Forum OSKKO - wątek

TEMAT: oświadczenie zespołu ds przebudowy podstawy programowej!
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar23-11-2004 13:23:53   [#01]

Na prośbę Klemensa Stróżyńskiego (cyt: "warto, by dyrektorzy znali podszewkę sprawy") publikuję tu oświadczenie członków zespołów ds PP skierowane do MENiS.

K. Stróżyński oświadcza że ma zgodę autorów na kolportowanie tej informacji.

Co Wy na to?

----------------------------

Warszawa, 14 listopada 2004 r.

 

Oświadczenie

My, niżej podpisani członkowie dwóch podzespołów roboczych (języka polskiego i wiedzy o kulturze) zespołu „Nauki o kulturze duchowej” powołanego przez Instytut Spraw Publicznych do opracowania zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego oświadczamy, że rezygnujemy z uczestnictwa w dalszych pracach tego gremium. Zbulwersowani trybem, sposobem i terminarzem przeprowadzenia tej zasadniczej dla przyszłości polskiej szkoły operacji – narzuconym przez koordynatora prac z ramienia Instytutu Spraw Publicznych, prof. Krzysztofa Konarzewskiego – czujemy się zobowiązani do poinformowania zleceniodawcy, tj. Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, oraz opinii publicznej o najważniejszych przyczynach naszej decyzji:

1.       Projekt zmian w podstawie programowej kształcenia ogólnego zaprezentowany przez prof. Krzysztofa Konarzewskiego (kierownika koordynującego pracami nad nową podstawą programową z ramienia Instytutu Spraw Publicznych) na posiedzeniu roboczym w dniach 13-14 listopada b.r. jest w istocie projektem zasadniczej przebudowy podstawy i filozofii kształcenia, na jakiej opierała się niedawna reforma szkolnictwa w Polsce, całkowicie niemożliwym do wykonania w kilkutygodniowym terminie, jaki nam narzucono, tzn. do 15 grudnia. Wstępne założenia dotyczące funkcji i struktury nowej podstawy oraz konkretne rozwiązania merytoryczne, których przyjęcia żądał od nas prof. Konarzewski, tak dalece zmieniają sposób funkcjonowania szkoły, że jest niedopuszczalne uchwalenie ich bez konsultacji ze środowiskami eksperckimi i poważnej debaty wszystkich ludzi zaangażowanych w działanie polskiej szkoły.

