Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SPECJA-ły
strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 9 ][ 10 ][ 11 ] - - [ 84 ][ 85 ]
cynamonowa25-07-2005 23:47:37   [#451]

Wiesz, napisałeś - " ale on nie jest normalny"

Myslę, ze najwazniejsze jest to, ze pozwalasz mu na to aby "żył jak normalny". I chyba o to chodzi.

Fakir226-07-2005 00:01:33   [#452]

Witam w kolejnym...

już 22 (oczko !!!!) dniu istnienia SPECJA-łów :))))
- - -
Wszystkim Annom i Grażynom (wiele znam a jeszcze więcej jest mi nieznanych....) życzę po prostu DOBRA !!!
W tym terroryzowanym, walczącym o zysk i forsę świecie - DOBRA...
Niech Wam będzie dobrze z tym światem a światu niech będzie dobrze z Wami !!!
- - -
Nowy dzień !
Nowy świt wstanie !
Nowe dobro stanie się naszym udziałem !!!!
- - -
Nie ma takiego zła, które by nie mogło być ogarnięte dobrem... Tego się będę trzymać....
I tak będę zeznawać....
- - -
Spójrz w lustro!
Widzisz tam siebie?
Znaczy się - żyjesz!!!!
Cieszmy się życiem....
- - -
Ktoś myśli o Tobie z uśmiechem :)))))))))
Grażyna Stanek26-07-2005 00:11:04   [#453]

dziękuję

za życzenia, ale ja obchodzę urodziny. Uśmiech zawsze mile widziany, a jeszcze "myśl z uśmiechem" ;-))

Staram się cieszyć życiem, czy patrzę w lustro czy też nie :-))

A syn, który mówi: "Tata! Mama! Jesteście kochani… Dziękuję wam!!!"
To wspaniały syn i dobrze wychowany, a nie tylko "chowany.

U nas rozróżnia się dzieci "wychowane" od "chowanych", a tych "chowanych" jest ostatnio jakby więcej.

Karolina26-07-2005 00:21:45   [#454]

Miło cie czytać Krzysztofie... i wiesz zazdroszczę ci tych wakacji techno. Dałabym wiele aby i mój syn mógł tak jak twoj być wśród "normalnych" nawet za koszt 2x 50...:-( Kurcze...

Spędziłam ostatnie kilka godzin z moją siostrą, która bardzo chce mnie zrozumieć i się stara i doceniam to .... ale tak trudno nam się zrozumieć. Ma zdrowe dzieci - statystyczne życie. Chce mi pomoć ale ...jak? Czuje, że ja mogłabym jej pomoc...ale jak?

Oddajmy siebie w całości
nie jako równowartość,
ale po prostu dlatego,
że nie mamy nic więcej.
Augustyn z Hippony

Fakir226-07-2005 09:35:24   [#455]

Karolino...

To trudne i bolesne słowa...

Zazdrościsz mi, ja zazdroszczę innym...

Myslę, że to nie w tych kategoriach.... Za 100 lat NIKT z nas nie będzie miał ani problemów ani uczucia zadrości...

Piszesz o Siostrze, że ma "statystyczne" życie... Nigdy nie wiemy co będzie za chwilę - dlatego musimy (?), powinniśmy radować się chwilą daną nam teraz...

Usiądź z Siostrą i po prostu bądźcie razem... Ogarnijcie się wzajemnie myślą serdeczna (niektórzy się śmieją gdy coś takiego piszę, ja jednak ustawicznie doświadczam efektywności tego "ogarniania myslą" i wierzę w nią...)...

Grażyna - jeszcze raz i mimo obchodzenia urodzin: wszystkiego pięknego :))) - napisała w #453: "...U nas rozróżnia się dzieci "wychowane" od "chowanych", a tych "chowanych" jest ostatnio jakby więcej..."

Chyba o to właśnie chodzi... My nasze "wychowujemy" to znaczy, że także pochylamy się z uczuciem nad ich "duchową stroną mocy"...

"Normalne" (? a są takie?) wyposaża się w "narzędzia" i często "chowają" się same... No bo są "normalne"...

Sam wiem po sobie...

Karolina26-07-2005 10:14:34   [#456]
Zazdrość to złe słowo powinno być ujęte "..." Chodzilo mi o to, że każdy z nas w jakiś sposób chcąc zmian widzi je u innych. Bo to dla mnie chwilowo nieosiągalne - Michał z kolegami na koncercie techno. Potem mam tak, że przebywam wśród rodziców dzieci, którzy chcieliby takiego Michała - bo on mówi, porusza się w miarę samodzielnie, rozumie wszytsko. Kólko zamknięte. Świat właśnie tak się dopełnia.
Karolina26-07-2005 10:16:23   [#457]

w sprawie normalnych ....

dokładnie myślę podobnie..... czy tacy istnieją? Świat lubi etykietować i układać w szufladki - ja tego nie znoszę i jakby na przekór i ku rozczarowaniu "normalnych" potrafię w każdym znaleźc coś. ;-)

Nie robie tego złośliwie ani nachalnie - po prostu wiem , że tak jest i zostawiam to dla siebie

Jola26-07-2005 10:23:25   [#458]
Krzysztofie, chyba każdy rodzic, który martwi się o przyszłość swojego dziecka ma takie rozterki. Bez związku z tym, na ile jest ono "normalne". Bo nigdy nie wie, czy te "narzędzia", w które je wyposażył, wystarczą.

