudniej...

Jednak - refleksja...

- - -

Piękna pogoda - wbrew prognozom. Decyzja: robimy rozpoczęcie na dworze (mamy gdzie, teren piękny).

Trzy wysokie maszty - trzy flagi: polska, unijna i szkolna.

Wiatr silny - rozwinięte i dumnie na tym wietrze łopoczące, nieświadome tego, że maszty są... ze złomu! Podjęliśmy je dosłownie z ziemi! Wyrzucone jako niepotrzebne nam - po odnowieniu - służą...

Powitanie, Hymn, kilka dobrych słów. Powitanie "pierwszaków" przez "weteranów" (czyli zeszłorocznych pierwszaków). Bez zakłóceń - do momentu pierwszego w tym roku szkolnym błędu pedagogicznego...

Nie można dać Łukaszowi wielkiego wora chrupek kukurydzianych i kazać przekazać innemu dziecku...

Teraz to wiem!

:)))

- - -

Reszta normalnie.

Nauczyciel się nie zgadza na przeniesienie do świetlicy ("To kara dla mnie?!?"), rodzice nie załatwili rekwalifikacji w poradni ("Do najgorszej grupy...?!?"), opiekun zdziwiony, że jeszcze nie ma dowozów, pomoc nauczyciela obrażona, że dostała inny przydział klasowy...

- - -

Witaj Nowy Roku Szkolny - spraw, bym cię dobrze pamiętał w przyszłych latach mego życia...

Ewa 1305-09-2006 17:10:28   [#2813]

fakirze2

czy możesz mi wytłumaczyć, co znaczy

rodzice nie załatwili rekwalifikacji w poradni

pytam się dlatego, że "poznałam" (ze słyszenia jedynie) pewny ośrodek (dla upośl.w  stopniu lekkim i umiarkowanym), w którym uczniowie nie otrzymują świadectw, a we wrześniu są rekwalifikowani?... czy wiesz co to oznacza?, bo ja tego nie rozumię...

Fakir205-09-2006 18:16:27   [#2814]

Ewo...

Przelotem do... tapczanu, bo jak się nie położę, to zejdę...

- - -

"...Rodzice nie załatwili..." to skrót myślowy dotyczący sytuacji, gdy po naszej rocznej obserwacji i pracy z dzieckiem (przyszło z orzeczeniem "umiarkowane") jednoznacznie okazuje się, że funkcjonuje na poziomie niepełnosprawności intelektualnej w stopniu głębokim...

No to teraz cała procedura - zgłoszenie do PPP, umówienie badań itd... Badania przez rodziców nie umówione (tzn. umówione, ale na ten piątek dopiero), rodzice wbrew pismom, telefonom i otrzymanej ocenie opisowej udają, że nie wiedzą o co chodzi... Bo ich dziecko przecież wszystko wie, rozumie itd.

A ja dla tego dzieciaczka mam ofertę tylko w grupach R-W. No ale, by tam go umieścić muszę mieć orzeczenie o potrzebie takich zajęć. A by to mieć muszą iść na badania. A na badania nie pójdą, bo nie chcą męczyć dziecka.... I tak dalej...

- - -

Piszesz, że nie otrzymali świadectw? Mogą mieć wydłużony etap edukacyjny - wtedy dostaną zaświadczenie, że chodzili a nie świadectwo...

Rekwalifikacji w tym kontekście nie rozumiem... Może jestem zbyt zmęczony?

Ewa 1305-09-2006 18:42:44   [#2815]

dzięki... myślałam jednak dobrze, ale chciałam się upewnić....

a ośrodek, o którym napisałam ma szereg nieprawidłowości... nie chodziło tam o przedłużenie etapu, ale układanie zajęć pod nauczyciela.... np uczeń, który ma 21 lat jest w V klasie...

ale kiedy ujrzałam słowo "rekwalifikacja", to od razu przyszedł mi na mysl ten osrodkowy ewenement... i dlatego spytałam...

ale dzięki za odpowiedź, bo już myslałam, że to ja wymagam badań w PP-P

pozdrowionka

Fakir206-09-2006 17:11:24   [#2816]

Rekwalifikacji ciąg dalszy...

Kolejna długa rozmowa, kolejne nerwy...

