Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy są wśród Was autorzy podręczników?
strony: [ 1 ]
Marzanna28-12-2004 19:00:03   [#01]

Pytanie - jak w temacie. Jeżeli tak, to czy możecie polecić jakieś dobre wydawnictwo, które jest rzetelne i łatwo się z nim wspólpracuje? A może opowiecie o własnych doświadczeniach w tej dziedzinie?

Noszę się z zamiarem napisania czegoś w rodzaju skryptu, istnieje tutaj (w przypadku mego przedmiotu) pewna luka na rynku. Jednak podejrzewam, że czeka mnie  mnóstwo formalności. Nie nastawiam się też na zarobek, bo usłyszałam, że wynagrodzenie jest u nas w kraju mniej więcej takie (sumy przybliżone, chodzi głównie o proporcje): autor - 1 zł od egzemplarza, wydawca - 4 zł, księgarz - 7 zł. Czy to prawda? Oczywiście zarobek autora to kwota rzędu kilkudziesięciu  groszy od sprzedanego egzemplarza.

Nawiązałam już kontakt z pewnym wydawnictwem, które zareagowało dość entuzjastycznie, ja jednak jestem bardzo ostrożna, co wynika z braku doświadczenia i chyba też... pewności siebie :)

Czy w przypadku skryptów potrzebne są opinie recenzentów?

 

Będę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie i informacje.

Pozdrawiam serdecznie.

JACOL28-12-2004 19:13:34   [#02]

Mi zapłacono 15 % od ceny wydawniczej od liczby sprzedanych i zapłaconych przez księgarnie książek - płacone z dużym opóźnieniem :-(.

Pisanie książek specjalistycznych nie jest zbyt dochodowym zajęciem niestety... - bo liczba sprzedanych książek nie jest wysoka.

Pozdrawiam i życzę sukcesu

AnJa28-12-2004 19:26:03   [#03]

Do Autorów.

Ja tam uważam, że Autorom podręczników nie powinno się płacic wcale.

A ewentualna gratyfikację wpłacać na konto firm ubezpieczeniowych - bo to one zapłacą( zapłacić powinny) za skutki uzywania  wydanych przez w/w Autorów publikacji.
Marek Pleśniar28-12-2004 19:41:07   [#04]

anja:-)

na pewno ta zasada powinna dotyczyć autorów podręczników mojego syna.

Hufnalami bym podkuł:-)

zgredek28-12-2004 19:43:09   [#05]
e, tam

widzicie, że jaka płaca taka praca;-))))))
Marzanna28-12-2004 20:10:58   [#06]
E... widzę, że lepiej się za ten interes nie brać, aby pozostać w zgodzie ze społeczeństwem :)    Zwłaszcza uczniami i ich rodzicami :)     No i innymi nauczycielami!
Leszek28-12-2004 20:12:25   [#07]

nie załamuj się tak wcześnie...nie daj się zniechęcić na wstępie...

pozdrawiam

AnJa28-12-2004 20:12:45   [#08]
A nie odwrotnie???

znaczy: Jaka praca?

Bo w temacie historii nie ma wątpliwości-i w gimnazjum i w LO.

W wos:j.w. , wyjątek:Wojtaszczyk.

Chętnie o meritum podyskutuję.

Po Maturze.
zgredek28-12-2004 20:13:19   [#09]
społeczeństwo nie zawsze ma rację;-)
zgredek28-12-2004 20:16:55   [#10]
w przypadku autorów podręczników to chyba i w te i odwrotnie prawda;-))))
AnJa28-12-2004 20:18:17   [#11]
Marzanna - nie myl podręcznika z brykiem(skryptem)

A bełkotu przez MENiS za podręcznik uznawanego  z podręcznikiem jako takim.
Gaba28-12-2004 21:40:11   [#12]

znamy wiele wydawnictw - żadne nie jest łatwe, cholernie dużo wymagają (często mają naprawdę dobre uwagi), ale bywa, że p. redaktor niewiele umie, sprzeczki pt. mówienie wierszy a deklamowanie wierszy nie należą do rzadkości. Trzeba mieć dużo cierpliwości do redakcji nawet wydawnictw wybitnych.m Bywa, że po redaktorze bęziesz poprawiać ortografię.