Pozdrawiam optymistów i kandydatów na optymistów :-)))))))

Fakir227-07-2005 11:15:55   [#459]

23 DZIEŃ :)))

Pierwsza kawa pozwoliła wstać... Druga odpalić komputer... Trzecia pisać te słowa...
- - -
Wszystkim Juliom i Nataliom życzę po prostu DOBRA i radości z tego dobra płynącej !!!
Niech Wam będzie dobrze:))
- - -
Nowy dzień !
Nowe mozliwości - wykorzystane? Stracone?
- - -
Spójrz wokół siebie - ile masz do zrobienia!!!
Robisz? Znaczy się - żyjesz!!!!
Cieszmy się z tego :))))
- - -
Nie jesteś sam - ktoś myśli o Tobie :)))))))))
I życzy Ci wszystkiego najlepszego !
- - - -
Czytam ponownie wątek...
Z radością zauważyłem: WIELKĄ DOZĘ OPTYMIZMU !!!!
To daje siłę i nadzieję...
Fakir227-07-2005 13:59:25   [#460]

Przed chwilą

dowiedziałem się, że mój syn "wymienił" swoją dobrą komórkę na jakieś badziewie....
Chciał pomóc...
Śmiać się, czy płakać...
- - -
Idę robic organizację...
Grażyna Stanek27-07-2005 14:39:53   [#461]

ani śmiać się, ani płakać

Krzysztofie, na temat swojego syna pisałam do Ciebie już dość dużo. Jednak, gdy mój syn był w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym (do klasy 4 SP, a w 5 SP jeszce miał takie "ciągoty") zawsze chciał pomóc wszystkim kolegom i koleżankom. On z kolei nie wymieniał swoich dobrych rzeczy na gorsze, on po prostu zostawiał koleżeństwu swoje rzeczy, "bo oni nie mają i są biedniejsi, a Ty kupisz mi przecież nowe, swojemu dziecku nie kupisz ?, widziałem takie same rzeczy w kiosku czy w sklepie." Chyba to jest dobra cecha charakteru, gdy dziecko chce pomóc innym ? Wiem, że nie zawsze podoba to się nam dorosłym. Ja też często byłam po prostu niezadowolaona, bo nasza sytuacja finansowa była znacznie gorsza niż tych Jego kolegów i koleżanek.
Upatrywałabym się tu po prostu dobrych cech charakteru Twojego syna. Jedynie tłumaczenie bez końca, spowodowało, że w pewnym wieku (5 klasa SP) rozdawał już coraz mmniej. Ale miękkie serce i wrażliwość na niedostatek innych pozostał Mu do dnia dzisiejszego, chociaż ma już to zupełnie inny wymiar. Jednak jeszcze teraz zdarzają się sytuacje, że zbytnio ufa ludziom. Ja zresztą też. Taka była również moja mama i co tu dużo mówić, to "się wysysa z mlekiem matki". I też nieraz nie wiem "śmiać się czy płakać". Czsami się śmieję i cieszę, a czasmi płaczę. Ale zawsze długo to rozdawanie roztrząsamy, czy należało tak postąpić, czy rzeczywiście należało pomóc, czy była taka potrzeba. I rozmyślać oraz pisać można o tym bez końca niemalże.
Dla mnie ważne były jedynie pobudki takiego postępowania.
Zola27-07-2005 20:32:29   [#462]
mój syn też ściągał jak magnez wszystkich pokrzywdzonych, chorych, biednych, występował zawsze jako orędownik sprawiedliwości, sprawiało to często jemu i nam kłopot, właśnie oddane rzeczy, zepsute przez nadpobudliwych lub niegrzecznych kolegów zabawki, siniaki, wezwania do szkoły,
dziś ma 21 lat wie już co dobre co złe, ale nadal broni biednych i pokrzywdzonych, ale robi już to mądrze, nadal ma dobre serce, uczy się w szkole medycznej i nauczyciele chwalą go za dobry kontakt z ludźmi i właśnie za chęć niesienia pomocy i serce
Grażyna Stanek27-07-2005 21:20:06   [#463]

dobre cechy

naszych dzieci: dobry kontakt z ludźmi, chęć niesienia pomocy i serce.
Wobec tego należy się cieszyć, "bo to się zwykle tak zaczyna..." :-))
Fakir227-07-2005 22:54:11   [#464]

Macie rację...

napisałem "śmiać się czy płakać" bo mam dokładnie takie same odczucia...
Z tym, że czym innym jest mieć wrażliwe serce, pomagać itd...
Czym innym jest dawać się ewidentnie wykorzystywac przez innych...
- - -
Grażyna - napisałaś, że ważne są pobudki...
Na wejściu - jasne...
Ale potem zostaje niestety także łatwowierność i te wszystkie inne...
Które po prostu są i z którymi musimy się oswoić...
- - -
Mamy specjalne programy na tę okoliczność...
No - mamy...
- - -
I dalej....
Płaci - bo ma kasę... W końcu zarabia...
Stawia wszystkim i cieszy się, że ma kolegów...
- - -
No i ma...
- - -
Ale ja się nie skarżę !!!
To było tylko takie westchnienie...
Co ja mogę napisać, czego Wy nie znacie? No co?
- - -
Ot tak dla odreagowania...
- - -
Tak nawiasem...
My uczymy zachowań społecznych dość skutecznie - tak mi się wydaje...
W efekcie to "nasi" pomagają, dzielą się, rezygnują...
Czyli - są tą "lepszą" częścią społeczeństwa, tą "dobrze wychowaną" nie ???
- - -
"NASI" górą  !!!!! :))))))))))))))))
amrek27-07-2005 23:24:42   [#465]

"NASI" górą  !!!!! :))))))))))))))))

Fakirze pohukujący...to dla moich ino dolina?

