Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Gdy rodzic obraża publicznie nauczyciela
strony: [ 1 ]
gosia gosiula28-06-2002 17:09:39   [#01]
Co jako dyr. mogę zrobić, żeby oduczyć zbyt impulsywnego rodzica bezzasadnego obrażania nauczycielki. Tatuś wyraża się źle o jej IQ, a także cyt."takie to mi kawę robiły, a ja im mówiłem, że niesmaczna" (???!!!). Czy jako przełożony (pracodawca) powinnam wystapic oficjalnie, czy też nauczycielka sama powinna żądać przeprosin?
PawełR28-06-2002 17:51:49   [#02]
Wydaje mi się, że dyrektor nie może pozwolić na to, aby w jego obecność ktoś obrażał jego pracownika. Bez względu na to, czy jest to zasadne, czy też nie. To przecież jest inna zupełnie sprawa. Ja myślę, że trzeba zareagować i to bardzo konkretnie...
gosia gosiula28-06-2002 18:07:50   [#03]
To oczywiste, że musze reagować, ale chodzi mi o to, jak to zrobić skutecznie. Jednym słowem jakim "paragrafem" zmusić pana do grzeczności - mam wrażenie, że w opisanej przeze mnie sytuacji naruszone zostały jakies prawa nauczycielki. Chciałabym odpowiedzieć temu panu pisemnie - uświadomic mu, że nie można bezkarnie obrażać człowieka w miejscu jego pracy, za to że rzetelnie wypełnia swoje obowiązki.(cztaj: ocenia konsekwentnie)
PawełR28-06-2002 18:10:34   [#04]
Ten Pan nie podpada pod żadne szkolne paragrafy, jedynie pod kodeks cywilny, chyba?
gosia gosiula28-06-2002 18:21:34   [#05]
A skąd pewność, że nie podpada? Mysle, że prawo chroni osobe wypełniającą swoje obowiązki zawodowe. Tatuś swoje uwago wypowiadał w sekretariacie szkoły w obecności uczniów, rodziców. Gdzieś (chyba w KN) jest takie sformułowanie, że nauczyciel to zawód (funkcja) państwowa (publiczna), a to chyba chroni przed chamstwem?
PawełR28-06-2002 18:25:27   [#06]
No, nie wiem, nauczyciel nie jest chyba aż tak samo ważny jak prezydent. Nie mam nic przeciwko takie ochronie, ale myślę, że na chamstwo pozostaje albo kodeks cywilny, albo baty męza tej pani nauczycielki..., żartuję oczywiście. Jeśli słyszą to świadkowie, to sprawa jest prosta, trzeba wezwać policję... chyba, nigdy tego nie robiłem
gosia gosiula28-06-2002 18:28:05   [#07]
Policja z pewnością nie przyjedzie - nie fatyguja się nawet do wymuszeń spod szkoły i swądu trawki. Mąż tej pani jest subtelnym filozofem, a ja chciałabym wierzyć, że prawo przewiduje ochronę naszej zawodowej i ludzkiej czci.
Maelka28-06-2002 18:30:27   [#08]

Obawiam się, że...

...to do niczego dobrego nie doprowadzi. Czy stanowcza rozmowa dyrektora, rodzica i zainteresowanej osoby nie przyniosłaby efektu?

Oj, naiwna, naiwna...?

Mariola28-06-2002 18:31:59   [#09]
u nas kiedyś rodzic groził nauczycielce w obecności z-cy dyrektora
nauczycielka zgłosiła sprawę do prokuratury
rodzic został pouczony nt. swojego zachowania i ukarany grzywną 1000 zł
ale to chyba nie to samo :-(
Maelka28-06-2002 18:33:30   [#10]

O, widzisz...

...jakiś pomysł!

I skuteczny, jak widać!

PawełR28-06-2002 18:34:10   [#11]
Cóż, myślę, że każda praca wykonywana wśród ludzi wiąże się z podobnym zagrożeniem. Nauczyciele nie mogą tu być uprzywilejowani, są przecież ekspedientki, pielęgniarki, fryzjerki, policjantki...

