Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 47 ][ 48 ][ 49 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Annax05-04-2006 13:43:36   [#2351]

Ja też miałam okazję (i wielkie szczęście - uważam) poznać Panią Kwiatkowską osobiście. Szkoliła u nas prawie całą naszą kadrę ( nie tylko pedagogiczną). To co wynieśliśmy z tamtych dni, i to co pozostało w nas do dzisiejszego dnia po tamtym spotkaniu - jest nie do przecenienia. A książka jest piękna, dobra i pożyteczna. I taką opinię słyszałam również od wielu specjalistów. Za bardzo cenne (i merytoryczne) uważam m.in. właśnie to o czym pisze Jacol- upowszechnianie i rzeczywiste wprowadzanie w czyn "prawdziwie podmiotowego traktowania osoby z u.u.!!!!!".

A książek wspaniałych, mądrych i pięknych na temat osób z u.u. - napisanych przez różnych autorów - znam oczywiście więcej!! :-)  :-)  :-)

Czekam zawsze z niecierpliwością na wypowiedzi Bratka i wielu, wielu innych.

JACOL05-04-2006 14:18:21   [#2352]

Annax napisała:

Za bardzo cenne (i merytoryczne) uważam m.in. właśnie to o czym pisze Jacol- upowszechnianie i rzeczywiste wprowadzanie w czyn "prawdziwie podmiotowego traktowania osoby z u.u.!!!!!".

No tak, ale pani Kwiatkowska nie prowadzi terapii osób z u.u.- ona im tworzy warunki życia. Nie jest możliwe (po za bardzo wyjątkowymi sytuacjami)prowadzenie terapii w oparciu o podmiotowe traktowanie ucznia. (Podmiot = ten który decyduje). Behawioryzm i podejście edukacyjne, generalnie traktuje ucznia przedmiotowo. Inaczej mówiąc to co robi uczeń zależne jest od decyzji nauczyciela. Konsekwetne traktowanie uczniów podmiotowo zaburza im poczucie bezpieczeństwa itd...

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. J.

Annax05-04-2006 14:49:42   [#2353]

Chyba nie rozumiem tego co napisał Jacol... Przecież uczeń w szkole ogólnodostępnej też nie decyduje o treściach, których musi (lub chociaż powinien) się nauczyć. Podobnie jak pacjent chory na cokolwiek. Czyli mam rozumieć, że przez sam ten fakt są oni przedmiotami a nie podmiotami? Myślę, że "podmiotowe traktowanie" - każdego (w różnych sytuacjach i uwarunkowaniach jego życia) to coś więcej niż tylko proste i dosłowne rozumiane dania mu prawa do takiej lub innej decyzji. To jednak chyba przede wszystkim takie bardziej właśnie TRAKTOWANIE  człowieka, bez względu na to kim jest, jaki jest.

Czyli w kontekście ostatniego zdania (poza pozdrowieniami :-) ) w ogóle nie można mówić o podmiotowym traktowaniu człowieka? Każdego człowieka?...

JACOL05-04-2006 15:17:13   [#2354]

Annax, bo uczeń w szkole ogólnodostępnej też jest traktowany przedmiotowo, co przecież nie oznacza, że źle. Uczniowie są traktowani przedmiotowo, choć przedmiotami nie są. Traktując kogoś przedmiotowo, możemy traktowac go życzliwie - to sie nie wyklucza. W mojej wypowiedzi jednak zwróciłem uwagę na podmiotowe traktowanie podopiecznych przez panią Kwiatkowską - MOGLI DECYDOWAĆ o tym jak urządzą sobie pokoje. W przypadku terapii humanistycznej i metod z niej się wywodzących - uczniowie robią co chcą na zajęciach, a nauczyciell podąża ZA nimi. Moim jednak zdaniem terapia humanistyczna nie może stanowić całości oddziaływań terapeutycznych.

Szczerze mówiąc nie za bardzo wiem czego nie rozumiesz. Może ja też czegoś nie rozumiem.

Annax05-04-2006 15:35:21   [#2355]

No bo to wszystko są uogólnienia. Napisałam czego nie rozumiem.

Jacku, napisałeś: Moim jednak zdaniem terapia humanistyczna nie może stanowić całości oddziaływań terapeutycznych

Mnie się wydaje, że to właśnie w tym jest sedno wszelkich sporów o metody i sposoby pracy z u.u. ( i nie tylko pewnie). Nie ma jednej -najlepszej - metody. Gdyby tak było - może nie byłoby w ogóle problemów? Myślę, że musimy znać i próbowac różnych metod i sposobów i tylko to może dać jakieś wartościowe efekty. Wszak różne są oblicza upośledzenia, różne osoby upośledzone, różni specjalisci, placówki, rodzice, warunki, itp, itd.

ejrut05-04-2006 15:59:33   [#2356]

Zazdroszczę wam, że znacie takich wspaniałych ludzi.....ja jestem za wami daleko w tyle.......pod wieloma względami........ale nie z własnej winy.

Ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni ....uważam, że jeszcze wszystko przede mną i dlatego z uwagą czytam wymianę poglądów czy zdanie innych ludzi, podpytuję...........    i uczę się.

                                                     Pozdrawiam serdecznie.

JACOL05-04-2006 16:11:59   [#2357]

Annax,

moim zdaniem, problemem nie jest wielość metod, ale brak zdania na nie specjalistów. Problemem jest brak poglądów na metodykę dużej części kadry. Poglądy metodyczne powinny się wyrażać w sposobie pisania programu. To tu dopasowujemy różne metody do ucznia. Prawie nikt na świcie (a może zupełnie nikt) nie pracuje jedną metodą. Ale róznie je dobieramy. Problemem jest to, że specjaliści nie potrafia ustosunkować się merytorycznie do różnych metod. Do jakich dzieci takie oddziaływanie się nadaje, a do jakich nie? - to podstawowe pytanie!

Annax napisała:

Mnie się wydaje, że to właśnie w tym jest sedno wszelkich sporów o metody i sposoby pracy z u.u. ( i nie tylko pewnie). Nie ma jednej -najlepszej - metody.

Annax, szczerze mówiąc trudno mi sobie Ciebie wyobrazić w jakimś sporze o metody i sposoby pracy. I tu jest właśnie pies pogrzebany. Ja bym chciał, aby takie spory były. Sam pokazuję, że można sie spierać o wiele rzeczy. A u nas generalnie cisza.

No bo to wszystko są uogólnienia.

To proszę, powiedz bardziej szczegółowo, co pozostało w Was do dzisiejszego dnia po spotkaniu z panią Małgorzatą Kwiatkowską i jest nie do przecenienia?

Annax05-04-2006 19:59:32   [#2358]

Jacol

Kończę teraz mój dzień pracy w szkole. Poszyłam sobie z dzieciakami i koleżankami na naszym super sprzęcie krawieckim. Serce mi rośnie gdy widzę zapał i chęci a także zacięcie i już widoczne umiejętności dzieciaków do tej roboty!!! Ale fajnie!!!

