Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
ZASTĘPSTWA Z KONIECZNOŚCI |
|
Konto zapomniane | 16-12-2004 15:27:23 [#01] |
---|
Jestem nauczycielem dyplomowanym i pracuję w szkole specjalnej jako nauczyciel rewalidacji indywidualnej. Każdy zespół klasowy w mojej szkole składa się z czwórki dzieci o wielorakiej niepełnosprawności , głównie są to dzieci z autyzmem . Jako logopeda i nauczyciel rewalidacji indywidualnej ( etat 18 godzinny ) nie pracuję jednak z jednym dzieckiem ale jestem osobą , która najczęściej zastępuje innych nauczycieli - wychowawców klas. Dyrektor szkoły tłumaczy to oszczędnością i wpisuje mnie na zastępstwa tzw. łączone czyli nie płatne ponieważ są w moich godzinach pracy. Mimo że mam etat rewalidacji indywidualnej to praca indywidualna z dzieckiem jest fikcją . Moje godziny pracy z dzieckiem przepadają , bo muszę wchodzić do klas na nagminnie powtarzające się zastępstwa. Czy według prawa oświatowego może tak postępować ?Przecież jest inne pensum godzin wychowawcy klasy, a inne nauczyciela rewalidacji. Czy muszę zgadzać się na te zastępstwa ? Czy liczba tych zastępstw jest nieograniczona ? Czy rewalidacja indywidualna jest przeznaczona na łatanie luk w systemie pracy danej szkoły ? |
Marek Pleśniar | 16-12-2004 15:49:03 [#02] |
---|
piszesz z troską o dobro uczniów. Nie ma innego wyjścia jak: a) spisać to sobie porządnie, powtórzyć i powiedzieć to w rozmowie dyrektorowi - ale takiej umówionej, nie z doskoku na korytarzu b) jak nie pomaga - złóż to na za potwierdzeniem w sekretariacie - na piśmie do dyrektora raczej uwzględni tam gdzie się tylko da. Masz bardzo mocne argumenty i nic nie piszesz o swojej wygorzie. Uzasadnij argumenty w swoim pismie przykładami zaniechania działań rewalidacyjnych z powodu zastępstw. Jesli je masz - jest dobrze. Jesli nie umiesz ich wykazać... warto przemyśleć czy żądania dyrektora były bezzasadne. |
AnJa | 16-12-2004 16:58:18 [#03] |
---|
Gdzieś już pisałem, że mam nieciekawy charakter więc w konwencji:
Jakby do mnie przyszedł ktos z taka skargą(nieważne, co i jak by uzasadniał) i nie przyjąlby moich rzeczowych do bólu wyjasnień ( "No, bo tak być musi - forsy na zastepstwa nie mam")to postarałbym się, żeby w przyszłym roku o jego własnie etat w arkuszu organizacyjnym mniej było.
