Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Co Wy na to?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
Dżoana06-10-2004 20:23:25   [#01]

http://kiosk.onet.pl/art.html?DB=162&ITEM=1192049

 

Z jednej strony szkoda dziewczyny, ale z drugiej...

Antoni Jeżowski06-10-2004 21:02:15   [#02]

ręce opadają

– Tak naprawdę nie miałabym podstaw do zwolnienia Darii. Jaki miałabym zastosować paragraf? – zastanawia się Buczyńska. – Dobrze, że sama odeszła, ale też nikt nie dał jej szansy wytłumaczenia się.

Czy to nie jest wołanie o jasne określenie oczekiwań etycznych wobec polskiego nauczyciela? Temu środowisku bardzo potrzebna jest nowa ustawa, ustawa o zawodzie nauczyciela. Nie wszystko rozwiąże kodeks pracy. Praca z małym Człowieczkiem, to nie wykonywanie detalu na taśmie, posprzątanie podwórka czy biurka, to trudny temat, wymagający wielu dyskusji i - ostatecznie - pewnie kompromisów. To, co opisuje ten artykuł, to bezsensowne polowanie na czarownicę, zakłamanie polskiego mentalnego zaścianka i - dzięki Karcie - pozostawanie, także w pokoju nauczycielskim, przy tym, co było, czyli miernocie, kabotyństwu, udawaniu poprawności.

Szanuję szkołę niepubliczną, gdzie KN nie ma, ale tam rodzic wybiera świadomie placówkę, która realizuje jakieś ideały, myśli, wartości, a których on pragnie dla swego dziecka. Szkoła publiczna (a ich mamy zdecydowaną większość) nie daje wyboru - po prostu jest. Moim zdaniem warto spróbować określić reprezentowane przez nią wartości. Choćby poprzez nakreślenie pożądanych postaw wyznawanych i ucieleśnianych przez pracujących w niej nauczycieli.

PS. I taka drobna satysfakcja: a nie mówiliśmy w Olsztynie, że nie znajdujemy w KN podstaw do zwolnienia Pani Darii z pracy w szkole?

Vincia06-10-2004 21:38:08   [#03]

Dżoana

dlaczego "szkoda dziewczyny" ?
Dżoana06-10-2004 22:34:41   [#04]
Trochę mi jej szkoda, ze względu na motywację. Z tego artykułu wynika, że to bieda ją do tego popchnęła. I tylko dlatego.
maeljas06-10-2004 23:23:35   [#05]

bo widzisz Antoni

chyba właśnie tu jest sedno :

"Temu środowisku bardzo potrzebna jest nowa ustawa, ustawa o zawodzie nauczyciela. Nie wszystko rozwiąże kodeks pracy. Praca z małym Człowieczkiem, to nie wykonywanie detalu na taśmie, posprzątanie podwórka czy biurka, to trudny temat, wymagający wielu dyskusji i - ostatecznie - pewnie kompromisów"

- ale nie znowu spis przywilejów, zasad zatrudniania itp

ustawa o zawodzie, obejmująca wszystkich nauczyciel  - tych "publicznych" i "niepublicznych"

Ganges07-10-2004 06:39:28   [#06]

Znając naszą wierchuszkę , jestem pełna obaw, przed tym co mogliby spłodzić. Pamiętacie ten regulamin sprzed 100 lat , który ktoś przytoczył na forum? Nauczycielka, która   zaangażuje się w związek lub wyjdzie za mąż ...... nauczyciel, który chodzi do domu publicznego lub do fryzjera....

 albo to .....nauczyciel o ile regularnie uczęszcza do kościoła, brrr! Nie można akceptować  nauczycielki - gwiazdy porno , ale na litość Boską , czy przestrzeganie 10 przykazań i kodeksu karnego , do tego statutu i dziesiątek regulaminów nie wystarczy?

Inna sprawa, że nieco rozsądku przydałoby się ,młodym zwłaszcza nauczycielkom. Wczoraj od swojego syna  7 latka dowiedziałam się , że jego pani nosi  niebieskie stringi. Pokazała to wszystkim dzieciom na WF bo włożyła spodnie biodrówki i w nich schylała się jak pomagała wykonać ćwiczenia, no i te portki jej zjeżdżały.

Marek Pleśniar07-10-2004 07:26:13   [#07]

coś nie tak z tym niebieskim kolorem? ;-)

--------

szalenie grząski grunt z tymi obyczajami. Trochę się boję otwarcia pola niejednoznaczności uwarunkowań zwalniania nauczycieli. A jak się nie spodoba orientacja polityczna albo uprawiany sport?

Arturr07-10-2004 08:11:11   [#08]

nowa ustawa?

