Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 55 ][ 56 ][ 57 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Fakir226-07-2006 11:53:20   [#2751]

No tak...

Elżbieto - nie ma to jak miłość bliźniego :))))

A jeden to nawet wlazł na dach poczty w Kołobrzegu i groził, że skoczy... Nikt nie wiedział o co mu chodzi (on sam też nie potrafił powiedzieć, dlaczego), więc (jak podano): "...Negocjatorzy policyjni mieli problem!..."

Ale to nie byłem ja!!! Ja bym w tym upale nie był w stanie tam wejść...

Wlazłem natomiast do wody - no i parę godzin później zamknięto uzdrowisko Kołobrzeg... Nie wolno się kąpać... Oficjalnie z powodu sinic, ale myślę, że to może dlatego, że ja... tam... się ten tego.... kąpałem...?!?!?

:)))

- - -

Ankate... Czy udało się nam go tak wychować? Nie wiem... On jest też Specjałem, więc jakby trochę inaczej z nim jest...

Natomiast co do "drżenia" i "zamartwiania się" - zgadzam się z tobą... Też mam tego dosyć, tylko tak sobie myślę, że może to jest taka swoista "zemsta" losu?

Jak sobie przypomnę swoją młodość "durną", to.......

:)))

Koba, dziękuję i się aż.... rumienię... 

Bo to przecież wydaje mi się takie bardzo oczywiste i normalne... Ciepło, serdeczność, dobro...

:))))

Chociaż musze też uczciwie to powiedzieć - są ludzie, którzy tego nie znoszą...

Koba26-07-2006 12:35:15   [#2752]
No własnie - dlaczego !
Fakir226-07-2006 17:44:14   [#2753]

Dlaczego...

To jest dobre pytanie...

Dlaczego są ludzie, którym przeszkadza to, co ma i niesie w sobie refleksję, emocje, drganie serca... ?

Dlaczego są ludzie, którzy nie mogą "zdzierżyć", gdy ktoś nie "walczy o swoje", nie rozpycha się łokciami... ?

Dlaczego są ludzie, którzy nie tolerują w swoim otoczeniu życzliwego uśmiechu i radości płynącej ze wsparcia i bezinteresownej pomocy udzielonej będącemu w potrzebie... ?

Dlaczego....... ?

Myślę, że jedyną odpowiedzią na wszystkie powyższe "dlaczego"  jest tylko to, że...

Aby móc smakować słodyczy - musisz sól i gorycz poznać...

Aby  mogło dobro istnieć i błyszczeć, złe się musi gdzieś (choć po kątach) szlajać i pokazywać...

Równowagą dla tego co dobre jest to co złe...

- - -

No i zawsze przecież istnieją owe - z fizyki i chemii ale też z historii naszego Narodu znane - "stany osobliwe", czyli czysta, bezinteresowna, płynąca z głębi serca wredność i złośliwość, czerpiąca radość z tego, że drugiemu źle...

- - -

A poza tym jest okropny upał...

Idę pisać list do Brata...

Pozdrawiam wszystkich czytających - mimo wszystko - SPECJA-ły :)))

bratek26-07-2006 19:59:00   [#2754]

A czytający pozdrawiają Ciebie!:))

I oczywiście wszystkich innych piszących:))

Koba27-07-2006 09:09:02   [#2755]
Tej czystej i bezinteresownej wredności nie pojmę mym rozumkiem, no nie potrafię. Ale zaraz obok bezsilnej wściekłości pojawia się żal . Bo takich ludzi trzeba żałować. Ale omijam ich z daleka i brzydzę się okrutnie. Brrrrrrr.
Fakir228-07-2006 16:43:26   [#2756]

Refleksja...

Jest nam wszystkim gorąco... Bardzo gorąco... Szukamy chłodu...

Po dłuższej chwili spędzonej na wyściełanym fotelu przed komputerem nie wytrzymałem tego palącego mnie w siedzenie gorąca... Wylazłem więc na balkon i usiadłem dość skromnie odziany (to nawet za dużo powiedziane - prawie goły) na balkonie... A i tak mnie pot oblewał... Rekompensując ubytki wypijałem szklankę za szklanką wody...

Ujrzałem jadącą ulicą mamę z dzieciaczkiem - "naszym" dzieciaczkiem... Z porażeniem, we wózku...

I taka mnie naszła refleksja...

Czy ja bym wytrzymał takie siedzenie w wózku, w tym upale?

Musiałbym - no bo uciec nie mógłbym...

Za jaką cenę?