Przyjąłem dziecko (w zeszłym roku) na podstawie orzeczenia. Ma wystawione orzeczenie do kształcenia specjalnego na czas szkoły podstawowej, z rozpoznaniem "umiarkowane upośledzenie umysłowe". Na żądanie rodziców wpisane jeszcze "...realizować na terenie szkoły dla lekko upośledzonych..."

Poprzednia szkoła, ta dla lekko (po dwóch latach zrezygnowali z niego) napisała w ocenach opisowych, że: "...uczestniczył w zajęciach, brał udział w poznawaniu, poznawał..." itd...

Ładnie napisane!

Podważyć orzeczenia formalnie nie mogę.

Rodzice nie muszą iść na badania z dzieckiem jeśli nie chcą a jeśli zechcą i pójdą, to nie muszą przyjąć i zgodzić się z orzeczeniem...

A dzieciątko?

Kochane...

Tyle tylko, że funkcjonuje na poziomie głębokiej niepełnosprawności intelektualnej.

W klasie w której był przez rok nie powinien zostać z różnych względów - także dlatego, że jest to ze szkodą przede wszystkim dla niego (nie ta oferta!).

Jest oferta dla niego: zespołowe zajęcia  rewalidacyjno-wychowawcze.

By jednak na nie uczęszczać, musi mieć orzeczenie o potrzebie takich zajęć. Wiąże się to z anulowaniem poprzedniego orzeczenia.

A tego rodzice nie zrobią, bo nie chcą dziecku (które jest w ich odczuciu "inteligentne - proszę popatrzeć w jego oczy! -, lubi się uczyć i przyswaja wiedzę, także historyczną" - cytat...) zamykać drogi do dalszego kształcenia ("...przecież cuda się zdarzają?!? I co potem zrobimy???..." - cytat...).

Biedne dziecko.

Dziecko funkcjonujące na poziomie głębokiego upośledzenia umysłowego (ze wszystkimi tego stanu atrybutami) będzie więc w klasie III dla umiarkowanie upośledzonych...

Bo rodzice tak chcą. Uważają, że tak będzie dobrze. I już.

Dyrektor, zespół psychologów, pedagogów, terapeutów i  wszelkiej maści fachowców - nie ma formalno-prawnie nic do powiedzenia.

Kolejny rozdział z długiej opowieści pedagoga specjalnego...

Ewa 1306-09-2006 19:53:02   [#2817]

dziękuję fakirze2, ale mój post był z czystej ciekawości... trudno mi wyrazić cokolwiek, gdy nie znam sprawy, a jedynie o niej słyszałam... i tak z ciekawości zapytałam... ale to o czym piszesz jest mi znane ...

dzięki

Fakir207-09-2006 22:29:11   [#2818]

- - -

Rodzice nie zrozumieli, że "rekwalifikacja" oznacza także zmianę orzeczenia...

Nie wyrażają więc na nią zgody...

Ich dziecko (przypominam - funkcjonujące na poziomie głębokiego upośledzenia umysłowego) wg nich przyswaja wiedzę hostoryczną (czytają mu książki) oraz "poznaje pojęcia matematyczne i to w kilku językach" (cytat)...

Ja nie mam oferty innej poza grupami RW.

Czekam...

- - -

Kolejny problem.

Rodzice niejako mimochodem wspomnieli, że ich dziecko ma bakterie pseudomonas, czyli pałeczki ropy błękitnej.

Zaraźliwe to jak chol...ra...

Nauczycielka odmawia chodzenia do tego domu (to nauczanie indywidualne)...

A inne ma podobno (potwierdzamy dopiero) wzw typ C...

Nauczcycielka odmawia chodzenia do tego domu (to nauczanie indywidualne też...)...

"Da pan sobie radę panie dyrektorze!" (cytat z mojego nadzoru)...

Dam. Jasne. Dlaczego nie? Nie takie problemy żeśmy ze szwagrem rozwiązywali !!!

- - -

Życzę wszystkim wszystkiego najlepszego...

Sobie też......................

