Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyskoteka szkolna
strony: [ 1 ]
Nula01-02-2005 09:36:24   [#01]

Proszę o radę. Już kolejny raz SU organizuje dyskotekę szkolną poza szkołą, w zajeździe, restauracji...czy jak to nazwać. Na czas zabawy knajpka jest wyłączona z obsługi innych gosci. Sa opiekunowie w postaci nauczycieli, rodziców i ochroniarzy. Do tej pory pełne bezpieczeństwo, bez najmniejszego incydentu. Za to kulturalnie, dobra muzyka, zadowolona młodzież i rodzice. 

W czwartek ostatkowa dyskoteka. I tu sprzeciw dwóch nauczycielek, że nie pojadą. Nie bedą się przyczyniać do demoralizacji młodzieży, nie będą uczyć bywania na dyskotekach, bo tam nic dobrego się nie dzieje. Zażądały, aby im dać na pismie obowiązek opieki nad uczniami w czasie dyskoteki w knajpie.

Co Wy na to? Dziekuję za każdą sugestię i podpowiedź wyjścia z problemu.

Małgoś01-02-2005 10:16:02   [#02]

mam uczucia mieszane...

ale chyba  mi bliżej do tych nauczycieli niz do SU

Marek Pleśniar01-02-2005 10:17:50   [#03]
i mi
Nula01-02-2005 10:25:57   [#04]
Czyli nie organizować, jeżeli w szkole nie ma możliwości? Dodam, że to młodzież gimnazjalna, króra korzysta z dyskotek w okolicznych miejscowościach.
Maryśka201-02-2005 10:55:55   [#05]
Sądzę, że organizować, ale przede wszystkim rodziców zmobilizować i zorganizować do opieki. Nie zmuszałabym tak bardzo nauczycieli.
Nula01-02-2005 11:01:13   [#06]

Marysiu,

rodzice są zawsze, nauczyciele również... dwóch nauczycieli opiekuje się uczniami dwie godziny i zmiana na kolejne dwie godziny - jeden raz na rok szkolny... Czy to dużo? Czy to faktycznie oburzenie formą zabawy w postaci dyskoteka, albo po prostu ... chęć świetego spokoju... Ja umiem być na każdej dyskotece, ktoś nawet raz w roku na dwie godziny. Też mam mieszane uczucia...

Maryśka201-02-2005 11:09:31   [#07]

Piszesz, że rodzice są zawsze... no cóż, oni tę pieczę nad swoimi pociechami pełnią... że się tak wyrażę ...z urzędu, prawnie, czy jak to zwał. :-) A ilu masz tych rodziców na dyskotece? Może warto zmobilizować większa ilość.

Poza tym coś mi się nie zgadza. Piszesz: są opiekunowie w postaci nauczycieli, rodziców i ochroniarzy.Do tej pory pełne bezpieczeństwo, bez najmniejszego incydentu. Za to kulturalnie, dobra muzyka, zadowolona młodzież i rodzice.   A później przytaczasz opinię nauczycieli: Nie bedą się przyczyniać do demoralizacji młodzieży, nie będą uczyć bywania na dyskotekach, bo tam nic dobrego się nie dzieje...

No to kto ma w końcu rację? MOże rzeczywiście obraz owych dyskotek nie jest tak jednolicie idealny skoro nauczyciele mają jakieś wątpliwości i zarzuty?

Nula01-02-2005 11:35:08   [#08]

Marysiu,

uważasz, że przyczyniałabym ręki do dyskotek, w trakcie których działyby się rzeczy niewskazane? Staram się bardzo zeby nie! Sama jeżdżę, sprawdzam, kontroluję. A te panie jeszcze nie były na żadnej. Głoszą takie opinie, by mieć swięty spokój.

A rodziców jest troje na każdej zmianie, czyli na dwie godziny.

AnJa01-02-2005 15:50:13   [#09]
Tez sadze, że chodzi o swięty spokój.

Ale argument podają trudny do dyskusji.
beera01-02-2005 16:03:57   [#10]

o święty spokój?

nie sądzę..

przecież zabawa jaką robi nula- to własnie swięty spokój.

Po prostu dyskoteka jakich w każdą sobotę w każdym miejscu pełno.

Zrobić prawdziwą, fajną zabawę karnawałową- to sztuka!
taka zabawa musi być podszyta niezłym pomyslem.

Ze dzieci nie chcą się tak bawić? A czy my potrafimy ich nauczyć się tak bawić?

Szkoła podstawowa obok- 20 zlotych od klasy i zatrudniony wodzirej...

A w mojej szkole?

Od tygodnia się przygotowujemy do zabawy karnawalowej. Konkursy gotowe od dawna- trzeba było nagrody kupić we własciwej liczbie. Dekoracje- robią dzieciaki . Teraz siedzą nad kotylionami.