- - -

Błogosławieni cierpiący...

Daj im Panie niebo bez upału i rozgrzanego wózka...

ejrut30-07-2006 10:52:09   [#2757]

Uff! wreszcie dzisiaj chłodniej . Ale czy na długo????

Cieszę się z tego powodu bardzo....a szczególnie w związku z tym co napisał Krzysztof w swojej wypowiedzi.

Ciężkie to dni dla nas wszystkich....ale może wreszcie nadchodzi do  nas to normalne ,,polskie" lato?

Fakir231-07-2006 17:30:35   [#2758]

- - -

Byłem dzisiaj na giełdzie kwiatowej.

Ogromne, wielopiętrowe hale. Mnóstwo kwiatów, pysznie prężących się na wystawie, rzędem stojących w chłodniach... Orchidee, róże i całe pole innych... Ogrom ludzi kupujących hurtowo, pojedynczo... Przebierających, wydziwiających...

W rogu hali zrobiono śmietnisko. Połamane liście, kartony, potrzaskane doniczki...

I nagle !

Ponad moją głową przeleciało "coś" lądując na owych śmieciach... Podszedłem zaintrygowany...

To była róża.

Przepiękna, karminowa róża...

Sama główka, sam kwiat - widocznie się komuś odłamała... I już była niepotrzebna...

Podniosłem.

Śmieć.

Piękna.

Zabrałem.

- - -

I teraz myślę, jak to jest?

Dajemy-dostajemy kwiat. Różę. Zachwycamy się jej pięknością - zawsze pięknością kwiata, nie łodygi, kolców czy liści...

A tutaj - bez tych liści, kolców i łodygi - okazało się, że niczym jej piękno...

- - -

Czy "nasze" dzieciaczki też muszą być bystre-cwane? Muszą kłamać, robić "przekręty" i oszukiwać? Muszą  być zdolne do czynów "nieludzkich" by być... normalne?!?

Brak im owych "liści", "kolców"...

Nadają się więc tylko na śmieci?

- - -

Ot, tak mnie jakoś naszło...

Fakir207-08-2006 18:54:27   [#2759]

- - -

Też mi się to wydawało śmieszne... Ale tylko przez chwilę...

Jestem w Tatrach, górach które znam (tak mi się wydawało) świetnie...

Szliśmy - tak dla rozgrzewki (drugi dzień pobytu) - Dolina Kościeliską, Wąwozem Kraków, na łańcuchach przez Jamę i przez Halę Pisaną dalej do schroniska...

Gdzieś tak w połowie zejścia (a w noc poprzedzająca lało) - potknąłem się...

Musiałem zacząć biec - zejście jest dość strome! Biegłem coraz szybciej, aż do granicy utraty kontroli - nie mogłem się już zatrzymać...

Ostatnim odruchem świadomości rzuciłem się w prawo, chwytając otwartą dłonią mały smreczek... O mało mi ręki nie urwało, ale zatrzymałem się, padając na zbocze...

Dopiero kilka chwil później uzmysłowiłem sobie, że mogłem się o te głazy, kamienie zabić...

A tak dobrze znam góry...

Znam?

- - -

W schronisku - gdzie dychając (nerwy mi puściły) piłem herbatę, nagle usłyszałem za plecami tubalny, męski głos: "mama!!!"... Kontrast był tak duży, ze zacząłem się histerycznie śmiać...

Odwróciłem się po chwili i zobaczyłem "naszego Specjała", rozpromienionego widokiem mamy - staruszki, która mu niosła jabłecznik. Też sobie kupiłem....

- - -

I tak jak on, byłem szczęśliwy: że żyję, że jem ciasto (pyszne!)...

- - -

Pozdrowienia z gór wszystkim, którzy jeszcze nie wyjechali lub wcale nie wyjadą...

O wszystkich Was pamiętam :))))

ola 1307-08-2006 18:56:59   [#2760]
Oj, Fakir, Fakir ... ;)
georgina07-08-2006 19:52:17   [#2761]

a gdyby...

Krzysiu,a gdyby nie było smreku na Twojej drodze? Uważaj na siebie,masz jeszcze tyle do zrobienia.Cieszę się na nasze spotkanie.Też bym chciała w Tatry...Ale teraz jadę służbowo daleko na wschód. Pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie i wszystkich Forumowiczów.

ejrut07-08-2006 20:33:36   [#2762]

Oj Krzychu!....i po coś tam polazł????

O ciebie mam się jeszcze martwić???

