Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 19 ][ 20 ][ 21 ] - - [ 84 ][ 85 ]
Fakir206-10-2005 23:59:14   [#951]

SPECJA-ły są

bo są wieczne....

Czeka na mnie, czeka na nas świat !

Dziwny - Ale czeka... Czeka na to jacy będziemy? Poddamy się durnocie? Czy nie?

Czeka... Jestem pełen nadziei!!!

I wierzę w Was!!!

- - -
Wchodzimy w ten świat... Szukamy w nim ...
- - -
94 już raz nasze "SPECJA-ły" żyją...

- - -

Specjalne SPECJA-ły, bo dotykające istoty istnienia i człowieczeństwa....

Istota człowieczeństwa... Człowieczeństwo...

- - -

Od kilku dni  modli się za nas grupa poznańskich nauczycieli w Medjugorje, Asyżu i innych sanktuariach…

Modlą się za nas...
Czy to nie jest wspaniałe?
- - -
Moją myślą dobrą i serdeczną obejmuję każdego z Was…

Bardzo chcę, byś miał tę świadomość, że bez względu na to kim jesteś i co robisz - ktoś o Tobie dobrze myśli... Przejmuje się Tobą serdecznie… I wierzy, że będzie Ci dobrze...

- - -
Imieniny swoje dzisiaj (tzn. 7.10.) obchodzą: Amalia, Justyna, Marek, Maria, Mirella, Rościsława, Stefan i Tekla

Wam wszystkim a także tym, którzy dzisiaj obchodzą pamiątkę narodzin dla świata – życzę wszelkiego dobra… Po prostu – wszystkiego najlepszego !!!
- - -
A jutro - 8.10. - imieniny mieć będą: 

Artemon, Bryda, Brygida, Demetriusz, Laurencja, Marcin, Pelagia, Pelagiusz, Symeon, Wojsława...!!!
- - -

Cieszcie się :))))

- - -

Mówią o mnie, że jestem ortodoksyjny, "walnięty", oszołom... Może...

Chcę jednak, byście mieli świadomość, że niezależnie od tego JAKI jestem, myślę o Was.... Choć Was nie znam osobiście... dobrze!!! I życzę Wam tego co najlepsze... Dziwne? Może... Ale tak jest !!!

Fakir207-10-2005 00:03:00   [#952]

No nie.............

Ja jestem !!!

Razem z Wami...

Az do skończenia świata...

- - -

A może nawet dłużej :)))

Sylwio !!!

Viola !!!

Zwątpiłyście we mnie ?!?!?!

:))))

cynamonowa07-10-2005 00:07:53   [#953]
 Ja tak czułam że koło 24-tej się do nas odezwiesz.
Sylwia Ledwig07-10-2005 00:09:53   [#954]

martwiły ...

Sylwia Ledwig07-10-2005 00:11:45   [#955]

o Viola jesteś, racja co do daty, ja za bardzo gnam i już jestem myślami przy innej dacie, a ta kładzie cień na 'teraz' ...

Pozdrowienia

Fakir207-10-2005 13:20:38   [#956]

To się nie może dziać...

Dlaczego stary, przyjaźnie do świata nastawiony człowiek musi się wkurzać?

Dlaczego dzieje się coś, czego nie ma, nie powinno się dziać?

- - -

Wyszli ode mnie z gabinetu rodzice z synem... mała wieś, niedaleko Poznania... Tuż pod Poznaniem...

Chłopak "dobry umiarkowany", ewidentnie upośledzony umysłowo. Troszkę nadruchliwy, bardzo poznawczo nastawiony do świata... Sprawny, mowa trudna do zrozumienia ale komunikatywna funkcja jest... 12 lat... Bardzo słabo pisze i czyta, przelicza w niewielkim zakresie (bo z liczeniem to mu nie idzie)... Praktyczne rozumienie funkcji pieniądza... Itd.

Najpierw na rok odroczony od obowiązku. Potem - mimo papierów kwalifikujących do "szkoły życia", przyjęty do szkoły masowej!!!

W normalnej,  pełnolicznej klasie (30 sztuk), "realizował" program tej klasy. Nie, żeby tam jakieś obniżenie wymagań, skąd !!! Osobny program? Zapomnij...

Przechodził (?) z klasy do klasy. Jest teraz w klasie 5... "Uczy" się  francuskiego... I wszystkiego innego...

Od przypadkowo spotkanej kobiety (związanej ze stowarzyszeniem GEN) dowiedzieli się, że jest moja szkoła. Przyjechali i patrzą na mnie... Zapracowani ludzie ze wsi...

To jest niemożliwe.

A jest...

Michale - przepraszam Cię za to, że na swojej drodze spotkałeś niekompetentnych gnojków...

Nie odpuszczę im tego...

amrek07-10-2005 15:57:38   [#957]

fakir...

nie pamietam, czy tu już pisałam...ale jeśli nawet, powtórzyć nie zaszkodzi.
Znam osiemnastoletnią dziewczynę z porażeniem mózgowym...Jeździ na wózku, ma mocno niesprawną prawą rękę, lekko spastyczną lewą i wadę wzroku. Mieszka na wsi.
PPP orzekła upośledzenie umysłu w stopniu umiarkowanym.

Wymyślono dziaciakowi nauczanie indywidualne. Tja...Do osiemnastego roku życia nauczono ją indywidualnie - niczego...Dosłownie. Tony niczego...kilogramy niczego, uncje niczego.

Przyjeżdżała do niej nauczycielka, piła kawę, odfajkowywała zajęcia. Nie pokazała nawet liter ani cyfr, bo po co? Wiejska matołka i tak nic sensownego z literek nie ześciubi, ani do dziesięciu nie zliczy, więc co se nią głowę suszyć.

Dopiero niemal już dorosła, dziewczyna trafiła w wyniku zmian organizacyjnych do innego rejonu...Ostatni rok...ostatni dzwonek...Umożliwiono jej skorzystanie z prawa do przedłużenia nauki do 25 r.ż...
Ta dziewczyna nawet chyba upośledzona w stopniu umiarkowanym nie jest, a w każdym razie jeśli nawet, to przypuszczalnie mieści się bliżej lekkiego...zważywszy na bystrość w rozmowie, poczucie rzeczywistości i szybkie postępy w nauce, od kiedy dostała się pod opiekę innego nauczyciela...
Minęły od zmiany opiekunów szkolnych dwa lata...
Potrafi już czytać i pisać. Liczy; również w pamięci. Bardzo sprawnie posługuje się komputerem. Ostatnio złożyła poprawnie ze stu pięćdziesięciu puzzli mapę Polski...

Kurczyła się intelektualnie dlatego, że wcześniej hodowano ją na edukacyjnej pustaci, bez szansy na cokolwiek; odebrały ją człowiekowi Ciała Jakby Kompetentne (tfu, na psa urok!)rutynowo badające stan rzeczy.
Czterokończynowe porażenie dziewczyny to pikuś w porównaniu z masywnym porażeniem uważności w otoczeniu zobowiązanym w końcu do niesienia pomocy w takich przypadkach...
Brak bodźców przy znacznie obniżonej sprawności fizycznej (gdyby rozpoczęto wcześniej rehabilitację - okazuje się, że nawet mogłaby sama chodzić, niestety, teraz już po ptakach) sprawił, że niemal wszyscy uwierzyli, że dziewczyna może tylko sparcieć na wózku, nie kumata kompletnie, a w zamian - dla rodziców - renta za to, że czterokończynowa roślinność nie uschła całkiem w chałupie, lecz dycha..jak umie...
Bywa...Tja...