Szanowni Państwo, widzę, że podobnie jak nasi politycy, jesteście zwolennikami mnożenia ustaw. Ustawy, przepisy, papiery. Tony makulatury, z której nic nie wynika i świata nie porządkuje. Czy nie byłoby lepiej udoskonalać już istniejące paragrafy? A może tak bardzo razi Was sama nazwa-KN? Hmm...pewnie i to miałoby swoje uzasadnienie. Ale chyba nie tędy droga. Pozdrawiam.
Marek Pleśniar07-10-2004 08:43:00   [#09]

o ile zauważam nie ma mowy w tym wątku o zwiększaniu liczby ustaw.

Arturr07-10-2004 09:36:02   [#10]

nowa ustawa?

Chodziło mi o wspomnianą tu nazwę-Ustawa o zawodzie nauczyciela.
Gaba07-10-2004 09:46:54   [#11]

Krata nauczyciela znana bardziej jako Karta Nauczyciela jest aktem prawnym w randze ustawy, chłopaki proponują zmianę kraty na akt prawny (także w randzie ustawy) pod roboczym tytułem - ustawa o zawodzie... jak się będzie nazywał ew. nowy akt licho wie.

Mnie się Karta zwana kratą własnie źle kojarzy, choc jest piękna aluzją do Magna Charta...

Ewa z Rz07-10-2004 09:52:02   [#12]

Hmm... No , tak, ale...

zamiast Karty Nauczyciela!

Czyli liczba ustaw = const (w każdym bądź razie z naszego punktu widzenia)

Powstał zespół - na VI KKDS w Olsztynie, którego zadaniem jest zredagowanie tej ustawy - nie ustawy dla nauczycieli (szkół publicznych, jaką jest KN), a ustawy o zawodzie nauczyciela (zajrzyjcie do sprawoadania z prac II grupy)

Marek Pleśniar07-10-2004 10:06:17   [#13]

nowoczesny i znacznie prostszy akt by się przydał. A ja w skrytości marzę o wywaleniu tego bub.. to jest chciałem awansu zawodowego.

Ale to moje zdanie;-)

Ewa z Rz07-10-2004 10:23:34   [#14]

nie tylko twoje!

całej gupy 2 na KKDS w Olsztynie.

A sądzę, że i wielu innych, którzy byli z nami duchem :-)

Marek Pleśniar07-10-2004 10:24:59   [#15]

też o tym? Ja Ewo raczej jednoosobowo i skromnie;-)

widać duchem jak najbarzej wszystkim podobnie.

Antoni Jeżowski07-10-2004 10:32:26   [#16]

Arturr!!!

I tak i nie. Prawdą jest, że mnożeniem ustaw niczego się nie załawi. To prawda oczywista. Z drugiej strony panienka, która nie naruszyła polskiego prawa została w białych rękawiczkach przymuszona do opuszczenia szkoły! Jak za komuny!!! Choć wszyscy rozumieją, wiedzą, solidaryzują się, wicie, rozumicie... Mdli mnie...

Póki środowisko - było nie było inteligencji - nie potrafi wypracować mechanizmów samooczyszczających szeregi w oparciu o uznawane przez siebie zasady, standardy lub normy, póty będzie to musiała robić prawo. Obecnie obowiązujące jest bezsensowne, bo pozwala, jak w stanie wojennym, zresztą na podstawie tych samych artykułów, wywalać na zbity pysk ludzi, tylko dlatego, że komuś się nie spodobało to czy tamto w ich życiorysie (jak w przypadku Darii). Uważasz, że jest to w porządku? Gratuluję!

PS. Maeljas, od początku, gdy mówię o tym głośno, także w polemice z RPO, twierdzę że intersuje mnie tylko taki akt prawny, nie różnicujący nauczycieli na "poprawnych" i "niepoprawnych", lepszych lub gorszych, dopieszczanych albo osieroconych przez "kolegów" z zz... :)

AnJa07-10-2004 10:40:43   [#17]
Droga Gabo:-)  (a, co trochę protekcjonalnie popaternizuję)

Magna Charta jest rzeczywiście dziełem pomnikowym i krokiem milowym.

Tyle, że miała charakter deklaratywny  i  do XVIIwieku (Habeas Corps Act) nikt się nią nie przejmował, a może i nie bardzo o niej słyszał.

Gdyby byłi inaczej - nie było by rewolucji angielskiej, królobójstwa w majestacie rewolucyjnego prawa, Cromwella i świat by nieco inaczej dziś wyglądał.

A Karta Nauczyciela? Gdyby była aktem deklaratywnym i nikt by sie nią nie przjmował, to moze dzisiejsza oświata inaczej by wyglądała.