  1. Wizja nauczania języka polskiego i wiedzy o kulturze zaprezentowana przez prof. Krzysztofa Konarzewskiego (który nie jest bynajmniej specjalistą w żadnej z wymienionych dziedzin) jest głęboko sprzeczna ze specyfiką tych przedmiotów, społeczną funkcją szkoły ponadgimnazjalnej i oczekiwanym profilem jej absolwenta. W naszym przekonaniu celem nauki języka polskiego i wiedzy o kulturze powinno być kształcenie człowieka umiejącego samodzielnie rozumieć i interpretować rzeczywistość, twórczo i świadomie posługiwać się różnymi kodami kultury i temu powinna służyć podstawa programowa będąca dokumentem wyznaczającym jedynie główne kierunki edukacyjne i określającym najważniejsze treści kształcenia (dookreślane następnie przez nauczyciela – twórcę programu).. Według prof. Krzysztofa Konarzewskiego podstawa faktycznie powinna być programem kształcenia (w praktyce jednakowym dla wszystkich) ściśle określającym wszystkie obowiązujące lektury (łącznie z tytułami wierszy!) i zawierającym konkretne wskazówki interpretacyjne dotyczące poszczególnych tekstów kultury. Jednoznaczność miałaby sięgać tak daleko, że dokument ten precyzowałby nawet, na podstawie którego utworu ukazywać uczniom na przykład cechy gatunkowe sonetu (to autorzy podstawy decydowaliby, czy ma to być któryś z sonetów Petrarki, czy też mają to być Stepy akermańskie Mickiewicza). W sposób rażący ogranicza to wolność nauczyciela-twórcy programu. W rezultacie uczeń nie tyle uczyłby się rozpoznawania gatunków, czy – szerzej – samodzielnej interpretacji dzieła, ile odtwarzania gotowej wiedzy. Argument profesora, że od autorów podstawy zależy, żeby ta interpretacja była mądra, jest zupełnie niezasadny, gdyż chodzi właśnie o to, by uczniom nie narzucać interpretacji, by ich nauczyć sprawności, która pozwoli im dokonywać samodzielnych odczytań i rozumienia dowolnych utworów literackich. Uważamy, że tak daleko posunięte dekretowanie treści nauczania, jakie ma miejsce w wizji prof. Konarzewskiego, doprowadzi do tego, że szkoła będzie przekazywała jedynie wiedzę skrajnie schematyczną i stereotypową, zakładającą mechaniczne powtarzanie informacji, a nie myślenie i kreatywność. Jest to sprzeczne z funkcją szkoły w nowoczesnym, pluralistycznym społeczeństwie i demokratycznym państwie, a ponadto odbiera nauczycielowi możliwość twórczej pracy z uczniem oraz dostosowywania programu i podręcznika do potrzeb i możliwości konkretnego zespołu klasowego.
  2. Arbitralna decyzja prof. Konarzewskiego, iż wiedza o kulturze w szkole ponadgimnazjelnej ma być w istocie wiedzą o sztuce, jest głębokim nieporozumieniem. Wiedza o kulturze nie jest wiedzą o sztuce, lecz autonomicznym przedmiotem, którego głównym celem jest uczenie umiejętności rozumienia zjawisk współczesnego świata i kształtowania postaw tolerancji. Wprowadzenie tego nowego przedmiotu przed zaledwie dwoma laty do zreformowanych szkół ponadgimnazjalnych spotkało się z zainteresowaniem uczniów i nauczycieli, a ci ostatni – aby sprostać nowym wymaganiom – natychmiast podjęli trud uzupełnienia swych kwalifikacji. Obecna propozycja pozostawienia jedynie nazwy „wiedza o kulturze” dla przedmiotu, który faktycznie nią nie jest, stanowi w istocie jego faktyczną likwidację, co uważamy za decyzję niedopuszczalną, a sposób jej podjęcia należy uznać za skandaliczny.

 

Przejawem zasadniczej różnicy, jaka dzieli nas z prof. Konarzewskim, jest wizja egzaminu maturalnego z języka polskiego. Przedstawiony nam projekt zmian w podstawie programowej wynika – jak sądzimy – z przekonania, że dokument ten powinien stworzyć warunki do przeprowadzenia jednolitego egzaminu maturalnego, poddanego jednakowym w odniesieniu do wszystkich przedmiotów regułom standaryzacji i oceny. Naszym zdaniem, sposób sprawdzania wiedzy polonistycznej (na maturze czy na jakimkolwiek innym egzaminie) powinien się w sposób zasadniczy różnić od metody sprawdzania wiedzy z innych przedmiotów. Uważamy, że przede wszystkim koniecznie należy odejść od oceny opartej na arbitralnych, bezwarunkowych „modelach odpowiedzi”.

Wyrażany przez nas stanowczy sprzeciw wobec tak pomyślanej przebudowy podstawy programowej jest tym bardziej znamienny, że reprezentujemy bardzo różne środowiska związane z edukacją; są wśród nas zarówno nauczyciele szkolni, wykładowcy akademiccy, jak i przedstawiciele wydawców. Wspólne stanowisko tak zróżnicowanego zespołu, jak sądzimy, w znacznie większym stopniu wyraża interes społeczny niż arbitralna decyzja jednego człowieka.

