Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
"Nauczyciele czyhają na uczniów w Internecie" ;) |
|
Majka | 17-03-2005 06:58:03 [#01] |
---|
Nauczyciele czyhają na uczniów w Internecie
http://info.onet.pl/1069256,11,item.html
Fragmencik:
"Metropol": Nauczyciele oraz dyrektorzy niektórych stołecznych szkół czyhają na uczniów nawet w Internecie. Czytają ich blogi, czyli internetowe dzienniki, a na podstawie zawartych w nich informacji wyciągają poważne konsekwencje wobec uczniów.
- Wychowawczyni wydrukowała fragment mojego bloga, wezwała rodziców, no i było spięcie, mówi Małgorzata, uczennica gimnazjum na Ursynowie. - Chodziło o picie alkoholu. Na nic zdały się tłumaczenia, że to głównie zmyślone historie - dodaje.
- Nauczyciele sobie nie radzą, mówi psycholog Janusz Czapiński.
- Przychodzą do nich ukształtowane jednostki, nierzadko zdeformowane. Polska szkoła zrezygnowała z misji wychowawczej i po 1989 roku postawiła tylko na uczenie. Poza tym nauczyciele szybko uciekają ze szkoły, by dorabiać lub zająć się innymi sprawami. Choć nie mają czasu, by odkręcić zwichrowaną psychikę uczniów, czują się za nich odpowiedzialni. A najprościej jest zastosować chwyty administracyjne, jak permanentna kontrola kieszeni, toreb i miejsc, gdzie uczniowie mogą się szczerze wypowiadać, czyli czatów lub blogów - tłumaczy Czapiński. |
bogda4 | 17-03-2005 07:15:11 [#02] |
---|
Znowu autorytet Czapiński ma głos nauczyciele szybko uciekają ze szkoły...przed biurokracja i tworzeniem bzdur/ niepotrzebnych papierów/ .... nie mają czasu, by odkręcić zwichrowaną psychikę uczniów.... a czy to oni ter psychikę pokręcili???? Znowu dyskusja jałowa. |
bogda4 | 17-03-2005 07:42:40 [#04] |
---|
A najlepsze są komentarze do artykułu - lekko "nagonkowaty " ton.I te 18 godzin. |
Maryśka2 | 17-03-2005 10:25:26 [#05] |
---|
Nie chce mi się komentować ani tego artykułu, ani komentarzy pod nim, napiszę tylko, ze ja mam takie sprawy w chwili obecnej i to nie jest tak, że ktokolwiek "czyhał" na uczniów w internecie, przeszukiwał blogi lub coś takiego. Informacje o treściach zamieszczonych na blogach i stronach internetowych naszych kilku uczniów przynieśli nam oburzeni rodzice i trudno było nie zareagować, tym bardziej, że to nie były historyjki o ewentualnych wyczynach samych piszących. Tu autorzy wypowiedzi w sposób wulgarny obrażali bądź to kolegów z klasy, badź, jak to było w jednym przypadku, została obrazona nauczycielka w sposób wręcz ohydny. I to nie było nazwanie Jej np. głupią lub coś w tym rodzaju. Padły również groźby pod Jej adresem. I cóż, mieliśmy powiedzieć, że wszystko jest cacy? Pominąc bez słowa? Zareagowaliśmy i nie uważam, zebym zrobiła coś złego. Internet, nawet jeśli bloga uznamy za pamiętnik, jest miejscem publicznym, każdy ma dostęp i to nie jest podsłuchiwanie wypowiedzi uczniów. Przecież sami dobrowolnie je upubliczniają, więc muszą liczyć się z tym, że dotrą do nich ci, którzy zostali obrażeni, którym słowa tam umieszczone zrobią krzywdę i zadośćuczynienia mają prawo się w związku z tym domagać. Uczeń, moim zdaniem, musi mieć świadomość odpowiedzialności za słowa także, nie tylko za czyny. |
Janusz Pawłowski | 17-03-2005 11:30:43 [#06] |
---|