 

Nie uda się wejśc na rynek z niczym nowym - chyba że bedzie nowa podstawa programowa... wtedy apiac od nowa, zabawa trwa...

AnJa28-12-2004 21:44:57   [#13]

Mimo, żeś Autorka

A ja Cię i tak lubię:-)
........
Święta, kurde.
Klemens Stróżyński29-12-2004 10:07:56   [#14]

Marzanno, co chcesz wiedzieć

Pewnie akurat znam się na podręcznikach, jestem i redaktorem, i recenzentem. Możesz napisać maila, to Ci podam te wiadomości, co Cię interesują.
Marzanna29-12-2004 11:19:24   [#15]
Bardzo się cieszę, już napisałam i wysłałam :)
Klemens Stróżyński29-12-2004 12:53:24   [#16]

Marzanno

#15 odpisałem, powodzenia.

Należy mi się egzemplarz Twojej przyszłej książki ;-)

Marzanna29-12-2004 17:57:16   [#17]

Klemensie

Jak jutro rano wstanę z postanowieniem, że napiszę - to chyba jednak napiszę :) Tak więc mam w sobie wiele sprzecznych uczuć, czekam, co się z tego rozwinie. W każdym razie obok tychże sprzecznych uczuć, mam też wiele serdecznych - oczywiście skierowanych ku Twojej Osobie :) Ale zapachniało wazeliną :)  W każdym razie bardzo Ci dziękuję, zresztą odpisałam na priv.

A, i jeszcze uwaga do tych powyżej, co psioczyli na Autorów: wiecie, jaki fajny chłop z Klemensa? A toć to Autor przecież! :)

Pozdrawiam

AnJa29-12-2004 18:20:10   [#18]
Ktoś tu ośmielił się na Autorów psioczyć?

Niemożliwe!

Ja np. trochę o podręcznikach napsioczyłem ale nazwisko jednego Redaktora podręcznika (w jak najbardziej pozytywnym kontekście) wymieniłem, a o jednej Autorce napisałem nawet, ze ją lubię.

A Marek chciał tymi hufnalami, żeby zaznaczyc, że na wszystkie nogi kuci - to chyba nie psioczenie?
Marek Pleśniar29-12-2004 18:47:35   [#19]

Powodzenia Marzanno:-) To będzie też fajna babka autorka do kompletu!

tylko nam pokaż co tam piszesz za podręcznik jak już zaczniesz:-)

ps

hufnalami to ja konkretnie kogoś bym podkuł, a nie wszystkich na świecie;-) Mianowicie konkretnie chodzi o podręcznik do geografii, którym torturują mi dziecko (i ojca;-) Nie idzie tego czegoś czytac.

AnJa29-12-2004 18:57:12   [#20]
Bo podręcznik nie jest do czytana.

Podręcznik jest po to, aby mieć go po ręką:
- odrabiając pracę domową,
-szukając informacji, których na bieżącej lekcji wymaga nauczyciel,
-szukając odpowiedzi na pytania zawarte w klasówce (ten winniem być w wersji:miniatura),
-chce się przywalić w łeb kolegę, rodzeństwo, namolnego rodzica(tu wskazana twarda oprawa)
-w innych, pinych przypadkach.

Do czytania to są czytadła.

Do czytania z mysleniem połączonego, czyli wolnego, wręcz "po literach" służy literatura.
Marzanna29-12-2004 19:19:03   [#21]

Święte słowa, AnJa

Święte słowa, AnJa, święte słowa. Taka definicja PODRĘCZNIKA powinna się znaleźć w PODRĘCZNEJ encyklopedii, którą też... można w łeb przywalić :) Teraz już wiem, dlaczego encyklopedie i słowniki mają taką twardą oprawę :) O, i jeszcze są dobre pod kawę, zamiast talerzyka - i nie  szkoda, kiedy kawa się wyleje, bo przecież w przyszłym roku i tak pani profesor nowy polecić kupi, a stary... do kosza?

