Katarzyna Piotrowiak
12-12-2004 , ostatnia aktualizacja 12-12-2004 21:38Na stronach internetowych Kuratorium Oświaty pojawił się komunikat wymierzony w społeczne rady oświatowe, międzyszkolne stowarzyszenia i społecznego rzecznika praw ucznia. Społecznicy uważają, że kurator dyskredytuje ich w oczach osób, które zwracają się do nich o pomoc.0-->Na Śląsku jest wiele organizacji, które społecznie pomagają uczniom. Te najbardziej znane to: Śląska Społeczna Rada Oświatowa i społeczny rzecznik praw ucznia. Z ich porad i pomocy korzystają uczniowie, ich rodzice, nauczyciele, a nawet dyrektorzy szkół.
- Syn był szykanowany w szkole. Ja walczyłam z poważną chorobą i nie wiedziałam, jak pomóc własnemu dziecku. Zwróciłam się więc do Śląskiej Społecznej Rady Oświatowej. Chłopak odżył, zmienił szkołę, chce się uczyć - mówi pani Małgorzata z Katowic.
Społecznicy pomagają też, gdy nauczyciel pobił ucznia, niepełnosprawna uczennica jest szykanowana, szkole grozi likwidacja, nauczyciel jest zastraszany, uczeń nie zgadza się z oceną i w wielu innych sprawach. Organizacje reprezentują pokrzywdzonych nawet w sądzie.
Tymczasem na swojej stronie internetowej Śląskie Kuratorium Oświaty informuje: "Korzystanie z pomocy tzw. społecznych czynników odbywa się na wyłączną odpowiedzialność zainteresowanych". - Może się przecież okazać, że w dzielnicy Koszutka ktoś obwoła się społecznym rzecznikiem praw ucznia i będzie prowadził jakieś niecne interesy albo okaże się pedofilem - tłumaczy Anna Zamora, rzeczniczka kuratora.
Jerzy Grad, śląski kurator, mówi, że praw ucznia strzegą specjalnie powołany do tego wizytator oraz on sam. - Rad społecznych nie powinno się utożsamiać z systemem oświaty. Nie wiem, jaki jest cel ich działania. A gdyby ktoś ogłosił się społecznym policjantem? - tłumaczy powód wydania komunikatu.
Dla Krzysztofa Śnioszka, założyciela Śląskiej Społecznej Rady Oświatowej i redaktora bezpłatnego czasopisma "Rodzice w szkole", ten komunikat to policzek i próba storpedowania ich działań. - To skandal, że kurator ocenia nas w ten sposób. Mamy prawo pomagać innym i wyrażać własne zdanie - mówi.
Zaniepokojony komunikatem jest również Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia (ochrzcili go tak uczniowie i ich rodzice, kiedy decyzją kuratora Jerzego Grada przestał się zajmować ochroną praw ucznia i dziecka). W sprawach uczniów interweniuje od 15 lat, jego sugestie zostały wykorzystane przy wielu nowelizacjach rozporządzeń. - Komunikat jest nieprzyjazny prowadzonym przeze mnie działaniom - ocenia Osuch.
Jest podwładnym Grada, podobnie zresztą jak Barbara Panczocha - pracowniczka nadzoru pedagogicznego i członkini ŚSRO. - Było mi bardzo przykro, kiedy przeczytałam komunikat kuratorium. Przecież utrzymujemy kontakty z prof. Andrzejem Zollem, rzecznikiem praw obywatelskich, jesteśmy zapraszani przez komisję edukacji do dyskusji na temat ustawy o systemie oświaty, uczestniczymy w ogólnopolskich konferencjach. Nie można nas tak traktować - dodaje.
ŚSRO nie zamierza tak pozostawić tej sprawy. - Kurator przekroczył swoje kompetencje - mówi Śnioszek.