Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Przegląd prasy -Szkoły na wydaniu |
|
AnO | 17-02-2005 11:57:36 [#01] |
---|
Renata Czeladko, Częstochowa 17-02-2005 , ostatnia aktualizacja 16-02-2005 21:08
Małe gminy chcą się pozbyć szkół, bo za dużo do nich dopłacają. Chcą je oddać fundacjom lub stowarzyszeniom. O pomyśle, który rozprzestrzenia się po kraju, robi się głośno, bo do końca lutego gminy muszą wytypować szkoły do likwidacji
1-->- Boję się, że w gminie może nie być szkoły, do której poślę dziecko bez obaw, że przyjdzie mi płacić czesne - denerwuje się Joanna Beneś, mama przedszkolaka z Herbów pod Częstochową.
Skąd strach? Przez Herby przetoczyła się właśnie dyskusja o oddaniu gminnych szkół fundacji. To pomysł wójta Romana Banducha. - Rządowa subwencja na oświatę nie wystarcza - mówi wójt. - Dostajemy ok. 3 mln, a z własnego budżetu dodajemy blisko milion na wynagrodzenia nauczycieli, zamiast na inwestycje.
Podkreśla, że jego kłopoty biorą się głównie stąd, że samorząd w swoich szkołach musi przestrzegać Karty nauczyciela. Określa ona, że nauczyciel na etacie ma 18 godzin lekcyjnych tygodniowo (nie licząc czasu na przygotowanie do lekcji, sprawdzanie klasówek, wywiadówki itd.). Gminy są też zobowiązane do wypłacania podwyżek płac z tytułu zdobywania kolejnych stopni nauczycielskiego awansu.
- Tymczasem fundacje i stowarzyszenia prowadzące szkoły nie muszą przestrzegać Karty - zauważa wójt Banduch. Efekt? Pedagodzy mają więcej niż 18 godzin lekcji i można ich zatrudnić mniej. Prowadzenie szkół jest tańsze. Wójt obliczył, że gdyby szkoły przejęła gminna fundacja, samorząd zaoszczędziłby jakieś pół miliona.
Sami nauczyciele oceniają ten pomysł niechętnie. - W tym systemie dobry nauczyciel to tani i niedoświadczony - denerwuje się jedna z herbskich nauczycielek.
- Ale spójrzmy na korzyści - przekonuje wójt. - Pragnę zapewnić zaniepokojonych rodziców, że szkoły wciąż byłyby bezpłatne - przekonuje wójt Banduch.
Herby nie są odosobnione w tym pomyśle. Stoszowice w woj. dolnośląskim starają się go zrealizować od roku. Na razie się nie udało. Bo gmina, aby oddać szkoły fundacji czy stowarzyszeniu, musi je najpierw zamknąć. Stoszowice rok temu nie otrzymały na to zgody kuratorium.
- Prawo nie pozwala samorządowi zlikwidować wszystkich szkół. Ich prowadzenie to obowiązek i zadanie gminy - mówi dyrektor Anna Zawisza z Ministerstwa Edukacji.
Wójt Stoszowic Patryk Wild przedstawił nowy projekt likwidacji placówek. - Tym razem nie wszystkich - uprzedza. - Zostawię pojedyncze, by sprostać prawu.
Pomysł oddania szkół rozprzestrzenia się po kraju. 12 gmin ze Związku Gmin Powiatu Radomszczańskiego (Łódzkie) wysłało do ministra edukacji stanowisko, że skoro państwo nie może zwiększyć subwencji, to trzeba znowelizować Kartę nauczyciela i podnieść obowiązkowe tzw. pensum godzin lekcyjnych. W przeciwnym razie coraz więcej gmin będzie szukać oszczędności tak jak Stoszowice. - Jeśli się nie uda, nasze budżety nie wytrzymają i masowo będziemy likwidować szkoły - ostrzega pomysłodawca pisma Janusz Czapla, wójt Żytna.
- Jeśli gminy chcą utrzymać i szkoły, i Kartę nauczyciela, to długo nie pociągną - przyznaje Tadeusz Kłos, burmistrz Skoków w woj. wielkopolskim. Od września pięć z sześciu wiejskich podstawówek prowadzi tam lokalna fundacja. - O fundacji zaczęliśmy myśleć po likwidacji jednej ze szkół. Opór był duży. Przezwyciężyliśmy go dzięki rozmowom z rodzicami, nauczycielami i kuratorium, które przekonaliśmy, że chcemy dobrze. Szkoły są bezpłatne. Tylko dwóch nauczycieli nie podpisało nowych umów. Reszta pracuje, choć mają nie 18, ale 24-25 godzin lekcyjnych tygodniowo - tłumaczy Kłos.
Burmistrz szacuje, że w tym roku w budżecie gminy zostanie blisko pół miliona złotych. Oszczędności są, bo nie trzeba nauczycielom płacić za nadgodziny. - Ale i tak jeszcze milion musimy dołożyć do pozostałych placówek oświatowych - dodaje burmistrz. Skoki otrzymują ok. 5,7 mln rządowej subwencji.
Sprawą oddawania szkół zainteresował się też Związek Gmin Wiejskich RP (zrzesza ok. 500 gmin). - To drastyczna reakcja wójtów na brak pieniędzy. Skoro państwa nie stać na dotrzymywanie wymogów Karty nauczyciela, to trzeba ją w końcu zmienić. Realizacja Karty nie może spadać na gminy - uważa Marek Olszewski, wiceprzewodniczący związku.
Dla Gazety: Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych*
75 proc. szkół w Holandii prowadzą stowarzyszenia założone przez rodziców. Uważam, że generalnie to dobra tendencja, bo wzmacnia się rolę rodziców w życiu szkoły. To też jest szansa na rozbudzenie życia społecznego danej miejscowości. Jednak celem przejęcia szkoły przez stowarzyszenie nie powinno być obniżenie kosztów, ale polepszenie jakości edukacji. Nie jest dobrze, jeśli to samorząd wymusza zakładanie stowarzyszeń. Inicjatywa powinna wyjść od rodziców, którym zależy na szkole. Rolą gminy jest stwarzanie warunków do zakładania stowarzyszeń i kontrolowanie wykorzystania przekazywanych na szkoły publicznych pieniędzy, bo gmina nie może przestać być odpowiedzialna za oświatę na swym terenie.
not. rc
*) Federacja koordynuje program Małe Szkoły. Jest ich w kraju 250, a prowadzą je stowarzyszenia założone przez rodziców. Szkoły są bezpłatne
• Coraz więcej samorządów naciska na centralne władze, by jak najszybciej zmienić zapisy w Karcie nauczyciela. Jednak na rychłe zmiany nie mogą liczyć. Ponad pół miliona nauczycieli, z których większość prawdopodobnie jest takim zmianom niechętna, to liczący się elektorat i w roku wyborczym politycy nie będą chcieli się im narażać
Pozdrowienia AnO |
Majka | 17-02-2005 12:00:49 [#02] |
---|
było rano :) http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=8980#FBK | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|