Bardzo cię proszę...chodź po prostej drodze...i nie stresuj przyjaciół.....

Ja już po wszelkich wyjazdach......teraz błogo leniuchuję..

                                       Pozdrawiam wszystkich

cynamonowa07-08-2006 20:43:16   [#2763]
 Krzysztof, Ty nie Kubica, zwolnij i nie szalej tak z prędkością :)))
Fakir208-08-2006 17:53:49   [#2764]

- - -

Macie wszyscy rację...

Od Oli z jej westchnieniem, przez Anię jadącą na Krym, Elżbietę, która mi każe chodzić po prostej drodze... w górach, aż po Violę stwierdzającą absolutnie prawdziwie, że ja nie jestem Robert Kubica...

Na mnie ten przypadek zrobił ogromne wrażenie...

Dzisiaj nie mogłem spać - całą noc się rzucałem...

Mogłem się przecież zabić!!! W najlepszym razie połamać... Pokaleczyć...

Ta świadomość nie przechodzi bez echa, przede wszystkim we mnie... Znowu coś tam we mnie pękło w środku...

No ale nie można się gór bać! Trzeba je szanować i podchodzić do nich z respektem, ale nie kochać ich po prostu nie można :)))

Tymi szlakami chodził mój Ojciec (był prawdziwym taternikiem) i to On zaszczepił we mnie ukochanie tych miejsc...

- - -

Nie wiem, czy w ogóle i jeśli tak, to ile mam jeszcze do zrobienia na tym świecie...

Dzisiaj - po kilkugodzinnym (chociaz "dolało" jak stwierdził gazda) spacerze (no bo jak inaczej można nazwać podejście na Przysłop Miętusi z Małej Łąki i potem zejście w Kościeliską i powrót pod reglami nad Potok?!?) - w takiej małej knajpce spotkałem rodzinkę...

Z dwójką dzieci - dzieciaczki "nasze": dziewczynka z z. Downa i chłopczyk z mpd...

Radośni, śmiejący się, nad wyraz sympatyczni!

W przeciwieństwie do wielu innych, których twarze wyrażały jedynie niechciane zmęczenie i niewypowiedziany żal do gór, że... wszędzie jest pod górę...

A gdy jeszcze zobaczyłem wielkie, okrągłe oczy naszego najmłodszego, który otrzymał największego szaszłyka pod słońcem (a szaszłyk to dla niego potrawa najmilsza) - zrobiło mi się tak pięknie pod sercem i tak radośnie bardzo :)))

I się szczerze roześmiałem!!!

I odpowiedział mi uśmiech tych dzieciaczków, które nie pytały: "dlaczego" się śmieje - lecz śmiały się ze mną :)))

- - -

I to są właśnie moje wakacje, moje odpocznienie i ładowanie dobrej energii :)))

- - -

A mój przypadek na zboczu Hali Pisanej?

No cóż... Wierzę, że był potrzebny...

- - -

W okolicy targu pod Gubałówką spotkałem kolejnego "naszego" - chodził z przywiązaną na szyi taką niby kapliczką i śpiewał na głos różne religijne piosenki. Widać było, że śpiewa dla siebie, był prawie w ekstazie, pijany śpiewem...

Wyraźnie zdziwiony odebrał fakt, że włożyłem mu do ręki monetę... Po chwili mnie dogonił i szeroko uśmiechnięty dał obrazek Św. Faustyny - z tekstem koronki...

Kolejny szczęśliwy człowiek :))))

zgredek08-08-2006 17:57:19   [#2765]

Ty to masz szczęście

(ze spotkaniami)

ola 1308-08-2006 18:02:38   [#2766]
Ja mam raczej wrażenie, że Fakir dostrzega rzeczy, których my widzimy i nie widzimy jednocześnie, bo nadaje im inne znaczenia.
To taka właściwość umysłu, człowiek się z tym rodzi i to ma. Może to rozwijać albo i nie. To takie widzenie do czwartego/piątego... piętra albo do piwnicy jak kto chce :)
Fakir209-08-2006 11:41:09   [#2767]

- - -

Szczęście...

Tak, mam szczęście !!!

Nie tylko do spotkań...

- - -

Masz szczęście, gdy kochasz i jesteś kochany...

Pracując robisz to co lubisz i umiesz...

Na drodze życia spotykasz ludzi - dobrych i złych i... umiesz się określić... Tych niedobrych przecież jest niezbyt wielu - tak naprawdę :)))

Przed zaśnięciem możesz spojrzeć w lustro i nie unikasz swojego wzroku...

