Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 42 ][ 43 ][ 44 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Fakir202-03-2006 17:36:46   [#2101]

Adaa...

Dobrze, że jesteś :)))

- - -

Proponuję - w nawiązaniu do pytania Jacka - świetną, przede wszystkim dobrą książkę: "Sytuacja człowieka słabego we współczesnej cywilizacji" pod red. naukową Andrzeja Wojciechowskiego (UMK, Toruń 1999)...

- - -

Amen - Adaa - to bardzo ważne, kluczowe rzekłbym słowo...

Na usłyszenie tego słowa trzeba sobie zasłużyć :)))

- - -

Karolino - dziękuję :))) Gdybyś jeszcze okresliła tzw. ramy czasowe (kiedy najlepiej), to przy moim "młynie" bardzo byś ułatwiła mi planowanie :)))

JACOL02-03-2006 18:43:45   [#2102]

To jeszcze raz ja :-)

Znalazłem chwilę czasu i nie mogłem się powstrzymać. Przed chwilą naszej rozmowie przyjrzała się moja żona. Oj dostało mi się. Że niby po co to ja robię i w czym mam taka frajdę itd. Nawet powiedziała, że Fakira bardziej rozumie niż mnie....

Ale wszedłem tu dla ejrut, która napisała:

Jacolu! zrobiłeś się niegrzeczny..

Tak ejrut i to świadomie. Moje postępowanie wyjaśniłem opowiadaniem o niemiłym typie, ale widzę że nie zrozumiałaś więc spróbuję Ci to wytłumaczyć grzecznie.

Jeżeli do mnie kierujesz słowa, żem wielki, żem super, to zależy ci na połechtaniu mojego ego. Ja to nazywam pochlebstwem. To niezwykle szkodliwe dla kogoś komu tak mówisz. Tym bardziej szkodliwe im milej go łechcesz!

Każdy człowiek potrzebuje poczucia własnej wartości. Potrzebuje myśleć o sobie dobrze. To jasne jak słońce, że najważniejszą rzeczą dla wszystkich jest posiadanie pozytywnego wizerunku nas samych.

Jak możemy ten wizerunek zbudować? Zdobywając jakieś góry! Każdy szyt, który zmusza nas do mierzenia się z własną słabością warty jest zdobycia. Musimy się sprawdzić. To jest zdrowe źródło poczucia własnej wartości. Tak zdobywane uczucie szacunku dla siebie procentuje niezależnością, odpowiedzialnością, czymś co w psychologii nazywa się wewnątrzsterownością.

To co ty robisz mówiąc to co mówisz, zwiazane jest z niszczeniem charakterów osób do których tak się zwracasz. Łechtanie ludzi pochlebstwami uzależnia od nich. Ludzie, którzy połkną ten haczyk zaczynają być zależni od oceny innych. Pochlebstwo jest narkotykiem. Człowiek zaczyna żyć po to, aby słyszeć o sobie dobre rzeczy. Jeżeli nie słyszy dobrych rzeczy wpada w depresję lub panikę. Takie zachowania są objawem zewnątrzsterowności. Uzależniają działania człowieka od opinii innych. Są fałszywym źródłem poczucia własnej wartości. To dlatego pochlebstwo, choć brzmi niewinnie jest tak szkodliwe.

Moja znajoma skarżyła się na swoją córkę w gimnazjum, że tak łatwo ulega złym wpływom. Mama nie wiedziała dlaczego. Dziecko było przez tyle lat grzeczną dziewczynką, a teraz stała sie krnąbrna, pije, pali, ogląda porno. To wszystko pod wpływem koleżanek i kolegów. Mój pogląd na wychowanie jest taki: Dzieci wychowuja sie same patrząc na przykład rodziców. Zadałem  więc mamie pytanie czy dla niej i jej męża ważnym jest opinia innych ludzi, czy od opinni innych uzależniali swoje decyzje życiowe, czy matrwili się tym jak inni o nich mówią itp... czy też odwrotnie - przeciwstawiali się opinii innych. Moja koleżanka nic nie powiedziała tylko spóściła głowę.

Wielu ludzi zamist przeżywać rzeczywistość przeżywa to co inni o nich mówią lub myślą i jest w tym wielka "zasługa" nieświadomych nieczego pochlepców, którzy przecież chcą dobrze...

Miłego piątku w weekendu życzę wszystkim. Pa

Annax02-03-2006 18:58:30   [#2103]

Mam ochotę i dużą potrzebę napisania kilku zdań - niestety - nie mam teraz czasu. Zrobię to potem (o ile chęci i potrzeba nie miną...)

A teraz w takim razie tylko dwa zdania do #2102: Tym razem to już bzdury gadasz Jacku!! Zupełnie w tej sprawie [#2102] się z Tobą nie zgadzam. Miłych dni życzę.

ejrut02-03-2006 19:49:26   [#2104]

Jacolu!  dziwny jesteś.................bardzo dziwny.

Bardzo dobrze zrozumiałam twoją poprzednią wypowiedź (nie musisz powtarzać) ale to w niczym nie zmienia tego co napisałam w poprzednim poście.

Ja nie będę z tobą polemizować.......... bo nie lubię takich filozoficznych wywodów............... więc już do twoich wypowiedzi nie będę się ustosunkowywać ...... Nawet nie będę ich zauważać...

Chcę tylko powiedzieć, że ja jestem pozytywnie nastawiona do świata   i do ludzi i w każdym widzę coś dobrego.......

Ale oczywiście do czasu gdy wydarzy się coś ......co moje nastawienie zmieni.

Gdy ktoś powie mi coś miłego....nie szukam zaraz podtekstów ............ i nie wygłaszam filozoficznych wywodów..........bo po co i czemu ma to służyć.........

Łechtanie ludzi pochlebstwami uzależnia od nich

To niezwykle szkodliwe dla kogoś komu tak mówisz. Tym bardziej szkodliwe im milej go łechcesz!

To co ty robisz mówiąc to co mówisz, zwiazane jest z niszczeniem charakterów osób do których tak się zwracasz

To chore jakieś................W życiu się z czymś takim jeszcze nie zetknęłam i mam nadzieję, że już więcej nie będę musiała czegoś podobnego wysłuchiwać.

Adaa02-03-2006 19:58:53   [#2105]

Łechtanie ludzi pochlebstwami uzależnia od nich. Ludzie, którzy połkną ten haczyk zaczynają być zależni od oceny innych. Pochlebstwo jest narkotykiem. Człowiek zaczyna żyć po to, aby słyszeć o sobie dobre rzeczy. Jeżeli nie słyszy dobrych rzeczy wpada w depresję lub panikę. Takie zachowania są objawem zewnątrzsterowności. Uzależniają działania człowieka od opinii innych. Są fałszywym źródłem poczucia własnej wartości. To dlatego pochlebstwo, choć brzmi niewinnie jest tak szkodliwe.

