Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 40 ][ 41 ][ 42 ] - - [ 84 ][ 85 ]
cynamonowa20-02-2006 11:56:01   [#2001]
Będe chyba 2000, HURA!!!!!!!!!!!!!!!!
Fakir220-02-2006 11:59:08   [#2002]

Violu...

Przykro mi.... Nie zauważyłem....

Ale jestem w dobrym towarzystwie :)))

cynamonowa20-02-2006 12:00:35   [#2003]
Nie, jednak szef był szybszy, no i dobrze, w końcu to On jest ojcem tego wątku :))))))))))))))
ejrut20-02-2006 12:25:19   [#2004]

No wreszcie.....teraz jest wszystko w porządku : sprawozdanie jest i baaaaardzo mi się podoba........

Wreszcie wszystko wraca do normy?  Prawda?

Chyba , że znowu się coś wydarzy ....i myszy znowu zaczną swoje harce.

Kochani! mój post jest już 2004.........

                        Pozdrawiam cieplutko.

Annax20-02-2006 12:36:33   [#2005]

A mój w takim razie 2005! Też jakaś okrągła liczba, prawda? :)

Pocichutkupowiem,że mam nadzieję jeszcze kiedyś w doborowym mysim towrzystwie poharcować sobie...

Równiez pozdrawiam. Zmykam na chwil kilka, bo za 3 godziny młodsza wraca z feryjnego wyjazdu a matka zamiast sprzatać i, piec i gotować klika i klika... ZGROZA!!!...

Annax21-02-2006 00:19:28   [#2006]
Nikogo tu nie było od południa... Ferie? Mam nadzieję, że to o to chodzi. W każdym razie piękne i cieplutkie DOBRANOC wszystkim mówię.
Fakir221-02-2006 08:59:41   [#2007]

Wszystko wróciło do normy...

Otwieram więc dzień kolejny (już 228) tego - naprawdę bardzo dziwnego - wątku...

- - -

Wczoraj, gdy wszedłem do szkoły i zobaczyłem wszystko w "rozsypce" (widok zwyczajny przecież przy wszelkich remontach), uwijających się ludzi, ciężko pracujące panie (myły okna) - naszła mnie taka refleksja (właściwie to nawet dwie): 

Pierwsza, że to jest jak w Kostce Rubika - by wyszła musi wyglądać jak kompletnie rozsypana...

Druga (gdy patrzyłem na wysiłek wielu ludzi), że to jest naprawdę niesamowite!!!

Tak wielu ludzi pracuje w pocie czoła, tak wiele pieniędzy i niemierzalnego przecież w żaden sposób zaangażowania... Wszystko po to, by za kilka dni nasze dzieciaczki mogły po prostu wejść, wjechać, być przyniesione do godnych ich człowieczeństwa pomieszczeń...

- - -

Dziwny czas...

Deszcz ze śniegiem, ciśnienie poza wszelką krytyką, księgowa "pobudzona" (bo jakieś pieniądze nie weszły na konto), pochmurna płacowa (bo wg niej nie powinno być nadgodzin tylko umowy), "wygłupiona" kadrowa, bo ma wypełnić jakieś sprawozdania o pomocy publicznej (a nikt do końca nie wie o co chodzi - po lekturze "objaśnień" ja sam zgłupiałem...)...

Z drugiej strony radosny jak skowronek "wolny inaczej" (czyli skazany), chowający się po kątach "wojskowi" (odrabiający służbę zastępczą), chichoczące sprzątaczki i sypiący kawałami elektryk...

Pośrodku ja - zmęczony (nie mogłem znowu spać) i ogólnie "bezchętny" (czyli bez chęci do czegokolwiek)...

- - -

Łażę więc i się czepiam, zaglądam po kątach i sprawdzam gotowość... Właśnie mnie wyrzucono, bym malarzy nie "stresował"...

Pokornie wyszedłem  :))))

- - -

Cieszę się już na ten moment, gdy dzieciaczki przyjdą...

To jest jednak to, co w naszym zawodzie (powołaniu? "zboczeniu"?) jest najpiękniejsze i dające najwięcej satysfakcji...

- - -

Wszystkim obchodzącym dzisiaj (bardziej lub mniej chętnie) swój Jubileusz oraz wszystkim Solenizantom dnia dzisiejszego - najpiękniejsze życzenia dobra!!! Proszę więc, by życzenia te przyjęli: Eleonora, Feliks, Fortunat, Kiejstut, Robert, Teodor, Wyszeniega i Zbisław :))))

A o cierpliwość prosić muszę: Małgorzatę, Martę, Nikofora, Piotra, Wiktora, Wiktoriusza i Wrócisława...

- - -

I jeszcze jedna refleksja...

SPECJAły są miejscem szczególnym... Miejscem zatrzymania się na chwilę chociaż w biegu, wsparcia ducha, źródłem wyciszenia...

Wydawało mi się, że nic im nie brakuje...

A tu - patrz!!!!

Wyjechałem na trzy dni i natychmiast: aniołki, kwiatki, kotki :)))))

Jeśli "BTM"owi niezbedne są kwiatki, to proszę...

Wklejcie je od czasu do czasu!!!

:))))))))

ejrut21-02-2006 13:32:03   [#2008]
 Wszystko wróciło do normy...

Wydawało mi się, że nic im nie brakuje..

Wyjechałem na trzy dni i natychmiast: aniołki, kwiatki, kotki :)))))

Nic tu nie brakuje Fakirze..... ale wiesz ...  my czułyśmy się tu świetnie  i stąd te różne ... .......a wiesz jak to jest gdy kobiety się ,,dogadają".....

Dobrze , że wróciłeś ...wreszcie coś jest do poczytania....i jest trochę spokojniej.

( Ale nie myśl, że tak będzie zawsze...daj znać, kiedy znowu wyjedziesz...........)

                           Pozdrawiam serdecznie.

Fakir221-02-2006 20:30:31   [#2009]

Ejrut.... Hmmmm...

"...my czułyśmy się tu świetnie  i stąd te różne ..."

"...Dobrze , że wróciłeś ...wreszcie coś jest do poczytania....i jest trochę spokojniej. (...) Ale nie myśl, że tak będzie zawsze...daj znać, kiedy znowu wyjedziesz..........."

Nie ma to jak czuć się potrzebnym...

:)))))

- - -

Dziwnie się dzisiaj czuję... Mam bardzo niskie ciśnienie (jak na mnie), zawroty głowy, mgłę w oczach...

