Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 32 ][ 33 ][ 34 ] - - [ 84 ][ 85 ]
fakirka23-01-2006 22:35:23   [#1601]

na posterunku Imienniczkowym

taka moja rola póki co... Niniejszym informuję, że jutro imieninki obchodzą osoby, które zostały obdarzone przez rodziców imionami: Chwalibóg, Felicja, Franciszek, Milena, Mirogniew, Rafaela, Rafał, Tymoteus. Wszystkiego naj naj!

Tradycja dopełniona ;-)

bratek23-01-2006 22:48:04   [#1602]

Ależ.... Fakirka!

Jakie póki co?!?!

Bardzo chętnie odczytamy Cię i w innej roli!!!:))

Więc, jakby to nasz Szefu powiedział: wyłaź z krzaków!!!

bratek24-01-2006 07:50:21   [#1603]

Krzysiu!

A co to???

Obiecanki - cacanki? Tego jeszcze nie grali.....

hmmmmmmmm....

Padłeś wczoraj, zamarzłeś czy rada się jeszcze nie skończyła?

ejrut24-01-2006 14:00:04   [#1604]

Kochani! nawiązując do moich wcześniejszych wypowiedzi - mój organ prowadzący polecił pani dyrektor wyrównać potrącone godziny, gdyż nie było to zgodne z obowiązującymi przepisami.

Nasz organ prowadzący po prostu wypłaca , gdyż te nieobecności traktuje jako oddelegowanie do innych zajęć i te godziny liczy  jako faktycznie przepracowane.

           Pozdrawiam serdecznie w to mroźne popołudnie.

ejrut24-01-2006 14:24:20   [#1605]
Krzysztofie!!!- gdzie jesteś? Ileż można być na tej naradzie?
Fakir224-01-2006 14:45:57   [#1606]

W tej sekundzie wróciłem...

Witam wyjątkowo tzn "specjalnie" wszystkich wątkowiczów :)))

Elżbieto - jak to: "ile można"? Porządna narada dla porządnych dyrektorów w porządnym hotelu "Dworek"... Z noclegiem, kolacją, grzanym winem, śniadankiem itd... :)))

Hotel się postawił na wysokości zadania. Jak pękł kaloryfer (a przedtem zamarzł agregat), to roznosili grzańca po pokojach :)))

Było bardzo oryginalnie... A pisałem naprawdę z kasy!!! Takiej co to na stojąco kelner wpisuje... Przełączyli dla mnie bo się darłem, że to sprawa niecierpiąca zwłoki :)))

Oni by dla nas w tym hotelu wszystko zrobili... A na dworze było minus 28 stopni...

- - -

"...Mamy naszą ukochaną robotę, pracujemy w swoim zawodzie- SUPER- NIE?!?!?!?..."

Bratku - jesteś wielka :))))

- - -

Ponieważ stwierdzam, że "na terenie wszystko w porządku" to teraz lecę się wykąpać, coś zjeść i potem tutaj wrócę :)))

- - -

Fakirko ! Dzięki za wsparcie - zawsze dodaj do tegp jeszcze "następnodniowych", cobyśmy mogli się przygotować... :))))

ejrut24-01-2006 15:04:52   [#1607]

Kochani! ja naprawdę mam dzisiaj dobry dzień.

Dwa tygodnie temu nawiązałam współpracę z wydawnictwem kartograficznym,,Piętka" z Katowic a już dzisiaj otrzymałam bezpłatne pomoce dla swoich uczniów na wartość 1250 zł: piękne atlasy, mapy w wydaniu książkowym, mapy laminowane Polski, Europy i świata, mapy nieba -  mapy są obrazkowe; 8 zestawów puzzli...pięknych, dużych, laminowanych.Mają jeszcze dosłać flagę Polski i Unii.

Te mapy są z opisami, wyraziste i duże. Piękne po prostu.

