Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wyjazd z uczniami na zawody..
strony: [ 1 ]
Wioleta D17-02-2005 13:38:14   [#01]
Nauczyciel uczy w dwóch szkołach A i B. Wyjeżdża na zawody na szczeblu powiatowym z uczniami ze szkoły A , ale w tym samym dniu ma lekcje w obydwu szkołach. W szkole A dostaje delegację i usprawiedliwoną nieobecność a co szkołą B? Czy są jakieś przepisy regulujące taką sytuację ? Czy jedynym wyjściem z sytuacji jest wzięcie urlopu bezpłatnego w szkole B?
Basik17-02-2005 13:46:27   [#02]
dogadać się, bo kiedyś pojedzie ze szkoły B i wtedy A pójdzie mu na rękę.
AnJa17-02-2005 13:46:42   [#03]
Jeśli to uzupełnienie etatu - nic nie powinien tracić.

Jeśli nie - niestety bezpłatny. Może być porozumienie między dyrektorami regulujące taką sytuację, kiedyś takie coś miałem, ale śliskie to mocno.
Wioleta D17-02-2005 14:25:42   [#04]

Dla mnie jest to sytuacja chora. Stawianie nauczyciela przed wyborem albo bezpłatny albo wyjazd z dzieciakami.Poza tym nie rozumiem. Jak potem z obliczaniem dni przepracowanych np. do emerytury. Przecież zlicza się wszystkie dni. Nie rozumiem tego : np. 12 lutego będzie mu policzony jako dzień przepracowany czy nie? Jakoś nie potrafię tego logicznie pojąć?

Gaba17-02-2005 17:03:44   [#05]

moja nauczycielka ma taką sytuację, żeby pójść na szkolenie z naszej szkoły (a druga szkoła też korzysta...) musi brać tam urlop, opiekę itp.

Czegoś takiego nigdy nie widziałam, uważam to za skandaliczne, a ponieważ jest to rewelacyjna nauczycielka, biorę ja do siebie, a tamta p. dyrektor niech se robi, co chce. O fachowca trzeba dbać! Tu nie chodzi o kwestie finansowe, ale szkolenia!

 

Niestety inaczej jest kiedy nauczycielka pracuje u mnie na cały etat, a sobie dorabia w prywatnej przy maturach i prosi mnie o zwolnienie na matury. Ma etat u mnie, ja jej płacę, więc nie muszę pomagać szkole prywatnej... ta zaś wie i oszczędza sobie dnie wolne opieki na maturę... trudno.

cynamonowa17-02-2005 17:08:29   [#06]
Mam kilku  takich nauczycieli. W razie potrzeby to ja dogadyję się z tamtymi dyrkami. W razie gdy "mój" nauczyciel potrzebny jest w tamtej szkole w której dorabia - to ja go zwalniam. Życie tzreba sobie ulatwiać. dodam, że taki stan trwa już ponad 10 lat i nigdy nie było z tym problemu.
Wioleta D17-02-2005 23:22:30   [#07]
Jak więc widać , wszystko zależy od dogadania się między dyrektorami. Jeżeli między nimi wszystko gra to i nauczyciele jakoś funkcjonują w miarę normalnie. A jeżeli, któryś z nich chce pokazać , kto tu rządzi to odbija się to w jakiś sposób na nauczycielach. Pozdrawiam wszystkich mądrych i życiowych dyrektorów a sądząc po wypowiedziach  jest ich na forum wielu.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]