Forum OSKKO - wątek

TEMAT: uzasadnienie ndst do protokołu
strony: [ 1 ]
hania11-01-2005 08:44:56   [#01]

przypuszczam, że istnieje i u was coś takiego

co by takie "wzorcowe" uzasadnienie powinno zawierać wg was? aby treściwie i niezbyt długo zarazem.....

Gaba11-01-2005 09:18:44   [#02]

u mnie nie istnieje, a nawet tego zabraniam, gdyż posługujemy się, jak mniemam, wymaganiami - a więc mozna przeczytac, czego się nie umie i dlatego sie otrzymało ocenę ndst.

Ja - uważam uzasadnianie ndst za naduzycie wobec nauczycieli. Ale to moje stanowisko, nie spotkałam się z obowiązkiem uzasadniania na plenarkę, oczywiście znam takie praktyki, sama je zniosłam u nas, jeżeli rodzic zyczy sobie uzasadnienia na piśmie kierowanym do mnie, przesyłasm mu oficjalne pismo w odpowiedzi na.

krystyna11-01-2005 10:14:27   [#03]

oczywiście "oficjalnie" takiego obowiązku nie ma, ale jest to najczęściej zalecenie wizytatorów, którzy na dodatek domagają się podania "środków zaradczych podjętych przez nauczyciela celem jej uniknięcia" - zacytowałam dosłownie zalecenie ...

Z drugiej strony, jeżeli przyjdzie nam zastosować nieszczęsny par. 17 rozp. - to jak po zakończeniu rocznych zajęć dydaktycznych, a więc już bez udziału nauczycieli, uzasadniać takie czy inne "sukcesy" uczniów ?

No i jeszcze to:

§ 14. Jeżeli w wyniku klasyfikacji śródrocznej (semestralnej) stwierdzono, że poziom osiągnięć edukacyjnych ucznia uniemożliwi lub utrudni kontynuowanie nauki w klasie programowo wyższej (semestrze programowo wyższym), szkoła, w miarę możliwości, stwarza uczniowi szansę uzupełnienia braków."

 I w tej prośbie o uzasadnienie oceny ndst rodzic też może zapytać " jakie środki zastosowała szkoła, by stworzyć mojemu dziecku szanse na uzupełnienie braków ?"

Dlatego sama już nie wiem, czy nie lepiej mieć wszystko na papierze....

Gaba11-01-2005 17:25:35   [#04]
proszę o podstawe prawną obowiązku wyjasniania oceny ndst do protokołu rady klasyfikacyjnej.
RomanG11-01-2005 18:12:56   [#05]

jakie środki zastosowała szkoła, by stworzyć mojemu dziecku szanse na uzupełnienie braków?

Nie chcę być znów źle zrozumiany i zaatakowany, ale jeśli szkoła nie ma sobie nic do zarzucenia, a ocena adekwatnie odzwierciedla, jak się uczeń do nauki przyłożył, wystarczą standardowe środki (np. dodatkowe przepytanie ucznia) i jakaś standardowa za tym idąca odpowiedź.

W razie czego ciężar dowodu jest po stronie rodziców lub nadzoru: to oni muszą po pierwsze sformułować zarzut, po drugie ten zarzut udowodnić, co w tym przypadku z powodu niekonkretności zapisu (szkoła, w miarę możliwości, stwarza uczniowi szansę uzupełnienia braków) jest w praktyce niemożliwe.

Nie szkoła udowadnia, że wypełniła swoją powinność. To szkole trzeba udowodnić, że tego nie zrobiła.

PS. Nie zwalnia to szkół z obowiązku dbania o jak najwyższy poziom nauczania. To dbanie jednak wyraża się przecież także w adekwatnym ocenianiu uczniów.

BożenaB11-01-2005 19:04:08   [#06]
U nas jak u Gaby; nie piszemy od 1999r. są opisane wymagania.
Nauczyciel, na prośbę ucznia lub jego rodziców, ma uzasadnic ustaloną ocenę - tak pisze w rozp.... to co mnie obchodzą zalecenia wizytatora? On nie uczeń i nie rodzic.
Gaba11-01-2005 19:06:03   [#07]

Ja tam nig\dy nie mam pewności, czy wszytskiego nie zrobiłam... zawsze Roman twierdzę, że coś jeszcze można było- tylko że człowiek ułomnym jest, ot, i tyle.