Choć wiem, ze to żaden argument, bo pewnie na dyplomowanych specjalistów z zakresu rewalidacji indywidualnej zapotrzebowanie na rynku pracy jest ogromne. |
Adaa | 16-12-2004 17:05:40 [#04] |
---|
no ok enemes policzyłas kiedys jaki procent Twojego pensum stanowią te zastepstwa? Może nie jest tak fatalnie. A swoja drogą, nie uwazasz,że to jest fajne doswiadczenie iśc na lekcję? aha...tez mam nieciekawy charakter i zrobilabm to samo co AnJa;-) |
Konto zapomniane | 16-12-2004 22:09:00 [#05] |
---|
Nie jest miło dzień po dniu nie mieć świadomości, w której klasie się wyląduje. Oczywiście najłatwiej pozbyć się niewygodnego nauczyciela , który choć troszkę myśli i widzi inne możliwości . Oczywiście dyrektor nie musi myśleć tylko straszyć zwolnieniem , a przecież można połączyć zespoły klasowe ( jeśli w jednej klasie jest dwoje dzieci, a w drugiej też nie ma kompletu jest to realne ), ale wymaga to chyba zbyt wielkiego zaangażowania . A może pracownicy nie są odpowiednio motywowani do pracy , że biorą tyle zwolnień . Przepraszam , ale chcę pracować za siebie, a nie za wszystkich . A rewalidacja indywidualna też nie powinna być fikcją ! Jeśli się już zostaje dyrektorem to należy umieć szukać wszelkich możliwych rozwiązań ! Ale teraz najłatwiej jest zmienić niewygodnego nauczyciela , który ośmiela się zwracać na uwagę na nieprawidłowości ! |
Małgorzata Piontek | 16-12-2004 22:43:01 [#06] |
---|
rewalidacjami zapycha sie dziury nagminnie ,bo za zastepstwa nikt nie płaci w końcu ktoś uzna że rewalidacje są niepotrzebne, bo traktowane jak zajęcia gorszej marki, zlikwidować!! sami kręcimy na siebie bicz rozumiem że dyrektor ma nóż na gardle(brak pieniędzy), ale argument AnJi jest tragiczny, zamiast walczyć o swoje, zwolnić pyskującego nauczyciela! Super. dalej tak trzymać a wejdą nam na głowę- od ministra po dyrektora nikt nie ma odwagi powiedzieć, że to jest chore, ale wszyscy oczekują zrozumienia trudnej sytuacji |
AnJa | 16-12-2004 22:44:19 [#07] |
---|
Howg!
Położywszy uszy po sobie umykam wnet do legowiska.
Jeszcze tylko pojęczę: a jak te zespoły połaczy to przypadkiem dobra tamtych dzieci nie naruszy?
Choć troszke myśli? A twoi koledzxy i kolezanki z pracy( biorący tyle zwolnień) to akurat nawet troszkę nie myślą? Może to im uprzytomnij? I terapię jakąś zaproponuj? |
zgredek | 16-12-2004 22:46:29 [#08] |
---|
a już jakieś przetłumaczenie Cię chciałam pisać;-) |
AnJa | 16-12-2004 23:10:03 [#09] |
---|
Dla jasności: nie mam pojecia co to jest rewalidacja, nie wiem co to rewalidacja indywidualna, nie znam specyfiki pracy w szkole specjalnej.
Więc:
1.To co napisałem odnosiło się do hmm ... melodii i aranżacji, nie tekstu utworu.
2.Domyslam się, że enemse czuje sie jak szkolna zastępstwowa zapchajdziura. U mnie pewnie tak sie czują bibliotekarki i pedagog. Gdybym miał kasę na zastępstwa i nauczycieli, którzy sensownie by je przeprowadzili (a o to na zastępstwie nie jest łatwo) na pewno bym moim Panio tego nie robił. |
Karolina | 16-12-2004 23:17:25 [#10] |
---|
AnJa i szkoda, ponieważ gdybyś wiedział może inna byłaby twoja odpowiedż ;-) Ponieważ enemes jest nauczycielem rewalidacji indywidualnej a realizuje ją zespołowo - z powodu owych zastępstw praca lekko mówiąc mija się z celem. Ale w papierach wygląda nieźle - szkoła ma rewalidację indywidualną - tyle, że dzieciom jakby się nie polepszało. |
AnJa | 16-12-2004 23:24:35 [#11] |
---|
Karolino:-)
Powtórzę się: nawet gdybym wiedział - albo gdyby był to post pedagoga czy bibliotekarza- napisałbym to samo,tylko i wyłącznie z powodów, o których wyżej.