I to jedyna analogia jaką ewentualnie dostrzec mogę.
Spayk07-10-2004 12:14:39   [#18]

Weszliśmy do Unii Europejskiej z całym dobrodziejstwem inwentarza. Będziemy mieć związki "chomików" (przepraszam tych... kochających inaczej). Czy ktoś, kto głośno (lub po cichytku a to wyszło na jaw) mówi że kocha inaczej nie może być nauczycielem? Pewnie może. To czy ktoś kto gra w pornosie może być nauczycielem? Jeśli jego poczucie moralności mu zabrania to kto mu zabroni. Nawet nowa ustaw o zawodzie nauczyciela tego nie zmieni, bo nie przejdzie zapis że nauczycielem nie może być "chomik" i gwiazda porno. Może są powody żeby nie był nauczycielem ktoś kto zbiera znaczki. Mniejszości mają więcej niż większość a w Unii Europejskiej jeszcze więcej. A co by było gdyby nie chciała odejść. A co z tymi którzy wypatrzyli ją na tym filmie? Ten pornos to chyba nie była lektura obowiązkowa? To trochę tak, jakby ktoś robił codziennie zakupy a obużał się że są sprzedawcy.

Arturr07-10-2004 17:16:22   [#19]

Panie Antoni...

przypominam, że aktualnie nadal obowiązują przepisy KN. A w nich - art.6 podaje, że nauczyciel obowiązany jest dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych. Mnie się wydaje, iż ta pani nie byłaby w stanie realizować tego artykułu. I to był powód jej zwolnienia.
Poza tym, wątpię w możliwość ujęcia zasad moralnych w jakimkolwiek akcie prawnym. Moralność bowiem ma inną naturę niż prawo.
Następnie dziwię się, że taką kobietę Pan rozgrzesza a wiesza psy na KN.
I ostatnie już słowo: Panie Antoni ten artykuł naprawdę nie był najwyższych lotów. Pozdrawiam.
Jacek W07-10-2004 17:28:02   [#20]

A to?

Art. 9. 1. Stanowisko nauczyciela, z zastrzeżeniem ust. 1a, może zajmować osoba, która:

...
2) przestrzega podstawowych zasad moralnych;
...
 
Jacek W.

AnJa07-10-2004 17:45:40   [#21]
Te zasdy moralne z KN to faktycznie rzecz dziwna dosyć - bo z tych samych (?) zasad w 1983 chyba roku zwolniono z pracy za poglądy polityczne mojego byłego nauczyciela.

Nie potrafiłbym wprost uzasadnić, w jaki sposób bohaterka utraciła możność dbania o kształtowanie postaw,  i tym samym, prawo wykonywania zawodu.

Jednak nie za bardzo widziałbym możliwość jej pracy w naszej szkole - i nie ze względu na kołtunerię bynajmniej.

Więc jako dyrektor nie potrafiłbym podjąć decyzji i pewnie bym sie cieszył, gdyby sie udało w tych białych rękawiczkach.

A mechanizm samooczyszczania srodowiska - tego nauczyciela wyrzuciła z roboty jednogłośnie komisja, w której przedstawiciele środowiska -jak najbardziej -zasiadali.

Spuentować nie potrafię.
Marek Pleśniar07-10-2004 17:59:35   [#22]

ciekawe jak się prywatnie prowadzi każdy z osobna - ze "środowiska"

jak będziemy rozróżniać?

Mam wymieniać czyny i postawy?

Ewa z Rz07-10-2004 18:03:40   [#23]

nie tylko z roboty

ale równiez z zawodu.

Nauczyciel, który stracił pracę z powodu nieprzestrzegania podstawowych zasad moralnych powinien mieć zakaz wykonywania zawodu nauczyciela (czasowy lub nie - do uznania przez komisję wspomnianą przez AnJę)

A ta pani może pojechać na drugi koniec Polski (a może wystarczyc tylko stolica) i zatrudnić się jako nauczycielka licząc, że po raz drugi nie wpadnie - pomijam tu kwestię czy osąd tak surowy jest uzasadniony czy nie. Tym się kończy załatwianie sprawy w białych rękawiczkach.

Jacek W07-10-2004 18:12:21   [#24]

Wiesz, AnJa,

myślę, że to, co się działo w chorej rzeczywistości nie jest dziś argumentem.

I pytania do pana Antoniego - nie naruszyła polskiego prawa, ale czy wypełnia art. 9 ust. 1 pkt 2? Czy zatrudniłby Pan aktorkę Darię w swojej szkole? Czy - gdyby już była zatrudniona - pozwoliłby Pan na jej na dalszą pracę? Moje odpowiedzi - 3 x nie.

Jacek W.