Każdemu uprawnionemu wyjaśnię, czemu  postawiłam lagę Bartkowi z IIC, bo sie dran nie uczy, a - tego i tego nie robi, nie wykonał, nie napisał, odrzucił mozliwości poprawy... sorry.

RomanG11-01-2005 19:10:42   [#08]

Właśnie o takie podejście mi chodziło. Nauczyciel wie, czemu, uczniowi i rodzicom to w razie potrzeby dokładnie wytłumaczy - i starczy, tyle jego obowiązku.

Precz z niepotrzebną biurokracją! Nauczyciele do uczniów! :-)

sts11-01-2005 19:20:21   [#09]
ja wymagam uzasadnienia, razem ze środkami zaradczymi na indywidualnym arkuszu sprawozdawczym dotyczącym pracy nauczyciela około klasyfikacji, ale jest to element sprawowania nadzoru, a nie informacja do protokołu rady klasyfikacyjnej.
Bas11-01-2005 22:24:58   [#10]

zbędne!

Ja zrezygnowałam z uzasadnienia. Za to piszą precyzyjny program naprawczy. "Szkoła stwarza warunki do poprawy oceny" - i po krzyku. Co mi da motywacja? A naprawczy da wiele. A jaki strach przed postawieniem ndst!
RomanG11-01-2005 22:28:14   [#11]

To nauczyciel ma mieć ten strach?

Czegoś tu nie rozumiem.

Magosia11-01-2005 22:58:25   [#12]

Bas -bardzo mi się podoba twoje rozwiązanie

mogłabyś bardziej szczegółowo? Czy dla każdego dziecka, czy dla grupy z danej klasy, czy i jak to sprawdzasz, bo papier wiele przyjmie...

Akuch11-01-2005 23:05:13   [#13]

Trudno zrozumieć

ale tego wymagają od nas przełożeni (KO). Uzasadnienia muszą być wpisane lub dołączone do protokołu.

Z jednej strony udręka. Z drugiej zdarzyło mi się, że wykorzystałam i byłam szczęśliwa, że jest. Mama dziecka przyszła z pretensjami o niedopuszczenie do poprawki. Pomijam fakt, że było to jej 2 wejście do szkoły od początku nauki dzieciaka u nas (gimnazjum). Były wakacje i nauczyciel na zasłużonym wypoczynku. Gdyby nie uzasadnienia wczesniejsze i z ostatniej rady musiałabym wertować archiwum.

Generalnie jestem przeciw pomimo tego faktu, ale pisać sama piszę i inni też. Smutne. Obecnie czyli od nowego cudownego rozporz. powiedziałam by pisać co ma zrobić by uzyskał dopuszczającą lub wyższą na koniec roku. Mam być przewidujący to proszę bardzo.

BożenaB11-01-2005 23:21:08   [#14]

No, tak...

W ciągu 10 lat raz jedna matka i z tego powodu wszyscy piszą; trzeba, czy nie trzeba. A na pretensje to matka ma określony czas; nie wie, kiedy się przychodzi z pretensjami?

Zaś Bas: "Ja zrezygnowałam z uzasadnienia. Za to piszą precyzyjny program naprawczy. "Szkoła stwarza warunki do poprawy oceny" - i po krzyku. Co mi da motywacja? A naprawczy da wiele. A jaki strach przed postawieniem ndst!"

Tak, precyzyjny program: dla każdej osoby i na każdy dzień, najlepiej. A dyrektor nic nie robi, tylko czyta te sreberka...

Ciekawe, czy n-le to naprawdę mają strach przed postawieniem ndst, czy przed wykonywaniem "głupiej" roboty?
RomanG11-01-2005 23:36:33   [#15]

Choć stary nie jestem, to jeszcze za moich czasów pała była przede wszystkim problemem ucznia. Teraz "strach" ma mieć nauczyciel.

