Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyscyplinarne przeniesienie ucznia
strony: [ 1 ]
ellys18-12-2004 17:37:25   [#01]
Czy w statucie szkoły gimnazjalnej w przewidywanych karach można umieścić zapis o dyscyplinarnym przeniesieniu ucznia do innej szkoły? Jak to miało by wyglądać w praktyce - szkoła nie rejonowa, rodzic chyba musi wyrazić zgodę (a jak nie wyrazi?)na to przeniesienie, rada pedagogiczna drugiej szkoły też chyba powinna podjąć decyzję wyrażającą zgodę? I czy cała sprawa może odbywać się bez zgody KO???
Maryna18-12-2004 17:57:16   [#02]
Nie mozna przeniesc gimnazjalisty karnie do innej szkoły. Taką decyzję moze podjac jedynie kurator oswiaty. Możesz jedynie wystapić do kuratora oswiaty z wnioskiem o przeniesienie ucznia do innej szkoly.
ellys18-12-2004 17:59:38   [#03]
Dziękuję za podpowiedź. Tak mi się wydawało ale potrzebne mi było czyjeć potwierdzenie. :)
Akuch18-12-2004 18:02:38   [#04]

w statucie

musi być określona taka forma kary, ale dyscyplinarnie, czy mówiąc po prostu karnie, przenosisz nie ty, ale KO. Ty możesz najwyżej pogadać z rodzicem, aby dla dobra dziecka przeniósł dalej i by kłopot mieli inni. Chociaż jak nie ma innego wyjścia to może mu wyjść na zdrowie. Nie ma tu nic do rzeczy czy szkoła jest rejonowa. Po przyjęciu i wpisaniu na listę to już wasz uczeń. Jedynym wyjątkiem są powroty z OHP, ale to inny rodzaj placówki. Oczywiście, że rada pedagogiczna musi się zgodzić. A dla KO trzeba przygotować stosik dokumentów by udowodnić, że zostały już wyczerpane wszystkie drogi zdyscyplinowania dzieciaka.
krystyna18-12-2004 18:08:09   [#05]

ale zanim wystąpisz do KO z wnioskiem o przeniesienie ucznia, to należy wyczerpać wszelkie inne oddziaływania wychowawcze i kary zawarte w statucie Twojej szkoły.

No i uchwała RP w sprawie zastosowania kary ostatecznej tj. skreślenia ucznia z listy.

O nałożonej karze trzeba jeszcze skutecznie powiadomić ucznia i jego rodziców (opiekunów prawnych) i dać im ileś tam dni na odwołanie się od nałożonej kary.

Takie odwołanie skierowane do dyrektora szkoły może np. rozpatrywać zespół złożony z wychowawcy, pedagoga, przedstawiciela SU itp... - może to być zespół doradczy, a ostateczna decyzja należy do dyrektora szkoły.

Marek Pleśniar18-12-2004 18:51:18   [#06]
KO spyta o to co Krystyna pisze a ponadto trzeba mieć porządnie zaprowadzone notatki z przebiegu "kariery" tego ucznia. Dobrze robi jak sprawa jest do zbadania.
RomanG18-12-2004 18:54:01   [#07]
Czy kurator po prostu przenosi na wniosek szkoły, czy może odmówić?
Marek Pleśniar18-12-2004 18:54:30   [#08]
odmawia w 90% przypadków:-)
RomanG18-12-2004 18:57:09   [#09]

Ciekawe, na jakiej podstawie odmawia...

Szkola wyczerpała możliwości, skreśla delikwenta i już. Może warto byłoby się odwoływać od takiego odmawiania.

Najbardziej demoralizujące dla uczniów jest doświadczanie bezradności prawa.

Marek Pleśniar18-12-2004 19:01:29   [#10]

Odmawia bo ma takie prawo. Za każdym razem na innej podstawie - tyle razy inaczej ile dzieci ma taką sprawę.

RomanG18-12-2004 19:12:34   [#11]

W uzasadnionych przypadkach uczeń ten, na wniosek dyrektora szkoły, może zostać przeniesiony przez kuratora oświaty do innej szkoły.