I to chyba tyle, co mogę i chcę napisać. Po ugryzieniu się w język (palca?) |
Konto zapomniane | 16-12-2004 23:26:09 [#12] |
---|
Proszę wybaczyć , ale nie interesuje mnie kolejna gra słówek w odpowiedziach. Bardzo proszę ( jeśli to jest oczywiście możliwe ) o odpowiedź opartą o prawo oświatowe. Może ja o tym nie wiem , a problem , który przedstawiłam w obecnym systemie prawnym nie ma rozwiązania . |
Iwon | 16-12-2004 23:36:40 [#13] |
---|
Postawienie nas na baczność to jest już ta rewalidacja? Wybacz, Karolinko, nie mogłam się oprzeć grze. Nie wyczułam właściwego podejścia do ludzi./#12/ Może ten dyrektor ma jeszcze inne powody, nie tylko oszczędności? |
Konto zapomniane | 16-12-2004 23:45:03 [#14] |
---|
Będę jednak szukać i chcę się dowiedzieć..... co pewnie ogromniej liczbie dyrektorów się nie podoba , bo przecież na niewiedzy nauczyciela można tylko zyskać ! |
AnJa | 16-12-2004 23:50:05 [#15] |
---|
1. jeśli to zajęcia łączone - zależy od regulaminu OP- czy przewiduje dodatek za nie.
2. jeśli masz indywidualne w planie lekcji na dany dzień nie powinny przepadać.Jeśli faktycznie przepadają - pewnie dyrektor uważa, że to mniejsze zło niz łączenie 2 klas.
3.pewnie to na granicy prawa, nie znam przepisów traktujących o liczebności grup, chociaż na logikę jak indywidualne to z 1 osobą, czyli dołozenie nauczycielowi grupy niezgodne.
4. o pensum nie wiem jakie jest - ale to raczej do rzeczy nic nie ma.Gdybyś miała zastępcze w takiej klasie przy róznym pensum - pewnie byłby problem płacenia. Moim zdaniem - powinno z tego pensum z zastępstwa, formalnie jednak łatwiej z etatowego.I tak się chyba robi.
5. jeśli odmówisz, argumentując własnie koniecznościa rzetelnego wykonywania Twojej konkretnej pracy - powinno zadziałać. Za skutki długofalowe dla Twojej przyszłości w tej szkole jednak nie ręczę
6. zastępstw bedzie tyle, na ile sie zgodzisz, czyli nie zgłosisz faktu nierealizowania rewalidacji. Ograniczeń prawnych nie ma. Odmówić na zasadzie - nie bo już nie chćę, niech teraz inni łączą - nie możesz.
Czy rewalidacja indywidualna jest przeznaczona na łatanie luk w systemie pracy danej szkoły ?
Nie wie, na to pytanie musisz sama odpowiedzieć.
Wcześniej jednak spróbuj cos z dyrektorem wyjaśnić. O ile sie orientuję, szkoły tego typu są niewielkie, z mocno rodzinna atmosferą. Tam chyba łatwiej o porozumienie. |
AnJa | 16-12-2004 23:55:42 [#16] |
---|
"na niewiedzy nauczyciela można tylko zyskać "
A kto tu zyskuje?
Bo po paru postach Karoliny udało mi się zrozumieć, kto traci - dzieciak.