Ewa 1307-09-2006 22:49:52   [#2819]
i nam wszystkim... bo się przyda
wiesia07-09-2006 23:13:15   [#2820]
Widzę, że nie tylko ja mam problem ze zmianą orzeczenia wydanego przez PPP. to jest paranoja. Mam podobny problem z rodzicami, którzy nie chca zgłosić się do poradni, twierdza że ich dziecku nic nie "dolega" w przeciwieństwie do specjalistów, którzy ich zdaniem są niekompetentni bo nie potrafią ich dziecka (upośledzenie w stopniu znacznym orzeczone a funkcjonuje na poziomie głębokim) nauczyć czytać i pisać. Nikt i nic nie jest ich w stanie przekonać.
anmar08-09-2006 21:18:59   [#2821]

Dziecko głęboko uposledzone i niewidome

Szukam kontaktu z nauczycielami pracującymi z dziećmi głęboko upośledzonymi i niewidomymi.Mam prowadzić rewalidację indywidualną takiego dziecka. Chciałabym uzyskać kilka informacji, wskazówek odnośnie konstruowania programu.
Fakir209-09-2006 12:40:44   [#2822]

- - -

Mam kilka takich dzieciaczkow. Jak skonczy sie to "wariatkowo" - zapraszam na GG, fizycznie, majlowo */ do kontaktu :))))

- - -

*/ niepotrzebne skreslic !

Annax09-09-2006 16:31:04   [#2823]
Pozdrawiam Specjały w czasie 5 minut przerwy jaka zrobiła Nela - bratek - w czsaie szkolenia jakie dziś i jutro u nas prowadzi. :-)  :-)  :-)
ankate09-09-2006 20:23:12   [#2824]
Mam pytanko: mieliśmy w ubiegłym roku uczennicę , która realizowała program dostosowany w szkole ogólnodostępnej, czyli naszej na podst. orzeczenia ppp o stopniu lekkim. Wszyscy n-le dostosowali wymagania i dziewczynka nawet nieźle, bo na 30 pkt napisała sprawdzian. I zaczął się problem z przyjęciem do gimnazjum. Czy dyrektor gimnazjum ogólnodostępnego ma prawo odmówić przyjęcia takiego ucznia ze względu na dużą liczebność klas i niechęć n-li do dodatkowej pracy???
bratek09-09-2006 20:29:52   [#2825]

Pozdrawiam Specjały:)))

 z Annaxowego kompa:)))

Ania ma śliczny ośrodek i bardzo miłą kadrę. Dzieciaków niestety nie będzie mi dane tym razem jeszcze poznać:((

Ale... Ja tu jeszcze wrócę! Kiedy? Nie wiem- ale na pewno tak, zeby poznać dzieciaki!:))

A poza tym?

Hurra!

Sama przyjemność tak się z kimś z Was spotkać w realu!

:))))

Krzysiek- miałeś rację- nie wyrabiam w czasie z pytaniami:)))

Fakir212-09-2006 22:49:14   [#2826]

- - -

Coś mało tych naszych wypowiedzi... Jakbyśmy nie mieli żadnych problemów?!?!

Chociaż to już PO fakcie, może jednak Szef to gdzieś zapisze i kiedyś tam...?

 http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=17576#FBK

- - -

Zbieram się w sobie, by opisać to co się dzieje...

Napiszę...

Jeszcze nie teraz...

- - -

Niewiele brakowało, by na moich oczach, przez głupotę (nieświadomość? lekkomyślność? brak umiejętności antycypacji?) zabito mi dzisiaj moją uczennicę...

Uspokoję się - napiszę...

Ku przestrodze...

bratek13-09-2006 06:21:51   [#2827]

Też żałuję, że tu tak cicho. Nadal lubię sobie podyskutować!:))

Krzysiek! Jak to niemal" "zabito"?!? Ktoś czegoś nie dopilnował?

ejrut13-09-2006 07:32:18   [#2828]

 Krzychu!!!

Niewiele brakowało, by na moich oczach, przez głupotę (nieświadomość? lekkomyślność? brak umiejętności antycypacji?) zabito mi dzisiaj moją uczennicę

Co się stało?????????

Fakir213-09-2006 09:14:05   [#2829]

- - -

Trudno powiedzieć, że się uspokoiłem – takie zdarzenia ryją niezacieralne piętno na sercu i myśli...

- - -

Ku przestrodze!

- - -

Dowożacy się spieszą. Muszą szybko rozwieźć dzieci, zabrać nowe...

Stoję na zewnątrz szkoły. Rozmawiam przez telefon. Widzę, że ze środka wychodzi opiekunka wraz z dziećmi. Jedno za jedną rękę, drugie za drugą rękę, przodem jedzie dziewczynka na wózku.  Dziewczynka z MPD, z trudem napędzająca kółka wózka na równej powierzchni.