Marek Pleśniar24-01-2006 15:10:29   [#1608]

na forum obowiązuje wyraźnie artykułowana nowym użytkownikom podczas zapisywania się zasada:

nie uprawiamy tu reklamy, chyba że wyrazi na to zgodę organizator Forum

ejrut24-01-2006 15:12:40   [#1609]
Przepraszam - więcej się to nie powtórzy.
Marek Pleśniar24-01-2006 15:15:59   [#1610]

nie chciałem Ci jakoś psuć tego dobrego dnia:-)

Ale reklama firmy na forum czytanym przez dyrektorów - dysponentów środków na pomoce naukowe przynosi jej wymierne korzyści. Stąd jest zabiegiem jednoznacznie (jak nazwa wskazuje) wyrachowanym.

Fakir224-01-2006 16:42:51   [#1611]

Marku :)))

Elżbieta się zapisywała już chyba dość dawno... Zapomniała więc... A te jej pomoce takie badziewne, że nie warto brać nawet darmo :)))

- - -

Mam potężny problem, zaraz po powrocie...

Dziewczynka dość wyrośnięta, funkcjonująca na poziomie głębokiej niepełnosprawności, matka nie godzi się na rekwalifikację ze znacznego na głębokie (to znaczne też dostała wg nas "na wyrost"). W efekcie jest w systemie "szkolnym" a nie na RW. Klasa 4 osobowa, rozbita kompletnie, gdyż dziewczynka w pełni absorbuje uwagę i siły nauczycieli, pomocy.

Prze jak "czołg", pomacha sobie książeczką przed oczami, chwilę posłucha muzyki i znowu krąży... Otwiera drzwi i idzie... Duża i silna...

Straszliwie żal rodziców. Żal, że trafił ich taki los.

Ale ja juz teraz zdecydowanie mówię - nie! Nie mogą inne dzieciaczki tracić (ewidentnie znaczne, funkcjonujące zdecydowanie wyżej), nie mogą się nauczyciele wykańczać, bo rodzic się upiera, bo nie godzi się z diagnozą... Bo zamiast 36 godzin ich dziecko w grupie RW by miało 20 godzin a na NI tylko 10 godzin...

Aha. To nie decyzja po miesiącu czy roku. Od kilku lat (od sześciu chyba) próbujemy różnych konfiguracji. Bez efektów.

Nie mogę zrobić kolejnej grupy RW, mam propozycję li tylko NI, ewentualnie na terenie szkoły...

Mama: "Przecież to szkoła dla takich właśnie dzieci..."...

Tak.

Mama: "I co ja zrobię?"

Nie wiem.

- - -

Napiszcie coś. Powiedzcie dobre słowo...

Arwena24-01-2006 18:49:25   [#1612]
Krzysiu, słowo to ja mogę powiedzieć najlepsze, tyle, że nie na temat, bom w temacie specjalnych niegramotna.
Ale jakoś tak myślę, że wiesz, co robisz.
Na pewno zaraz pojawią się fachowcy.
Fakir224-01-2006 18:57:34   [#1613]

Arweno :)))

Dziękuję Ci za to dobre słowo... Bardziej niż przypuszczasz...

Sam jestem fachowcem (podobno, bo ostatnio mam coraz mniejsze poczucie kompetencji), decyzje podjąłem ale jest ciężko...

Bezradność, świadomość niemożności i żal...

- - -

Wiem, że to przejdzie. Ale ciężko tu i teraz...

anmar24-01-2006 19:03:50   [#1614]

Trudno przekonać rodziców

Kochani- rodziców jest naprawdę trudno przekonać. Uważają, że to my krzywdzimy ich dzieci- oczywiście w sensie diagnozy. Mam podobny problem. Mama nie chce się zgodzić na oddanie dziecka do do ośrodka. Cały czas ją przekonujemy, ze to dla dobra Jej dziecka. Pisałam o tym kilka dni temu.

Ponawiam prośbę: kto wie gdzie, poza Radomiem, jest placówka dla dzieci niewidomych, nie chodzących, i ze znacznym stopniem niepełnosprawności intelektualnej!!!

Karolina24-01-2006 20:00:25   [#1615]

Ja nie myslę, że wszyscy rodzice sądzą, że krzywdzicie/my te dzieci. Jestem pełna wiary w profesjonalizm wszystkich "specjalnych" i nie tylko pedagogicznych ale i medycznych.

