pytanie do tych dyrektorów szkół ktorzy nie maja swoich księgowości a sa obsługiwani przez GZSZiP. Jak to u Was jest?Czy księgowa jest do Waszej dyspozycji?czy w Wami wspólpracuje?czy sygnalizuje na którym paragrafie nie macie juz środków?Czy pilnuje Waszych finansów czy wszystko "wrzuca do jednego worka"choć kazda placówka ma swój budżet. Skąd moje wątpliwości.Przed pojsciem na L4 wiedziałam ze na doskonalenie nauczycieli mam juz malo pieniędzy,więc policzyłam (zeby zamknąc sie w kwocie przyznanej mi)że moge rozdysponowac tylko niewielka kwote na dofinansowanie czesnego.W międzyczasie bez uzgodnienia ze mna moja wice podpisała delegacje na zjazdy,a księgowa je wypłacila. Do pracy wprawdzie jeszcze nie wróciłam ,ale interesuję się tym co w szkole.Dziś dowiedziałam sie ze mam o niewielką kwote doskonalenie przekroczone. Miec pretensje do siebie?do wice?do księgowej? Z rozmowy telefonicznej z księgowa dowiedzialam sie: ze ona pilnować budżetu nie będzie bo ma tysiące spraw na glowie:,ona tylko co najwyżej może mi podawać kwoty na poszczegolnych paragrafach po zamknięciu miesiąca i to ja mam sobie tego pilnować. A jak tu pilnować?przecież wszystko jest u niej ,cała księgowośc. Z wydruku zaksięgowanego roku do miesiąca pazdziernika wynika że na niektórych paragrafach powinnam miec jeszcze pieniądze,ale podobno ich juz nie ma. to co ulotniły się?gdzie? Poza tym ma dziwny zwyczaj nie dopisywania tego co w międzyczasie dostałam od OP tylko cały czas odnosi sie do kwot otrzymanych z OP na początku roku budżetowego. Skoro jest księgowa to dlaczego ja mam sobie wszystko liczyc sama? W przedsiębiorstwach i szkołach gdzie jest księgowośc wszystko uzgadnia dyrektor z nia własnie. Prosze opiszcie jak jest u Was? |