Fakir207-10-2005 18:25:17   [#958]

Amrek

Takie przypadki jak ten opisany przez Ciebie też NIE POWINNY się zdarzać i są równie karygodne jak ten mój...

W mojej szkole też mieliśmy kilka takich przypadków: pytam się raz Marku, dlaczego w poradni wpisali ci, że nie mówisz? "...Bo co będę z głupią cipą gadał...". Orzeczenie: znaczne upośledzenie umysłowo, nie mówi"...

Ale trafili do nas, do specjalnych, do ludzi wrażliwych - stworzyliśmy tym dzieciakom idealne warunki (jedyną ich "winą" było właśnie mpd z taką spastyką, hiperkinezami i zaburzeniami komunikacji, że nikt ich nie chciał), rozwinęły się jak mogły...

Ale tutaj?!?!

Oni nawet nie wzięli (nie chcieli?) pieniędzy (subwencji) za głębiej... Po prostu wsadzili dzieciaka do normalnej klasy !!!

Nie wyrabiam... Serce mi nawala a gdzieś tam z zakamarków duszy pragnie się zmaterializować jakieś zło - zabić ich !!!

Fakir207-10-2005 18:35:27   [#959]

A tak nawiasem...

Bratku !!!

Jak Wam poszło?!?!?!

Ćwierkały k......wa te wróbelki?

Kciuki bolały od trzymania, nam się należy :)))))))

Fakir207-10-2005 18:49:53   [#960]

Koniec wakacji...

Brat wrócił z wycieczki... Już na wejściu mnie poinformował, że mu zostało 2 euro i chce je wymienić w kantorze................

- - -

:)))

miriamm907-10-2005 19:24:14   [#961]

A tu ruch, krzątanina

zaaferowanie, zatroskanie, uśmiechy, serdeczności. Twój wątek Fakirze ma atmosfrę jaka panuje przed Bożym Narodzeniem w licznej rodzinie.
Nie bylam parę dni na forum. Przeczytalam co nowego i takie tęskne odczucie mnie dopadło. Ciepło, niespodzianki, uśmiech w sercu.
Całuję Was wszystkich.
Fakir207-10-2005 21:18:41   [#962]

cd Brata...

Zły, bo ich przegonili po sklepach nie pozwalając nic sobie kupić...

Po czym... jego "wychowawczyni" (?!?!?!? Jeeezu) kupiła od niego 10 Euro dając 15 złotych...

Świat...

Fakir208-10-2005 08:32:35   [#963]

Trochę później

ale niemniej radośnie i serdecznie

zanurzamy się w 95  SPECJA-ły :))))

 - - -
Specjały są jakie są.... Troszkę dziwne, jak się tak patrzy z daleka, z boku...

miriamm napisała:

A tu ruch, krzątanina

zaaferowanie, zatroskanie, uśmiechy, serdeczności. Twój wątek Fakirze ma atmosfrę jaka panuje przed Bożym Narodzeniem w licznej rodzinie.
Nie bylam parę dni na forum. Przeczytalam co nowego i takie tęskne odczucie mnie dopadło. Ciepło, niespodzianki, uśmiech w sercu.
Całuję Was wszystkich.


Troszkę sa te Specjały jakby nie z tego zabieganego, zwariowanego świata... Ale to dobrze :))))
- - -
Dzisiejszym "imieninowcom": Artemonom, Brydom, Brygidom, Demetriuszom, Laurencjom, Marcinom, Pelagiom, Pelagiuszom, Symeonom i Wijsławom oraz wszystkim przypominającym sobie (lub pragnącym zapomnieć o tej dacie) fakt swojego urodzenia życzę pieknej miłości, życzliwości ludzi - po prostu łaski od Boga i ludzi !!!
- - -

"...Choćbyś nie skończyć miał, to rób !!!

Ciebie - nie dzieło - weźmie grób..."

- - -
Jak to napisałem kiedyś – bez przerwy z nową energią uruchamiajmy  pokłady tkwiącego w nas dobra, bo głupoty i nieludzkości też jest sporo - no i trzeba przeciwwagi !!!

- - -

 A jutro - tj. 9.10. - swoje imieninki będą mieć: Arnold, Arnolf, Atanazja, Bogdan, Dionizjusz, Dionizy, Jan, Ludwik, Przedpełk i Wincenty :)))

- - -

Słońce świeci, piękny jesienny dzień dający nam wszystkim tyyyyyyyyyyyyle możliwości :))))))))

bratek08-10-2005 08:46:01   [#964]

Dzięki za kciuki!

Poszło, poszło!!!!

Wróbelki ćwierkały jak powinny, tango w wykonaniu pary naszych "odhodowanych już" zrobiło furorę, a nasi rodzice odwalili taki poczęstunek, że dwór królewski by się go nie powstydził!

Przyszli wszyscy którzy przyjść mieli, mam nadzieję, że na długo zapamiętają.....

Jedynym wysoce rozrywkowym punktem programu byłam ja sama- 2 dni przed imprezą dostałam zapalenia gruczołu łzowego. No i płakałam w związku z tym mówiąc, witając i obżerając się. Pewnie sobie pomyśleli o mnie: "niby taki behawiorysta a jednak wrażliwy człowiek!" :)))))

Jeszcze raz dzięki za kciuki i cieplutko pozdrawiam!!!!

maeljas08-10-2005 09:21:39   [#965]

:-)))) brateczku

oj  oj coś mi się zdaje, że i bez zapalenia łezka też w oku by się zakręciła - tak behwioralnie :-)))

ja tam zawsze mam oczy mokre na występach dzieciaków

gratulacje dla wszystkich

Fakir208-10-2005 09:38:36   [#966]

Ciiiiiiiiiichaj Maeljas, ciiiiiiichaj...

Wszak wiadomo, że ci behavioryści są najbardziej wrażliwymi stworzeniami :)))))

Bratek miał zapalenie gruczołów łzowych i już.... :)))))))

- - -

Bardzo się cieszę Bratku i gratuluję !!!

- - -

Mam taki pomysł - może by tak z każdej naszej imprezy po 2-3 zdjęcia wklejać na specjalnie stworzoną stronkę? Przecież takiego dobra nie można chować pod korcem...

Co?

miriamm908-10-2005 10:19:05   [#967]

Witam

kochane specjałki.
Pomysły wspaniale. Tyle dobrego dajecie światu. Dobrze, że jesteście i jest ten wątek.
Przykra sytuacja z wychowawczynią. Aż tak zaślepiona osoba.
Pozdrawiam na całą sobotę.
Karolina08-10-2005 11:48:04   [#968]

Moje imprezki rowniez dobiegaja końca - ja również - nogi mi odpadają, glos jakby inny ;-) Codziennie ok 150 dzieci na wielkiej wyprawie integracyjnej. W poniedzialek wszystcy - 1000 pęknie. Moje miasto liczy 20 tys mieszkancow a moj syn jedyny na ten tysiac jest dzieckiem niepelnosprawnym ruchowo! Oczywiscie jest ich mnostwo ale na impreze nie docieraja - o powodach juz pisalam. Ze szkoly specjalnej nauczyciele przpyprowadzaja zamiast 20 ok 4-5 dziennie. Przychodzą i szybo ochodzą - choc są. Na Boga chwilę z nami są. Sa niepelnosprawni intelktualnie lub zaniedbani i w mojej ocenie takich zbyt wielu trafia do szkol specjalnych. No ale.... chcialabym wiekszej godnosci tych szkol, tych uczniow.