Wiarę te jednak i mnie i wielu mi znanym wiele razy odbierano - bo czasem jak słyszę wypowiedzi niektorych to ręce opadają. Niektorych powtarzam i ten wątek był już ciągniety setki razy. Chyba nawet jak się wpisze w google - przeciwniczka specjalnych to wyskakuje moje nazwisko ;-)))) żartuję ale w luźniej rozmowie powiedziala mi to osoba, której wczesniej nie arykułowałam swoich poglądów na tę sprawe a jest z mojego miasta. ;-) Nie myślę uogólniać, nie myslę być nikomu przeciwko..... ale

Do rzeczy..... ;-)

Często trudno tak prosto i jasno wydaje się patzrąc z zewnątrz i nawet myśląc pozytywnie. W rodzinach ogrywają się często jednak tragedię i podjąc decyzję nie jest łatwo. Pojęcie dobra dziecka jest względne i na Boga nie myślę, że ci, którzy nie mają niepełnosprawnego nie rozumieją takiej miłości, obowiązku, bicia serca i odruchów przestrachu. Rozumieją jednak lekko inaczej i ich troska jest artykułowana inaczej. Często rozmawiam ze znajmymi i dla nich problemem jest, że lekarz zapisał zły lek, albo czekały w kolejce w przychodni, a jaki skandal, że dziecko dostało gorszą ocenę a tak się uczyło. Ile problemów z katarem, skoliozą, okularami, złą nauczycielką, niemądrymi decyzjami kogoś, lub nie wygraniem konkursu a takie zdolne.......

To tylko takie powszednie, takie akceptowalne....

Mniej akceptowalne jest kiedy mama niepełnosprawnego ma o coś pretensje, kiedy płacze, nalega, prosi... nie nie rozumie.....

To trudne i nie wiem jak przekonywać. Siłą dobroci, profesjonalizmem.... gestem..

Anmar - nie wiem gdzie jest taki ośrodek poza Radomiem ale jesli byłabym tą matką i mieszkała w Radomiu to guzik by mnie obchodziło  gdzie on jest. NIe godziłabym się na ośrodek, internat i inne piękności bo mając takie dziecko nie oddałabym go nigdzie na 24h.

Być może ten twoj przypadek jest inny ale ja wymagam od oświaty polskiej specjalisty i pomocy tak gdzie mieszkam, potzrebuje pomocy tu i teraz w swoim środowisku i osiedlu.

Nie może być nadal, że my i oni..... nie może.

...............

Krajanka24-01-2006 20:37:57   [#1616]

"Radio"... To tylko film... "Radio". Oglądaliście?

Ja już dwa razy, a może tylko dwa...

O niezwykłej przyjaźni, miłości, uważności, o głębokim przekonaniu i o tym dlaczego warto to przekonanie w sobie mieć...
 
O niezwykłych losach niepełnosprawnego człowieka i trenera drużyny futbolowej... Tu i teraz...

Łzy ciekły i ciekły... Jak daleko nam jeszcze do zrozumienia tej głębi...

Nie może być nadal, że my i oni..... nie może.

Nie może.

anmar24-01-2006 20:53:39   [#1617]

Karolino- rozumiem Ciebie  doskonale. Wytłumacz mi tylko co ma zrobić oligofrenopedagog z małego miasteczka (zresztą jedyny) z dzieckiem które nie widzi, niedosłyszy, ma porażenie kończyn dolnych. Orzeczono u chłopca umiarkowany stopień niepełnosprawności. Dziecko ma 10 lat i dopiero teraz objęte zostało obowiązkiem szkolnym. Sytuacja w domu dziecka jest tragiczna. Mama się trzyma do wyjścia nauczyciela- później - jak alarmują sąsiedzi- się bardzo często upija. Jest to typowa rodzina patologiczna. Tu nie chodzi o dziecko tylko o zasiłek opiekuńczy.

W tym tkwi największy problem. Rozumiem rodziców nie chcących dzieci oddać do internatów. Zastanawiam się jednak czy niejednokrotnie nie byłoby to lepsze.