Życząc wszystkim zaglądającym tutaj radości spokojnej i przespanej nocy, sam udaję się na spoczynek.

Może i ja prześpię noc całą? Może uda mi się nie budzić i nie myśleć?

Oby...

- - -

Przecież nikt, nigdy nie jest sam, prawda?

ejrut21-02-2006 21:22:04   [#2010]

Fakirze!  teraz wylazł z ciebie prawdziwy facet.....

Nie ma to jak czuć się potrzebnym

......................................którego trzeba chwalić, głaskać i potwierdzać ciągle jak bardzo jest potrzebny...

Więc.....jesteś baaaaaaaardzo potrzebny, ale myślałam............. że o tym wiesz.

Dzisiaj wiele osób skarży się na złe samopoczucie , pewnie związane jest to z ciśnieniem.

                        Życzę więc spokojnej i ...przespanej nocy.

bratek21-02-2006 21:38:42   [#2011]

Witam po przerwie!!!!

Miło być tu znowu:)))

W międzyczasie:

- "nibyodpoczęłam"- znaczy spędziłam tydzień na łonie rodziny:))) Dnie z Dziecięciem ukochanym (zachwyconym faktem widywania matki w hurtowej ilości godzin w rozliczeniu dobowym) a noce nad komputerem

- osiwiałam (znaczy tak myślę, bo póki co farba przykrywa i do końca nie mogę tego zweryfikować) bo przedwczoraj szlag mi trafił komputer..... Znaczy system. A na wyjeździe nie miałam nagrywarki, więc długie godziny mojej pracy (między innymi 2 wnioski grantowe na duuuuuże pieniądze,  z czego jeden po angielsku + wyniki moich badań, które podesłali mi w międzyczasie badani....) odpłynęły w niebyt. Konkluzja jest taka: ZAPISUJCIE WSZYSTKO CO WAŻNE W 50 KOPIACH!!!!! Czyli innymi słowy: NIE BĄDŹCIE DURNI JAK TEN BRATEK!!!!

Ale poza tym wszystko super!!!!

:))))

Jutro jadę do stolicy walczyć o lepsze jutro nas- behawiorystów. Trzymajcie kciuki!

maeljas21-02-2006 21:50:03   [#2012]

Bratku

a co w tej Warsiawie za walkę będziesz toczyć?
bratek21-02-2006 21:53:40   [#2013]

Z psychoanalitykami.....

Brrrrrrrrrrrrr............

bratek21-02-2006 21:55:37   [#2014]
A serio, to o wyodrębnienie nas jako odrębej dyscypliny w psychoterapii, no i rzecz jasna o sam tytuł psychoterapeuty
Fakir222-02-2006 08:40:27   [#2015]

229 już raz...

pochylam się nad SPECJALną klawiaturą...

- - -

W dziwnym nastroju i samopoczuciu rozchwianym...

Nie wiem co się ze mną dzieje: jakbym żył w odrealnionym świecie... Gdzieś poza moim czasem, moją przestrzenią...

Widać i takie doświadczenie jest mi potrzebne...?

- - -

Mimo wczesnego "zlegnięcia" nie mogłem spać... Cały czas głowę miałem (i mam) pełną myśli, problemów...

- - -

Ale wstałem!

Jestem!!

Chodzę!!!

Znaczy się - żyję:)))

I mam przed sobą - tak pragnę przypuszczać - jeszcze wiele do zrobienia, wiele do przemyslenia, wiele do dania innym...

Wiele dobrego oczywiście!

Więc - chociaż od "więc" się zdania nie zaczyna - nie dyskutuję z mym losem i idę!!!

Jak zawsze towarzyszy mi piękne słoneczko (choć chwilowo gdzieś tam skryte), radośni ludzie (chwilowo gdzieś tam pochowani) i pogoda ducha - też dobrze ukryta :))))

- - -

Jak dobrze jest żyć...

Jak dobrze mieć świadomość, że jeszcze można coś zrobić, jeszcze można kogoś objąć, jeszcze można komuś być potrzebnym i coś dać...

Idźmy! Nie jesteśmy sami... Nie musimy się bać!!!

- - -

Serdeczne uściski dla dzisiejszych Jubilatów i Solenizantów (czyli: Małgorzaty, Marty, Nikofora, Piotra, Wiktora, Wiktoriusza i Wrócisława). Wszystkiego Naj :)))

O cierpliwość proszę: Bądzimira, Damiana, Florentyna, Izabelę, Łazarza, Piotra, Polikarpa, Romę, Romana i Seweryna...

- - - -

Bratku!!!

My....... zapisujemy wszystko w wielu kopiach od momentu powstania komputera... Ty tego nie robisz?!?!?

:)))))

ejrut22-02-2006 09:04:34   [#2016]

U mnie  też były problemy z dzisiejszym wstaniem....

Z pewnością ma to związek z aurą...

U nas jest szaro  i smutno. Pada śnieg z deszczem...robi się plucha.......temperatura zerowa.

A przecież w zeszłym tygodniu były takie fajne oznaki wiosny...tęsknię już za ciepłem i słońcem

Jest taka pogoda, że lepiej nie wychodzić z domu....

Fakir222-02-2006 09:22:03   [#2017]

Do przemyślenia...

Od dawna istnieje swoisty konflikt interesów pomiędzy przedszkolami a szkołami (mówię oczywiście o szkołach i przedszkolach dla niepełnosprawnych intelektualnie).

Zgodnie z obecnymi przepisami prawa dziecko może (nie musi a własnie może) przebywac w przedszkolu do 10go roku życia...

Dla dobra dziecka oczywiście.

Wygląda to różnie: często niestety jest tak, że przedszkola walczą o swój byt (zwłaszcza w obliczu niżu, "niedoboru" dzieci) a nie o dobro dziecka... Właśnie... A może jednak dla dobra?!?

Myślę, że warto raz zebrać argumenty "za" i "przeciw" przedłużaniu przedszkola dla naszych Specjałów.

Proszę o Wasze zdanie:

Dlaczego warto (trzeba, powinno się) przedłużać dziecku pobyt w przedszkolu? Odraczać pójście do szkoły?

Dlaczego nie powinno się (nie wolno) przedłużać tego pobytu? Dlaczego warto dziecko posłać "wcześniej" do szkoły?

ejrut22-02-2006 10:26:50   [#2018]

Uważam, że dziecko , jeśli tylko ma możliwość powinno być w przedszkolu do 10 r.ż. dla swojego dobra i z prostej matematyki.