AnJa07-10-2004 18:28:24   [#25]
To i nie argumentuję.

W tamtej chorej rzeczywistości byli swinie i byli ludzie przyzwoici ( a może tylko ludzie o róznych poglądach na temat zjawiska walki klasowej i działalności antypaństwowej? )- komisja w innym składzie, w tej samej szkole, nikogo więcej nie wyrzuciła, chociaż poglądy spora grupka nauczycieli miała podobne jak wyrzucony.

Zakładając, ze dzisiejsza rzeczywistość jest zdrowa: dla jednych występ w pornolu to prywatna sprawa, dla drugich  "NIE" wystajace z kieszeni nauczyciela wchodzącego do szkoły to nieprzestrzeganie podstawowych zasad moralnych.
JCK07-10-2004 18:38:48   [#26]
popieram Marka - jak samopoczucie środowiska czy już kamienie uszykowane niech więc pierwszy rzuca.
Rycho07-10-2004 18:39:12   [#27]

jeśli już sobie tak przypominamy...

to przypominam, że aktualnie nadal obowiązują przepisy KN, a w nich nie ma ani słowa o możliwości zwolnienia z pracy nauczyciela na podstawie stwierdzenia nieprzestrzegania przez niego art. 6.
 
Odpowiedzialność dyscyplinarna w związku z nieprzestrzeganiem art. 6 KN istnieje tylko w stosunku do nauczycieli mianowanych i dyplomowanych, a to w opisywanym przypadku nie miało miejsca. A nawet gdyby Daria była nauczycielem mianowanym lub dyplomowanym mogła by zostać zwolniona z pracy dopiero po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego i orzeczeniu komisji dyscyplinarnej kary zwolnienia z pracy, co nie jest takie pewne.
 
Tak więc moim zdaniem nie istnieje w opisywanym przypadku uzasadnienie prawne do rozwiązania stosunku pracy z nauczycielką.
 
Zupełnie uzasadnionym byłoby dla mnie natomiast nie zatrudnienie jej na tej podstawie. Ale o takich faktach trzeba by wiedzieć wcześniej, co nie zawsze jest możliwe.
 
Tak więc zgadzam się z Antonim,  że należy zabiegać "o jasne określenie oczekiwań etycznych wobec polskiego nauczyciela"
 
bo cóż to znaczy  przestrzega podstawowych zasad moralnych?
 
Choćby z tej dyskusji wynika różnorodność rozumienia tego pojęcia.
 
Moim zdaniem należy więc dążyć do zastąpienia obecnej KN  ustawą, która będzie jasno i precyzyjnie opisywać zasady funkcjonowania nauczyciela w polskiej szkole. Bo niestety obecna KN jest co najmniej niedoskonała.
 
No i na koniec, proszę zauważyć, że kompletnie nie odnoszę się i nie przedstawiam tu mojej oceny postępowania Darii.
 
PS
mam prośbę, oceniając cokolwiek, piszmy w swoim imieniu. Chyba, że mamy dowód, że tak myśli ogół.
JCK07-10-2004 18:43:33   [#28]

Dlaczego dla siebie staramy się zawsze o drugą szansę a innym jej odmawaimy.

Bardzo mnie wkurzają te "naciski" z góry. Nas to się poucza maluczkich a dla nich to jest inne prawo byle tylko grało i nie było afer. I to nie tyklko w tym dosyć ostrym przykłądzie.

Marek Pleśniar07-10-2004 18:43:47   [#29]

no własnie a ponado...

.... ona nie może wykonywać zawodu? Wzorowo? W innej częsci kraju i bez pewnego .. odium? Taka współczesna maria magdalena?

Rąbnie ja ktoś pierwszy/pierwszy kamulcem? I pomogą w tym wszyscy ci z nas co: brali prowizje za podręczniki, dostali mieszkanie z racji stanowiska, pożądali zony/męża;-) bliźniego swego i/lub innej rzeczy która jego jest, załatwiali sobie pracę wykorzystując stanowisko, zerżnęli z Internetu kwity na awans, popełnili wykroczenie drogowe, wygryźli dyrektora w drodze ustawienia konkursu, doniesli do OP na dyrektora że w swojej szkole cośtam;-), palą, piją nadmiernie, nie chodzą do kościoła, jechali po pijaku na rowerze po drodze publicznej, zeżnęli czyjś artykuł i w innej gazecie opublikowali ze w 99% takimi samymi tezami... itd itd?

Może warto dołączyć do zestawu: roszczeniowe postawy, mówienie lekarzom co mają przepisać (podobno nienawidzą nas za to lekarze;-) i tak dalej?

Tylko powiedzcie - kto zostanie? W szkole;-)

------------------------------------------------

Założmy więc każdemu nauczycielowi teczkę.