Jacol,mam nadzieje,ze nigdy Ci nie pochlebilam...znaczy..raczej jestem pewna,że nie...i nie dlatego żeś nie wart,ale wlasnie dlatego,ze mam dokladnie taki sam poglad co Ty,dodatkowo cięzko mi przez gardło przechodza takie słodkosci
co innego motywowanie,dodawanie wiary...

Fakir napisal :

Amen - Adaa - to bardzo ważne, kluczowe rzekłbym słowo...

Na usłyszenie tego słowa trzeba sobie zasłużyć :)))

powiem Fakirze tak...całe szczęscie,że sobie zasłuzylam...chociaz nie musialam sie specjalnie wysilać

;-)

cynamonowa02-03-2006 20:03:22   [#2106]
 A ja sie ugryzę w jęzor "(
Fakir202-03-2006 21:31:13   [#2107]

Przykro mi Adaa'o...

że (choć jak piszesz - i chociaż za to Bogu dzięki - bez wysiłku) tyle razy sobie "zasłużyłaś" na moje "amen"...

Naprawdę mi przykro...

Dlatego bardzo się cieszę, że jednak tu, na ten wątek, (mimo przykrości i niesmaku) przychodzisz :)))

Nie musisz przecież nikomu mówić "słodkości", wystarczy że je czytasz, że masz świadomość tego, iż są ludzie którzy o Tobie myślą życzliwie!!!

Przychodź więc częściej, jesteś tu zawsze mile widziana (chociaż czasami usiłujesz sprawić przykrość...). Ale to nic... To Ci przejdzie z czasem :))) Wierzę w to !!!

Pozdrawiam Ciebie i wszystkich, którzy są bliscy Twojemu sercu naprawdę ciepło i serdecznie :)))

- - -

Jacku!

Buzi dla Twojej Żony :))

- - -

Annax - chęci i potrzeba... Dobre !!!

:)))

- - -

Viola - gryzienie się w język nie jest najlepszym sposobem na życie... :)))

- - -

Ten świat - mimo całego swojego skomplikowania, niezrozumienia wzajemnego, konfliktów i starć - jest najpiękniejszym darem dla człowieka :)))

Jest nasz - tu i teraz...

Więc... Idźmy do przodu z ufnością, gdyż nic i nigdy nie dzieje się bez sensu...

To nasz problem, że tego sensu często nie umiemy odgadnąć...

fakirka02-03-2006 23:10:36   [#2108]

wkurzyliście mnie

Był czas, gdy z przyjemnością czytałam wasze posty. Ostatnio jednak, każde wejście na stronę Specjałów powoduje u mnie dziwny stan nerwowy...

Do tych wszystkich, którzy - w moim odczuciu celowo - zakłócają atmosferę Specjałów: nie potrafię was zrozumieć i nawet już nie chcę. Jesteście dla mnie dziwni i cieszę się, że nie mieliśmy okazji się spotkać na drogach zawodowych. W świecie, gdzie dzieje się tyle paskudnych rzeczy, nie ma moim zdaniem miejsca na dodatkowe dołowanie i czarnowidztwo. Chcę, zebyście wiedzieli, że mimo to szanuję wasze iodmienne zdanie i waszą gotowość do bronienia swojego stanowiska.

Do stałych forumowiczów: wybaczcie, że wstawiam tu takiego posta. Nie wytrzymałam i postanowiłam nie gryźć się w język (jak stwierdził Fakir - to nie najlepszy pomysł). Diabli mnie biorą, gdy widzę, że ktoś podkopuje z premedytacją to, co dobre, tylko dla samego faktu podkopania.

Chciałabym móc znowu z radością myśleć o zadaniach dnia codziennego. Oby znowu powiało tu optymizmem... Bez odbioru...

Annax02-03-2006 23:15:52   [#2109]

fakirka

Powieje, powieje!!! Poza tym zawsze da się przy pewnym wysiłku i woli - wyjąć ziarenka z popiołu. nie ma moim zdaniem miejsca na dodatkowe dołowanie i czarnowidztwo.

Miłego wieczoru i dobrej nocy!!

Karolina02-03-2006 23:30:57   [#2110]

Fakirko - szanuję Twój pogląd, jesli coś cię zdenerwowało przez ostatnie dni na Specjałach to miałas prawo to napisać - co uczyniłaś. Szanuję też opinię Annax i ejrut - nie myslę aby można było dyskutowac na siłę o czymkolwiek.

Nie wiem tylko po co aż...aż takie nerwy....

Może być miło i może być ze zrozumieniem i z wymianą miłości i z ..... wymianą poglądów.

Wydaję mi się, że Jacol chciał tylko pogadac merytorycznie.... wymienić istotne rzeczy dotyczące.... dotyczące.... Specjałów!!!

Jeśli krzewimy przyjaźń olerancję i zrozumienie i ..... wspólny cel - to tolerujmy się wszyscy.

Rację ma żona Jacola.... po co mu to było? ;-)

Wierzę, że chciał tylko pogadać, często się z nim nie zgadzam ale nigdy mi do głowy nie przysło mysleć, że mnie podkopuje lub pisze z premedytacją....

No rzecz podejścia.....

Tak naprawdę powiem wam..... wiele lat już dyskutujemy, często wydawało mi się, że gadamy długo sami ze sobą... i bardzo często marzyło mi się aby koś inny popolemizował z Jackiem. Chciałam się przyjrzeć takiej dyskusji z innym profesjonalistom.

No widać - jeszcze nie teraz ;-)

Naprawdę, naprawdę..... życze spokoju wszystkim ;-))

Annax03-03-2006 00:07:57   [#2111]

A ja właśnie skończyłam czytać wypowiedzi Jacka na różnych wątkach na przestrzeni kilku lat (tutaj), porównuję teraz sobie Jego wypowiedzi także w innych miejscach (np. na pionie) i niestety Karolino - mam takie przykre wrażenie, że choć NA PEWNO "chciał pogadać merytorycznie" - to jednak myślę, że nie tylko... Nie tylko tego chciał.

I też sądzę, że  "Może być miło i może być ze zrozumieniem i z wymianą miłości i z ..... wymianą poglądów." No i właśnie...

brema03-03-2006 00:48:05   [#2112]

"To chore jakieś..."