Zobaczcie - jakie to wzruszające - ta ufność pokładana w szkołę - zwracanie się do niej z kłopotami rozmaitego rodzaju. Otóż oburzeni rodzice poinformaowali szkołę, że ich dzieci (własne lub cudze), robią coś co ich oburza poza murami szkoły, poza czasem szkoły, w zaciszu domowym. I jak się domyślam - oczekują od szkoły jakiejś reakcji. Nie od samych siebie, nie od rodziców innych - tylko od szkoły. Nie wchodzą w spory cywilne z rodzicami dzieci, obrażającymi ich własne - naruszjącymi ich (ich dzieci) dobra osoboste. Zgłaszają fakt szkole - i oczekują, że ona podejmie jakieś skuteczne działania - a jak nie poradzi sobie to wiadomo - do d... szkoła taka i jej pracownicy. Wiecie - przyszła mi taka myśl teraz ... Niestety mój syn pyskuje już "pozalicealnie", więc na niego nie ma już rady. Ale córka ... hm ... jeszcze kilka lat mogę ją trzymać w szachu. Bo na przykład przychodzę ostatnio dodomu, a ta gówniara siedzi i odrabia lekcje. Widzę, że bezczelnie żre prażoną kukurydzę. No to mówię: "Asiu, zrób tacie kukurydzę". A ta mi odpyskowywuje: "Za chwilę, niech tylko skończę matematykę". No ... mogłą wprawdzie odpowiedzieć: "Zrobię, jak tylko tata przyjdzie". Nie zmienia to jednak faktu, że ja czekam! Się normalnie oburzyłem! Pójdę, qrna, do szkoły - niech zrobią ze szczeniarą porządek! |
TereKlo | 17-03-2005 11:31:19 [#07] |
---|
"Przychodzą do nich ukształtowane jednostki, nierzadko zdeformowane" - baaardzo mi się podoba takie określenie ucznia wstępującego w progi szkoły.... muszę to wydrukować wielkimi literami i powiesić na łóżkiem.... Jak przychodzi do przedszkola to jest ukształtowany i zdeformowany - potem przekształcanie wychowawcze i do podstawówki idzie na nowo ukształtowany i zdeformowany,gdzie go na nowo kształtują, potem gimnazjum itd itd. Toż to najbardziej plastyczne ciało nie wytrzyma tylu procesów formacji i deformacji! Po wszystkich takich latach w szkole (i na uczelni) podejmuje pracę w szkole i ugania się za pieniędzmi, bo nie ma już czasu formować i deformować następne pokolenie uczniów. Ładna perspektywa naszego przyszłego narodu.... |
Maryśka2 | 17-03-2005 11:55:59 [#08] |
---|
Janusz Twoim zdaniem nie powinniśmy reagować? A niech tam sobie dzieciska wypisują. Co nas to obchodzi? To nie była pyskówka dwojga nastolatków, na którą zareagowali rodzice tychże. Uczennica wzięła pod lupę całą klasę w dość obrzydliwy sposób. Innym razem uczniowie naruszyli godność nauczycielki, w sposób naprawdę ohydny. A ja miałam powiedzieć: "To nie jest sprawa szkoły!"? Bo to nie działo się w szkole? |
Janusz Pawłowski | 17-03-2005 12:06:16 [#09] |
---|
Marysiu Ja pisałem o oczekiwaniach rodziców, a nie o obowiązkach szkoły. |
Maryśka2 | 17-03-2005 12:13:03 [#10] |
---|
Fakt, ale tak jakoś mi to zabrzmiało... Może dlatego, że sprawa jest taka przykra i świeża, a ja jeszcze nadal nie mogę ukryć wzburzenia tym co się stało. Przepraszam. |
Marek Pleśniar | 17-03-2005 12:14:49 [#11] |
---|
a raczej rzecz w oczekiwaniach szkoły;-) W sytuacjach opisanych przez Maryśkę2 oczywiście trzeba reagować:-) Wypowiedź psychologa... no powiem to choć pewno kogoś urażę. Jest typowa. Nie widziałem jeeszcze psychologa który by dobrze mówił o szkole. Jakoś tak jest. Nie wiem tylko czy psychologicznie skuteczne jest mówienie o kimś źle i posiadanie potem pretensji że współpraca z tym kimś nam nie idzie. Szewc bez butów więc chodzi. Jest jednak sporo prawdy w tej gorzkiej dla nas psychologowej wypowiedzi. Tylko że to prawda - nomen omen - psu na buty zdatna. Bo nie na temat. Stało się i uczeń coś tam w internecie narozrabiał. Zdaniem pana psychologa nie powinniśmy reagować bo sami trochę jesteśmy winni. I z tego powodu mamy teraz siedzieć i nie reagować. To typowy inteligencki bład. Bezradność "bo coś". W ten sposób pozwalamy łobuzom zaczepiać kogoś na ulicy - no bo przecież jesteśmy winni że oni tacy niewychowani. Albo pozwalamy na przeklinanie publiczne bo społeczeństwo sfrustrowane i my w tym mamy też winę.. itd |