W zasadzie już ma - tylko ją zmodyfikować - tę awansową.

Zasada tylko jedna: nic się nie zaciera. Jak w końcy znajdziemy takiego belfra w innej cześci kraju to mu powiemy :HA! Mam cię - zjem cię.

I tu mamy wolne moce przerobowe. Mogłyby być do tego wykorzystane komisje inkwizycyjne - przerobione z awansowych.

RomanG07-10-2004 19:38:13   [#30]

Czyli niech się gzi na ekranach i uczy?

Bo już nie wiem, jakie wnioski z tej dyskusji mi każecie wyciągać ;-)

Antoni Jeżowski07-10-2004 19:53:07   [#31]

bardzo ciekawa to dyskusja

I pytania do pana Antoniego - nie naruszyła polskiego prawa, ale czy wypełnia art. 9 ust. 1 pkt 2? Czy zatrudniłby Pan aktorkę Darię w swojej szkole? Czy - gdyby już była zatrudniona - pozwoliłby Pan na jej na dalszą pracę? Moje odpowiedzi - 3 x nie. - napisał Jacek W.

Zatem, skoro pytania do mnie, to proszę bardzo:

1. Proszę udowodnić, że naruszyła podstawowe zasady moralne (cóż to jest w wymiarze uniwersalnym?), a pisali też o tym poprzednicy, choćby Marek, Rycho... Powiem tak: nie naruszyła tych domniemanych z karty, gdyż w czasie, gdy była aktorką nie była jeszcze nauczycielką, więc...? Sięgamy do żłobka? Znajdziemy haka na X, że w grupie maluchców bawił się siusiakiem? Bomba! No to go mamy!!! A co z win odpuszczeniem? Miłosierdziem? Prawem człowieka do błędu? Do zmiany własnego życia? Polecam lekturę wielu żywotów świętych... Niektórzy zostali Ojcami Kościoła i pouczają nas do dziś... I bardzo dobrze.

2. Pytanie: ilu dyrektorów nie wie, czy takich aktorek nie zatrudnia? Bodaj rok temu prasa rozpisywała się o sekswakacjach polskich studentek, nauczycielek i urzędniczek "dorabiających" do pensji męża, budowy domu itp. świadczeniem usług seksualnych w renomowanych wczasowiskach Hiszpanii. Były nawet wywiady. Po wakacjach wróciły pewnie do pracy. W szkole. Może w tej konkretnej. I co?

3. Jw, a także: Ilu z nas nie wie, że pozwala na pracę panom i paniom naruszającym szóste przykazanie (a co z pozostałymi?)? A nie pozwolić? Na jakiej podstawie? Mojej oceny drugiego człowieka? Moich kryteriów moralnych? Jakie mam ku temu prawo? Nie jestem Panem Bogiem... A ta nauczycielka, co to zabiła syna swego kochanka? Sprzeniewierzenie szóstemu przykazaniu ok, pracowała dalej, dopiero naruszenie piątego...

Jerzy Lec bodaj pisał: "Nie mów hop, nawet, gdy skoczyłeś. Zobacz najpierw w co wpadłeś."

I na koniec - "psy na karcie" przestanę wieszać, gdy uzyskam od Pana negatywne odpowiedzi na wszystkie postawione przeze mnie w jej sprawie pytania w ramach konferencji olsztyńskiej.

PS. Analizujemy studium przypadku czy artykuł?

Arturr07-10-2004 20:36:35   [#32]

Panie Antoni...

przypominam również, iż nie można w tym przypadku mówić o jakimkolwiek bezprawiu. Nauczycielka odeszła na własną prośbę-zgodnie z prawem.
Antoni Jeżowski07-10-2004 20:48:06   [#33]

no tak

Jak to pisał Lec: "Sumienie miał czyste, nieużywane." Jak to dobrze, że inni podejmują za nas decyzje... Możemy potem pisać takie posty...
Jacek W07-10-2004 22:58:17   [#34]

Panie Antoni,

wróciłem ze spotkania i już odpowiadam:

Ad 1. Czy w jakimkolwiek systemie wartości moralnych pornografia jest akceptowana? Jestem przekonany, że nie. Więc - tak, naruszyła. Fakt, przed podjęciem pracy w szkole. Czy mimo to uważam, że mogłaby uczyć moje dzieci (czytaj: uczyć w mojej szkole)? Nie.

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy wypełnia art. 9 ust. 1 pkt 2?

Pytanie dodatkowe: czy - jako pracodawcy - możemy wybierać sobie przepisy, które stosujemy (czy do których się stosujemy)? Czy też obowiązują wszystkie?