W małych miejscowościach nie ma szkół specjalnych. Dzieci te albo chodzą do masówek, gdzie najczęściej wegetują, bo przy 30 uczniach w klasie nauczyciel nie ma czasu zająć się uczniem z niepełnosprawnością intelektualną. U nas w jednej klasie jest np. 2 dzieci z lekką niepełnosprawnością, chłopiec z niedosłuchem, 5 z zaburzeniami zachowania nie mówiąc już o dyslektykach. Pisze się indywidualne programy i to najczęściej wszystko. Znajdzie się jakaś garstka zapaleńców, co próbuje różnocować poziom, ale to wszystko.

Uczono mnie szczytnych ideałów integracji. Dla mnie, to co się dzieje to jest niestety segregacja. Pamiętam jak zlikwidowano klasy specjalne przy szkołach gmninnych. Co się wtedy działo? Porozmieszczano uczniów klas specjalnych po różnych klasach. Byli izolowani, szli przez resztę swojej nauki z przydomkiem specjalisty. Teraz nie jest wcale lepiej. Różnicujesz program, pytasz takiego ucznia z czegoś innego- zdziwienie pozostałych, tłumaczenie dlaczego on ma inny program i niestety, niejednokrotnie kpiny rówieśników.

Karolino! Mój syn ma niedosłuch. Na jedno ucho nie słyszy nic, na drugim jest też ubytek. Poradnia przynała godziny na rewalidację indywidualną. Burmistrz stwierdził, że skoro mam jest oligofrenopedagogiem to niech sama rewaliduje dziecko. Nie jestem surdopedagogiem. Nie znam się na niedosłuchu, jednak szukam materiałów aby synowi pomóc. Chcę jednak, aby dziecko miało chociaż zajęcia logopedyczne. Będę się odwoływała, choć nie wiem do kogo. Prawdopodobnie do kuratorium, zresztą sprawdzę u pełnomocnika wojewody d/s niepełnosprawnych.

Przepraszam wszystkich za te słowa pełne goryczy, ale coś we mnie dzisiaj pękło i mimo mrozu odtajało.

Karolina24-01-2006 21:10:14   [#1618]

Anmar to co teraz przedstawilas zmienia postać rzeczy...oczywiscie nie ulega wątpliwości, że jeśli widzisz ty lub inny nauczyciel, że temu dziecku dzieje się krzywda z powodu patologii czy alkoholizmowi w domu to musicie interweniować. Nie może to być jednak na zasadzie  - powiedziala sąsiadka.

Jeśli jesteście absolutnie pewni, że dzieje się mu krzywda. Widze jednak, że tam u was coś szwankuje. Rodzina patologiczna, 10 letnie dziecko tak mocno uszkodzone i dopiero teraz objęte nauczaniem? Dlaczego nikomu nie pomaga od 3 lat? Pewnie ppp było wygodniej je odroczyć - oszczędnośc a opieka spoleczna nie zainteresowala sie wczesniej, że trzeba wspomoc rodzine w edukacji i rehabilitacji?

Dziwię się jednak, ze jako oligofrenopedagog twierdzisz, że w ośrodku miałby lepiej, masz idelne wykształcenie do niego, tam pracowaliby z nim ci sami specjalisci. Jesli nie oligofrenopedagog, to kto???

Przykro mi, że sama jesteś po drugiej stronie. Tym bardziej rozumiesz te sytuacje. Tylko potrafisz walczyć, znasz kierunki tej walki, wiesz gdzie i czego szukać. Życzę abyś zrealizowała swój plan.

Tamta matka też o coś walczy..... póki nie macie 100% pewności, że nie walczy tylko dla siebie, póki macie wiare w jej miłośc i troskę (mimo choroby, też by opieka społeczna mogla cos zrobic), póki jest szansa i pewność, że ta matka mimo tego przytula, mówi ciepło i dziecko jest bezpeiczne nie wyrywajcie go stamtąd. Dla teog chlopca to będzie tragedia, być w tym stanie i zostac oderwanym od rodziny - to ostateczność, klęska i tragedia którą żyje już byt wiele nieszczęśliwych dzieci.

Fakir224-01-2006 21:10:45   [#1619]

Anmar...