Adaa | 17-03-2005 12:23:43 [#12] |
---|
hm... napisali, podpisali się, zostali przylapani... nastepnym razem napiszą dosadniej, bedą bardziej anonimowi, guzik im kto zrobi... wiele razy zdarzało mi się podejrzec gg mojej corki...w pierwszym odruchu mialam ochote walic w leb bez zastanowienia...dziesięć oddechów pomagało:-) dyskretna kontrola, jakies tłumaczenia "obok tematu", nie wiem na ile ją to kształtuje...zobaczymy za parę lat...wiem o wielu sprawach, ktorych jej się wydaje,że nie wiem |
Adaa | 17-03-2005 12:33:06 [#13] |
---|
tak obok tematu jest stronka, za pomoca której mozna wygenerowac artykul pasowy...wstawiasz w odpowiedniej miejsca dane ..klikasz "aresztuj"..i masz cacy artykul prasowy w necie...wybierasz kategorie przewinienia od pedofilii zaczynając , kończac na przestepstwach gospodarczych. dla malo wprawnego internauty, a nawet nie, nawet dla wprawnego, który wrzuci w google jakies nazwisko moze sie to skończyc zawalem (o le wrzuci swoje):-) zabawa wysmienita...mozna pokazac babci, napuscic dziadka na sasiada...wydrukowac, rozplakatować, zrobić "wanted"...ho..mozliwości wiele...blogi przy tym to nic optymistyczne jest to,ze młodziez kiedys z takch idiotyzmow wyrasta |
Janusz Pawłowski | 17-03-2005 12:37:19 [#14] |
---|
Moja znajoma jest w sile wieku emerytowaną nauczycielką - a dokładniej "silnie emerytowaną". Sprawia wrażenie bardzo zgorzkniałej. Idąc ulicą nie przepuści żadnej okazji, w której uważa, że powinna zwrócić uwagę każdemu młodemu człowiekowi na niestosowność jego zachowania. A to, że nie ukłonił się, a to, że rzucił papierek na ziemię, a to, że pali papierosy, a to, że trzyma ręce w kieszeniach, a to, że głośno mówi, a to, że nie przepuścił jej w drzwiach, a to, że ... Zastanawiam się ... dlaczego tak bardzo młodzi ludzie z osiedla jej nie lubią? Tak tylko - się mi skojarzyło ... |
TereKlo | 17-03-2005 13:16:48 [#15] |
---|
Zwracanie uwagi mamy we krwi - podobnie jak powiedzenie ostatniego zdania i naprowadzanie na odpowiedź jaką chcielibyśmy usłyszeć. Jesteśmy rozpoznawalni w towarzystwie. Wykonywanie każdego zawodu niesie ze sobą "naleciałości" zawodowe na życie prywatne, nie da się tego oddzielić, chyba, że się mocno nad tym pracuje i trzyma za pysk swoje zawodowe nawyki. Mnie irytuje np. całowanie się par uczniowskich w zakątkach (chociaż nie zawsze w zakątkach) korytarzy szkolnych. Irytuje mnie zachowanie młodzieży w kinie, co widzę będąc tam prywatnie i co? ma być "wydrą" i wszystkiego się czepiać? Czy naprawię cały swiat? Na pewno nie, więc muszę pracować nad takimi zjawiskami w obrębie swojej pracy. I tego się trzeba trzymać. Czy budowlaniec tez ma na osiedlu łatać wszystkie dziurawe ściany, które zobaczy, albo stolarz naprawiać połamane płoty, już nie wspomnę o blacharzach samochodowych widzących przeróżne auta na ulicy.... tak nawiasem mówiąc zazdroszczę nadmiaru wolnego czasu tym, którzy czychają na uczniów w internecie przeszukując ich blogi.... Działac trzeba u podstaw, uświadamiając młodzieży szkodliwość społeczną podobnych działań. Wydaje mi się też, ze nagłaśnianie wszelkich afer (dotyczących działań szkolnych) prowokuje innych uczniów do podjęcia wyzwania. |
Majka | 17-03-2005 14:45:59 [#16] |
---|
Jak zwykle zdziwiłam się stylistyką , tonem artykułu (naiwna...;).
Jeśli nauczyciel nie reaguje- zły . Jesli czuwa - czyha. Jesli reaguje, bo cos dostrzegł- jest nieudolny, bo mógł wczesniej wychowac....
Co byś nie zrobił, plecy z tyłu..... | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|