Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 23 ][ 24 ][ 25 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Fakir230-10-2005 23:38:12   [#1151]

Kolejny już raz

otwierają się SPECJA-ły dla świata... Już po raz 118....

Jedni ich chcą, inni nie... A świat idzie dalej i nie zwraca na nas specjalnej uwagi...

Za to my patrzymy w ten świat i chcemy wejść weń z tym, co w nas dobre (choć wielu to przeszkadza), z tym co kochane, ciepłe i szlachetne (choć wielu się na to krzywi), z tym co jest piękne i radosne i pełne serca (choć wielu woli wybrać brzydotę, zawiść i walkę...)...

Marzy mi się świat dobry i kochany dla wszystkich :)))

Marzy mi się świat przygarniający do swego serca nawet najbardziej zatwardziałych, by ich potem wypuścić dobrymi ludźmi...

Wierzę, że tak się kiedyś stanie :))) Dzisiaj możemy tylko o to prosić...

- - -

Życie nie jest łatwe. Ciągłe problemy. Ciągłe kłopoty. Ciągły trud godnego przeżycia danego nam czasu...

Ale staramy się, walczymy, uporczywie próbujemy i wiemy, że można być ludzkim człowiekiem, można być dobrym i nie ranić drugiego, można żyć w świecie pełnym ciepła, radości i uczciwości !!! Jeśli można, to do licha, czemu tak nie żyć?!? I co komu do tego?!?

Nie będę się zmieniał, nie będę wybierał zła i zawiści, jeśli mogę wybrać dobro i serdeczność...

I tego w tym nowym dniu życzę wszystkim !!!

Nowy dzień, nowa szansa i niestety nowa walka...

W tej walce o lepszy świat zawsze będzie przy Tobie moje serdeczne westchnienie :))) Próbuj !!! Warto !!! Bo wygraną masz w kieszeni :))))

- - -

A radość istnienia podeprą dzisiaj radością swojego święta Solenizanci (to znaczy: Alfons, Alfonsyna oraz Antoni, Antonina, August, Augusta, Godzimierz, Godzimir, Godzisz, Lucylla, Łukasz, Saturnin, Saturnina, Urban i Wolfgang) i Jubilaci - wszystkiego najlepszego Wam :)))

Do jutra muszą niestety poczekać: Andrzej, Konradyn, Konradyna, Seweryn, Warcisław i Wiktoryna...

ejrut31-10-2005 18:55:32   [#1152]

Kochani! Co z Wami?

Czekam i czekam ............a tu nic, żadnej reakcji na moją prośbę.            Żadnej życzliwej duszyczki??????    A przecież jutro Wszystkich Świętych.

                                         Pozdrawiam serdecznie.

miriamm931-10-2005 19:48:12   [#1153]

ejrut

weź standardy placówek/ szkół i odnieś sie do kazdego obszaru i i określonych standardów.
Nie mam ,sorry.
Ale tak poradziliśmy ostatnio i dziewczyna pięknie przeszła.
Zwróć uwagę na realia szkoly i środowiska i jakie kierunki rozwoju.
Fakir231-10-2005 21:25:59   [#1154]

Dziwny i piękny nadchodzi dzień...

Wszystkich Świętych !!!

Pamięć, wspomnienie o tych, którzy już posiedli Niebo :)))

Mamy tam tysiące, setki tysięcy naszych "Specjałów" :)))

Radujmy się !!! Mamy swoich patronów !!!

- - -

Pojutrze - 2.11. - wspomnienie wszystkich tych, którzy jeszcze wędrują drogą swojego uświęcenia...

Im i Wam czytającym te słowa teraz, także przyszłym czytelnikom i także sobie - ku przemyśleniu, zadumie, zatrzymaniu się w drodze dedykuję:

- - -

Najspokojniejsze miasto...

- - -

Wytrwale czekający

rząd kamiennych krzyży

pękiem jasnych kwiatów

radość swą wyraża

gdy… zostawiona w smutku

wciąż szansa – na siebie

krzyżem wypełniona

co wciąż się odradza…

- - -

Najspokojniejsze miasto

bez kłótni – tam rozpacz

tylko wśród przyjezdnych…

Miasto wspólnej myśli

i blasku wspólnego

gdy noc już nadejdzie

poblaskiem na chmurach…

- - -

Jak dobrze wtedy widać mój znicz rozpalony

- - -

Cicha rozmowa z najbliższym

o dzieciach, o kwiatach, o sobie

pełna wzruszonych łez

nie wypłakanych wciąż jeszcze do końca…

- - -

Tak pełne serce, tak płonące myśli

nie wyznane przecież kamiennym napisem

kryją pospołu – mieszkańców i gości

potokowym szmerem tylko ukochania…

- - -

Są w tym cichym mieście

i miejsca najcichsze

maleńkimi krzyżami świadczące o Bogu

wołające o pamięć w kwietnym obyczaju

zapomniane krzyże – co się nie upomną…

- - -

Miasto równych – miłością, poznaniem, nadzieją

Miłości najwyższej…

Świat smutku…

Radości…

 

K.M.L. 1979

- - -

119 raz ukazują się na tym świecie SPECJA-ły...

Życzliwe wszystkim, myślące o wszystkich życzliwie...

Swoje imieniny dzisiaj (tj. 1.11.) obchodzą: Andrzej, Konradyn, Konradyna, Seweryn, Warcisław i Wiktoryna... Wszystkiego najlepszego Kochani Wam i wszystkim Jubilatom :))))

A do jutra czekać muszą na życzenia: Ambroży, Bohdana, Bożydar, Eudoksjusz, Małgorzata, Stojmir, Tobiasz, Wiktoryn...

- - -

Śpijcie dobrze i spokojnie snem wyspania...

Fakir201-11-2005 21:19:37   [#1155]

Na Dzień Zaduszny...

powtórzę wczorajsze słowa:

"...Są w tym cichym mieście

i miejsca najcichsze

maleńkimi krzyżami świadczące o Bogu

wołające o pamięć w kwietnym obyczaju

zapomniane krzyże – co się nie upomną…"

 

Krzyże na grobach dzieciaczków....

- - -

Dzisiaj zmarła 1,5 roczna dziewczynka zakatowana przez konkubenta matki...

Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie

a światłość wiekuista niechaj jej świeci!!!

- - -

Trzymałem kiedyś na rękach maleńkie ciałko skatowane pasem przez rodziców... Wykształconych, młodych, nieźle zarabiających... Bo było upośledzone umysłowo, porażone...

- - -

Przeżyło...

- - -

Adaa napisała: "...dla mnie SPECJALY to dzialanie na niekorzysć Specjalnych... spłycanie problematyki..."

- - -

Dopóki nie zobaczę, że ktoś W OGÓLE porusza tę problematykę, będę pisał SPECJA-ły...

 

Dopóki bedzie się zabijać tylko za to, że ktoś się urodził i tym swoim urodzeniem "przeszkadza" - będę prowadził SPECJA-ły...

 

Dopóki nie będzie dla wszystkich oczywistością fakt, że ludzie się różnią między sobą i to jest NORMALNE i daje prawo do życia - będę pisał SPECJA-ły...

- - -

Więc są - 120 już raz się ukazują...

- - -

W tym dniu zadumy, refleksji... Dniu Wszystkich Świętych wspominam zmarłych upośledzonych umysłowo uczniów, przyjaciół, towarzyszy moich zabaw dziecięcych...

 

Jutro - w Dzień Zaduszny - będę wspominał wszystkich znajomych (zmarłych) nauczycieli, terapeutów, społeczników...

 

Ci pierwsi - są już w gronie owych "nieprzeliczonych" świętych...