Fakir227-07-2005 23:43:53   [#466]

Amrek :)))))

Owo "nasi górą" było okrzykiem skierowanym do rodziców owych  "naszych" :)))
- - -
No ale...
Ponieważ wszystkie dzieci nasze są, więc nie smuć się...
Zdarzają się dobrze wychowani "normalni".... Choć....
Któż jest normalny????
- - -
I cóż oznacza dobre wychowanie?
:))))
- - -
Będziesz w Toruniu?
Fakir228-07-2005 00:06:37   [#467]

Kolejny dzień

Już 24...
- - -
Wszystkim Wiktorom i Innocentym (nie tylko papieżom...) życzę  radości i satysfakcji z życia płynącej !!!
Niech Wam będzie na tym świecie jak może najlepiej :))
- - -
Nowe możliwości przed nami - jest dopiero parę minut po północy...
- - -
Gdy się obudzisz, to zanim włączysz komputer spójrz wokół siebie ile jest spraw właśnie dla Ciebie !!!

Cieszmy się z tego, że mamy takie wielkie pole do popisu  :))))
- - -
No i tradycyjnie już - nie jesteś sam - myślę o Tobie choć Ciebie nie znam :)))))))))
I życzę Ci wszystkiego co najlepsze !
- - -
Witaj !!!
amrek28-07-2005 01:19:05   [#468]

hm, to ok,

skoro nieco miejsca zostanie na szlaku;-)

Będziesz w Toruniu? Bliżej mi do Poznania :-), jestem sympatykiem Stowarzyszenia, Fakirze.

A ta komórka, co to Ty o niej, do cieszenia się może i jest, ja tam nie wiem... i puzzlem w Twoim co dalej?

Powiedz, czy w Polsce w ogóle istnieją domy, w których lżej i umiarkowanie upośledzeni żyją - korzystając z pomocy opiekunów - bardziej podmiotowo, z maksymalnie wyzyskanym minimum odpowiedzialności, ktore mogą na siebie wziąć, tak trochę, jak w rodzinach zastępczych - tylko z dużymi dziećmi, na które ktoś stale baczy, bo to jego praca? Nie tak, jak w DPS- sach, wiesz. 

Twój syn z komórką, Krzysztofie, jest ikonką bezmiernej bezbronności. Chcesz go chronić, ale nie potrafiłbyś wyobrazić sobie wszystkich zagrożeń, tym bardziej na wszystkie go przygotować. Choć diablo byś chciał, wiesz, jak bardzo niemożliwe zaspokoić pragnienie - i nie czuję, słuchając  Cię, że to stan, który nadaje się do kojącego opiewania: codzienna ruletka mimo żmudności na pozór udanych treningów zachowań społecznych. Nie dostrzegam  podobieństwa w porównaniu z dziećmi, które z czasem jednak dorastają - czymkolwiek by ich dorastanie było, rzadko kończy się na nagiej ufności. Ufność tyleż piękna, co niebezpieczna, bo wyzbyta dorosłej logiki. Karkołomna trudność do rozwiązania. A może się mylę? 

Kiedyś znajoma dopadła swego normalnego synka w chwili, kiedy właśnie leżał na podłodze i wyciągał jęzor do gniazdka elektrycznego. - Co ty wyprawiasz? - zmokła matka ze strachu, gdy jej zamajaczyło, jak dzieciakowi włosy iskrzą i stają dęba. - Mówiłaś, że nie wolno dotykać palcami kontaktu - nabzdyczył się i przypomniał jej mały. Tja.

Czy się mylę, czy nie, dobraMoc
i witaj, jeśli zasnąłeś;-)

Ag

Jola28-07-2005 09:00:06   [#469]
Krzysztofie, cieszę się, że wrócił do Ciebie optymizm. Przez chwilę bałam się o dalsze losy Twojego wątku.
Bo Ty, który rozsiewasz dookoła entuzjazm i wiarę, i nadzieję, nagle tak zacząłeś...
Myślę, że niemało optymizmu wnosi tu też (mimo wszystko) Karolina, której nie jest łatwo, a jest taka dzielna i ma dla nas tyle mądrych wniosków. Pozdrawiam :-))))
Fakir228-07-2005 11:22:58   [#470]

Amrek, Jola...

