Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Motywacja nauczyciela |
Alkot1 | 05-01-2005 22:30:16 [#01] |
---|
Kiedy przeczytałam wątek "Czy dyrektor może zmusić..." nasunęlo mi się pytanie "Jakie sposoby, strategie motywowania może wykorzystać dyrektor szkoły? Może macie jakieś sprawdzone sposoby dotyczące motywowania i moglibyscie się nimi podzielić. A może istnieje jakaś dobra literatura dotycząca motywacji pracowników i ktoś wie, gdzie takie informacje można znaleźć? Oczywiście nie pytam o podział dodatku motywacyjnego, nagród dyrektora tylko o inne niepieniężne sposoby. |
Marek Pleśniar | 05-01-2005 23:13:15 [#02] |
---|
bardzo fajny temat:-) Też chcę poczytać jak to robicie. |
zgredek | 05-01-2005 23:16:18 [#03] |
---|
no - ja też poczytam:-) może jakoś zz-ty uda mi się zmotywować;-) |
Marek Pleśniar | 05-01-2005 23:19:07 [#04] |
---|
wszak niektórzy z nich to też nauczyciele;-) |
Spayk | 05-01-2005 23:48:50 [#05] |
---|
dodatek motywacyjny :-)))))))))))) |
beera | 06-01-2005 08:41:27 [#06] |
---|
dodatek motywacyjny 10 złotych :-( Najlepsza rzecz jaka dotyczy motywowania, to miom zdaniem doktryna jakości Bliklego. Czytałam trochę róznych- ale tam jest pewna esencjonalna idea...doktryna jakości -kliknij Można też przeczytać "Marketingowe zarządzanie szkołą" Fazlagić'a .... Myslę, jednak, ze dobrą motywacją do pracy jest stabilizacja( lecz tej pewnie nie ma w żadnym zawodzie) i- co łatwiejsze do osiągnięcia- ustalenie nici zależności i powiązań. Jednoznacznych. Nie motywuje bowiem życie na hustawce- a tam teraz nauczyciele mają- od rodzica do dyrka, od jst do KO, itp... |
beera | 06-01-2005 08:42:00 [#07] |
---|
tylko jeszcze chwilkę: Zdaniem A. Bliklego: Nagrody i kary mają zawsze i w każdych okolicznościach destruktywny wpływ na człowieka, odbierają mu bowiem naturalną motywację pozytywnego działania. Zarówno kary i nagrody! Stanowią w każdej sytuacji czynnik silnie zniechęcający do podejmowania twórczego działania. |
agabu | 06-01-2005 09:13:28 [#08] |
---|
asiu, a motywacja ucznia? Nie znoszę konkursów, a marzę o szkole bez ocen... Widzisz tu jakiś zwiazek z tym, co wyzej? |
beera | 06-01-2005 09:19:16 [#09] |
---|
:-))) agabu :-))) ja tę doktrynę jakości wkleiłam kiedyś w sporze z Romanem :-)) TAK!!! widzę związek i nawet uważąm za stosowanie tej doktryny u dzieci za bardziej istotne niż u dorosłych- bo Ci mają mechanizmy obrone wytworzone przez lata na system kar, dzieci są bardziej bezbronne... |
agabu | 06-01-2005 09:29:28 [#10] |
---|
O, rany! Staram się to robić praktycznie i cieszę się, że są tacy, co myślą podobnie. Może by to mógł być temat na konferencję? Motywacja nauczycieli i uczniów? Jakoś mam wrażenie, że wszelkie teorie "jakościowe" w szkole, mimo mierzenia i całej tej otoczki nomenklaturowo-papierowej, istnieją jakby obok powszechnie obowiazujacej praktyki. Pewnie zgodziłby się z tym Stefan, który stale nawołuje do standardów edukacyjnych, a nie tylko organizacyjnych. |
Marek Pleśniar | 06-01-2005 09:31:38 [#11] |
---|
własnie w tym kierunku myslimy (o kinferencji) :-) |
agabu | 06-01-2005 09:32:58 [#12] |
---|
No, to drążmy temat |
Klemens Stróżyński | 06-01-2005 10:00:03 [#13] |
---|
tylko małe Stosowania w szkole kar i nagród nie unikniemy, tak samo jest w normalnym życiu. Warto pamiętać o wynikach badan amerykańskich psychologów (podaję za prof. Bogdanem Wojciszke, Gdańsk), że małe nagrody i małe kary o wiele lepiej motywują niż duże. To pewnik naukowy. Także w przypadku nagród pieniężnych (tak to badali Amerykanie) - może paruzłotowe dodatki motywacyjne dla nauczycieli są właśnie zastosowaniem wyników tych badań?;-) |
Rycho | 06-01-2005 10:19:03 [#14] |
---|
parę lat temu ten problem bardzo mnie pasjonował.