I proszę się nie gniewać, ale argumenty typu maluch & siusiak to sprowadzanie dyskusji do absurdu.

Ad 2. Pewnie nikt na 100% nie wie. Tak jak nie wie, czy nie zatrudnia złodzieja czy łapówkarza. I co - wynikać ma z tego akceptacja złodziejstwa i łapówkarstwa?

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy zatrudniłby Pan aktorkę Darię w swojej szkole?

Ad 3. A niech naruszają. Byle nie publicznie ani niech nie rozdają kasety z zapisem naruszania.

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy - gdyby już była zatrudniona w Pana szkole - pozwoliłby Pan na jej dalszą pracę?

I na koniec - w żaden sposób, żadnym zdaniem nie broniłem i nie bronię KN. Dyskutuję o konkretnym przypadku. Na jego przykładzie - o problemie.

Pozdrawiam serdecznie,

Jacek Wojdałowicz

PS Do Marka - myślisz, że jest aż tak źle? Bo ja po prostu uważam, że w szkołach zostaliby uczciwi. Spokojny jestem, że miałby kto uczyć. A gdyby sie okazało, że jest pusto, to miałbym pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Za ślepotę.

Marek Pleśniar07-10-2004 23:05:19   [#35]

Jacku..

a kto to uczciwi? Czy ktokolwiek z mojego wykazu się łapie?

Przypomnę:

ci z nas co: brali prowizje za podręczniki, dostali mieszkanie z racji stanowiska, pożądali zony/męża;-) bliźniego swego i/lub innej rzeczy która jego jest, załatwiali sobie pracę wykorzystując stanowisko, zerżnęli z Internetu kwity na awans, popełnili wykroczenie drogowe, wygryźli dyrektora w drodze ustawienia konkursu, doniesli do OP na dyrektora że w swojej szkole cośtam;-), palą, piją nadmiernie, nie chodzą do kościoła, jechali po pijaku na rowerze po drodze publicznej, zeżnęli czyjś artykuł i w innej gazecie opublikowali ze w 99% takimi samymi tezami... itd itd

komuś z nich darujesz?

;-)

Jacek W07-10-2004 23:30:09   [#36]

Darujesz, nie darujesz, uściślić możesz :)

brali prowizje za podręczniki do kieszeni własnej - nie daruję

dostali mieszkanie z racji stanowiska - daruję, (żartem - przecież jak ktoś z Krakowa zostanie MENiSem, to jej się mieszkanie w Warszawie należy)

pożądali zony/męża;-) bliźniego swego i/lub innej rzeczy która jego jest - daruję, niska szkodliwość społeczna

załatwiali sobie pracę wykorzystując stanowisko - nielogiczne

zerżnęli z Internetu kwity na awans - nie daruję, choć mam pewne obawy, czy zaraz nie nawiążesz do "Wymiany plików" w jakiś sposób, więc zastrzegam: inspiracja dozwolona :)

popełnili wykroczenie drogowe - daruję

wygryźli dyrektora w drodze ustawienia konkursu - pewnie zabiegali o ustawienie, więc duża nieuczciwość, pachnie przekupstwem komisji, nie daruję

doniesli do OP na dyrektora że w swojej szkole cośtam - nie rozumiem, jak podpisali - to nie donos, mają prawo, jak nie podpisali to i tak nie ustalimy sprawcy

palą - daruję, chyba, że np. budynki

piją nadmiernie - nieprecyzyjny wyraz "nadmiernie", jeśli nie sieją tzw. zgorszenia publicznego (np. nie śpią pod płotem knajpy) - daruję

nie chodzą do kościoła - daruję, może chodzą na etykę :)

jechali po pijaku na rowerze po drodze publicznej - daruję, pijak sam sobie winien, że ktoś po nim jeździł

zeżnęli czyjś artykuł i w innej gazecie opublikowali ze w 99% takimi samymi tezami (Marek, już drugie zerżnięcie) - nie daruję, nieuczciwość duża

Jacek W.

Majka07-10-2004 23:39:43   [#37]

Sądzę, że problem nie leży w reakcji dorosłych....

cyt: "U nas ta nauczycielka miałaby prz.......ne – mówi Kamil. – No, jak mogłaby powiedzieć: postawię ci pałę!"

Czy podobne do waszej  dyskusje prowadziliby kilkunastoletni uczniowie Darii?

Jacek W07-10-2004 23:57:05   [#38]

A niby czemu mieliby podobne? Ja dyskutuję o prawie oświatowym, wymaganiach wobec nauczyciela itp. Cytat nie ma tu IMO nic do rzeczy.

Jacek W.