Jacku, i po przeczytaniu tego co piszesz do mnie znów mam podobne odczucia. Zgadzam się z Tobą w tym co chyba stanowi meritum Twojej wypowiedzi: " problemem nie jest wielość metod, ale brak zdania na nie specjalistów. Problemem jest brak poglądów na metodykę dużej części kadry." Jasne. Tylko znów trudno pogodzić mi się z tym jak od razu oceniasz i prawie dyskwalifikujesz kolegów po fachu. Ja nie wiem czy to od razu muszą być spory. Może lepsze byłyby wymiany poglądów, dzielenie się wątpliwościami, doświadczeniami (zarówno dobrymi jak i złymi), pytania o inne spojrzenia? I nie atakowanie lecz próba zrozumienia, że nie każdy wie tyle samo, nie każdy rozumie w ten sam sposób. A może zamiast oceniania i negowania próba zastanowienia sie dlaczego tak jest, że wielu z nas wie ciągle za mało? Nie znasz mnie Jacku WCALE, nie znasz mojej  placówki, mojej pracy i po kilku przeczytanych tu wypowiedziach stwierdzasz: "szczerze mówiąc trudno mi sobie Ciebie wyobrazić w jakimś sporze o metody i sposoby pracy". Rozbawiło mnie to nawet troszkę. I niestety, żeby być w porządku wobec samej siebie muszę tu teraz napisać co następuje: dyskutować, a już tym bardziej spierać się z Tobą - po prostu bałabym się. I nie dlatego, że tak mało wiem. Boję się ataków i tak ostrego spierania się, używania argumentów tak silnie wartościujących - jakich Ty używasz. I pewnie wiem ciągle mało. Pewnie Ty wiesz wiele więcej, ale czy wiesz aż tak dużo aby ciągle atakować swoich rozmówców? Mnie się marzą dyskusje, mnie się marzą rozmowy, wymiany poglądów - ale nie lubię się bać tych, z którymi rozmawiam. To mnie blokuje i wyzwale różne nieciekawe reakcje.

A dlaczego chciałbyś abym pisała dokładniej, bardziej szczegółowo o tym co w nas pozostało do dzisiejszego dnia po spotkaniu z panią Małgorzatą Kwiatkowską i co jest nie do przecenienia? Bardzo mnie to interesuje.

A uogólnienia? Czasem coś wymaga uszczególowienia, a czasem uogólnienia.  :-)

Pozdrawiam i zmykam nareszcie do domu. Mam do pokonania kawał drogi, jest juz ciemno a ja nie lubię jeździć po ciemku. :-)

Annax05-04-2006 20:04:54   [#2359]

ejrut

Ejrut, jasne, że wszystko przed Tobą. Ale myślę, że wiele także jeszcze i przede mną. Też z uwagą czytam, porównuję, dowiaduję się, czasem podsłuchuję :-), próbuje się uczyć na rózne sposoby. Tez ciągle zazdroszczę tym co wiedzą więcej. Mam ciagły niedosyt wiedzy i umiejętności własnych w różnych dziedzinach. Ale przecież człowiek może się rozwijać do końca swego istnienia - jeśli tylko chce - więc mam nadzieję, że jeszcze niejednego się nauczę i dowiem. No i może jeszcze niejedno uda mi się zrobić.  Pozdrawiam .
JACOL05-04-2006 20:42:22   [#2360]

Annax napisała:

Boję się ataków i tak ostrego spierania się, używania argumentów tak silnie wartościujących - jakich Ty używasz.

Mogę Cię prosić o przykład? Chodzi mi o używanie przeze mnie argumentów silnie wartościujących osoby z którymi rozmawiam.

Pewnie Ty wiesz wiele więcej, ale czy wiesz aż tak dużo aby ciągle atakować swoich rozmówców?

Jeżeli jest tak jak napisałaś, że wiem więcej, to dlaczego o nic się nie pytasz? Ja jak czegoś nie wiem to się pytam. Pytałem się także na tym wątku.

Pozdrawiam cieplutko...

JACOL05-04-2006 21:31:37   [#2361]

A dlaczego chciałbyś abym pisała dokładniej, bardziej szczegółowo o tym co w nas pozostało do dzisiejszego dnia po spotkaniu z panią Małgorzatą Kwiatkowską i co jest nie do przecenienia? Bardzo mnie to interesuje. - pyta mnie Annax

Bo chcę się czegoś nauczyć. Bo dla dzieci z którymi pracuję jest lepiej kiedy chcę zrozumieć punkt widzenia innych. Dla dzieci z którymi pracuję nie mogę tu na forum zrobić nic lepszego, tylko nieustannie zadawać pytania i konfrontować z innymi swoje poglądy na temat - jak najlepiej rozwijać niepełnosprawne dzieci. Czy może być ważniejszy temat? Moja szefowa ma męża i synów chirurgów. Opowiadała mi jak godzinami przy stole speraja się np. na temat najlepszych technik wycinania woreczka żółciowego. Czy moga zrobić coś lepszego dla swoich pacjentów? Mi sie marza takie spory w naszej profesji.

Mnie się marzą dyskusje, mnie się marzą rozmowy, wymiany poglądów

Rozumiem, że ze mną nie gadasz, bo silnie oceniam osoby z którymi rozmawiam (to na razie dla mnie zarzut gołosłowny). Ale dlaczego nie rozmawiasz z innymi?

Przyjemności wszystkim. J.

Annax05-04-2006 21:57:17   [#2362]

Jacol

Cha- cha- cha!!! Nie Jacku, nie przytoczę tu i teraz fragmentów Twoich wypowiedzi, które dla mnie są "silnie wartościujące"!!!! A dlaczego? Bo wiem, że chcę zrobić co tylko możliwe, aby nie dać się wplątać w tego typu rozmowę po raz kolejny.

Tak, uważam, że wiesz więcej ode mnie. Czytałam różne Twoje wypowiedzi, Twoje książki, rozmowy na forum (nie tylko tutaj) i tak właśnie uważam. Dlaczego więc o nic Ciebie nie pytam? Pewnie jeszcze nie jeden raz spytam, ale dziś jeszcze musi mi wystarczyć czytanie tego co mogę przeczytać, śledzenie tego jak się spierasz z innymi. Dlaczego tylko tyle? Bo jak napisałam w #2358: boję się. Nie umiem swobodnie prowadzić dyskusji tego typu kiedy się boję. Poza tym zwyczajnie nie chcę narażać się na stres związany z wymianą myśli w atmosferze strachu. Myślę, że jako psycholog - rozumiesz mnie. Poza tym ja, jak czegoś nie wiem -  próbuję znaleźć odpowiedź, choć nie zawsze pytam...

A dlaczego nie odpowiedziałeś na moje pytanie z w/w postu?...