Dzięki za słowa :)))
Optymizm mnie nie opuszcza i - daj Bóg - nie opuści ?
- - -
Amrek - to o czym piszesz to są domy na wzór AWG (Ausser-Wohn-Gruppe)... Widziałem takie w Niemczech i Szwecji... W Polsce nie widziałem...
Teoretycznie mają to zadanie spełniać tzw. Hostele - kilku naszych sobie żyje, ma dyskretną ale wymierną opiekę tzw. rodziny socjalnej...
To co znam - to nie jest to... Wypaczone, przegięte...
Najlepszy dowód, że brata tam nie dałem...
- - -
Do tego co napisałeś - nic dodać, nic ująć... Nie mylisz się...
Jak to już kiedyś mówiłem: zbyt upośledzony, by być normalny, zbyt normalny by być upośledzony...
- - -
A jednak trzeba być dobrej myśli, nie? Przeżyliśmy tyle, dalej też przeżyjemy... A antycypować zagrożeń chyba nie wolno... Inaczej - zostaje jeno sznur i wieszatiel...
- - -
Problemem jest chyba wykonanie niewykonalnego - czyli wyuczenie (wyćwiczenie? rozwinięcie? udoskonalenie?) umiejętności przewidywania... Abstrahowanie, uogólnianie - czyli to czego się właśnie nie da zrobić.
Co było do udowodnienia...
- - -
A zdanie Karoliny bardzo sobie cenię...  
:)))
- - -
Wiecie...
Rodzi ci się dzieciak - nieważne "jaki"...
Chcesz, by było to i to i to...
A tu się coś nie układa... To padło, to niemożliwe, to wyszło inaczej, to poza zasięgiem...
Na ile jednak "to" nie wyszło?
Na ile nie wyszły nam nasze marzenia? Wizje?...
- - -
A komórki nie ma...
:))))))))))))))))
Karolina28-07-2005 11:49:14   [#471]

Witam - optymistyczni ;-) (klawiatura chciała mi wskoczyć na optymalnych - hihihi - na szczęście nie mam z tym nic wspólnego ;-))

Fakirze - pewnie, że przeżyjemy i nasze dzieci również. Tak wspaniale byłoby aby świat z naszgo przezycia coś miał dla siebie. Często pisząc tu o sytuacjach dzieciaków niepełnosprawnch dotykam tych "pełnosprawnych" z nadzieją, że każdy jakaś cząstkę dopisze do siebie.

Ufam, ze tak jest.

Ufam, że jak rozmawiam z siostrą i koleżankami o mleku, słodyczach i ruchu, ktory dotlenia - to one nie mysla, że to ich dzieci nie dotyczy. Ufam, ze jak mówię o kiepskim wejściu na pocztę czy do banku - to każdy widzi siebie i czuje, że to może być dla niego bariera.

Ufam i gadam.

Czasem jestem tym przemęczona a momentam mam siłę aby się nie zamykać i gadać i gadac ;-)

A dzis.... upał, czekam na telefony w moich sprawach ubezpieczeniowych - niech się to wreszcie skonczy pozytywnie..ba.. inaczej być przecież nie może ;-)

amrek28-07-2005 14:07:06   [#472]

Do tego co napisałeś - nic dodać, nic ująć...
, fakirze, - aś, ja samiczka ;-)

A jednak trzeba być dobrej myśli, nie? Przeżyliśmy tyle, dalej też przeżyjemy... A antycypować zagrożeń chyba nie wolno... Inaczej - zostaje jeno sznur i wieszatiel...
hah, no tak, widzisz, nie opierzyłam się nocą, jak wredna baba kruk. Ani mi sznur jako opcja nie zadyndał i tiutiurlikanie też nie chce przylegać do świata, który pokazujesz w odsłonach. Toć wiem, że przeżywasz;-) Spojrzałam w to, co mówisz i uzmysłowiłam sobie, że właśnie nie sposób żyć jak w oblężeniu, choć  taka paranoja aż do zasapania wydaje się rozumową konsekwencją odpowiedzialności. A nie jest ;-)

Zastanawia mnie od dłuższego czasu, Fakir, jak nazwać ten rodzaj ufnego odczuwania, żeby jego pożytki przeniknęły w uprawnioną kulturę inaczej niż wartość z obrzeży, niemerytoryczny luksus świergotu o niczym, fanaberia zdziczale rozpoetyzowanego ducha, zjełczały idealizm lub survivalowa konieczność dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, taki gatunek akrobacji/ewolucji umysłu po to, żeby przetrwać bez sznura i psychotropów.

jeżeli Problemem jest chyba wykonanie niewykonalnego - czyli wyuczenie (wyćwiczenie? rozwinięcie? udoskonalenie?) umiejętności przewidywania... Abstrahowanie, uogólnianie - czyli to czego się właśnie nie da zrobić.
to czy nie bardziej wykonalne jest ćwiczenie umiejętności przewidywania u niespecjalnych?