Z obliczeń wynika, że przy możliwości wydłużania etapów edukacyjnych dla naszych dzieci w szkole podst. i gimn. - to zgodnie z przepisami mogą w szkole przebywać do 21 roku życia.

Im dłużej przebywają w przedszkolu a potem w szkole - tym lepiej  dla nich bo przecież nie mają zbyt dużej oferty po ukończeniu szkoły.

Niektórzy z nich po prostu będą przebywać w domu. W mojej miejscowości tylko nieliczni dostają się na WTZ.

Wygląda to różnie: często niestety jest tak, że przedszkola walczą o swój byt (zwłaszcza w obliczu niżu, "niedoboru" dzieci) a nie o dobro dziecka... Właśnie... A może jednak dla dobra?!?

To jest prawda i często tak jest.......myślę , że chodzi tu o jedno i o drugie. Ale jeżeli to jest z korzyścią dla dzieci( a myślę, że jest) to niech tak zostanie.

ejrut22-02-2006 21:05:50   [#2019]

Ojej! co tu tak pusto...mam jeszcze ferie i chciałam poczytać....

Dziewczyny!!!!!!!!  gdzie wy?

Wczoraj pojawił się Bratek...zameldował o wyjeździe i rozpoczęciu walki....

Bratku...mam nadzieję, że żyjesz i walkę wygrałaś .....  ale po prostu nie dotarłaś jeszcze do domu.

Myślę, że zameldujesz o wyniku .....

                                        Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy.

Fakir223-02-2006 09:14:50   [#2020]

Nie chce byc inaczej....

230 raz otwierają się SPECJAły na ten świat...

Co dziwniejsze - otwierają się dyskusją nad tym, czy słowo SPECJAły jest dobre, czy złe...

Widać tak musi być!!!

Jednak - póki to czytasz: żyjesz :)))

Jeśli żyjesz - masz możliwość działania!

Dobrego, kochanego i serdecznego działania na korzyść drugiego człowieka....

I to jest istota przesłania SPECJAłów...

- - -

Piękna pogoda, słoneczko świecące zawsze i niezmiennie (choćby tylko gdzieś tam...), życzliwi ludzie wokół, moc pomysłów i wynikających z nich zadań: idziemy :))))

- - -

Myślę prawdziwie życzliwie o wszystkich - choć nieraz (to także fakt) muszę się trochę... przymuszać :)))

Staram się wyobrazić sobie innych ludzi i za każdego westchnąć z prośbą o to, by mu (jej) się dobrze działo...

A szczególnie ciepło i życzliwie myślę (codziennie) o tych, którzy są nie tylko przedmiotem ale przede wszystkim podmiotem naszej pracy, naszego sensu działania....

O Specjałach!!!

Ludziach, których sami przecież nazwaliśmy ludźmi specjalnej troski - oni się o to nie prosili!!!

- - -

Kiedyś - dawno, dawno temu - patrząc na jakiegoś Jasia mówiono "głupek". Bo nie umiał zrobić tego wszystkiego co umieli inni...

Osoby "inne", niepełnosprawne, zabijano (Sparta, prawa króla Likurga...) albo otaczano czcią, aurą świętości (Egipt...).

Słowo "głupek" w sposób oczywisty pełne było wydźwięku pejoratywnego...

Po wielu wiekach określono owego Jasia mianem "debil", "imbecyl", "idiota"... Nie, by ośmieszyć, ale by nazwać jakoś jego stan...

Bardzo szybko weszły te słowa do słownika potocznego i... nabrały znaczenia pejoratywnego.

To ludzie, świat, ulica uczyniły z określenia "debil" równoważnik głupka, nieudacznika...

Równocześnie - początkowo dla celów "praktycznych", bez podtekstu negatywnego - zaczęto "spłycać" i "skracać": dałny, mongołki, kretynki (do dzisiaj kretynizm jest w słowniku medycznym zresztą)...

I znowu - określenia te weszły do słownika potocznego jako nośniki treści wyszydzających, negatywnych...

Trzeba to było raz kolejny zmienić...

Dalsze dyskusje (toczące się do dzisiaj), odchodząc od określeń mogących wyewoluować w pejoratywne, spowodowały swoiste zagubienie...

Powstały twory typu: "sprawny inaczej", "osoba z niepełną sprawnością" czy "pełnosprawny na swój sposób"...

I tu "ulica" znalazła sposób na wyśmianie tych określeń...

"Robiący zakupy inaczej" to złodziej, "Piękny inaczej" to brzydal itd...

- - -

Uczono mnie od dzieciństwa, że wyraz "specjalny" oznacza "ekstra", "wyjątkowy", "nietypowy w pozytywnym znaczeniu"...

Specjalne traktowanie - to wyjątkowe, lepsze traktowanie...

Specjalna oferta - to oferta-okazja wyjątkowa...

Specjalne podejście - to podejście szczególnie troskliwe, pełne miłości...

- - -

Szkoła specjalna - w moim rozumieniu była zawsze szkołą wyjątkową, niejako "lepszą", przez specjalne metody i formy... Przez konieczność "specjalnego" wykształcenia kadry... Przez "specjalność" pochylenia się nad uczniem... Przez specjalność (wyjątkową inność) podmiotów...

Szkoła specjalna jest szkołą "ekstra", wyjątkową...

Tylko... musi taka być (a to od nas zależy przecież!) naprawdę!!!

Okoliczne dzieciaki (te tzw. "normalne") przyłażą do nas na otwarte imprezy, bo "tu jest tak fajnie", bo "tu jest ekstra" itd. Są razem, są z "moimi" i nikomu to nie przeszkadza... Nasza szkoła jest w oczach tych "normalnych" dzieci SPECJALNA naprawdę!!! I juz od dawna nie piszą na murach "szkoła dla głupich" !!! A niedawno jedna mama przyszła zapisać dziecko ("normalne") do naszej szkoły, bo jest taka ekstra - ta szkoła...

Stąd się wzięły SPECJAły jako wątek i Specjały (zawsze pisane z wielkiej litery) jako osoby o których piszemy...

Dla odróżnienia obszaru zainteresowania.

Łatwiejszego wpadnięcia w oko.

Dla mnie słowo SPECJAły (Specjały) nie jest nośnikiem zła, gorszego, niedobrego...

Nie jest etykietą (tę przydają sami użytkownicy) ani naznaczeniem śmiesznością...

Jest pełne ciepła, wyrazu troskliwości i... dumy (też!)...