Ci drudzy dopiero tam idą...

- - -

20 listopada, w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu, odprawiona zostanie msza św. podczas której będziemy wzywali Miłosierdzia Pana dla wszystkich naszych zmarłych uczniów, przyjaciół, podopiecznych upośledzonych umysłowo...

Będziemy prosili o włączenie ich do panteonu świętych (choć wewnętrznie jesteśmy o tym, że w tym gronie są, przeświadczeni)...

 

Będziemy prosili ich o wstawiennictwo w tych naszych działaniach, które są dobre...

- - -

Jeśli chcecie - przyślijcie dane Waszych uczniów... Wspomnimy ich imiennie, każdego z osobna i zapalimy im światełko...

Wierzę, że ten wielki płomień przemieni dusze uczestników tej uroczystości !!!

- - -

Dzisiaj (tzn. 2.11.) swoje imieniny świętować mogą: Ambroży, Bohdana, Bożydar, Eudoksjusz, Małgorzata, Stojmir, Tobiasz, Wiktoryn.

Życzę Wam (oraz wszystkim Jubilatom dzisiejszym) wszystkiego co na tym świecie jeszcze dobre, szlachetne i kochane pozostało:)))

- - -

A do jutra na życzenia muszą poczekać: Bogumił, Cezary, Chwalisław, Hubert, Huberta, Marcin i Sylwia...

- - -

Bóg stworzył nas WSZYSTKICH na obraz i podobieństwo swoje...

Upośledzony Bóg?

ejrut02-11-2005 08:56:33   [#1156]

Podziękowanie

Dziękuję serdecznie za pomoc w mojej sprawie: miriamm9, która zareagowała na moją prośbę oraz niezawodnemu Fakirowi2, który zawsze pomaga w potrzebie.

Mam nadzieję, że znajdą się jeszcze  forumowicze, którzy dorzucą jakieś sugestie.

                                             Z góry serdecznie dziękuję.

Maelka02-11-2005 13:51:25   [#1157]

Fakir

Jak widzisz, zaglądam!

:-)

Fakir202-11-2005 14:27:38   [#1158]

I bardzo się z tego cieszę :)))

Pozdrawiam i dziękuję !!!
Sylwia Ledwig03-11-2005 09:46:26   [#1159]

Pozdrowienia

- bardzo serdeczne !

Pokonaliscie juz tysiecznik ! ... niejeden juz pewnie.

Do uslyszenia !

Fakir203-11-2005 11:54:04   [#1160]

Wyjątkowo późno

ale są :)))

121 raz piszę SPECJA-ły...

Choćby tylko dlatego piszę, by każdy wiedział, że jest ktoś, kto przynajmniej raz dziennie o nim życzliwie pomyśli :)))

 

- - -

Od rana problemy...

Mamy wielu uczniów z DPSu... To ich "dom rodzinny" teraz... A nasi nauczyciele mają tam nauczanie indywidualne...

Trudno zgrać ze sobą dwie instutycje...

Potrzeba rozmów, działania, rozmów, działania...

Jestem jednak dobrej myśli :)))

Rozmawiamy! Działamy!

- - -

Wypisuję kolejną opinię dla nauczyciela starającego się o adopcję...

Wypisałem tych opinii już kilkanaście!

Co się dzieje?

Dlaczego tyle problemów z poczęciem? Utrzymaniem ciąży?

I dlaczego jest tyle dzieci "do wzięcia"?

- - -

Serdeczne i pełne ciepła życzenia dla Bogumiła, Cezarego, Chwalisława, Huberta, Huberty, Marcina i Sylwii :)))) I dla Jubilatów dostojnych :)))

A do jutra czekać muszą na swój dzień: Emeryk, Karol (też Boromeusz),

Mściwój, Olgierd i Witalis...

- - -

Przypominam:

20 listopada, w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej w Poznaniu, o godzinie 14:15, odprawiona zostanie msza św. podczas której będziemy wzywali Miłosierdzia Pana dla wszystkich naszych zmarłych uczniów, przyjaciół, podopiecznych upośledzonych umysłowo...

Będziemy prosili o włączenie ich do panteonu świętych (choć wewnętrznie jesteśmy o tym, że w tym gronie są, przeświadczeni)...

 

Będziemy prosili ich o wstawiennictwo w tych naszych działaniach, które są dobre...

Jeśli chcecie, przyślijcie imiona i nazwiska waszych zmarłych uczniów, poopiecznych (na mojego nicka) - włączymy ich w modlitwę...

Fakir203-11-2005 21:08:17   [#1161]

W portalu PION

pokazał się wywiad...

Może warto przeczytać?

http://www.pion.pl/informacje.php?artykul=462&PHPSESSID=ca43db762fc85bc6f43fd806dc0d419f

:)))

Maelka03-11-2005 22:21:10   [#1162]

Fakirze

Podoba mi się twoja szkoła.

Dlatego napiszę coś smutnego, co może (a naprawdę nie to jest moim celem) znów sprawić ci przykrość.  Nie chcę tłumić twojego entuzjazmu, bo wiem, że jest to ogromnie ważny czynnik w pracy z dzieckiem, nie chcę sprowadzać cie na ziemię. Ale ponieważ lubię tych, którzy spalają się dla innych chcę cię ...sama nie wiem... Przestrzec?

Kiedy czytam to, co mówisz o swojej szkole, mam wrażenie deja vu. Znałam taką szkołę, ba, miałam szczęście w niej pracować.

Tej szkoły już nie ma. Zniszczyło ją chyba to, co przez wiele lat było jej siłą: silna osobowość jednego człowieka, który jak ojciec (miał zresztą ksywę: Tata) trzymał wszystko w odpowiednich ryzach i poprzez to zwolnił swych podwładnych z potrzeby samodzielnego i świadomego podejmowania odpowiednich działań. Pozwolił ludziom wspierać się na sobie, piąć, rozwijać i błyszczeć. Wszyscy byli szczęśliwi, a placówka (bez fałszywej skromności) bezwzględnie wiodła prym wśród placówek tego typu w kraju.

Okoliczności sprawiły, że człowiek ten odszedł z placówki. Wiesz, co się dzieje, kiedy przepiękny bluszcz zostanie pozbawiony rusztowania, po którym się piął?

Rób to, co robisz, bo wierzę, że i dzieci, i nauczyciele dobrze sie czują w waszej placówce. Ale rób wszysto, żeby kiedyś nie okazało się, że jesteś jedyną w placówce osobą - podporą.

Życzę ci, aby obserwowanie placówki po twoim odejściu (kiedyś przecież to nastąpi)  było dla ciebie żródłem radosnej satysfakcji, a nie goryczy.

I pomimo ponuractwa, które pewnie bije z tego postu jeszcze raz podkreślam: szczęściem wielkim były doświadczenia i przeżycia, które przeżyłam w szkole tak pieknej, jak twoja. I choć teraz serce często boli, powiem tak, jak pewnie powiedzą kiedyś twoi pracownicy: warto było i niczego nie żałuję!

Powodzenia!

:-)

bratek03-11-2005 23:54:08   [#1163]

przeczytałam!

Krzysiu! Ty wiesz, że darzę Cię ogromnym szacunkiem. Mam nadzieję, że udało mi się to już wcześniej wyrazić:))) Ale przy całym tym szacunku, podniosło mnie z krzesła kilka razy kiedy czytałam ten wywiad.... Więc chcę Cię o kilka rzeczy zapytać, żeby lepiej zrozumieć- ok?