Słuchajcie, kolejne pytanie autorki wątku:

Czy są wśród Was sprawdzający w przerwie świątecznej klasówki?Pocieszcie, że są! Proszę. Od kilku dni nie mogę sie do nich zabrać, a czas leci. Jak tak dalej pójdzie, to mąż odłaczy mnie (tzn. nas, tzn. nasz komputer) od netu... :(

BożenaB29-12-2004 19:30:09   [#22]

Jestem :-))

Mam 4 klasy po 30 szt i jeszcze kilkanaście szt, co poprawiać chcieli oceny :-(

Wszystko zad otwarte, każda praca na 3 strony :-(

Też się jeszcze nie zabrałam, a miałam zacząć w poniedziałek ...
Marzanna29-12-2004 19:43:04   [#23]
Bożeno, daję kilo zlota za tak cenne słowa pocieszenia :)
Marzanna29-12-2004 19:44:17   [#24]
Oczywiście ZŁOTA, a nie zlota :)
Gaba29-12-2004 21:14:46   [#25]

mam przed sobą szczotki II wydania podręcznika - syczę, bo się nie zgadzam z redaktorem.

 

AnJa, czyzbyś pisał, że mnie troche lubisz, mimom że autorka...

AnJa30-12-2004 08:47:24   [#26]
Niezupełnie. Bo nigdy i nigdzie nie użyłem słowa "trochę":-)
Klemens Stróżyński30-12-2004 09:36:05   [#27]

dobre i złe - wybieraj

do #19: znam i recenzowalem dwa podręczniki z jednego przedmiotu - nie wolno mi napisać, jakiego. Jeden napisany z polotem, przystępny, inteligentny, nastawiony na praktykę - wzór doskonałej dydaktyki. Drugi - bardzo tradycyjny, ciężki, niefunkcjonalny i niepraktyczny, przy czytaniu wywołuje cierpienia czyśćcowe. Wydaliśmy je. Pierwszy się nie przyjął, nauczyciele go nie chcieli stosować (taki łatwy, na pewno głupi), drugi sprzedaje się dobrze i może zarobimy na nim. Trudny i mało przystępny, więc zapewne mądry.

Wiem, że forumowicze to trochę nietypowy element w polskiej oświacie - ale WIĘKSZOŚĆ nauczycieli jaka jest, widać gołym okiem. Problem w tym, że OPŁACA się tworzyć niedobre podręczniki według niedobrych przyzwyczajeń nauczycieli. Prawa rynku, na które można narzekać tak samo, jak na to, że azotem nie da się oddychać, a zimą jest zimno.

Jan z T30-12-2004 10:00:35   [#28]

Pytanko...

Czy określając "drugi" z podręczników jako "bardzo tradycyjny" - przydajesz tym samym negatywne znaczenie?
Klemens Stróżyński30-12-2004 10:08:53   [#29]

tak

Bardzo tradycyjny podręcznik to niedobry, moim zdaniem podręcznik - tradycja podręcznikowa w naszej oświacie to krótka smyucz dla ucznia, to brak możliwości wyboru i metody w gruncie rzeczy tylko podające. To założenie, że wszyscy mają umieć to samo, wedle jednego słusznego programu nauczania. Można bardzo ogólnie rozdzielić: tradycja szkolna każe WYUCZYĆ UCZNIA, współczesna pedagogika mówi o POMAGANIU UCZNIOWI W UCZENIU SIĘ. Dlatego tradycyjnośc jest, w mojej opinii, wadą - choć nie cała tradycja jest zła, oczywiscie. Ale pewne uproszczenie jest konieczne, jeśli pisze się o czymś tylko w paru zdaniach.
Jan z T30-12-2004 10:22:23   [#30]

To zgoda, ale...

Byłeś uprzejmy przedstawić dwa podręczniki w jednoznacznych barwach.
Nie pretenduję do roli recenzenta, ale moje długoletnie "obcowanie" z podręcznikami, pozwala mi na takie oto zdanie: Bez trudu znalazłbym mankamenty w pierwszym z nich, a dostrzegł równocześnie zalety drugiego.
Klemens Stróżyński30-12-2004 10:28:30   [#31]

tak, ale

Nie ma podręcznika idealnego, poza tym dla jednej grupy (czy osoby) ten jest lepszy, dla innej - inny. Podałem w poście uogólniony wniosek, nie tylko mój, ale i paru innych, kompetentnych osób.