Tak w ustawie. Skoro zachodzi uzasadniony przypadek (a do oceny tego osobami kompetentnymi są pracownicy szkoły, nie kurator, bo to nie on z dzieckiem na co dzień pracuje) i kończy się to aż wnioskiem dyrektora o przeniesienie, nie bardzo widzę powody, dla których kurator miałby prawo odmówić.

Może jeszcze żaden dyrektor się tak na serio nie postawił i tak zrodziła się patologiczna praktyka.

Marek Pleśniar18-12-2004 19:53:50   [#12]

Przepisy są dość jasne. Skoro chodzi o uzasadniony przypadek kurator może przenieść ucznia. No przecież piszą Ci wyraźnie?

Jak zapozna się z przypadkiem, uzna że uzasadniony, może przenieść ucznia.

czemu nazywasz to "patologiczną praktyką" Romanie?

Diter Kalla18-12-2004 20:18:59   [#13]
Marku, nie od dzis twierdze, ze przepisy mamy chore. A to przeklada sie na demoralizacje wszelkiej masci niektorych naszych uczniow. A ze kurator w 90 % odmawia, to efekt nie leczenia, lecz usprawiedliwiania patologii, w majestacie prawa i braku jakiegokolwiek wsparcia dla ludzi pracujacych w oswiacie. A ta patologia rodzic bedzie nastepna.... Az strach pomyslec, co bedzie za lat kilkanascie .... jakos tak blizej mi w pogladach do Romka!
Adaa18-12-2004 21:12:35   [#14]

patologia?..hm

Własnie dlatego, aby zapobiec patologii włączono w podejmowanie decyzji kuratora, gdyz okazywało się czesto,że kara przeniesienia ucznia (w czasie gdy decydowano o tym w placówce) byla podejmowana bez stopniowania kar...w pierwszej kolejności przenoszono ucznia, choć byla to jedna z kar dotkliwszych .

Druga sprawa...
Nie jest tak,że kuratora nikt nie kontroluje.
Zdarzało się ,że Rzecznik Praw Dziecka uznawał,że decyzja kuratora (o przeniesieniu ucznia) opracowywana była na podstawie relacji dyrektora szkoły lub nauczyciela uczestniczącego w incydencie, nie uwzględniano natomiast wypowiedzi ucznia,co jest uznawane za niezgodne z Konwencją o Prawach Dziecka.Kuratorzy uchylali wtedy swoje decyzje.

Przeniesienie ucznia to nie taki blahy problem, gdyż jest to własciwie jedyny rodzaj kary jaki mozna wobec ucznia zastosować, bo tylko takie kary zostały okreslone ustawowo .
A skoro tak jest, musza zostac zachowane poprawne procedury w orzekaniu kary.Kurator jako oceniajacy słuszność wniosku dyrektora, ma obowiazek zbadac je...i dobrze...to własnie ma zapobiegac patologiom.
Nie wszyscy kuratorzy to idioci .:-)

Gaba18-12-2004 21:41:27   [#15]

1. Nie ma obowiązku stopniowania kar! (ale dobrze jest gdy wiele tych kar i odziaływan udokumentowanych jest i zaprezentowanych)

2. Trzeba miec natomiast opisane, kiedy masz nawet obowiązek zwrócic się do Kuratora o tę karę, np: w naszym statucie jest ze wgledu na dobro prześladowanego dziecka-ofiary, a delikwent działa w grupie przestępczej.

3. Nie wsytepowalam o te karę - choć najprawdopodbniej w lutym wystąpię, gdyż "pozbywasz" się jednego opryszka a drugiego dostajesz w zamian, lepiej miec już rozpoznanego gagatka.

4. Odmawiając - wydając deczyję negatywna KO musi podać podstawe prawną i wyjasnienie.

5. Trudno mi powiedzieć, jak to było wcześniej - czy nadużywano, czy pozwalali sobie dyrektorzy na woluntarystyczne podejmowanie takich idecyzji. Jest to gdzies opisane, czy jak - nawet mnie to interesuje, od kiedy ta decyzja nalezy do KO.

W mojej opinii jeżeli dyrektor sie juz decyzuje na taki krok - to nie jest idiotą i wie, że z gęby nie będzie sobie robił cholewy. Też jest/bywa fachowcem - bywa, że większym niż kurator.