Popełniłem nawet artykuł na ten temat, który został wydrukowany w książce pod red. prof. Matczewskiego z UJ "Problemy współczesnego zarządzania".
pisałem tam m.in. tak na ten temat:
...niezmiernie ważnym dla dyrektora jest poznanie motywów wyzwalających aktywność zawodową nauczycieli, a przez to celów do których dążą. Właściwe ich rozpoznanie i zrozumienie pozwoli mu na znajdywanie odpowiednich sposobów pobudzania (wyzwalania) motywacji do pracy. Motywację można pobudzać przez stosowanie ujemnych bodźców motywacyjnych (motywacja negatywna) tj. takich, które pobudzają do pracy przez stwarzanie poczucia zagrożenia (kary, obniżeniem uznania, pozbawienia premii, itp.) lub przez stosowanie dodatnich bodźców motywacyjnych (motywacja pozytywna) tj. takich, które stwarzają pracownikowi perspektywy coraz lepszego urzeczywistnienia jego celów w miarę spełniania oczekiwań pracodawcy (osiągnięcie wyższych zarobków, stanowiska, wzrostu uznania, większej samodzielności, itp.) Poprzez motywację pozytywną można wyzwolić większą aktywność pracownika i lepiej wykorzystać jego możliwości, zaś poprzez motywację negatywną można zmusić ludzi do pracy, ale nie wyzwoli się w nich entuzjazmu, a raczej spowoduje obniżenie poczucia własnej wartości, przyjmowanie postawy defensywnej, spadek ambicji. Nie należy jednak stosować wyłącznie metod motywacji pozytywnej, powinny być one jednak dominujące w systemie motywacyjnym, a stosowanie bodźców ujemnych powinno być w nim uwzględnione jako zabezpieczenie w przypadku, gdy pozytywne okażą się niewystarczające. W nauce o organizacji i zarządzaniu wyróżnia się trzy rodzaje koncepcji motywacji :
1. teorie treści, w których podkreśla się znaczenie zrozumienia czynników wewnętrznych, powodujących, że człowiek postępuje w określony sposób („co się motywuje”). Teorie te koncentrują się na potrzebach jakie ludzie mają i chcą zaspokajać. Najbardziej znana koncepcja potrzeb A. Maslowa przedstawia je jako system, w którym zaspokojenie potrzeb niższych warunkuje rozwój i zaspokojenie potrzeb wyższych.
2. teorie procesu, które określają w jaki sposób i przez jakie cele poszczególne osoby są motywowane. Ich podstawą jest teoria oczekiwań, badająca czego dany człowiek oczekuje w wyniku swego zachowania 3. teorie wzmocnienia, które zajmują się tym w jaki sposób skutki poprzedniego działania wpływają na zachowania w przyszłości w procesie uczenia się jednostki (uczenie się zachowań). Przyjmują one założenie, że postępują tak jak postępują dlatego, ponieważ w przeszłości nauczyli się, że pewne zachowania wiążą się z przyjemnymi efektami, a inne z nieprzyjemnymi. Wolą efekty przyjemne i unikają zachowań, które mogłyby mieć dla nich przykre konsekwencje.