Napisałeś:

Jeżeli ktoś ma uszkodzony mózg, to będzie gryzł, będzie drapał, ale to jest już nieco inny model agresji i inaczej sobie z nim radzimy. Wprowadzamy medykamenty, staramy się dziecko wyciszyć, ale tak, aby nie dotrzeć do granicy, że dziecko tylko siedzi i się ślini.

Co to znaczy inny model agresji? Możesz to przybliżyć? Jak to "wprowadzacie medykamenty"? Macie w zespole psychiatrę? I jeżeli już wprowadzacie leki to czy jest to Wasz jedyny sposób na radzenie sobie z agresją? Czy macie jeszcze jakieś inne? Jeżeli tak to jakie? No a przede wszystkim jak się Wam leki w praktyce sprawdzają? Jak radzicie sobie ze skutkami ubocznymi, z koniecznością zwiększania dawek w związku z habituacją, uzależnieniem, etc? (Dodam, że jestem wieeeeeeeeeeeeeelkim przeciwnikiem leków. W mojej placówce, żadne z dzieci nie bierze i jest to jeden z warunków rozpoczęcia terapii)

"W naszej szkole, przy tak niewielkiej liczebności klas i zawsze podwójnym obstawieniu grupy, jeśli dziecko zaczęłoby się zachowywać agresywnie, zawsze możemy wyprowadzić go do innego pomieszczenia. Można go izolować. Jeśli to jest permanentne..."

Rozumiem, że stosujecie czasowe odizolowanie jako jeden ze sposobów radzenia sobie z agresją. Ale zdajesz sobie sprawę, że zgodnie z Ustawą o ochronie zdrowia psychicznego jest to środek przymusu bezpośrednie i na to wymagane jest zlecenie od psychiatry? Więc znowu- jak radzicie sobie ze stroną formalną? Macie protokoły, zlecenia itd? A macie specjalne "bezpieczne pomieszczenia" czy wyprowadzacie po prostu poza klasę?

Dopiero ten ostatni okres wprowadza mówienie o agresji, choć my tego agresją nie nazywamy. Mówimy o nadpobudliwości, jeszcze inaczej, ale nie nazywamy tego agresją. Mamy młodą dziewczynę ze stwardnieniem guzowatym mózgu i wiadomo, że ten mózg jej powoli "wysiada" i ma przez to coraz więcej napadów, coraz więcej rozdrażnień. I ja mam nazwać jej zachowanie agresją? Nie. Mam dziewczynę z głębokim upośledzeniem umysłowym, która siedziała kiedyś jak klocek, bo nikt z nią nic nie robił. My staramy się ją bodźcować, pobudzać. Ona teraz poznaje świat, wszędzie chodzi, wszystko ściąga ze ścian i jeśli teraz przyszłaby i zaczęła pana gryźć, czy to byłaby agresja? Nie.

Nie? A ja nazwałabym. Jeżeli ktoś mnie gryzie to jest to agresja. Jest to zachowanie społecznie nie aprobowane. Jest to zachowanie które natychmiast należy wyeliminować. A wiesz dlaczego? Bo życie tej dziewczyny niestety nie kończy się na Waszej szkole. Nawet jeżeli Wy to rozumiecie i jesteście zdolni zaakceptować (jeśli tak to chylę czapkę z głowy, ja mam próg bólu dość nisko....) to za kilka lat ona znajdzie się w jakimś DPS-ie. A tak agresywnych nie trzymają. Mają na to za małą obstawę. Pacyfikują do nieprzytomności lekami a kogo nie da się spacyfikować odsyłają do szpitala psychiatrycznego. A w szpitalu wiesz co się dzieje? Pacyfikują lekami a kto się nie da spacyfikować tego w pasy.... Wiem i mam prawo o tym wszystkim mówić, bo:

  • z osobami agresywnymi w różnym wieku pracowałam i pracuję
  • pracowałam w 4 DPS-ach, a w mój mąż nadal pracuje w jednym
  • znam rzeczywistość szpitala psychiatrycznego, bo często odwiedzałam tam swoich podopiecznych
  • oberwałam w życiu nie raz (przerobiłam skomplikowane złamanie reki, wstrząs mózgu, uszkodzony ząb, wyrwane włosy)
  • mieszkałam przez 6 miesięcy w ramach pewnego eksperymentu ze skrajnie agresywną dorosłą osobą

Tyle z rzeczy, które podniosły mnie z krzesła.....

Co do reszty.... Ja też wierzę w moją placówkę. Więc bliskie jest mi Twoje szczere przekonanie co do słuszności Waszej "szkolnej drogi":)))

Trudno mi tylko zrozumieć- bo artykuł, który mi się otworzył wydaje się być wyrwany z kontekstu, skąd pomysł, że sprawa skarżących się nauczycieli dotyczy Twojej szkoły? Redaktor niby mówi, że piszą (ale co? gdzie?) nauczyciele z Twojej szkoły, ale gdy Ty mówisz, że tak tego nie odebrałeś (tylko czego?) on nie zaprzecza? Jeśli piszą, to może popolemizuj z nimi? Daj nam linka- ja i pewnie większość z nas chętnie się dołączymy.... Ale dziwne jest to wszystko dla mnie, szczerze mówiąc.....

Fakir204-11-2005 07:47:54   [#1164]

Dość błyskawicznie dzisiaj...

Kochani! Mam na pokładzie Francuzów - 6 sztuk dojechało...

Za chwilę musze się nimi zająć (przez ponad tydzień...) więc na ten wątek będę zaglądał sporadycznie :(((

Ale żyję :)) Jestem :)) I nadal myślę serdecznie i ciepłe o świecie i ludziach na tym świecie :)))

- - -

Maelko!

Bratku!

Bardzo ale to bardzo-bardzo Wam dziękuję :))))

Przeczytałem z najwyższą uwagą, kilkakrotnie oba Wasze posty i aż rwę się do napisania...

Gdy tylko znajdę moment (np. Francuzi zajmną się sobą) włażę tutaj i piszę... OK?

Teraz musze się ewakuować, niestety....

Jeszcze tylko imieniny... Obchodzą je dzisiaj: Emeryk, Karol (też Boromeusz), Mściwój, Olgierd i Witalis...

Do jutra muszą odczekać: Blandyn, Blandyna, Dalemir, Elżbieta, Florian, Modesta, Sławomir i Zachariasz....

Wszystkiego kochanego :)))

Konto zapomniane04-11-2005 16:48:15   [#1165]
Bratku,
wywiad z Krzysztofem Lauschem ukazał się na portalu pion w związku z tematem, który tam się pojawił: Agresja w placówkach specjalnych.
http://www.pion.pl/temat_pion.php?pokaz_tp=T

Podaję też link do dyskusji, w której wypowiadają się nauczyciele. Została tam zacytowana Twoja wypowiedź
http://www.pion.pl/forum/phpBB2/viewtopic.php?p=2122#2122&sid=ef10219e0f92fbcabf4245f083b9e8da
Fakir205-11-2005 12:56:17   [#1166]

Ha :))) 122 raz....

SPECJA-ły dzisiaj jeszcze później...

No ale są :)

Przynajmniej w myślach – a to już jest coś...

- - -

Wszystkiego najlepszego wszystkim ! I nie zapominajcie o tych „braciach naszych specjalnych”... O nich też pomyślcie sobie serdecznie :))

- - -

W krótkich przerwach dopadałem do komputera, by pisać... Już się boję, bo cokolwiek powiem czy napiszę, zaraz musze tłumaczyć „co autor chciał przez to powiedzieć”... Coraz gorzej ze mną :(

- - -

Bratku – dlaczego szacunek ma przeszkadzać w podnoszeniu się z krzesła? :))

Teraz poważniej, choć siłą konieczności skrótowo (Francuzi w dalszym ciągu są...):

Po pierwsze – Cały wywiad jest spisany nieledwie słowo w słowo z tekstu mówionego (wywiad był nagrywany i muszę to z radością stwierdzić, że został bardzo rzetelnie i uczciwie spisany - co niestety nie jest cechą powszechną u redaktorów). To powoduje zawsze skróty myślowe – przynajmniej u mnie. Autoryzując nie chciałem zaś nic dodawać, dopisywać – byłoby to w moim odczuciu nie fair.

