Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Czy sześciolatki powinny trafić do szkoły? |
ewa | 31-12-2008 11:22:36 [#451] |
---|
warto dać 6-latkom tę szansę
:-))) |
Marek Pleśniar | 03-01-2009 02:42:51 [#452] |
---|
Pięciolatki do przebadania
Piotr Burda, Agnieszka Czajkowska
2009-01-03, ostatnia aktualizacja 2009-01-02 22:45
Czy wymienia pory roku, czy sprawnie łapie i odrzuca piłkę, czy umie liczyć - to niektóre pytania z arkusza, które będą wypełniać nauczyciele badający pięciolatki
Odpytywania nie będzie. - Nauczyciele będą podglądać zachowanie dziecka w sytuacji naturalnej. To ma być zwykła zabawa w grupie rówieśników - tłumaczy Ewa Kozłowska, specjalistka z Centrum Metodycznego Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej, które nadzoruje badania.
Ma być nim objęta niecała połowa spośród ponad 114 tys. dzieci urodzonych między styczniem a kwietniem 2003 r. - te które chodzą do przedszkoli. Ich rodzice wiosną będą decydowali, czy wysłać je od września do pierwszej klasy w szkołach w ramach planowanego przez rząd obniżenia wieku szkolnego.
Diagnoza nie jest obowiązkowa. W najbliższych dniach przedszkola będą informowały o niej rodziców.
Nie będzie specjalnie wyznaczonych terminów obserwacji. Będą się one odbywać w przedszkolu, w czasie pobytu dziecka i w jego grupie. Liczba badanych dzieci nie może przekroczyć 10.
Badania przeprowadzą przeszkoleni pedagodzy w przedszkolach. Założą arkusze dla badanych dzieci. Notowane w nich będą wyniki w kilkudziesięciu umiejętnościach.
Arkusz obserwacji nie będzie oficjalnym dokumentem. - Badania mają być jedynie wsparciem dla rodziców - wyjaśnia Janina Jakubowska z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty.
- Pierwsze badanie odbędzie się na przełomie stycznia i lutego, potrwa dwa tygodnie - mówi Barbara Jamróz. Wyniki zdecydują o tym, co dalej. - Jeśli wyjdą poniżej oczekiwanego rezultatu, dzieci będą uczestniczyć w zajęciach korekcyjno-wyrównawczych - tłumaczy dyrektor poradni.
Takie zajęcia odbywać się będą do czerwca. Drugie dwutygodniowe badanie pięciolatków zaplanowano pod koniec roku szkolnego. - Ta obserwacja da nam odpowiedź, jak dziecko radzi sobie w sześciu kluczowych kompetencjach - mówi Barbara Jamróz. Chodzi o • aktywność poznawczą (czy dziecko jest ciekawe świata), • niekonfliktowość (czy potrafi współpracować w grupie rówieśników), • samodzielność, • aktywność społeczną, • sprawność motoryczną, • umiejętności szkolne.
Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej przewiduje, że 75 proc. badanych dzieci sprosta oczekiwaniom.
- Dobry wynik nie oznacza, że dziecko osiągnęło pełną dojrzałość szkolną. Do tego konieczne są kolejne badania, m.in. psychologiczne - mówi Barbara Jamróz. Wyniki mają jednak wystarczyć, by pomóc rodzicom w podjęciu decyzji: posłać dziecko do pierwszej klasy czy do zerówki. - Decyzja poprzedzona zostanie rozmowami nauczyciela badającego dziecko z rodzicami - mówi Barbara Jamróz.
To rodzice mają ostateczny głos w tej sprawie. Dobry wynik diagnozy nie oznacza, że muszą posyłać dziecko do pierwszej klasy. Zły wynik nie zakazuje im posłania dziecka do szkoły.
- W tym drugim przypadku liczyć się będzie zdanie dyrektora szkoły, który znając słaby wynik obserwacji, może takie dziecko skierować na dodatkowe badania do poradni - mówi Barbara Jamróz.
Zobacz, co sprawdzi nauczyciel u Twojego dziecka
Źródło: Gazeta Wyborcza
|
Marek Pleśniar | 03-01-2009 02:44:21 [#453] |
---|
Sześciolatki do poboru
Aleksandra Pezda
2009-01-03, ostatnia aktualizacja 2009-01-02 23:18
Przedszkolny błąd Ministerstwa Edukacji Narodowej. Miało być wielkie badanie gotowości szkolnej, ale wyszedł nonsens. Bo MEN sprawdzi gotowość, ale tylko tych dzieci, które już i tak się uczą - mianowicie w przedszkolach
Rząd planuje, by już we wrześniu 2009 r. pierwsze sześciolatki poszły do szkoły. Ale przez trzy lata to rodzice będą mogli decydować, czy sześcioletnie dziecko posłać do pierwszej klasy, czy zostawić w domu.