Nic dziwnego, że umieją coraz mniej.

BożenaB12-01-2005 00:16:15   [#16]

Akuch

napisałaś: "Obecnie czyli od nowego cudownego rozporz. powiedziałam by pisać co ma zrobić by uzyskał dopuszczającą lub wyższą na koniec roku."

To co, nauczyciel na piśmie dla 300 uczniów ma napisać, co mają zrobić, aby uzyskać wyższą ocenę? I te opracowania ma wręczyć komu? Dyrektorowi, czy uczniowi?

To po co są opisane wymagania, wywieszone w klasie, dostępne w bibliotece - przecież uczeń ma do nich dostęp? Po co na lekcjach, na bieżąco n-l wskazuje, co jest łatwe i wymagane na niższe oceny? Po co  to, co jeszcze miedzy jednym a drugim "papiórem", ankietą, planem, i innym ble ble zdoła nauczyciel zrobić - porozmawiać z uczniem?

Eh, dyrektorzy...
Akuch12-01-2005 01:00:50   [#17]

BożenkoB

Dla 300. Przecież sama bym tego nie wytrzymała! Ja też uczę i zdarza mi się postawić ndst i niestety pisać. Tylko ndst, choć i to dużo. Niestety Roman ma rację i dlatego ciszę się, że mi do emerytury blisko. Nastały takie czasy, że to nie uczeń odpowiada za swoje niechciejstwo, ale nauczyciel. I tak uważam, że jest lepiej, bo gdy jeszcze nie dyrektorowałam to kazano mi pisać co zrobiłam, by uczeń osiągnął sukces i dlaczego mi się to nie udało. Teraz i ja i moi nauczyciele piszemy w sytlu: Jeżeli będzie chodził systematycznie do szkoły, odrabiał zadania ...... to może mieć wyższą ocenę.
Akuch12-01-2005 01:02:23   [#18]

I coś jeszcze

w starej kronice przeczytałam. Na 768 uczniów na półrocze tylko 213 miało oceny ndst, co jest dużym sukcesem kadry!!!!!!!!!
BożenaB12-01-2005 02:08:20   [#19]

To po co..

po co pisać? Nie wystarczy powiedzieć?

A czy to nie jest oczywiste, że jak bedzie chodził do szkoły i pracował na lekcji to będzie miał pozytywną ocenę?

Ja mam jeszcze powieszone na drzwiach klasy i gabinetu:
Konsultacje dla uczniów: pomoc w nauce, poprawianie ocen - każdy wtorek godz 15. To nie wystarczy?
Gaba12-01-2005 02:42:29   [#20]
dla mnie wystarczy, kiedy już będę ministrwem oświaty, to tak będzie, bo to jest normalne...
BożenaB12-01-2005 10:30:02   [#21]

Gaba na ministra!

:-)))
hania12-01-2005 22:19:43   [#22]

dobra kochani

ale jeśli - jak piszą niektórzy - piszecie te ... uzasadnienia, to ponawiam pytanie: Jak "wzorcowo", a jeszcze lepiej - przykładowo to u was wygląda?
wizytator na radzie klasyfikacyjnej śródrocznej ma być...
padł jakiś blady strach.... niechęć do tzw wzorcowej papierotwórczości, niektórzy maja gdzieś i dopy powstawiajją.... ale niektórzy już muszą ten ndst
i poprzez moją osobę zapytowywuja: jak to robicie - jeśli juz robicie???
tzn - my robimy od zawsze i tak zostało
chcemy porownań, bo może nie umiemy, a może się wzmocnimy, że robimy to w sposób ok i nie ma co dziwowac...
plisssss - pilne, bo klasyfikacja blisko całkiem.......
BożenaB12-01-2005 23:20:03   [#23]

Otóż to!

"niechęć do tzw wzorcowej papierotwórczości, niektórzy maja gdzieś i dopy powstawiajją" - otóż to!
Dzięki papierotwórczości demoralizujemy uczniów. Uczymy, że za nic można dostać dopa... to się nazywa budowanie autorytetu n-la ;-)

Każcie więcej głupiej roboty robić .... zwiększycie wydajność i poziom ... tworzenia papierów :-(

Zacznijcie myśleć... co dobrego ma uczeń z pisania czegoś tam.