Z tym co jest w tobie złe - starasz się walczyć i... nie jesteś sam... Są tacy, co ci w tym pomagają...

- - -

Kocham świat w jego przejawach - a przejawy te staram się znajdować wszędzie... Ola ma rację: to nie jest tak, że widzę INNE rzeczy - ja po prostu wielu rzeczom, sprawom, szczegółom pomijanym przez innych nadaję znaczenie... Bo przecież świat ma - jak powiedziała Ola - wiele pięter i piwnic !

I jestem szczęśliwy :)))

Nawet, gdy mnie coś boli, gdy jest mi smutno...

- - -

Nie widać gór, nie widać regli - całą noc lało a i teraz pada...

Przez łączkę lezą owieczki.

Duże i małe. Jeszcze grube, bo mające swoje futro na miejscu...

Tylko pies kuleje...

A pasterz co rusz podnosi do ust butelkę - i też jest mu dobrze :)))

- - -

Czego i Wam wszystkim życzę - niekoniecznie z wykorzystaniem butelki :))))

brema09-08-2006 11:52:32   [#2768]

Często powtarzam ludziom, znajomym i przyjaciołom, że kocham ludzi, że kocham wszystkich.

Szczęśliwemu człowiekowi, szczęśliwemu tak jak ja, łatwo tak mówić. Więcej – szczęśliwemu człowiekowi łatwo kochać wszystkich wkoło /no może lubić i szanować/. Czemu jednak większość mi nie wierzy?

Pytają – nawet „jego”. Tak „jego” też. Co w tym złego? Nie muszę się z nim zgadzać. Nie muszę uznawać, że jest mądry, czy dobry. W każdym człowieku jest sporo „tego” co warto kochać. I na pewno tym czymś nie jest głupota, czy chamstwo.

 
Boże – co to jest miłość? I jak jej doświadczać? Jak kochać? Myślę, że jednak wbrew pozorom to nie jest trudne pytanie.
 
 Miłość – wszyscy zakochani to wiedzą – to nieustające, w dobrym i złym, w radości i smutku, w dzień i w nocy i na zawsze dawanie siebie drugiej osobie. Dawanie jej siebie.
 
Dawanie tego co mnie stanowi, co stanowi o mnie. Takie dobre i piękne i prawdziwe /a więc nie złe, brzydkie i kłamliwe/ dawanie siebie, ale także nie mniej trudne branie, prowadzi do prawdziwego szczęścia, do pełnej radości.
Powtarzam do prawdziwego i do pełnej. To ważne słowa.
Często prowadzi też do promieniowania, do wzmacniania, do dzielenia do rozmnażania a nawet rodzenia szczęścia wokoło. Tak miłość jest wspaniała, kapitalna.
 
Fakir209-08-2006 12:12:36   [#2769]

Brema

Niezależnie od "źródła", sympatii (lub antypatii) politycznych, opcji rozwiązywania problemów - wiele z przytoczonych (przywołanych) przez Ciebie słów jest (w mojej ocenie) prawdziwych :)))

I cieszę się, że je napisałaś!!!

- - -

Za 100 lat nie będziemy mieli już żadnych problemów czy konieczności wyboru opcji...

- - -

"...W umarłych rękach to tylko trzymamy..."

- - -

Przestało lać... Czas przyjrzeć się ścieżkom górskim i przygotować się na kolejne spotkania :)))

emila14-08-2006 21:02:37   [#2770]

Witam

wszystkich serdecznie :-)

A co tu tak pusto, zapomnieliście kochani o SPECJA-łach ?

Nie ma co czytać, a ja tak się cieszę jak tu jest pełno ludzi i są ciekawe wypowiedzi.

Fakira2 już nie ma tyle dni, całe 5.

Jak uwierzyć, że nie jestem sama, że ktoś o mnie myśli ?

Pocieszam się, że brak wypowiedzi Fakira2 to tylko brak dostępu do Interenetu.

Pozdrawiam :-)
cynamonowa14-08-2006 21:14:13   [#2771]
Jasne, Fakir to w górach wypoczywa ( i fajnie). Niebawem wrzesień i wszystko wróci do normy. :))))))
ejrut15-08-2006 13:11:54   [#2772]

Ja też lubię jak tu jest pełno....wypowiedzi najróżniejszych.... ale przecież są wakacje.....Wszystko wróci do normy jak rozpocznie się rok szkolny....

Mam nadzieję, że Fakir zaraz się tu pojawi....przecież w górach leje...pewnie już wrócił...