Pamiętasz, wspominałam o tej dla oczywistej Ciebie - a dla mnie nieoczywistej - zmianie u opiekunów prędszej, głębszej i trwalszej niż u specjalnych. Kiedy ich opiekunowie chcą opowiedzieć, co pojęli, słowa przestają im sprzyjać: topornieją, narowią się, scukrzają. - To nie tak, to jeszcze nie to - supłają się tłumacze niemożliwego. 
Zachowałam wariacką ufność w moc słowa ;-), dlatego czasami mi się myśli, że specjały w realu pilnie potrzebują sprawnego tłumacza, Fakirze...Specjały nie mają ludzi, którzy umieliby ich przełożyć na język powszechny, dlatego niejasne jest, kto od kogo i czego - i dlaczego miałby się uczyć.

pozdrawiam, Ag

Fakir228-07-2005 14:51:24   [#473]

Amrek :)))

Wiem żeś "pći" dla mnie odmiennej, ale wiesz: AnJa - mówię jak do kobity a to facet, zgredek - mówię jak do faceta a to babka... Jak mam: Amreko! Zgredko! ???
- - -
Napisałaś: "...Nie sposób żyć jak w oblężeniu..." ... Fakt...
To trochę tak, jak szef piekarni, główny kucharz co wypieka 24 na dobę ciasta...
Ciągle w napięciu, ciągle naciągnięty...
- - -
Amreczko ( :)? )
Zaraz może się tu pojawić horda wyzywających, których denerwują te "ustawiczne wtręty natury religijnej"...
Ale... Ja po prostu nazywam ten rodzaj ufnego odczuwania wiarą...
- - -
Karolina użyła słowa "ufam" cztery razy...
Dokładnie o to chodzi. Ufać, wierzyć...
- - -
Staram się wierzyć...
- - -
Kurdupel jest niesiony do chrztu w wierze rodziców... Sam nie zdecydował przecież, nie?
Nasze dzieciaki żyją (ze wszystkim co się z tym wiąże i wynika) w wierze rodziców, opiekunów.
Wierzę, że ich życie ma sens - no bo nic nie jest bezsensowne -, że sens ma także moje "zajęcze czuwanie" po nocach, gdy nie wraca z imprezy, moje nerwy - gdy znów go ktoś naciągnię i wykorzysta...
Jakbym nie wierzył, to co?
Kiedyś powiedziałem, że każdy człowiek otrzymał 7 darów Ducha świętego... Rodzice "naszych" dostali ósmy dar...
Wszystkie dary są zadaniem...
A za tym wszystkim idzie optymizm, jaśniejsze spojrzenie - no bo: (napisałem to już wcześniej) za 100 lat czym się będzie różnił ten "mój" od takiego np. Einsteina?
Być może jedynie "lokalizacją"...
- - -
Nie chcę tu rozwijać tego wątku bo mnie zaraz wyślą do "modlitwy za Owena"....
- - -
Napisałaś: "...czy nie bardziej wykonalne jest ćwiczenie umiejętności przewidywania u niespecjalnych?...".
Na to muszą odpowiedzieć nauczyciele owych...
Ja to widzę niespecjalnie...
- - -
Tłumacz... Fakt i prawda...
Ale - jak?
amrek28-07-2005 17:46:34   [#474]

Nasze dzieciaki żyją (ze wszystkim co się z tym wiąże i wynika) w wierze rodziców, opiekunów - powiedział fakir i rozejrzał się, czy go po wyznaniu zoślą i ześlą do modlitewnika; i wtedy jego zdanie zaczęło wyglądać nieco inaczej;-)

Nazywasz wiarą, powiadasz, Fakirze...No właśnie, a jaki przekład dla wiary w miejscach, gdzie mówienie o niej klasyfikuje się jako źle widzianą fikuśną egzaltację? 

Tłumacz... Fakt i prawda...
Ale - jak?

"...czy nie bardziej wykonalne jest ćwiczenie umiejętności przewidywania u niespecjalnych?...".
Na to muszą odpowiedzieć nauczyciele owych...
Ja to widzę niespecjalnie...

Dlaczego? Niespecjalnie, bo nie wiadomo, czego uczyć? Czego dokładnie uczyć dzieci, żeby gdy dorosną, nie wzdrygały się na wzmiankę o Bogu i śluzie, i bez zmieszania patrzyły na wózek? Co to jest? Jak nazwać, żeby zagadało z racjonalnym skutkiem?

Zanim jak - co? Ty to wiesz? Z wierzchu nasza rozmowa wkurza jak dzielenie włosa na czworo: wściekle niemerytorycznie rozmawiamy o poszerzaniu widzenia, czyli klepiemy od rzeczy, w dodatku publicznie, mizdrzymy się, hydeparkujemy, znaczy...i to bez wódki, która by cokolwiek wyjaśniła

:-) 

Tłumacz... Fakt i prawda...
Ale - jak?  
Ba, może ktoś tu wie, jak?

No nic to, idę w real, dobrego wieczoru all

Fakir228-07-2005 19:01:23   [#475]

