Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
Programowych gimnazjum w 12 godzin nauczania indywidualnego |
piotrkow | 04-10-2004 17:59:21 [#01] |
---|
Decyzją poradni i wójta na wniosek rodziców poparty przeze minie uczennica 3 klasy gimnazjum realizuje obowiązek szkolny w 12 godzinach nauczania indywidualnego. Sytuacja patowa nauczyciele wypowiadają zatrudnienie na tych godzinach.
- Nie da się zrealizować programu w 12 godzin tygodniowo,
- Nie można obsadzić wszystkich przedmiotów w 12 godzinach,
- Dziecko z toksoplazmozą nie potrafi opanować takiego ogromu materiału,
- Poradnia opiniuje wbrew istniejącej sytuacji że uczennica spełnia normę intelektualną,
- Boję się odpowiedzialności przed własnym sumieniem że promuję dziecko które ma zasadnicze braki programowe,
Znowu sprawę puszczę byle się pozbyć trudnego dziecka w szkole. Ta i podobne sprawy które są na placówkach psują opinię naszej publicznej oświacie |
margocha | 04-10-2004 18:10:13 [#02] |
---|
A jeszcze, o ile dobrze rozumiem słowo pisane ( a z tym ostatnio u mnie kłopot), będziesz musiał jej zrobić egzaminy klasyfikacyjne z wszystkich przedmiotów ( no poza wf,itp.). Wtedy podejrzewam prawda wyjdzie na jaw, bo to część ustna i pisemna i czarno na białym będzie widać, że dzieciak ma problemy. Co wtedy? Niestety tak jest nie tylko u Ciebie, u nas np. godzin jest 10. |
bogna | 04-10-2004 19:20:34 [#03] |
---|
margocha - dlaczego egzaminy klasyfikacyjne? |
Karolina | 04-10-2004 19:27:32 [#04] |
---|
Do pytania bogny dlaczego egzaminy klasyfikacyjne ta dziewczyna ma mieć dodam, pytanie........ co lub kto w tej sytuacji psuje opinie naszej polskiej oświacie????? Lekko zakłopotana jestem |
Maelka | 04-10-2004 19:48:42 [#05] |
---|
Z góry proszę o wybaczenie. Nie chcę nikogo urazić, ale przykro i gorzko mi się zrobiło, kiedy przeczytałam, że "nauczyciele wypowiadają zatrudnienie na tych godzinach". Pewnie, ze lepiej byłoby mieć więcej godzin,ale skoro nie ma, to nie znaczy, że trzeba dziecku odebrać mozliwość efektywnego wykorzystania tych godzin, które otrzymała do dyspozycji tylko dlatego, że (po raz kolejny!) okazuje się, że nietypowe sytuacje przerastają nas, nauczycieli, a zamiłowanie do działań stereotypowych utrudnia podjęcie wyzwania. Wydaje mi się, że 1. Trzeba pamietać, iż nasze, nauczycielskie cele, wyznacza podstawa programowa, a nie program. Jeśli dziecko nie może realizować programu wybranego przez nauczyciela w klasie (a pewnie nie może i stąd nauczanie indywidualne) to należy stworzyć dla niego program indywidualny. 2. Warto (o ile to możliwe) włączyć do procesu nauczania rodziców, którzy dzięki dokładnym wskazówkom mogą pomóc w realizacji programu dostosowanego do możliwości dziewczynki.