Ale to niespokojna dusza więc pewnie znowu gdzieś go wcięło....

                                             Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających ....

ejrut17-08-2006 13:49:25   [#2773]

No i gdzie ten Fakir??? ....czyżby jeszcze leniuchował???......nie zauważył, że zbliża się początek roku i każdy szanujący się dyrektor...już ciężko pracuje????

Dziwne to jakoś.....

Fakir217-08-2006 15:28:55   [#2774]

Czuję się jakby do tablicy wywoływany...

Jestem - w tym sensie, że żyję...

- - -

Wróciłem z wakacji w górach (zbyt krótkich - wakacji, nie gór, rzecz jasna).

Ponieważ JESTEM Elżbieto szanującym się dyrektorem, pracuję ciężko.

Raport z mierzenia... Wyszło mi 28 stron komputeropisu!

W chwili gdy wysyłałem do druku wersję 6f organizacji (w tym składy klas, przydziały nauczycieli itd.) zadzwonił telefon - kolejne dzieciątko mi zmarło...

Wycofałem drukowanie (część już oczywiście poszła), dokonałem zmian i posłałem do druku wersję 7. A do drukarni wysłałem nekrolog...

Telefon.

Nauczycielka rezygnuje z pracy, bo znalazła nową w miejscu zamieszkania (w Grudziądzu)...

Wycofałem drukowanie, poprawiłem co trzeba i...

CZEKAM !!!

Jak znam życie w najbliższym czasie objawią się kolejne "stany błogosławione" (kilka pań wyszło za mąż w czasie wakacji, kilka pań zdało egzaminy na mianowanie i "teraz mogą!", wiele jest młodych nauczycielek...) - po co więc się męczyć?!?

- - -

Ponowne przeliczanie dodatku motywacyjnego... To jest naprawdę śmieszne - kwota za 1 punkt to 15,50 zł...

Bardzo to zmotywuje tych moich kochanych nauczycieli...

- - -

I tak dalej i tym podobnie... Co tu pisać? Wszyscy mamy tak samo...

- - -

Aha... Przyjąłem dzisiaj dwójkę dzieciaczków do szkoły :)))

I napisałem jeszcze jeden nekrolog - zmarł Tata mojej zastępczyni...

- - -

Czyżby już czas?

- - -

Emila... Ty nie powinnaś wierzyć a WIEDZIEĆ, że o Tobie ktoś myśli :)))

Zola18-08-2006 10:00:52   [#2775]
Urodzinowe sto lat Fakirze :-)))
Fakir218-08-2006 10:03:12   [#2776]

Zola.....

Normalnie mnie rozczuliłaś :))))))))))))))

ejrut18-08-2006 13:06:43   [#2777]

Z okazji Twoich urodzin....życzę ci wszystkiego najlepszego

emila18-08-2006 15:04:28   [#2778]

dla Krzysztofa - Naszego Fakira2

Z okazji Urodzin:

Urodziny - dzień radosny,
Pełen kwiatów i zapachu wiosny,
Wszyscy złożyć chcą życzenia
Zdrowia, szczęścia, powodzenia.
Niech Ci słońce zawsze świeci
I niech czas radośnie leci!
Niech odejdą smutki, złości
I powróci czas radości!
Te życzenia, choć z daleka,
Płyną jak wzburzona rzeka
I choć skromnie ułożone,
SĄ dla Ciebie przeznaczone  :)
Fakir218-08-2006 15:47:08   [#2779]

Zola, Ejrut, Emila...

Bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję...

Wielu nie pamiętało - Wy tak :))))))))

Nawet nie wiecie ile radości mi sprawiły Wasze życzenia!

ewa18-08-2006 16:28:35   [#2780]

wszystkiego naj. naj...  Krzyśku :-))

czyli należysz do ekipy z sąsiedniego życzeniowego wątku  forumowego : -)))

Zola18-08-2006 20:16:09   [#2781]
;-)))))
bratek22-08-2006 10:09:55   [#2782]

Ważna informacja!!!

Wkleiłam ją na głównej stronie, o tu:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=17021&st=98765

Myślę, że kogo jak kogo ale Was tam nie może zabraknąć!!!!

Pozdrawiam ciepło!

I baaaaaaardzo zapraszam- już się ciesze na spotkanie!!!:))

Fakir222-08-2006 16:16:21   [#2783]

:)))

Ewo - bardzo dziękuję :)))

- - -

Nela - odbierz proszę pocztę !

bratek22-08-2006 19:22:52   [#2784]

Odebrałam a jakże!:))

Nawet odpisałam!