Minister edukacji Katarzyna Hall obiecała rodzicom fachową pomoc w decyzji. Na zlecenie MEN za 1,5 mln zł Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej w Warszawie opracowało specjalne arkusze obserwacji dziecka i nauczyło posługiwać się nimi prawie 12 tys. nauczycieli z przedszkoli i ze szkół
Już w styczniu to wielkie badanie ma się odbyć w każdej polskiej gminie. Wszędzie trwają przygotowania. Rodzice dowiadują się o badaniach gotowości szkolnej na zebraniach w przedszkolu. A nauczyciele dostali już arkusze, w które będą wpisywać, czy dziecko potrafi określić strony świata, czy sprawnie rzuca piłką, czy łatwo wybucha płaczem, czy umie bawić się z innymi itp.
Arkusz ma kilkadziesiąt punktów, a w podsumowaniu nauczyciel oceni gotowość szkolną malucha w kilkustopniowej skali, np. jako "niską" albo "zgodną z oczekiwaniami".
- Znowu chaos. Nic nie wiemy o tej akcji - denerwuje się Maja Majewska-Kokoszka z Forumrodzicow.pl (to portal założony przez rodziców protestujących przeciw obniżeniu wieku szkolnego). - Dowiedzieli się o niej tylko niektórzy rodzice w przedszkolach. Po drugie, nie wiadomo, czy o posłaniu dziecka do szkoły ma decydować wynik badania, czy jednak rodzice.
Wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak: - To badanie nie jest obowiązkowe. Jeśli rodzice postanowią, że sześciolatek zostaje w przedszkolu, nikt ich nie będzie pytał o wynik badania.
Teoretycznie obserwacja ma objąć ponad 114 tys. pięciolatków - czyli dzieci urodzone od stycznia do kwietnia 2003 r. (to pierwsze sześciolatki, które mają pójść do szkoły we wrześniu). Sęk w tym, że co najmniej połowa z nich do przedszkoli nie chodzi. A przecież MEN zbada tylko te przedszkolne.
- To dlatego, że nie weszła jeszcze w życie ustawa o obniżeniu wieku szkolnego. Nie ma podstawy prawnej, żeby diagnozować gotowość szkolną dzieci poza przedszkolami - tłumaczy "Gazecie" Dorota Żyro, wicedyrektor warszawskiego Centrum Metodycznego.
- Po co badać akurat te w przedszkolach? - dziwi się prof. Elżbieta Putkiewicz z Wydziału Pedagogicznego UW, ekspert Instytutu Spraw Publicznych. - Przecież właśnie tutaj dzieci uczą się tego, co jest potrzebne w oswajaniu szkoły: koncentracji i zaangażowania w rozwiązywanie problemu, współpracy z grupą, śmiałości oraz umiejętności rozmowy z dorosłymi.
MEN problemu nie widzi. - Od przyszłego roku szkolnego każdy pięciolatek zyska prawo do przedszkola - zapewnia wiceminister Zbigniew Marciniak. Pozostałych rodziców odsyła po pomoc do poradni psychologiczno-pedagogicznych. Tam jednak są kilkumiesięczne kolejki.
- Całe to badanie jest bez sensu - ocenia dr Barbara Murawska, adiunkt Wydziału Pedagogicznego UW, autorka przeprowadzonego dla MEN badania osiągnięć szkolnych trzecioklasistów. - To nie dzieci mają być dojrzałe do szkoły, tylko szkoła ma być dostosowana do ich możliwości. Reforma miała wyrównywać szanse dzieci. Nie możemy ich selekcjonować wstępnymi diagnozami.
Zobacz, co sprawdzi nauczyciel u Twojego dziecka
współpraca: Piotr Burda, Kielce i Agnieszka Czajkowska, Wrocław
Źródło: Gazeta Wyborcza |
grażka | 07-01-2009 21:01:00 [#454] |
---|
http://wyborcza.pl/1,75248,6133078,PO_wycofuje_sie_z_6_latkow.html
Platforma zgłosiła w środę w Sejmie przełomową poprawkę do rządowego projektu obniżenia wieku szkolnego - do 2012 r. sześcioletnie dzieci będą "miały prawo" a nie "obowiązek" pójść do pierwszej klasy. Faktycznie oznacza to odłożenie obniżenia wieku szkolnego aż o trzy lata.
|
beera | 07-01-2009 21:25:51 [#455] |
---|
zgłoszono zmianę złego zapisu UoSO, na podstawie którego, gdyby rodzic nie zgłosił, ze nie chce by jego dziecko szło do szkoły, musiałby być we wrzesniu poszturchiwany przez dyrektora obwoowej szkoły za brak realizacji obowiązku szkolnego. Nie wiem, czy to przeszło w komisji, bo już wyszłam.