Czasem miewam takie niemiłe skojarzenia, że wywałka na bruk z zakazem wszelkiego zbliżania sie do szkoły, byłaby słuszna - ale nie sprawiedliwa.

Konto zapomniane18-12-2004 21:46:02   [#16]

warunki brzegowe

Tak na marginesie:
Te dyskusje;
Gimnazjalista niepełnoletni, gimnazjum rejonowe?
Adaa18-12-2004 21:54:17   [#17]

Nie ma obowiązku stopniowania kar!

To co Gabo?..Rzecznik się myli, uznając bark stopniowania kar w procesie wychowawczym za błąd?

Czasem miewam takie niemiłe skojarzenia, że wywałka na bruk z zakazem wszelkiego zbliżania sie do szkoły, byłaby słuszna - ale nie sprawiedliwa.

Wywałka na bruk mówisz?...nawet ucznia do 18 roku zycia?;-)

 Dyrektor.....Też jest/bywa fachowcem - bywa, że większym niż kurator.

Okaże sie w lutym.

RomanG18-12-2004 21:57:34   [#18]

Czasem własnie stopniowanie kar w procesie wychowawczym należałoby uznać za błąd.

A rzecznik czy się myli? A co on znowu za autorytet?

Janusz Pawłowski18-12-2004 21:58:14   [#19]

Myślę, że warto przytoczyć tu dokładnie przepisy.

UoSO

Art. 39. 1. Dyrektor szkoły lub placówki w szczególności:

1) kieruje działalnością szkoły lub placówki i reprezentuje ją na zewnątrz;
2) sprawuje nadzór pedagogiczny, z zastrzeżeniem art. 36 ust. 2;
3) sprawuje opiekę nad uczniami oraz stwarza warunki harmonijnego rozwoju psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne;
4) realizuje uchwały rady szkoły lub placówki oraz rady pedagogicznej, podjęte w ramach ich kompetencji stanowiących;
5) dysponuje środkami określonymi w planie finansowym szkoły lub placówki zaopiniowanym przez radę szkoły lub placówki i ponosi odpowiedzialność za ich prawidłowe wykorzystanie, a także może organizować administracyjną, finansową i gospodarczą obsługę szkoły lub placówki;
6) wykonuje inne zadania wynikające z przepisów szczególnych;
7) współdziała ze szkołami wyższymi oraz zakładami kształcenia nauczycieli w organizacji praktyk pedagogicznych;
8) odpowiada za właściwą organizację i przebieg sprawdzianu i egzaminów, o których mowa w art. 9 ust. 1, przeprowadzanych w szkole lub placówce.

2. Dyrektor szkoły lub placówki może, w drodze decyzji, skreślić ucznia z listy uczniów w przypadkach określonych w statucie szkoły lub placówki. Skreślenie następuje na podstawie uchwały rady pedagogicznej, po zasięgnięciu opinii samorządu uczniowskiego.

2a. Przepis ust. 2 nie dotyczy ucznia objętego obowiązkiem szkolnym. W uzasadnionych przypadkach uczeń ten, na wniosek dyrektora szkoły, może zostać przeniesiony przez kuratora oświaty do innej szkoły

Jest napisane jak wół - albo jak kto woli - wołami drukowanymi - kurator może przenieść.
Może - nie oznacza: przenosi na wniosek dyrektora szkoły.
Nie ma napisane: "W uzasadnionych przypadkach uczeń ten, na wniosek dyrektora szkoły, zostaje przeniesiony przez kuratora oświaty do innej szkoły"

Podstawą prawną nieprzeniesienia jest ten właśnie zapis - że może - a więc nie musi.
"Może" - jest uprawnieniem kuratora - a nie jego obowiązkiem.

A co do nadzoru nad przenosinami ... cóż ... wielu chętnie by się pozbyło niesfornego ucznia - sama Gabo o tym piszesz - wśród tych wielu nie wszyscy do końca ... hm ...
Powiedzmy tak - nie wszyscy zrobili wszystko, aby owe przenosiny były konieczne - a dokładniej - aby przerzucenie problemu ze swojej głowy na głowę innego dyrektora było uzasadnione.

Janusz Pawłowski18-12-2004 22:00:43   [#20]

Rany!