Beneficjenta jednak jakoś nie dostrzegam. |
Konto zapomniane | 17-12-2004 00:04:36 [#17] |
---|
Bardzo dziękuję , za wszystkie szczere uwagi zamieszczone w odpowiedzi na moje rozważania ! |
Maelka | 17-12-2004 05:23:05 [#18] |
---|
enemes - wybacz, ale kilka gorzkich słów ciśnie mi sie na usta. Z twojej wypowiedzi wynika, ze nie rozmawiałaś na gnębiący cię temat z dyrektorem i nie powiedziałaś mu o swoich (zrozumiałych skądinąd) uczuciach. Gdybyś to uczyniła, może powiedziałby ci, że i logopeda, i nauczyciel - wychowawca mają do zrealizowania takie samo pensum dydaktyczne. Chyba, ze masz na myśli nauczyciela-wychowawce w internacie. Gdyby taka rozmowa odbyła się, pewnie dyrektor wyjaśniłby ci też, dlaczego takie działania podejmuje. Nie powinno się robić oszczędności kosztem dzieci, którym nasz czas i nasze doswiadczenie się należą. To prawda, której nikt (oprócz...ech, co tam...) nie kwestionuje. Sama mówisz, że klasy są niewielkie i czasami jesteś kierowana na zastępstwa do klas, które liczą dwójkę dzieci. Jeśli uważasz, że nie możesz przeprowadzić zajęć logopedycznych z dwójką znanych ci przecież dzieci (obejmujesz je przecież indywidualną opieką logopedyczną?), to jak możesz oczekiwać, że pełnowartościowe zajęcia przeprowadzi koleżanka, która połączy dwa, kilkuosobowe zespoły? Oczywiście można połączyc takie zespoły, tylko że istnieje wtedy ogromne prawdopodobieństwo, że nie uda się przeprowadzić lekcji ani w jednej, ani w drugiej klasie (znam to z autopsji...). Dla kilkorga dzieci ten czas będzie można uznać za stracony. A przecież one także mają prawo do nauki. Pewnie dyrektor uznał, że kto jak kto, ale dyplomowany nauczyciel potrafi tak zorganizować zajecia rewalidacyjno - logopedyczne, że wszyscy uczestnicy coś pożytecznego z nich wyniosą. Może bedą to te elementy zajęć indywidualnych, które mozna zrealizować większej gruoie? Może zajecia rytmiczno- ruchowe, może gry dydaktyczne, może ćwiczenia usprawniające, może... Och, pomysłow z pewnością nie zbraknie. Winę dyrektora dostrzegam w tym, że zaufał twojej znajomości sytuacji, w jakiej znalazły się dzieci, na które stale brakuje pieniędzy. Bo tych z subwencji (zajrzyj do odpowiedniego wątku ) nie wystarczy z pewnością, a OP cieszą się z prowadzenia takich placówek, jak ksieżniczka z ziarnka grochu. Porozmawiaj z dyrektorem i powiedz mu szczerze, co myślisz o takiej sytuacji. Może przekonasz go do swoich (słusznych przecież) racji? Może uda wam się osiągnąć jakis kompromis? Też prowadzę zajecia rewalidacyjne. Lata doświadczeń i spostrzeżeń spowodowały, że tego typu zajęcia organizujemy w dwuosobowych zespołach. Są też (w razie potrzeb) zajęcia rewalidacyjne zespołowe. W poniedziałki są wywieszane łączenia albo zastępstwa w ramach etatu, zaplanowane na cały tydzień. Pozwala to nauczycielowi na ewentualne zaplanowanie zajęć lub skorygowanie planów. Sądząc z twojej wypowiedzi, macie o wiele trudniejsze dzieci i zdaję sobie sprawę, że nie można porównywać jednej placówki z inną. Dlatego nie chciałabym, abyś uznała, że się wymądrzam . Z twojego pełnego goryczy postu widać, że i ty, i dyrektor za cel główny stawiacie dobro powierzonych sobie dzieci. Istnieje zatem nadzieja, że spokojna, rzeczowa rozmowa poparta argumentami obu stron doprowadzi do korzystnego dla wszystkich zainteresowanych rozwiązania. Zyczę tego waszym wychowankom z całego serca. Bo to o nich przede wszystkim chodzi, prawda? |