W poniedzialek wielki festyn. Dotad na tych spotkaniach byly sportowo-rekreacyjne zmagania - wszystko w reprezentacji 4 kolorow. Kto zna Klanze - robilam "ćwierćland" .Wiele zabaw, na koneic zjednoczenie kolotow i mowilam dzieciom o tym duzo - o tolerancji o roznorodonci ludzi. Potzrebuje na poniedzialek mocnego akcentu.

Wg mnie te imprezy nie sa takie jak byc powinny i ale sa - potrzbuje jeszcze wiecej dzieciom powiedziec o jednosci wszystkich ludzi i o tym, że istnieje niepelnosprawni. Telepia sie na impreze wladze i telewizja (zdechne) musze powiedziec glosno co mi lezy na sercu ale musi to byc delikatnie i musi niesc pzeslanie będzie tez kierowane do dzieci klas I-VI. W moim miescie nie ma integracji :-(

Dajcie - dobre slowo, motto, cokolwiek. Strasznie mi trudno bo nie dosc ze prowadze impreze to jestem mama jedynego wozkowicza porosd 1000 dzieci.

Pomozcie ;-)

Fakir208-10-2005 12:31:47   [#969]

Karolino

taki pierwszy akcent, który mi przyszedł do głowy:

Biały kolor można rozszczepić na wszystkie kolory (widmo). By uzyskać więc piękną biel, potrzeba wszystkich kolorów. Każdy człowiek jest inny. Każdy niesie swój kolor. Dopiero razem wszyscy moga się "złożyć" na czystą biel... Wszyscy są potrzebni do tego, by świat był biały !!!

Jest wśród tych kolorów także kolor cierpienia, niepełnej sprawności, jest kolor wózkowicza, dziecka w okularach, dziewczyny zbyt grubej i bardzo chudej, chłopaka silnego i tego cherlawego...

Pominięcie, wyrzucenie, odsunięcie, izolacja powodują, że świat się robi szary, brudny, nieciekawy....

- - -

W przepieknym samochodzie też są elementy, które są pozornie brzydkie, nieciekawe... A są bardzo potrzebne....

- - -

Będzie OK :))))))))))))))) Jestem pewien :)))

wisiak08-10-2005 22:17:31   [#970]

a wydawało mi się,

że tylko trochę wam odpuściłam a tu tak daleko. Mój komputer chciały "wrąbać" wirusy i musiałam go odczulić. Przynoszę worek ciepłych futerek i wiele uśmiechu. W lesie świergoca ostatnie ptaki a za oknami ciepło jak w lipcowy wieczór.

Czytam o n-lce pseudo nauczającej indywidualnie i zamieram. Moje nauczanie to indywidualne ale jakoś nikt nie pomyślał, że mam pić kawę. To codzienna ciężka praca.(zresztą od kawy wysiada mi wątroba) Od zmartwień też.

A wiecie co mnie spotkało przed chwilą: wchodzę na stronę internetową i przeglądam konspekty zajęć. Wyobraźcie sobie co widzę: mój konspekt zajęc drukowany trzy lata temu w wyd. Raabe ale niestety podpisany innym nazwiskiem. Nie sądzicie, że to złodziejstwo??:((((( Maja ludzie odwagę....

Fakir209-10-2005 08:32:14   [#971]

Kochani, zaspałem...

Specjały włączam, anonsuję uroczyście, że raz 96 !!!

Niech się nam wszystkim darzy, niech nam będzie ciepło i serdecznie...

Idę "tworzyć" świat :))))

- - -

Ale ja tu jeszcze wrócę :))

Bo mam Wam coś do przekazania :)))

- - -

amrek09-10-2005 08:41:37   [#972]

fakirze:-)

W mojej szkole też mieliśmy kilka takich przypadków: pytam się raz Marku, dlaczego w poradni wpisali ci, że nie mówisz? "...Bo co będę z głupią cipą gadał...". Orzeczenie: znaczne upośledzenie umysłowo, nie mówi"...(#958)

tja...mechaniczne, znudzone zezowanie z Turni Ekspertów na przypadek siedzący na krześle naprzeciwko daje - okazuje się - diagnozy, które trafniej odnoszą się do badającego niż do badanego. Badający bowiem tak boleśnie już wszystko wie, że aż niedowidzi, bo widzi to, co wie, zamiast widzieć to, co jest, więc byłoby w tym przypadku jako post scriptum do pisma z PPP przydatne ostrzegawcze orzeczenie superwizora:
STOP. Diagnozy traktować gorzkośmiesznie; dla pewności badanie powtórzyć u specjalisty, który jeszcze nie stał się dla nikogo kostuchą
stwierdzam: gapiostwo katedralne, głębokie upośledzenie zdolności patrzenia: gdzie spojrzy, wszędzie widzi sza!bl(e)on ;-)

pozdrawiam, puchatej niedzieli all, Ag

Fakir209-10-2005 10:34:31   [#973]

Przerwa...

Trudna to była noc... Pełna niepokoju, przerywana snem... Nic dziwnego, że gdy sen w końcu nadszedł, chciał trwać !!! A tu... trzeba wstawać i działać...

Mamy kilkudniowy grant, wielu uczestników, ktoś musiał otworzyć szkołę... Padło na mnie...

- - -

Jednak jest ranek, jednak nowy dzień wstał i to co było koszmarem oddaliło się... Żyję, jestem wśród ludzi...

- - -

To nic, że osoba prowadząca snuje wywody nie do końca trafnie - moc w słabości się doskonali... Mam dobrych ludzi - wyłapują i potem przepracują :)))

- - -

Wam kochani Solenizanci i Jubilaci dnia dzisiejszego życzę pogody ducha, odporności i... zawierzenia temu światu... Imieniny dzisiaj świętują: Arnold, Arnolf, Atanazja, Bogdan, Dionizjusz, Dionizy, Jan, Ludwik, Przedpełk i Wincenty  !!! Wszystkiego najlepszego :)))

Zdradzę - zgodnie z wolą Arweny - że jutro też będą mieć niektórzy z nas imieniny!!! Będą to: Daniel, Franciszek, German, Kalistrat, Lutomir, Paulin, Paulina i Tomił :)))

- - -

Przeczytałem ostatnio tekst pod takim tytułem: "Promowanie równouprawnień w realacjach z osobami z upośledzeniem umysłowym"...

I zaczynam głęboko myśleć - przepraszam za swoisty sarkazm - czy nie utworzyć społecznego ruchu a'la sufrażystkowego...

Nigdy nie akceptowałem "przyznawania", "nadawania", "uznawania" itd. praw, godności, wartości....

Albo się to wszystko ma i nikt nie może mi nic "nadać", albo się nie ma i już...

- - -

Trochę za ciężkie to dla mnie... Zwłaszcza dzisiaj....