Jak czytam takie o rzeczniku: "A co on znowu za autorytet?", to mi się wątroba na lewą stronę przewraca!
Chłopie! A co z Ciebie za autorytet, że podważasz autorytet rzecznika?
Już Cię megalomania zupełnie opętała?

RomanG18-12-2004 22:02:09   [#21]
Ja się nie mienię autorytetem, ale też za taki nie uznaję rzecznika - w tej sprawie akurat, skoro mówi, co mówi.
Adaa18-12-2004 22:02:45   [#22]

A rzecznik czy się myli? A co on znowu za autorytet?

Większy niz Ty Romanie...zdecydowanie.

RomanG18-12-2004 22:03:51   [#23]
Do meritum proszę.
Adaa18-12-2004 22:04:45   [#24]

napisałam nie odswiezając

Adaa18-12-2004 22:05:37   [#25]

Roman

upominać to sobie możesz swoje dzieci...rozumiesz?...rzeczniku?
Marek Pleśniar18-12-2004 22:11:25   [#26]

--------------------

diter - prawo w omawianej sprawie jest dobre. Nie można tak mówić o wszystkim prawie w świecie "prawo jest chore". A nawet tylko w oświacie;-)))

Prawo to tysiące przepisów. Jedne lepiej udane drugie gorzej albo do niczego częśc;-)

------------------------------

W przypadku przenoszenia uczniów może być tak:

Dyrektorzy dochodzą do porozumienia z samymi sobą i innymi co jest dobrym powodem by kogoś usunąc ze szkoły.

Że trzeba się zwrócić do kuratora to już wiemy.

Kurator ma zaś następujące zadanie:

1. Przyjąć i rozpatrzyć wniosek o przeniesienie

2. odrzucić go lub przyjąc

3. zanim przyjmie zbadać w swych szkołach gdzie jest dobre miejsce by taki kłopotliwy "grzybek w barszcz" umieścić. Bo szkoły w oczach KO to nie Twoja czy kolegi lecz wszystkie. I wiesz co zrobi szkołą którą w końcu kurator sobie upatrzy jako miejsce przeniesienia ucznia?

No wiem że wiesz - boś dyrektor;-) Tak sobie retorycznie wołam na użytek niedyrektorów, którzy nie odbyli takich rozmów w gabinecie u wizytatora czy kuratora..

Dyrektor tej docelowej szkoły natychmiast pobiegnie do kuratora i powie że ma w klasach o tym poziomie po 2 takich już łobuzów i by KO sobie poszło szukac u sąsiada.

Znam (znamy wszyscy) przypadki gdy KO nie umieszcza ucznia w tej lecz w innej szkole albo odmawia przeniesienia gdy nie widzi innej dobrej szkoły. Bo także tam nie ma dobrego miejsca. Bo sa już tam łobuzy albo dzieci z zaburzeniami wszelkioego rodzaju.

Każda szkoła i każda klasa ma swoje trudne dziecko. Każda się z czymś boryka. Nie może być tak że komuś nadokłada się pełno takich kłopotów a np. Tobie ucznia się trudnego zabierze.

Chyba że.. dyrektorzy by to zrozumieli i spojrzeli jak kurator. Wyżej weszli. Wspięli się nieco na palce.

I... umówili się: "jak musisz przenieść ucznia - ja Ci go przyjmę. Ale jak będzie trzeba to Ty przyjmiesz mojego" ;-)

Powiedz Diterze. Bierzesz kłopotliwych uczniów? Czy możesz powiedzieć o sobie że nigdy nie odmówiłeś jakiejś matce, kuratorowi, komukolwiek przyjęcia ucznia o złej opinii - spoza rejonu. Ani razu nie odmówiłeś?

Zresztą masz sprawdzian w swojej i innych szkołach. Ile razy dyrektor musi toczyć boje w swojej szkole? By przenieść na początek ucznia z klasy do klasy?

I jak nauczyciele wynajdywali dziesiątki powodów na to by ich nie wziąć? I co więcej często to były słusznie przytaczane powody.

I tak samo czynią dyrektorzy.

Nie potepię jak powiesz że kogoś odrzuciłeś. Ja też miałem okazję parę razy. I prawie każdy dyrektor. Bo by go rodzice i nauczyciele zjedli za dogęszczanie ich klas trudnymi przypadkami.

