Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
nadpłata wynagrodzenia |
Basik | 15-03-2005 14:08:58 [#01] |
---|
poszukuję jakiegoś orzecznictwa w sprawie nadplaty wynagrodzenia. Zawyżono wynagrodzenie o ok.300 zł. Pracownik pobierał zawyżone przez pół roku.Jak to prawnie wygląda? Zaczyna mi marudzić co do zwrotu. |
Gaba | 15-03-2005 14:11:11 [#02] |
---|
nie ma mozliwości zwrotu, błędnie wpłacone przepada na korzyśc pracownika. |
janzg | 15-03-2005 14:15:18 [#03] |
---|
chyba, że bez marudzenia by zwrócił albo legitymował się "lewymi papierami" co do kwalifikacji |
Basik | 15-03-2005 14:23:38 [#04] |
---|
MiC - dopiero drugi rok pracuje i już moze się tak stawiać? Sama kilkakrotnie musiałam różne nadpłatki zwracać, bo ludzie są omylni, a takie młode - nie! bo ni musi? |
bogna | 15-03-2005 14:34:35 [#05] |
---|
nie musi, zgodnie z orzecznictwem ma prawo domniemywać, że wynagrodzenie zostało naliczone i wypłacone prawidłowo. I tylko jego dobrą wolą będzie zwrot nienależnie pobranego wynagrodzenia. Nie on się pomylił i nie on powinien ponosić konsekwencje. A to jak długo pracuje i że "takie młode" - nie ma tu nic do rzeczy. |
Janusz z W | 15-03-2005 15:10:05 [#06] |
---|
Szantażyk Ci pozostał ;-) Masz możliwość poszantażowania gościa (albo i nie ;-) Może mu jednak zależy na pracy? Faktem jest na pewno to że ktoś... "dał ciała" naliczając błędnie wynagrodzenie lub raczej źle je wpisując na angażu. Pozostaje Ci ewentualnie przyznanie nagrody i odebranie w ten sposób. W tym wypadku i tak pieniądze przepadną. Odradzam jednego: odbierania w ratach. To już na pewno nie będzie zgodne z prawem. |
Gaba | 15-03-2005 15:11:47 [#07] |
---|
Przede wszytskim odpowiedzilny za błędą wypłate jest dyrektor, to on podpisywał podwzględem merytorycznym. Możę "szantażyk" wobec pracownika administracji i siebie samego... którzyście niestety to podpisali! |
Basik | 15-03-2005 15:19:04 [#08] |
---|
gaba, Ty nie bądź taka mądra ;-) . Dobrze wiem, że to podpisałam wraz z milionem innych kwitów, które podpisuję. Moja piękna, która się pomyliła, ma jedną wadę - jest córką mojego szefa.Ha! Kiedyś, jak księgowa się pomyliła w jej sprawie, a piniądze były znacznie mniejsze, tatuś uruchomił swoje traby jerychońskie. Janusz, a ja własnie o ratach myślałam.Dlaczego niezgodne z prawem te raty? |
Gaba | 15-03-2005 15:35:13 [#09] |
---|
też się myliłam, ale teraz patrzę co podpisuję... oj mecyje podpisałam i nic mnie nie tłumaczy, a co sobie nalułam w brodę to moje... wiesz - bardzo to niemiłe, bo ojciec własnemu dziecku nauczycielskiemu pownien wytłumaczyć, że... - a może się pomylił specjalnie... Nieładne to. Żona cezara musi byc poza podejrzeniami! |
Janusz z W | 15-03-2005 15:36:33 [#10] |
---|
Nie bo nie! ;-) W moim mieście na początku lat 90. był strajk w szkołach (kwestia podwyżek, a w zasadzie ich braku). Jak wiadomo wynagrodzenie zostało wypłacone przed strajkiem (z góry). Gdy doszło do zwrotu - osiągnięto porozumienie o spłatach (potrącaniu z wynagrodzeń) w ratach. Tak też uczyniono. Sprawa trafiła do sądu. Wszyscy nauczyciele wygrali. Pieniądze ostatecznie (z odsetkami!) zwróciliśmy nauczycielom około 2002 r. Obecnie nie mam dostępu do tamtych dokumentów. Ale wierz mi, że tak było. |
Basik | 15-03-2005 15:44:08 [#11] |
---|
gaba, ten ojciec nie ma nic wspólnego z zawodem nauczycielskim. Siedzi w OP i rządzi. Janusz, wierzę Ci, ale jeśli sprawa do sądu nie trafi, to wszystko ujdzie jako tako. |