Pewnie będzie w sprawzdaniu z komisji
===
co do diagnozy, to sprawiło się w tej sprawie MEN na jedynkę. Informacyjnie totalny bałagan. |
mariwu | 07-01-2009 22:01:40 [#456] |
---|
co do diagnozy, to sprawiło się w tej sprawie MEN na jedynkę. Informacyjnie totalny bałagan.
A jaka sprawność organizacyjna :-)
Najpierw wydawało się, że zapomnieli o występowaniu sporej rzeszy 5-latków w przedszkolach niepublicznych (w samej Warszawie ok. 300 placówek). Szkolenia dla nauczycieli z publicznych właściwie już zakończono, a do nas ani słowa. Po kilku telefonach rzecz się wyjaśniła: będą nas szkolić. Od lutego. Pod hasłem: "Jak powinnyście były przeprowadzić wstępną, styczniową, diagnozę 5-latków" :-) |
Jacek | 07-01-2009 22:18:06 [#457] |
---|
czyli prawie PO ptokach |
beera | 07-01-2009 22:28:49 [#458] |
---|
nie, to tylko zmiana obowiązku na prawo. Ale przeciez teraz tez mozna było zrezygnować z tego obowiązku - zgłaszając dyrektorowi szkoły taka chęć. Czyli w zasadzie tez było to bardziej prawo niz obowiązek.
ta zmiana uporządkuje rzeczywstośc - czyli jesli rodzic nie zgłosi, że dziecko szescioletnie nie będzie chodziło do szkoły we wrześniu nie trzeba bedzie uruchamiać procedury egzekwowania obowiązku szkolnego (poprzednie brzmienie UoSO to wymuszało)
nie zmienia to samej zasady |
Jacek | 07-01-2009 22:30:54 [#459] |
---|
ale to jest dośc zasadznicza zmiana bo gminy się szykowały, że to wejdzie na 100% jako obowiązek a teraz to inaczej wygląda |
beera | 07-01-2009 22:42:39 [#460] |
---|
ale ta zmiana w zasadzie nie powinna wpłynąc na ilośc dzieci - bo ten rodzic, który miał posłać dziecko pośle je w dalszym ciagu, a ten, który nie chciał posłać - nie pośle, tylko bez dodatkowych korowodów.
Nie wiem, czy ma to znaczenie dla samorządów - dla tych samorządowców, z którymi romzmawiałam wielkiego nie ma. Problemem jest trudnośc informacyjna - zbyt to jest często zmieniane w sytuacji gdy już styczeń.
|
Jacek | 07-01-2009 22:46:02 [#461] |
---|
niby tak ale jednak to co powiedział Sprawka na koniec artykułu też ma znaczenie wymowne |
beera | 07-01-2009 22:54:20 [#462] |
---|
myślę, że od tego już odwrotu nie będzie
będzie ciekawe poczytać stenogram z komisji. post został zmieniony: 08-01-2009 08:10:40 |
malmar15 | 08-01-2009 08:08:39 [#474] |
---|
oj, chyba będę musiała założyć podwójne okulary ;-)
grażka, byłaś szybsza!!! :-)) |
beera | 08-01-2009 08:11:03 [#475] |
---|
lepiej gdy sa dwa, niz żadnego:) |
pio | 09-01-2009 08:49:03 [#477] |
---|
A wg której podstawy bedą się uczyć dzieci w roku 2009/2010.