Tylko szczerze to sobie powiedzmy. Że nie jest prosto. Tylko tyle bym chciał.

Wiem że się to podoba publiczności - proste rozwiązania.

Ale gdzie w nieskończonośc tych uczniów przenosić?

Gdy zyjemy w neurotycznych czasach a łatwiej znaleźć ucznia, który nie przejawia złych zachowań.

Spójrzmy szerzej i wtedy żądajmy. Ale dając choć trochę.

RomanG18-12-2004 22:16:50   [#27]

I... umówili się: "jak musisz przenieść ucznia - ja Ci go przyjmę. Ale jak będzie trzeba to Ty przyjmiesz mojego" ;-)

I o to mi, Marku, właśnie chodzi.

A patologię, o co pytałeś, widzę w tym, że przepis o przeniesieniu jest praktycznie martwy ze względu na awychowawczą w wielu tego typu przypadkach postawę kuratorów właśnie.

Gaba18-12-2004 22:23:21   [#28]

Ado, ja napisałam jedynie, że nie ma obowiązku stopniowania kar - bo nigdzie tego - nie ma. Natomiast zgadzam się w 100%, że dobrze, jeżeli jest stopniowanie. Rzecznik może i powinien akcentować takie sytuacje, ktore wykazują, iż nie wykorzystano wszytskiego. Taka rola rzecznika.

W lutym to się okaże, czy mi sie będzie chciało pisać, bo nie mam najmniejszego zamiaru dostawać innego gagadka. :-) Ja tylko tyle napisałam - reszta to inetrpretacja.

Są naprawdę bardziej skuteczne poczynania dyrektorskie niż zawracanie głowy kuratorowi, ściąganie komisji z KO, która jedynie może, a nie musi - bo co do tego jest jasność. Może a nie musi. Datego lepsze są słuzby, które zajmują się sprawą od strony naruszenia prawa, gdyż trzeba bronic interesu poszkdowanych.

 

Jezeli uczeń popełnia regularnie przestępstwa - nie działają kary stopniowane, wielokrotnie dawane, nie działają terapie, umowy, kontrakty, zabawa w kotakan i myszkę trwa i trwa, itp. pisze się na policję (najlepiej wielokrotnie i za każdym razem kiedy uczen popełnił przestępstwo) - policja sama skierowuje sprawę do sądu o zastowanie środka wychowawczego (Ustawa o nieletnich). Jeżeli po jakimś czasie - uzna policja w wyniku wielu skarg poszkodowanych, że zastosowany środek jest nieodpowiedni, to policja wnioskuje się do sądu o zmianę środka wychowawczego.

Nie ma sensu pisac do kuratora o przeniesie - szkoda czasu, tłumaczenia się. To samo zbada policja, pisząc wnioski do sądu. W proumieniu z nasza komórką ds. patologii młodziezy prowadzimy sprawy wychowawcze (rozmowy, umowy, itp.) - ale i poszło parę spraw ostrzejszych do sądu, w tym niestety zdarzyły się sprawy karne.

Sam Rzecznik Praw Dziecka nader często prosi, by przyjmować uczniów trudnych do nas, gdyz są czytelne i klarowne relacje (wiem, że nie powinnam absolutnie tego pisac, bo to drażni o prowokuje do kpiny), gdyż o większości spraw jest natychmiast powiadamiany - najważniejsze jest to, że paru gagadków, skoczyło naszą szkołę, co uznaję za skuces. A Rzecznik wie, że nie strzępię sobie gęby, kiedy proszę o pomoc w imieniu rodziców o np. zamknięty ośrodek, nawiasem mówiąc w ośrodku siedzą same dzieci z Warszawy...

RomanG18-12-2004 22:25:26   [#29]

Gabo!

Tylko niektórych prowokuje to do kpiny.
Adaa18-12-2004 22:44:32   [#30]

Roman

w telewizji leci Dzingiz Han!

:-))

Ewa z Rz19-12-2004 05:42:48   [#31]

ustawa zostawia tę sprawę w rekach kuratora

nie dlatego, że on jest mądrzejszy od dyrektora czy lepiej od niego zorientowany w sprawie danego ucznia, ani też dlatego, że było to nadużywane. Zapis ten wygląda dlatego tak, że uczeń podlegajacy obowiazkowi szkolnemu nie może zostać bez szkoły.