Przecież zabawa karnawałowa może miec wymiar wychowawczy- integracyjny choćby.

Więc Nula- ja bym się ucieszyła z protestu nauczycieli. I wykorzystała to na korzyść dzieci...nie chcą belfrowie takiej dyskoteki ( może słusznie) niech przygotują lepszą- prawdziwą zabawę karnawałową...

Powiedzą, ze dzieci nie potrafią się bawić? Spytaj je, czy one te dzieci bawić się nauczyły. I co zrobić w tej sytuacji- bo przecież nie machnąć ręką.

I zawołaj sobie Klanzę z pedagogiką zabawy- nawet w gimnazjum ma ona rację bytu.

AnJa01-02-2005 16:15:59   [#11]

o święty spokój?

No, coś w tym jest.

To jak ze studniówkami - w lokalu: święty spokój, zero zamieszania , zniszczeń, odpowiedzialność moja czy wychowawców też jakaś taka rozmyta.

Szkoła - 3 dni zamieszania, zużyty prąd, dyżury portiera, szatni, coś sie zawsze uszkodzi, my w roli wachmanów (no, dyrektor to bardziej oberkapo - chociaż cholera wie z jakimi uprawnieniami, skoro na zaproszenie weszlismy).

No i jeszcze pytania: a która Pan studniówke woli?

I co ja mam odpowiedzieć, skoro rozum(wygodnictwo) jedno, a serce (sentyment) drugie?
bogna401-02-2005 16:38:30   [#12]

Ludzie! nic nie rozumiem. Jaka demoralizacja?Dlaczegi niby te panie nie miałyby sprawować opieki nad uczniami?Jeśli dyr. przydzieli im takie zadanie? Jeśli taka jest potrzeba ,to w czym problem? Chodzi o godziny pracy? zadania szkoly nie muszą byc realizowane wyłacznie w murach szkoły. Jeśli panie mają zastrzeżenia do organizacji dyskoteki, postaraj się dobrze ją przygotować.i pamiętaj błędów nie popełnia tylko ten , kto nic nie robi. Powodzenia!

( jeśli dobrze zrozumiałam, to jest to impreza zamknięta)

bogna401-02-2005 16:47:07   [#13]
I jeszcze jedno: dlaczego chcą na piśmie? U nas była taka sytuacja, kiedy n-l nie chciał wykonać jakiegoś zadania,to straszył dyr."na piśmie proszę to polecenie".dyr .często ustepował.Weszło to w krew, to żle.Nie ustępuj, bądź konsekwentna, ale spróbuj sie z nimi dogadać. Najlepiej z każdą osobno.Wysłuchaj ich racji i raz jeszcze zastanów się czy robisz dobrze.Jeśli tak to działaj.Jestem z Tobą i trzymam kciuki.Daj znać jak to się skończyło.
Marek Pleśniar01-02-2005 17:02:58   [#14]

nie zapomnijmy o najwazniejszym.

problem zgłosili dyrektorowi nauczyciele.

Ufałbym im bym w tej kwestii bo komu ufać gdy im nie?

szkoła nie jest od organizowania dyskotek. Zwłaszcza pozaszkolnych.

jeśli robi dyskoteki to w ramach działań dla integracji i wychowania a nie ułatwiania organizacji lokalom imprez masowych.

Celem dyskoteki szkolnej nie jest dyskoteka lecz.. wychowanie.

To szkołę rózni od lokalu rozrywkowego. Bo celem tego jest zrobienie dyskoteki.

Gdy zabawa ta nie spełnia wymagań szkoły co do wychowania - nie powinno jej się robić.

Stąd jeśli sami nauczyciele widzą problem, "niewychowawczość" sytuacji - to nalezałoby ich posłuchac, zastanowić się czy aby na pewno klimat dyskoteki w knajpie - choćby i zamkniętej - to jest to o co chodzi w szkole.

Zwłaszcza że z dyskoteki trzeba wieczorem wrócić. Czy nauczyciel odprowadza wszystkich do domu nocą? Albo czy rodzce po wszystkich przychodzą?

Stąd opowieść asi zbudowała mnie jak rzekłby staroświecki ktoś. Że jednak ktoś robi zabawy dzieciom. Nie zapomina o tak ważnej sferze wychowania jak umiejętność bawienia się dobrze i bezpiecznie. Tyle narzekamy na agresję wśród dzieci. A robimy coś by znały coś innego niż chamskie zachowania? I nie mam na myśli pouczania - "milcz jak do mnie mówisz"

Mnie zbudowało to w kazdym razie:-)

Trochę wysiłku i jest zabawa. Nie mówię że musi to być dyskoteka. Ale ok, może być i ona. Zrobiona wspólnie i niebanalna.