Co uczeń ma z tego, że n-l spędzi kilka godzin na pisaniu "uzasadnień"?

Jeżeli mam pracować 40 godz/tydz i zabierzesz mi 4 godz na pisanie uzasadnień, to tym samym odbierzesz mi 4 godz na przygotowanie materiałów pomocniczych dla słabszych uczniów.... tego chcesz - dyrektorze?
Marek Pleśniar12-01-2005 23:23:32   [#24]

dop zamiast papierów??

baardzo praktyczny pomysł:-))

BożenaB12-01-2005 23:35:40   [#25]

Jedyna dobra rada...

... nie pisać uzasadnień.

Wystawiając uczniowi ndst wyjaśniłam mu "od ręki" dlaczego dostał.

Zamiast uzasadnień do protokołu, przygotuję mu na piśmie wskazówki szczegółowe, jak ma się uczyć w czasie ferii (niestety - ndst po 1 okresie ozn "poprawkę" po feriach, w dogodnym dla ucznia terminie).
W podręczniku: które fragmenty, przykłady rozwiązane i zadania do rozwiązania wg wzorca itp; to mi zajmuje co nieco czasu i jest przydatne uczniowi, bo w ten sposób "zdalnie" kieruję jego nauką, a dzieciak czuje się bezpieczniejszy i widzi, że mi na nim zależy. No, bo narobił głupstw, ale rękę wyciągam z pomocą :-)
RomanG12-01-2005 23:47:22   [#26]

Bożena, ostojo normalności! :-)

Dobrze Cię czytać. Świat jeszcze do końca nie zwariował.

Akuch13-01-2005 02:15:13   [#27]

Bożenko

co prawda "dostało" mi się od Ciebie, ale nie dziwię się. Do czasu też się buntowałam i dalej mi się to nie podoba. Bożenko, dyrektorzy też nie znoszą papierów i chętnie by ograniczyli tą twórczość w całej rozpełzającej się buirokracji!!!!

Tyle tylko, że nas (przynajmniej w moim KO) z tych uzasadnień rozliczają :-(((

Ja mam jeszcze szczęście, bo mam fajną i mądrą wizytatorkę :-))))), więc przyjmuje wersje mocno okrojone, ale jej poprzedniczka. Lepiej nie mówic. I nie pisz, że nie wymagać, bo nigdzie tego wymogu nie zapisano, bo nikt nie lubi jak mu napiszą w papiery, że dokumentacja jest mało przejrzysta itp. A potem przy ocenie pracy może się to odbic czkawką.

Haniu

Napiszcie w okrojonej wersji (bo rzeczywiście szkoda czasu) w stylu: uczeń może osiągnąć wyższą ocenę końcoworoczną, jeżeli do końca np. maja uzupełni braki, przez resztę roku szkolnego będzie aktywnie brał udział w zajęciach. Systematycznie odrabiać będzie zadania domowe i w wyznaczonym czasie przedkładac do oceny (co to już zależy od rodzaju zajęć).

I zdanie klucz: szczegóły przedstawione zostały (zostaną) uczniowi, a rodzicom na zebraniu.

Na to bez wątpienia pozwala to nieszczęsne rozporządzenie, a wizytujący nie powinien się tego czepiać.

Rycho13-01-2005 10:48:35   [#28]
ponieważ wydaje mi się, że jestem już na Ziemi, to powiem tak:
 
podstawową kwestią dla mnie uzasadniać, czy nie, oceny ndst jest odpowiedź na pytanie: po co?
 
Czemu ma to służyć?
 
Jeśli tylko spełnieniu czyichś zachcianek, widzimisiów, RWD, itp to oczywiste jest, że to bez sensu. Chociaż podstawa prawna do takich działań by się znalazła. Jako element nadzoru pedagogicznego związany z badaniem przestrzegania zasad oceniania, klasyfikowania... (UoSO, Art. 33 pkt.2.3) a metodę dyrektor sam ma prawo ustalić zgodnie z § 5. Rozp o nadzorze.
 