Bożena Kobierska | 15-03-2005 15:50:39 [#12] |
---|
też to przerabiałam Jeśli się pomyliłaś - Twój OP karze Ci zwrócić brutto i z odsetkami. Nauczyciel ( jako człowiek uczciwy i honorowy ) powinien na Twoją pisemną prośbę odpowiedzieć pisemną zgodą ( że np. będzie otrzymywał niższe wynagrodzenie przez okres np. 6 miesięcy ) aż się wyrówna. To podłe , aby nie oddać pieniędzy . Jak ktoś znajdzie portfel gapy - to oddaje i zwyczajowo należy mu się 10 % znaleźnego. Zmusić go jednak nie można! Z mojej pomyłki zrobiło się brutto 1200 zł. Po pertaktacjach jednak oddała. A swoją drogą powodziło sie jej najlepiej ( nowiuteńki samochód np.) Co prawda to nie powód - ale na myśl , że moim dzieciom będę musiała odjąć - wyć mi się chciało. Spróbuj na ambicję wjechać. Może poskutkuje. |
Basik | 15-03-2005 16:00:24 [#13] |
---|
myślę, że dotrę do dziewczyny i w koncu odda. Uczciwie powiem, że nie mogę jej zmusić. |
Majka | 15-03-2005 16:24:26 [#14] |
---|
Jakos niemiło mi sie to czyta :(
Jesli nie dopłacę jakiemuś urzędowi- muszę potem z kara i odsetkami. Kiedy przez pomyłkę nie wypłacano mi kiedyś przez wiele miesięcy dodatku rodzinnego- dostałam zwrot maleńki, "bo sie przedawniło" .
Ale kiedy zawini urzędnik- wołanie o "honor, uczciwość, ambicję" , próba szantażu i "jak nie poda do sądu, to się uda"
To profesjonalne? To honorowe?
Przepisy nieważne? Odpowiedzialnośc naliczającego też? |
Slaw | 15-03-2005 16:33:59 [#15] |
---|
Mjako Czy w drugą stronę to nie działa?. Jak nauczyciel nie dostanie zapłacone za jedną nadgodzinę to zauważy, a jak bierze przez pół roku o 300 więcej to nie widzi? Nie wierze w takie rzeczy. Oczywiście masz rację, co do prawa, ale nie twórz do tego ideologii. Pieniądze będzie musiał zwrócić nie urząd, ale najprawdopodobniej referentka, która zarabia znacznie mniej od nauczyciela. |
Majka | 15-03-2005 16:39:22 [#16] |
---|
Nie ideologia to, jeno przepisy prawa......
Ideologią tchną wezwania do ambicji ;) |
rzewa | 15-03-2005 16:50:38 [#17] |
---|
to jest kwestia moralna zgodnie z prawem oddać nie musi i nie można w żaden sposób tego wyegzekwować. Potrącanie z pensji odradzam - jest sprzeczne z prawem, chyba że sama pisemnie o to poprosi. I jeszcze dwa rozstrzygnięcia SN (blisko tematu) Uchwała z dnia 8 kwietnia 1998 r. III ZP 5/98 Wynagrodzenie mianowanego nauczyciela, zawyżone w stosunku do przepisów płacowych nie podlega zmianie w trybie art. 39 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela, lecz wymaga uprzedzenia równego okresowi wypowiedzenia. Uchwała z dnia 8 grudnia 1994 r. I PZP 49/94 Pracownik otrzymujący wypłatę wynagrodzenia "z góry" powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu wynagrodzenia w każdej sytuacji niewykonywania pracy, chyba że za określony czas z mocy przepisu szczególnego zachowuje do niego prawo. |
Basik | 15-03-2005 16:51:44 [#18] |
---|
Majka, a dlaczego jeśli ambicja to wraz z nią ideologia? Pozwolisz, że się z Toba nie zgodzę. Ale wierz mi, jeśli dziewczyna nie ma morale, ktore nakaze jej oddać nadpłacone wynagrodzenie, w przyszlym roku u mnie pracowała nie będzie. Nie zagrożę szantażem, ale nie przekonasz mnie, że w zgodzie z prawem to w tym wypadku również w zgodzie z honorem. |
Majka | 15-03-2005 17:03:47 [#19] |
---|
Nie jestem w nastroju do platonicznych sporów o słowa (ideologia była z postu Slawa).
Tak się wtrąciłam pobocznie .....