|
beera | 06-01-2005 10:53:18 [#15] |
---|
że małe nagrody i małe kary o wiele lepiej motywują niż duże. To pewnik naukowy. Bo małe nagrody to także satysfakcja, radość, pochwała te małe mogą być także naszym udziałem częściej- więc stymulują bardziej... A kary? Dla mnie- nawet w wymierzaniu, czy prostym " braniu z życia" kar musi odbywac się w warunkach bezpiecznych- zarówno dla czlowieka dorosłego jak i dziecka... I zobaczcie: Nie oczekuj perfekcji, mówią wyznawcy Kaizen, bo nigdy jej nie osiągniesz, a świadomość tej porażki będzie wywoływała u ciebie brak akceptacji dla siebie i innych. Nie oczekuj perfekcji, bo gdybyś kiedykolwiek uznał, że ją osiągnąłeś, byłby to koniec twojego rozwoju. Ale oczekuj postępu! Na postęp zawsze jest miejsce i czas. Postęp jest zawsze możliwy. Jest w równym stopniu możliwy, w jakim perfekcja możliwa nie jest. Zamiast więc budzić się co rano przygnębiony, że nie jesteś doskonały, pokłoń się wschodzącemu słońcu w podzięce za to, że co dzień możesz być lepszy. .... Rychu- fajne to Twoje :-) |
beera | 06-01-2005 10:55:32 [#16] |
---|
Hm... Klemensie... Mówisz, ze to 10 zlotych, to odpowiedź mojego wójta na amerykańskie publikacje... fiu, fiu- zaczynam nabierać szacunku do tej stawki;-)) |
Rycho | 06-01-2005 11:00:05 [#17] |
---|
Asia dzięki :-) |
Marek Pleśniar | 06-01-2005 11:05:28 [#18] |
---|
misię też spodobało! Radzę pracownikom nosić to na karteczce i pokazywać dyrektorm - "Nie oczekuj perfekcji" Kaizen:-))) Kłaniam się więc wschodzącemu słońcu bo też nie za doskonale Mu wyszedłem:-) A poważniej: To bardzo dobre i dające żyć oraz iść do przodu podejście. Perfekcjonizm jakikolwiek mnie zawsze zniechęcał miast motywować. |
beera | 06-01-2005 12:44:28 [#19] |
---|
no i jeszcze to: Dla mnie istotne w kontekście motywowanie nauczycieli:
Jak twierdzi Frederick Herzberg, wybitny amerykański psycholog: Brak produktywności, zaangażowania i odpowiedzialności są naturalną i zdrową reakcją na wykonywanie absurdalnej pracy. |
Gaba | 06-01-2005 13:00:13 [#20] |
---|
Asiu, a ja myślałam, że sie wypaliłam... a ja tylko reaguję na absurd. A więc robię sztrajk!!!! |
beera | 06-01-2005 13:05:59 [#21] |
---|
a widzisz :-)) Jestes zdrowym osobnikiem ze zdrowymi odruchami :-)) Zdaniem Yoshido Kondo aby zorganizować pracownikowi prawidłowe środowisko pracy należy wpierw usunąć z tego środowiska czynniki odbierające satysfakcję z pracy , a następnie wbudować czynniki zapewniające satysfakcję . W grupie tych pierwszych wspomniany autor wymienia cztery elementy:
|
Klemens Stróżyński | 06-01-2005 15:26:02 [#22] |
---|
bądźcie sprawiedliwi nie mam teraz czasu, żeby odszukać i wkleić cytat ze swej książki(wzięty chyna z Tadeusza Tyszki "Psychologia zachowań ekonomicznych"), więc tylko z pamięci przytaczam treść: jakość pracy obniża się tak samo w wyniku niezasłuzonej czy nieadekwatnej kary, jak i w wyniku niezasłużonej nagrody. No, co powiecie na ten nowy i chyba płodny wątek? |
RomanG | 06-01-2005 16:12:31 [#23] |
---|
Niezasłużona nagroda... U nas w wielu gminach pokutuje przekonanie nauczycieli, podsycane przez doradców, że ocena opisowa musi być czymś w rodzaju laurki, abosolutnie nie wolno pisać o brakach ucznia, tylko o jego osiągnięciach. Jeśli osiągnięcia nader wątpliwe, należy je podkoloryzować. |
Vincia | 06-01-2005 16:43:32 [#24] |
---|
Roman, laurki, nijakość, takie ecie-pecie prowadzą do zaniku motywacji. Przechodziliśmy w szkołach już różne fazy. Najgorsze są ekstrema. Brak kar, nagród, rywalizacji to też utopia. Człowiek lubi się porównywać i to nie tylko z samym sobą. Nawet w I klasie, gdzie nie ma tradycyjnych ocen, dzieci zaglądały sobie do zeszytów, by sprawdzić czy pani postawiła sam haczyk, czy może haczyk z kropeczką (ich zdaniem "lepszy"). Nagrodą jest każde zaspokojenie potrzeb. Ważne, żeby nie przeginać i nie uzależniać. Też jestem za małymi nagrodami w przejrzystym kontekście. Z drugiej strony kiedyś żalili się u nas w-fiści, że tak skutecznie odzwyczajamy dzieci od rywalizacji, że trudno im prowadzić w I-III "wyścigi rzędów" czy mecze. |