Poza tym jest jeszcze bardzo ważny wskaźnik: jeżeli uczeń nie wie, PO CO się uczy danych treści, NA NO mu się one przydadzą, to podręcznik nie jest dobry.

Jan z T30-12-2004 10:44:40   [#32]
Co do uogólnień - zgodzić się  mogę, nie dopisując już żadnych "ale"
Pozdrawiam
Rycho30-12-2004 11:04:34   [#33]

gaba??

(dzisiejszy Dziennik Polski)

Nie będzie weryfikacji szkolnych podręczników

Recenzje bez pokusy

Fot. Piotr Kędzierski

(INF. WŁ.) Przez kilka ostatnich lat obowiązywał w Polsce wadliwy system dopuszczania podręczników do użytku szkolnego - przyznają to nawet przedstawiciele resortu edukacji. Nie potrafią jednak wytłumaczyć, dlaczego ministerstwo tak długo tolerowało niedoskonałe przepisy. I co ważniejsze, nie przewidują również weryfikacji jakości podręczników wpisanych do programu szkolnego na podstawie starej procedury.

Jeszcze do niedawna wydawca, który chciał wprowadzić na rynek nowy podręcznik, musiał przedstawić w Ministerstwie Edukacji cztery pozytywne recenzje na jego temat: merytoryczną, dydaktyczną, merytoryczno-dydaktyczną i językową. Za każdą z nich płacił bezpośrednio recenzentowi. - Często zdarzało się, że wydawca, po otrzymaniu negatywnej opinii, szukał "łagodniejszego" eksperta - przyznaje Danuta Mieszkowska z Wydziału Programów i Podręczników MENiS.

Według takich zasad tylko w ubiegłym roku dopuszczono do użytku szkolnego ponad 400 nowych podręczników.

Od początku tego roku uzyskanie pozytywnej opinii nie jest już takie łatwe. Rzeczoznawców wskazuje minister i to on płaci za sporządzanie recenzji - z funduszy, które do budżetu wpłacają wydawcy (wysokość stawek określa ustawa). Do resortu edukacji trafiają opinie zamówione u wszystkich recenzentów, a nie tylko te pozytywne.

- Źle się stało, że tak długo trwało precyzowanie tych przepisów, ale dobrze, że w końcu dostrzeżono wady systemu i zmieniono zasady dopuszczania podręczników do użytku szkolnego - przyznaje Mieczysław Grabianowski, rzecznik Ministerstwa Edukacji. - Poprzedni system mógł stwarzać okazję do pewnych uchybień. Rozwiązano ten problem w sposób, który gwarantuje większą obiektywność.

Już widać pierwsze efekty zmiany przepisów. W tym roku wydawcy zdecydowali się zgłosić do ministerstwa tylko 260 nowych pozycji wydawniczych.

- Zmiana przepisów na pewno wpłynie też na poprawę jakości szkolnych podręczników - mówi rzeczoznawca MENiS, dr Katarzyna Kłosińska, która kilka lat temu za sporządzenie negatywnej opinii trafiła przed sąd.

- Negatywnie zaopiniowałam podręcznik i - choć wówczas nie było to wymagane - przesłałam recenzję do ministerstwa - wspomina recenzentka.

Podręcznik został odrzucony, a kilka tygodni później dr Kłosińska otrzymała list od adwokata wydawcy z żądaniem zapłacenia 15 tys. zł rekompensaty poniesionych przez wydawcę strat. - Odbyły się dwie rozprawy, w końcu wydawca odstąpił od swoich roszczeń - mówi dr Kłosińska. - W podręczniku występowały rażące błędy merytoryczne, mimo to drugi rzeczoznawca, który również go recenzował, wystawił mu pozytywną opinię. Mam wrażenie, że w ogóle nie czytał tej książki.