Może się podobać - może nie podobać...

Tak jak można mieć ambiwalentny stosunek do wielu określeń "Muminki", "Bure Misie", "cukrzyk", "inwalida" czy "epileptyk"...

Jednak czytając, wymawiając czy myśląc słowo "SPECJAŁY" to od Ciebie zależy, czy będziesz miał skojarzenie z czymś "złym", "niedobrym" i "gorszym" czy też  "lepszym", "wyjątkowym", "ekstra"...

- - -

Świat nie jest łatwy ani w oglądzie ani w przeżyciu... A jednak jest nam dany tu i teraz...

Jako szczególne zadanie...

"Życie jako zadanie" - polecam tę książkę :)))

- - -

Niezmiennie piękne i serdeczne życzenia dla dzisiejszych Jubilatów i Solenizantów :))) Dzisiaj imieniny swoje obchodzą (łącząc z konsumpcją pączków): Bądzimir, Damian, Florentyn, Izabela, Łazarz, Piotr, Polikarp, Roma, Roman i Seweryn :))) Wszystkiego dobrego !!!!

O cierpliwość proszę: Bogurada, Bogusza, Boguta, Bohusza, Lucjusza, Macieja, Piotra i Sergiusza...

- - -

I bardzo proszę Was o zdanie na temat przedszkola do 10 roku życia...

:)))

cynamonowa23-02-2006 17:58:24   [#2021]
 Dziewczyny, Fakir w telewizji, u Drzyzgi
fakirka23-02-2006 18:39:22   [#2022]

Właśnie sobie obejrzałam Fakira u Drzyzgi... Prezentował się całkiem całkiem, jeśli mogę wyrazić swoje zdanie ;-)

cynamonowa23-02-2006 18:49:41   [#2023]

Własnie. Gdy zaczęłam oglądać dzisiejszy program, gdy przeczytałam tytuł, pomyslałam - powinni zaprosić naszego Fakira. Zerkam, i zerkam na faceta na widowni i myslę sobie - jakiś znajomy. ( Fakirka naszego zam z pisania, no i pudło krówek od Nigo dostałam ( pyszne były, jeszcze raz dziekuję), ale w głowie mam jedno zdjęcie - On, w przydużych galotkach na balu dla dzieciaczków..........).

Jak się odezwał, tym "tembrem" głosu - wiedziałam, że to On. Fakirko, masz rację, prezencja, że no, noooooooo. Krzysztofie - dużo pozdrowień, oj medialna z Ciebie bestia. Brawo! :)))))))))

bogda423-02-2006 18:52:26   [#2024]
 Dzieki Violu za sygnał o programie .Temat spotkania ciekawy i pan Krzysztof też ciekawie mówił.
ejrut23-02-2006 19:14:01   [#2025]

Fajnie mówił ale jak znam życie to  co najciekawsze...wycięli albo tak posztukowali...że hej !

Ale właściwy facet na właściwym miejscu, prawda?

Annax23-02-2006 19:16:04   [#2026]
Już wczoraj wiedziałam, że będzie ten program i ... niestety - musialam wyjechać... Ale pewnie kiedyś powtórzą.
Fakir223-02-2006 19:28:43   [#2027]

Jestem...

Smutny i "sprzykrzony"...

Bo: gadałem więcej i to - co może dziwić niektórych - sensownie. Podobnie jak ta psycholożka.

Wycięli 80 % mojego tekstu na temat - zostawili emocje...

A temat to ważny, choćby dlatego, by ludzie (rodziny, rodzeństwo, kolejne pokolenie) wiedzieli, że nie wolno nikogo zmuszać do opieki, że nie wolno wywierać presji jakiejkolwiek... Że jest to los dziecka i rodzica - czy rodzica i dziecka, nie drugiego dziecka (mającego SWÓJ los, swoje prawa i nadzieje...)...

To powiedziałem też...

No cóż. Zawsze jednak "coś" na temat powiedziano. I dobrze!

- - -

Fakirka! Co to znaczy: "całkiem, całkiem" ?!?!?

Viola! Poznać mnie z siwą brodą, pod krawatem i w okularach mając w oczach mnie w przydługich galotach, ciemną brodą i bez okularów - to sztuka :)))) I do tego jeszcze po... głosie (gdy myśmy się przecież nie słyszeli wzajemnie...?)

Jesteś wielka!!!

I... dzięki za... "bestię" :)))

Pani Bogda4! Jak Pani jeszcze raz powie Pan to dopiero będę bestia :)))

Ejrut! To co, to znaczy że ja się do telewizji nadaję...? Oj chyba zacznę wystepować częściej :)))

cynamonowa23-02-2006 19:36:18   [#2028]
 Mój upośledzony uczeń pyta mnie czasem - pani violu, zna pani kogos z telewizji?. Jutro z samego rana powiem - jasne,że znam. '))))))))
Annax23-02-2006 19:44:27   [#2029]

:(

" (...) by ludzie (rodziny, rodzeństwo, kolejne pokolenie) wiedzieli, że nie wolno nikogo zmuszać do opieki, że nie wolno wywierać presji jakiejkolwiek... Że jest to los dziecka i rodzica - czy rodzica i dziecka, nie drugiego dziecka (mającego SWÓJ los, swoje prawa i nadzieje...)..."

Niby to wiem, ale jednak nie mogę sobie wyobrazić, że moja młodsza nie zajmie sie kiedyś moją starszą... Chyba nie umiałabym jej tego wybaczyć... Jestem zła, niedobra, niemądra?... Może...

Fakir223-02-2006 19:44:34   [#2030]

Viola :)))

Bo się zacznę czerwienić....

A tego byśmy nie chcieli...?

Co z tym "rozpoznaniem po głosie" ? Intuicja, czy myśmy gadali?

cynamonowa23-02-2006 19:47:56   [#2031]
Intuicja, a ja mam szczególną :)))))))))))))))) Ale kiedyś na 100% procent porozmawiamy. Dopnę swego. W Poznaniu jestem dosc często. Co prawda czesto w makro, Ikei, czasem w Nowym, ale.........zbocze z traski :)))))))
Fakir223-02-2006 20:19:54   [#2032]

Annax...

Wiem, że nie możesz sobie tego wyobrazić... Że bardzo byś chciała, że może w duchu, przez łzy marzysz o tym, by się zajęła...

Rozumiem to...

Ale nie wolno zmuszać, przymuszać, wywierać presji... Jestem o tym najgoręcej przekonany!!!