A czy pracownik, który przez tyle miesięcy źle naliczał- pracować będzie? |
Basik | 15-03-2005 17:11:15 [#20] |
---|
Majka, czy stawiasz na równi tego, który brał i tego, który pomylił się? Jestem przekonana, że pomyłki, jako rzecz ludzka, są bardziej ludzkie, niż "nie oddam, bo nie muszę". |
bogna | 15-03-2005 17:18:58 [#21] |
---|
basik a może nie odda, bo nie ma z czego |
Jola | 15-03-2005 17:19:50 [#22] |
---|
A może ...w zgodzie z honorem to za własną pomyłkę samemu zapłacić?
A niezłośliwie, to myślę, że można tylko przeprosić za własny błąd i prosić o zrozumienie ;-)) |
Majka | 15-03-2005 17:27:17 [#23] |
---|
# 4 i # 8
Basik, jak forumowy wścibski dziennikarz to poczyta, to już szykuj argumenty obronne :( |
Basik | 15-03-2005 17:30:04 [#24] |
---|
bogna, dziewczę jest samotne, przy mamusi, doładowane na full godz. ponadwymiarowe (1i 1/2 etatu)dodatkowe zatrudnienie, korki . Biedniejsza jest ta referentka z trójką dzieci i pensją o połowę niższą od n-lki. |
Gaba | 15-03-2005 17:33:20 [#25] |
---|
aaa, więc jednak apelowanie do tzw. przyzwoitości. Ale to nie wina referentki, możesz jej odebrać premię - winę ponosi ten, kto podpisał merytorycznie! Dawno słowa "przyzwoitość" nie pisałam... dziwne słowo! |
Marek Pleśniar | 15-03-2005 18:44:24 [#26] |
---|
to nie jest sprawa dla dyrektora - ten zwrot jeśli ktoś z pracowników źle naliczał - pozostawiłbym sprawę mu niestety to on odpowiada za swe pomyłki a dyrektor, który go załuje i lituje się, wcześniej czy później wdepnie w podobną sprawę gdy dojdzie takiemu niesumiennemu wykonawcy od rzemyczka do koniczka moim zdaniem winny ma być winnym, a jego rzeczą jest pochodzić po pracownikach i uprosić by mu nie robili krzywdy i forsę oddali. Nie muszą. Nie podpadniesz jesli tak postawisz sprawę basik. Powiedz, że bardzo Ci żal sieroty i ma prawo prosić wszystkich o zwrot a ty nawet poprzesz tę prośbę na piśmie. I tylko tyle. |
beera | 15-03-2005 19:44:10 [#27] |
---|
kurcze... jakoś rzeczywiście przykro Basik, przeciez jestes jednoznacznie po stronie winnego- czyli naliczającego błędnie pieniądze.
Współczuję muszącemu zwrócić 1800 zlotych - to niemale pieniadze i nie nam dociekać, czy ma z czego zwrocić- wiem,ze gdyby mi przyszlo oddać taką kwotę szczęsliwa bym nie była. raz oddawalam 600 zlotych- ale wyraźnie czułam, że w ocenie innych sytuacja jest jasna. Przepraszano mnie i proszono o zwrot. I babka, ktora się pomylila, potem w dowod wdzięczności przyniosla jakiś likier( wspólnie wypity zresztą). Nikt nie oceniał, czy mam pieniadze i czy mam honor i czy dostrzeglam nadplatę ( swoja droga- nie dostrzeglam). Po prostu fakty sa jakie są- winny jest naliczający, pokrzywdzony( w jakiś sposob) pracownik, ktory musi te pieniadze oddać. Nie odwrotnie... |
Kasia66 | 15-03-2005 19:59:09 [#28] |
---|
Moja koleżanka dostała kiedys oprócz swej pensji jeszcze pensję koleżanki. Dostały porządny ochrzan od winnej tej pomyłki, ze przez 2 czy 3 miesiące nie zauwazyły tego!!! Nie było przeprosin, kwiatów czy likieru. Tamta (poszkodowana) oddawała w ratach..., ale sposób załatwienia sprawy pozostawiał wiele do zyczenia. |
Basik | 16-03-2005 10:50:30 [#29] |
---|
dziewczę się jednak stawia. Obwinia księgową, choć nie o kwestie winy w tym wszystkim chyba chodzi. Konsternacja nastąpiła w chwili, gdy powiedziałam, że wobec tego jako kierownik jednostki oddam te pieniądze, choć nigdy do mojego portfela nie trafiły |
Mawo | 16-03-2005 23:20:45 [#30] |
---|
Tak jest, jak napisała Gaba.
W mojej szkole dwa lata temu zdarzyło się podobnie. Dziewczyna pracowała w niepełnym wymiarze, a kadrowa przygotowała umowę na cały etat, dyrektor nie zauważył i podpisał. Sprawa była kilkakrotnie kontrolowana. Odpowiedzialni - dyrektor i kadrowa.