Celem mojej wypowiedzi było dokonanie pewnego rozdziału w potocznym myśleniu o agresji. Popularną (acz nie mającą wiele wspólnego z naukowymi opracowaniami) konotacją agresji jest celowe, złośliwe, wynikające z napięcia spowodowanego przez złe, patologiczne warunki życia i nauki zachowanie… Tłuczenie bejsbolem, wsadzanie kosza na głowę nauczyciela, bójki, znęcanie się, krzyk, wulgarność, dokopanie słabszemu itd. itp… - jednym słowem agresja!!!

Starałem się to ukazać przykładami, takimi konkretnymi, „docierającymi do słuchacza”… Powiedziałem więc (a nie napisałem…) „…Jeżeli ktoś ma uszkodzony mózg, to będzie gryzł, będzie drapał, ale to jest już nieco inny model agresji i inaczej sobie z nim radzimy…”. Oczywiście chodziło o to, że jest to nieco inny obszar, „wymiar” (też nienajlepsze określenie…) agresji… To nie jest TO SAMO co walenie bejsbolem…

Dla dobra naszych dzieciaków, uważam, że powinno się sposób myślenia o agresji, utożsamianie wszelkich przejawów agresji z jednym tylko jej „obrazem” zmienić… Mit o ogromnej agresywności upośledzonych umysłowo bardzo szkodzi...

Powiedziałem faktycznie: „… Wprowadzamy medykamenty, staramy się dziecko wyciszyć, ale tak, aby nie dotrzeć do granicy, że dziecko tylko siedzi i się ślini…” Ale to przecież nie ja wprowadzam medykamenty!  Mówiąc MY miałem na myśli ludzi opiekujących się, leczących, prowadzących… Ogólnie „MY”… W przypadku zapisywania, podawania leków są to oczywiście odpowiedni lekarze, służba zdrowia…

Też nie lubię leków… Mam do nich stosunek bardzo ambiwalentny. Nie odsądzałbym ich jednak od wszelkiej czci. Czasami powinny być zastosowane… Widzę codziennie co epi robi z ludźmi… Muszą dostawać leki – a ich uboczne, dodatkowe działanie jest przecież różne…

Dalej piszesz Bratku o „przymusie bezpośrednim” i o – oczywistych zresztą – ograniczeniach jedo stosowania...

My działamy w realiach szkolnych: klasy-grupy, sale-gabinety lekcyjne, nauczyciele i pomoce nauczyciela, bezdzwonkowy oczywiście ale system uwzględniający przerwy, przechodzenie z pomieszczeń jednych do drugich itd. Nasze rozwiązania „systemowe” (czy też raczej organizacyjne) są takie, że nie ma zbyt wielu sytuacji „wyzwalających” agresję, sprzyjających jej powstawaniu. I powtarzam to co powiedziałem w wywiadzie, że przy tak niewielkiej liczebności klas i zawsze podwójnym obstawieniu grupy, jeśli dziecko zaczęłoby się zachowywać agresywnie (a można przecież symptomy zwiększającego się napięcia, ową specyficzną „aurę” narastania zauważyć), zawsze istnieje ta możliwość, by z dzieckiem na moment wyjść, zmienić na chwilę miejsce, przejść się po korytarzu czy wyjść na świeże powietrze, zaoferować mu coś innego... Przy całym szacunku dla Ciebie Bratku, ale na to nie muszę mieć zgody czy zlecenia lekarza psychiatry...

U nas bardzo rzadko zdarzają się sytuacje opisane w art. 18 pkt 1 przywoływanej przez Ciebie ustawy: „...przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymi można stosować tylko wtedy, gdy osoby te dopuszczają się zamachu przeciwko życiu lub zdrowiu własnemu, życiu lub zdrowiu innej osoby, bezpieczeństwu powszechnemu bądź w sposób gwałtowny niszczą lub uszkadzają przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu albo gdy przepis niniejszej ustawy do tego upoważnia...”. W takich sytuacjach wzywamy pogotowie, rodziców... Ostatnią taką sytuację mieliśmy chyba 2 lata temu...

Wracam Bratku do Twojego „podniesienia się” z krzesełka, gdy stwierdziłem, że: „...Mówimy o nadpobudliwości, jeszcze inaczej, ale nie nazywamy tego agresją. Mamy młodą dziewczynę ze stwardnieniem guzowatym mózgu i wiadomo, że ten mózg jej powoli "wysiada" i ma przez to coraz więcej napadów, coraz więcej rozdrażnień. I ja mam nazwać jej zachowanie agresją? Nie. Mam dziewczynę z głębokim upośledzeniem umysłowym, która siedziała kiedyś jak klocek, bo nikt z nią nic nie robił. My staramy się ją bodźcować, pobudzać. Ona teraz poznaje świat, wszędzie chodzi, wszystko ściąga ze ścian i jeśli teraz przyszłaby i zaczęła pana gryźć, czy to byłaby agresja? Nie...”

Napisałaś: „... Nie? A ja nazwałabym. Jeżeli ktoś mnie gryzie to jest to agresja. Jest to zachowanie społecznie nie aprobowane. Jest to zachowanie które natychmiast należy wyeliminować..”...

Bratku! Nic dodać, nic odjąć – masz rację. Toteż tak jak umiemy eliminujemy. Pracujemy, kombinujemy, szukamy rozwiązań i pomocy... Eliminacja zachowań niepożądanych jest przecież jednym z podstawowych naszych zadań – „nasi” muszą w tym świecie w miarę bezkonfliktowo żyć, prawda?

Jednak nadal zachowam się nieprofesjonalnie i w kontekście utożsamiania przez społeczeństwo (które nie skończyło specjalnej, klinicznej...) wszelkiej agresji z bejsbolem, wolę mówić do ludzi, że jest to dziewczyna z nadpobudliwością, która w dostępny sobie sposób poznaje świat... Zmieniam też tym samym (a przynajmniej próbuję...) sposób myślenia o naszych dzieciakach......

Bratku...

Piszesz o swoich doświadczeniach z DPS... Tak się składa, że ja też pracowałem przez 9 lat w (ówcześnie tak nazywanym) PDPS dla Psychicznie i Nerwowo Chorych... Mam też stały kontakt dzisiaj z podobnymi placówkami...

Wiem, do czego NIE CHCĘ przygotować naszych uczniów.

Ale program, to już kolejna „bajka”...

- - -

Końcówka Twojej wypowiedzi...

Widzisz, nigdy nie jest tak, by wszyscy byli zadowoleni, akceptowali...

Prowadzę wielką placówkę. Nie wszystko jestem w stanie od razu zauważyć (wielu rzeczy tez z pewnościa nie zauważam w ogóle...), nie na wszystko mogę mieć natychmiastowy wpływ, nie wyobrażam sobie też by wszyscy ludzie mieli być tacy sami, tak samo myśleli. Ja z „moich” ludzi jestem dumny. Czasami nawet im to mówię publicznie: że są dobrzy, świetni, the best...:)) Wielu nagradzam. Często tych samych, bo też ci sami często są najbardziej aktywni...  Nagroda jest wyrazem podziękowania i szczególną motywacją... Że to jest odbierane jako "dawanie swoim"? Tak - są "moi" bo nam jest razem bliżej do siebie, mamy wspólne myslenie... Echhhhh...