Wg nowej przygotowanej dla sześciolatków?? |
beera | 09-01-2009 08:57:48 [#478] |
---|
z tego, co widzę, dzieci w klasie I będą się uczyć z podstawy programowej dla klasy I |
pio | 09-01-2009 10:03:42 [#479] |
---|
Tyle, ze nowa podstawa programowa przewidywała, że w klasie pierwszej będą sześciolatki. i cały cykl dostosowano do obniżonego wieku szkolnego. Chiba. |
grażka | 09-01-2009 19:33:13 [#481] |
---|
http://tiny.pl/vh4b
Samorządowcy są zaskoczeni zmianą, zgodnie z którą sześciolatki mają mieć przez najbliższe trzy lata „prawo”, a nie obowiązek nauki w szkołach. - Dla samorządów ta poprawka nic nie zmieni. Nadal mogą liczyć na dotację rządową na przygotowanie szkół – uspokaja wiceminister edukacji Krystyna Szumilas |
Marek Pleśniar | 09-01-2009 21:23:31 [#482] |
---|
to dobra zmiana, przez nią jechałem 6 godzin w snieżycy
też byłem nią zaskoczony - zaczeto od tej zmiany posiedzenie komisji nadzwyczajnj w Sejmie;
zaskoczeni byli wszyscy;-)
rozwiązało to problem wszystkich przygotowanych do demonstracyjnego darcia szat, za co bardzo dziękuę bo jakoś nie przepadam - za darciem;-)
samorzadów aklurat nie było tego dnia ale OSKKo czuwało:-) |
Marek Pleśniar | 09-01-2009 21:41:30 [#484] |
---|
o, ominęło mnie?
trzeba tam chyba w tym Sejmie zamieszkać
|
Marek Pleśniar | 09-01-2009 21:44:45 [#485] |
---|
aa, czyli po obróbce przez legislatorów. Wolałem ostatnią decyzję ale za zobaczenie zdecydowanej postawy rządu jestem gotów odżałowac;-)
|
beera | 10-01-2009 08:29:16 [#487] |
---|
musimy poczekac na sprawozdania z komisji - grażka są już?
Bo mam jakby doyć doniesień prasowych. One zazwyczaj zamiast rozjaśniać, zaciemniają sytuację |
Marek Pleśniar | 10-01-2009 21:29:15 [#488] |
---|
nie ukrywam rozczarowania mętlikiem tym. Człowiek oczekuje po sejmie ze to Sejm |
AnJa | 11-01-2009 12:36:29 [#489] |
---|
to wciąz komisje- w nich to często zalezy wynik głosowania od tego, kto jest obecny na nich
moze dlatego, że osobiście nijak zainteresowany nie jestem, nie potrafię się na niuansach skupić, ale dla mnie między obu ostatnimi propozycjami róznicy większej nie ma- da druga jest swego rodzaju uszczegółowieniem pierwszej
jako jednak niekoniecznie wizjoner muszę to w ten niemal wiosenny, niedzielny poranek powiedzieć cp następuje: dyrektorom przedszkoli i sp to ja nic, a nic nie zazdroszczę - choć i nie współczuje, bo ostatnio za łatwo mieli (ot, tylko wyż w przedszkolach i język obcy i kwalifikacje nauczycieli w sp) |
Marek Pleśniar | 11-01-2009 13:17:55 [#490] |
---|
"ale dla mnie między obu ostatnimi propozycjami róznicy większej nie ma- da druga jest swego rodzaju uszczegółowieniem pierwszej"
dla mnie też
choć róznica jest taka - wszystko zalezy od konsekwencji wykonania |
pio | 11-01-2009 14:13:13 [#491] |
---|
Jacek Żakowski znowu o reformie
http://www.polityka.pl/platforma-pekla-ws-reformy-oswiaty/Lead21,1830,278923,18/
Za pierwszym razem to te kilkunastoletnie prognozy traktowałem w kategoriach żartu. Tymczasem red. Żakowski brnie:
Zbliżające się do progu edukacji trzy najmłodsze roczniki (z grubsza dwukrotnie mniej liczne od dziś się uczących) nie utrzymają systemu gimnazjalnego, gdy do niego dotrą. Nie zapełnią liceów ani wyższych uczelni. Ich szkoły i uczelnie będą bankrutowały, oszczędzały na wszystkim i zamykały się.
...
Kiedy w okolicach 2030 r. dzieci „uratowane" właśnie przed przyspieszonym o rok rozpoczęciem szkoły będą w gwałtownie powiększonej liczbie (bo kumulacja sześciu i siedmiolatków nastąpi wraz z odbiciem niżu) wkraczały na polski rynek pracy, zastaną tam stan po wieloletniej suszy. Spora część ich potencjalnych pracodawców padnie wcześniej lub radykalnie się skurczy z braku rąk do pracy
...
Nadopiekuńczy lecz niezbyt mądrzy rodzice i politycy, którzy nie umieli w ciągu dwóch lat wyremontować po jednej sali w każdej podstawówce i pod hasłem „ratowania maluchów" odsunęli reformę, też za to zapłacą, bo dostaną mniejsze emerytury.