Też pozdrawiam. Milutko :-)  :-)  :-)...

JACOL05-04-2006 22:04:47   [#2363]

A dlaczego nie odpowiedziałeś na moje pytanie z w/w postu?...

jakie pytanie?

Nie Jacku, nie przytoczę tu i teraz fragmentów Twoich wypowiedzi, które dla mnie są "silnie wartościujące"!!!!

Szkoda! Bo moim zdaniem powiedziałaś nieprawdę. Ja niedawno przejrzałem Wszyskie moje polemiki na specjałach, czy aby byłem OK wobec rozmówców. Zwłaszcza, czy byłem OK wobec Fakira.

Myślę, że jako psycholog - rozumiesz mnie

Niestety nie rozumiem :-( Twojego lęku, bo ja nie wartościowałem osób - a przynajmniej tak to teraz widzę. Jak to zrobiłem to przeproszę.

J.

Annax05-04-2006 22:17:23   [#2364]
Tak jak napisałam: nie chcę się dać wciągnąć w tego typu rozmowę. Tu juz bywały niepotrzebne burze. Pozdrawiam.
ejrut06-04-2006 06:54:46   [#2365]

Annax! rozumiem cię ....

Z niektórymi osobami nie da się po prostu dyskutować...złośliwości, czepianie się zdań a nawet słówek,napiszesz coś miłego- to jesteś posądzana o........niewiadomo co.... 

Odnoszenie się do każdej wypowiedzi, cytowanie prawie każdego zdania.......to nie jest wymiana poglądów.........

Mnie kojarzy się to raczej z przesłuchaniem na policji......gdzie przesłuchujący atakuje agresywnie a najgorsze jest to, że ten przesłuchujący nie widzi swoich błędów i każdego, którego przesłuchuje ...wciąga w niepotrzebne i....długie wywody....które kończą się..... niczym budującym...

Dobrze, że nie dałaś się wciągnąć w taaaaaaaaką dyskusję.

To z pewnością jest dla każdego sytuacja stresowa.........budząca lęki i obawy.....nie tylko dla mnie, dla ciebie ale i dla innych.......

Zobacz....ile osób chce dyskutować....więc odczucia mamy podobne....

Zmieniam temat na coś .....co mnie interesuje w tym momencie..

Annax....mam pytanie: czy masz u siebie w placówce wczesne wspomaganie?

                                     Pozdrawiam serdecznie.

JACOL06-04-2006 09:59:48   [#2366]

Ejrut pisze o mnie:

Mnie kojarzy się to raczej z przesłuchaniem na policji......gdzie przesłuchujący atakuje agresywnie a najgorsze jest to, że ten przesłuchujący nie widzi swoich błędów i każdego, którego przesłuchuje ...wciąga w niepotrzebne i....długie wywody....które kończą się..... niczym budującym...

Miło mi nie jest...

Rozumiem jedynie to, że Ejrut tak mnie odbiera. Rozumiem, że Annax mnie się boi. Rozumiem, że Fakir nie chce ze mną rozmawiać.  Rozumiem to co do mnie mówicie...

Nie rozumiem jednak, jak według Was powinna wyglądać rozmowa (wymiana myśli) specjalistów od terapii dzieci na temat terapi. Możecie podać przykład z internetu takiej rozmowy? Taki przykład dla mnie. Cały czas zastanawiam się nad tym jaki jestem i co robię. Jak mogę nie być policjantem? Gdzie byłem agresywny? Jak rozmawiać bez długich wywodów? Jak nie wciągać w niepotrzebne wywody?

Zapewne nie jestem łatwym rozmówcą. Ale do głowy mi nie przyszło, że osoby zawodowo odpowiedzialne za niepełnosprawne dzieci będą oczekiwały, abym był rozmówcą łatwym. Rozmawiamy nie o sobie, ale o naszej pracy. Myślę jednak, że pomiedzy rozmówcą trudnym, a chamem jest jednak spora różnica. Boli mnie to, ze taką gębę chama mi się tu przyprawia.

Łatwym rozmówcą staram się dla rodziców dzieci, ale to niespecjaliści, nie ponoszą oni zawodowej odpowiedzialności za rozwój wielu ludzi.

Tak mi się na brudno myśli.... 

Miłego dnia wszystkim. J

Adaa06-04-2006 15:19:26   [#2367]

Jacolu..daj spokój

nie wiesz,że najtrudniej jest radzic sobie z kompleksami innych

moge byc i chamem ja..co mi tam..napiszę

ejrut i Annax,przestańcie uprawiac prywatną martylologię..wiecznie ktos was kopie,dokucza,wiecznie jestescie niezadowolone...czy to nie dziwne?
weszłyscie w rolę płaczek tego wątku...nawet wtedy płaczecie,gdy żałoba mija:-)

dajcie ludziom pogadac,bez tego cięrpietnictwa z waszej strony

a jak mi która napisze,że mogę nie czytac tego watku jak mi sie nie podoba..to od razu uprzedzam..czytam wybiórczo..to co mi sie podoba:-)

i piszę w ten sam sposób

hm...w sumie to moze i przesadziłam,bo jak wrzucic w wyszukiwarke forum słowa :"cudownie!","wspaniale!" "jesteś wielki!..to statystycznie wygrywacie:-)

podpisano:

porucznik Colombo:-)

ejrut06-04-2006 17:22:48   [#2368]

Proszę o pomoc............

Gdzie może pracować nauczyciel, który ukończył kierunek: rewalidacja z terapią pedagogiczną?????????

cynamonowa06-04-2006 17:27:15   [#2369]
Mam taka kolezanke. Ma godziny w klasie integracyjnej, rewalidację indywidualną i zespół wyrównawczy dla tych uczniów ( z integracji). To szkoła masowa z oddziałami integracyjnymi.
JACOL06-04-2006 18:22:08   [#2370]

Czekając na Bratka jak na Godota...

Chciałbym odnieść się raz jeszcze do problemu podmiotowości osób z u.u.

Moje szefostwo (zarząd stowarzyszenia) pojechało sobie jakiś czas temu na kilkudniowa wycieczkę na zachód naszego kontynentu aby rozeznać się w sposobach postępowania dorosłymi osobami głównie z zespołem Downa.

To co ich zaskoczyło to fakt, że osoby te mogły wydawać zapracowane przez siebie kieszonkowe na co chciały - także na alkochol i papierosy. Nikt nie dziwił sie, że niepełnosprawni intelektualnie kupowali sobie po wypłacie dużo piwa i upijali się. Nikt nie dziwił się, że palili papierosy.

Obrazek z Poznania: Przed WTZ stoi dwóch terapeutów i jeden podopieczny warsztatu z u.u. Terapeuci palą papierosy a podopieczny - ołówek!, który wkładał do ust zamiast papierosa!