JACOL | 06-01-2005 16:56:05 [#25] |
---|
Moim zdaniem najbardziej motywująca jest praca w dobrze zorganizowanym ZESPOLE. Ludzie naturalnie potrafią się motywować i napędzać. Stworzenie zespołu to rzecz trudna niestety :-( |
JACOL | 06-01-2005 17:42:16 [#26] |
---|
Myślę też, że najważniejsze elementy pracy nauczyciela nie podlegają motywowaniu. Znaczy to, że nie da się w żaden sposób zmotywować słabego nauczyciela, aby był dobrym nauczycielem. :-) |
Adams135 | 06-01-2005 18:03:44 [#27] |
---|
Motywacja inaczej Zasada 3 W ( Współpraca, Wartość, Wybór) prawie idealnie wpisuje się w funkcjonowanie zespołu w organizacji wiedzy. Wszelako do tego ma zmierzać szkoła w XXI wieku. W takiej organizacji wynagradzać należy za posiadane kompetencje, kreatywność, dzielenie się wiedzą, które nie nastąpi w rywalizującym między sobą zespole. Efekty sami widzimy w procedurze nauczycielskiego awansu, pseudododatkach motywacyjnych : 10 –30 zł / brutto/, dodatków za wychowawstwo 18 zł netto , przedwigilijnych dywagacjach miłościwie panującego Pana Ministra o nieuzasadnionych żądaniach nauczycieli zapłaty za pracę przy maturach / statutowy obowiązek/ i wielu innych absurdach przewijających się w dyskusjach na tym Forum.
Autonomia szkół, której tak panicznie boją się wszystkie struktury, które narosły wokół szkół przez dziesięciolecia, w tym leniwe i niereformowalne szkolne związki zawodowe, jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Powiedzmy dość zagmatwanym oświatowym przepisom i procedurom. Ile z poniższych wymienionych punktów jest w szkole spełnianych? I jak tu mówić o motywacji, prestiżu w realiach /nie w rankingach/ nauczycielskiego fachu?
"WARTOŚĆ
Pracownik musi znać wartość i cel wykonywanej przez siebie pracy.
Wyjaśnij pracownikami na czym polega misja firmy i jaka została przyjęta strategia jej realizacji.
Wyjaśnij pracownikowi na czym polega wartość i sens jego pracy i to nie tylko w kontekście firmy, ale też w szerszym kontekście społecznym.
Przydzielaj zadania i stanowiska biorąc pod uwagę, co dany pracownik najbardziej lubi i potrafi robić.
Staraj się zmniejszać monotonię pracy przez stałe ulepszanie procesów, pracę nad jakością, rotację na stanowiskach.
Daj pracownikowi możliwie szeroki wybór sposobu wykonywania jego pracy, najdalej idącą autonomię i odpowiedzialność.
Daj pracownikowi szansę nauki.
WYBÓR
Brak możliwości decydowania co robić i jak to robić niszczy kreatywność człowieka.
Zgorzkniali i "wewnętrznie wypaleni" są nie ci, którzy pracowali zbyt ciężko, ale ci, którzy czuli się permanentnie kontrolowani i ubezwłasnowolnieni.
Wbrew powszechnemu przekonaniu stanowiska stresogenne, to nie te, które są związane z "pogonią za sukcesem", ale te, gdzie człowiek ma poczucie braku wpływu na własny los.
Dlaczego ludzie często opierają się wprowadzanym zmianom? Nie dla tego, że nie lubią zmian, lecz dla tego, że zmiany te są im najczęściej narzucane. Ludzie nie opierają się zmianom, ale próbom zmieniania ich (ludzi) przez kogoś.
Na stanowiskach pracy, gdzie pracownik może podejmować istotne decyzje, absencja jest na ogół bardzo niska.
Którzy kierownicy są najbardziej autokratyczni? Ci, którzy są stale kontrolowani i ograniczani w działaniu przez swojego autokratycznego szefa.
Zasada samodzielności musi być wprowadzana równolegle z nauką samodzielności i nie może być narzucana siłą.
Udzielenie pracownikowi swobody decyzji nie oznacza dla jego przełożonego pozbycia się obowiązku zarządzania. Oznacza jednak zasadniczą zmianę w rozumieniu, czym jest zarządzanie.