I jeszcze jedno - to ważne! Jeżeli podstawą nadpłaty była źle sporządzona umowa, to wymaga ona wypowiedzenia zmieniającego z zachowaniem okresu wypowiedzenia Tym bardziej że dziewczyna nie zgadza się na zwrot. Podstawę prawną podała Rzewa. |
layola | 17-03-2005 08:30:44 [#31] |
---|
basik i ma rację, że się stawia. Zdumiewa mnie, że nie widzisz w tym winy kadrowej i swojej. Nawet jeśli czegoś nie naliczasz i nie wypłacasz, to Ty jesteś odpowiedzialna za wynagrodzenie, które przyznałaś pracownikowai. Masz rację, że człowiek jest omylny, ale ten omylny człowiek powinien umieć przyznać się do winy i powinien znać słowo "przepraszam". A to czy nauczyciel zwróci nadpłacone pieniądze zależy w tej chwili od Jego dobrej woli. Kto jest bogatrzy- Twoja księgowa, czy ta nauczycielka, nie ma tu nic do rzeczy. Żal Ci księgowej, to przyznaj Jej zapomogę z socjalnego, nagrodę za rzetelne wykonywanie swoich obowiązków... Piszesz:"Obwinia księgową, choć nie o kwestie winy w tym wszystkim chyba chodzi." Oczywiście, że chodzi o kwestie winy, bo winny ponosi konsekwencje swojego błędu! |
Basik | 17-03-2005 08:40:14 [#32] |
---|
nikt tu nie unika przeproszenia ani przekonania o własnym niedopatrzeniu.Wynagrodzenie nalicza sekretarka( taka to ci u nas obsługa szkół, że rzecz na sekretarki spada). Nie twierdzę, że nie ma w tym winy również mojej. Nie bronię nikogo. Ale - wybacz layola- to nie to, że ktoś jest od drugiego bogatszy, ale oddanie pieniędzy, których nigdy nie mialam ja ani sekretarka, nie wydaje mi się do końca w porządku. Żle wypisany został angaż. |
beera | 17-03-2005 08:47:43 [#33] |
---|
oczywiście, że jest NIE W PORZĄDKU |
Majka | 17-03-2005 15:10:15 [#35] |
---|
Ten młody nauczyciel, mając w dłoni ANGAŻ, był pewny, że jest dobrze.
Po pół roku okreslanie jego/jej buntu mianem "stawia się" jest dość nietrafne ;)
I wydaje mi się, że taka terminologia utwierdza postawę "nie oddam".
Jak można apelować o etyczne, pełne ludzkiej wrażliwości postępowanie, atakując jednocześnie? |
layola | 17-03-2005 19:49:54 [#36] |
---|
moralnie - nie w porządku prawnie - niestety, tak basik, to bardzo przykra sytuacja ale trzymam kciuki za pomyślne jej rozwiązanie. Takie, które pozwoli Ci wyjść z tej sprawy z twarzą i nie nadszarpnie twojego autorytetu. Powodzenia:) |
Basik | 18-03-2005 08:22:18 [#37] |
---|
sprawa załatwiona.Potrzeba było nieco dyplomacji, ale jest po wszystkim. Złożono wniosek o rozlożenie na dogodne raty. Wszystkim Wam bardzo dziękuję za wsparcie. Majce rownież. |
BogdanKa | 18-03-2005 10:32:42 [#38] |
---|
Ciekawe... Większość żałuje nauczyciela... Wszyscy trąbią o odpowiedzialności dyrektora i kadrowej/referentki... Chyba z pozycji "mnie się to nie zdarzyło" :)
Oczywiście jakikolwiek atak na nauczyciela przez winną błędu (bo zgadzam się że na pewno nie on tu jest winien) jest cokolwiek nie na miejscu, ale jakaś moralność chyba obowiązuje ?
Jeśli nauczyciel, podobno stanowiący wzór dla podopiecznych, nie zamierza oddać niesłusznie pobranych pieniędzy (bo jest to ewidentnie taki przypadek), to przestaję się dziwić politykom ;))
Uwielbiam logikę "Kalego" np. nauczyciel nie złożył "paska godzinowego", bo "zapomniał z domu". Zatem idąc tropem wyrażonych tu opinii: żadnych godzin w tym miesiącu nie przepracował, a jeśli przyniesie w przyszłym miesiącu to wypłacę "jak będę miał dobrą wolę" ? Trzeba było uważać jak się rozlicza godziny, a nie zawracać głowę po miesiącu. ;) | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|