Natomiast jeśli potraktować ocenę ndst jako niepowodzenie i problem nie tylko ucznia, ale również nauczyciela i szkoły, to szczegółowe przyjrzenie się temu jak do tego doszło, moim zdaniem ma sens.
 
Oczywiście, że można zawsze powiedzieć: nie uczył się, to ma pałę. I już.
 
Ale czy to rzeczywiście o to chodzi? O takie podejście do uczenia?
 
Ja powtórzę tu za jednym z dyskutantów. Nauczyciele do uczniów!
 
Zastanówcie się co zrobiliście i czy rzeczywiście zrobiliście wszystko, co można było by uczeń, zgodnie z waszymi wymaganiami, nie musiał dostać oceny ndst? Czy to co robiliście w tej sprawie było dobre? Co było powodem nieskuteczności działań? Czy istnieją możliwości podjęcia innych, które przyniosą oczekiwany skutek? Itd, itp.... Robienie tego na piśmie ma wiele zalet. Pozwala na lepszy ogląd sprawy, daje podstawę do planowania indywidualnych działań wobec ucznia, ich korekty, itp.
 
Taki sposób uzasadniania ocen ndst uważam za działanie w ineresie i dla dobra ucznia i powinno stanowić istotny element pracy nauczyciela.
 
Natomiast tworzenie "papieru" po to tylko, żeby był - absolutnie nie.
Marek Pleśniar13-01-2005 11:13:37   [#29]

zdanie Rycha nader mi odpowiada

Bardzo ładnie napisał jak można robić Bożena:

"przygotuję mu na piśmie wskazówki szczegółowe, jak ma się uczyć w czasie ferii (niestety - ndst po 1 okresie ozn "poprawkę" po feriach, w dogodnym dla ucznia terminie).
W podręczniku: które fragmenty, przykłady rozwiązane i zadania do rozwiązania wg wzorca itp; to mi zajmuje co nieco czasu i jest przydatne uczniowi, bo w ten sposób "zdalnie" kieruję jego nauką, a dzieciak czuje się bezpieczniejszy i widzi, że mi na nim zależy. No, bo narobił głupstw, ale rękę wyciągam z pomocą :-)"

To sporo pisania, prawda? A jednak nauczyciel nie wymiguje się, widzi sens tej pracy. To świetny przykład wytłumaczenia nauczycielom po co się muszą starać. O ile trzeba w ogóle komuś tłumaczyć.

Trzeba? ;-)

Gaba13-01-2005 11:32:42   [#30]

doskonale można to robić nie pisząc motywacji ocen, a rozmawiając z nauczycielem.

Kajdany ludzkosci zostały zrobione z papieru kancelaryjnego.

BożenaB13-01-2005 12:05:55   [#31]

No właśnie... żadnej motywacji ocen nie piszę. Żadnych takich kajdan.

Dyrektor może sobie ze mną porozmawiać...

To, co pisze Rycho: na piśmie, bo to pozwala na lepszy ogłąd sprawy... komu? Nauczycielowi? Na pewno? Jak odczuję potrzebę, to sobie napiszę... czasem piszę - dla siebie ... bo tak chcę.

Piszę wskazówki dla ucznia - jemu to się przydaje. Nie ogląda ich dyrektor, bo po co? No, w przypadku młodych n-li, musiałby to sprawdzić opiekun stażu ... o ile uczeń musi przedstawić, w jakim stopniu uzupełnił braki z 1 okresu. Nie w każdym przedmiocie taka "poprawka" jest konieczna...

BożenaB13-01-2005 12:09:54   [#32]

Dodam...

Jeżeli dyrektor nakaże pisać uzasadnienia z powodów, jakie podał Rycho, to i tak dyrektor nie ma gwarancji, że pisaniu będzie towarzyszyć ta "pogłębiona refleksja". Raczej - odrabiana pańszczyzna; bo na termin.
Gaba13-01-2005 15:01:48   [#33]

Moi piszą - ale tylko wtedy - kiedy jest jakas niejasnośc, skarga, albo rzeczywiście coś badam, bo mi się cos nie układa w całość (tu oddaję abolutnie pola Rychowi, do nadzoru - zbadania spójności deklarowanego sytemu oceniania z jego wykonaniem)...

