ot, ciekawe to i dla mnie... Bo właśnie jestem sobie na L4, nieco uwięziona, bo... z nogą w gipsie. Gips na 2 tygodnie (skręcenie w kolanie, krwiaczek i jakąś diagnostykę potem każą robić, bo coś ogólnie nie w porządku - stare urazy z nartek chyba się odzywają). A tu za tydzień Rada i bym się pewnie "z przyzwoitości " doczołgała - tzn ktoś tam by podwiózł, laska w rękę... Ale jak tak mówicie - to się nie ruszam! Papiery przy kompie mogę zrobić, przekazać... Chwała Bogu - klasa porządna, wykłócać się nie muszę :-)) Za to tutaj częściej zajrzę! - nie ma tego złego... Żeby tylko ten gips tak nie przeszkadzał...Dla mnie - ruchliwej z natury istoty to czyste nieszczęście! A wyobraźcie sobie - wszystko przez miłość do siatkówki, tak sobie pograłam w sobotę z moją córką w jednej drużynie.... Młodzież udawać się zachciało..:-)) I jeszcze przegraliśmy:-(( |