- - -

Życzę wszystkim - za Amrek -  niedzieli tak puchatej, że aż "oj!" :)))

Fakir209-10-2005 13:23:52   [#974]

Wisiak

Dziękujemy za cały worek ciepłych futerek :)))

Znalazłem już ten polski tekst - niestety tylko w wersji papierowej...

Tekst jest o "ciepłych i puchatych" oraz o "zimnych i kłujących"... No i nie ma Kobolda tylko jest wróżka...

- - -

Koniec przerwy w kursie....

Trzymajcie się Maleństwa :))))

Fakir209-10-2005 21:05:03   [#975]

Jest mi wszystko jedno...

na gwoździach, na węglach, na puchu, gdziekolwiek... Spać...

Chyba pójdę do Piaskownicy - zakopię się w piasku i będe spaaaaaaaaaaaaaać....

Fakir nie bydle - też spać musi....

SPECJA-ły będą jutro rano...

Fakir210-10-2005 12:14:06   [#976]

Jednak zdążyłem dzisiaj :))

Noc minęła, nieważne w końcu jak... Już jej nie ma... Odeszła tam, gdzie jej miejsce... W mrok.

- - -

Wstał dzień kolejny, tajemniczo wzywający...

Ode mnie zależy przecież jaki będzie... Dobry? Zły?

Co zrobię wieczorem? Będę mógł spojrzeć w lustro bez wstrętu? Czy nie?

- - -

I tak się splata życie z czasem...

Napisanie kilku słów zabiera – jak widać – nieraz kilka godzin...

Pamiętasz?

Jeśli nadal to czytasz to znaczy, że nadal żyjesz – cieszmy się życiem !!!

- - -

SPECJA-ły sa właśnie takie nietypowe...

Ale już po raz 97 się światu objawiają !!!

Bo są...

Bo są i pragną być  :))

- - -

Poranny chłód dawno już minął, wyszło słońce !

Nawet jeśli nie wszędzie wyszło – wszędzie jest i my o tym wiemy :)))

- - -

Swoje święto mają dziś: Daniel, Franciszek, German, Kalistrat, Lutomir, Paulin, Paulina i Tomił...

Niech Wam Solenizanci i Jubilaci dnia dzisiejszego zawsze świeci słońce ! Niechaj każdy Wasz dzień będzie prawdziwie jasny – nawet mimo wyłażącego z kątów czasem mroku !!!

A jak już wszędzie, wszystko zagaśnie – bądźcie Wy jasnością dla drugich :)))

- - -

W kolejce do swoich imienin (jutrzejszych) czekają: Aldona Brunon, Burchardt, Dobromiła, Emil, Emilian, Emiliusz, Germanik, Maria, Marian, Placydia... :)

- - -

Zastanawiam się, czy skończę dzisiaj pisać dzisiejsze SPECJA-ły...

- - -

Przed chwilą był ojciec naszego ucznia... Chłopca z głęboką niepełnosprawnością, ze znacznymi współzaburzeniami ze stronu aparatu ruchowego...

Chłopiec przez cały miesiąc maj w szkole po prostu wył... Naszym zdaniem z bólu... Bez reakcji ze strony rodziców...

Spowodowaliśmy (nie pytajcie się jak...) konsultację ortopedy. Diagnoza – zwichnięcie biodra...

W czerwcu miał mieć wszelkie możliwe zabiegi itd...

Kontakt w lipcu i w sierpniu: wszystko w trakcie...

Wrzesień – dzieciaczek się nie pojawia.

Kontaktu z rodziną nie ma. Pusto w domu, nikt nie podnosi słuchawki. Pismo nauczyciela – zero reakcji... Pismo pedagoga – zero reakcji... Wezwanie przeze mnie – przyszedł...

Nic nie zrobili, bo ortopeda odradził...

Takim dzieciom to nie ma sensu...

Jakiś neurolog stwierdził, że chłopca boli tylko podczas przewożenia do szkoły, więc zaleca nauczanie indywidualne...

- - -

Ide...

Jestem teraz komuś potrzebny...

Temu dzieciaczkowi...

A my tu na wątku?

Przeżyjemy, prawda? :)))

- - -

W razie czego proszę o "krówki"...

Jakbym poszedł do więzienia... :))))

cynamonowa10-10-2005 16:17:34   [#977]
Myślę że nie będzie takiej potrzeby.( krówek)Jeśli jednak to proponuję ode mnie miesięcznie 3 kg krówek + codziennie pyszna sznekę z glancem. pozdrawiam :))))
Fakir210-10-2005 17:41:53   [#978]

Viola...

Jesteś ludzka kobieta :)))

Hmmmm - szneka z glancem... Jeszcze się zastanowię :)))

- - -

Nie zabiłem tego ojca... Dzieciaczek pójdzie na indywidualne i... nadal będziemy prowadzili "nieakceptowaną prawnie" działalność... Jeśli to będzie konieczne to chłopiec będzie miał tę operację, choćby miał mnie szlag trafić...

A po tatusiu się trochę "przejechałem", bo okazało się, że lekarz zostawił decyzję im, rodzicom (choć osobiście odradzał, bo nie ma sensu)... No i oni - rodzice - także stwierdzili, że to niepotrzebne, bo już mniej krzyczy ("...Panie w domu on prawie nie krzyczy, tylko jak się go rusza !!!...")...

- - -

Cały oddział był dzisiaj na pielgrzymce w Tulcach...

Moi rodzice tam właśnie mieli ślub :)))

- - -

Przypominam, że 20 listopada odbędzie się nasza uroczystość podczas której będziemy się modlić zarówno za duszę jak i z prośbą o wstawiennictwo wszystkich naszych "Świętych Specjałów" - imiennie, z lampką zapaloną i wezwaniem...

Można na mojego nicka nadsyłać owe szczególne "wymienianki"...

bratek10-10-2005 19:31:58   [#979]

Krzysiu - NIE ODPUSZCZAJ!!!

Wiem, że nie muszę Cię o to prosić:)))

Miałam bardzo podobną historię: Pracowałam w DPS-ie prowadzonym przez zakonnice. Poszłam na urlop wróciłam i zauważyłam, że nie mam na zajęciach jednego z moich podopiecznych- 40 letniego, znacznie upośledzonego z diplegią spastyczną na dodatek. Myślałam, że wyjechał na wakacje do domu. Po kilku dniach po coś wpadłam do pokojów chłopaków (był to dom dla mężczyzn u.u.). I okazało się,że Edek (ten którego mi brakowało) leży w łóżku i bardzo źle wygląda. Poszłam się dowiedzieć na co jest chory. Okazało się, że upadł i ma skomplikowane złamanie biodra. Pytam co zatem robi w DPS-ie zamiast w szpitalu (z drugiego wykształcenia "wąchałam" się z rehabilitacją, więc wiem, że złamany staw biodrowy wymaga operacji). Uzyskałam odpowiedź, że lekarz uznał,że nie ma sensu go operować, bo to starszy (miał 43 lata!!!!) schorowany człowiek a i tak chodzić nie będzie (no tyle,że Edek chodził- byle jak ale chodził!!!!).  Szlag mnie trafił, oświadczyłam siostrze dyrektor, że idę rozmówić się z ordynatorem. I wiecie co siostrzyczki zrobiły? Odradzały mi to!!!! Bo przecież lekarz może się poczuć urażony! Olałam ich prośby i groźby, wdarłam się do Wielkiego Chirurga i swoje wywalczyłam. Oczywiście musiałam go najpierw zapewnić, że jezęli tego mężczyzny nie zoperuje to będzie miał na głowie wszystkich od NIK-u począwszy na Komisji Helsińskiej skończywszy.