Albo żadna:-)

Nula01-02-2005 19:34:14   [#15]

Odnoszę wrażenie, że dyskusja na forum czasami odbega od myśli głównej i to niekoniecznie z winy chcących pomóc... ja sama pewnie nie do końca wyjaśniłam problem, bo to też prawie niemożliwe. Musiałabym się sporo napisać... ale trochę pojaśnię...

Dyskoteka jest "ostatkowa" więc w przebraniach, maskach, z konkursami, zabawami... Zaplanowana, celowa, wpisana w plan pracy szkoły... Wprawdzie nie w szkole, ale nie z wygodnictwa, tylko z braku odpowiedniego miejsca.

Wcześniejsze dyskoteki, od tego roku szkolnego, też poza budynkiem szkoły, ale na żadnej radzie, nawet podczas przerw, prywatnie, żadnego sprzeciwu. Wszystko w porządku. Sama jeżdże! Dziecko prywatne też korzysta i sporo opowiada... Zawsze pełna kontrola i dzieki Bogu, póki co bez krzywdy dla ucznia. Problem zaczyna się w momencie przydziału opiekunów - nauczycieli. Jak mam sądzić, że uzasadniony, skoro obie panie jeszcze nie były tam na dyskotece? Skoro wyrażają obawy na dwa dni przed imprezą? Skoro nie dzieliły się wcześniej ewentualnymi obawami.Przecież pracujemy ze sobą, dzielimy wrażeniami po każdej dyskotece. Oddajemy zadowolenie, że nie było alkoholu, papierosów, że rodzice zadowoleni... dzieci ubawione! A kasa... 2 złote od łebka, żaden dochód, a ile radości. wspomnę, że dyskoteki w zeszłym roku były zawieszone z powodu kilku aktów dewastacji w szkole. Teraz się sprawa unormowała, jest o niebo lepiej... i mam zabronić z powodu haseł pań ściągniętych z nie naszych dyskotek?

Mimo dodatkowego stresu i i tak ciężkiego dnia, dziękuję za odzew. Z każdej odpowiedzi wyciągam wnioski i mysle o niej, staram się rozumieć. Najbliższy jest mi post Bogny, bo sądzę, że właśnie Ona odkryła sedno mojego problemu. Dziękuje, Ania

Nula01-02-2005 19:45:46   [#16]

Marku,

prawda, problem zgłosili nauczyciele, a właściwie dwie nauczycielki, dziwnym trafem te, na które przypadła kolejka do pilnowania. Od początku roku nie zgłaszają żadnych sprzeciwów, wręcz przeciwnie, słuchają z zadowoleniem sprawozdań, że impreza pod kontrolą, że dzieci się bawią...

Jasne, że wysłuchałam i spokojnie wyjaśniłam... Ale czy uznałbyś zgłoszenie bez zastrzeżeń? Ja mam obawy i dlatego próbowałam je z Wami rozstrzygnąć. Pozdrawiam...

Marek Pleśniar01-02-2005 19:48:19   [#17]
aaa, to co innego;-)
beera01-02-2005 20:37:18   [#18]

nula:-)

Z forum jest taki problem, ze to pisanina jest

więc mniej ważne jest to co się pisze, a bardziej ważne, to co przeczyta, ten co czyta.

Niejeden raz się na tym przejechalam:-)

Ecco gdzieś tam zmuszał do przemysleń czym się rózni mowienie od pisania. I ono się generalnie rózni, ale na forum często nie:-)

pisze się, pisze, a i tak napisze się coś innego niż się chcialo napisać- co wynika z czytelniczego odbioru

więc nie zlośc się na nas:-)

I bawcie się dobrze podczas zabawy:-)

Nula01-02-2005 22:26:24   [#19]

Asiu,

dzięki, mam nadzieję że bedzie dobrze :) Spokojnej nocy...
bogna401-02-2005 23:50:49   [#20]

Marku sorry, ale zaczynasz mnie wkurzć.A od czego jest szkoła?W gimnazjum dzieciaki dyskoteką nazywają "zabawę" lub "bal", chyba taka nazwa bardziej odpowiadałaby Ci i wtedy byłoby w porządku? Problem zgłosili nauczuciele- jaki? Chyba szukasz go nie tam gdzie trzeba...A w ogóle to mam wrażenie, że z postów na forum wyciągasz zbyt szybko negatywne wnioski.Na koniec: nie bądź bardziej papieski, niż papież.

Nula , nie ma za co...:-)))) Znam ten ból od podszewki w szkole.Masz rację pisanina nie oddaje całości sprawy, ale rób swoje!!!Daj znać jak poszło

Marek Pleśniar02-02-2005 00:04:48   [#21]
Przykro mi bogno4, że Cię "wkurzam". Nie miałem takiej intencji. Analiza mojego wnioskowania na forum w ogóle całym zostanie wzięta do serca. Postaram się z postów na forum wyciągac wnioski bardziej Cię satysfakcjonujące;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]