Jak podkreśla dr Kłosińska, recenzenci często otrzymywali od wydawnictw propozycje przygotowania pozytywnej recenzji podręcznika w zamian za np. podpisanie długoterminowej umowy. Pokusa była duża. - Sporządzenie jednej recenzji miesięcznie stanowiło spory zastrzyk gotówki - mówi dr Kłosińska. - Tym bardziej że stawki można było do woli negocjować. Zdarzyło mi się nawet, że wydawca zaproponował mi dwa razy większą gażę od tej, którą ja mu podałam. Oczywiście w zamian liczył na przychylną opinię.

Okazuje się, że resort edukacji od dawna wiedział o tych praktykach, jednak dopiero w tym roku zdecydował się na zmianę korupcjogennych przepisów. Nie udało nam się uzyskać odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak długo z tym zwlekano. Ministerstwo nie ma też zamiaru dokonać weryfikacji podręczników, które weszły do szkolnego programu przed rokiem 2004. - Konkurencja na rynku wydawniczym jest tak duża, że wydawcy na pewno nie pozwoliliby sobie na wypuszczenie złego podręcznika - twierdzi Mieczysław Grabianowski. - Także eksperci nie dopuściliby do tego.

Skąd zatem wśród podręczników takie perełki, jak te, które przedstawiamy obok?

ANNA KOLET-ICIEK

"Synapsy hamujące - depolaryzacja błony presynaptycznej wywołuje hiperpolaryzację błony postsynaptycznej (zahamowanie przepływu impulsu). Mediatorem tych synaps jest gaba (kwas gamaaminomałowy)" - taką definicję można znaleźć w podręczniku do biologii, obejmującym kształcenie na poziomie podstawowym w I klasie liceum ogólnokształcącego.

A oto zawarta w książce do przysposobienia obronnego definicja dotycząca zwalczania stresu: "Radzenie sobie ze stresem to świadoma reakcja człowieka na zewnętrzne nieprzyjemne i obciążające jego psychikę zdarzenia, a więc zapobieganie działaniu stresorów, eliminowanie albo łagodzenie ich skutków" i regułka opisującą stan zagrożenia: "Zjawiska wywołane działaniem sił przyrody bądź człowieka, które powodują, że poczucie bezpieczeństwa maleje bądź zupełnie zanika - to zagrożenia".

(MWK)

Małopolska

Recenzje bez pokusy
Nie będzie weryfikacji szkolnych podręczników

Czynsze w cuglach
Niektórzy właściciele krakowskich kamienic ...

Przedawniony zarzut
Właściciel Galicyjskiego Trustu Kapitałowo-Inwestycyjnego ...

Zamiast 53, tylko 11
Bardzo wolno topniejący urząd

Dmuchanie w Nowy Rok
Kontrole na drogach w Małopolsce

gaba Ty nawet w podręcznikach straszysz?  ;-)
 
że aż się innym stresory wydzielają? ;-)
 
bo te ...  seleromony to nie od Ciebie przecież... ;-)
zgredek30-12-2004 11:07:28   [#34]
jako mediator;-))))))
Gaba30-12-2004 11:13:59   [#35]

czytałam z tą gabą, aż mi się piwo wylało... z tym straszeniem... no, coś w tym jest.

 

Zabawa z recenzowaniem podręczników jest jeszcze śmieszniejsza niż opisuje p. doktor. Niektórzy recenzencie nie tylko, że są kupieni - ale nie mają zielonego pojęcia, o czym piszą. Inni, krytyczni - bywaja berzobotni. Są też stachanowcy... znaja sie na każdym przedmiocie.

Marek Pleśniar30-12-2004 11:25:37   [#36]

"Drugi - bardzo tradycyjny, ciężki, niefunkcjonalny i niepraktyczny, przy czytaniu wywołuje cierpienia czyśćcowe. Wydaliśmy je. Pierwszy się nie przyjął, nauczyciele go nie chcieli stosować (taki łatwy, na pewno głupi), drugi sprzedaje się dobrze i może zarobimy na nim. Trudny i mało przystępny, więc zapewne mądry"

Klemensie - skąd Ty znasz podręcznik do geografii mojego syna? W gimnazjum:-)

;-)

Jest własnie taki. Ohyda.