Tyle tylko, że wyjazd dla wózków jest pochyły, bez progów, co jest oczywiste...

Na moich opczach dziewczyneczka traci – bo musi – kontrolę nad wózkiem i rozpędza się w stronę wyjścia na rampę.

Zanim zdążyłem się rzucić jej na pomoc, mija drzwi wejściowe (na szczęście!) i z rozpędem wjeżdża... prosto na stojący mikrobus!

Gdybym jej po prostu całym swym ciężarem nie zatrzymał, roztrzaskałaby się o pojazd.

A gdyby mnie tam nie było?

Gdyby nadjeżdżał właśnie mikrobus?

- - -

Zgłosiłem ten fakt właścicielowi firmy przewozowej.

Dzisiaj rano z nim rozmawiałem – dowożący przedstawili to inaczej...

- - -

Czego nie dopatrzyłem? Co robię źle? Czy musze się czuć odpowiedzialny za wszystkich?

Fakir213-09-2006 09:16:49   [#2830]

- - -

Czy słowa "zabito" użyłem nieadekwatnie?
bratek13-09-2006 12:24:42   [#2831]

Cholera... jak najbardziej adekwatnie.

Ja przewozów nienawidzę!!!!

Codziennie truchleję, co się może wydarzyć. Rodzice sa zadowoleni, że mają transport, więc się nie przejmują....

Fakir216-09-2006 13:59:07   [#2832]

- - -

Już kiedyś to pytanie zadałem: czy tylko ja tak mam?

Pisanina, sprawozdania, narady...

Wszystko ustawione, zorganizowane, załatwione, dograne - przed...

Dzisiaj? Co było ustawione - przewraca się... Co było zorganizowane - okazuje się fikcją... Co było załatwione - dzisiaj jest niewykonalne... Co było dograne - dzisiaj okazuje się mrzonką...

"I jeszcze dłużej i jeszcze raz..." oraz "Co ja robię tu? Co ja tutaj robię..."!

- - -

Tyle mówimy o ćwiczeniu kompetencji, podnoszeniu poziomu sprawności, budzeniu samodzielności...

Mam efekty!

Godzina 07:10 - wychodzę do pracy. Po drodze zatrzymuję się przy kiosku, gość prosi o pomoc w tłumaczeniu tekstu... Trwa to z 15 minut. Patrzę - mój Braciszek wychodzi zza rogu, rozglądając się uważnie na boki, jak Winnetou na tropie bizona...

W rękach coś niesie, dwie ogromne siatki. Jak mnie zobaczył, dał nura między samochodami i leci !!! Widzę - choć bez okularów - że wpada do małego sklepiku.

Nie miałem czasu czekać, poszedłem do pracy.

Popołudniu idę do tego sklepiku i pytam się - co przyniósł mój Brat?

On tutaj przynosi butelki po piwie - za jedną dostaje 40 groszy...

W domu. Wiktor - skąd ty bierzesz te butelki?

Ze śmieci !!!

Słowo do słowa... Chodzi po śmietnikach, zbiera butelki (widocznie dociera do śmietników przed "menelami") i sprzedaje je...

Pytam - dlaczego to robisz?

Zarabiam pieniądze dla siebie...

- - -

anmar16-09-2006 14:08:07   [#2833]
Fakir! Nie martw się tym, brat chce się czuć potrzebny. Mam kuzyna, ma 40 lat, upośledzenie głebokie. Też zbierał butelki i puszki. Ciocia wychowuje go sama. W ubiegłym  roku przed samymi świętami Bożego Narodzenia ciocia nie mogła go upilnować. Potrafił zginąć na pół dnia. W samą Wigilię położył przed Ciocią poplamioną kopertę. To prezent -powiedział. Ciocia otwiera, a tam było ponad 200 zł. Wszyscy zaskoczeni, a Andrzej szczęśliwy. Sam zarobiłem- to dla mamy. Wycierałam łzty ze wzruszenia a On był szcześliwy jak nigdy w życiu.
anmar16-09-2006 14:24:56   [#2834]
Z dziennika "Metro"
Najgorzej tańczący dostaną kulę - zapowiedział prowadzący program w TVN Hubert Urbański. Problemu by nie było, gdyby nie była to kula inwalidzka.
 