"bzdury gadasz ...!! Zupełnie w tej sprawie [#2102] się z Tobą nie zgadzam"

gadasz bzdury - na co dowodem jest że się z tobą nie zgadzam;))

itp itp

Widzisz biedaku, oberwało Ci się ponieważ uwielbienie uzależnia nie tylko poszukującego uwielbienia ale także wielbiących. Podobnie jak porwani czasem po uwolnieniu wręcz kochają porywaczy

Dam Ci radę. Na tematy merytoryczne nie dyskutuje się w wątkach towarzyskich. Szukaj ich tam gdzie nie ma wymiany miłości;)

Ciekawe co w następnym odcinku;)

Fakir203-03-2006 08:36:04   [#2113]

A jednak...

Rozczaruję czekających na "następne odcinki" w ujęciu Bremy...

- - -

Nie do mnie należy analiza wypowiedzi pod kątem "masz rację" lub jej "nie masz"...

Swoje zdanie - jak każdy - mam...

Myslę sobie jednak, że w świecie, w którym ludzie (?) ścigają się, wrzeszczą, nie potrafią (en block) wychować swoich "młodych", robią sobie świństwa i w którym to świecie występują wszelkie inne plugastwa, naprawdę niczym złym nie jest próba stworzenia takiej swoistej "oazy", dającej duże prawdopodobieństwo znalezienia życzliwości, ciepła, dobra - po prostu miłości bliźniego...

Jeśli ktoś twierdzi inaczej - musi się zastanowić nad sobą.

Takie jest moje zdanie...

- - -

Karolino!

Masz rację... Niezaprzeczalnie...

Problemem (o ile to w ogóle problemem nazwać można) nie jest to, że Jacek chce gadać merytorycznie...

Problemem - dla mnie przynajmniej - jest styl jaki proponuje i jakiego się trzyma. Forma wypowiedzi, przelanie dosłowne wypowiedzi ustnej na pismo... Żądanie wypowiedzi na temat "tu i teraz", drążenie szczegółów nie zawsze akurat najistotniejszych, "zaborczość" itd,. itp.

Mnie uczono dyskusji, prowadzenia sporów (stary dobry Schopenhauer), przedstawiania swoich racji - ale w inny sposób... Z trzymaniem się pewnych innych zasad i reguł...

A młodych teraz tego już nikt nie uczy...

A nie każdy ma ochotę w taki sposób rozmawiać...

Nie każdy chce w taki sposób jaki proponuje Jacek polemizować...

Bo - sama to przyznasz - taki sposób dyskusji jest i męczący i może być wkurzający... A nie każdy chce się wkurzać...

Myślę, że post Fakirki dotyczył mniej wypowiedzi Jacka, co innych osób - które pozornie zdają się czerpać radość z tego wszystkiego, co gdzieś iskrzy, denerwuje i rozbija, dolewając tzw. "oliwy do ognia" i zadrażniając, "podkopując dla samego faktu podkopania"...

Zgadzam się z Fakirką - to jest moim zdaniem też niepotrzebne...

- - -

SPECJAły mają swoją szczególną "filozofię", swego "ducha".

Nikt nie jest zmuszany do wchodzenia tutaj, czytania, pisania...

Każdy jednak może wejść, czytać i pisać...

A co z tą możliwością zrobi, czy potrafi się "po wejściu" zachować, co sobą reprezentuje... To już zupełnie inna sprawa...

To sprawa także posiadania (lub nie) pewnych cech osobowości...

- - -

Jak zwał tak zwał...

Nowy dzień, nowe wyzwania (byle nie głupie), nowe nadzieje i marzenia...

Nie wiem jak Wy - ja w to wchodzę :)))

I zaraz "na wejściu" życzę wszelkiego dobra i radości Jubilatom czcigodnym i Solenizantom szczęśliwym życzenia jeszcze większej radości :))) (myślami i pamięcią obejmujemy dzisiaj: Asteriusza, Hieronima, Kunegundę, Lucjola i Lucjolę, Marynę, Tacjusza, Tycjana i Wierzchosława)...

Do jutra proszę o cierpliwość: Adriana, Adriannę, Arkadiusza, Arkadego, Eugeniusza, Kazimierza, Lwa, Lucję, Lucjusza, Lutosława, Łucję, Wacławę, Wacława i Witosława...

Kita03-03-2006 08:39:42   [#2114]

ufff

W końcu przeczytałam cały ten wątek. Jest niezwykle interesujący i pouczający.
Adaa03-03-2006 09:58:20   [#2115]

cały??

hm...musisz sie zastanowic nad sobą Kito

;-)

Nikt nie jest zmuszany do wchodzenia tutaj, czytania, pisania...

no i co z tego wynika?,że co?.... że kapie tu od wspanialomyslnosci, wyrozumiałosci, tolerancji??
że kazda krytykę mozna "zneutralizować" takimi jak "Kochamy Was!","Jestesmy z Tobą!","Niech moc bedzie z Wami!!" ,"Modlę sie za Was!"
o ile sie nie myle to typowe chwyty terapeutyczne dla osób z problemami emocjonalnymi...albo...hm..sekciarskie narzedzia slowne

a Wasza pycha w tym wszystkim jak się ma do głoszonych tu haseł?
............................

Dlatego bardzo się cieszę, że jednak tu, na ten wątek, (mimo przykrości i niesmaku) przychodzisz :)))

Cieszysz się?...hm...rozumiem dlaczego,wyjasnia mi to co napisaleś (mimo przykrości i niesmaku)
zakladasz,że przychodze tu ,doznaje  przykrosci i niesmaku...jeju..jaka kara dla mnie:-))

Nie musisz przecież nikomu mówić "słodkości", wystarczy że je czytasz, że masz świadomość tego, iż są ludzie którzy o Tobie myślą życzliwie!!!

nie musze szukac zyczliwosci tu akurat...słowa,słowa,slowa...nic latwiejszego..kreowanie się...nie otaczaja ludzie rzeczywiści,którzy natychmiast weryfikuję moje czyny z postawą i osobowością...

Przychodź więc częściej, jesteś tu zawsze mile widziana (chociaż czasami usiłujesz sprawić przykrość...). Ale to nic... To Ci przejdzie z czasem :))) Wierzę w to !!!

Wierzysz?...no cóż..to Twój problem chyba...zbytnia wiara w niemozliwe:-)

Fairze,Fakirko,Ejrut,Annax...znacie to?-"Przyjaciel wszystkich jest niczyim przyjacielem"

ejrut03-03-2006 12:54:04   [#2116]

Nie zgadzam się z tobą adaa......

znacie to?-"Przyjaciel wszystkich jest niczyim przyjacielem"  ale jak każdy tutaj masz prawo mieć swoje zdanie.....

Ja na brak przyjaciół nie narzekam...mam wokół siebie dużo życzliwych osób....

Nie musi ktoś być od razu przyjacielem.....wystarczy, że jest osobą życzliwą.....i chętną do pomocy.

Użytkownicy tego forum są  również tego przykładem więc nie muszę daleko szukać..... bo z małymi wyjątkami otrzymuję  tu dużo wsparcia i życzliwości.