Znam ośrodek w Owińskach (to tam wymyslili ten "puchnący" druk). Fajni i kompetentni ludzie - ale czy mają tam takie "złożone" dzieci? Nie wiem... Majlem Ci wyślę namiary na nich...

Chociaż - Karolina ma rację... Generalnie...

- - -

Karolino...

Napisałaś: "...Wiarę te jednak i mnie i wielu mi znanym wiele razy odbierano (...) W rodzinach ogrywają się często jednak tragedię i podjąc decyzję nie jest łatwo. Pojęcie dobra dziecka jest względne (...) Mniej akceptowalne jest kiedy mama niepełnosprawnego ma o coś pretensje, kiedy płacze, nalega, prosi... nie nie rozumie... (...) To trudne i nie wiem jak przekonywać. Siłą dobroci, profesjonalizmem.... gestem..."

Prawdę piszesz. Tak jest. Jednak...

"...Pojęcie dobra dziecka jest względne...". Właśnie!!! Względne nie jest dobro a jego pojmowanie, rozumienie...

Niektóre "rozumienia" jednak mnie przerażają. Matka, która w imię miłości własnej (?) czy czegoś tam jeszcze innego, NIE godzi się (i podejmuje aktywne działania "zapobiegające") na orzeczenie, gotowa jest do "walki" by nie rekwalifikowano jej dziecka - mnie przeraża. Ciągle i nieodmiennie.

Racjonalne argumenty nie trafiają - to jestem w stanie zrozumieć. Odsuwa od siebie świadomość, że rekwalifikacja będzie się wiązała ze zmniejszeniem liczny godzin dla jej dziecka - to rozumiem. Chce dla swojego dzieciaczka "zagarnąć" tyle świata ile się da - to rozumiem. Rozumiem nawet to, że gotowa jest kosztem innych starać się własnemu dziecku dawać to co uważa za najlepsze...

Ale nie rozumiem tego, że największą wagę przywiązuje do tego, żeby jej córka nie była "oznaczona" jako głęboko niepełnosprawna...

A ja jako dyrektor musze dbać o wszystkich uczniów. Nie mogę kosztem jednych pracować z drugimi...

I co - potem ta mama stwierdzi, że odebrałem jej wiarę?

Gubię się powoli w tym wszystkim - emocjonalnie też...

- - -

Dlatego napisałem wcześniej: powiedzcie dobre słowo. Na tym wątku, od Was to "dobre słowo" ma znaczenie i wagę podwójną...

Fakir224-01-2006 21:15:51   [#1620]

Sorry...

Pisałem swój tekst tak długo, że Wy już dawno popchnęłyście wątek...

Boże...

- - -

Nasza przyjaciółka, superfachman po pedagogice specjalnej (rewalidacja upośledzonych umysłowo) ma córeczkę z z. Downa... Pracuje jak szalona, ma efekty ale... i tak jeździ do obcych (nieraz-najczęściej mniej kompetentnych od niej)...

- - -

Karolina24-01-2006 21:25:59   [#1621]
Krzysztofie probuje zrozumieć jaką zmianę miałaby ta twoja uczennica po rekwaliikacji i się gubię... wytlumacz jak u was funkcjonuje uposledzony umiarkowanie a jak głęboko - słowem jaki argument ma matka?
Fakir224-01-2006 21:28:25   [#1622]

Kochani!!!

Kończy się dzień 200 edycji SPECJA-łów...

Wiemy co nam wyszło, co nie wyszło... Wiemy co byśmy zmienili, gdybyśmy tak mogli jeszcze raz...

Ale nie możemy... Nie możemy ?!?!? Możemy!!!

Jutro też jest dzień! Nowy dzień! Pełen możliwości nowych i sił (tych, które nam zostały)...

Nie jesteśmy sami - a więc:

Podzielona radość jest radością podwójną. Podzielone cierpienie jest połową cierpienia. Podzielony wysiłek jest ćwiercią wysiłku :))))

I tego się trzymajmy!!!

- - -

Imieniny mieć będą: Elwira, Miłosz, Miłowan, Miłowit, Paweł, Tacjanna, Tatiana i Witalian :))) Wszystkiego najcudowniejszego (i ciepłego) Wam i wszystkim Jubilatom !!!