Przecież to totalny skandal.
Fakir216-09-2006 14:33:40   [#2835]

Czytałem...

Te piękne słowa "Nienormalny? Normalna sprawa!" z plakatów i bilboardów jeszcze długo nie będą oczywistością...

anmar16-09-2006 14:36:56   [#2836]
Mnie to rusza. Jak takie coś widzę albo słyszę odzywają się we mnie najgorsze instynkty.
Fakir218-09-2006 08:49:19   [#2837]

Nieszczególnie się rozpoczął ten rok szkolny...

Przed chwilą moje nauczycielki miały wypadek. W Hondę którą jechały wjechał inny samochód.

Nie ma kufra, podłoga bagażnika wbiła się w tylne siedzenie, na którym siedziała jedna z nauczycielek.

Druga poobijana na przednim siedzeniu - była w pasach.

Ta która kierowała ma rozbitą głowę - walnęła w kierownicę.

Wszystkie trzy muszą iść do szpitala na badania.

- - -

A mój Synek jest przekonany, że w Poznaniu lata UFO. Późny wieczór, czarne niebo, poruszający się wolno owalny kształt, światełka na jego obrzeżach... Klasyczne UFO!

Nie przekonał go artykuł w gazecie, że to sterowiec z reklamą...

Mnie też nie... No bo jaka reklama lata wieczorami i nocą?!?

Fakir218-09-2006 11:15:52   [#2838]

Czarna seria?

Przed chwilą się dowiedziałem, że kolejna moja nauczycielka rozbiła się w sobotę samochodem. Jechała ze swoim dzieckiem. Oboje są w szpitalu...
Fakir222-09-2006 09:45:56   [#2839]

- - -

Wiele spraw, nerwów, niedopracowania... Jak zawsze, gdy coś startuje, zaczyna się...

Kolejne narady, spotkania – zarówno te wnoszące jak i te niewnoszące...

W przerwie jednej z narad – wczoraj – wyszedłem na papierosa. Kilka metrów od budynku szkoły – cmentarz!

Nawet zadbany...

Uczniowie przez okno widzą groby, biernie uczestniczą w pogrzebach...

Prawdziwe życie, którego nieodłącznym atrybutem jest śmierć.

 

Westchnąłem sobie „Wieczny odpoczynek...”.

 

Odzywa się mój telefon.

Umarł mój kolejny uczeń...

Długo cierpiał, gasł...

Umarł...

 

„...racz mu dać Panie”

 

- - -

 

Jedna z moich uczennic cierpi na jakieś schorzenie kości – kość próchnieje...

Długo załatwialiśmy operację – niestety trzeba amputować stopę.

Załatwiona operacja – termin pół roku.

Zbliża się termin, ponowne badanie – teraz trzeba amputować już wraz z kolanem – gdyż schorzenie postępuje...

No, ale musi być nowy termin. Za pół roku...

 

I pytanie, które jakże często słyszę – a czy to w ogóle warto?

To dziecko i tak nie rozumie...

 

- - -

 

Dziewczyna – moja uczennica z RW – jedzie na dawno umówioną operację ścięgien. Szykujemy ją do chodzenia.

Pech – dostaje pierwszego od kilku lat napadu padaczkowego (dziewczyna z z. Retta). Co oczywiste ortopeda życzy sobie konsultacji  neurologa.

Pani neurolog nie badając (spytała się tylko jak to wyglądało), nie robiąc żadnego wywiadu, przepisuje leki przeciwpadaczkowe – inne od tych, które dziewczyna otrzymywała dotychczas.

Po czym rzuca do matki (i towarzyszącego nauczyciela – mama niezbyt kompetentna społecznie) kuriozalny tekst: „Jak się z padaczki wyleczy, proszę przyjść ponownie”...

 

Następny proszę !!!

 

- - -

 

Boże – czy dasz mi siły ?

Czy dasz mi Panie umiejętność wytrwania ?

Czego ode mnie oczekujesz ?

Fakir223-09-2006 16:14:56   [#2840]

- - -

Dzwoni wczoraj dziewczyna, przyjaciółka-znajoma mojego Brata, który do niej regularnie chodzi w odwiedziny.