Aby skutecznie wprowadzić program menedżerskiej perspektywy pracowników trzeba wpierw umieć ich przekonać o szczerości naszego zamiaru.
Realizując program Trzy W pamiętajmy o fundamentalnej zasadzie, która powinna być hasłem przewodnim każdego przełożonego:
Podstawowe zadanie przełożonego polega na służeniu pomocą podopiecznemu bowiem poczucie sukcesu jest najsilniejszym czynnikiem motywującym do dobrej pracy" Doktryna Jakości prof. Bliklego |
Mada45 | 06-01-2005 18:40:52 [#28] |
---|
dla tych, którzy jeszcze nie czytali polecam "Sztukę motywacji"-McGinnis loy Alan. Od tej ksiązeczki kiedyś zaczynałam swoje zainteresowania motywacją. |
Adams135 | 06-01-2005 18:55:27 [#29] |
---|
McGinnis dla Szkoły mada 45, jak sądzisz, co z tej książeczki można by zastosować w realiach szkoły ku pożytkowi nauczycieli i celów jakie wspólnie relizują ? |
Mada45 | 06-01-2005 19:18:02 [#30] |
---|
Adams 135 odpowiem pytaniem na pytanie a czego sie nie da zastosować w realiach szkoły? ;-) toz to też firma ............... napisałam do ciebie dłuższy post ale mi zezarło, bose zle kliknęłam :-( |
Mada45 | 06-01-2005 19:24:59 [#31] |
---|
cd #30 poza tym napisałam, że tak zaczynałam swoją wiedzę w tym temacie. Ciągle wiem niewiele. Działam częściej intuicyjnie. Reguły z książki miałam wypisane początkowo w szufladzie i pomagało mi to pamiętać ( opamiętać sie- jak kto woli), że każdy z pracowników i dzieciaków wnosi swój potencjał a ja mam wpływ na to co zrobią z tym potencjałem. |
Dorsto | 06-01-2005 19:29:07 [#32] |
---|
Wiem, że to wątek dyrektorski, ale... ... okiem nauczyciela czyli co i kto mnie motywuje do pracy - chyba wbrew wszelkim teoriom (no, albo ku potwierdzeniu tej z postu Asi -#21 ;-) ). Kolejność (poza pkt.1) zupełnie przypadkowa. 1. Płaca, dotatek motywacyjny, nagroda dyrektora szkoły. Ogólnie - pieniądze. I wbrew niektórym teoretykom - im mniej realnie ich mam, tym mniej chce mi się pracować w szkole, a więcej czasu kombinuję, jak można dorobić. 2. Zadowolenie, radość dzieci, to, jak widzę ich postępy. 3. Pochwała - od rodziców, dyrka, innych nauczycieli. 4. Praca w moim zespole (mam wspaniałych współpracowników). 5. Nieprzewidywalność tego, co się w następnym dniu wydarzy :-) - w tym pozytywnym kontekście (nowe, ciekawe zadania, możliwość realizacji różnych pomysłów itd.) 6. To, że dla moich dzieci jestem kimś, od kogo można i warto się czegoś nauczyć. Taka moja pierwsza, belferska myśl, gdy zadałam sobie pytanie, co mnie motywuje do pracy. Napisać, co mnie w szkole zdecydowanie Nie Motywuje???? ;-) |
Leszek | 06-01-2005 19:33:17 [#33] |
---|
bardzo praktycznie i bardzo prawdziwie... pozdrawiam |
Jola | 06-01-2005 19:33:58 [#34] |
---|
Dorsto podpisuję się pod tym jako nauczycielka :-)) |
Mada45 | 06-01-2005 19:42:30 [#36] |
---|
komentarza, to przez ten wątek o błędach ;-)) |
Diter Kalla | 06-01-2005 20:23:05 [#37] |
---|
Dorsto to madry dyrek-)) Tez tak staram sie robic, no i mamy - jako indywidualnosci, zepól i szkola czym sie pochwalic - dodalbym nieskromnie jeszcze wnioskowanie o przyznanie nagrody wojta, kuratora, przyznawanie odznaczen etc, a nade wszystko staranie sie i zachecanie rodzicow i dzieci o pisemne i publicznie werbalne docenianie jakosci prowadzonych przez nauczycieli lekcji. Slowem, pokazywanie zespolowi, ze wazne jest dla mnie, rodzicow i dzieci to co nauczyciel i dyrek robi. Czy karac? Mysle, ze starczy zawarta na papierze rozmowa wyjasniajaca jakis problem, kazdy zrozumie o co chodzi .... |