Aha - dziś Edek chodzi- nawet lepiej niż przed operacją, bo przy okazji świetnego rehabilitanta udało się załatwić dla niego.

No więc wrócę sobie do tego co pisałam już tu jakieś 200 postów temu:

I JAK JA MAM NIE OSKARŻAĆ LEKARZY O GŁUPOTĘ I BEZMYŚLNOŚĆ?!?!?! 

Aktualnie jedno zdzieci w mojej grupie regresuje się ruchowo w takim tempie, że niedługo siądzie na wózku.... A wszystko zaczęło się od hypotonii i płaskostopia. Aktualnie mamy deformacje wszystkich stawów kończyn dolnych i to imponująco postępujące ze względu na wiotkość mięśni. ROdzice byli u specjalisty kilkakrotnie, ale konsekwentnie zlecał tylko wkładki korygujące i nieprzeciążanie nóg. Wielokrotnie rozmawiałam z rodzicami, żeby poszli do innego lekarza, ba- chociaż wyrazili zgodę na to żebym sama rozpisała program usprawniania lub zciągnęła którąś z bardziej doświadczonych koleżanek- ale przecież cóż taki jakiś nauczyciel naprzeciw sławnego lekarza.... Rodzice konsekwentnie odmawiali. Po wakacjach przyszli z płaczem, że Pan doktor powiedział, że ich synka ratuje już tylko operacja i pół roku gipsów....

I JAK JA MAM NIE KLĄĆ?!?!?!

Tak więc- Krzysiu nie odpuszczaj!

A ja dziękuję CI, że jest ten wątek- przynajmniej ma się człowiek gdzie wygadać...:))

Fakir210-10-2005 19:43:38   [#980]

Bratku...

nie odpuszczę...

- - -

Ale w razie czego - już nie krówki, bo te mam załatwione - ale tak... jakieś galaretki w cukrze ???

:))))

Arwena11-10-2005 00:20:47   [#981]
Fakir, czy Ty planujesz w tym więzieniu jeszcze przytyć?
Jeżeli tak, to będziemy Ci podsyłać jeden tort dziennie, a nie byle krówki:-)
Fakir211-10-2005 07:50:05   [#982]

Jeszcze o czasie...

Kolejna noc minęła, bezsenna i pełna myśli do załatwienia... Ale już się skończyła...

Odeszła precz razem z gorzkimi myślami...

Dobrze, że majaki senne są szybko zapominane....

- - -

Stoimy u wrót nowego dnia - zalotnie do nas mrugającego: słońcem? Wiatrem? Spotkaniem kogoś ciekawego?

A może to ja będę tym "ciekawym kimś" dla kogoś?

 

Dzień kolejny, jak wszystkie u progu - tajemniczy ...

Od każdego z nas zależy jaki będzie...

Ciepły i puchaty?

Czy zimny i kłujący>

- - -

Wczoraj wróciłem do tych początkowych słów SPECJA-łów, których dzisiaj już 98 edycja:

"Jeśli nadal to czytasz to znaczy, że nadal żyjesz – cieszmy się życiem !!!"

- - -

SPECJA-ły są nietypowo specjalne...

Ale są...

Bo chcą być  :))

- - -

Oby dzisiaj nie wylazło żadne głupie zło!!!

Panie daj naszym SPECJAŁOM dobry, cudowny dzień ....

- - -

Swoje imieniny dziś obchodzą: Aldona, Brunon, Burchardt, Dobromiła, Emil, Emilian, Emiliusz, Germanik, Maria, Marian, Placydia... Niechaj Wam i wszystkim Jubilatom dnia dzisiejszego po prostu się darzy!!!

I pamiętajcie - jest na tym świecie ktoś, kto myśli o Was prawdziwie życzliwie, bez jakichkolwiek warunków...

Dobrze jest to wiedzieć :))))

- - -

W kolejce do imienin (jutrzejszych): Cyriak, Eustachiusz, Eustachy, Grzymisław, Maksymilian, Ostap, Salwin, Serafin, Witold, Witolda i Witołd !

- - -

Arweno....

Jeżeli to miałby byc... ten tego... tort... może czekoldowy z wiśniami jeszcze?... to ja się zastanowię...

Tzn. - tutaj nie odpuszczę, ale "zasłużę" sobie czymś innym OK ?:))))

cynamonowa11-10-2005 17:13:43   [#983]
 Fakir - krówkami gardzisz, wolisz torcik Arweny?
Fakir211-10-2005 17:28:22   [#984]

Uwielbiam krówki !!!

Viola !

 

Przecież od razu tak napisałem, że jesteś ludzka kobieta  :)))

No i tak biednego Fakirka kusicie... Króweczka, torcik, szneka z glancem... A jak mnie dadzą długi wyrok, to szybko zapomnicie a ja o pyrach z pomidorem będę ciągnął... :))))))))))

- - -

A tak w ogóle to najbardziej wolałbym.... nie iść do ciupy !!!

Mam teraz u siebie w szkole kilku więźniów. Wykonuję najrozmaitsze prace - zresztą w sposób absolutnie wspaniały... Opowiadają - jak się otworzą - także o tym, jakie mają tam jedzenie...

Jasne - za "nic" nie siedzą, jednak żal ludzi...

cynamonowa11-10-2005 19:54:24   [#985]
 Fakirze - w razie tego najgorszego, mam szwagra adwokata. Do ciupy iśc nie możesz bo kto SPECJAŁY bedzie prowadził. A i co bez Ciebie pocznie cała 103? Nie ma mowy! :))))
Fakir211-10-2005 20:16:34   [#986]

No i nie ma to...

Jak ludzkie słowo :)))))

Viola !

Mam dla Ciebie "gratisa"....

Jeśli prześlesz mi majlikiem adres, to przyślę Ci... krówki :))))

Takie specjalne, "nasze" krówki :))))

W nagrodę za dobre słowo.....

:)))))))))))))))))))))))))))

- - - - - - -

Na wątku o agresji zaplątał się Jacol.... Kochany chłopak, niegłupi....  Po co mu to było? Znamy się wiele lat i.... nie zgadzamy się wiele lat.... Nie zna specyfiki szkół typu takiego jaką ja prowadzą a zaczął generalizować.... ja go nie będę dobijać ale on sam siebie załatwił.....

Boże................

cynamonowa12-10-2005 00:16:03   [#987]
 Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji, że to po 12-tej chwila a Fakira ni ma.
Fakir212-10-2005 08:21:34   [#988]

Dano mi kolejny dzień :)))

Noc przeszła, nie do końca spełniona snem i zbyt pełna myśli, zupełnie przecież nie na czasie...

- - -

Dany został nam wszystkim dzień nowy, kolejny...

Został nam dany i czeka  teraz na mój ruch: co z nim zrobię? Jak wykorzystam?

- - -

Dzień czeka - jak wszystkie dni przed i po jest pełen tajemnic...  Obietnic...

Gróźb? Nie - gróźb nie...