Amre'czko

Rozejrzałem się.... przed napisaniem tych słów :))
- - -
Tak poważnie.
To ja wszedłem na to forum, nie forum przyszło do mnie...
Pouczono mnie, że treści natury "religijnej" zostawiamy na uboczu, bo...
Moim obowiązkiem jest zachować reguły TEGO forum... I tak wielu (podobno) nie zachowałem.
Więc zachowuję... Chcę bowiem korzystać z innych dóbr, jakie pobyt na tym forum daje... Logiczne?
- - -
A swoje zdanie mam i mieć będę. I nikomu to chyba nie przeszkadza...?
- - -
Piszesz: "...jaki przekład dla wiary w miejscach, gdzie mówienie o niej klasyfikuje się jako źle widzianą fikuśną egzaltację?..."...
Jaki? Normalny... Wiara to wiara... Nie zależy od tego, czy ktoś ją uzna czy nie... W moim odczuciu śp. Breżniew też juz wierzy w Boga... Przepraszam - on już WIE, że Bóg jest... I tyle...
Na moim "polu" działam (i to aktywnie), daję wyraz swoim odczuciom i... szlus :)))
- - -
Cd. "...Niespecjalnie, bo nie wiadomo, czego uczyć? Czego dokładnie uczyć dzieci, żeby gdy dorosną, nie wzdrygały się na wzmiankę o Bogu i śluzie, i bez zmieszania patrzyły na wózek? Co to jest? Jak nazwać, żeby zagadało z racjonalnym skutkiem?..."
Niespecjalnie, bo chociaż wiadomo CZEGO uczyć, to jak pragmatyka pokazuje, nie bardzo jest KIEDY i KOMU uczyć....
Przypomina mi się, gdy bodaj w 1980 roku zgłosiłem chęć darmowego (taki jestem) uczenia seminarzystów elementów pedagogiki specjalnej, psychologii klinicznej z elementami katechezy specjalnej... Usłyszałem: Oni muszą się tylu rzeczy innych uczyć, że dla tej tematyki nie ma miejsca i czasu...
Zaproponuj włączenie tej tematyki w programy... Podstawówek, gimnazjów, liceów...
Zabiją... Co było (i jest) z wychowaniem do życia w rodzinie, seksualnym czy jak to tam jeszcze nazwać...
- - -
Mówisz o "niemerytorycznym dzieleniu włosa na czworo"...
Nie masz racji.
Mówiąc, gadając, sępiąc i kracząc - wciąż od nowa stawiamy sobie problemy, zagadnienia... przed własny nos... I dzięki temu nie zapominamy...
- - -
Tu - jeszcze pół biedy... Choć nie klepiemy "od" tylko "do" rzeczy...
Ale gdy rozpoczynam dyskusje w pociągach, autobusach, gdziekolwiek jestem (także w piaskownicach), ludzie potrafią być zszokowani najprostszymi sprawami !!!
- - -
Owa szczególna "misyjność" jest wpisana w moją profesję... We mnie...
- - -
Tłumacz...
Żeby nim być  musiałbym najpierw być upośledzonym, potem "wyjść" z upośledzenia i pamiętając siebie z wcześniej uzyskać pełną sprawność - i tłumaczyć...
W przypadku naszych może to być zawsze i tylko: "co autor chciał przez to powiedzieć"...
- - -
A wódki nie lubię... Wolę dobre wino i... piwo :)))
amrek28-07-2005 23:57:39   [#476]

och, nie,

nie myślałam o obłudzie. Zamyśliłam się tylko nad tym, jak inaczej wygląda Twoje zdanie o wierze, gdy Irving w tle robi za stracha na fakirów. Mniejsza o to. 

kolorowych snów tym, którzy ich chcą

Agnieszka

Fakir229-07-2005 10:05:59   [#477]

Srebrne wesele...

Czyli już 25 dzień SPECJAłów...
- - -
Wszystkim Martom i Olafom życzę  radości życia!!!
Niech Wam będzie na tym świecie dobrze, lepiej i najlepiej :))
- - -
Nowe możliwości przed nami, zadania i sukcesy !!!
- - -
Spójrz wokół siebie ile jest spraw właśnie dla Ciebie !!!

Cieszmy się z tego, że mamy tyle do zrobienia :))))
- - -
No i tradycyjnie już - nie jesteś sam -:)))))))))
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze !
- - -
Witaj !!!
Karolina29-07-2005 10:34:00   [#478]

dobra wiadomośc..jest dla mnie autko - takie jak chciałam - zobaczę je we wtorek - jedno ubezpieczenie już na koncie, jeszcze ciut...i problemy prysną......;-))) musiałam się podzielić tą radością....

upał zniosę...;-)

Życzę wszystkim dobrych wiadomości dziś !! ;-)

Magosia29-07-2005 11:27:17   [#479]

Jak dobrze, że ktoś się cieszy:-)))

Pozdrawiam z samego środka upalnego dnia - wlaśnie podpisałam protokół odbioru robót malarskich ... Może nawet troszkę na wakację sobie pójdę..

Do 5 sierpnia- mam komisję :-)

Fakir229-07-2005 23:58:25   [#480]

To już.... 26 dni :)))

Julitom, Ludmiłom i wszystkim tego pragnącym życzę  wielkiej radości z tego życia!!!
Niech Wam będzie po prostu super!!!!
- - -
Przed nami nowe, nowy dzień, nowe zadania i... sukcesy !!!
- - -
Ile mamy do zrobienia!!!
Ile dobrych słów do wypowiedzenia!!!
- - -
Cieszmy się z tego, że tyle tego jest :))))
- - -
No i jak co dzień od 26 dni... Pamiętaj - nie jesteś sam -:)))))))))
Jest ktoś, kto o tobie myśli....
A ja - życzę Ci wszystkiego co najlepsze !
- - -
Bądź sobą - uśmiechnij się :))
- - - - -
Policzyłem członków OSKKO z branży specjalnej...
Około 2,1 %  stanowią przedstawiciele "specjalnych"...
Witam Was szczególnie serdecznie :)))
Fakir229-07-2005 23:59:24   [#481]

No...