Dość powszechną praktyką jest zwracanie się do dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną "per ty". Dość często w szkołech specjalnych nauczycielki do nastolatków z u.u. zwracają się jak do trzylatków, zauważyliście? To co robi pani Kwiatkowska to według mnie - poważnie traktuje swoich podopiecznych. Pokazuje, że te osoby mogą być twórcze, że mogą wnosić do naszej kultury wiele wartości.

Przy okazji pochwalę się, że moje stowarzyszenie zorganizowało koncert zespołu z Rzadkowa w Poznaniu.

Impreza zaplanowana jest na piątek 21 kwietnia br. na godzinę 19.00 w IGLICY Międzynarodowych Targów Poznańskich. Będzie to koncert rockowy w wykonaniu zespołów Elektryczne Gitary oraz Orkiestry Na Górze, w którym wspólnie od lat występują osoby upośledzone umysłowo wraz ze swoimi opiekunami.

Adaa napisała:

Jacolu..daj spokój

Adaa, ja staram się moich rozmówców traktować poważnie. Poważnie biorę to co tu piszą. Jak ich nie rozumiem to pytam. Jak się nie zgadzam to wyjaśniam dlaczego. Uważam, że nie ma głupich pytań, więc pytającej osobie odpowiadam jak najbardziej wyczerpująco. Cieszę się nawet, że ludzie się pytają, bo to znaczy, że ich praca interesuje. Ja sam uwielbiam się pytać. Teraz zastanawiam się jak Bratek mi odpowie. Unikam jak ognia oceniania osób.

Z tego co powiedziałęm wyżej trudne dla moich rozmówców może być tylko to, że się z nimi nie zawsze zgodzę. Moim zdaniem to wywołuje nichęć i lęki. Oprócz mnie wszyscy tu zgodliwi byli. Ale nie uważam, że zasłużyłem sobie na te silnie wartościujące opinie ze stony moich rozmówczyń.

bratek06-04-2006 18:54:22   [#2371]

Huraaaaaaaaaaaaaa!!!!

Tęsknią tu za mną:)))

Jestem już wolna i niepodległa:)))

Więc jak położę Dziecię Ukochane to natychmiast wysmaruję epistoł wszechczasów:))

Annax06-04-2006 20:27:13   [#2372]

ejrut

Niestety, Ejrut - wczesnego wspomagania u nas nie ma. :-(
ejrut06-04-2006 21:13:25   [#2373]
Dziękuję za odpowiedzi..........
bratek06-04-2006 23:07:43   [#2374]

Zapowiadziane- napisane:)))

Jeszcze raz przepraszam wszystkich za zwłokę, nie lubię tak nawalać, ale cóż..... niestety przez najbliższy rok, chyba takie wypadki (lub wpadki) będą się niestety powtarzać...

Z góry mówię, że zamierzam się odnosić tylko do merytorycznych wątków w wątku. Bo tych innych mam zwyczajnie, po ludzku dość!!! O czym asertywnie informuję!:)))

No to do dzieła:

Jacol pisze:

Problemem, jest także niechęć polskich behawiorystów do samodzielnego myślenia, która, jak sądzę wynika z niepewności. zamiast samodzielnie się zastanawiać o wszystko się pytają behawiorystów z zachodu. Bratek, tez się chce zapytać panią Maurice o znaczenie zabawy symbolicznej :-))). Zawsze tak było gdy rozmawiałem z behawiorystami z Gdańska. Tak im mówili Norwedzy, więc nie ma dyskusji... Taki lęk przed samodzielnością, przed robieniem czegoś inaczej, lęk przed posiadaniem swojego zdania - odrębnego od behawiorystów zachodnich. Już tu mówiłem, że czekam na pierwsza książkę polskich behawiorystów, w której przedstawią swoje własne doświadczenia i przemyslenia. Bratku, może inny model superwizji????

Trochę mi przykro, że tak sprawę i mnie widzisz.....:((

Fakt, często popełniam grzech "niewczytywania się". Ale nawet czytając coś najdokładniej, może coś czasem umknąć człowieka uwadze. Tak? Twoje wnioskowanie na tej podstawie, że nie tylko ja, ale wręcz całe nasze środowisko jest wyzute z myślenia i podchodzi bezkrytycznie do wiedzy, uważam za niesprawiedliwe. Przemyśl to proszę!

Nie czuję siły ani potrzeby do przekonywanie Cię, że się mylisz. Myślę, że o jakości naszej pracy (zbudowanej na kanwie myślenia- zapewniam)  świadczyć może i powinno to, w jakim tempie i jak skutecznie rozwija się terapia behawioralna w Polsce. Pomimo "burz i naporów", pomimo tego, że jak piszesz nie mamy szans na pozytywną krytykę ze strony środowisk naukowych..... W 1992 r. gdy zaczynałam pracę w środowisku osób z autyzmem na palcach jednej ręki policzyć można było ośrodki dla dzieci z autyzmem w Polsce, nie było superwizorów w żadnej z metod, nie było szkoleń z tego zakresu, a w bibliotekach można było znaleźć zaledwie 2-3 książki na temat autyzmu (oczywiście przekłady, bo polskich publikacji jeszcze nie było). 1998 r. w Polsce był 1 ośrodek behawioralny- w Gdańsku. Oczywiście wszyscy się uczyli, raczkowali więc pewnie popełniali wiele błędów, także ten- braku krytycyzmu. 3 lata póżniej były już 3 takie ośrodki (w tym nasz- krakowski). Mamy rok 2006 i ośrodków behawioralnych w kraju jest 18. Oprócz tego 3 stowarzyszenia zajmujące się terapią behawioralną, z czego 2 stanowią zafiliowane oddziały Association for Behavior Analysis - międzynarodowej organizacji zrzeszającej specjalistów behawioralnych. Jeżeli dodać do tego liczne publikacje polskich behawiorystów, konferencje, sympozja- to myślę, że mamy się czym chwalić:)))

A naszego modelu superwizji będę bronić. Uważam, że każdy z nas potrzebuje czasem rady kogoś życzliwego, krytycznego spojrzenia na swoją pracę. Myślę, że to po prostu zdrowe!

Z Twojej wypowiedzi nie wynikało jednak, że przedmiotem waszej diagnozy jest analiza swobodnych zachowań dziecka po za sytuacjami uczenia, w celu wyodrębnienia SNR, jak to opisał Schopler. Jeżeli się mylę, to chętnie porozmawiam po jakich zachowaniach dziecka rozpoznajecie SNR w różnych obszarach. Dlatego że nie opisałaś mi szczególnego znaczenia dla programu swobodnej aktywności dziecka, twierdzę, że ignorujecie indywidualne predyspozycje uczniów.