3. Zachęcić dziewczynkę (poprzez przygotowanie odpowiednich zadań i ćwiczeń) do samokształcenia (na takim poziomie, na jakim jest to możliwe). A braki, które mogą się w wykształceniu dziecka pojawić? Mhm... ileż braków mozna dostrzec w wykształceniu tych, którzy siedzą w szkole i pozornie mają dość czasu na opanowanie wiedzy? Nauczanie indywidualne to inna jakość. Wcale nie znaczy, że gorsza. Czy mamy pewność, że gdyby dziewczynka siedziała potulnie w klasie nauczyłaby się więcej? Powodzenia! :-) |
Chowański Krzysztof | 04-10-2004 19:57:45 [#06] |
---|
Wydaje mi się, że egzamin kwalifikacyjny jest gdy jest indywidualny tok nauki a nie indywidualne nauczania. |
beera | 04-10-2004 20:02:22 [#07] |
---|
a wystarczylo może wydłuzyć dziecku etap edukacyjny? Wtedy na zrealizowanie byloby nie 12 a 24 godziny- po prostu w dwa lata robilaby ta dziewczynka jeden rok.. |
Grażyna | 04-10-2004 20:12:18 [#08] |
---|
przy nauczaniu indywidualnym nie ma egzaminu klasyfikacyjnego! Jest normalny tryb oceniania i promowania. |
Chowański Krzysztof | 04-10-2004 20:14:11 [#09] |
---|
Wydłużyć etap można gdy jest orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. |
Karolina | 04-10-2004 20:15:20 [#10] |
---|
i jeszcze (podpisując się pod postami wyżej).... dlaczego twierdzisz, że poradnia opinuje wbrew istniejącej sytuacji ? PPP - nie mają w zwyczaju robic nic przeciw sobie - jesli tak napisali, musi tak być... uwierz |
Karolina | 04-10-2004 20:24:14 [#11] |
---|
Wydłużyć etap można gdy jest orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Krzysztofie tu musielibyśmy wrócić do wystąpienia agabu na konferencji i wyjaśnienia pojęć. Moj syn nie ma orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego a wydłużenie otrzymał - jest niepełnosprawny. |
margocha | 04-10-2004 21:11:47 [#13] |
---|
No i mówiłam, że mnie nieco zmuliło, indywidualny tok i tryb pomylić z indywidualnym nauczaniem może tylko już nieco podmęczony belfer. Przepraszam, wybaczcie zły dzień. |
Rycho | 05-10-2004 00:08:28 [#14] |
---|
Ta i podobne sprawy które są na placówkach psują opinię naszej publicznej oświacie w opisywanym przypadku należy chyba uznac to zdanie za jak najbardziej prawdziwe :-( co do meritum, to w pełni zgadzam sie tu z maelką. Z jednym wyjątkiem. kiedy przeczytałem nauczyciele wypowiadają zatrudnienie na tych godzinach to delikatnie mówiąc, żeby nikogo nie urazić mało szlag mnie nie trafił. Bo ja po prostu tego nie rozumiem. Jak to wypowiadają? To nauczyciele mają prawo wybierać sobie co będą w szkole robić??? I co? Mogą np powiedzieć: "nie będę uczył w klasie X, bo tam jest za dużo problemów" lub "nie będę uczył Marysi bo jest chora na ... np toksoplazmozę"? I taka postawa wynika na pewno z ich profesjonalizmu. No bo z czego by innego miała wyniknąć? Bo jak inaczej zinterpretować stwierdzenia: nie da się ..., nie można..., albo orzekać za instytucję do tego powołaną? Pomijam tu już względy prawne, które pozwalaja i nie zgodzić się z "wypowiedzeniem" jakichkolwiek godzin przez nauczycieli (no chyba, że przekracza to ich pensum o ponad 1/4) oraz właściwie zorganizować mając tylko te 12 godzin NI lub wykorzystując inne przepisy proces edukacji chorego ucznia. Jednak z prezentowanym tu podejściem do problemu nie mogę i nie chcę się godzić. Zwłaszcza w kontekście poniższego zdania, które według mnie wyjaśnia cała sprawę. :-( Znowu sprawę puszczę byle się pozbyć trudnego dziecka w szkole. |