Ludzi złośliwych i.......szukających dziury w całym...... po prostu unikam.

Jest piękny słoneczny dzień więc..... życzę wszystkim miłego weekendu...

                                            Pozdrawiam serdecznie.

Kita03-03-2006 13:04:03   [#2117]
Cały, Ado. Z zainteresowaniem i należną temu wątkowi uwagą.
Adaa03-03-2006 13:07:18   [#2118]

cały???

Kochamy Cię Kito!

Kita03-03-2006 14:33:53   [#2119]
No widzisz, Ado, jak na tym wątku łatwo nawiązuje się przyjaźnie? :-)
Karolina03-03-2006 17:20:27   [#2120]

mam takie przykre wrażenie, że choć NA PEWNO "chciał pogadać merytorycznie" - to jednak myślę, że nie tylko... Nie tylko tego chciał.

A czego jeszcze Annax?

Problemem - dla mnie przynajmniej - jest styl jaki proponuje i jakiego się trzyma. Forma wypowiedzi, przelanie dosłowne wypowiedzi ustnej na pismo... Żądanie wypowiedzi na temat "tu i teraz", drążenie szczegółów nie zawsze akurat najistotniejszych, "zaborczość" itd,. itp.

Mnie uczono dyskusji, prowadzenia sporów (stary dobry Schopenhauer), przedstawiania swoich racji - ale w inny sposób... Z trzymaniem się pewnych innych zasad i reguł...

Powiem wam, że się pogubiłam i czuję się zakłopotana. Nie mam siły jak Kita czytać wszystkiego od początku.

Widać mam naprawdę inne pojęcie o merytoycznych dyskusjach. Wydawało mi się, że dyskusje można prowdzić z każdym pod warunkiem, że ma się merytoryczne uwagi i można bronić zaciekle swojego stanowiska do upadłego nigdy nie zgadzając się z adwersarzem. Ja się w pewnych kwestiach z Jackiem nigdy nie zgodziłam (i pewnie nie zgodzę)- z pewnymi jednak tak ;-)

Nigdy nie patrzyłam na te dyskusje jak na podkopanie mojej osoby czy zaburzeie mojego świętego spokoju. Myślę, że wzajmnie coś wynosiliśmy z nich.

Natomiast obecnie nie znalazłam na Specjałach żadnej dyskusji nad meritum - za to znalazłam ocenianie się wzajemne dysputantów.

Rozumiem, że to wątek specjalny - tu fajnie, wszystkim cieplutko i miło.. ale wobec tego należy na nim napisać u góry wytłuszczonym drukiem - wątek nie tyczy się poważnych rozmów o dzieciach specjlnej troski. Będę go traktowała jak piaskownicę o-błędnych - gdzie można kawkę wypić i pogadać o tym jak minął dzień. Oczywiście grono na tych wątkach dobiera się dowolnie i zleży od symaptii i zainteresowań.

Wydawało mi się, Krzysztofie, że pisałeś jak ten wątek powstawał (w dzień moich imienin wypadło i tak mnie podwójnie tu zachęciło ;-))

Otwierając „SPECJA-ły” deklaruję swoją dobrą wole do dawania innym z siebie tego co umiem, wiem, potrafię. Innych proszę o to samo!

To z Twojego pierwszego wpisu. To zachęcające a popatrzcie jak wygląda to teraz ;-(

 

Fajny byłby wątek, w którym oprócz naszych sympatii przwija się dyskusja jak sprawiać aby dzieci specjalnej troski lepiej się rozwijały.

No bo im przecież..... sama miłośc i przyjaźń nie wystarczy.

fakirka03-03-2006 23:01:15   [#2121]

w zastępstwie Fakira

Fakir poinformował mnie, że ma problem z odpaleniem internetu i prosi o wyrozumiałość i cierpliwość.

Poprosił także o zapodanie Imienniczka. W związku z tym informuję, że:

Imieniny dzisiaj obchodzili: Asteriusz, Hieronim, Kunegunda, Lucjol, Lucjola, Maryna, Tacjusz, Tycjan, Wierzchosława.

Jutro Solenizantami będą: Adrian, Adrianna, Arkadiusz, Arkady, Eugeniusz, Kazimierz, Lew, Lucja, Lucjusz, Lutosław, Łucja, Wacław, Wacława, Witosława.

Natomiast do niedzieli poczekać muszą: Adrian, Adrianna, Fryderyk, Jan, Oliwia, Pakosław, Pakosz, Wacław, Wacława.

ejrut04-03-2006 09:23:47   [#2122]

Fakir ma problemy z netem więc .....otwieram 239 dzień specjałów.

Mimo różnych zawirowań bardzo lubię ten wątek....

Postanowiłam sobie, że nie będę się już odnosić do wypowiedzi innych użytkowników ale niestety czasem tak się nie da............ 

Będę to więc robić wtedy.....gdy poczuję taką potrzebę............ ale nie z zamiarem dokuczenia komuś czy zrobienia przykrości......lecz tylko....aby powiedzieć swoje zdanie.

Zgadzam się z tobą Karolino w tej kwestii:

Rozumiem, że to wątek specjalny - tu fajnie, wszystkim cieplutko i miło..

Ale z tym się nie zgadzam:

wątek nie tyczy się poważnych rozmów o dzieciach specjlnej troski.

Wielokrotnie toczyła się tu merytoryczna dyskusja i pewnie jeszcze nie raz będzie się toczyć ale z pewnością nie wtedy - gdy jeden dyskutant wymusza to na siłę na pozostałych, którzy akurat nie mają ochoty na tę dyskusję w tym momencie ( z różnych powodów).

A jeszcze......w jaki sposób to robi.............to ma .....przynajmniej dla mnie...... kluczowe znaczenie.

Ja czerpię dużo wsparcia z tego wątku i uzyskuję dużo merytorycznych odpowiedzi na moje pytania....i mam nadzieję, że to się nie zmieni.

   Mimo pochmurnego, zaśnieżonego poranka pozdrawiam cieplutko.

Fakir204-03-2006 17:40:25   [#2123]

Udało się :)))

Od wczorajszego popołudnia pokazywało mi się: "nie można wyświetlić strony"...

Od rana miałem zajęcia (a o 8:00 też nie było strony)... Teraz jest :)))

- - -

Karolino!

Przykro mi, że masz takie odczucia jakie masz.

Zwłaszcza, że nie masz - to w moim odczuciu - racji...

Ten wątek z pewnością dotyczy ludzi "specjalnej troski" i dotyka spraw ważnych.

Tyle tylko, że spraw ważnych jest wiele i różnych...

Napisałaś: "...No bo im przecież...... sama miłośc i przyjaźń nie wystarczy...".