Jest w nim rzeczywiście masa informacji.. kompletnie nieprzystępnych, podanych w sposób drewniany, ponadto w układzie graficznym uniemożliwiającym jakies zapoznanie się.

Zawsze myślałęm że podręczniki dla dzieci to jak te książki dla dzieci (nalezy pisać jak dla dorosłych tylko lepiej).

----------------

Szanowni nauczyciele - decydując o podręczniku dla swoich uczniów, weźcie łaskawie pod uwagę to, że zmuszacie mnie - rodzica - do wydania jak najbardziej moich, zarobionych pieniędzy na jakiś towar. I jak ten towar jest zły to Wy za to odpowiadacie - mogliście wybrać lepiej.

A tak - książkę trzeba męczyć do końca roku - bo większość rodziców nie zgodzi się na zakup drugiej. Mimo że warto by było.

Co więcej - być może trzeba będzie "korzystać" z tej książki przez 3 lata. A tyle jest chyba dobrych książek>

Czy nie? Nie ma?

Klemens Stróżyński30-12-2004 11:25:40   [#37]

jak to gazeta

Materiał o recenzjach podręczników mocno nieświeży i mało wnikliwy, choć pewne aspekty prawdy tam są. Ale sporo też i oczywistych głupot:

"Już widać pierwsze efekty zmiany przepisów. W tym roku wydawcy zdecydowali się zgłosić do ministerstwa tylko 260 nowych pozycji wydawniczych. "

To niekompetencja - nowe przepisy obowiązują od czasu, kiedy zostały już wydane w ogromniej większośc podręczniki do reformującego się liceum, teraz są tylko "spóźnialscy".

A o jakości niektórych recenzentów to ja wiem, że jest żałosna. I pamiętam burzliwą i interesującą dyskusję w MENiS na temat wad nowej procedury recenzowania, o której i gazeta nie pisze, i ja nie będę, bo kogo to obchodzi. Wszystko jest medialnie cacy i niech tak będzie. Mnie nie odstrzelili, chociaż nie miałem układów osobistych. Brawo urzędnicza nieomylność.

Problemem jest raczej zwycięstwo lobby uczelnianego nad lobby oświatowym (jak chodzi o rekomendowanie recenzentów) - lobby uczelniane ma zupelnie inne interesy niż szkolnictwo. No, ja jestem poza jednym i drugim. Duchem przy oświacie.

Marzanna30-12-2004 17:34:58   [#38]

A jak można zostać recenzentem?

No właśnie, jak?  Pytam tylko z ciekawości, żadnych podtekstów :) I nie oznacza to, że mam już kolejny cel życiowy: zostać recenzentem! Z boku to musi wyglądać komicznie: jednego dnia baba pyta o podręcznik, a drugiego - łakomym okiem zerka na kuszące stanowisko recenzenta :)

Dopiero teraz mogłam zajrzeć do wątku (przez stosy klasówek do sprawdzenia, brrr!) i widzę, że bardzo interesująco się rozwinął.

Gaba30-12-2004 19:40:19   [#39]

Klemensie, okropnie się czuję, kiedy tak się zwracam do Ciebie... ja miałam na myśli np. p profesora Turnaua, ktory był nawet szykanowany, a moja serdeczna koleżanka Marysia Dziurzyńska za negatywne opinie... nie otrzymała pieniędzy. Zaleceń jej nie wyrabiano tylko polowano na takiego frajera, który napisze pozytywnie.

 

Niektórzy zgłoszeni przez odpowiednie czynniki byli przypisywani do innych kategorii.

Marzy mi się:

- prywatny Osrodek doskonalenia osadzony na szkole ćwiczeń.

- szkoła cwiczeniowa, pod warunkiem, ze bede mogła zwolnić niektórych nauczycieli, a zatrdunionych poddac intensywnemu treningowi

-  instytut ds. podreczników...  jaka szkoda, że takiej placówki badawczej nie ma. Są jakieś OKE, a nie ma ogólnopolskiego instytutu ds. badania podręczników.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]