Jacku! Do diagnozy tej całej reszty służy analiza behawioralna! Pisałam już o tym. Ale błagam - nie wymagaj, żebym Ci szczegółowo ją opisywała bo to zadanie na kilkugodzinny wykład a nie na forumowego posta. Przypominam- zapraszam na kurs:)))

Dzieci niepełnosprawne są często pozbawione umiejętności posiadania własnego zdania. Nie umieją bronić swoich wyborów. Jak zrealizowalibyście następujący przykładowy cel:

Krzysiu wybiera muzykę, którą chce posłuchać i protestuje, gdy włączy mu się inną.

Przede wszystkim polemizowałabym z tym czy dzieci autystyczne nie umieją bronić swoich wyborów. Moim zdaniem jest dokładnie przeciwnie. Tak naprawdę pasywne w wyborach dziecko autystyczne zdarza się niezwykle rzadka (o ile w ogóle). Skąd wziąłeś swoje przekonanie?

BArdzo często pracujemy nad jakością tego protestu. Po to uczymy wyborów. Ale więcej będę mogła napisać, jak doprecyzyjusz tą sytuację, bo przyznaję jest dla mnie nieco niejasna.

Dzieci niepełnosprawne są po za zajęciami czesto bierne. Ich aktywność własna jest niska. Jak zrealizowalibyscie cel:

W opinii rodziców, Kasia częściej i chętniej niż na początku roku szkolnego bawi się sama klockami w domu.

To akurat bardzo proste- odpowiedż jest jedna- PLANY AKTYWNOŚCI. Polecam lekturę książki P. Krantz i L. McClannahan pod tym samym tytułem (do nabycia w SPOA).


Wyobraźmy sobie dwóch uczniów, którzy mają dokładnie takie same wyniki  na jakiś skalach obserwacyjnych. Każdy obszar rozwojowy jest identyczny, zaliczają te same umiejętności i mają identyczne deficyty. Jedyna różnica pomiędzy nimi dotyczyć będzie obszarów SNR u każdego z nich.

Według tego jak rozumiem cię Bratku, ty będziesz pisała program dla obu uczniów tak samo, a ja nie! Po to wyodrębnię SNR w diagnozie, aby cele wynikające z SNR uznać za priorytetowe!

I tu się mylisz! Tak jak napisałam wcześniej- różnice w programach będą spowodowane różnicami w wynikach analizy behawioralnej.

W ogóle to pojawienie się w podręczniku Shoplera pojęcia SNR zwaliło mnie z nóg. Uważałem, że łamie to dotychczasowy paradygmat behawiorystów, że kolejność nauczanych czynności nie ma znaczenia, o ile dają się one nauczyć. Ale po rozmowie z Tobą odnoszę wrażenie, że wyodrębnienie SNR (umiejętności obiecujących = wyłaniających się) niczemu nie służy. Bardzo zresztą podoba mi się nazwa "umiejętności wyłaniające się". Wg Wygotskiego wpływ na rozwój ucznia jest tym większy im szybciej zaobserwuje on tą wyłaniającą się umiejętność. Najczęściej nauczyciele dostrzegają ją gdy już prawie cała się wyłoni i jest bliska Strefie Aktualnego Rozwoju (SAR).

Kiedy dałam Ci tak odczuć? Oczywiście, że umiejętności "wyłaniające się" są dla nas punktem wyjścia przy konstrukcji programu!

 

A tak w ogóle, to odnoszę wrażenie, że czasem zbyt mało precyzyjnie się wyrażam i stąd niektóre Twoje wątpliwości:)) Nie napiszę, że mam tendencję do skrótowości, bo po moich przydługich postach pewnie wyśmialibyście mnie:)))) Ale faktem jest, że czasem robię skróty lub obejścia myślowe i może faktycznie w związkuy z tym wypowiedzi moje bywają mało konkretne. Dzięki, że zauważasz i dopytujesz:)))

Pozdrawiam wszystkich znudzonych i nieznudzonych:))))

bratek06-04-2006 23:09:09   [#2375]

A tak w ogóle....

To co jest z Fakirem?

Na maile nie odpowiada, tu się nie pojawia....

Zacznę się martwić.

Wie ktoś coś????

ejrut07-04-2006 06:55:56   [#2376]

Witam w ten piękny , słoneczny poranek...............

Ja również zapowiedziałam już we wcześniejszych postach, że złośliwców ignoruję.... nie zauważam ( bo to świadczy o nich samych przecież)................. i jest ok.

Bratku! odnośnie twojego pytania....Fakir jest od tygodnia na Litwie i wraca lada moment.....

Ja ponawiam swoje pytanie...odnośnie rewalidacji z terapią pedagogiczną.......czy taki n-l może być zatrudniony jako np: pedagog w szkole specjalnej albo ogólnodostępnej...czy tylko jako wychowawca w grupie rewalidacyjnej?

anmar07-04-2006 18:38:58   [#2377]

Do Ejrut

Witaj!

Nie wiem czy tobie obiecałam wewnatrzszkolny system diagnozowania zbudowany w oparciu o obszary zachowania adaptacyjnego. Jeżeli tak, to napisz. Mam go już w komputerze to mogę przesłać. Będę też wdzięczna za uwagi krytyczne, ponieważ nie jesteśny szkoła specjalną i nie mamy wprawy w takich sprawach.

ania

ejrut07-04-2006 20:14:36   [#2378]

Witaj Aniu!

Przykro mi.... ale chyba nie mnie to obiecałaś...ale mam nadzieję, że po twoim poście odezwie się ta ....właściwa osoba. 

                                             Pozdrawiam cieplutko.

anmar07-04-2006 21:12:52   [#2379]

Przepraszam Ejrut, ale mam chyba sklerozę multiplex.

Ania

anmar07-04-2006 21:15:06   [#2380]

Mam sklerozę

Witam!

Obiecałam komuś przesłać system diagnozowania opracowany w oparciu o obszary zachowania adaptacyjnego. Zapomniałam komu!!!

Ania

Fakir208-04-2006 11:05:24   [#2381]

No i jestem....

50 kilometrów na północny wschód od Wilna…

Niby niewiele…

A jednak całkowicie inny świat…

- - -

Tam byłem przez ostatnie kilka dni: http://placieniszki.pl/szkoly.htm

- - -

Tarakańce – wiejska szkółka, której uczniowie zaczynają być dumni z tego, że są jej właśnie wychowankami!!!

Wydawać się to może nieprawdopodobne, ale tak jest…

Są dumni z tego, że już od roku mają wodę…

Są dumni z tego, że powstają u nich sanitariaty…

Są dumni z tego, że mają komputery…

Są dumni z tego, że mają internet (radiowy, 9 kB…)…

Są dumni z tego, że jako jedni z kilku (na 82 polskie szkoły w rejonie wileńskim) mają polskich przyjaciół…

Bo jest to właśnie polska szkoła: wszyscy mówią po polsku, uczą się po polsku, są narodowości polskiej…

- - -

Zapomniana przez Macierz (tak nazywają Polskę), blisko 100letnia szkoła, wygląda zzewnątrz jak waląca się obora. Nawet tabliczki nie ma – była z metalu, więc ją ukradli…

- - -

A 30 uczniów tej szkoły uczy się tak pilnie, że aż podziw bierze. Wiedzą, że w rejonie upadłych kołchozów, permanentnej i straszliwej biedy, braku dostępu do cywilizacji tylko to może być ich siłą.