Fakir222-08-2006 21:14:18   [#2785]

:)))

Nela! To proszę bardzo o jeszcze jedno miejsce....

Bo będzie nas............................. 6 osób !!!!!

- - -

Miałem dzisiaj bardzo długą rozmowę z Synkiem. Dlaczego daliśmy go do szkoły specjalnej, skoro on nie jest głupi... I w tej "normalnej" może by dał radę...

A dzisiaj się wstydzi tej szkoły, gdy inni "na ulicy" mówią, że tam chodzą same "dałny" a on żadnym "dałnem" nie jest...

Przyznaje, że matematyki nie umie i pisze z błędami, ale głupi nie jest...

- - -

Zrozumiał.

Zrozumiał....?

bratek22-08-2006 23:47:22   [#2786]

Krzysiu!

No to się cieszę jeszcze bardziej!!!!

:))

emila28-08-2006 01:35:32   [#2787]

lubię ten wątek

czy już kiedyś o tym wspominałam ??

A tu prawie od tygodnia cicho, cichuteńko ...

Pozdrawiam :-)
bratek28-08-2006 06:19:06   [#2788]

No to pogadam:))

... bo też mi tego specjalnego gadania brakuje....

W związku z Konferencją wakacji w tym roku nie miałam. Jedyny tydzień całkowitego luzu miałam gdy udałam się na "odnowę biologiczną" do szpitala:))

Ale cóż podobno jestem pracoholik.

Przygotowania do roku szkolnego zaczęliśmy tydzień temu. Od poniedziałku 21- szkoliliśmy 5 naszych nowych nauczycieli. No i mieli być tylko nowi na tym szkoleniu. A okazało się, że w ubiegłym tygodniu stawiło mi się do oboty (całkowicie dobrowolnie) 100% zespołu - 2 osoby!!! Nie mogli się doczekać, sttwierdzili, że też się podoszkalają no i zaczną przygotowywać stanowiska pracy!

TAKI MAM ZESPÓŁ! ALEŻ JESTEM Z NICH DUMNA!!!!

A dzisiaj zaczynamy już w składzie - faktycznie 100%- pracować na akord...

bratek28-08-2006 06:20:47   [#2789]

Aha nie dodałam- te 100% w moim przypadku to 19 osób:))

No i przypominam się z Konferencją:

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=17021&st=98765

ejrut28-08-2006 08:51:15   [#2790]

Ja też tęsknię za specjałami....a Fakir gdzie????

Dlaczego nam tu nic nie napisał?

Czyżby jak każdy szanujący się dyrektor ...już pracował????i nie miał czasu???? Krzysiu.....

emila29-08-2006 08:27:22   [#2791]
podnoszę, bo gdzieś przepadnie i jak się Fakirowi2 wytłumaczymy ?
Nikt nie pilnował ?   :-)
Fakir230-08-2006 13:28:49   [#2792]

Nowy Rok Szkolny

„...Wtedy się prawdziwie daje, kiedy ten, kto daje jest tak samo szczęśliwy jak ten, kto otrzymuje i kiedy zaciera się granica między dawaniem a otrzymywaniem...” (oprac. Sara Branzino).

 

To jest dla naszej szkoły motto tego nadchodzącego roku szkolnego... Czegoś  się trzymać trzeba...

 

Życzę.

Rodzicom. Aby Wasze nadzieje i pragnienia były realne do spełnienia, możliwe do osiągnięcia i aby były prawdziwą radością – gdy się spełnią!

 

Nauczycielom. Aby Wasze nadzieje i pragnienia leżały w granicach Waszych mozliwości – tych, które macie i tych, które przekroczycie!

 

Dzieciom. Aby nadzieje i pragnienia Waszych rodziców i nauczycieli były zawsze nakierowane na Was, Wasze dobro prawdziwe, na to co Wam jest naprawdę potrzebne, byście były szczęśliwe!

 

Dyrektorom. Aby Wasze nadzieje i pragnienia były nadziejami Waszych pracowników i aby Wasi pracownicy pokładając nadzieje w tym, co Wam jest bliskie, marzyli o tym, do czego Wy dążycie!

 

Nam wszystkim.

Aby słowo „specjalny” nigdy więcej nie oznaczało „gorszy”...

Aby „szkoła specjalna” kojarzyła się tylko z tym co piękne, dobre prawdziwe i szlachetne w swej fachowości...