A jeszcze dzionek poczekać muszą (do 26.01.): Paula, Paulina, Polikarp, Skarbimir, Tymoteusz, Tytus i Wanda...

anmar24-01-2006 21:32:06   [#1623]

Do Fakira

Znasz realia poznańskie. Jakimi dziećmi zajmują się w Poznaniu siostry Serafitki?
anmar24-01-2006 21:36:04   [#1624]
Niestety, masz Karolino rację. Wiem, że u nas sporo szwankuje. Jednak sama nie dam rady. Efektem kłótni o prawa dzieci niepełnosprawnych jest stanowisko naszych władz miejskich w sprawie mojego syna. To bardzo boli. Nieraz odnoszę wrażenie, ze to walka z wiatrakami.
grazabo24-01-2006 21:48:35   [#1625]

Kochani -  moze wy jakoś poradzicie .

Dręczy mnie taka oto sytuacja .

Mam uczennicę, u której prowadzone są ( jeszcze ) ind. zaj. rew.-wych.

Dziewczyna ma 21 lat , jest po b. powaznym wypadku , cudem przeżyła - do czasu wypadku prymuska w dobrej szkole średniej .

Jej stan poprawił się na tyle ,że nie realizuje się już zadań dla głęboko a wiele , wiele więcej.

Niestety kończy się okres ważności orzeczenia .

Jeśli w badaniu nie wyjdzie głębokie - to dziewczyna nie będzie miała żadnej terapii - a jest ona jej i rodziny całą nadzieją .

Naprawde nawet nie wiem co poradzic tym rodzicom .

Karolina24-01-2006 22:00:49   [#1626]

anmar- w sprawie szwankowania nie stresuj się, u nas i zapewne nie tylko jest podobnie.

wystarczy wejsc na SDSI i poczytać z jakimi problemami piszą rodzice - worek problemów.

Krajanka24-01-2006 22:41:19   [#1627]

Hm.., powiedziałam dobre słowo Fakirze...

Powtórzę: "Radio"...

Fakir225-01-2006 09:17:17   [#1628]

Krajanko...

Dziękuję za Twoje dobre słowo... Nie widziałem tego filmu...

Ale po Twoim poście chyba jednak obejrzę...

Mam "doła" - takiego jakiegoś dziwnego...

Arwena25-01-2006 11:54:34   [#1629]
Fakirze, nie pękaj!
                      Dasz radę!
Krajanka25-01-2006 12:47:55   [#1630]

Yhm... Warto... Dodam, że film oparty na autentycznych faktach... Radio to dziś już starszy człowiek, ale nadal pełny swej pasji i kochany przez wszystkich. :-)

Film z 2003 roku, w reżyserii Michaela Tollina. Ed Harris gra trenera, a tytułowy Radio to Cuba Gooding. Obejrzyjcie. "Specjały" muszą ten film znać. To ich życie, ich nadzieje...:-)

Annax25-01-2006 14:10:40   [#1631]
Też mam doła... Strasznego...
Arwena25-01-2006 15:13:58   [#1632]
Kochani, jak Wy te doły kopiecie przy takim mrozie? Koparki jakieś potężne musicie posiadać, bo przecież ziemia zamarznięta:-)
Od jutra padać będzie, śnieżek doły zasypie. Nie dajmy się zgryzotom, niedługo wakacje.
Pozdrawiam zdołowanych znad papierów. Mam nadzieję, że do końca ferii je zwalczę.
georgina25-01-2006 15:15:30   [#1633]

a ja...

a ja mam... doła-giganta.To naprawdę boli.
Arwena25-01-2006 16:36:23   [#1634]
Georgino, gdybym tak mogła zasypać Twojego giganta, zrobiłabym to natychmiast.
Mogę tylko być z Tobą myślami i przesyłać dobre fluidy...
Trzymaj się, podobno czas wszystko zmienia:-)
Karolina25-01-2006 17:20:16   [#1635]

Matko.... co to? Dzień dołków? :-( Gdybym przeanalizoała dzisiejszy dzień też zanlazłabym kilka powodów do dołka - zatem postanowiłam nie analizować. Często w tkich chwilach stosuję metodę Scarlett z Przeminęło z wiatrem - pomyslę o tym jutro! A dziś .. róbmy to co możemy! ;-)