Małgoś08-10-2004 00:01:57   [#39]
a czy jak nauczycielka ma kochanka (obok męża, dzieci) i uczniowie o tym wiedzą, to co z jej postawą moralną? może uczyć - chocby WdŻwR, etyki i wychowywac klasę?
Jacek W08-10-2004 00:05:11   [#40]

Jeszcze coś, Marek

Pytasz: a kto to uczciwi?

A ja na to - a skąd ten tekst: "§4 Postępuje rzetelnie, uczciwie i bezstronnie"?

Dla ułatwienia początek preambuły: Członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty przyjmują Kodeks Etyczny ...

Jacek W.

Jacek W08-10-2004 00:17:13   [#41]

Małgoś,

nie wiem, sprawy sypialni mnie nie interesują. A skąd wiesz, że ma? Ludzie gadają?

I pozwól, że Ci zadam pytanie, które już wcześniej padło: czy zatrudniłabyś w swojej szkole kogoś, kto wystąpił w filmie porno? Przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną, oceniasz, że niezły będzie nauczyciel/ka, i mówi Ci - wie Pani, a jak w pornosku występowałam, to zdobyłam doświadczenia w pracy zespołowej. Zatrudniasz, czy nie? Ty decydujesz.

Jacek W.

Spayk08-10-2004 00:43:12   [#42]

Zanim powstanie nowa "ustawa o zawodzie" zrubmy listę tych którzy zawodyu uprawiać nie mogą

Na początek lista Marka jest dobra, dodał bym jeszcze

tych co przechodzą na czerwonym świetle i wsiadają  w biegu do autobusu,

tych co kleją modele (zajmiast poświęcić się przygotowaniu do lekcji)

i tych co mają własne zdanie (utrudniają życie dyrektorom)

kogo by tu jeszcze wykopać?

Spayk08-10-2004 00:46:20   [#43]
i jeszcze dyzlektyków
Małgoś08-10-2004 00:51:49   [#44]

Jacek

a tam ludzie ..dzieci (w tym rodzone) i publicznie sie afiszuje (ale to już przeszłość)

nie wiem, czy bym zatrudniła - to za trudne dla mnie ;-)

mnie fakt zagrania w filmie porno bardziej smieszy, niz oburza

Jacek W08-10-2004 00:59:45   [#45]

Małgoś,

Jakby było łatwe, to już dawno wątek by zgasł :)

Ja bym nie zatrudnił. Granie w filmie to jedno. Ale praca w szkole, wychowywanie - nie.

Kolorowych snów :)

Jacek W.

Arturr08-10-2004 10:15:58   [#46]

Szanowni

Państwo, a mnie się wydaje, że większość z Was zatraciła możliwość oceny, co moralne, a co nie.
Jedną osobę ta sprawa śmieszy, inna odpowiada rozmówcy drwiąco, kolejna zaś, nie widzi w ogóle problemu.
Ja osobiście mam nadzieję, że nie zostanie uchwalony żaden przepis prawny zredagowany przez takie osoby.
I jeszcze tak się zastanawiam z boleścią w sercu: ile zła wyrządzi naszej edukacji ideologia lewicowa? Pozdrawiam.
AnJa08-10-2004 10:42:32   [#47]
Nie zatraciłem - chyba nigdy jej nie miałem.

Zawsze miałm kłopoty z ocenianiem - nawet tego co mierzalne i kryterialne.

Nauczyciel z filmu porno  to nie problem etyczny a prawny. Aktor porno jako mój znajomy od piwa - to problem moralny.

A chyba o prawie piszemy.

Prywatnie uwazam, że edukacji zło wyrządza każda  ideologia, zwłaszcza przez hunwejbinów wprowadzana.
Antoni Jeżowski08-10-2004 10:57:24   [#48]

ja tam pospałem bez życzeń, a szkoda...

Jacek W pisze:

Czy w jakimkolwiek systemie wartości moralnych pornografia jest akceptowana? Jestem przekonany, że nie. - chodzi więc o przekonania, czy o poszukiwanie prawdy obiektywnej (o ile jest to możliwe)? Ani ustawodawca, ani polskie sądy nie uporały się jeszcze z definicją pornografii, a tu, proszę, człowiek wie... No to dodam, że u islamistów zdjęcie czadoru karane jest nawet ukamionowaniem. Swoista pornografia, znaczy ukazywanie zwykle zakrytych części ciała, czy tak? A jak jednego posła podnieca sylwetka człowieka (bądźmy tolerancyjni jeśli chodzi o oriantację seksualną, prawda?) ukazana na bilbordzie a zawinięta w prześcieradło, to jest to także pornografia? Model(ka) na stos? Co z tymi niebieskimi stringami, które przecież zaintrygowały uczniów?