Jednocześnie pragniemy podkreślić, że nie chcemy zrezygnować z odpowiedzialności za nowy kształt podstawy programowej. Rzeczywiście obecnie obowiązujący dokument wymaga gruntownej zmiany, ale nie w narzucanym przez przedstawiciela Instytutu Spraw Publicznych kierunku, dlatego też zamierzamy kontynuować prace, które teraz, wobec zamierzeń prof. Konarzewskiego, tym bardziej wydają się nam konieczne. Prace te powinny być poprzedzone poważną refleksją i konsultacjami w środowisku ekspertów, czego nie da się zrobić w pośpiechu. Niezależnie od tego za niezwykle pilne i konieczne uważamy przebudowanie standardów egzaminacyjnych.

 

 

dr Krzysztof Biedrzycki

(Instytut Polonistyki, Uniwersytet Jagielloński)

Beata Biskupska

 

dr Roman Chymkowski

(Instytut Kultury Polskiej, Uniwersytet Warszawski)

dr Ewa Korulska

(Gimnazjum nr 20 przy Zespole Społecznych Szkół Ogólnokształcących „Bednarska”)

Teresa Marciszuk

(Wydawnictwo Stentor)

Tatiana Witkowska

(Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe)

dr Sławomir Żurek

(Instytut Filologii Polskiej, Katolicki Uniwersytet Lubelski)

---------------------------------------------------------------------------------------------- 

 

Dla szerszego zarysowania zagadnienia dodam:

 - Uważam, że zmiana podstawy jest konieczna - mówi minister edukacji Mirosław Sawicki.

Instytut Spraw Publicznych przeprowadził badania wśród 126 nauczycieli ze szkół podstawowych i 155 z gimnazjów. Spytał, co ich zdaniem ma największy wpływ na słabe wyniki osiągane przez uczniów podczas ogólnopolskich egzaminów przeprowadzanych na zakończenie nauki w tych szkołach. Co trzeci uznał, że jest to efekt rozmijania się egzaminacyjnych testów i programu nauczania.

- Uczniowie w polskich szkołach nie uczą się na lekcjach tego, czego później wymaga się od nich na egzaminach - twierdzi na podstawie tych badań prof. Krzysztof Konarzewski, uzasadniając konieczność zmiany podstawy programowej.

Podstawa to wydawany przez ministra edukacji dokument określający treści, które powinny się znaleźć w programach szkolnych i podręcznikach do wszystkich przedmiotów nauczanych w szkole. Ma ona też zawierać standardy wymagań egzaminacyjnych - tak by było wiadomo, czego uczeń może spodziewać się na egzaminach po podstawówce, gimnazjum i na maturze.

Nowa podstawa programowa była istotą reformy edukacji wprowadzonej przez ministra Mirosława Handkego. To na jej bazie układane były nowe programy nauczania i wydawane podręczniki. To do niej ułożono standardy wymagań egzaminacyjnych. Teraz prof. Konarzewski nie zostawia na niej suchej nitki. - Podstawa jest źle zaprojektowana i niestarannie wykonana - mówi.

Ale ten pomysł wzbudza też sprzeciw, o czym można się było przekonać podczas wczorajszej dyskusji zorganizowanej przez ISP. - Nie wiem, czy nauczyciele wytrzymają kolejne nowości - mówiła Katarzyna Hall, założycielka kilku szkół niepublicznych. - Raczej oczekujemy zmian wprowadzanych małymi kroczkami, a nie rewolucji.

- Wprowadzenie nowej podstawy programowej oznacza, że wszystkie podręczniki szkolne będzie trzeba wymienić - przestrzegał Piotr Marciszuk, przedstawiciel wydawców edukacyjnych. - Boimy się też, że kiedy do Ministerstwa Edukacji przyjdzie nowa ekipa, to powie: "my to zrobimy po swojemu".

Anna Zawisza, dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego z Ministerstwa Edukacji, zapewnia, że po przyjęciu przez ministerstwo nowej podstawy minie rok, zanim wejdzie ona w życie. To umożliwi nauczycielom i wydawcom przygotowanie się do tych nowości.

-(Źródło: Anna Paciorek, Rzeczpospolita, 17 września 2004)

beera23-11-2004 13:45:34   [#02]

ufff

Rzeczywiście obecnie obowiązujący dokument wymaga gruntownej zmiany,

Cieszę się, ze to pada

i teraz:

........