Aby nasza fachowość posiadała ów łut serca, który ją uszlachetnia i czyni z pedagoga artystę, zakochanego w swym fachu!

 

- - -

Kochani!

Nie wystarczy być – cały czas byłem i jestem...

By być trzeba też mieć czas – a tego po prostu nie miałem...

 

Czy wszyscy tak mają, czy tylko ja nie umiem sobie zorganizować pracy?!?

- - -

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Szkolnym 2006/2007 życzy Fakir :)))

emila30-08-2006 13:56:41   [#2793]

motto

Witam Fakirze2,

motto Waszej szkoły powinno być mottem nadchodzącego roku szkolnego wszędzie, nie tylko w szkołach (moim zdaniem oczywiście).

Bardzo się cieszę, że to tylko brak czasu spowodował Twoją nieobecność  :-)
Obawiałam się, że co nie daj Boże, jakaś choroba Cię zmogła. Ale bałam się "wywoływać wilka z lasu", więc tylko podnosiłam nasz wątek.

Dołączam się do życzeń na Nowy Rok Szkolny 2006/2007:
"by nadzieje i pragnienia były realne do spełnienia,
by nadzieje i pragnienia leżały w granicach indywidualnych możliwości każdego,
by nadzieje i pragnienia były zawsze nakierowane na prawdziwe dobro i szczęście drugiego człowieka".

A swoją drogą "jak ten czas szybko leci":
Nie tak dawno się urodziłam, nie tak dawno urodziłam syna, nie tak dawno zaczęłam pracę, a tu syn się za rok żeni, a ja od pojutrza szczęśliwa i pogodna emerytka :-))
ejrut30-08-2006 18:30:05   [#2794]
Dziękuję za piękne życzenia....dodam tylko.........i wzajemnie a dla ,,emerytki "......samych pogodnych i szczęśliwych chwil.
Fakir231-08-2006 11:49:13   [#2795]

- - -

Emilo!

Dobra wszelkiego na czas emerytury - choc jak znam życie, to "osóbki" Twego charakteru nie wytrzymaja bez zajęcia :))))

Piszesz o upływie czasu...

Tak, coś w tym jest...

Nie tak dawno ja brałem ślub, nie tak dawno dzieci mi się rodziły a teraz czekam, gdyż... bedę DZIADKIEM (albo mężem babci) :))))

A czuję się jeszcze całkiem młodo - tylko dlaczego to ciało (czytaj - serce) czasami szwankuje?!?

Duch wyprzedza materię...?

- - -

Jestem po radzie organizacyjnej: 1 godzina 45 minut... I długo, długo potem na rozmowach indywidualnych...

"Dlaczego za karę idę do świetlicy?"

"Jestem chora i nie mogę mieć tych zajęć!"

Itd., itp....

- - -

Teraz jestem w Sierakowie - wykorzystuję ostatnie dni na ładowanie akumulatorów...

Czego wszystkim życzę!!!

emila31-08-2006 19:00:52   [#2796]

Sieraków jest piękny

Życzę miłego wypoczynku i ładowania akumulatorów.

Masz rację, że nie wysiedzę w domu.
Aktualnie "załapałam się w ostatniej chwili" (bo to dla czynnych nauczycieli) na szkolenie - udział w Projekcie "Nauczyciel przyszłości = Uczeń z przyszłością" organizowane przez firmę krakowską. Nie podam nazwy, żeby nie podpaść Szefostwu.
Ale powiem o czym to jest. Szkolenie skrótowo mówiąc dotyczy wykorzystania w procesie nauczania
technologii informacyjnych, w tym metody kształcenia na odległość (e-learningu, czyli tworzenia materiałów szkoleniowych oraz prowadzenia "wirtualnych lekcji").
A na potem już mam tak czas wypełniony, że dobrze będzie jak zdążę wszystko wykonać :-)
Koleżanki się pytają, czy zdążę to w tym życiu czy w następnym i kto za mna nadąży.
Podobnie jak Ty "czuję się jeszcze całkiem młodo - tylko dlaczego to ciało (czytaj - serce) czasami szwankuje?!?"
Ale powiem, że odzyskałam radość życia. Mam nieco swobody, nie muszę się tłumaczyć z każdego pomysłu i prawie z każdego słowa napisanego na naszym Forum.

Taką wiadomość pozwoliłam sobie rozsyłać osobom bliskim i znajomym związanym ze szkolnictwem:
"motto na rok szkolny 2006/2007:
„...Wtedy się prawdziwie daje, kiedy ten, kto daje jest tak samo szczęśliwy jak ten, kto otrzymuje i kiedy zaciera się granica między dawaniem a otrzymywaniem...” (oprac. Sara Branzino).