Alternatywą dla takiego zapisu jest nałożenie na dyrektora obowiązku szukania i uzgadniania przeniesienia z innym dyrkiem i rodzicami. Ustawowo takiego obowiązku nie ma, ale dyrektor, który wybierze tę drogę może spokojnie doprowadzić do przeniesienia ucznia bez udziału kuratora.

Sądzę, że wnioski do KO kierowane są dopiero wówczas, gdy ta droga zawiedzie - z różnych powodów, często dlatego, że dyrektor (i rodzic) ma ograniczone możliwości wyszukania innej szkoły. Natomiast informowanie rodzica o możliwości złożenia takiego wniosku do kuratora często skutecznie uruchamia jego (rodzica) inicjatywę - dlatego ten zapis jak najbardziej popieram.

I dlatego równiez statystyka podobnych spraw jest uboga - to świadczy o odpowiedzialności dyrków i rodziców.

Ja przyjęłam swego czasu takiego ucznia (dawna podstawówka), właśnie bez angażowania kuratora - w drodze porozumienia pomiędzy dyrektorami i rodzicem. I wiem, że rzeczywiście jest to czasami jedyny i baaardzo skuteczny środek wychowawczy - uratowaliśmy w ten sposób chłopaka.

No i jest jeszcze inna strona medalu - czasami trzeba przenieść nie sprawcę a ofiarę.

Gaba19-12-2004 05:51:46   [#32]

Ewo, takich dzieci mam rocznie z 10 - uproszonych nie tylko przez rodziców a i często przez Rzecznika, np. we wrześniu przyjęłam do szkoły chłopca, który będąc dopiero pierwszakiem zaliczył dwukrotnie podobicie w dwóch różnych szkołach. Za każdym razem matka przenosiła.

Nie przyjmuję jednak za często - klasy mam przeładowane do bólu i nie przyjmuję także wtedy, kiedy rodzic obgaduje byłą szkołę, wyraża sie o niej niedobrze. Mnie szkoła "była" nie interesuje - mnie interesuje dziecko i jego problem i czy moge pomóc.

Ewa z Rz19-12-2004 06:01:16   [#33]

Gaba

w dużym mieście jest to o wiele prostsze - teoretycznie do każdej szkoły na terenie miasta mozna dojechać z każdego jego punktu i do wyboru jest wiele szkół

Na wsi sprawa wyglada zupełnie odmiennie - czasem nie ma wyboru żadnego jak za PRL: w sklepe jest tylko rózowa tapeta i brunatny lenteks, klient przychodzi i wybiera różowa tapetę i brunatny lenteks...

Gaba19-12-2004 06:17:01   [#34]

Tak. Zgadzam się - mam nawet komórkę ds. nieletnich, gdzie konsultuję czyny i gdzie mi te czyny kwalifikują, mam telefon do nich łącznie z sekcją kryminalną tej komórki, przyjeżdżają prawie na każdy sygnał. Było kilka doskonałych akcji na rzezimieszków zasadzonych pod szkołą na moje dzieci, albo też wystawianych przez niektórych moich (sic!).

Są też bardzo dobre procedury opracowane przez koemnedę we wspólpracy z wierchuszką oświatową. Dlatego przenosiny z komisją z KO są mi nie potrzebne. (bo to jest tak jak z dawną karą dysycyplinarną, iż można było nauczyciela przenieśc karnie do innej pracy - tylko nikt go nie chciał, a trudno się dziwić, żeby chciał... - kara nie do zastowania).  Dlatego piszę - nie trzeba ruszać tej kary, szkoda czasu.

Naprawdę uważam, że żeby dyrektor zdecydował się na taki ruch - delikwent musi miec nagrabione równo i pod sufit. Dlatego nie warto pisac do KO z bzdetami, a trzeba pisac tam, gdzie mają uprawnienia inne. Choć to także trwa, nieraz długo - ale w ostatecznym rozrachunku chyba warto. Rodzice przyjdą i zapytaja, co Pan/Pani zrobiła, by chronić nasze dzieci przed łobuzem.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]