Maelka | 17-12-2004 05:38:39 [#19] |
---|
Dla pełnej jasności Uważam, że każdy powinien robic to, co do niego należy: logopeda prowadzić indywidualne zajęcia, nauczyciel pracowac z jedną klasą, dyrektor przyznawać płatne zastępstwa, państwo dawać tyle pieniędzy, żeby wystarczyło na potrzeby (o zachciankach i kaprysach nie wspominam) placówek kształcących młodych ludzi. Wszystkich młodych ludzi. Nie tylko tych o specjalnych potrzebach. Ciąg powinności kojarzy mi się z wężem ustawionym z kostek domina. Ktoś potrącił pierwszy klocek. Ktoś inny dostaje za to baty, ktoś inny się burzy... Najciszej siedzi ten, kto niebacznym gestem tego pierwszego został pozbawiony życiowej szansy. Tylko ten, kto rozpoczął demolkę niczego nie widzi... :-( |
beera | 17-12-2004 08:34:08 [#21] |
---|
a nie wydaje wam się, ze efekt jest taki... coś co jest dobrą normą pracy z dziećmi znika Jako matka dziecka, ktoremu potrzeba jest indywidualna rewalidacja niechętnie zgodziłabym się na kilkoro dzieci w grupie... W szkole masowej bibliotekarz nie wykonuje swojej pracy lecz chodzi na zastepstwa, pedagog- j.w- naprawdę uważacie, ze to nie ma wpływu na proces edukacji? Kiedyś tu już pisalam- dyrektorzy "jakoś" sobie radzą, gałęzie drzew rodzicami przytną, środki czystosci wyżebrzą w hurtowni, zrobią łączenie klas- nie zapłacą za nie, wyślą na indywidualne, nie dadzą delegacji To robienie ": jakoś" staje się normą, co więcej "normą" rozszerzającą. Możesz tyle- możesz więcej - dyrektorze. Bierzemy to " jakoś" na siebie, rozumiejąc braki w kasie. Jednak w chwili weryfikacji tego " jakoś" odpowiedzialność będzie tylko nasza, dyrektorska. .... żeby było jasne- sama tak czasem robię, ale się z tym dobrze nie czuję, bo: Najciszej siedzi ten, kto niebacznym gestem tego pierwszego został pozbawiony życiowej szansy. |
AnJa | 17-12-2004 08:50:59 [#22] |
---|
Ano, niestety.
Jak żeśmy przestali być dyrektorami szkół a menedżerami oswiaty zostali zmieniła sie hierarchia wartości: budżet i prawo (czy jego omijanie) przesłoniły dzieciaka. |
Ewa z Rz | 17-12-2004 09:44:12 [#23] |
---|
i dlatego trzeba szukać sprzymierzeńców. ... Wsród rodziców na przykład. Albo aktywować lub powołać radę szkoły. Lub wziąć sprawę w swoje ręce! |
beera | 17-12-2004 11:13:24 [#24] |
---|
na pewno zaś się nie godzić tzn- nie uważać, że jest OK tam gdzie nie jest OK- taka wewnętrzna zgoda na nieprawidlowosci jest początkiem końca;-)) |
AnJa | 17-12-2004 12:00:52 [#25] |
---|
No, to niestety juz tam jestem- tzn.zgadzam się z realiami.
Inna kwestia to jakość tych realiów. Bo wydaje mi się, że relatywnie mam i tak dobrze i tych zgniłych kompromisów za często zawierać nie muszę.