Niech nikogo nie zmyli fakt, że to tylko kilkadziesiąt kilometrów od Wilna, stolicy Litwy…

To lata świetlne…

Wielu mieszkańców tamtych okolic nigdy nie było w Wilnie – bilet (8 Litów = 10 zł) za drogi…

- - -

Rozmawiałem z władzami samorządowymi.

W rejonie wileńskim (nie mówię o Wilnie) nie ma szkoły, która bierze udział w programie Sokrates-Comenius.

Tarakańce chcą w taki program wejść. Szukają polskiej szkoły.

Tylko nie mają partnerów…

- - -

Oni mogą zaoferować nieskażoną okolicę z pięknymi lasami i kryształowymi jeziorami, zdrowe jedzenie, wspaniały program ekologiczny i historyczny (niedaleko są Pikieliszki – dworek Piłsudskiego oraz Zułowo – miejsce jego urodzenia, są posiadłości Tyszkiewiczów, Sienkiewiczów… No i Wilno…) oraz wielkie serce i polską duszę…

Wodę mają, toalety już też :))

Mają nowiuteńkie łóżka polowe – bardzo wygodne…

Mają nowiuteńki telefon i faks (radiowy)…

W uznaniu ich starań samorząd polski przekazał im nowiutki mikrobus (dowożą dzieci z okolicznych wsi).

- - -

To tyle „sprawozdania” na gorąco…

Idę spać…

- - -

Widzę, że wątek Specjały nie nudził się :))

- - -

Pozdrawiam wszystkich – a tych, których to interesuje zapewniam, że w ramach BTM modliłem się za Was w Ostrej Bramie…

Annax08-04-2006 11:36:48   [#2382]
Krzysztofie, mogę spytać skąd Twoje zainteresowanie tamtymi stronami? Możesz coś o tym powiedzieć?
Fakir208-04-2006 16:03:54   [#2383]

Annax....

Kilka lat temu, szukałem na Allegro kufli do piwa.

Przy jednej z aukcji był dopisek „Płacieniszki”.

Poszukałem – trwała akcja zbierania pieniędzy na pomoc polskim szkołom na Litwie. Licytowano rysunki dzieci.

Jednego rysunku nikt nie chciał – był taki mroczny…

No to kupiłem ten obrazek i… zainteresowałem się, co to za akcja.

Potem już normalnie :))

Zorganizowałem przyjazd dzieciaków na dwa tygodnie do nas…

Kochane, dobrze wychowane i mądre dzieciaczki…

Ja też pojechałem tam i… zauroczyła mnie ich wola życia, pasja utrzymania polskości, godność mimo potwornej biedy (by mieć wodę czerpali wiadrami szlamowatą ciecz – po trzech dniach zlewali to co było na wierzchu a resztę wyrzucali)…

Po prostu głód życia!

No i do tego wszystkiego jeszcze Litwini ich niszczyli i poniżali…

A z tym się zgodzić nie mogłem, prawda?

Więc tak już poszło…

Nie ma tam już więcej dziecka głodnego, niewyposażonego w przybory, nieznającego smaku słodyczy, bojącego się komputera...

Wszyscy nauczyciele też już byli u nas, hospitowali szereg zajęć, zwiedzali szkoły, zapoznawali się z metodyką, organizacją itd. itp…

- - -

Tak to wygląda :)

Poza tym - Litwo, Ojczyzno moja !!!

:))))

Annax08-04-2006 17:02:52   [#2384]

Fakie2

No tak... Czyli zwykły przypadek? A mnie się przypomniały niektóre opowieści dziadków... Pozdrawiam.

Jeździsz jak rozumiem do tamtejszej zwykłej szkoły? A jak tam edukują dzieci takie jak nasze - czyli jak tam wygląda szkolnictwo specjalne??

Fakir208-04-2006 23:42:19   [#2385]

- - -

Annax !

Fakt, że to był przypadek...

Ale już kolejny w moim życiu - swego czasu organizowaliśmy w ramach Towarzystwa "POWRÓT" wsparcie (polegające na umożliwieniu i ułatwieniu powrotu do Macierzy) dla Polaków z Kazachstanu...

Tak mnie (nas) jakoś ciągnie :)))

- - -

Szkoła Podstawowa w Tarakańcach (Tarakoniu Pagrindine Mokykla) to szkoła dla tzw. "normalnych" dzieci - czyli nic wspólnego z "naszymi".

A "naszych" (czyli uposledzonych umysłowo) na Litwie... nie ma!!!

Tak jak swego czasu w NRD - zdrowe litewskie społeczeństwo nie wydaje na świat niepełnosprawnych intelektualnie...

Podczas kilkukrotnego pobytu (teraz byłem u nich trzeci raz) widziałem na ulicy tylko jeden raz człowieka z z. Downa... I był to turysta z zachodu...

- - -

Bratku - Dziękuję za zainteresowanie się "gdzie jest Fakir?"

:)))

- - -

Byłem dzisiaj wieczorem na poznańskim prawykonaniu "Stabat Mater dolorosa" J. Haydna - nasi filharmonicy, artyści poznańskiej Opery (soliści) i chór (Poznańskie Słowiki), całość pod dyrekcją wspaniałego S. Stuligrosza...

2 godziny przejmującej, wspaniałej muzyki...

Nigdy jeszcze nie granej w Poznaniu (co odebrałem ze zdumieniem?!)...

- - -

Przed ikoną świecącej w Ostrej Bramie Panny świętej modliło się wielu młodych ludzi...

A niejako "pod" ich stopami, w łuku bramy, siedziała staruszka i sprzedawała palmy wielkanocne...

Kupiłem.

Fakir209-04-2006 14:55:42   [#2386]

Ejrut - Twoje pytanie...

Elżbieta!

Pytasz się: „…rewalidacja z terapią pedagogiczną.......czy taki n-l może być zatrudniony jako np: pedagog w szkole specjalnej albo ogólnodostępnej...czy tylko jako wychowawca w grupie rewalidacyjnej?...”.