Czy wszyscy tacy dobrzy są? Z pewnością nie... Czy wszyscy mają tego „ducha”, tego „fifa” ? Z pewnością nie...

Jest bardzo duża grupa tych, którzy się cieszą z tego, że tutaj pracują, którym jest tutaj dobrze. Z pewnością są także ci, którzy są tutaj tylko dlatego że muszą, bo muszą z czegoś żyć... 

Jest wielu angażujących się, są też i tacy, którzy robią coś tylko dla stopnia awansu... Sa tacy, co szukają dodatkowych obszarów do działania i podejmują dodatkowe obciążenia – najczęściej za darmo -  ale są też i tacy, którzy proszą o nadgodziny, przy czym obojętne jest im co by mieli robić (i nie mogą zrozumieć, że im np. nie przydzielam, gdyż widzę, że się do tego nie nadają, nie mają kompetencji)...

W prowadzonej przeze mnie szkole jest podobnie jak wszędzie!

A że są sytuacje w których jestem odbierany jako bardzo „ostry”? Że np. potrafię zrobić wszystko, by rozejśc się z kimś, kto nie lubi, nie toleruje, brzydzi się naszymi dziećmi? Że nie nagradzam kogoś, kto popełnia rażące błędy merytoryczne? Że zdenerwuję się na kogoś, kto od kilku lat popełnia te same – mimo wielokrotnego zwracania uwagi na piśmie nawet – błędy? Inny dyrektor by tego kogoś dawno zwolnił...

 

Wielu pracowników naszej Szkoły mnie lubi.

Wielu z pewnością mnie nie lubi.

W druga stronę jest tak samo. Ja wielu lubię i kilku nie lubię.

Ale co to ma do rzeczy? Mamy tworzyć coś dobrego razem.

Ja jestem dobrej myśli, chociaż... Też nie potrafię zrozumieć wielu spraw...

- - -

Maelka!

Muszę jeszcze przemysleć Twoje słowa...

Już sobie spisuję myśli :))

- - -

Dzisiaj imieniny mają: Blandyn, Blandyna, Dalemir, Elżbieta, Florian, Modesta, Sławomir i Zachariasz :)))))))))))

Jutro będą mieć: Feliks, Lenart, Leonard, Ziemowit...

- - -

Oddalam się do moich przyjaciół Francuzów :)))

Trzymajcie się !!!

 

ejrut05-11-2005 19:21:03   [#1167]

Zgadzam się ze wszystkim co powiedział Fakir w wywiadzie dot. agresji.

Ja pracuję w podobnej placówce i jako takiej agresji w takich placówkach nie ma. Są tylko niepożądane zachowania agresywne wynikające z upośledzenia lub z błędów wychowawczych rodziców bądź nauczycieli.   Przypadek, który mam w swojej klasie wynikał właśnie z błędów rodziców i nauczycieli.  

Gdy 6 lat temu zaczynałam pracę w gimnazjum specjalnym - wszyscy ostrzegali mnie , że dostałam najgorszą klasę gdyż jest w niej uczeń, którego boją się wszyscy nauczyciele. Każdy  miał go w klasie i nikt sobie z nim nie poradził.Chłopiec 14-letni wówczas,  190cm wzrostu, 100 kg wagi - agresywny:potrafił kopnąć n-la, nie wykonywał żadnych poleceń, w chwili wściekłości rzucał krzesłami albo krzyczał i gryzł ręce albo walił głową w ścianę.Gdy o coś się go prosiło zaraz dostawał nerwów i tak właśnie reagował, krzycząc , że chce do mamy.Robił w klasie co chciał a najczęściej włączał telewizor na cały regulator.Dyrekcja powiedziała mi, że jeśli ja z nim sobie nie poradzę to usunie go ze szkoły, bo zagraża n-cielom i dzieciom.

Orzeczenie:upośledzenie w stopniu znacznym, nadpobudliwy psychoruchowo. 

Pierwsz rzecz, którą zrobiłam to zapytałam moich,,poprzedników" co oni robili w takich przypadkach.

Okazało się, że od ucznia nic nie wymagali bo się zaraz złościł i wołali mamę ,która pracuje u nas jako pomoc n-ciela piętro wyzej.

Szanowni forumowicze: u ucznia wytworzył się zły nawyk - gdy się źle zachowywał to ,,dostawał" mamę w prezencie, która albo siedziała z nim w klasie albo brała go do swojej klasy na górę.{mama nadopiekuńcza, wszystko za dziecko robi, do chwili obecnej wiąże mu buty mimo, że jest sprawny fizycznie).Chłopiec słucha tylko ojca.

Nie będę opisywać całej mojej pracy z nim( i z mamą) ale wspomnę tylko w skrócie: zabroniłam mamie wchodzenia do mojej klasy aż do odwołania, gdy on włączał telewizor to ja wyłączałam a gdy to za długo trwało, groziłam, że zadzwonię po ojca.On wtedy krzyczał, że nie chce ojca tylko mamę.Ja spokojnie odpowiadałam, że mama przyjdzie tu wtedy jak będzie się poprawnie zachowywał. jak wykona rysunek abym mogła pokazać mamie.........I tak w kółko.Bazowałam na uczuciach ucznia, mówiłam o swoich.

Moja systematyczność i konsekwencja zaczęła przynosić efekty po 1,5 roku pracy z nim.

A teraz co?

Uczeń jest ze mną już 6-ty rok - ostatni.Ma 20 lat, 196 cm wzrostu, waży 125 kg i jest to mój ulubiony uczeń.Wszyscy mi go teraz zazdroszczą: pierwszy idzie żeby się ze mną przywitać-  gdy tylko stanę  w drzwiach klasy, woda na kawę już nastawiona - gdy tylko przez okno widzi mój samochód, za chwilę wsypuje mi kawę do kubka, miesza, słodzi, myje kubeczek po kawie i oczywiście wykonuje prawie wszystkie polecenia( nie lubi plastyki i techniki) ale chętnie wykonuje w tym czasie prace porządkowe. Potrafi się zezłościć do innych np:rehabilitanta czy masażysty ale wystarczy pytanie,,czy mam powiedzieć twojej pani?" i problemu już nie ma.

Mam ogromną satysfakcję, rodzice ucznia szczęśliwi a ........uczeń po weekendzie mówi, że tęsknił za mną.     I co wy na to?

                       Pozdrawiam serdecznie

Maelka05-11-2005 19:31:49   [#1168]

Mnie się podoba!

Domyślam się, ile taka zmiana zachowania i ciebie, i chłopca kosztowała. Gratuluję wytwałości i efektów.

Pozdrawaim!

:-)

ejrut06-11-2005 08:13:14   [#1169]

Dziękuję Maelko.

Kosztowało mnie to bardzo dużo wysiłku i cierpliwości ale chcę dodać jeszcze jedną, ważną rzecz w mojej pracy z tym uczniem: nigdy nie okazałam lęku przed nim i jego agresją.

Maelka06-11-2005 08:18:13   [#1170]

O, właśnie.

:-)

Fakir206-11-2005 08:20:00   [#1171]

Świat jeszcze śpi...

moi Francuzi też dopiero się budzą...

Ja już przygotowuję się do zajęć (dzisiaj 10 godzin...)...

Mam natchnienie, bo wczorajszy dzień zakończyliśmy w Filharmonii.... Requiem Mozarta z udziałem Chóru Stuligrosza... Piękne...

- - -

A tu słońce w chłodnym poranku woła do nas :)))

123 raz woła głosem SPECJA-łów...