Rozmawia z moją Żoną: "Paniiiii, niech on mnie poruty nie robi!!!!"...

"Poruta" = wstyd, przynajmniej u nas w Poznaniu.

Od słowa do słowa - okazało się, że mój Brat chodzi po ulicach wokół Starego Rynku i... żebrze...

Nie dla siebie...

Taka jedna pani go prosiła...

No to zrobił o co prosiła...

- - -

Gdy będziecie kiedyś w Poznaniu przy Starym Rynku i zobaczycie starszego pana który żebrze - dajcie mu grosika!!!

Niech chociaż - jak już żebrze - coś użebrze.....

- - -

Kiedyś mnie jednak szlag trafi... Normalnie nie mam wyboru...

:)))

emila23-09-2006 22:40:51   [#2841]

głowa do góry

nie jest tak źle, żeby gorzej być nie mogło :-)

Piszę, żeby dać znać, że zaglądam tu systematycznie.
Tylko czasami nie wiem co napisać.
Ostatnie 4 posty - samo życie.
Momentami tak smutne, że płakać się chce, bo człowiek bezsilny, na tyle rozpaczy i smutku ...
Nie ma co powiedzieć.

ad. #2840
Można zobaczyć samo dobro u Twojego Wiktora "Taka jedna pani go prosiła".
Każdy widzi to, co chce zobaczyć.

Przy Twoim spojrzeniu na życie, myślę, że jednak po prostu "nie masz wyboru".
Może to jednak Twój/Wasz wybór ?
Jesteście z Małżonką wspaniałymi ludźmi, podziwiam Was i zawsze ciepło o Was myślę.
anmar25-09-2006 21:29:37   [#2842]

system porozumiewania się Moon

Mam prosbę. Może ktoś wie coś więcej na temat systemu porozumiewania się Moon. Szukam materiałów na te temat, ale nic nie mogę znależć.
Ewa 1326-09-2006 23:37:05   [#2843]

Mam prośbę Kochani

Odpowiedzcie mi ile lat mają Wasze najstarsze dzieciaczki w poszczególnych szkołach... bo ja chyba coś nie bardzo umiem liczyć i plączą mi się jakieś stare pp...

ejrut27-09-2006 06:49:30   [#2844]

Fakir ...na Kongresie....Mam nadzieję, że jak wróci napisze na specjałach o tym.....jak tam było.

Ewo.....w naszej szkole( upośl. umiarkowane lub znaczne) w podstawówce ucz. są do 18 r.ż. a w gimnazjum do 21 r.ż...w szkole ponadgimnazjalnej przysposabiającej do pracy- do 24 roku życia.

bratek27-09-2006 06:57:45   [#2845]

u mnie mogą być:

- we wczenej interwencji do 4 rż

- w przedszkolu do 10 rż 

- w szkole podstawowej do 16-tego

Fakir227-09-2006 07:01:07   [#2846]

Za chwilę jadę...

No, ale muszę...

Bratku - jest dokładnie tak jak pisze Ejrut !!!

Dlaczego TYLKO do 16 roku życia?!?

Boga w sercach nie macie ?

:)))))

Będę pisał z Kongresu !!!!

Trzymajcie się i módlcie, bym dojechał......

bratek27-09-2006 21:21:54   [#2847]

Oczywiście do 18-tego.......

Chyba jestem przemęczona....

:))

Fakir227-09-2006 22:15:16   [#2848]

Dojechałem - jestem :))))

I zyję !!!!

Samochodzik chodzi jak zegarek, jechaliśmy przez Aleksandrów i omineliśmy Zgierz i Strykowo...

2 godz i 15 minut drogi z Poznania + 45 minut korków w Łodzi....

Piotrkowska - przereklamowana...

Kobieta sprzedająca piwo - zmęczona i nieżyczliwa...

My - pełni pogody ducha i nadziei :))))

- - -

Nela - jestes zmęczona, to fakt... Ale masz MNIE :))))

bogda427-09-2006 22:18:06   [#2849]

Krzysztofie

 tak się z tą Piotrkowską nie rozkręcaj bo łatwo tam zarobić ...' w dziób"   ;-(
Fakir227-09-2006 22:44:46   [#2850]

Bogda - wiem :))))

I dlatego się.... ewakuowałem !!!!
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 56 ][ 57 ][ 58 ] - - [ 84 ][ 85 ]