 

Pierwsza sprawa. Po JAKIEJ (czego) rewalidacji? Najczęściej o rewalidacji mówi się w kontekście upośledzenia umysłowego. Ale przecież NIE MUSI tak być…

 

Chociaż nie spotkałem się jeszcze z rewalidacją traktowaną jako przedmiot OGÓLNY (czyli rewalidacją WSZYSTKIEGO, co mogłoby być rewalidowane) czy też z osobnym przedmiotem: rewalidacja niepełnosprawnych ruchowo…

 

Ale to nie jest wykluczone biorąc pod uwagę radosną twórczość naszych uczelni…

 

Jeśli owa rewalidacja dotyczy niepełnosprawności intelektualnej to ów nauczyciel może pracować jako pedagog w szkole specjalnej, nauczyciel zajęć rewalidacyjnych i w ogóle jako nauczyciel w „szkole życia”, wychowawca w grupie RW…

 

W ogólnodostępnej jako pedagog – moim zdaniem – już nie…

 

Mając rewalidację z terapią pedagogiczną może prowadzić w szkołach dla lekko zajęcia rewalidacyjne, ale już uczyć w klasach to nie…

 

- - -

 

Ponawiam moje pytanie.

Czy jest tutaj ktoś z takiej szkoły (ogólnodostępnej), która:

- nie prowadzi jeszcze Socratesa;

- która chciałaby w ten program wejść i

- która chciałaby wejść w ten program z tą szkołą polską z Tarakańc na Litwie?

 

Oni tam są bardzo chętni i mają wiele do zaoferowania!!!

A naszym - mającym "prawie wszystko" dzieciakom dobrze mogłoby zrobić poznanie warunków, w jakich żyją i uczą się ich rówieśnicy...

Polskie dzieci z polskiej szkoły na Litwie...

Fakir211-04-2006 08:35:25   [#2387]

- - -

Czas...

Najbardziej nieuchwytny twór...

Wszyscy na niego liczą, wszyscy się z nim liczą...

Wielu usiłuje go zatrzymać, cofnąć...

Wielu usiłuje pchać go do przodu...

A on dla wszystkich mija równo...

Coś było, minęło...

Coś będzie, przyjdzie...

Nigdy nie można uchwycić tego co akurat jest!

Teraz jest nieuchwytne...

 

- - -

 

Który to już raz przeżywamy ten szczególny Czas?

Wiemy co było, wiemy co będzie...

 

- - -

 

I zawsze tak samo głęboko i z nadzwyczajnym zdziwieniem odkrywamy naszą własną niedoskonałość...

I przyrzekamy sobie – zawsze tak samo prawdziwie i szczerze – przemianę na lepsze...

 

- - -

 

Wszystkim „Forumowiczom” życzę doznania wielkiego wzruszenia, przeorania serc i myśli oraz siły w tym Czasie !

Życzę nam wszystkim, byśmy zdążyli z tym, co chcemy zrobić...

By ten czas choć troszeczkę był nam łaskawszy...

JACOL11-04-2006 15:53:26   [#2388]

Bratek pisze, odnosnie mojej uwagi że, umiejętności wyłaniające się niczemu szczególnemu nie służą.

Kiedy dałam Ci tak odczuć? Oczywiście, że umiejętności "wyłaniające się" są dla nas punktem wyjścia przy konstrukcji programu!

Cytuję Bratku twoje słowa:

Co robią Wygotski i Schopler? Pracują na innych sferach (tam, gdzie już coś zaczęło się dziać). Co robi behawiorysta? Przeprowadza analizę zachowań i zbiera dane o potencjalnych wzmocnieniach... 28.03.2006 22:15 [#2322]

Ja zrozumiałem, że behawiorysta (tu:Bratek) nie robi tego co proponuje  Wygotski i Schopler - czyli behawiorysta nie pracuje tam gdzie się coś zaczeło dziać. Ale widać źle cię zrozumiałem. Teraz rozumiem, że praca tam gdzie się coś zaczęło dziać jest dla was PRIORYTEREM. Czy dobrze cię rozumiem? Że praca w obszarze SNR jest ważniejsza od pracy w innych obszarach? Tak?

Mogłabyś opisać jak diagnozujecie umiejętności wyłaniające się? Kilka przykładów bym prosił...

Bratek napisała:

A naszego modelu superwizji będę bronić. Uważam, że każdy z nas potrzebuje czasem rady kogoś życzliwego, krytycznego spojrzenia na swoją pracę. Myślę, że to po prostu zdrowe!

Nie za bardzo rozumiem, do czego odnosisz swoje słowa, bowiem można je odnieść do każdej superwizji. Jeżeli dobrze cię zrozumiałem, to wasza superwizja jest taka sama jak w Gdańsku. O mojej czytałas na Pionie http://www.pion.pl/forum/phpBB2/viewtopic.php?t=97

Podstawowe róznice nie dotycza kwestii, czy ktoś potrzebuje rady czy nie. Dotyczą one kwestii: Czy zalecenie superwizora jest obligatoryjne czy nie. W Gdańsku superwizor wpisuje zalecenie do dziennika - do wykonania, u nas rad trzeba wysłuchać, ale terapeuta sam musi zadexcydowac co robi. W Gdańsku do superwizorów dopuszczani są rodzice, u nas rodzicom nic do superwizji - wszysko załatwiają z nauczycielem - terapeutą. A jak jest u ciebie?

Bratek napisał:

Nie czuję siły ani potrzeby do przekonywanie Cię, że się mylisz. Myślę, że o jakości naszej pracy (zbudowanej na kanwie myślenia- zapewniam)  świadczyć może i powinno to, w jakim tempie i jak skutecznie rozwija się terapia behawioralna w Polsce.

Bratku, ja nic o Tobie osobiście nie wiem. To co wiem o behawiorystach jest zapewne wycinkowe. Skarżyli mi się jednak, że nie mogą swobodnie myśleć, że muszą realizować pomusły behawiorystów z innych krajów, ze terapia zmienia sie tylko wtedy, gdy zmiany te wprowadzą gdzieś tam behawiorysci na zachodzie. Miarą siły behawioryzmu w Polsce będzie to, że behawioryści z innych krajów będą wprowadzać pomysły polskich behawiorystów a nie odwrotnie. Czy według Ciebie behawioryści polscy myślą twórczo? Co robią inaczej niż ich zachodni koledzy? Ja w ogóle zadawałem ci podobne pytanie o to czym różni się behawiorysta od neobehawiorysty. Mi chodziło o twoje zdanie na temat w jakim kierunku idzie behawioryzm. Co się w nim zmienia? Wg mnie tż zmianą są  właśnie umiejętności wyłaniajace się i np. zalecanie zabawy symbolicznej przy nauce mowy. Co jeszcze?

Pozdrawiam. Jacol

JACOL11-04-2006 15:57:05   [#2389]

To się nazywa mieć wrażliwość, serce i siłę działania!

Fakir napisał:

Kilka lat temu, szukałem na Allegro kufli do piwa.

Przy jednej z aukcji był dopisek „Płacieniszki”.

Poszukałem – trwała akcja zbierania pieniędzy na pomoc polskim szkołom na Litwie. Licytowano rysunki dzieci.

Jednego rysunku nikt nie chciał – był taki mroczny…

No to kupiłem ten obrazek i… zainteresowałem się, co to za akcja.