Ale tam gdzie są - dziwnie łatwo na nie idę. Nawet ktoś ostatnio to zauważył. Stąd wniosek jak w pierwszym zdaniu. |
beera | 17-12-2004 12:07:48 [#26] |
---|
eee tam zgadzasz się z realiami- jak rozumiem czy zgadzasz się, ze glupie jest mądre? ;-)) tzn- jak głupia realia jest, to nie jest przez to madrzejsza, że jest realią;-))) Co do kopromisow- zdecydowanie jestem za- tzn- nic durniejszego niż ktoś kto woła" chcę być zdrowy, bogaty, piękny imłody" i jest wściekły, ze z tego wołania ani się nie zrobił mądrzejszy, ani piekniejszy więc- spoko wiem, ze trzeba się czasem zgodzić na brak nóżki... chocby się niefajnie z nią czuło. problemem jest, gdy Ci się ten brak zaczyna podobać ;-))) ... Hm... apeluję by NIKT nie zrobił ze mnie nienawistej kalekom!!!!! |
amrek | 17-12-2004 13:59:53 [#27] |
---|
noga na szyi na żądanie misia więc- spoko wiem, ze trzeba się czasem zgodzić na brak nóżki... chocby się niefajnie z nią czuło. problemem jest, gdy Ci się ten brak zaczyna podobać ;-))) ... Hm... apeluję by NIKT nie zrobił ze mnie nienawistej kalekom!!!!! asia, niepełnosprawni z natury lub tragedii życiowej to inna działka, więc trudno, by Cię znienawidzili, bo Ty tutaj całkiem nie o nich mówisz Ty mówisz o sytuacji, w której zdrowy człowiek na dwóch nogach na żądanie zdziczałego (widzi) misia zza biurka przywiązuje sobie nogę do szyi. I wnet zaczyna myśleć, że z tą lewą nogą na ziemi, a prawą za uchem jest ok lub będzie ok pod warunkiem, że się pójdzie na kurs Skoków na Jednej Nodze Realności, który zaproponuje, w trosce o dobro człowieka, miś urzędnika. Na kursie zdobywasz certyfikat na taki wdzięczny sposób poruszania się ...- i jest spox...Już nie wydasz się dziwolągiem, lecz realistą z certyfikatem pozdrawiam Ag |
Konto zapomniane | 18-12-2004 00:08:00 [#28] |
---|
Wszystko to jest bardzo przykre : - przykre dla rodzica, bo myśli ,że dziecko ma opiekę logopedyczną ( a czasem bywa tak ,że dziecko widzę raz na miesiąc ), - przykre dla dziecka, bo zdarza się, że nagle na początku zajęć indywidualnych musi zostać odprawione do klasy dlatego ,że wypada nagłe nigdzie niezapisane i niezaplanowane zastępstwo , - i przykre dla nauczyciela rewalidacji , który zdobył odpowiednie kwalifikacje po to tylko , żeby się przekonać ,że jest w szkole specjalistyczną łatą na dziury . Zaczynam tęsknić za powrotem na etat wychowawcy ! |
AnJa | 18-12-2004 00:16:07 [#29] |
---|
No, zacząłeś sam. Bo jako człowiek delikatny się wahałem czy zapytać.
A jak tego dziecka nie ma przez miesiąc, to za co Ci dyrektor płaci?
Gotowość do pracy? |
Konto zapomniane | 18-12-2004 18:58:18 [#30] |
---|
Jeśli dziecko ma wyznaczoną jedną godzinę rewalidacji indywidualnej w tygodniu, a ja biegam z klasy do klasy to czas pracy indywidualnej przepada . Dlatego napisałam ,że czasem spotykam się z uczniem raz w miesiącu . Inną sprawą jest to , że zwolnienia też powinny być jakoś weryfikowane. Bo proszę pomyśleć dwa tygodnie zwolniena przed świętami plus okres ferii świątecznych i można mieć już niezły urlopik w roku szkolnym .Oczywiście dyrektor stara się być wspaniałomyślny i dobry dla pracownika i nie wnika w przyczyny wszelkich zwolnień . Wiem , że jest to temat niezwykle drażliwy. A nauczyciel zwracający na to uwagę dużo traci w dyrektorskich oczach, nie rozumiem tylko dlaczego nie traci nic nauczyciel nagminnie nieobecny nawet na dodatku motywacyjnym . |
Marek Pleśniar | 18-12-2004 19:04:22 [#31] |
---|
Powiedziano już sporo. Porozmawiaj chyba z dyrektorem teraz. Albo mu pokaż tę dyskusję:-) To on podejmuje u Was decyzje. |
abbo | 18-12-2004 21:09:12 [#32] |
---|
jestem dyr szk. specj - przykro czytać argumenty "anja" i jemu podobnych. jeśli pracujecie w szkole - a myślę że tak - to nie wiecie co to jest rewalidacja indywidualna ??? Gdyby emenes była nauczycielką jezyka polskiego to mogłaby nie realizować swoich zajęć bo idzie łatac dziury? W szkole nie ma ważnych zajęć i mniej ważnych |
Marek Pleśniar | 18-12-2004 21:35:42 [#33] |
---|
"anja" i jemu podobnych ;-)))))))))))))))))))))) no toś chłopie podpadł jak abbo wchodzisz w grono ludzi to warto ich dłużej posłuchać zanim zaczniesz osądzać. Inaczej zawsze przesadzisz a to źle robi przyjaznej rozmowie:-) czytam post [#15] i jakoś nie widzę niewiedzy lub zła |
AnJa | 18-12-2004 22:30:08 [#34] |
---|
sorki, ruszyło mnie e, gdzie tam podpadł.