Głowy do góry.....!!!

ejrut25-01-2006 17:27:35   [#1636]

Kochani! trzymajcie się. Dzisiaj macie doły ale jutro....już ich może nie byc.Zawsze po pochmurnym dniu - pokazuje się słońce. Są w życiu dni lepsze ale są i gorsze. Fakir pięknie napisał:

Nie jesteśmy sami - a więc:

Podzielona radość jest radością podwójną. Podzielone cierpienie jest połową cierpienia. Podzielony wysiłek jest ćwiercią wysiłku :))))

                         Życzę więc wam samych radości.

Annax25-01-2006 18:00:47   [#1637]
CHCIAŁABYM NIE BYĆ SAMA... CHOCIAŻ DZIŚ
Annax25-01-2006 18:21:29   [#1638]
Ten, kto ma przyjaciół, jest jak step rozległy, kto ich nie ma jest jak dłoń mały.
bratek25-01-2006 18:36:40   [#1639]

Annax!!!

O co chodzi? Masz doła, coś się stało, opowiedz...

Arwena25-01-2006 18:37:18   [#1640]

Annax

Mój numer GG 6510161.Może się odezwiesz?
Fakir225-01-2006 19:06:48   [#1641]

Annax !!!

Nikt, nigdy nie jest sam !

Piszę o tym tutaj od dawna - bo tak jest !!!

Napisz, odezwij się na GG (mój numer: 7744320)...

Sam mam "doła" ale wylezę z niego - dla Ciebie :)))

bratek25-01-2006 19:47:16   [#1642]

W tym "zdolonym" dniu....

Ja nieśmiało wepcham się z moim światełkiem. Mój najmłodszy uczeń 2,5 roku "zabłysnął" mi dziś na zajęciach aż pięcioma pełnymi słowami!!!! "cucu" (ukochany cukierek), "Lala", "auto", "si" "Ola" (siostra, bo Mamę i Tatę mieliśmy "wywołanych" już wcześniej). I co?!?! Niebo się nade mną otworzyło!:)) WARTO PRACOWAĆ!!!:))

A poza tym, od dwóch dni (z przerwą na te 3 godziny pracy z tym Maluchem o ktorym napisałam wyżej), robię rekrutację na stanowisko kierownika biura.  Po 10 godzin dziennie, w tempie 4-5 osób na godzinę... I wiecie co? Dużo fajnych ludzi się zgłosiło!:)) Zmęczona jestem strasznie, ale mam jkaieś takie pozytywne odczucia po tych dniach. Że ludziom się chce. Że potrafią być mili:))

Arwena25-01-2006 19:52:17   [#1643]
Dołączam do zdołowanych - umiera mój pies, prawdopodobnie dziś będzie uśpiony.
Ja wiem, że przy ludzkich tragediach to nic, ale dla mnie to jak członek rodziny.
Trudno dziś stanąć na naszym wątku tak, żeby nie wpaść w dół.
bratek25-01-2006 19:58:45   [#1644]

Arweno!

Rok temu przeżyłam to samo.... Wiem jak smakuje. Nie powiem "trzymaj się" bo wiem, że to nic nie da... Idź go przytul. Wycałuj zimnego nosa. Niech mu będzie dobrze. Chyba nic więcej nie da się pomóc...
Fakir225-01-2006 20:42:50   [#1645]

Boże, ile tu dołków...

Po kolei....

Grazabo! Przepraszam, że nie dostrzegłem Twojego postu...

Przykro mi, ale wg moich danych nie zrobisz nic... Tzn można zrobić tylko jedno: ta dziewczyna MUSI BYĆ głęboka... Czyli... No cóż... W prowadzonej przeze mnie szkole bywa, że dzieciakom nagle się... pogarsza i w wieku 20 lat wpadają w głębokie... I tak bywa!

- - -

Arweno, Krajanko Annax, Georgino, Karolino, Ejrut, Bratku... Dobrze, że jesteście... Dobrze, że piszecie... Nawet - może nie nawet a także - o umierającym stworze...