Ale zareagować trzeba..., może macie w szkole wuefistę ;-)
gosia gosiula28-06-2002 18:36:38   [#12]
Kiedyś, znajoma prawniczka napisałe mi bardzo oficjalne pismo z pieczątką kancelarii, w którym ostrzegała pewną panią (matke koleżanki z klasy mojej córki), że za nękanie dziecka (zaczepianie, obwinianie za różne konflikty miedzy dziećmi w klasie, wysmiewanie itp.) grozi zadaje sie do 5 lat. Efekt był wspaniały. Bez pyskówek i konfrontacji pani ta przestała czepiać się mojego dziecvka (inne jeszcze przez jakiś czas cierpiały). Znalazł się paragraf i zadziałał. Myślę, że tatuś tez mógłby się trochę wystraszyć. Negocjacje w tym wypadku odpadają - pan nie potrafi słuchać co inni mówią.
gosia gosiula28-06-2002 18:44:34   [#13]
Pomysł z wuefistą odpada - jest w typie zachowania tatusia.A jesli chodzi o specyfikę przywilei nauczyciela, to chyba jego praca zasługuje na wiekszą "ochronę" niż ekspedientki?
PawełR28-06-2002 18:48:46   [#14]
Co do specjalnej ochrony..., hm, nie wiem, być może tak. Co do publicznych szykan..., świadkowie, skarga do sądu, dwa lata oczekiwania..., to wszystko
Maelka28-06-2002 18:58:29   [#15]

Gosiu gosiulo...

Anglik powiedziałby: Masz rację, myślę tak samo, tylko nieco inaczej.

Myślę, że nie jest ważne, czy obrażono nauczycielkę, woźną, ekspedientkę, czy ministra.

Ujęłabym się za każdym, kogo by potraktowano podle i pogardliwie.

Bo ileż można przymykać oczy na takie zachowanie?

gosia gosiula28-06-2002 19:00:52   [#16]
Ja też tak uważam, ale marzy mi się oficjalne pismo i wsparcie prawa - to rzuciłoby "chama" na kolana
PawełR28-06-2002 19:01:05   [#17]
No tak, trzeba się ująć, ale trzeba też mieć pewność, ze się jest w stanie coś zmienić, bo jeśli nie, to można się narazić na inwektywy pod swoim adresem...., ale bronić dobra zawsze trzeba.
Maelka28-06-2002 19:07:56   [#18]

Gosiu..

Jeśli coś podobnego uda ci się odkryć - chętnie skorzystam.

Właśnie wczoraj dowiedziałam się o podobnej sytuacji: dziewczyna chce zostawić klasę, byle się od typa uwolnić.

Nie mogę jej pomóc, bo to kontakt telefoniczny.

Trzymam kciuki - za ciebie, i za tę dziewczynę.

gosia gosiula28-06-2002 19:11:39   [#19]
A może ktoś ma znajomego prawnika, który ujałby się za nękanym ciałem pedagogicznym i sformułowałby zgrabny tekścik odstraszający "chamów'
Zola28-06-2002 19:58:33   [#20]
nie mam ale myslę ,że najlepszy byłby znajomy prawnik ,który skleciłby pismo z  paragrafami
myślę,że takie pismo na Tatusia powinno zadziałać
Gaba28-06-2002 20:25:22   [#21]
... gdyby był "napad" słowny i inny na dyra, to jest paragraf... kto znieważa pracownika smorządowego lub osobę przybyłą mu na pomoc... czynnie słownie... itp.

Nie ma takiego paragrafu, który by chronił nauczyciela - chyba że jest osobą przybyłą na pomoc.

Ej życie, życie...

Zbluzgała mnie wczoraj dziewoja, która mi przejechała nogę na rowerze...
Zola28-06-2002 20:34:38   [#22]
gaba dobry prawnik cos tam zawsze znajdzie ;-))
Basia28-06-2002 23:52:06   [#23]

par 63 KN

Moze to?

"Nauczyciel korzysta w zwiazku z pelnieniem obowiazków sluzbowych z prawa do ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy państwowych.Organ prowadzacy szkołę obowiazany jest z urzedu wystepowc w obronie nauczyciela, gdy ustalone dla nauczyciela uprawnienia zostana naruszone"

Zawsze mozna "trudnemu" rodzicowi czy tez uczniowi zacytować. A pod pojeciem ochrony funkjonariuszy kryje sie równiez ochrona przed znieważeniem.

gosia gosiula29-06-2002 21:04:23   [#24]
Dzięki, wiedziałam, że coś takiego gdzieś było. Tatusiowi chyba wystarczy.  Można pod to podciągnąć "utrudnianie pełnienia obowiązków służbowych" bądź "naruszanie dóbr osobistych"

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]