- - -

Po raz 99 piszę ten wątek...:

"Jeśli to piszę to znaczy, że nadal żyję

Jeśli to czytasz to żyjesz też Ty"

:-))))

Cieszmy się życiem !!!

- - -

SPECJA-ły....

Często myślę o nich - jako o wątku do którego przychodzicie...

Skąd się wział?

Co mnie kiedyś tam naszło, że tu przyszedłem?

Nie znajduję prostej odpowiedzi, poza jedną...

Tak miało być !!!

Więc SPECJAŁY są...

I bardzo chcą być dalej...  :))

- - -

Marzy mi się, że tu, na tym wątku nigdy nie pojawi się myśl gorsząca, wredna, niedobra, zawistna , zła...

Że nie będzie tutaj miejsca na nic innego poza wzajemną życzliwością i uczciwością emocji...

- - -

Bratek napisała:

"...I JAK JA MAM NIE OSKARŻAĆ LEKARZY O GŁUPOTĘ I BEZMYŚLNOŚĆ?!?!?! 

(...) I JAK JA MAM NIE KLĄĆ?!?!?!..."

Klnij Bratku i my będziemy kląć razemn z Tobą - ale są to emocje uczciwe...

- - -

Imieniny swpje świętują dzisiaj: Cyriak, Eustachiusz, Eustachy, Grzymisław, Maksymilian, Ostap, Salwin, Serafin, Witold, Witolda i Witołd...

 

Wam Kochani tak jak i wszystkim dzisiejszym Jubilatom życzę pełnej świadomości tego, że nie jesteście na tym świecie samotni... Mimo czasem pozorów takich - nie jesteście!!!

Jest ktoś, przynajmniej jedna osoba, która myślą serdeczną i pełną życzliwości obejmuje Was codziennie...

Bądźcie tego swiadomi - tego życzę :)))

Bo... dobrze jest to wiedzieć :))))

- - -

W kolejce do jutrzejszych imienin "stoją": Daniel, Edward, Gerald, Geraldyna, Maurycy, Mikołaj, Siemisław, Teofil i Ziemisław...

JACOL12-10-2005 12:32:40   [#989]

Mam problemy:
- wychowanie seksualne, do czego, ku czemu i czy w ogóle?
- tzw.  aktywizacja zawodowa - przysposabiające do pracy
- formacja nauczycieli (permanentna) --- kontra wypaleniu
- psycholog, pedagog --- granice "wchodzenia" z butami w rodziny
- rodzeństwo niepełnosprawnych
- no i tzw WAGA CIĘŻKA... Szkoła specjalna - na ile instytucja obsługująca "klientów", na ile enklawa nadmiernie chroniąca, na ile...

To słowa fakira2 z bardzo bardzo dawna...

Niewiele mogę powiedzieć o wychowaniu seksualnym, aktywizacji zawodowej i rodzeństwie.

Na resztę tematów mogę pogadć.

Zaczynam od psycholog, pedagog --- granice "wchodzenia" z butami w rodziny.

Odpowiedź jest prosta. Możemy wchodzić jedynie tam dokąd umówiliśmy się z rodzicami, czyli możemy robić wszystko co dotyczy terapii, nauczania i rozwoju dzieci. (taki jest kontrakt). Nie możemy robić NIC co wykracza po za relację rodzic - dziecko. Ludzie mają wiele innych życiowych problemów, ale nie proszą nas o pomoc w tej sprawie.

Osobiście nie rozumiem problemu - jak daleko. Widzę problem "jak". Jak traktowac rodziców aby ich dzieci mogły sie szybciej rozwijać. W ramach granic można robic wiele rzeczy mądrych i jeszcze więcej głupich.

Ale może Krzychu bardziej wyklaruje problem...?

Fakir212-10-2005 14:00:34   [#990]

Jacku :))

Jak z pewnością zauważyłeś ten wątek jest dość specyficzny, bo łączy niemerytoryczność z merytorycznością, emocje z "suchym" wyrażeniem zdania itd.

Te - przypomniane przez Ciebie - tematy są faktycznie (moim zdaniem i także moją potrzebą) do przerobienia... Te i wiele innych zresztą...

I też dla każdego z tych tematów-problemów przychodzi na tym wątku czas...

Ty podniosłeś ten temat...

Spróbujemy więc ? :)))

- - -

Napisałeś bym "wyklarował":

Dzień dzisiejszy - sprawa więc bieżąca.

Dziecko z pogranicza znacznego i głębokiego, bardzo słabo chodzące, generalnie wożone wózkiem bo ma straszliwe napady skłonowe, z utratą świadomości. Jeśli idzie, lub stoi - wali do przodu (ze skręceniem na lewo). Stawiamy go, chodzimy z nim tylko wtedy, gdy są przy nim minimum dwie osoby.

W domu bywa różnie... Mama (z zaburzeniami psychicznymi) do wózka go nie wsadza. Siedzi na tapczanie i często z niego złazi (co nie tylko nie dziwi ale i dobre przecież jest!!!). No, ale jak zejdzie - a nie jest dopilnowany bo mama jest jaka jest a tata pracuje 20 na dobę, gdyż z czegoś muszą żyć - to się przewraca...

Ma ustawicznie rozbitą głowę.

Przyszedł wczoraj, po jednym dniu nieobecności z potężnie rozbitą tym razem głową. Kaszlał - wydzielina podbiegnięta krwią... Wzrok wyraźnie "zmętniały", bardzo bierny (nie będę tutaj tego opisywać, bo nie o to chodzi)...

Wychowawca, pielęgniarka, ja... Oglądamy... Telefon do rodziców... Ojca nie ma, matka wyciszona, że się tylko przewrócił wczoraj, jakby nie kontaktuje do końca. Dziecko odwiezione do domu z "załączonym" pismem - prośbą: PROSZĘ SIĘ UDAĆ DO LEKARZA - Natychmiast  !!!

Rano dziecko w szkole, prośba nie podpisana, zero reakcji rodziców. Moja decyzja: do Akademii Medycznej, na obdukcję w celu stwierdzenia czy wszystko jest OK. Płatne oczywiście, bo nie zgłoszone na Policji...

Diagnoza - urazu czaszki nie ma, wstrząśnienie mózgu może było, ale wypadek miał miejsce nie w poniedziałek a w piątek/sobotę... Czyli "stara" sprawa...

Pytanie. Czy mogę wejść tam z "butami"?

Psycholog mówi - nie, wykracza to poza moje uprawnienia...

Do lekarza bez woli rodziców też nie wolno mi prowadzić...

Zgłosić niedopilnowanie mogę, ale: dom zadbany, niebogaty ale czysty, dziecko czyste, czysto ubrane, odżywione... Nie przejdzie...

Pedagog i psycholog nie chcą na posiedzeniu Rady o tym otwarcie mówić, bo jest "tajemnica"...

- - -

W zeszłym roku zmarła moja uczennica.... Zadbana, czysta, kolczykki w uszach, paznokcie na czerwono w wesołe kropeczki... Głęboko upośledzona... Porażona... Zwinięta w kłębek drobinka... Od zawsze "charcząca" - kłopoty a oddychaniem...

Zawsze (od trzech lat u mnie) tak samo wyglądająca... Przestała jednak przyjmować nasz pokarm, nie była w stanie przełknąć... Zaczęła się nam "lać" przez ręce...

Matka - wszystko OK, chodzi do lekarza... Rozmowy, listy, telefony... 