Zgoda. Nie wystarczy.

Ale też nie może im zabraknąć tej miłości i przyjaźni...

A ile jej znajdują w świecie? Twoim zdaniem wystarczająco dużo? Odpowiednio?

Otwierając SPECJAły pisałem: "... deklaruję swoją dobrą wole do dawania innym z siebie tego co umiem, wiem, potrafię. Innych proszę o to samo!..." i nigdy ze swoich słów się nie wycofywałem i nadal nie wycofuję.

 

Daję tyle ile mogę dać...

Bywa, że nie mogę (nie umiem, nie potrafię, nie jestem w stanie...).

 

Służę jak mogę i potrafię (często poza tym wątkiem, gdyż ekran nie zawsze jest najlepszym miejscem...) - a czy dobrze?

Nie do mnie należy ocena...

 

Nigdy jednak nie deklarowałem (i nadal nie deklaruję) gotowości do każdej dyskusji, na każdy temat (pamiętasz? "...nikt nie ma monopolu wiedzy..."), w każdym momencie i w każdej konwencji (zwłaszcza takiej, do której nie jestem przyzwyczajony, która mnie denerwuje...)...

 

Są sprawy bardzo ważne metodycznie, merytorycznie, organizacyjnie czy jakby je jeszcze tam nazwać...

 

Są i trzeba o nich mówić.

Tutaj i wszędzie.

 

Ale nie każdy jest gotowy, nie każdy chce czy umie być do takowych dyskusji gotowy "na zawołanie" !!!

 

Ten wątek służy wielu celom...

 

Dyskusji o tym "...jak sprawiać aby dzieci specjalnej troski lepiej się rozwijały..." też...

 

Także: odreagowaniu (redukcji) naszych napięć, także wymianie życzliwości, także...

 

Tych "także" jest Karolino bardzo wiele...

 

Jeśli masz ochotę - traktuj ten wątek jako swoją "Piaskownicę..." :)))

 

- - -

 

I jeszcze jedno - tak na szybko, bo niedawno przyszedłem i jestem ciut wykończony (pogoda...).

 

Wszędzie i zawsze znajdą się ludzie zadowoleni i niezadowoleni...

 

Wszędzie też (także i tutaj - ale cóż, nie na darmo jesteśmy "specjalni"...) trafiają się ludzie zranieni, tacy, którym wszystko przeszkadza, którzy radość czerpią z czynienia złośliwości, zadrażniania, którym przyjemność sprawia psucie...

 

I oni mają tutaj swoje miejsce...

 

- - -

:)))

Karolina04-03-2006 18:54:22   [#2124]

Krzysztofie mamy inne odczucia. To normalne - gdyby wszyscy na świecie mieli podobne byłoby nudno.

Lubię tu wchodzić, lubię pisac choć może nie robię tego często z wielu powodów. Jednak troszkę pogrzebałam ten wątek - znalazłam swój pierwszy na nim post:

zapraszam do konstruktywnej dyskusji co robić.... w inne nie mogę wejść... przerabiałam je nie raz.... one nic nie dają

Jednak weszłam w inne, jak wielu z was miałam ochotę (i zapewne będę miała) pisać o pogodzie, o przemysleniach dnia codziennego, o troskach życia codziennego itp. To fajne tematy na które czasem ma się ochotę pogadać - wyżalić, ponarzekać, posmiać itd..

Jednak obok tego są prawdziwe problemy, które zainteresowanych edukacją i terapią dzieci nurtują. To problem dlaczego autystyczny Mateusz w pewne dni bardziej krzyczy, dlaczego Piotruś ma nadwrażliwośc sluchowa i jak to stymulować, czy sukces w proszuszaniu Michala będzie takim smym sukesem dla bardzo napiętego dziś Adasia. Jak nauczyć liczyć Anie.... itd... Potem mniej związane z samymi dziećmi ale równie ważne problemy ich rodziców, jak im pomóc....itd

Samo gadanie o miłości i przyjaźni nie spowoduje, że tych problemów wyżej nie ma lub się rozwiążą.

Oczywiście nasze dzieci trzeba kochać i otaczać troską. Zastanawiam się jednak czy bardziej niż inne dzieci.... hm... tu polemizowałabym. Nie chciałabym, żeby ktoś mojego Michala bardziej kochał tylko latego że on jest niepełnosprawny. Niech go każdy kocha na ile uważa i na ile kocha Adasia i Matuesza. Bo jest kuzynem, kolegą, wnuczkiem, sąsiadem a nie dlatego, że jest niepełnosprawny.

 Oczywiście naszym celem i obowiązkiem jest mówienie o tolerancji, o dostępności świata dla nich, które teraz jest często barierą w wielu podstawowych sprawach. Oczywiście musimy burzyć mury i zapewniać świat, że z naszych dzieci też coś będzie. Ale musimy wiedzieć jak to robić.

Nie chcę tworzyć wokół problemów moich i mojego dziecka - sztuczności, miłości i poszanowania w imię litości i współczucia. CHCĘ NORMALNOŚCI

Chcę wiedzieć jak rozwiązywać problemy jego niepełnosprawności a nie jak się do nich przywyczajać.

Największa wadą, rzeczą ktora mnie irytuje do granic są opowieści "specjalistów" do których trafiają rodzice (potem piszą o tym na forach, mówią o tym na naszych spotkaniach, piszą do mnie) jest fakt jak swiat profesjonalistów radzi rodzicom. Oni przeważnie mówią - przykro mi ale nie potrafi Pani się pogodzić, nie potrafi Pani zaakceptować, trzeba kochać i się opiekować, przywyknąć. Zamulają tym samym nam oczy i pragną abyśmy zrozumieli, że nic wielkiego już sie nei wydarzy a my widać musimy się uczyć kochać i tolerować.

Takich specjalistów miałam i będę miała w nosie.

Potrzebuję specjalistów, którzy będą mi doradzać jak pracować, jak zmieniać, poprawiać to co można aby życie dzicka stało się łatwiejsze. NIe potzrebuję ja (ani większośc matsk) porad psychologicznych w stylu - uczmy się kochać nasze bure misie...!!

Wszyscy rodzice kochają swoje dzieci, szyscy chcąc dla nich jak najlepiej. Szukanie dodatkowej miłości na siłe nie ma tu sensu - jest tylko oddalaniem tematu.

Przepraszam - tak mnie wzięło.

Nie mam do ciebie żalu Krzysztofie, ani nie jest mi źle z tego powodu, że pomyślałeś inaczej.

Szanuję każda osobę, która robie wiele rzeczy dla potzreb dzieci. Ciebie również. Szanuję też indywidualizm ludzi i wiem, że nie każdy może i potrafi wszystko.