- - -

Na tym nagraniu (nie puścili tego) było dużo o tym, że: "jak się dobrze wychowa, to sama będzie wiedziała, że powinna się zająć"...

Otóż nie! Nie tak! Wcale nie powinna! Może, ale nie powinna...

- - -

Na końcu powiedziałem: "...Niech moje dzieci same myślą, po to je urodziłem, by myślały..."...

Bo każdy ma prawo wyboru.

Moje dzieci też.

Mogą wybrać, czy pomogą w opiece nad wujkiem upośledzonym, czy nie.

Jeśli wybiorą na "tak" nie będzie mi jednak wcale lżej!

Bo będę się martwił o nie!

Że "skazały" się (w potocznym rozumieniu słowa skazały) same na trud i cierpienia, wyrzeczenia i ograniczenia...

Moje dzieci mogą wybrać pomoc przy wujku.

Ale NIE MUSZĄ! To nie jest absolutnie żaden ich obowiązek.

Jeżeli powiedzą: "NIE" będą miały do tego absolutne prawo i nawet w najmniejszym stopniu nie obciąży to ich sumienia.

A mnie będzie chyba nawet lżej...

Ciężko to zrozumieć...?

- - -

Czy Twoje sumienie obciąża dzisiaj to, że nie pracujesz w leprozorium w Zairze? A doktor W. Błeńska pracowała... Ojciec Żelazek pracuje... A jednak nie czujesz się "świnią"...

- - -

Wiem, że to ciężkie, zwłaszcza dla matki, która by chciała zapewnić swoim dzieciom (właśnie: DZIECIOM a nie tylko jednemu, niepełnosprawnemu) los godny i spokojny  w przyszłości...

- - -

Nie puścili też wątku (był przygotowany) o ojcu, który adoptował dziecko tylko po to, by opiekowało się ono w przyszłości jego naturalnym niepełnosprawnym synem...

Znam też sytuację, gdy pewna wysoko "postawiona" społecznica oddała swojego niepełnosprawnego syna do tzw. "zakładu", aby móc się zająć... pracą społeczną dla dobra naszych dzieci...

Przerażające są nieraz losy ludzkie... I porażające...

- - -

Annax...

Pochylam się nad każdym człowiekiem, także tym najbardziej cierpiącym, poszkodowanym...

Płakałem już w objęciach chorego psychicznie człowieka, który cierpiał z powodu zdarzeń urojonych.

Wiem praktycznie co znaczy empatia...

Staram się jednak zawsze mieć ten swoisty punkt podparcia w realiach tego świata.

Dzieci są bożym depozytem danym NAM. To MY mamy z nim coś zrobić. Nie powinniśmy "zrzucać" na innych... Na pozostałe dzieci...

O tym jestem przekonany...

- - -

Ile lat będziemy żyli? 100? 120? Jak będziemy mieli pecha to może 130 lat... I umrzemy. Wszyscy. I ja, i mój brat...

Ja mam Wiktora zadanego (jeszcze raz przy okazji polecam "Życie jako zadanie" E. Sujak... Stare, ale dobre...).

Moje dzieci mają inne "zadania".

I marzy mi się, by te inne zadania wypełniły dobrze i godnie... Tak starałem się je wychować...

Być może, w tych "innych" zadaniach jest też wujek?

Nie wiem... Być może...

- - -

Fakir223-02-2006 20:31:35   [#2033]

Viola!

Jak Ty jeździsz do Poznania do Makro...

Jak Ty jeździsz do Poznania do Ikei...

Jak Ty jeździsz do Poznania do Nowego...

To Ty pewnie jeździsz także do Poznania do King Crossa...

A King Cross jest 200-300 metrów od mojej szkoły !!!!

To Ty przyjedź do Poznania także do mojej szkoły :))))

cynamonowa23-02-2006 20:37:50   [#2034]
w King Crosie byłam w zeszłym tygodniu, czasem nawet na mecze Lecha wpadam ( ba ja fanka leszka jestem). Obiecuję, chcę odwiedzić Ciebie i Twoją szkołe, pozdrawiam.
ejrut23-02-2006 21:20:09   [#2035]

 Fakirze!

Widzisz jak się wątek ożywił???

Musisz częsciej do tej telewizji jeździć...

A nawiasem mówiąc sprawy naszych specjałów są bardzo ważne i bardzo trudne i powinni o nich mówić ludzie  kompetentni - tacy jak Krzysztof.

Mam nadzieję, że takich programów o podobnej tematyce będzie więcej  no i Krzysztof będzie się tam prezentował mówiąc o problemach ludzi niepełnosprawnych i problemach ich rodzin.

                                 Pozdrawiam serdecznie

Fakir223-02-2006 21:59:06   [#2036]

Kolejny już raz...

SPECJAły otwierają noc i dzień...

Noc dobrą, pełną snu wyspania...

Dzień dobry, pełen radości czynienia dobra :)))

- - -

Powiedz mi tylko, że Cię nie stać, nie możesz, nie dasz rady...

No powiedz!!!

- - -

Dzisiejszy dzień był obfity w wydarzenia... Ale... On już był, należy do czasu przeszłego...

"...Ten liść, choć trwa, też już nie jest tobą...

Choć trzymasz go przy życiu myśli swojej siłą, on już...

Czasu przeszłego tylko jest ozdobą..."

- - -

Przed nami jutro! Pełne wyzwań, pełne marzeń i ich... realizacji.

Pełne myśli i działań.

Także pełne... zazdrości (Miętne...) oraz... radości :))))

Bo żyjemy!!!!

Bo działamy!!!!

Bo dano nam się obudzić i  działać :))))                 

- - -

Nadal proszę o wypowiedzi dotyczące przedszkola do 10go roku życia dziecka...

Musze to gruntownie przemyśleć i do tego są mi potrzebne... Wasze myśli...

- - -

Towarzyszymy myślami (dobrymi przecież) naszym koleżankom i kolegom w Miętnem...

Niech im będzie dobrze!

Niech wymyślą coś, co pomoże nam wszystkim!

Niech dadzą nam impuls do tego, by być lepszymi...

- - -

Towarzyszymy myślą także wszystkim innym...

Zagubionym dyrektorom...

Tym, których burmistrzowie nie zezwolili na wyjazd... Tereso!!!

Tym, którzy chcieliby, ale nie mogli... Nelu...

Towarzyszymy Wam myślą dobrą i serdeczną...

Nie jesteście sami!!!