Zażądałem "zdolności" (nie mam też prawa do tego...) do zajęć szkolnych... Przyniosła z pieczątką i podpisem lekarza...

Żadnej zmiany... Pogotowie, szpital, badanie...

Dziecko umiera z niedożywienia... Zagłodzone... 13 lat - 9 kg wagi...

Szpital w Ostrowie Wielkopolskim, zgon...

"Panie, ja nie miałam cierpliwości jej karmić..."

- - -

Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy zrobić a nawet trochę więcej...

Co z tymi "butami"? Już nigdy do takich sytuacji nie dopuszczę.... Będę właził z butami, będę namolny, będę tłumaczył (może trafię?), będę współpracował, będę żądał (nawet jesli mi nie będzie wolno), będę denerwował i walczył...

- - -

Napisałeś Jacku:

"...Odpowiedź jest prosta. Możemy wchodzić jedynie tam dokąd umówiliśmy się z rodzicami, czyli możemy robić wszystko co dotyczy terapii, nauczania i rozwoju dzieci. (taki jest kontrakt). Nie możemy robić NIC co wykracza po za relację rodzic - dziecko. Ludzie mają wiele innych życiowych problemów, ale nie proszą nas o pomoc w tej sprawie..."

Nie zgadzam się! Nie masz racji Jacku!

Ja takiego kontraktu nie podpiszę...

Mój uczeń nie może mnie poprosić o pomoc w JEGO ŻYCIOWYCH problemach, bo nie jest w stanie...

- - -

Muszę przerwać, bo w koncu jestem w pracy.... To, że już po godzinach? Mam nienormowany czas :)))

Wrócimy do tematu....

- - -

Viola - "krówki" poszły ;))))

JACOL12-10-2005 18:05:17   [#991]

fakir2 napisał:

Nie zgadzam się! Nie masz racji Jacku!

Ja takiego kontraktu nie podpiszę...

Mój uczeń nie może mnie poprosić o pomoc w JEGO ŻYCIOWYCH problemach, bo nie jest w stanie...

- - -

Ja tylko mówię, że nie masz prawa pomagać rodzicom w ich życiowych problemach nie związanych z wychowaniem niepełnosprawnego dziecka np. problemach małżeńskich, spobie życia, to czy mają czy nie więcej dzieci itp. Jak to robisz wykraczasz po za kontrakt. Uczniom masz obowiązek pomagać w ich życiowych problemach, także z rodzicami

JACOL12-10-2005 18:09:24   [#992]

fakir2 napisał:

Dziecko umiera z niedożywienia... Zagłodzone... 13 lat - 9 kg wagi...

Twoim obowiązkiem było sie tym zająć, bo się do tego zobowiązałeś. Powinieneś nauczyć mamę prawidłowego karmienia w domu. Osobnym pytaniem jest jak to zrobić. Ale mam za mało danych aby na szybko odpowiedzieć. Nie zawsze zresztą się uda. Ale robić trzeba wszystko jak napisałeś - więc pełna zgoda :-)

JACOL12-10-2005 18:11:51   [#993]

fakir2 napisał:

Pedagog i psycholog nie chcą na posiedzeniu Rady o tym otwarcie mówić, bo jest "tajemnica"...

Nic nie rozumiem, psycholog i pedagog nie są członkami zespołu i pracują na własną rękę? Jeśli ktoś chce to idzie do ich prywatnego gabinetu a szkoła za to płaci?

JACOL12-10-2005 21:13:29   [#994]

fakir2 napisał:

Pedagog i psycholog nie chcą na posiedzeniu Rady o tym otwarcie mówić, bo jest "tajemnica"...

Zastanawiam się nad tą sytuacją.

Jeżeli psycholog i pedagog nie są członkami zespołu (co jest do wyobrażenia sobie), tylko udzielają indywidualnych porad, to nie powinni korzystać z informacji innych pracowników (przede wszyskim nauczycieli!) oraz nie powinni prosić o przyjście rodziców na rozmowę. Mogą pracować jedynie wtedy, gdy rodzice sami się do nich zgłoszą. W takiej sytuacji nie muszą dzielić się z zespołem swoimi spostrzeżeniami.

Albo są członkami zespołu, a to oznacza, że pracuje się wspólnie i wtedy "tajemnica" obowiązuje wszyskich. Praca zespołowa oznacza, że członkowie zespołu wspólnie pracują nad problemem.

Moim zdaniem "tajemnica" to zasłona dymna dla braku kompetencji lub niewiara pedagoga i psychologa w możliwość pracy zespołowej. Nie mogąc pracować zespołowo, pracują indywidualnie.  Nie mówią tego otwarcie, że nie mogą z innymi pracować i zasłaniają się tajemnicą.

Są dwa podstawowe powody przez które praca zespołowa nie jest możliwa.

1/ Brak swobody wypowiadania opinii w grupie (o tym już pisałem więc nie będę się powtarzał)

2/ Rywalizacja zamiast współpracy. Rywalizacja ma miejsce wtedy gdy istnieje jakiś mechanizm oceniania nauczycieli. Jeżeli tak jest to w niczyim interesie nie leży współpraca i wspieranie innych. System porównywania nauczycieli nie da sie pogodzić z pracą zespołową. Pracę zespołową zniszczy nawet przyznawanie dyplomów dla najlepszych, nie mówąc nic o pieniądzach.

Klasyczne badania na ten temat dotyczą sieci sklepów. Jeżeli sieć pracuje wspólnie i wszysce są nagradzani jednakowo za całość osiągnięć sieci, to wydajność sieci jest dużo większa, niż w sytuacji kiedy wprowadzi się system nagradzania indywidualnego każdego sklepu w zależności porównania wyników poszczególnych sklepów. Wtedy nikt nie pomoże drugiemu w załatwieniu tańszego dostawcy, nie odeśle klienta gdy czegoś akutat brakuje itp. Całość sieci ma wyraźnie mniejsze zyski.

JACOL12-10-2005 21:17:07   [#995]

Fakir2 napisał:

Ma ustawicznie rozbitą głowę.

To sprawa dla organów ścigania. Pobicia dzieci należy zgłaszać na policję oraz np. do komitetu Obrony Praw Dziecka itp. Moim zdaniem szkoła powinna o tym wspominać rodzicom wprast na początku roku szkolnego jako element kontaktu, oraz mieć wewnętrzy system podejmowania decyzji w takich sytuacjach.

Pozdrawiam

bratek12-10-2005 22:41:57   [#996]

Jacol!

Przede wszystkim - WITAM! Cieszę się, że przeniosłeś się do naszego wątku (mogę chyba tak mówić- nie?):)))

A ponieważ już tu jesteś to pozwolę sobie tu, a nie na watku o agresji pociągnąć temat, zaczęty tam- ok?

Chodzi o superwizje. Od lat je popularyzuję. Jestem na 1000% za. I podpisuję się obiema rękami pod tym co napisałeś. To faktycznie jedyny i najlepszy sposób kształcenia nauczycieli. Najlepszy bo praktyczny. Tylko jest jeden problem- jak wpasować superwizje w nasz system oświatowy? Tak technicznie.... Masz pomysł? Nie dalej niż dziś debatowałam o tym kilka godzin z moim nowym szefem- konkluzja końcowa- superwizje nie mają nic z oświatą wspólnego, jeżeli nauczyciele chcą korzystać niech korzystają w czasie wolnym, w dzienniku nie powinno się ich wykazywać.... My oczywiście będziemy je ciągnąć dalej i w swoim ośrodku i w kilku innych rozsianych po Polsce które są pod naszym patronatem, ale już nie mam siły i koncepcji jak się przez to od strony formalnej przedzierać. Masz pomysł? To proszę pomóż!