Dwie minuty przed czasem....
:)))))
zgredek30-07-2005 00:00:26   [#482]
.
Fakir230-07-2005 00:02:05   [#483]

Ty przeczytaj zgredko

jak Ci ładnie napisałem na tym "żywieniowym" wątku... :)))
Ania30-07-2005 06:50:06   [#484]

27!

usmiecham się, idąc na zakupy!

Julii dzisiaj, nie wiem jeszcze czyje.
Hej, hej, miłego dnia!
Ania30-07-2005 06:51:14   [#485]

Fakir, paskudo

doczekałeś przy rokpolu do soboty?!
Fakir230-07-2005 10:25:53   [#486]

Nooooo :)))

I nawet udało mi się NIE zjeść nic innego po 24:00....
Tyle tylko, że tego serka i oliwek było dużo...
- - -
Miłego dnia...
- - -
Co znaczy to Twoje "27"?
Ania30-07-2005 10:29:17   [#487]

27= dwudziesty siódmy dzień SPEC-jałów :(

aaaaaaaaaale to będzie na jutro :)
Fakir230-07-2005 10:40:49   [#488]

:)))))

Dla mnie to piekne :))))))))))))
- - -
Wyprzedzasz :))))
Fakir230-07-2005 11:36:06   [#489]

Jestem optymistą...

Jestem optymistą... Jestem optymistą...
- - -
Średni syn wrócił z krótkiego wyjazdu.
Pyta się, czy może połamać palce najmłodszemu.
Dlaczego?
Wlazł na jego kompa i pościągał masę wykonywalnych (exe) - oczywiście porno...
Przez godzinę "odśmiecał"...
- - -
Nie może łamać palców...
Musi zrozumieć...
- - - - -
I tu problem.
Niby upośledzony.
Nie umie, nie potrafi, trzeba pomóc itd.
Ale: komputer jak własną kieszeń, nowy sprzęt (do którego ja się boję nawet podejść!) rozgryza w 10 sekund, skomplikowane funkcje komórki - 5 sekund...
- - -
Ten średni podobnie...
Dyslektyk, -grafik...
Do dzisiaj podpisuje się "mihau" (pisownia oryginalna)...
A gdy siada do programów komputerowych - żadnej pomyłki, kupa znaczków (w końcu bardziej skomplikowana niż zwykłe pismo, nie?), długie ciągi i.... nic...
Czy te wszystkie "dys" nie mają związku z pisaniem poleceń programowych ?!?!?!
- - -
Jestem optymistą...
:)))
amrek30-07-2005 13:18:42   [#490]

Nie może łamać palców...
Musi zrozumieć...

Ńe morze uamaci palcuf móśi zrozómjedź...znaczy móśi uamadź guowe ;-) uparćóh (pograsejowaci by - to upau_ty czuowjek) s ćebje fakiże

ćenistego dnja ći i all, ide(ę) se w siw_jad, hm, ńe, w siw_ja_ty?
agńeszka

Fakir230-07-2005 13:29:21   [#491]

I jak tu...

nie być specjalnym???
- - -
Nie znasz dnia ani godziny, gdy będziesz musiał wykorzystać swoja wiedzę fachową... :)))
- - -
Mimo trudnego przypadku Agnieszki - jestem optymistą :)))
amrek30-07-2005 14:59:15   [#492]

a bońć,

f konicó dlaczego fakiruf na rufie ma byci wiencei nisz na dziobje? ;-) zawodowe uamańe serca fakirom byuoby mrocznom profesiom, jagby rzyfcem wyientom z fantasy

no, ópaó zelrzau, końec siesty, myk <i zńikua> :-)

Fakir230-07-2005 21:46:13   [#493]

Od tych upałów

to ja za chwilę zacznę gadać Blissem....
Albo piktogramami...
- - -
Agnieszko... Bo Ci tak zostanie.... :)))
Fakir231-07-2005 00:00:25   [#494]

Teraz nadszedł już ten

27 dzień SPECJAŁ-ów !!!!!!
Wszystkim Ignacym i Lubomirom oraz każdemu, kto tego pragnie i potrzebuje - życzę  wielkiej radości z życia i działania !!!
Niech Wam się darzy jak może najpiękniej !!!!
- - -
Przed nami nowy dzień, nowe zadania, sukcesy i w ogóle NOWY CZAS !!!
- - -
Ile mamy dobrych działań do wykonania  i dobrych słów do wypowiedzenia!!!
- - -
Cieszmy się że mamy coś do zrobienia :))))
- - -
No i jak co dzień już od 27 dni...
Pamiętaj - nigdy, przenigdy nie jesteś sam -:)))))))))
Jest ktoś, kto o tobie myśli...
A ja jak zwykle - życzę Ci na każdą chwilę wszystkiego co najlepsze !
- - -
Uśmiechnij się :))
- - -
Każdy dzień ma swoją tajemnicę...
Ten także...
Tą tajemnicą jest: Bądź dobry nawet dla tego, który jest dla ciebie wredny.......
:))))))))
amrek31-07-2005 00:30:56   [#495]

;-)

ok, ok

Wstanę i pójdę, pójdę, gdzie wyspa Innisfree,

I będzie tam lepianka z gliny i z witek wierzb

Fasoli dziewięć rzędów i ul; i każdy z dni

Brzęczenie pszczół wypełni aż po zmierzch.