Żyjesz !!! Dany Ci został kolejny dzień!!! Rusz się i zrób coś dobrego !!!

Wszystkim (specjalnym i niespecjalnym) życzę dzisiaj pięknego dnia! Dobrego dnia! Kochanego dnia ! i niezapomnianego dnia :))))

- - -

Cieszcie się Jubilaci i Solenizanci (dzisiaj to: Feliks, Lenart, Leonard, Ziemowit) bo piękny macie dzień (przynajmniej w Wielkopolsce...)

Do jutra czekać muszą: Achilles, Antoni, Engelbert, Florentyn, Melchior, Przemił i Żytomir....

Fakir206-11-2005 08:21:25   [#1172]

Maelka:) Ejrut:)

Cieszę się, że jesteście....

:)))))

Fakir206-11-2005 23:44:40   [#1173]

No i nie da się ukryć, że...

124 już raz objawiają się światu SPECJA-ły !!!

Wątek nie do końca "normalny", czasem niepoprawny, generalnie inny...

Wielu to razi, gdy piszę: "myślę o Tobie serdecznie".....

Wielu to denerwuje, gdy piszę: "Ktoś o Tobie pamięta"....

- - -

A co ja mam zrobić, jak nawet o tych którzy o mnie mówią źle myślę dobrze?!?! Jeśli w codziennym westchnieniu pamiętam o Was wszystkich?!?!?

- - -

Świat ma wiele wymiarów... W tych wymiarach jesteśmy my wszyscy... Bardzo wierzę w to, że możemy żyć dobrze, być dobrymi, kochać świat... Czy to źle?!?!?

- - -

Jutro ciąg dalszy naszych przyjaciół Francuzów... Zdziwionych, żeśmy są "cywilizowani"...

Wygłupionych faktem, że my TEŻ mamy historię...

Że to u nas w 1170 roku, w pierwszym europejskim kraju zajęto się niepełnosprawnymi...

Zadziwionych faktem, że u nas są pub'y i papierosy nie kosztują 7 Euro!

- - -

Wszystkim mającym imieniny (oraz Jubilatom) życzę w imieniu swoim i Francuzów - gdy dowiedzieli się o forum i o wątku byli naprawdę zdziwieni.... - wszelkiego dobra i szczęśliwości... Życzenia kieruję do: Achillesa, Antoniego, Engelberta, Florentyna, Melchiora, Przemiła i Żytomira...

Bo na swój dzień czekać do jutra muszą: Dymitr, Godfryd, Gotfryd, Hadrian, Klaudiusz, Sewer, Sewerian, Sędziwój, Seweryn, Wiktor, Wiktoriusz, Wiktoryn...

- - -

Wszystkim wchodzącym na ten wątek, czytającym go "z ukrycia" i udającym, że mają go gdzieś, chce przypomnieć fragment wiersza:

"... Bóg daje nam coś do kochania, lecz gdy dojrzeje w nas zażyłość, to co ją karmi szczęściem trwania ginie.... Zostaje sama miłość! "...

Tym wszystkim, którzy dosięgają już wieku późnego.... Takiej miłości życzę :)))

ejrut07-11-2005 17:50:40   [#1174]

OOOOOOOOOO co tu dziś tak pusto???Przeczytałam już post Fakira i...........co mam dalej czytać? Nie śpijcie jeszcze - bo ja lubię tu zaglądać.

                                  Pozdrawiam serdecznie.

ejrut07-11-2005 18:05:03   [#1175]

Gruźlica

U mnie w pracy wynikł problem....przez pół roku do szkoły chodziło dziecko z grużlicą. O tym fakcie - my jako nauczyciele dowiedzieliśmy się we wrześniu.....Do chwili obecnej nie wszystkie dzieci i osoby dorosłe pracujące w tej szkole- mają zrobione próby tuberkulinowe.Lekarz z Por. Przeciwgrużliczej nie śpieszy się, robi łaskę jak zrobi kilka prób w tygodniu a niestety dyrekcję mamy taką jaką mamy i.......problem trwa.

Poradnia jest prywatna.Do kogo można się zwrócić z prośbą o pomoc aby p. doktor zrobiła to co do niej należy????

Arwena07-11-2005 21:17:29   [#1176]
Fakir zajęty po francusku, nie odnotował 125 dnia...
Ja też zajęta, po polsku i papierowo(mierzenie jakości), więc umykam.
miriamm907-11-2005 22:09:04   [#1177]

Och, mierzenia marzenia o jakości.

Też przede mną.
Modyfikuję narzędzia.
A moi dyrektorzy czekają na ocenę pracy, co najmniej 8 osób.
No i teczki na dyplomowanych.
Prawie nic.
Pozdrawiam zajętych.
Fakir207-11-2005 22:13:25   [#1178]

Drobny Jubileusz....

125 raz piszę SPECJA-ły....

Wątek może dziwny, ale kochany...

Nieważne gdzie jesteście, kim jesteście, co sobą reprezentujecie - ja o Was i tak myślę dobrze! Czy to się komuś podoba, czy nie. Po prostu jestem życzliwie nastawiony do świata. A ten świat to także Wy :)))))))))

- - -

Jutro rano jadę do Krakowa. Nie będzie mnie kilka dni - chyba, że znajdę kafejkę internetową (a jak sami wiecie udaje mi się takie miejsca czasem znajdować :)))) Wtedy się odezwę wcześniej....

Jeśli nie - wierzę, że przeżyjecie te kilka dni beze mnie...

Staram się być bardzo "odporny" i myślę dobrze także o tych, którzy...

Jeśli uznacie to za właściwe - nie pozwólcie "zdechnąć" SPECJAŁ-om, miejscu, które lubię... Do którego lubię wracać... Bo wiem, że tutaj zła nie ma...

- - -

Dzisiaj - to znaczy 8.11.2005 - swoje imieniny obchodzą: Dymitr, Godfryd, Gotfryd, Hadrian, Klaudiusz, Sewer, Sewerian, Sędziwój, Seweryn, Wiktor, Wiktoriusz, Wiktoryn... Wam i wszystkim obchodzącym dzisiaj swój Jubileusz - wszystkiego co najlepsze i piękne... Niech Wam się darzy !!!

- - -

A do jutra muszą czekać: Anatolia, Bogdan, Bogudar, Genowefa, Nestor, Teodor, Ursyn...

- - -

Z życia wzięte.... Brat przychodzi do kuchni, gdzie palę papierosa, i pyta się "galel czy galel?"... Jaki galel ?!?!?! No, galel czy galel... Po 10 minutach takiej "rozmowy" zaczynam (bardzo asertywnie): JAKI GALEL ?!?!?!

Brat pokazuje zeszyt (od religii) i wklejone przez katechetkę imiona: Michał i Gabriel... GABRIEL !!!!

Odruchowo mówię: a Rafał gdzie?

Braciszek na to: Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... Rafał!!! Rafał... Raaaaaafał.....

Biedna katechetka.......

- - -

Jak tylko wrócę z Krakowa, to po dwóch dniach wyjeżdżam do... Niemiec... Ale wrócę - i zajmę sie na nowo SPECJA-łami...

Trzymajcie się moi Kochani !!!!

bratek08-11-2005 09:37:50   [#1179]

Kochani!

Trzymajcie za mnie kciuki, jestem z moim synkiem w szpitalu... Mały jest bardzo chory:((

Poodpowiadam i podyskutuję jak trylko wrócę. Teraz wyskoczyłam tylko na 10 minut- wziążć czyste rzeczy.