Fakir212-10-2005 23:02:52   [#997]

Jacku...

Napisałeś kilka bardzo znamiennych zdań... Oto one:

"...Ja tylko mówię, że nie masz prawa pomagać rodzicom w ich życiowych problemach nie związanych z wychowaniem niepełnosprawnego dziecka np. problemach małżeńskich, spobie życia, to czy mają czy nie więcej dzieci itp. Jak to robisz wykraczasz po za kontrakt..."

"...Twoim obowiązkiem było sie tym zająć, bo się do tego zobowiązałeś. Powinieneś nauczyć mamę prawidłowego karmienia w domu..."

"...Jeśli ktoś chce to idzie do ich prywatnego gabinetu a szkoła za to płaci?..."

"...Moim zdaniem "tajemnica" to zasłona dymna dla braku kompetencji lub niewiara pedagoga i psychologa w możliwość pracy zespołowej. Nie mogąc pracować zespołowo, pracują indywidualnie.  Nie mówią tego otwarcie, że nie mogą z innymi pracować i zasłaniają się tajemnicą...."

Przytoczone zdania bardzo wyraźnie i jednoznacznie pokazują, że nie masz - niestety - zielonego pojęcia co to jest szkoła, jakie ma cele i zadania, jak funkcjonuje...

Nie masz - bo i nie możesz mieć... I nikt nie ma Ci tego za złe... Tylko... Nie feruj wyroków, nie osądzaj, nie odsądzaj od czci i wiary zarzucając en block nauczycielom niekompetencję, brak wiedzy itd.

Generalizujesz - nie mając danych...

Uogólniasz - nie sprawdziwszy...

Wartościujesz - nie będąc w temacie...

Tak robisz niestety - i to publicznie. W Twoim wywiadzie choćby...

I nieważne już - po kilku dniach emocje opadają... - że sprawiasz tym przykrość niczym niezasłużoną rzeszom dobrych ludzi...

- - - -

Piszesz, że nie mam prawa pomagać rodzicom w ich życiowych problemach...

Bzdura!

Mam wewnętrzne prawo i będę pomagał zarówno im jak i Tobie - jeśli będzie potrzeba... Bo jestem zarówno człowiekiem jak i pedagogiem specjalnym z prawdziwego zdarzenia...

Piszesz, że powinienem nauczyć mamę prawidłowego karmienia... Głupoty gadasz!

Co Ty wiesz co ja powinienem?

Co Ty wiesz czego uczyliśmy tę mamę? Wiesz jak wygląda praca w szkole takiego typu jak moja? Jak wygląda praca z rodzinami? Ile razy chodzą nauczyciele do domu ucznia?

Co Ty wiesz jakie my mamy w naszej szkole możliwości - a są one naprawdę bardzo duże!!!

"...Twoim obowiązkiem było sie tym zająć, bo się do tego zobowiązałeś...".

Chcesz przerzucić winę za śmierć tej dziewczynki na nas, na mnie? Bo nie nauczyłem mamy prawidłowego karmienia? 

Zastanów się - pomyśl co piszesz...

My nie zawieramy "kontraktów" - my jesteśmy z tymi naszymi dzieciakami i rodzicami... Bardzo często na stopie prywatno-przyjacielskiej... Razem...

Mając 12  swoich przedszkolaków możesz (musisz, powinieneś) znać ich domy rodzinne... Ja na Twoim miejscu bym znał...

Ja mam 200 uczniów... I znam większość (choć niestety nie wszystkich)... Jak myślisz, dlaczego nie znam wszystkich domów rodzinnych? Albo inaczej - dlaczego znam większość?

Dostrzegasz różnicę między przedszkolem na 12 przedszkolaków i szkołą na 200 uczniów? I różnicę między pracą z rodzinami tych dzieci w obu tych placówkach? I różnicę między tymi placówkami?

Piszesz o prywatnym gabinecie psychologa... Na terenie takiej szkoły jak moja...

Dowodzi to tylko i wyłącznie tego, że nie masz o szkole pojęcia. A problem tkwi w tym, że dzisiaj często psycholog i pedagog (nie tylko moi) są szpikowani teoriami o "kontraktach z klientem", "tajemnicy danych osobowych" i usiłują przenosić to na grunt szkoły... Także mojej...

Oczywiście z tym sobie poradziliśmy bez problemu i od razu... Naszkicowałem tylko pewne rysy...

Napisałeś: "...Nie mogąc pracować zespołowo, pracują indywidualnie.  Nie mówią tego otwarcie, że nie mogą z innymi pracować i zasłaniają się tajemnicą..."...

Jacku - nie mając absolutnie żadnych narzędzi diagnostycznych stawiasz diagnozę-tezę... Wybacz, że to powiem - bzdurną. Przynajmniej na poziomie naszej szkoły. Ale... Nie znasz jej... Cóż...

No i na koniec napisałeś:

"...To sprawa dla organów ścigania. Pobicia dzieci należy zgłaszać na policję oraz np. do komitetu Obrony Praw Dziecka itp. Moim zdaniem szkoła powinna o tym wspominać rodzicom wprast na początku roku szkolnego jako element kontaktu, oraz mieć wewnętrzy system podejmowania decyzji w takich sytuacjach..."

To już naprawdę jest tekst kuriozalny...

Ale dziękuję za pokazanie mi dróg postępowania... W razie czego zgłoszę na policję...

- - -

No i musze do tego wrócić...

Cały czas piszesz o kontrakcie.... Modne to dzisiaj słowo...

Ale widzisz - moim kontraktem jest życie !!! Zostało mi ono dane i tak też je traktuję - jako szczególne zadanie... Które wypełniam. Najlepiej jak umiem...

- - -

Jacku!

I wszyscy czytający - mam nadzieję, że tacy są ? :)))

Dawajmy z siebie wszystko co możemy dawać... Bądźmy dobrzy!!!

I już :))))))))))))))))))))))))

Fakir212-10-2005 23:05:10   [#998]

Bratku !!!

Niezależnie od wszystkiego innego - jestem na 10.000% ZA superwizją!!!!

Robimy to jak tylko się da... Od dawna... Efekty są i oczywiste i dobre :)))

No, ale u mnie to ja jestem dyrektorem i jakby mam nieco inne możliwości.... :)))))))))))))))))))))))))))

bratek12-10-2005 23:12:55   [#999]

Krzysiu!

Za parę lat też tak powiem jak Ty:)))) Nie żeby mnie zżerała ambicja, ale taka będzie kolej rzeczy:)))

Ale póki co muszę się dostosowywać do wymagań innych-więc pytam o radę jak to zrobić....

Fakir212-10-2005 23:19:57   [#1000]

Bratku !!!

To nie o lata chodzi....

Chodzi o ducha :)))))))))))))))

Witam w 1000 edycji :)))))))))))))))))))))))))))

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 19 ][ 20 ][ 21 ] - - [ 84 ][ 85 ]