 

 I będę sam, i będzie spokój – bo on jak miód

Sączy się z chmur poranku na łąki, gdzie dzwoni świerszcz;

A noc to migot gwiazd, a dzień to biały żar wód

A zmrok – jaskółczy puch, królicza sierść.

 

Wstanę i pójdę, pójdę bo słyszę dzień i noc

Plusk fal o brzeg jeziora, puls mojej własnej krwi,

I nad szarością ulic wciąż woła mnie ten głos

I chce bym szedł, bym szedł do Innisfree.

(W.B.Yeats)

Fakir201-08-2005 00:00:59   [#496]

Już 28 dzień !!!!

SPECJAŁ-ów !!!!!!
Wszystkim Justynom i Piotrom oraz tym, którzy tego  pragną i potrzebują - życzę  wielkiej radości z życia !!!
Niech Wam się darzy !!!!
- - -
Przed nami nowy dzień !!!
- - -
Mamy wiele do zrobienia!!!
- - -
Cieszmy się z tego - to znaczy, że jeszcze żyjemy :))))
- - -
No i jak co dzień już od 28 dni...
Pamiętaj - nigdy, przenigdy nie jesteś sam -:)))))))))
Jest ktoś, kto o tobie myśli...
A ja jak zwykle - życzę Ci na każdą chwilę wszystkiego co najlepsze !
- - -

- - -
Każdy dzień ma swoją tajemnicę...
Ten także...
Tą tajemnicą jest: Bądź dobry dla każdego....... I módl się (w tej wierze, w której żyjesz) szczególnie za tych , za których się już nikt w żadnej wierze nie modli....
- - - - - -
Sierpień jest dziwnym miesiącem.... Nabrzmiałym od wspomnień, doświadczeń i rocznic....
Kto dzisiaj pamięta rocznicę programu "T4" - eksterminacji niepełnosprawnych, upośledzonych,  tzw. psychicznych???
Pamiętam.
Wieczny odpoczynek daj im Panie !!!
- - -
Fakir202-08-2005 00:08:52   [#497]

Kolejny już - 29 dzień

SPECJAŁ-ów !!!!!!
Wszystkim Euzebiuszom i Gustawom oraz tym, którzy tego  potrzebują - życzę  wszelkiego dobra !!!
- - -
Przed nami nowy dzień !!!
- - -
Cieszmy się z tego, że mamy tyle do zrobienia - to znaczy, że jeszcze żyjemy :))))
- - -
No i jak co dzień już od 29 dni...
Pamiętaj - nigdy nie jesteś sam -:)))))))))
Jest ktoś, kto o tobie myśli...
A ja  - życzę Ci na każdą chwilę wszystkiego co najlepsze !
- - -
Każdy dzień ma swoją tajemnicę...
Ten także...
Tą tajemnicą jest: Bądź po prostu dobrym człowiekiem...
- - - - - -
Sierpień jest bardzo dziwnym miesiącem.... Nabrzmiałym od wspomnień, doświadczeń i rocznic...
Pełnym myśli szlachetnej i przepełnionej cierpieniem...
Kto dzisiaj pamięta rocznicę (wrześniowo-październikową)  programu "T4" - eksterminacji niepełnosprawnych, upośledzonych,  tzw. psychicznych ???
Ja pamiętam.
- - -
To są SPECJA-ły....
Im poświęcam....
Grażyna Stanek02-08-2005 14:40:57   [#498]

można by pomyśleć

że wszyscy milczeniem uczcili początek sierpnia, nabrzmiałego od wspomnień i rocznic...
Pewnie niektórzy zamyślili się nad zbliżającą się rocznicą programu "T4".

Grażyna Stanek02-08-2005 14:54:35   [#499]

do Fakira2

Codziennie zaglądam tutaj, by sobie przypomnieć i ponownie przeczytać Twoje słowa:
#494 "Cieszmy się że mamy coś do zrobienia :))))", "Pamiętaj - nigdy, przenigdy nie jesteś sam -:)))))))))
Jest ktoś, kto o tobie myśli...", "Każdy dzień ma swoją tajemnicę...
Ten także...
Tą tajemnicą jest: Bądź dobry nawet dla tego, który jest dla ciebie wredny.......".
#496 "Tą tajemnicą jest: Bądź dobry dla każdego....... I módl się (w tej wierze, w której żyjesz) szczególnie za tych , za których się już nikt w żadnej wierze nie modli...."
#497 "Tą tajemnicą jest: Bądź po prostu dobrym człowiekiem..."

Nie wiem jak innych, mnie podtrzymują te słowa na duchu, dodają sił do dalszej działalności, tej zwykłej, codziennej...

Grażyna Stanek02-08-2005 15:10:52   [#500]

zbyt małą mam wiedzę

na temat pracy z dziećmi "sprawnymi inaczej", by brać udział w każdej dyskusji.

Pamiętaj: Jest ktoś kto zawsze przeczyta Twoją wypowiedź i zastanowi się nad tym co napisałeś. Jest ktoś komu Twoja wypowiedź jest potrzebna. 

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających SPECJA-łów.

strony: [ 1 ][ 2 ] - - [ 9 ][ 10 ][ 11 ] - - [ 84 ][ 85 ]