- - -

Życzenia najserdeczniejsze dla wszystkich jutrzejszych Jubilatów i Solenizantów (czyli dla: Bogurada, Bogusza, Boguta, Bohusza, Lucjusza, Macieja, Piotra i Sergiusza). Niech Wam ten dzień zda się najcudniejszy :)))) I taki niech będzie :))))

A o cierpliwość, jeden dzień cierpliwości proszę: Bolebora, Cezarego, Donata, Konstancjusza, Macieja, Małgorzatę, Modesta, Nicefora i Wiktora...

Fakir224-02-2006 10:09:33   [#2037]

Dzisiaj jest dzień

absolutnie specjalny, wyjątkowy, szczególny i w ogóle inny....

NIE POSZEDŁEM DO SZKOŁY :)))))

SPAŁEM DO OPORU :)))))

ZJADŁEM CIEPŁE ŚNIADANIE :)))))

- - -

Zaraz wypiję drugą kawę i przeczytam gazetę...

Dopiero potem zajmę się światem :)))

- - -

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Miętnowiczów i tych, którym nie było dane tam pojechać!

Wszystkiego najlepszego !!!

Fakir224-02-2006 11:39:52   [#2038]

Jeśli można nieśmiało...

Bardzo proszę o więcej w temacie: "przedszkole do 10 roku życia - tak? nie?"...

Wiem, że wielu jest w Miętnem, ale przecież nie 16.000 !!!!

Trochę nas tutaj zostało...

:)))

fakirka24-02-2006 13:02:35   [#2039]

do Fakira

Fakirka! Co to znaczy: "całkiem, całkiem" ?!?

"całkiem całkiem" znaczy, że pamiętam Ciebie fakirze z czasów telewizyjnych występów w "nieśmiertelnej kamizelce" i z brodą jak u krasnoludka, a teraz prezentowałeś się całkiem całkiem do rzeczy ;-) tylko tyle!!!

ejrut24-02-2006 14:15:21   [#2040]

OOOOOOOO !!!

Coś nowego....Fakir nie poszedł do pracy???????? Nie wierzę....

Chyba...., że się rozchorował co nie daj Boże......

Fakirze, napisz co się stało... bo martwię się o ciebie.

Fakir224-02-2006 14:36:08   [#2041]

Ejrut !!!

Uroczyście oświadczam, że według posiadanej wiedzy, reakcji ludzi i samooglądu - jestem zdrowy i w miarę normalny...

Nie poszedłem, bo mam ten tego.... wakacje :))) Przynajmniej jeden dzień sobie zrobiłem WOLNEGO !!!

Czy jak ja jestem Fakir to muszę bez przerwy robić?!?!

:)))

Fakirka!!! Nie mam już tej kamizelki... A była taka piękna, fajna i charakterystyczna... I ja w niej...

:)))

emila24-02-2006 17:55:16   [#2042]

więcej w temacie

Nie mogę nic napisać na temat: "przedszkole do 10 roku życia - tak? nie?", bo po prostu nie znam się na tym, nie mam takich doświadczeń.
Piszesz, że "wielu jest w Miętnem, ale przecież nie 16.000 !!!!" i masz rację, ale większość tych aktywnie piszących pojechała.
Jeśli Cię to pocieszy, ja należę do "aktywnie czytających" ten wątek
Miałam doświadczenia z uczniami specjalnej troski, bo do szkół tzw. "normalnych" wielu ich uczęszcza. Ci uczniowie byli i są od zawsze dla mnie "nietypowi w pozytywnym znaczeniu"... Świetnie to opisałeś i ująłeś w #2020.
Żałuję, że nie widziałam Twojego udziału w programie TVN prowadzonym przez panią redaktor Ewę Drzyzgę.

Ufam, że jednak ktoś się jeszcze odezwie na temat "przedszkola ..." i podejmie z Toba fachową dyskusję.
A jeśli nie, to będziesz musiał polegać na swoich przemyśleniach, doświadczeniu i obserwacjach życia codziennego, że nie wspomnę już o intuicji pedagogicznej.
Jakoś dziwnie kojarzy mi się znane "Umiesz liczyć ? Licz na siebie". To przykre, ale często spotykane. Przynajmniej ja się się z tym spotykam nader często.

Pozdrawiam i nie smuć się, że masz za mało wypowiedzi na temat "przedszkole ..."
"Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej ..." :-))
Fakir224-02-2006 23:56:04   [#2043]

No i nadszedł ten czas...

by kolejne SPECJAły otworzyć...

Północ... Czas zmiany, przemiany i nadziei...

Rozliczenia i obietnic...

Bowiem noc nowa nadchodzi i dzień kolejny się zbliża...

Noc - w co wierzę - dobra, pełna odpocznienia i radości płynącej ze snu głębokiego...

Dzień - w co także wierzę - pełen spełnionych nadziei, zrealizowanych marzeń i osiągniętego dobra :)))

No bo jaki inny miałby być?!?

Każdemu życzę radości płynącej z samego faktu istnienia...

Tym, co są akurat w Miętnem i tym, co pozostali "poza": bo nie mogli, bo nie było im dane, bo tak zdecydował los...

- - -

Emila !

Tak mi się "miękko" na sercu zrobiło, gdy przeczytałem Twoje słowa... Pięknie, tak po prostu i normalnie, tak... od serca to napisałaś...

Faktycznie: uśmiecham się (właśnie w tej chwili), bo wierzę, wiem, że "jutro będzie lepiej" :)))

Dziękuję!

Dlaczego, jeśli jesteś "czytająca aktywnie" (a jesteś, bo tak napisałaś), częściej nie piszesz? Jestem przekonany, że powinnaś...

Pisz!!! Bo dobrze piszesz - masz dar...

- - -

Codziennie wieczorem, gdy juz zmierzam do łóżka, przechodzę koło wielkiego lustra na korytarzu...

I codziennie spoglądam na siebie - nie dlatego, by stwierdzić ile się zestarzałem, ile mi zmarszczek przybyło, ile w pasie przybrałem...

Spoglądam na siebie i patrzę sobie w oczy...

I w tych oczach "lustrzanych" widzę wyraźnie, czy byłem dzisiaj OK? Czy byłem dobry? Czy nie zrobiłem nikomu "świństwa"?

- - -

Tej radości "patrzenia sobie w oczy" życzę wszystkim czytającym ten wątek...

Życzę wszystkim jutrzejszym Jubilatom !!!