Jeśli wizja podstawy programowej snuta w liście do MENIS jest wizją prawdziwą, to jestem przerażona.
Ponieważ w dodatku bardzo cenię profesora Strózyńskiego i czesto sięgam do jego tez, ufam jego argumentacji, bo jak rozumiem- przyjął argumentację autorów listu i potwierdza ją swoim autorytetem.

Martwi mnie jednak, co będzie dalej.
Jak rozumeim zespół ISP został osłabiony i wyszli z niego ludzie krytycznie oceniający prace zespołu, który jednak pozostał- jak rozumiem.

Prace nad projektem podstawy trwające miesiąc byłyby niemożliwe nawet wtedy, gdy przedstawiony projekt nie byłby projektem kontrowersyjnym. A ten jest- z tego, co widzę...

Wiem już jaki będzie los zespołu. Teraz martwi mnie jednak bardzo los podstawy programowej...

Poza losem podstawy programowej bardzo martwi mnie generalna postawa prezentowana w oświacie-
ciągle się wydaje, ze uczniowie rodzaj materiału doświadczalnego, na ktorym wiecznie  można przeprowadzać eksperymenty,

a nauczyciel to eksperymentator wykonujący eksperyment na uczniu, jednoczesnie poddawany eksperymentow.

Ciągla zmiana narzędzi, metod, projektów, pomysłów, zasad, standardów, ustalanie co rok nowych jedynie słusznych rozwiązań, innowacje, kolejne sprzeczne ze sobą a wyznaczane odgórnie kierunki, pozbawianie samodzielności, niepewnośc i niejednoznacznośc prawna.. to wszystko, to prawdziwa choroba tocząca polskie szkoły.

beera23-11-2004 13:50:29   [#03]

i jeszcze- na marginesie

tak trochę pół serio...

Co trzeci uznał, że jest to efekt rozmijania się egzaminacyjnych testów i programu nauczania.

Uczniowie w polskich szkołach nie uczą się na lekcjach tego, czego później wymaga się od nich na egzaminach - twierdzi na podstawie tych badań prof. Krzysztof Konarzewski, uzasadniając konieczność zmiany podstawy programowej.

To dopiero... teraz będziemy dostosowywać podstawę do testów...

Jolanta Szuchta23-11-2004 14:26:26   [#04]

Też jestem zdania

ze jesli tak krótki czas i bez konsultacji to niech ta nowa podstawa może nie powstaje.

Poza tym może rzecz nie do końca w aktualnej podstawie co programach których nie dopasowujemy.

Pod egzaminy zewnętrzne jednak uczyć nie będziemy,bo nie o to chodzi.

Może to pytania na egzaminach nie uwzględniają podstawy tylko idą gdzieś obok?bo nie wierze ze wszyscy generalnie zle uczymy i dlatego wyniki są jakie są.

Jola23-11-2004 15:24:01   [#05]

Ten wątek miał być zatytułowany "Tylko dla dyrektorów".
Nie czytałabym.
Nie myślałam, że jest aż tak źle!

 I teraz zastanawia mnie, dlaczego

"warto, by dyrektorzy znali podszewkę sprawy"
i przedstawiciele wydawców

Idę szyć! Na szczęście mam materiał!

Gaba23-11-2004 15:47:55   [#06]

Uśmiałam się jak dzika norka - te słowa przepowiedziała dr Zawadowska i prof. Potworowski (28 października), że z tego nic nie będzie, nie ma tego i nie będzie - podszewkę znam od dawna. Uważam, że pare lat zawodowych spędziałam nad PP i nietedy droga...

Mam poważne zastrzeżenia do kompetencji osób, począwszy od profesora Konarzewskiego, ale to nie o to chodzi, zawsze ten zespól będzie taki jakiś - od kiedy tam są przedstawiciele wydawców, hę?