Gaba | 05-10-2004 03:47:06 [#15] |
---|
może to nieporozumienie wynika z jakiegoś zagmatwanego sposobu wysławiania się, bo jakoś mi się nie chce wierzyć, żeby sprawę można było puścić... - nie ma i nie będzie więcej godzin, my także mamy te same problemy organizacyjne, by zrobić jak najlepiej, ale nie trzeba dramatyzować, mamy tak samo, a czasem nawet miewamy mniej godzin - NI nie jest rozwiązaniem idealnym (jeżeli jest jakies w ogóle), ale może pomóc dziecku i tu jest sedno sprawy. Nie podzielam Twoich obaw (pomijam sposób wyrażenia ich), rzadko uczyłam na NI, ale osiagnięcia były znakomite. Jedyny problem, który miałam jako szef, to 15 NI, kiedy nauczyciele nic innego nie robili, jak chodzili na NI, co mocno zajmowało, a tu jeszcze droga dojścia, a ja proszę o zastępstwo, a nauczyciel nie może. Ale to było i nie jest, bardziej tę przejściową trudność traktuję jako ciekawostkę i rzecz dlaszefa. Należę raczej do osób, które surowiej sie przyglądają NI i wiem, że w moim sporym mieście, czasem z NI róznie bywało, ale od dwóch lat są to naprawdę przypadki, że dzieciak bardzo potrzebujacy jest wspierany w ten sposób i działamy. do tego trzeba po prostu podejśc inaczej - NI to szansa dla dziecka, od Was zależy jak tę szansę wykorzystacie, od Was zalezy wszystko. Nie zdarzyło się jeszcze, by nasi nauczyciele nie zostali chwilę dłużej, by nie zrobili dla dziecka potrzebującego czegoś więcej - nauczyciel ma 40 godzin pracy. NAUCZYCIEL MA 40 godzin - może warto to przypomnieć. Raz jedyny doświdczyłam w poprzedniej szkole sytuacji, gdzie nauczyciele odmówili NI i NI zreszta po interwencjach cofnięto - dziecko miało bardzo niebepieczną chorobę, trwały dysusje, sama mama interweniowała i nie chciała kontaktu narażającego innych. Odprowadzalismy już dziecko umierające... mamy różne też i dziwne historie, ale nigdy NIGDY się nie powiedziało NIE. |
IlDa | 05-10-2004 21:34:31 [#16] |
---|
GABA "do tego trzeba po prostu podejśc inaczej - NI to szansa dla dziecka, od Was zależy jak tę szansę wykorzystacie, od Was zalezy wszystko. Nie zdarzyło się jeszcze, by nasi nauczyciele nie zostali chwilę dłużej, by nie zrobili dla dziecka potrzebującego czegoś więcej" Bardzo mi się to podoba!!!!!!!!!!! U mnie w szkole również jest nauczanie indywidualne i nikt nawet nie wspomniał, że nie chce.... Ja sama pięć lat temu miałam NI i wiem, że można zostać z dzieckiem, można dłużej popracować. Czasami musiałam odjechać z kwitkiem i przyjechać innego dnia, ponieważ dziewczynka nie była w stanie pracować. Choroba psychiczna. Stan jej był bardzo ciężki. W pewnym momencie przestała chodzić, mówić, jeść......... wydawała tylko jakieś dźwięki. Sytuacja trwała od listopada do stycznia. Od końca lutego zaczęliśmy NI, w czerwcu dziewczynka NA WÓZKU, ALE RADOSNA PRZYBYŁA NA ZAKOŃCZENIE ROKU. W lipcu zaczęła chodzić. W czerwcu tego roku ta sama dziewczynka miała wszczepiany implant do kręgosłupa. Obecnie uczy się w klasie II gim. Uważam, że najważniejsza jest chęć pomocy , zwykła, ludzka. A cierpliwość? no cóż czasem człowiek się denerwuje, ale czy w klasie nie denerwujemy się na uczniów? Zadowolenie z postępów w pracy z takim dzieckiem jest ogromne, mimo że dla niektóych niewidoczne. Dla mnie osobiście jeszcze jedna jest, być może najważniejsza, sprawa. Podziękowania matki za to, że chcieliśmy pomóc. | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|