Jednak wymagałam od początku więcej od tego wątku, może mam zbyt wygórowane potrzeby.

Wierzyłam i wierze, że może to być miejsce dyskusji o rzeczach ważnych - nie tylko o miłości i przyjaźni - tak samo o innych.

maeljas04-03-2006 19:28:12   [#2125]

Karolino

ja z pytaniem ( może zajrzysz tu ) Co z waszym "pożytkiem?" I drugie pytanie - czy będzie stosowne umieszczenie na stronie dzieci.org - prośby o przekazanie 1% dla nas?

Chętnie bym pogadała na temat: co zrobic jak rodzic nie chce  by "doradzać jak pracować, jak zmieniać, poprawiać to co można aby życie dzicka stało się łatwiejsze."  - bo niestety rzadko, bo rzadko, ale takowi się zdarzają - ale tak prywatnie bym pogadała - szkoda, że Pleszew taaaaaaaaaaaak daleko

Karolina04-03-2006 19:52:47   [#2126]

Maeljas - pożytek będę jednak załatwiała na walnym w czerwcu - więc powalczymy o 1% na przyszły rok. Ogłoszenie umieść - nie będzie niestosowne - jest tam wiele o podobnej treści.

A Pleszew.... ;-) Hasło naszego starostwa - to "Pleszew jest ...po drodze" ;-) Nie jest tak daleko - zapraszam. W okolicach maja/czerwca robimy szkolenie - może przy okazji? A jak bez szkolenia to na kawkę do siebie zapraszam bezwarunkowo! ;-)

maeljas04-03-2006 20:12:09   [#2127]

:-))))))))

to róbcie to walne - papióry ........pomogę

Pleszew po drodze? Oj tak daleko to ja siama jeszcze nie byłam...

beera04-03-2006 20:13:15   [#2128]

Marta

a moze do Juraty?

ogladam wlasnie

http://www.dzieci.org.pl/cgi/forum/ikonboard.cgi?s=afc43327bbfb5105428508386335c8b6;act=ST;f=8;t=881

maeljas04-03-2006 20:17:30   [#2129]
też daleko
beera04-03-2006 20:18:11   [#2130]

marta

;)))

Ty jesteś daleko, straaaasznie

Karolina04-03-2006 20:32:22   [#2131]

Jak ja się dowiedziałam o metodzie to dopiero miałam daleko.... Filadelfia, USA ;-))))

Turnus mamy w Jantarze, zapraszam! To wakacje - więcej czasu ..może...

Marto - dziękuję za pomoc, dotychczasową i dalszą... skorzystam na pewno!

maeljas04-03-2006 20:34:04   [#2132]

Ci..........

co by nie zapeszyć  - odważyłam się na wyjazd do Krakowa do Bratka,

( i nie było daleko) więc kto wie.......

Karolina04-03-2006 20:40:32   [#2133]
;-)
Fakir204-03-2006 22:44:35   [#2134]

To też są SPECJA-ły...

Karolino!

Napisałaś: "...Nie chcę tworzyć wokół problemów moich i mojego dziecka - sztuczności, miłości i poszanowania w imię litości i współczucia. CHCĘ NORMALNOŚCI..." oraz: "...Chcę wiedzieć jak rozwiązywać problemy jego niepełnosprawności a nie jak się do nich przywyczajać..."

Musisz szukać rozwiązań problemów związanych z niepełną sprawnością Twego Dziecka. Jasne.

Do niepełnosprawności nie wolno się przyzwyczaić. Trzeba wprawdzie(czasem długo, czasem nawet na zawsze) z nią żyć, mimo szukania, ale przyzwyczaić się? Nie...

Jednak (mimo oczywistej niechęci do tworzenia wokół realnie istniejących przecież problemów - w imię litości i współczucia - sztuczności itd, mimo oczywistego pragnienia NORMALNOŚCI), trzeba także pewnej perspektywy patrzenia.

To tak a'propos Twojej wypowiedzi: "...Jednak obok tego są prawdziwe problemy, które zainteresowanych edukacją i terapią dzieci nurtują..."

Do prawdziwych problemów należy też owa perspektywa o której piszę...

Nie każdego na nią stać.

Bardzo często nie stać na nią rodziców. "Specjalistów" zresztą też...

Mówisz o poważnej dyskusji. OK.

Czasami mam na nią siły.

Chociaż wszystko co pisze tutaj traktuję poważnie...

- - -

Karolino!

By zaistniała normalność (czyli zinternalizowanie oczywistości, że różnienie się od siebie - we wszystkich obszarach i zakresach - jest normalne), owocująca kolejną oczywistością - czyli partycypacją (tzn. realną możliwością kreowania tego świata, uczestniczenia w nim w pełni itd.), musi najpierw zaistnieć coś, co się nazywa "stworzeniem warunków"...

Te warunki (chociaż coraz lepiej precyzowane) nie są jeszcze nigdzie na świecie w pełni stworzone (a w naszym Kraju prawie wcale).

Stworzenie warunków do owej (bardzo ogólnie oczywiście precyzowanej) normalności jest jednym z zadań podstawowych w obszarze między innymi pedagogiki specjalnej (nie mówiąc już o zadaniach Państwa, samorządów itd. itp.)...

Ty - Karolino - co oczywiste, po prostu chcesz normalności dla siebie, swojego dziecka... Tu i teraz... Jasne... Twoje prawo, ba - nawet obowiązek (jako matki - chociaż wierz mi, nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci tak, jak myślisz...) walczyć o to.

I robisz to. Wspaniale.

Inne rzeczy, sprawy, problemy mogą nie interesować Cię aż tak bardzo  jak interesują np. mnie...

Ty udając się do specjalisty, szukając i dyskutując pragniesz (co jest absolutnie zrozumiałe) rozwiązania doraźnego, zaangażowania, "recepty" nieledwie, wskazania, zastanowienia i... konkretnej pomocy dla Ciebie i Twego dziecka. I powinnaś tę pomoc znajdować, uzyskiwać... Powinnaś.

Tylko, żeby ta Twoja (i wielu, wielu tysięcy innych) normalność kiedyś zaistniała powszechnie, trzeba działać nie tylko bezpośrednio przy Tobie, dla Ciebie, dla Twego dzieciaczka...

Trzeba bardzo wielu działań... Przemyślanych. Logicznych. Mądrych. Skoordynowanych itd. itp.

To trochę tak jak nakarmienie pojedynczych dzieci w głodującym Bangladeszu nie rozwiąże problemu głodu w tym kraju.

Oczywiście - trzeba karmić, dożywiać ile się da!

Zajmuje się tym dożywianiem ogromna rzesza dobrych ludzi (bardziej lub mniej kwalifikowanych, posiadających większą lub mniejszą wiedzę) - przecież dla każdej matki umierającego z głodu dziecka tragedia jej pociechy jest największa i jedyna...