Pozdrawiam!

maeljas08-11-2005 09:39:43   [#1180]

Bratku

trzymajcie się !!!
ejrut08-11-2005 14:55:56   [#1181]

Bratku

Trzymaj się bratku.Bardzo ci współczuję - któż z nas nie wie co to znaczy ,,chore dziecko"..Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i lada moment małe będzie w domu a ty.....na forum.

                                     Pozdrawiam serdecznie

cynamonowa08-11-2005 15:35:24   [#1182]
 Trzymaj się Bratku, wszystko będzie dobrze. Pozdrów od nas synka.
Maelka08-11-2005 18:16:21   [#1183]

Biedny synek,  biedny Bratek. Zniesiecie to, bo jesteście dzielni!

Pozdrawiam!

Fakir208-11-2005 19:08:54   [#1184]

Bratku....

Urwałem się na 15 sekund do kafejki....

Trzymajcie się!!!

Wiesz że się za was modlę...

Wszystko będzie dobrze !!!

- - -

W Krakowie jest - super :))))))

ejrut09-11-2005 09:39:36   [#1185]

Nikt nie otworzył kolejnego dnia SPECJA-łów? Więc pozwolę sobie ja to wyjątkowo zrobić: Witam serdecznie wszystkich w 126 dniu SPECJA-łów. Mimo pochmurnego poranka życzę wszystkim dużo słońca i radości.

Ja ciągle czekam kochani na wasze rady , o które zwróciłam się wcześniej.Bardzo was potrzebuję.

Arwena09-11-2005 11:50:20   [#1186]

ejrut

Pozwolę sobie sprostować - dzień SPECJA-łów 127.
Bez taty-Fakira jako te sieroty się błąkamy.
Wszystkim wszystkiego dobrego...
cynamonowa09-11-2005 21:01:58   [#1187]
Co radzicie mądre głowy od SPECJAŁÓW. Uczeń Adrian nauczanie indywidualnie od 1 klasy SP. Upośledzony w stopniu lekkim (?), prawie nie mówi, wózek inwalidzki, ogromna wada wzroku. Ma naprawde dobrych nauczycieli ale mimo to nie zna liter, cyfr itd. Był zwolniony ze sprawdzianu w klasie VI. Jesli już coś mówi to jest to temat związany z piłką nożną, której jest super kibicem. Jego mowę rozumieją tylko osoby, które Go dłużej znają. Obecnie chłopiec realizuje klasę pierwszą gimnazjum. Mój, nasz, jego, rodziców problem polega na nauce języka obcego. Sa to "zmarnowane" godziny. Może znacie mozliwośc wujścia z tej sytuacji. w tygodniu ma 10 godzin a tę przeznaczoną na język wszyscy uważamy za "niepotrzebną."
agabu10-11-2005 10:00:13   [#1188]

Jest możliwość

Rodzice powinni wystąpić z wnioskiem o wydanie (ponowne lub pierwsze) orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. To powinno spowodować rzeczywiste określenie stopnia upośledzenia. Przy upośledzeniu w stopniu umiarkowanym realizuje się inna podstawę programową. Kształcenie specjalne może byc realizowane jako NI, ale w przypadku upośledzenia w stopniu innym niż lekkie, prowadzić je powinni oligofrenopedagodzy.
cynamonowa10-11-2005 12:01:46   [#1189]
 A taką próbę to my już poczyniliśmy. Panie z poradni twierdzą jednak że skoro uczeń wie tyle o drużunach piłkarski ch to jest lekko. Na zmianę orzeczenia nie możemy liczyć i co dalej z tym "nieszczęsnym niemieckim"?
Arwena10-11-2005 17:26:28   [#1190]
128 dzień SPECJAŁ-ów  - znowu pod nieobecność założyciela przebiega.
Nie ma kto otulić nas futerkiem:-)
ejrut10-11-2005 18:33:31   [#1191]

arweno

Jesteś pewna, że dobrze liczysz dni SPECJA-łów? Ja już się pogubiłam a Fakira nie ma dopiero 2 dni.Nie doliczy się biedny po naszym odliczaniu.Ale tak to jest gdy się opuszcza stadko....
Arwena10-11-2005 19:11:36   [#1192]

ejrut

Odszczekuję pod stołem - masz rację. Nie zauważyłam, że 125. dzień Fakir ogłosił przed północą.
A więc dziś jest dopiero 127. wydanie SPECJA-łów.
Pozdrowienia:-)
Fakir210-11-2005 23:58:17   [#1193]

Wróciłem :))))

I widzę, że to już 128 dzień :))) I noc :)))) SPECJA-łów !!!

- - -

Dziękuję Wam za to, że byliście... Za te piękne słowa o futerku... O tym ciepłym i puszystym, które mimo chłodu, wilgoci, niezyczliwości niektórych i ogromnej miłości człowieka większości - ciągle jest i otula nawet tych, którzy nie chcą... No bo tak jest!!!

- - -

Bratku! Myślałem bardzo o Was... Wierzę, że wszystko będzie-jest dobrze. Nic się nie dzieje bez sensu, bez głębokiej logiki i perspektywy dalszej i odleglejszej niż sobie to wyobrażamy...

- - -

Maeljas :)) Ejrut :)) Viola :)) Maelka :)) Arweno :)) Agabu :))

Dziekuję :)))))))))))))) Tak po prostu i po ludzku...

- - -

Viola ! Ta sytuacja którą opisujesz, to już chyba klasyka "gatunku".... Panie z poradni są durne. Pogadaj z nimi, a jak rozmowa nie przyniesie rezultatu - odwołajcie się!!!

Pozostanie w "normalnym" systemie to dla dzieciaka koniec. Nadzieja w specjalnym kształceniu - przypomnij paniusiom o zjawisku harmonijności rozwoju !!! O tym, że od pewnego czasu mówimy o tym, że dziecko "funkcjonuje jak..." lub "funkcjonuje na poziomie..." i nie musi mieć stwierdzeń typu "jest...."....

- - -

Przed chwilą wróciliśmy ze wspaniałej szkoły Marii "Murki" Orkisz, z Krakowa.... Jak zwykle - naładowani, "wymienieni" poglądami, wzajemnie silniejsi i bardziej się lubiący...:)))

Utwierdzeni, że robimy to co można... Te same problemy, te same radości ! Dobrzy i bardzo serdeczni ludzie na czele z "dobrym duchem" Murką - dziękujemy Wam !!!

Kochani ludzie, kochana szkoła, cudowne - "nasze" - dzieci :)))))))))

- - -

Bardzo zmęczeni wróciliśmy - po drodze (w obie strony) pranie mózgów, tam rozmowy, rozmowy, rozmowy... Wieczorem wolna chwila a tu Wawel znieśli !!! Taka mgła, że z 15 metrów nie było widać nic...

No to poszliśmy na przecudny Kazimierz, do Synagogi Izaaka... Absolutnie nierealny świat, który się wydarzył i wydarza... Dobre, mądre i przecudne chwile zadumy, wzruszenia... Także bólu na wystawie A. Szyka w Centrum Żydowskim...

- - -

Miałem wiele chwil zadumy... Nie mogłem nie mieć... Tylko raz udało mi się wpaść do kafejki internetowej (z tego tytułu mam wyrzuty sumienia, że się bardziej nie staralem :((, no ale nie dałem rady)...

Myślami jednak byłem z całym dobrym światem, także z Wami:))) To naprawdę bardzo buduje - świadomość, że tylu jest dobrych ludzi na świecie!!! Że nie wszyscy?!?!