A ktoś mówił, że to rozsądny facet. Czyżby? |
AnJa | 11-01-2009 14:43:08 [#492] |
---|
rozsadne to toto jest
także prowokacyjne
zakłada też, że rynek pracy nie będzie podlegał zmianom- i nie wiem, czy Zakowski gdziś powiedział, ze zakłąda tu contans
do 2030 roku coś się może zmienić- doskonale pamiętam, jak ponad 20 lat temu państwa europejskie (nie wiem czy wszystkie, ale kilka na pewno, w tym Francja) skaracały tydzień pracy w trosce nie tyle o pracownika, co o zapewnienie pracy
od kilku lat mają zas pewne kłopoty ze znalezieniem pracownikó - i to nie tylkow zawodach prostych
a te wyże i nize w rocznikach dzieci 0-6 letnich, które obecnie w Polsce mamy to mocno dramatycznie wygladają na wykresach (bo taki punkt zerowy przyjmuje się)- w liczbach bezwzględnych to własciwie nic takiego wielkiego - problemem jest raczej ich dyslokacja- w dużych miastach to bowiem widać, na prowincji zaś prawie nie |
Marek Pleśniar | 11-01-2009 22:42:23 [#493] |
---|
to co pisze Żakowski jest, moim zdaniem, rozsądne - w takim znaczeniu: już dwa poprzednie rządy uciekają od reform
zatrzymali je lewicowcy, tradycję niereformowania kontynuowali ludzie z poprzedniego rządu, jesli i ten się zatrzyma - dołączy do winnych
rząd z minister Łybacką powinien za to (i nie tylko za to - patrz zawodówki) dostać baty;-) Ale potem kolejni ministrowie i ich szefowie też. Nie zrobili i oni nic, bawiąc się w bogoojczyźniane hasła miast roboty merytorycznej (ci pierwsi uprawiali powrót w stare lepsze czasy)
----
reformę trzeba było zrobić już dawno, gdy była koniunktura w gospodarce
tak już jest że jak jest dobrze to się nie reformuje, a jak idzie kryzys, reformy się jakoś udają, ludzie po prostu tak już mają
- zresztą masa ludzi o tym w historii pisała. Dopiero trzeba ludzi zagonić do narożnika by coś poprawili. Choóć mogli to zrobić bez bólu wczesn iej. Zdaje się że jest nawet parę teorii zmiany przez kryzys.
no trudno
a w kwestii ratowania maluchów przed edukacją
stara rzecz, nic nowego. Od 20 lat ratujemy je a to przed szkołą, a to przed dobrym wychowaniem, a to przed nauką odpowiedzialności, tudzież języków obcych;-) Ratujemy je przed pracą nauczycieli, przed wyrównywaniem szans, przed inwestycjami państwa w nie. Zamiast skorzystać z szansy cywilizacyjnej i kulturowej wtedy własnie danej nam na chwilę.
Zawsze jest "za wcześnie", "nie mamy czegoś tam", "niegotowiśmy" itd
Sądzę, że "okno startowe" w XXI wiek pomału nam się zamyka z powodów ekonomicznych, geopolitycznych, przyrodniczych, kto nie skorzystał ten trąba. Potem nas nie będzie stać. |
nn | 12-01-2009 10:21:31 [#495] |
---|
"Największym problemem polskiej szkoły jest nauczyciel: źle kształcony i praktycznie nietykalny, jeśli źle wykonuje swą pracę. Nauczyciele są pod przemożnym i fatalnym dla szkoły wpływem związków zawodowych, .......Karty Nauczyciela, która jest opoką nietykalności środowiska. Ale ponieważ jest to kwestia polityczna, bo upolitycznione są związki zawodowe, to żaden minister nie odważy się ruszyć tego problemu." |
AnJa | 12-01-2009 17:34:19 [#497] |
---|
ale udziałaczowioczonym to ho, ho...
i tak naprawde to zz chronią swoich działaczy
jeśli się ktoś nie zgadza- chętnie zmienię zdanie
ale konkretów potrzebuję
|
Marek Pleśniar | 12-01-2009 23:27:11 [#498] |
---|
omamulu
JESZCZE za małośmy uzwiazkowieni? ;-) |
Marek Pleśniar | 12-01-2009 23:31:25 [#499] |
---|
o - prosze - jest świetnie - miałem rację:-)
"Organizacje związkowe działają w większości placówek oświatowych i opieki zdrowotnej, a także w administracji" |
grażka | 13-01-2009 06:40:18 [#500] |
---|
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article295714/.html
... wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak. Twierdzi, że podręczniki były szykowane dla najzdolniejszych sześciolatków, bo oni mieli trafić do szkół. Podobnego zdania jest poseł Cezary Urban z PO. "Program jest uniwersalny i dla sześciolatków, i siedmiolatków, więc siedmiolatki nie stracą" - mówi.
podkreślenie moje :) |
|