Trzeba jednak tam rozwiązań systemowych... Zgodzisz się ze mną?

Podobnie widzę obszar nas interesujący.

Potrzeba wielu dobrych fachowców, którzy są w stanie dzisiaj, doraźnie pomóc Tobie, Twemu dziecku oraz innym dzieciom...

Potrzeba też jednak tych, którzy posiadając pewną wiedzę spojrzą szerzej, nie tylko "jednostkowo"...

A że jednych i drugich jest ciągle jeszcze niewielu...

- - -

Ja sam wiele wiem i umiem. Równie wielu rzeczy nie umiem i nie wiem. Na wielu sprawach się znam - na wielu nie. Niektóre problemy zgłębiam szczegółowo - niektóre bardzo pobieżnie. Nie jestem geniuszem-omnibusem. I nie chcę sprawiać takich pozorów...

Głupio gadam?

- - -

Ale przecież żyję, mam wiarę w to, że będzie lepiej - też za moją przyczyną :))

Mam marzenia i nadzieje!!!

I chcę, ciągle bardzo mocno chcę wierzyć w Dobro, Życzliwość, Miłość i Prawość...

A jak się czegoś bardzo mocno chce, to...

:))))

Jutrzejszym Jubilatom i Solenizantom (czyli: ponownie Adrian, Adrianna oraz Fryderyk, Jan, Oliwia, Pakosław, Pakosz, Wacław i Wacława) serdecznie życzę umiejętności ufnego spoglądania w przyszłość :)))

O "odczekanie" jednego dnia proszę: Agnieszkę, Eugenię, Frydolina, Jordana, Felicytę, Klaudiana, Koletę, Różę, Wiktora (tak Braciszku - Ciebie), Wiktoriusza i Wojsława...

Konto zapomniane05-03-2006 18:42:38   [#2135]

"Sztuka zycia- to cieszyć się małym szczęsciem."...Tym cytatem pragnę pozdrowić forumowiczów , a szczegolnie autora specjałów!!! Fakir każdego dnia tak ciepło o każdym się wypowiada. Dla każdego znajduje czas będąc wiernym i cierpliwym słuchaczem...a  co tu mówić ,teraz cierpliwość i chęć wysłuchania drugiego, bez znieciroliwienia to ...cnooota.... Często zamykamy się w kręgu własnych spraw, nieczuli i przeświadczeni tylko o swoich racjach, często " blużnimy" uważając epizodycznych trudnosci typu ;złej pogody,zepsutego samochodu,przykrości,czy braku pozwolenia na coś...jako koniec świata".  Bardzo nam brakuje tego spojrzenia w lustro,  zastosowania sita sokratesa...a ja ...czego i Wam życze by było tak..CHCE...

mówić;tak barwnie i jasno by dzieci biegły do mnie jak do parku , 

         tak ciepło i prosto by starzy ludzie czuli sie potrzebni

         tak spokojnie i cicho by mogli ze mną odpoczywać,

         tak gniewnie i surowo by odnalezli zgubione narzenia,

  nie mówić lecz czynić słowami by je dotnęli rękami ludzie.......

pozdrawiam, miłego tygonia i tylko udanych decyzji i wrazeń.

bogda405-03-2006 19:11:07   [#2136]

Ładnie.

 / tylko ciekawe, czy Adzie sią spodoba;-) /
Fakir205-03-2006 19:52:11   [#2137]

Witam SPECJAłowo już 241 raz :)))

Tereso :))

Bardzo ładne napisałaś słowa... Tym, którzy się nimi przejmą dadzą siłę... Dziekuję za pozdrowienia :)))

Bogda :))

Czemu tak "czarno-widzisz"?!? 

To, że na dworze już ciemno, mróz jakoś nam nie odpuszcza, wokoło kręcą się różne "ciemne" typy, wcale nie oznacza, że nie może być dobrze :)))

Przecież - słońce świeci, tak? Gdzieś tam - ale świeci...

Jest ciepło, tak? No, może nie u nas akurat, ale gdzieś tam...

Sa i dobrzy ludzie na tym świecie? Są!!! Gdzie? A też u nas :))))

Czyli - nie jest źle :)))

- - -

Od wczoraj przeżywam swoiste triduum... Mój Brat Wiktor wczoraj miał urodziny a jutro ma imieniny...

Zeszli się do niego wczoraj jego przyjaciele, posiedzieli, pogadali jak umieli, prezenty dali, wypili i zjedli, poszli...

Aha! I jeszcze niektórzy z nich "opalili" mnie z papierosów... To był mój "wkład", jako że miałem zajęcia i całość przygotowań spadła na moją Żonę...

Ale Braciszek miał swój dzień!

Jutro kontynuacja... Oczywiście musi dostać "niebieską" koszulę (od 30 lat walczymy z nim, że w białej to raczej na wesele, chrzciny i pogrzeb... Niebieska jest dla niego synonimem "uroczystej", "odświętnej")

Pytanie mojej teściowej: Dlaczego tacy starzy do niego przyszli? Mama - on ma 59 lat... A nie wygląda :)))) Bo się trzyma :)))

- - -

Jutrzejszy dzień zapowiada się (przynajmniej dla mnie) interesująco - cały jest zajęty "ważnymi sprawami"...

Zacznę od "ptasiej grypy" (jak kazał minister), potem "daję świadectwo" studentom III roku pracy socjalnej, potem sprawy papierkowo-remontowo-finansowe w szkole (brrrrrr), potem umówieni rodzice, potem przyjęcie "nówki" do pracy (świetlica mi się "zaciążyła" :)), potem zaległa poczta, potem spotkanie z kołem naukowym UAM, potem...

Potem to już nic !!!

Będę WOLNY (planuję tak około 19:00) :)))

Wrócę do domu, zjem coś i będę pisał SPECJAły...

I znowu przejdę obok lustra i zajrzę weń... Co zobaczę?

- - -

Wszystkim - a szczególnie Jubilatom okazji wszelkiej - życzę spędzenia dnia w zgodzie z sobą, własnymi ideałami i na miarę sił :)))

A Solenizantom - w szczególności Imiennikom mego Braciszka: Wiktorom - życzę doświadczenia prawdziwej miłości, pamięci bliźnich i serdeczności otoczenia. Życzenia te kieruję do: Agnieszki, Eugenii, Frydolina, Jordana, Felicyty, Klaudiana, Kolety, Róży, Wiktora , Wiktoriusza i Wojsława :)))

Do wtorku poczekać niestety muszą: Felicja, Felicyta, Nadmir, Paweł, Perpetua, Polikarp i Tomasz...

Kita05-03-2006 20:04:14   [#2138]

Ciemne typy?