Eee! znam szkoły, gdzie wyniki są bardzo dobre - może mają lepsze podręczniki, a może egzaminy są beznadziejne... albo nauczyciele niewiele umieją, albo administracja  przeszkadza - to, że nauczyciel powiedział, że podstawa jest zła, wcale nie oznacza, że jest zła.

Jest do poprawy, ale nie dlatego, bo tak nauczyciel w ankiecie powiedział - jest to mój ulubiony dokument, znam prawie na pamięć, wiem tez jak ankietowano i kot go krytykował i dlaczego - nie byli to tylko nauczyciele, byli to nauczyciele związani z wydawcami... bez komentarza!

 

Więc szczęść Boże nowej parze, na nowej drodze życia - i tak będzie z wieloma zespołami, kaktus mi wyrośnie, jak się dopnie tą podstawę - pomijam podejście, jest ono skandaliczne i tyle. Niemerytoryczne, bez przygotowania.

 

- naiwność argumentacji mnie poraża, zapędy Konarzewskiego i jego pomysły.

Leszek23-11-2004 20:08:06   [#07]

jakie czasy takie zespoły...

o tempora , o mores...

pozdrawiam

Małgorzata Piluch23-11-2004 20:30:15   [#08]

Niech mi ktoś wytłumaczy,

dlaczego nasza szkolna rzeczywistość zaczyna przypominać "sen wariata"? O majstrowaniu przy podstawie programowej czytam po raz pierwszy i od razu dostaję konwulsji. Zgadzam się ze zdaniem, że jest absurdem dostosowywanie dokumentu do "filozofii" egzaminacyjnej. To jakiś nonsens, który przypuszczalnie zmierza do takiej oceny pracy nauczyciela, którą już z całą pewnością będzie w jakiś sposób można zmierzyć: "Omówił sonety na przykładzie sonetów Mickiewicza - przy czym pokazał wszystko to, co tam pokazać należy - uczy dobrze!" A to i tak będzie niewymierne, bo uczniowie przyswoją i tak to, co będą chcieli, a jak nie będą chcieli, święty Boże nie pomoże, bo na egzaminie napiszą zupełnie co innego, niż powiedział wieszcz. Kto uczy polskiego, ten wie, że nawet tytuły utworów bywają różne, jak choćby "Giaur" - Miaur, "Cierpienia młodego Woltera" lub "Niebieska komedia".

Do zwolenników zmian podstawy kieruję pytanie, dlaczego trzeba ją zmienić? Czy znowu po to, żeby zamiast "mniej" było "więcej", a zamiast Schultza - Kafka, choć ani jednego, ani drugiego młodzież nie czyta i nie rozumie?

Janusz Pawłowski23-11-2004 21:32:14   [#09]

Kurcze Gabo ...

Jeszcze kilka miesięcy temu twierdziłaś, że Konarzewski "wie co mówi".
Teraz, poddajesz w wątpliwość jego kompetencje ...
Gabo - zmieniłaś poglądy, moda taka, czy po prostu się pokłóciłaś z Konarzewskim i Ci nerwy jeszcze nie przeszły?
Gaba23-11-2004 21:35:04   [#10]

pokóciłam sie - niech będzie, odnoszę się tylko do bredni upublicznionych przez zespół ds. PP, oraz do przytoczeń z rzepy, wierzyłam, że może cos zrobić - juz nie wierzę, przeszło mi.

Kolejny odstrzelony.

Gaba23-11-2004 21:39:14   [#11]
aaa, tylko krowa nie zmienia poglądów... na trawę (oczywiście).
margocha25-11-2004 16:49:47   [#12]

 

    A propos wydawców, to ciekawe czy ktoś z nich ma już przygotowany jedyny słuszny podręcznik dla nowej podstawy programowej, której tak bezczelnie nie chcą wprowadzić. Co za ludzie! ;)

Gaba25-11-2004 21:28:43   [#13]
oczywiście, że znam takie dwa, które są promowane...
Marek Pleśniar25-11-2004 22:55:22   [#14]

rozmawiałem z wydawcami. Naten temat - na użytek tego wątku. Nie wklejałem jednak.