Życzę jutrzejszym Solenizantom !!! Przypominam, że są nimi: Bolebor, Cezary, Donat, Konstancjusz, Maciej, Małgorzata, Modest, Nicefor i Wiktor :)))) Kochani - dobra i jeszcze raz dobra Wam życzę :))))

A o cierpliwe doczekanie następnego dnia proszę: Aleksandra, Bogumiła, Cezariusza, Dionizego, Mirosława i Nestora...

- - -

Północ...

Dziękuję Panie, że dałeś mi dzień mijający...

Daj Panie dzień nowy rozpocząć i... przeżyć - jak człowiek!!!

Witaj nowy dniu po nocy trwającej :)))))

Fakir225-02-2006 10:22:41   [#2044]

Już wstałem :))))

I jestem gotowy do działania...

Co do zapału, to może nieco mniej...

Ale ruszam :)))

Słoneczko, cieplutko, życzliwi ludzie, radosny świat - czyli standard :)))

Powodzenia wszystkim!!!

- - -

A może jednak znajdzie się ktoś, kto wypowie się na temat tego przedszkola do 10 roku życia....?

ejrut25-02-2006 19:12:07   [#2045]

A ja właśnie wróciłam....

Na koniec ferii wybrałam się do brata w odwiedziny i do sklepów na zakupy...,,coby osłodzić sobie powrót do pracy".

Jestem bardzo zadowolona........

Zakupy udały się,spotkanie w gronie rodzinnym również przyjemne ....

Spacer po mieście w tak piękną, słoneczną pogodę ....cudowny.

                              Pozdrawiam cieplutko wszystkich forumowiczów.

Fakir225-02-2006 23:19:54   [#2046]

Mija dzień kolejny...

Znowu noc przed nami... Po niej dzień...

I tak już będzie do skończenia świata...

I SPECJAłów (które dzisiaj otwierają się zaledwie 233 raz...)

- - -

Dzień był dla mnie leniwie-powolny, naznaczony stanem... niedociśnienia...

Ciśnieniomierz wskazywał u mnie powolny zanik parametrów życiowych, co biorąc pod uwagę fakt, iż walczę od kilku lat z... nadciśnieniem, samo w sobie jest już dziwne...

Ale cóż - nie można mieć wszystkiego!!!

- - -

Starałem się przeżyć ten dzień dobrze, tak jak umiałem...

Teraz przejdę (jak zawsze) przed moim lustrem i uśmiechnę się do siebie :)))

Zrób to też!!!

Nawet jeśli Ci dzisiaj coś nie wyszło - jednak chciałeś! A przecież to Twoje: chcę!!! ma wartość :)))

Może jutro zamienisz owo "chcę" w "zrobiłem"?

Ja w to wierzę :)))

Zwłaszcza, że nie jesteś sama (sam)... Zawsze ktoś o Tobie pomyśli i westchnie za Ciebie...

- - -

Niechaj noc da nam siły nowe, odpoczynek i moc postanowienia !!!

Bo jutro... Jutro będziemy Żyć "po nowemu" - lepiej, godniej, pełniej i radośniej :)))

Kto nam zabroni?!?

- - -

Najpiękniejsze życzenia wszelakiej radości dla wszystkich Jubilatów i Solenizantów, czyli: Aleksandra, Bogumiła, Cezariusza, Dionizego, Mirosława i Nestora :)))

Do następnego dnia muszą zaś dotrwać: Aleksander, Anastazja, Gabriel, Gabriela, Honoryna, Julian i Leonard...

Fakir226-02-2006 21:34:24   [#2047]

Ostatni dzień wakacji...

przynajmniej dla mnie - właśnie się kończy...

Miętne się skończyło - jak można sądzić z owych haseł-relacji było super :)))

I to bardzo cieszy!!!

Bo naprawdę wielu z tych pozostałych na froncie "biedaków" (także i ja do nich należę), myślało o Was bardzo serdecznie :)))

Wierzę w to, że spotkanie to przyniesie tylko dobre owoce dla nas wszystkich :)))

- - -

Miałem telefon... Bardzo trudny i dziwno-straszny, bo porażający w swojej beznadziejności...

Mama. Syn (46 lat) z uszkodzeniem mózgu (jakimś - niezdiagnozowany mimo wielokrotnych pobytów w szpitalach), potężna i narastająca (znam go od 1978 roku) agresja połączona z epilepsją...

Potężna to znaczy potężna, potworna, niszcząca.

Jak furia demolująca wszystko, rzucająca przedmiotami, drąca odzież, kopiąca, łąmiąca ręce i nogi...

Mama dzwoni, bo już nie może dalej wytrzymać...

Już wtedy, dawno temu miała pomysł na agresję syna i... zbudowała mu klatkę w mieszkaniu....

Sam prosił, by mógł tam iść, bo czuł co się zbliża...

Mama stała przed klatką i płakała...

Na wiele, wiele lat straciłem kontakt... Teraz po programie w TVN mama odnalazła mój numer... Zadzwoniła...

Zbudowała mu pokój. Z betonu (bo w "szale" wszystko wyrywa, rozwala, demoluje...). Ubikacja z wbetonowaną klapą, łóżko z materacem wpuszczonym w beton, małe okno z kratami i ozdobne drzwi-krata między pokojami...

To jej jedyna obrona przed oddaniem syna do "zakładu" (był krótko - powiedziała nigdy więcej)...

Sama już nie daje rady (mąż zmarł), rodzina też ma dosyć...

- - -

Pyta, co ma dalej zrobić?

- - -

Nikt go nie chce (nie umie? nie jest w stanie? za drogie?) zdiagnozować. To sprawy mózgowe. Jest jeden lek, który go na kilka dni nawet "wygłupia" i uspokaja...

Wtedy jest "cierpiącym warzywem" jak mówi mama...

Ale ona nie chce tego leku podawać, bo gdy nie "wariuje" to jej dziecko mówi (rozmawia - fakt, rozmawiałem z nim przez telefon, z sensem, logicvznie...)...

Mówi jej, że ją kocha...

- - -

Pyta, co ma dalej zrobić?

- - -

Rozmawiałem z tą mamą godzinę... Powiedziałem to co mogłem powiedzieć.

- - -

I zapłakałem.

- - -

Na kolanach do Częstochowy człowieku...

- - -

Wierzę, że jutrzejszy dzień - po tej nocy, która nieuchronnie przed nami - będzie dobry.

Wierzę, że znajdę dość sił, wiedzy i mocy ducha, by czekać na podobny telefon... I chcieć podnieść słuchawkę...

