Z netowych wiadomości:

Śląska Społeczna Rada Oświatowa

Rada przyjęła jednogłośnie uchwałę o wprowadzeniu zmian do Regulaminu ŚSRO i utworzeniu – działających w ramach Rady – trzech rzeczników: Społecznego Rzecznika Praw Ucznia,
Społecznego Rzecznika Praw Nauczycieli i Pracowników Oświaty
oraz Społecznego Rzecznika Praw Rodziców.

 Wszyscy rzecznicy będą pełnili swoje obowiązki społecznie i bezinteresownie. Każdy z nich przygotuje coroczną informację o stanie przestrzegania w szkołach i placówkach oświatowych województwa śląskiego praw uczniów, praw nauczycieli i pracowników oświaty oraz praw rodziców. Informacje te Rada przekaże do wiadomości i wykorzystania właściwym instytucjom krajowym i europejskim, a także regionalnym i ogólnopolskim mediom.

Rada zdecydowała jednomyślnie o objęciu patronatu nad działalnością Pana Macieja Osucha, Społecznego Rzecznika Praw Ucznia.

proste

Podstwą prawną jest Uchwała tej społecznej rady.

Nawet nie wiesz camelot ilu społecznych rzeczników jest w róznych miejscach zrzeszonych, bądź niezrzeszonych

Roman- nie wiem, może chcą mieć swojego rzecznika ucznia- rzecznika Rady, ktory będzie współpracował z tym niezrzeszonym jakim jest Maciek Osuch?

A gdzie

:-)))))))))))))

Teraz kolej na Społecznego Rzecznika Praw Rzeczników.

:-)))))

to znaczy, że Rzecznik Praw Ucznia stoi (przewodzi?) nad Nauczycielskim i Rodzicielskim oraz im patronuje???

Ciekawe, w którą to idzie stronę, zwłaszcza znając stanowisko i poglądy p. Osucha (już nad nimi dyskutowaliśmy).

Ja chcę być "społecznym" rzecznikiem rzeczników i decydować o niezdecydowanych i innych oraz ich sprawach - oczywiście nieodpłatnie :-))

a ja cenię bardzo

to co robi Osuch

i Choć często się z nim nie zgadzam, uważam, ze bardzo dobrze, ze ktoś taki jest.

A co do tego, że wielu chce być " społecznymi rzecznikami", to Grzegorzu jest więcej niż pewne;-)))

W jednej ze szkół spotkałem się z dobrą opinią na temat tego pana.

Z drugiej strony pan Osuch był niedawno zaproszony do Opola, miał spotkanie z młodzieżą i to, co gimnazjalistom opowiadał, wołało czasem o pomstę do nieba.

Ja rozumiem misję i troskę o dziecko, natomiast powodowane rzekomo tą troską programowe nastawianie młodzieży przeciwko dorosłym, którzy są za nią odpowiedzialni i którzy w znacznej większości chcą dla niej dobrze i działają w dobrej wierze, programowe antagonizowanie młodzieży i dorosłych oraz ustawianie ich po przeciwnych stronach barykady, budzi mój stanowczy sprzeciw, jest - uważam - negowaniem istoty procesu nauczania i wychowania i tak naprawdę najmniej służy samemu dziecku.