Powiedzieli mi tak:

"wydanie dobrego podręcznika do zupełnie nowej PP wymaga - uczciwie- 2 lat.

Czas dany przez MENiS jest za krótki bo wszystkie wydawnictwa ruszą gdzie? DO RECENZENTÓW. A ich jest zaledwie kilku.

A samo pisanie? To dobry rok. Porządne pisanie z weryfikacją faktów itp.

Uczciwa recenzja podręcznika to tygodnie. Trzeba wiele sprawdzić by sprawiedliwie to uczynić.

Podręczniki tak zrobione musza być słabe. A wydawcy nie chca produkować złego wyrobu - bo to im psuje opinię, Byłoby miło, gdyby ministerstwo miało jakąs.. spokojniejszą politykę zmian w oświacie. Planową i długofalową"

Ale jak będą wydawcy szybko musieli.. to zrobią. A Wy - nauczyciele będziecie z tego uczyć dzieci.

OlaM25-11-2004 23:05:13   [#15]

jak to wszystko

czytam, to mam wrażenie,że jestem "za głupia". Przecież obecna PP nie jest "zła". Czemu ciagle ktoś coś musi ulepszać, po co, komu to ma służyć? I co "wszystko" mamy zaczynać od początku. I dlaczego PP ma zmieniać się na hurra!
Marek Pleśniar25-11-2004 23:52:50   [#16]

"to zła PP była"

PP jest zła..

Ale jej zmiana w kilka tygodni i w niewiadomoco jest jeszcze gorsza.

To zdaje się chcą powiedziec autorzy pisma

 

A faktycznie marna już ona jest

zgredek25-11-2004 23:58:18   [#17]
szefie - Oni nie chcą - Oni to właśnie powiedzieli-napisali!
AnJa26-11-2004 00:01:54   [#18]
Tego ... ja przepraszam, wiem, że to fe... i w ogóle to sie kompromituję ... chyba

Ta PP (co to jest i ja chcą zmienić) to dawno juz jest?

Bo jakoś okazji poznakomic sie nie miałem.

Znaczy tskie długie coś widziałem, ale się chyba na klasach I-III przyblokowałem - znaczy ( tu użyje bardzo dzisiaj "trendy" słowa) kumać przestałem.

To Waszym zdanie warto dalej zmagać się , czy na nową poczekać?

Bo np. poprzedniego rozporzadzenia o nadzorze też nie widziałem (było w ogóle?) - i proszę - zmienili:-)
Marek Pleśniar26-11-2004 00:12:13   [#19]
:-))))))))))))))))
zgredek26-11-2004 00:29:52   [#20]
ja to napiszę (traktujcie jak wyznanie - proszę bardzo):

1. :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

2. ja już bez postów Andrzeja żyć nie mogę - uzależniłam się jak diabli - dzień bez idola to dzień stracony

-------------------

żeby było jasne:
nie wymądrzam się,
i
nie wazelinuję
grażka27-11-2004 20:58:15   [#21]

Może warto wziąć udział bezpośrednio w dyskusji?

http://www.isp.org.pl/podstawa/forum/

a stąd ściągnęłam powyższy link

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=33&w=17997655

grażka27-11-2004 21:13:16   [#22]

:)))

podoba mi się opis zainteresowań pana Davida Cain'a :W jaki sposób dzieci uczą się bez ingerowania ekspertów

I nie znalzłam jeszcze, ale wspomniano o likwidacji kształcenia zintegrowanego w obecnym kształcie. Idę jeszcze poczytać.