- - -

SPECJA-ły...

Specjały...

- - -

Jutrzejszym Jubilatom i Solenizantom życzę już teraz dobra wszelakiego! Solenizantom, czyli: Aleksandrowi, Anastazji, Gabrielowi, Gabrieli, Honorynie, Julianowi i Leonardowi :)))

A do wtorku poczekać muszą na życzenia: Chwalibóg, Józef, Lech, Makary, Nadbor i Roman...

Karolina26-02-2006 22:39:02   [#2048]

Jakie to totalnie przykre, jakie smutne.... ile ona lat sama tak sobie radzi? 46? Jezu..... klatka mówisz....

Jak zareagować?

Na naszym ostatnim turnusie była matka z 30 latkiem, słabo chodzącym, jak da mu leki śpi, jak nie daje agresja..

Ona po maszych szkoleniach zrozumiała jak choć trochę może mu pomoc, niesamowity widok jak w 17 osób robiliśmy mu patterning - udało się. Kobieta ta od ponad roku inaczej go żywi, zauważyła jak żynośc zmeiniła jego zachowanie - Krzysztofie to tej Pani trzeba powiedzieć. To na pewno nie uzdrowi jej syna ale ulży - jej i jemu. Choć troszeczkę.

To trudne, mama uczestnicząca w naszym turnusie nie mogła przestać mówić, gdybym ja to wiedział 15 lat temu... i łzy jej leciały często a nam z nia.

Jest dzielna, syn schudł, trochę się wyciszył, robi z im co może aby normalniej życ.

Właśnie obejrzałam pod napięciem - wysłałam sms - to jest morze problemów i potrzeb.

Po takich reportażach, wściekam się na cały świat a rozpacz ogarnia mnie niesamowita..... dlaczego to się ciągle dzieje....?

Po nich też, inaczej patrę na samą siebie i Michała i wściekam się, że mogłam się uzalać... jak mogłam.... przecież są osoby w jeszcze trudniejszym położeniu....

Straszne

Wczoraj dzowniła do mnie mama..... córkę karmi sondą, przyjchałaby na szkolenie ale jak... córki nei zostawi z nikim. Przyjechalaby na turnus ale nie ma za co....poczytałaby, ale nie ma netu.

Myślę jak jej pomóc, mam nadzieję, że witki jakie puściłam po tym pozwolą choć w części jej pomóc...choć dać nadzieję.....

Krzyszofie dziś tak jak ty wierzę, że sił wystarczy.... oby...

bratek27-02-2006 08:57:29   [#2049]

Pewnie nie powinnam, pewnie wielu podpadnę....

..... ale i tak powiem.

Jakiś czas temu przyjechali do Polski specjaliści.

Powiedzmy ze świata.....

Mówili, że z osobami skrajnie agresywnymi da się pracować, da się im pomóc, ale, że jest to bardzo ciężka praca.

Nie byli gołosłowni- pokazywali filmy.

Trudne zachowania- trudna praca- trudne tematy......

Zostali zmieszani z błotem. Bo brutalne, bo niehumanistyczne, bo nieetyczne.....

WIelu do dziś mówi o nich bardzo źle.

Wielu (w tym ja) mówi, że popełnili tylko jeden błąd- pokazali nieprzygotowanym słuchaczom tematy, które według polskich odbiorców powinny pozostać tabu.

Minęło kilka lat i kolejny raz czytam o bezsilności pedagogów wobec trudnych zachowań....

I wiecie co- jestem wściekła!!!!!

Fakir227-02-2006 11:15:13   [#2050]

Nela...

Rozmawialiśmy o tym u Ciebie...

Problem z tymi specjalistami o których piszesz był (i myślę, że nadal jest) natury przynajmniej dwojakiej. A wtedy (te parę lat temu), gdy przyjechali do Polski był jeszcze jeden problem dodatkowy...

Dzisiejszymi problemami są: niekompatybilność metody (powiedzmy sobie uczciwie: twardego behavioru) z polską mentalnościa oraz problemy natury organizacyjnej (zastosujesz te metody w grupie 5 osobowej przy jednym nauczycielu-terapeucie?).

Te parę lat temu „wjechali” oni do nas na absolutnie nieprzygotowany grunt, z filmami prezentującymi brutalne (zdecydowane, siłowe, twarde...) przełamywanie oporu, z zadawaniem bólu włącznie...

W moim odczuciu – a widziałem te filmy! – pokazywały one tresurę drugiego człowieka.

Wiesz, że się na ich (trenerów i metody) wpuszczenie do mojej szkoły nie zgodziłem.

I dzisiaj bym się też nie zgodził...

A czy zostali zmieszani z błotem?

Nie... U mnie nie... Nie zostali zaakceptowani. I tyle...

Stwierdzasz, że: „...Wielu (w tym ja) mówi, że popełnili tylko jeden błąd- pokazali nieprzygotowanym słuchaczom tematy, które według polskich odbiorców powinny pozostać tabu...”.

Mylisz się...

Nie te „tematy” powinny zostać tabu. Sposób ich rozwiazywania wskazany przez owych specjalistów był (i nadal jest – przynajmniej w moim odczuciu) nieludzki, nieetyczny. Dla wielu - tez dla mnie - nieakceptowalny...

Ale tabu? Nie...

Dyskusja taka nie jednak większego sensu.

Także dlatego, że mówimy o dwóch różnych sprawach.

Ty piszesz o „bezsilności pedagogów wobec trudnych zachowań”.

A ja piszę o organice i wystepującej w jej efekcie „mózgowej agresji”, że użyję kolokwializmu... I o tym, że starsza matka  nie daje już rady...

Twoje słowa w niczym też nie zmieniają sytuacji opisanej przeze mnie...

Mojej (i innych) bezradności...

Jakoś nie widzę większych szans i możliwości stosowania terapii behavioralnej w sytuacji organicznego uszkodzenia mózu (permanentnego uszkadzania, gdyż w tym obszarze – jak mniemam – nastepują ciągłe wyładowania)... Wieksze szanse widzę w tym przypadku w zastosowaniu medykamentów (po oczywistej diagnozie – której nie zrobiono... bo za droga...).

- - -

Opisałem tę sytuację nie po to, by epatować, wzruszać...

Opisałem, bo stała się cząstką moich myśli i emocji...

A o nich pisze na SPECJA-łach też...

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 40 ][ 41 ][ 42 ] - - [ 84 ][ 85 ]