BożenaB13-01-2005 15:46:49   [#34]

Tak, gabo, gdy jest niejasność - to co innego, to jest powód.

Do badania - tez się zgadzam. Ale wtedy nie każ mi pisać teraz, na gorąco. Muszę się wyciszyć po tym stawianiu ocen, podliczeniach ... muszę sama mieć czas na spokojne spojrzenie wstecz na  minione kilkamiesięcy nauki. Po 2-3 tygodniach mogłabym takie moje refleksje, wnioski spisać i ci przedłożyć. Poczekałabyś 2-3 tygodnie?

hania13-01-2005 18:10:33   [#35]

Rychu

nad odpowiedzią na pytania, które postawiłeś zastanawiam się ciągle... aż mnie głowa boli od tego zastanawiania...
i nawet wnioski mam swoje....
czy wynika z tego , że uzasadnienie "do protokolu" ma zawierać te moje przemyślenia: co ja zrobiłam?
czy może raczej - czego uczeń nie zrobił mimo, że ja.....  i w związku z tym... i daję mu możliwość w 2 semestrze... skorzystania, napisania..... przedstawienia w sposób......

chyba wkleję przykład ..... a Wy się poznęcajcie:-))) bo nie dowiem się tego, na czym mi teraz zależy...

Uczeń klasy I x, Jaś Kowalski otrzymał śródroczny stopień z matematyki – niedostateczny, gdyż nie spełnił wymagań edukacyjnych na stopień dopuszczający pomimo dostosowania wymagań do mozliwości psychofizycznych ucznia zgodnie z orzeczeniem PPP.
Uczeń nie stosuje podstawowych algorytmów działań w obliczeniach wartości prostych wyrażeń arytmetycznych w zakresie liczb wymiernych, nie potrafi obliczać procentu z liczby w prostych przykładach związanych z zastosowaniami procentów w życiu codziennym. Ma braki w zakresie podstawowych wiadomości związanych z pojęciami geometrycznymi i związkami miedzy nimi.
Wymaganych wiadomości i umiejętności nie zaprezentował na wymaganym poziomie ani w formie pisemnej ani w formie ustnej, pomimo wyjaśniania treści poleceń, stosowania pytań naprowadzających i stosowaniu przez nauczyciela wspomagania logicznego myślenia przez nawiązywanie do konkretyzacji zadania. Uczeń nie skorzystał z możliwości poprawy wyników sprawdzianów. Nie prowadził w sposób systematyczny zeszytu przedmiotowego i nie wykonywał ćwiczeń zaleconych przez nauczyciela.
Uczeń będzie mógł nadrobić braki, jeśli skorzysta z pomocy oferowanej mu przez kolegę z klasy, z konsultacji z nauczycielem w uzgodnionych terminach i wykona wskazane przez nauczyciela ćwiczenia i zadania.
RomanG13-01-2005 19:04:40   [#36]

To poczytajcie od sąsiadów:

Witam :-))

Mam mały problem, nie to, że sobie z tym nie radzę, ale chcę wylać swoje żale odnośnie motywacji ocen, popularnie zwanych "pałami". Dzis krew mnie zalała, kiedy polecono mi zmienic ocene ndst na dop, tylko dlatego, ze "moja"szkoła jest przyjazna uczniom. Nie zgodziłam się i już ze 3 godziny piszę motywację oceny...Mam 5 stron, ale czuję, że za mało :-/ Eh...mam sie tłumaczyć, co zrobiłam dla niewyuczalnego troglodyty, żeby nie miał jedynki. To jakaś paranoja!! Tłumaczę sie już 3 godziny i nic. Powiedzcie mi, napiszcie, czy u was tez są takie szopki? Czy nauczyciel, stawiając ocenę ma się jej bać ?? Nie spać po nocach, bo co powie dyrekcja? Mam juz dość trzesienia tyłkiem przed rodzicami, którzy wchodzą nam na głowę...Pozdrawiam :-))
RomanG13-01-2005 19:05:30   [#37]