Gaba27-11-2004 21:21:27   [#23]
jest to kalka językowa, David przetłumaczył - uczenie uczenia się, samoczeuczenie się - jest wybitnym specjalistą od kompetencji kluczowych i jednym  z doradców UE od metakomptencji.
grażka27-11-2004 21:23:45   [#24]
Ale to mi się sympatycznie spodobało gabo - tak jak i jego wypowiedź na forum. I czułam, że go znasz :)))
Gaba27-11-2004 21:30:20   [#25]

ja nie napisałam tego w obronie, bo David nie jest tu atakowany, ale w celu wyjaśnienia -  ;-)

Dziecko może się uczyć bez eksperta - nauczyciela -

to założenia konstruktywizmu w nauczaniu, wiedza nie jest dana jak to chce pomiar, ale się ją konstruuje (i tu jest miejsce na ocenianie formatywne) z nauczycielem, ale źródło nauczania nie leży w nauczycielu.

bogna07-01-2005 16:56:42   [#26]

MENiS informuje ;-)

w związku z protestami w sprawie prac nad zmianami w podstawie programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu informuje:

http://www.menis.gov.pl/oswiata/biezace/list_05_01_2005_rzecznik.php

zgredek07-01-2005 17:09:04   [#27]

o jacie!!!!

Projekt zmian w podstawie programowej będzie dokumentem roboczym, który zostanie poddany bardzo szerokiej konsultacji społecznej w ciągu roku szkolnego 2005/2006.

Wbrew często wyrażanym obawom projekt nie odeśle do lamusa dotychczasowych podręczników szkolnych. Dobry podręcznik przetrwa każdą burzę.
Gaba07-01-2005 19:09:16   [#28]

mam nadzieję, dziś na ten temat oddałam 610 stron i zaczęłam się bardzo bać, że popisałam głupoty.

basiagol07-01-2005 20:51:21   [#29]

Zastanawiam się, czy autorzy listu uczą w szkole ponadgimnazjalnej, przypuszczam, że nie, a jeżeli tak, to nie w podrzędnym liceum:

-"niedawna reforma szkolnictwa"  jest dnem;

-"oczekiwany profil absolwenta" jest utopią w obecnym liceum;

-" celem nauki j. polskiego i WoK powinno być kształcenie człowieka  umiejącego samodzielnie rozumieć i interpretować rzeczywistość , twórczo i świadomie posługiwać się różnymi kodami kultury..." - koń by się uśmiał. Może i powinno być, ale jest to niemożliwe do osiągnięcia, gdy do liceum przyjmuje się uczniów z ocenami dopuszczającymi, którzy nic nie jarzą , nie umieją czytać i chcą zdać maturę. Chyba, że maturę ma zdać 30 %;

-" w sposób rażący ogranicza to wolność nauczyciela - twórcy programu"- nie wydaje mi się. Nauczyciel zawsze może włączyć do programu swoje popozycje. Wręcz przeciwnie, oczekuje konkretnych wymagań i kanonu lektur, by mógł dobrze przygotować ucznia do matury;

-Wiedza o kulturze to - " kształtowanie postaw tolerancji i uczenie umiejętności rozumienia zjawisk współczesnego świata" - ble, ble, ble... To się powinno robić na każdym przedmiocie. Można ją zlikwidować, nie mam nic przeciw temu. Obserwując, twierdzę, że jest to marnowanie czasu;

-Jedynie z czym sie zgadzam to, że " należy odejść od oceny opartej na arbitralnych, bezwarunkowych modelach odpowiedzi".

Uważam, że w szkole ponadgimnazjalnej powinniśmy uczyć przede wszystkim historii literatury, tak jak było to dawniej. Umiejetności uczniowie mają nabyć w szkole podstawowej i w gimnazjum. 19 latek, maturzysta powinien juz mieć pewne umiejętności sam z siebie. Mając wiedzę i umiejętności, które nabył w gimnazjum i z samodzielnego rozwoju, powinien zdać maturę. Jeżeli nie zda, to przede wszystkim dlatego, że nie ma wiedzy lub jest ograniczony i nigdy nie powinien się znależć w liceum.

justyn10-01-2005 14:30:17   [#30]
Popieram Basiagol. Przestańmy się zastanawiać jaki to problem będą mieli nauczyciele twórcy, bo jest ich niewielu. Wielu nauczycieli oczekuje konkretów.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]