Dorsto | 06-01-2005 23:15:32 [#38] |
---|
Diter, ja nie napisałam, że jestem chwalona. Ja tylko mówię, co mnie motywuje. ;-) |
Bogp | 06-01-2005 23:30:20 [#39] |
---|
Idee można realizować, ale najpierw trzeba mieć solidne, materialne podstawy do tego. Jeśli nie będę miał na chleb, jeśli nie będę mógł sobie kupić książki, jeśli nie będę miał jakiegoś grosza, by oderwać się od pracy i odpocząć psychicznie, przestanie cieszyć mnie cokolwiek. Wszyscy życzą podczas Dnia Edukacji, rozpoczęcia roku szkolnego i innych okazji satysfakcji z wykonywanej pracy. A ja powiadam - CHCĘ, ABY TA SATYSFAKCJA MIAŁA CHARAKTER NIE TYLKO DUCHOWY, ALE I MATERIALNY. Tylko mając zabezpieczony byt moich dzieci, żony, generalne najbliższych, będę odczuwał motywcję do dalszych, lepszych działań. Taki jest dzisiaj świat - obrzydliwie materialistyczny. A ja chcę się prawdziwie cieszyć z najmniejszych sukcesów moich wychowanków, a nie robić dobrą minę do złej gry i chwaląc uczniów za ich dokonania, czy nawet autentycznie się radując z ich osiągnięć, jednocześnie myśleć, skąd tu zdobyć pieniądze na naprawę samochodu, którym dojeżdżam kilkanaście km do pracy, a może co wybrać: dodatkowe zajęcia z j. angielskiego dla córki czy wspólny, rodzinny wyjazd w góry. Poza tym jaką może mieć motywację nauczyciel, kiedy słyszy szept ucznia a ta, to mógłaby juz zmienić ten sweterek albo a ja dostanę za zdanie matury auto. O czym myśli wtedy pan(i) profesor? Naprawdę, lubię swój zawód, ale obowiązków jest coraz więcej, oczekiwania duże, kontrola zewsząd - uczniów, rodziców, innych nauczycieli, organu prowadzącego, organu sprawującego nadzór ped., okręgowej komisji egz., centralnej komisji egz., mediów.... A ja radząc sobie z tym przecież niewielkim stresem, bo co tam te kontrole, co tam mierzenie jakości pracy szkoły, co tam plan wynikowy, co tam misja, wizja...itp., mam mieć motywację i mam podnosić swoje kwalifikacje, gonić z kursu na kurs, poświęcać popołudnia, soboty, niedziele na pracę dla szkoły. No ale cóż, wybrałem sobie taki zawód, zawsze (?) go mogę zmienić, tylko ....nie chcę. A co tam, najem się uśmiechem ucznia, rozmową telefoniczną z wdzięcznym rodzicem, dobrym słowem ministra, kuratora, przedstawiciela OP. A może faktycznie, ważniejsze są oceny innych ludzi od mojego i mojej rodziny samopoczucia? Trochę pewnie bez ładu językowego się się wypłakałem, ale po kolejnym dniu przychodzenia do domu z pracy późnym wieczorem ( a praca od rana), bo przecież trzeba zorganizować próbną maturę, a tu różne nieprzewidziane wcześniej okoliczności zachodzą, człek już jest nieco zmęczony. Wybaczcie uwagi zgorzkniałego. |
Adams135 | 07-01-2005 19:35:31 [#40] |
---|
bogp! To fakt, daleki od narzekania Nie przesadzasz w tym o czym piszesz. Prawdziwą obłudą jest " robienie dobrej miny do złej gry". Większość nauczycieli to robi. Ale najlepsza jest wymówkowa przewrotność, że nauczyciel to misjonasz cierpiętnik, który od lat jest karmiony swoistymi zaklęciami hipnotyzerów z wyższej półki co o szkole dawno zapomnieli a na wysokiej gałęzi jest im do emerytury po prostu dobrze. Jak napisal w którymś poście Stefan Wlazło, już ta gałaź jest znacznie podpiłowana, trzeba tylko potrząść drzewem a " zgniłe gadające gruszki" same spadną. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|