I odpowiedź:

Daj maila to ci prześlę moją przykładową motywację. Była wystarczająca, chociaż u nas też są dość wysokie wymagania co do uzasadnień i mamy szkołę przyjazną ćwierćinteligentom.
Gaba13-01-2005 19:18:49   [#38]
ściąga z motywacji? Nie, no rzeczywiście jest to obciach.
krystyna13-01-2005 22:16:57   [#39]

Jestem już po klasyfikacji, moi nauczyciele żadnych "uzasadnień" nie musieli ani tworzyć, ani ściągać, ale za to każdy wychowawca (po wcześniejszych konsultacjach z uczącymi) musiał wskazać uczniów, u których stwierdzono, że ich poziom osiągnięć edukacyjnych uniemożliwi lub utrudni kontynuowanie nauki w klasie programowo wyższej oraz proponowane formy (szanse, metody, itp.....) uzupełnienia braków.

Są to przeważnie uczniowie z kilkoma ndst, a więc zagrożeni drugorocznością, na dodatek (jak to zwykle bywa...) z rodzin totalnie patologicznych, niepełnych, niewydolnych, bezradnych lub znajdujących się na etapie emigracji "za chlebem" - co ciekawe, większość z nich, to próbujące ratować finanse rodziny kobiety, pozostawiające dziatwę "pod opieką" niepracujących i popijająch małżonków.

Takim dzieciom nie wystarczy powiedzieć "masz się uczyć, chodzić do szkoły, odrabiać zadania domowe" ...

To im właśnie szkoła powinna stworzyć te dodatkowe "szanse"....

A szkoła - to konkretni nauczyciele, od których dzisiaj podczas RP się dowiedziałam co każdy z niech planuje dla Kasi i Antosia zrobić, by drobnymi kroczkami wykaraskali się z grożącej im drugoroczności.

I to nie były żadne idiotyczne elaboraty - to krótki, realny plan ratunkowy dla każdego z nich !

Druga (na szczęście dużo mniejsza...) grupa "zagrożonych" uczniów - to pyskate leniwce z bardzo podobnymi do siebie rodzicami.

I tu (niestety...) przeważa czynnik RWD.

Dla nich też mamy "propozycje ratunku" w postaci dodatkowych prac, konsultacji, zespołów wyrównawczych, ale na wszelki wypadek zostaną one wręczone rodzicom na najbliższym zebraniu, a wychowawca poprosi ich (niestety...) o maleńki podpisik.

Będzie to małe pisemko informujące, że w wyniku klasyfikacji śródrocznej dzieje się tak i siak, w związku z czym zaleca się uczestnictow synusia w tym i owym, co odbywa się w takich i takich dniach.

I mamusia się w czerwcu nie wyprze, że nie wiedziała nic i szkoła nie robiła nic !

I nie śmiejcie się - par. 17 czuwa...

Gaba13-01-2005 22:35:55   [#40]

mnie mama na pismo, że dziecko zagrożone - napisała do kuratoruim, że się nad nią znęcam i ona sobie nie życzy takich pism.

 

więc zgodnie z zyczeniem nie napiszę - a dziecina zostanie w kl. III - zgodnie z zasadą - każdemu wedle potrzeb, mam się znęcać... mamże mame stresować... nie. Nie będę zaiste.

BożenaB14-01-2005 01:04:16   [#41]

Krystyna

nie bierzesz na siebie za dużo?

Ja podpowiadam mojemu uczniowi jak ma się wykaraskać z zagrozenia. Konsultacje, dobrane zadania itp to moja działka.  Od całości  spraw ucznia jest wychowawca klasy.

Dyrektor jest od tego, aby wysłuchał info od n-li i wych, skrótowo, aby miał ogólny obraz.
Dyr jest potrzebny gdy trzeba ZDW z jego godz dyr zorganizować, gdy organizowane przez nas konsultacje nie wystarczają. Konsultacje są z każdego przedmiotu, prowadzi n-l w ramach swoich 40 godz. ZDW -na j.pol , mat, gdy trzeba z niektórymi specjalnie posiedzieć.
Dyr jest potrzebny, aby wysłuchać wychowawcy, gdy pojawi się specjalna trudność.