> Sa i dobrzy ludzie na tym świecie?
Czyli dobrzy ludzie to Ci, którzy wielbią Fakira i jego blog?
anmar05-03-2006 20:07:42   [#2139]

Fakirze- spojrzysz w lustro i ujrzysz wspaniałegp człowieka. Niezbyt często zabieram głos, bo przy Was wszystkich czuję się niedouczona. Jednak z tego forum bije wierlka otucha i nadzieja. Dlatego często zaglądam i czytam, czytam i czytam.

Pozdrowienia dla wszystkich

Adaa05-03-2006 22:00:29   [#2140]

bogdo4

podoba się,podoba...chociaz wiem,że jednomyślność odzwyczaja od myslenia:-)
Fakir205-03-2006 22:26:45   [#2141]

Nie umiem Kito...

odpowiedzieć na Twoje pytanie "...Czyli dobrzy ludzie to Ci, którzy wielbią Fakira i jego blog?..."

Nie znam większości wchodzącej na ten wątek... Nie wiem, czy są dobrzy - wierzę, że są, mam taką nadzieję :)))

Jakiegoś specjalnego "wielbienia" mnie nie zauważyłem (wyrazy sympatii - owszem :))).

No i nie uważam, by ten wątek był blogiem...

Widzisz Kito!

"Ciemnym typem" jest dla mnie ten, kto świadomie i dobrowolnie wybiera zło, czynienie zła...

Ten, kto lubi być niedobrym...

Ten, kto czerpie zadowolenie i radość z dręczenia innych, wyśmiewania się z ułomności, szkalowania...

Ten, kto żyje oślepiony forsą, brutalną siłą, nieuczciwymi układami czy kłamstwem...

Niestety i tacy ludzie na tym świecie są...

I jest ich niemało... Nie zauważyłaś Kito takich ludzi w swoim otoczeniu?

Ale - jak napisałem - są i dobrzy ludzie! I tych jest zdecydowanie więcej :)))

Mam to szczęście, że spotykam bardzo wielu dobrych (mimo przeżywanego nieraz cierpienia, rozpaczy, ogromu nieszczęść...), życzliwych i prawych ludzi !!!

Czego i Tobie Kito bardzo życzę !!!

bratek05-03-2006 23:11:04   [#2142]

Witam wsród żywych:)))

Mój komp po ciężkiej chorobie już sprawny, więc melduję się na pokładzie!!!:)))

Dużo tu się wydarzyło od czasu mojej ostatniej obecności:))

Nie będę się ustosunkowywać do wszystkiego co przeczytałam, bo dużo by pisać, a ja muszę ponadrabiać zaległości nie tylko forumowe, ale jedno muszę napisać:

Jacol!

Kiedyś napisałam: "Podnoszę rzuconą przez Ciebie rękawicę!"

No to teraz to powtórzę:)))

Ty wiesz, że uwielbiam z Tobą dyskutować:)))

Mogę tu, mogę mailowo.

 

A wszystkich innych - pozdrawiam!!!!!!!

Karolina05-03-2006 23:48:37   [#2143]
bratek... ;-) dzięki :-)
Karolina05-03-2006 23:51:56   [#2144]

Krzysztofie i do Ciebie słówko ;)

Absolutnie zgadzam się z Tobą, iż potrzeba rozwiązań systemowych.

bratek05-03-2006 23:54:57   [#2145]
:))
Annax05-03-2006 23:55:40   [#2146]
Późna już godzina. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tu jeszcze czytam, stukam... Dobrej nocy!
JACOL06-03-2006 09:48:19   [#2147]

Chciałbym wrócić do tematu schlebiania innym...

Pochlebstwo - sztuka mówienia innym tego, co oni sami myślą o sobie.
Autor: Agrypa

Katechizm Kościoła Katolickiego: KKK 2480 Pochlebstwo stanowi poważne przewinienie, jeżeli przyczynia się do powstania wad lub grzechów ciężkich. Pragnienie wyświadczenia przysługi lub przyjaźń nie usprawiedliwiają dwuznaczności języka. Pochlebstwo jest grzechem powszednim, gdy zmierza jedynie do bycia miłym, uniknięcia zła, zaradzenia potrzebie, otrzymania uprawnionych korzyści.

Czy według was istnieje coś takiego jak pochlebstwo? Co to znaczy, że ktoś schlebia innym? Na czym polega zło schlebiania?

Bratku, jak bedę miał chwilę czasu to przedtswię ci "listę" tematów o których chciałbym z Tobą i innymi tutaj przedyskutować.

Ciepło pozdrawiam wszystkich. J.

JACOL06-03-2006 10:11:36   [#2148]

Fakir 2 napisał:

Mnie uczono dyskusji, prowadzenia sporów (stary dobry Schopenhauer), przedstawiania swoich racji - ale w inny sposób... Z trzymaniem się pewnych innych zasad i reguł...

Fakirze mam do Ciebie prośbę. Przedstaw te zasady i reguły dyskusji jeśli je znasz. Także i ja chciałbym sie ich nauczyć.

Pozdrawiam. J.

JACOL06-03-2006 10:31:21   [#2149]

Karolina napisała:

Jednak wymagałam od początku więcej od tego wątku, może mam zbyt wygórowane potrzeby. Wierzyłam i wierze, że może to być miejsce dyskusji o rzeczach ważnych - nie tylko o miłości i przyjaźni - tak samo o innych.

Uważam Karolino, że Twoje i innych rodziców wymagania odnośnie nas specjalistów nie są wygórowane. To jest oczywiste, że podstawowym obowiązkiem specjalistów jest rozmawianie (wymiana poglądów, spór) o tym co robią. Takie dyskusje oznaczają zainteresowanie tym co się robi. Problemem naszego środowiska jest jednak to, jak myślę, że ono samo nie za bardzo wie jak pracuje, że na szereg kluczowych problemów metodycznych nie umiemy wypracować sobie zdania. Wystarczy przejrzeć nasze polskie książki z metodyki w których oprócz streszczania myśli innych, ciężko znaleźć oznaki samodzielnego myślenia ich autorów. Są oczywiście wyjątki (np. ksiązki H. Olechnowicz) - reszta to tłumaczenia autorów zagranicznych lub zestawienia myśli innych bez własnego się do nich ustosunkowywania. Ten stan rzeczy znajduję swoje odbicie na tym i innych forach, gdzie o metodyce dużo chętniej rozmawiają rodzice niż specjaliści.

Pozdrawiam. J.

JACOL06-03-2006 10:38:14   [#2150]

I jeszcze po pochlebstwie.

   Jakże bardzo pochlebstwo przypomina przyjaźń!
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 42 ][ 43 ][ 44 ] - - [ 84 ][ 85 ]