Potem już normalnie :))

Zorganizowałem przyjazd dzieciaków na dwa tygodnie do nas…

 

Podziwiam.....

Fakir211-04-2006 19:20:22   [#2390]

Dziękuję Ci Jacku za wyrazy podziwu...

Ale bardziej (najbardziej) potrzeba nam (docelowo przecież im) konkretnego wsparcia, wszelkiego typu i rodzaju...

Wiele umiem ale nie umiem (jeszcze) rozmnożyć pieniędzy...

A pomagać im naprawdę warto!!!

Pełniejsze sprawozdanie pokazujące, że "warto" znajdziesz tutaj: http://www.allegro.pl/phorum/read.php?f=258&i=989755&t=989755 

- - -

Zupełnie osobną sprawą jest pomysł na "rozgryzienie" sytuacji "naszych" dzieciaków tam u nich...

Pomysł...

Chociaż (lub aż) pomysł...

JACOL13-04-2006 09:14:20   [#2391]

Polecam lekturę książki P. Krantz i L. McClannahan

Bratku,

Dzięki! Już zamówiłem! Przy okazji zamówiłem parę innych pozycji. Jak przeczytam to ewentualnie poproszę cie za komentarz :-)

Czekam niecierpliwie zwłaszcza na odpowiedź na pytanie:

Mogłabyś opisać jak diagnozujecie umiejętności wyłaniające się? Kilka przykładów bym prosił...

Pozdrawiam wszystkich ciepło...

Fakir213-04-2006 11:30:31   [#2392]

Wielkanoc...

Już czujemy w sobie atmosferę nadchodzących dni...

 

Już mamy w sobie ową świadomość konieczności „przejścia” przez upiorność cierpienia by możliwa była owa nieziemska radość płynąca ze Zmartwychwstania.

 

To jest w nas.

 

- - -

 

Czego życzyć sobie możemy na ten nadchodzący czas?

 

Najprościej, najłatwiej i najczęściej: „Wesołego Alleluja!”, „Szczęśliwego jajka!”, „Wesołych Świąt!”...

 

Nieco trudniej jest – mając i widząc w perspektywie radość z pewności faktu zwycięstwa Życia nad śmiercią – przejąć się jednak realnością bólu, cierpienia, samotności w poczuciu opuszczenia...

Jedne z ostatnich słów Człowieka: „...czemuś mnie opuścił?”

 

Najtrudniej jednak składać serdeczne i ciepłe życzenia innym, samemu współcierpiąc, samemu doznając bólu i odrzucenia... Gdy w perspektywie owo zmartwychwstanie jest tylko (aż?) wiarą...

 

Któż z nas ma w sobie takie pokłady heroiczności?

 

- - -

 

Więc pozostaje: „Wesołych Świąt!”... ?

 

- - -

 

Niech wszyscy czytający ten post mają świadomość, że życzę im dobrze.

 

Życzę Wam doświadczenia tego wszystkiego, co jeszcze w tym wszechogarniającym bagnie (głupoty, zawiści, niedobroty, chamstwa, bezduszności itd. itp.) zachowało czystość, niewinność, uczciwość i piękno!

 

Życzę  Wam odporności na napierające zło i siły do jego przezwyciężania!

 

Życzę Wam zachowania radosnego ducha!

 

Życzę Wam permanentnej świadomości, pamiętania w dzień i w nocy tego, że chociaż z ust Człowieka padły te słowa: „... czemuś mnie opuścił?” to później padły też z ust Boga słowa: „Nie lękajcie się!”

 

- - -

 

Co się wykluje w nas z tego świątecznego jaja?

ejrut13-04-2006 18:40:20   [#2393]

    

 Wprowadziłeś Fakirze piękny, świąteczny nastrój na wątku.......................... 

Ja również życzę wszystkiego najlepszego dla osób odwiedzających ten wątek.

emila13-04-2006 19:26:57   [#2394]
dołączam do ejrut "wszystkiego najlepszego dla osób odwiedzających ten wątek":

Tak są znamienne w polskim krajobrazie
W bukiecie srebrzyste, wiosenne bazie.
Zielony barwinek, fiołki i żonkile
- Barwami stroją uroczyste chwile.
W dom polski wiosna wchodzi na spotkanie,
Gdy wielkanocne na stole śniadanie.

źródło: "Życzenia okolicznościowe"
georgina13-04-2006 21:42:12   [#2395]

zaproszenie dla Fakira2

Krzysztofie,a może zechcesz dołączyć do grupy dyrektorów poznańskich szkół,którzy wspomagają Polski Ośrodek Kulturalno-Oświatowy im. Adama Mickiewicza na Krymie (Oddział w Symferopolu) oraz polski kościółek w Symferopolu?

Fakir213-04-2006 22:08:41   [#2396]

Aniu :))))

Tak dawno Cię nie było...

- - -

Nastaje dla mnie cisza... Wielki Piątek...

Pogadamy po świętach...

georgina13-04-2006 22:22:13   [#2397]

życzenia

Tobie i Forumowiczom

z okazji Świat Wielkanocnych życzę wszystkiego tego, co od Boga pochodzi. Oby skrzydła wiary przykryły kamienie zwątpienia i uniosły serca ponad przemijanie

Annax13-04-2006 22:48:29   [#2398]

Wesołego Alleluja!!!

Tak, od jutra juz naprawdę WIELKIE DNI.

Aby były dla wszystkich czasem dobrej refleksji nad przemijaniem, nad odwieczną walką dobrego i złego, ale przede wszystkim żeby dawały wiarę w sens cierpienia i naszego indywidualnego krzyża, naszej osobistej Golgoty, a potem tej wielkiej nadzieji na ostateczne zwycięstwo dobrego nad złem, sensu nad bezsensem, radości nad bólem, życia nad śmiercią.

Na te piekne wiosenne, kolorowe i radosne święta WIelkiej Nocy - zdrowia, spokoju, radości i śmiechu wszystkim życzę.

anmar14-04-2006 10:46:37   [#2399]

Alleluja!

"Zwycięstwo pochłonęło śmierć .

Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo?

Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?"

(1Kor 15, 54c-55; por. Iz 25,8; Oz 13,14).

 

Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy,

w Nim także i my będziemy ożywieni.

On jest rękojmią tego, że także w nas to,

co zniszczalne, przyodzieje się w

niezniszczalne, a to, co śmiertelne,

przyodzieje się w nieśmiertelne.

 

Niech Zmartwychwstały Pan obdarza

Was i Waszych bliskich pełnią  swojej

mocy; niech na drodze Waszego życia

objawia się coraz pełniej Jego

zwycięstwo.

Alleluja!

Fakir215-04-2006 22:33:24   [#2400]

Alleluja !!!!

Pan Zmartwychwstał :))))))

- - -

Raduj się ziemio !!!

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 47 ][ 48 ][ 49 ] - - [ 84 ][ 85 ]