Jest taka nagroda - "Darwina" - przyznawana tym, którzy podnieśli średni poziom IQ ludzkości, poprzez eliminację swoich genów z puli genów świata... Owe przypadki wyjątkowej durnoty spisywane są w książkach pod tym tytułem. Dokupiłem brakujące mi tomy w świetnej księgarni Mantis w Rynku, niedaleko Wierzynka... Bardzo polecam :)))

- - -

Moi Kochani! Tak sobie czasami myślę, że ludzie pracujący w tej "działce", dotykający problemu SPECJA-łów, są jakoś uprzywilejowani... Mają bezpośredni kontakt ze światem czystym i nieskażonym... Aż mi czasem jest głupio... Bo jestem szczęśliwy, bo widzę czyste i niefałszowane szczęście tych "naszych"... To jest - w moim odczuciu - lepszy świat :))))

- - -

Ponieważ "padam", życzę jeszcze wszystkim a szczególnie dzisiejszym Solenizantom: Anastazji, Bartłomiejowi, Maciejowi,  Marcinowi, Protowi, Spycisławowi i  Teodorowi oraz dzisiejszym Jubilatom kochanych chwil w życiu! Świadomości, że nigdy nie są sami (nawet jeśli tak myślą), że nawet jeśli dzisiaj jest im źle, to mają przed sobą Przyszłość Pełną Radości :))))))))))

Do jutra na swe święto - połączone ze świętem całego Narodu - muszą czekać: Cibor, Czcibor, Izaak, Jonasz, Jozafat, Konradyn, Konradyna, Krystyn, Mateusz, Renat, Renata, Witold, Witolda i Witołd....

- - -

Dobrze, że jesteście :)))))))))))))))

ejrut11-11-2005 13:47:31   [#1194]

Fakirze

Dobrze, że wróciłeś. Mam nadzieję, że odpowiesz na mój post dot. gruźlicy. Nikt z forumowiczów nie odpowiedział więc myślę, że nikt nie miał sytuacji podobnej do naszej.

                                     Pozdrawiam serdecznie

Fakir211-11-2005 15:23:19   [#1195]

Ejrut...

U nas gruźlicy nie było, za to było WZW, świerzb wszy i inne świństwa...

Poza wszelkimi przepisami dotyczącymi odpowiedzialności dyrektora za wszystko właściwie, istnieje również jeden niepisany: dyrektor powinien po prostu dbać o poddanych swojej opiece uczniów i nauczycieli, pracowników szkoły... Dzisiaj gruźlica się strasznie panoszy... Dyro powinien zrobić więc wszystko co możliwe, żeby zabezpieczyć, uchronić, zapobiec... Ja bym zawołał, zgłosił do SANEPIDu... Oni mają możliwości wpływu, zalecenia itd.

No i jest jeden bardzo prosty sposób: nagłośnienie... Pogadać poważnie z lekarzem (dyrektorka), pogadać z OP i KO (dyrektorka), pogadać z SANEPIDem (dyrektorka) a jak to nic nie da, to przedstawić rodzicom, zwołać zebranie, wysłać indywidualne listy do nich i w końcu zaprosić PRT (prasa-radio-telewizja)... Pokazać zagrożenie, co zrobiono i czego nie można przeskoczyć...

Jak widać dyrka ma dużo do zrobienia... Trzeba ją gnębić, żeby się tym zajęła... A jeśli nie... No cóż, są pewne priorytety...

- - -

Arwena11-11-2005 17:08:48   [#1196]
Witaj, Fakirze.
Od razu cieplej...
Fakir211-11-2005 17:31:27   [#1197]

Arweno :)))

Wiesz... Dobrze mi tutaj z Wami...

Człowiek każdy - może nawet szczególnie ten, który już nie wie czego się złapać tyle ma roboty - potrzebuje miejsca, w którym może się emocjonalnie zakotwiczyć... Miejsca o którym wie, że jest jakoś tam "pewne", stabilne i dobre... Takie miejsce-odniesienie...

Takie miejsce jest potrzebne w każdej przestrzeni - także wirtualnej... Wierzę, że przynajmniej dla kilku osób to miejsce takim jest :))))))))))

- - -

Żyjemy !!! To nic, że na dworze (akurat u mnie w Wielkopolsce) jest ciemno, mglisto i generalnie brzydko... To nic, gdyż mam świadomość, że gdzieś tam jest słońce i wcale nie ma zamiaru gasnąć... Słońce gaśnie wtedy, gdy my je w naszym sercu gasimy...

Świat jest słoneczny :)))))))))

Fakir211-11-2005 17:58:39   [#1198]

Jest problem....

Na osobnym wątku – zgodnie z dawną zapowiedzią, gdyż nie każdy ma ochotę włazić na SPECJA-ły, a zależy mi na zdaniu każdego… – otwieram temat ważny…

- - -

Sytuacja 1.

            Wchodzę z Anglikiem do Sali. Nauczyciel, mężczyzna (rehabilitant, z pp i oligo oczywiście) prowadzi w ramach zajęć rewalidacyjnych tzw. gimnastykę korekcyjną, z dwoma dziewczynami.

            Anglik na wejściu mówi: „Aleś ty Chris odważny… Nie boisz się?”. Patrzę po Sali, sufity, ściany… Całe bhp mi lata po głowie… Nic nie dostrzegam… Pytam się: „Malcolm, o co ci chodzi?!?!”…

 

Sytuacja 2.

            Wchodzę na podobne zajęcia, w podobnej konfiguracji do sali z przyjacielem z Francji. Francuz na wejściu mówi: „Kszisztof, przecież tak nie wolno!!!”. Znowu się nerwowo rozglądam – wszystko OK. Pytam więc: „Jacques, czego nie wolno?!?!?”

 

Sytuacja 3.

            Analogiczne zajęcia. Przyjaciółka z Niemiec (oczywiście też na wejściu) z niedowierzaniem pyta się: „Wy tak zawsze?!?!?”. Patrzę po sali wygłupiony… Gerda o co chodzi?!?!?! Co „my zawsze…???”

- - -

We wszystkich tych trzech sytuacjach chodziło o jedno: mężczyzna-nauczyciel, czy też nauczyciel-mężczyzna jest sam na sam z dziewczynami.

- - -

Problem leżał (we wszystkich trzech sytuacjach) w tym, czy ja się nie boję oskarżeń o molestowanie, wykorzystywanie (seksualne oczywiście w podtekście) dziewczynek przez nauczyciela-mężczyznę…

- - -

Malcolm radził mi, bym zawsze w takich sytuacjach dawał jako swoistą przyzwoitkę jakąś kobietę…

Jacques radził, bym dawał dziewczynkom rehabilitantkę a chłopcom rehabilitanta…

Gerda radziła, bym robił grupy mieszane i dawał mężczyznę i kobietę razem…

- - -

Jesteśmy w Unii Europejskiej… Myślenie tego typu do nas przyjdzie prędzej czy później…

Co o tym sądzicie?

- - -

To nie jest problem sztuczny… To już do nas idzie!!!

- - -

 

Arwena11-11-2005 18:00:55   [#1199]

bratku

Mamy nadzieję, że Twój synek już zdrowieje:-)
Intensywnie myślimy pozytywnie:-)
AnJa11-11-2005 18:57:49   [#1200]
Mam maleńka nadzieję, że ten sposób myślenia nie przyjdzie.

Bo za kilka lat to juz nawet w tej Europie zrozumieją, że jeśli ktos jest zboczony(a w stosunku do ludzi mających ochotę na wykorzystywanie dzieci, czy to "normalnych" czy "specjalnych" nie zamierzam szukać słowa bardziej politycznie poprawnego)  to i płeć potencjalnej  ofiary decydująca przeszkodą być nie musi.

Jeśli jednak do tego etapu dojdziemy -posłuchałbym Gerdy.
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 23 ][ 24 ][ 25 ] - - [ 84 ][ 85 ]