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy wypełnia art. 9 ust. 1 pkt 2? - tak, bo nie wiem, co to znaczy "podstawowe zasady moralne". Moja znajoma, przez nauczycieli-aparatczyków została w latach osiemdziesiątych wywalona z pracy na podstawie tegoż przepisu - nie przestrzegała molarnych zasad socjalizmu, bo z czwartą klasą podstawówki napisała na lekcji jęz. polskiego list do Papieża. U naszych sąsiadów za Odrą prawo nazistowskie, jako przyzwalające na zbrodnię, zostało wywalone z obiegu - u nas, przy choćby tej dowolności interpretacyjnej, złe prawo obowiązuje nadal.

Czy - jako pracodawcy - możemy wybierać sobie przepisy, które stosujemy (czy do których się stosujemy)? Czy też obowiązują wszystkie? - co to znaczy: wszystkie? Jakie? Czy prawo w Polsce zabrania grywania w filmach z klauzulą "tylko dla dorosłych"? Jeśli tak, to komu, poza - oczywiście - nieletnimi?

I proszę się nie gniewać, ale argumenty typu maluch & siusiak to sprowadzanie dyskusji do absurdu.- Drogi Przyjacielu: nie do absurdu, alem zastosował tu przenośnię, coby nie powtarzać choćby argumentów Marka (#29). A tak, niby na marginesie, ocena pracy nauczyciela jest swoistym babraniem się w jego zawodowym (i nie tylko) życiorysie. Czemu to służy? Sabatowi czarownic w aureoli prawa?

Pewnie nikt na 100% nie wie. Tak jak nie wie, czy nie zatrudnia złodzieja czy łapówkarza. I co - wynikać ma z tego akceptacja złodziejstwa i łapówkarstwa? - Oczywiście, że nie jest to akceptacja! I pewnie bardziej zastanowiłbym się "na nie" nad owym złodziejem czy łapówkarzem, niż nad tą b. aktorką. Acz w innym poście (#36) próbuje Pan wartościować owe występki: jedne darowane inne nie. Jakim prawem? Kto ma prawo wartościować czyjeść postępowanie? Czyjekolwiek uczynki?

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy zatrudniłby Pan aktorkę Darię w swojej szkole? - tak.

A niech naruszają. Byle nie publicznie ani niech nie rozdają kasety z zapisem naruszania.- swoje brudy prać we własnym domu... - wolny cytat z Zapolskiej. Swoiste poczucie molalności. A mnie się wydaje, że podstawowym kryterium jest problem krzywdy, jaką człowiek wyrządza drugiemu człowieku, szczególnie temu maluczkiemu.

Proszę jednak odpowiedzieć na moje pytanie, brzmiało tak: Czy - gdyby już była zatrudniona w Pana szkole - pozwoliłby Pan na jej dalszą pracę? - tak.

RomanG08-10-2004 11:08:53   [#49]
Ciekawe, że nikt nie wie, czym jest pornografia, bo ponoć nie ma definicji, ale jeśliby była to pornografia z udziałem dzieci lub zwierząt, to każdy by wiedział, czy to jest pornografia, czy dzieło sztuki...
RomanG08-10-2004 11:36:20   [#50]

Legalnej (tzn definiowanej przez prawo) definicji nie ma. Organ stosujący prawo rozstrzyga to ad casum. Prof. Filar podjąl próbę zdefiniowania tego pojęcia.

"Okolicznościami przemawiającymi za uznaniem danej prezentacji za pornograficzną w rozumieniu art. 173 k.k. powinny być:

- charakter prezentowanych czynności seksualnych - im bardziej czynności te odbiegają od zinternalizowanego standardu społecznego w tym względzie - tym bliżej do oceny pornograficzności prezentacji,

- sposób prezentowania nagości i czynności seksualnej - im bardziej prezentacja ta ma charakter zdepersonifikowany i technologiczny, demonstrując organy w ich funkcjach płciowych i ginekologiczno-anatomicznej budowie, tym bliżej do oceny pornograficznej,

- inspiracja autora prezentacji - im bardziej oczywiste jest, iż jego intencją była zdepersonalizowana prezentacja "technologii seksu" celem wywołania u odbiorcy określonych biologicznie reakcji psychoseksualnych, tym bliżej do oceny pornograficzności prezentacji,

- poziom techniczno-estetyczny prezentacji - im niższy jest ten poziom, tym bliżej do oceny pornograficzności prezentacji.

Wszelkie powyższe okoliczności oceniane powinny być łącznie w swym wzajemnym związku i dopiero taka kompleksowa ocena stworzyć może przesłanki dla uznania przez organ procesowy danej prezentacji za pornograficzną."

Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego 1993/8-9/24

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]