życzenia na Nowy Rok Szkolny 2006/2007:
"by nadzieje i pragnienia były realne do spełnienia,
by nadzieje i pragnienia leżały w granicach indywidualnych możliwości każdego,
by nadzieje i pragnienia były zawsze nakierowane na prawdziwe dobro i szczęście drugiego człowieka".  (Krzysztof L. - OSKKO)"

Mam nadzieję, że się nie obrazisz i nie będziesz miał mi za złe posługiwania się Twoimi pomysłami i Twoją wiedzą.

Pozdrawiam.
anmar31-08-2006 19:32:43   [#2797]

I pozostał w sercu żal.................

Muszę się ki9muś wyżalić. Zawsze leżała mi na sercy sprawa nauczania i przygotowania do życia dzieci o obnizonej sprawności intelektualnej. Jednak po ostatniej radzie jestem zrozpatrzona. Jesteśmy szkołą "normalną", jednak mamy grupę dzieci niepełnosprawnych. Kilka osób ma ukińczoną oligofrenopedagogikę. PrzydziaL godzin na nauczanie indywidualne dzieci z mpd i um,iarkowanym upośledzeniem. Godziny są rozdzielane nie wed ług kwalifikacji do pracy z taką grupą dzieci, lecz według jaiś niezrozumiałych dla mnie kryteriów ( prywatnie odebrałam to jako kryterium koleżeństwa). Tyle się ostatnioi mówi o kwalifikacjach, ale po co?
alina5231-08-2006 20:49:56   [#2798]
Pozdrawiam wszystkich , bardzo dawno mnie tu nie było a tak lubię czytać wypowiedzi Fakira2-= pomogły mi jego słowa gdy przeżywałam śmierć syna szwagierki z pm, a dzisiaj doczytałam się że obchodzimy urodziny z Fakirem2 w jednym dniu ( 18.08.) i tak myślę że jednak bratnie dusze, Fakir2 pisz i dziel się z nami swoimi doświadczeniami, u mnie w szkole są klasy integracyjne i są dzieci, które potrzebują dużo miłości
emila31-08-2006 21:40:10   [#2799]

anmar

wyżal się. To pomaga.
Na ( a może "w") tym wątku można wszystko. Podobnie jak na/w tym naszym Forum.
Podzielić się radością, choćby tą najmniejszą i pożalić się - zawsze znajdzie się ktoś, kto Cię zrozumie.

Bardzo to delikatnie ujęłaś:
"... niezrozumiałych dla mnie kryteriów ( prywatnie odebrałam to jako kryterium koleżeństwa). Tyle się ostatnioi mówi o kwalifikacjach, ale po co?"
Taką mamy w niektórych szkołach rzeczywistość, niestety :-(

Mam nakazane: "nie narzekać" na szkoły, w których pracowałam przez 30 lat.
Nie narzekam, ale nazywam siebie: " szczęśliwą, pogodną, radosną" emerytką.
A byłam nauczycielką z powołania.

Pracowałam w 6 szkołach, więc i doświadczenia, wydawałoby się, powinny być różne. A są podobne.

Jeśli chcesz zachować pracę i etat, to udawaj, że tak Ci się podoba, że nic niestosownego nie zauważasz, że ogólnie to jest ok. Po prostu "ubieraj maskę".
Ja zawsze starałam się pracować najlepiej jak umiałam, nie zastanawiałam się czy koleżanka ma lepsze przygotowanie ode mnie, po prostu starałam się o tym nie myśleć. Pogodziłam się z tym, że są dobrzy i lepsi. Starałam się dać swoim dzieciom wszystko co najlepsze, to co mogłam i byłam w stanie Im dać.

Nie umiem Cię lepiej pocieszyć.
Był już kiedyś wątek o "ubieraniu masek", do czego niestety jesteśmy zbyt często zmuszani. Jak znajdę ten wątek, to Ci napiszę.

Pomyśl sobie: będzie dobrze, nie jest źle, mogłoby być znacznie gorzej.
Przede wszytkim uśmiechnij się, chociażby przez łzy.
Poprawy nastroju życzę Ci z całego serca.
emila31-08-2006 21:41:13   [#2800]

mimo wszytko

numerku mi szkoda :-)
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 55 ][ 56 ][ 57 ] - - [ 84 ][ 85 ]