podpadłby jakby napisał: "anja i jej podobnych"
a co do przyjaznej rozmowy: czego niby od przedstawiającego się:"jestem dyr szk. specj" oczekiwać?
myślenia?
......................
no, to swoje skrajne schamienie ujawniłem.
.....................
Kochani, jeśli któreś z Was przypadkiem (lub nie,)ze specjalnej albo jakkolwiek zainteresowany - proszę: wykasujcie powyższy post z pamięci. |
Konto zapomniane | 20-12-2004 23:30:26 [#35] |
---|
Jak wynika z dyskusji w obecnym systemie mogę tylko liczyć na łaskę bądź niełaskę dyrektora i na nic więcej ..........tak ????? |
AnJa | 20-12-2004 23:48:26 [#36] |
---|
Łaska to chyba nie jest dobre słowo
Na rozsądek bym postawił
Jeśli sie mnie udało zrozumieć, że takie zajecia moga być dziecku niezbędne - chyba Twego dyrektora tym bardziej powinno sie dać przekonać
"Tylko proszę - ten ton... ten ton. ! " ( to z Osieckiej, tytułu nie pamiętam ani wykonawcy,stare mocno - i mocne)
Oczywiście, nie znam też kontekstów - a one moga znacząco na wybory dyrektora wpływać. |
Marek Pleśniar | 21-12-2004 00:16:34 [#37] |
---|
"Sztuczny miód" :-) a co do łaski w ten sposób można mówić, że szkołą jest na łasce dyrektora socjalny na łasce arkusz organizacyjny na łasce motywacyjny na łasce jakieś demony z tych dyrektorów;-) |
Konto zapomniane | 21-12-2004 01:41:42 [#38] |
---|
DEMONY..... bo demonicznie i niezwykle przewrotnie interpretują przepisy , które powinny być jednoznaczne ! |
AnJa | 21-12-2004 09:39:57 [#39] |
---|
1.Przepisy powinny być jeznoczne.
2. Nie z winy dyrektorów są niejednoznaczne.
3.Jeśli sa niejednoznaczne, ktoś musi je interpretować.
4. Demoniczna iinterpretacja to interpretacja przez demona dokonywana.
..................
Hmmm... Demon ważący ostro ponad 100 kg. To chyba wschodni model demona ( dżinn)???? |
Marek Pleśniar | 21-12-2004 09:44:09 [#40] |
---|
W obronie przepisów. Bardzo, ale to bardzo.. ee, albo zrobię o tym wątek;-) |
AnJa | 21-12-2004 09:53:58 [#41] |
---|
;-))) W obronie przepisów?
Przepisy to wszak procedury?
A procedury wszak są po to, by od myslenia zwolnić? (to nie moje, to innego wątku)
To czego tu bronić? |
Marek Pleśniar | 21-12-2004 09:55:46 [#42] |
---|
przepisy to nie procedury!! yym |
AnJa | 21-12-2004 10:14:05 [#43] |
---|
Przepisy to nie powinny być procedury.
A są. |
Marek Pleśniar | 21-12-2004 10:31:38 [#44] |
---|
są - zgadzam się z przedmówcą. Np szczegółowe kroki jak uzyskać awans zamiast prawa. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|