A RWD bo mamusia się wyprze? Mamy wywieszone w przedsionku szkoły terminy konsultacji dla uczniów, dla rodziców; widoczne dla wszystkich... to jak się wyprze? Terminy konsultacji dla uczniów zapisane też w zeszycie przedmiotowym.
Terminarz/informator dostarczony na poczatku roku szkolnego... wie mama, co trzeba.

No, to jeszcze zalezy czy SP, czy powyżej ...
Powyżej, to uczeń powinien uczyć się odpowiedzialności i "się poczuwać" za swoje wyniki, wiec z nim się dogaduję... jak on nie zechce, to i rodzice niewiele mogą ...
OlaM14-01-2005 01:22:10   [#42]

bardzo

podobała isię wypowiedź n-ciala na zdane pytanie przez dyrka:

"Co Pan zrobił aby uczeń nie dotsał oceny ndst?"

Nauczyciel - prowadziłem zajęcia wyrównawcze, zadawałem poszczególne partie matieriału uczniowi, aby mógł zaliczyć przygotowany przeze ,mnie materiał,  byłem do dyspozycji przez 2 - godz. lekcyjne w tygodniu, udzielając mu konsulatacji w sprawie zaliczania partii materiału. I przepraszam najmocniej Panią dyrektor, - nauczycłem się za nie go ale zdać na ocenę pozytywną już nie mogłem!!!!! i proszę o łaskawy wymiar kary:-)))))))))

RomanG20-01-2005 20:51:04   [#43]

Czy w którejś szkole wymaga się od ucznia, aby uzasadnił przed obliczem rady pedagogicznej, co on zrobił, żeby nie otrzymać oceny niedostatecznej?

Czy ucznia takiego zobowiazuje się do napisania programu naprawczego?

Jeśli ktoś to stosuje, podzielcie się szczegółami.

Gaba20-01-2005 21:11:39   [#44]

wiesz... pytam ucznia, co zrobił i jak wypełnił... kryetria... wymagania...

- ale pisac rpogram naprawczy.... Romek? Ty się aby dobrze czujesz? czy ten uczen to fachowiec od nauczania... robię autoanalizy, robie planowanie z przyszłości, robię z uczniami, ale nie każe im pisac programów na siebie samego... dziecina nie ma dystansu do siebie.

RomanG20-01-2005 21:13:11   [#45]
Emotikon był między wierszami, Gaba ;-)
Rycho20-01-2005 21:39:57   [#46]

jasne

w pewnej szkole był pewien Jaś.
 
Jaś miał 10 lat i jak na ten wiek przystało był człowiekiem dojrzałym, potrafiącym dokonać rzeczowej analizy swojego postępowania. Potrafił też rozróżnić co dobre, a co złe jest dla niego i dla innych. Dlatego doskonale potrafił przewidzieć konsekwencje wyborów jakich dokonywał, a także planować swoją przyszłość.
 
Był jednak pewien problem z Jasiem. Nie potrafił? nie chciał? nauczyć się matematyki. Dostawał więc "pałę" za "pałą" i nie bardzo widać było możliwość uzyskania pozytywnej oceny. Pomimo wyznaczonego przez nauczyciela terminu konsultacji nie zachciał z nich skorzystać. Efektem tego była oczywiście "pała" na koniec okresu (roku).
 
Jaś był jednak mądrym chłopcem i potrafił uzasadnić dlaczego dostał tą "pałę" z matematyki. Może gdyby chodził na konsultacje, to by się jakoś wywinął. Ale nie chodził, bo albo mu się nie chciało, albo sobie zapomniał. W domu się też nie przykładał do nauki. Więc tak naprawdę nie zrobił nic, by uzyskać pozytywną ocenę.
 
Dlatego nie miał pretensji i z pełną akceptacją przyjął tą ocenę.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]