- - -

Ale przecież nie możemy się dać pokonać, złamać problemom... Po prostu nie możemy i już!!!

Jest ich dużo... Trudnych, bardzo bolących, kaleczących wciąż poszerzającą się raną i bólem - to fakt.

Ja nie wiem do końca co zrobię, co się stanie... Pewno i Wy nie wiecie... Ale to naprawdę nic nie znaczy wobec wielu tragedii o których (na szczęście) słyszymy i oglądamy w telewizorni...

Przeżyjmy !!!

Razem. Bo jesteśmy razem...

:)

Fakir225-01-2006 21:23:45   [#1646]

No tak...

Ciężki dzisiaj był dzień dla wielu z nas… Ale ten dzień już należy do przeszłości… Natomiast przed nami jest przyszłość.

Może też „dołująca”? Może – ale niekoniecznie.

Nie musi taka być – może mieć więcej dobrego w sobie, więcej życzliwego i ciepłego.

Może być dla nas radosnym zaskoczeniem.

Może – zróbmy więc wszystko, by taka ta przyszłość najbliższa (jutrzejszy dzień) była…

:)))

- - -

Myślałem, że ten dzień się skończył…

Nieprawda.

Zepsuł mi się tapczan… Naprawiliśmy z synem…

Brat przyszedł popołudniu z treningu (bowling w ramach Olimpiad Specjalnych) – wyraźnie nie w sosie… Łaził, „świgał tyłkiem”, trzaskał drzwiami… Okazało się (przyczłapał się przed chwilą z tym), że przegrał z kolegą… Przejrzałem wydruki – fakt, kulał nędznie…

- - -

Jeszcze przygotuję się do jutrzejszego spotkania „na szczycie” i idę spać…

Mam nadzieję, że tapczan się nie zarwie…

Dobranoc "zdołowane Specjały"...

- - -

Od rana świętować będą mogli Jubilaci i Solenizanci. Będą nimi: Paula, Paulina, Polikarp, Skarbimir, Tymoteusz, Tytus i Wanda :)))

I im właśnie dedykuję życzenia wszelkiej radości i spokojnego dnia!!!

A do 27 stycznia muszą niestety poczekać: Angela, Angelika, Aniela, Ilona, Jan Chryzostom, Jerzy, Julian i Przybysław…

Karolina25-01-2006 21:29:31   [#1647]

Ogłaszam, że świat jest pełen dobrych ludzi!!!

Właśnie Maeljas mi tu tak pomaga swoimi dobrymi radami, że jak tu nie wierzyć, że wszystko będzie dobrze? ;-))

Fakirze znaczy tapczan ma doła? ;-) UFAM, ŻE SIĘ NIE ZARWIE!!:-))

anmar25-01-2006 21:33:04   [#1648]

Kochani= czy to wpływ pogody, wszyscy w dołku, ja też i co najgorsze nie wiem dlaczego. Idę spać, jutrp ciężki dzień, a na dołek jest najlepszy sen. Połóżcie się spać z myślą, że jutro będzie super!!! Wtedy będzie napewno.

Nie wiem czy w tym tygodniu dam radę odwiedzić Was na forum. Dlatego życzę wszystkim wspaniałego weekendu.

bratek25-01-2006 21:49:15   [#1649]

donoszę i informuję

że nie wszyscy są w dołku!!!

JA NA PRZKŁAD -WPROST PRZECIWNIE!!!

Radości dnia dzisiejszego opisałam wyżej [#1642]

A poza tym Dzięcię ukochane poszło spać o 19-tej, i po raz pierwszy od baaaaaaaaaaaardzo dawna nie mam nic zawodowego do zrobienia na kompie dziś wieczór!!! Więc mogę sobie z Wami pobyć wyłącznie dla przyjemności!!

Żyć nie umierać!!!:)))

maeljas25-01-2006 21:53:39   [#1650]

brateczku

ciesz się za nas wszystkie - tyż dóóóóóóóół

musiałm panią uczycielkę przywołać do porządku

to znaczy próbowałam - nie dało rady - nieprzemakalna - nic nie zrozumiała

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 32 ][ 33 ][ 34 ] - - [ 84 ][ 85 ]