Forum OSKKO - wątek

TEMAT: uderzyć ucznia?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]
maryśka28-09-2004 20:15:44   [#01]

Nie powinno się to zdarzyć. Nie ma dyskusji. Ale co zrobić jeśli to się już stało? Uczeń słownie obraził młodą nauczycielkę, używając słów tak dosadnych,że wolę ich tu nie przytaczać. Było o "smrodzie", burdelu i jego pracownicach, itp.(uczeń 3 kl. gimnazjum) Nie zdarzyło się to po raz pierwszy, wcześnie podobne słowa przy uchylonych drzwiach. Nauczycielka w końcu nie mogła nie reagować, wdała się w "dyskusję" i została dosadnie nazwana.......Poniosło ją i uderzyła ucznia, a  dokładnie go klepnęła. nie wytrzymała. Wczoraj cała akcja, dzisiaj zebranie z rodzicami (6 rodziców- w klasie uczniów 20) mama ucznia grozi sądem, bo nauczycielka pobiła ucznia. Jest to między innymi reakcja, odwet za całe lata narzekania na zachowanie syna i także starszych dzieci (a nie życzę takich uczniów nikomu). Nareszcie mogła sobie ulżyć. Jak pomóc młodej osobie, załamanej, zapłakanej. Nie pochwalam jej reakcji, ale każdy z nas ma chyba gorsze chwile , kiedy nerwy nie wytrzymują. Jak ma się zachować jej dyrektor w tej sytuacji. Proszę o dobre rady.

Maryśka

Małgoś28-09-2004 20:33:04   [#02]

ugłaskaj matkę - wyraź ubolewanie, przeproś "jako szef instytucji", zapewnij o wyciagnieciu konsekwencji .... niech jej ego spuchnie z satysfakcji

nauczycielkę możesz utulić, ale...

to przykre, jednak n-l zniżający się  do takich metod jak agresja fizyczna źle rokuje

... bo czym on sie rózni od agresywnego nastolatka? jedynie formą   tej agresji

...mechanizm reakcji jest ten sam - brak samokontroli i fatalny nawyk stosowania przemocy w sytuacji wysokiego napięcia emocjonalnego

Mam wrażenie, że w swoim poście wyraźnie usprawiedliwiasz przemoc n-lki, a jednoczesnie wyolbrzymiasz agresywność ucznia i  ujawniasz negatywne nastawienie wobec jego matki - a agresja jest zawsze agresją bez względu, czy stosuje ja miła nauczycielka, czy niemiły uczeń

Niestety, uważam,że nic jej nie usprawiedliwia

Nie nadaje się do pracy z młodzieżą :-(

maryśka28-09-2004 20:49:53   [#03]

To nie tak..

Nie usprawiedliwiam nauczycielki, choć jest ona uosobieniem dobroci i łagodności. Sama wybrała sobie pracę w bibliotece, gdyż nastrój tam panujący bardziej jej odpowiadał i chyba po prostu do niej pasuje. Prędzej uwierzyłabym, że to mnie przytrafiło się coś takiego. Ale stało się. Co do ucznia jest naprawdę nie do zreformowania. Arogancja, chamstwo, nigdy nie skalał się nauką, a przy tym wieczne pretensje do wszystkich i do wszystkiego. Wiem, że te "wartości" wynosi z domu, może nie jego wina.Ale czy to powód, czy też usprawiedliwienie jego zachowania? Naprawdę trudno opisać jego postać. W zasadzie nie ma tam żadnych wybryków typu niszczenie, kradzież, używki, itp., ale całym sobą potrafi pokazać pogardę, brak szacunku dla nauczycieli, itd. Wcześnie były także wypowiadane półgłosem uwagi, często za plecami. Pierwszy raz zrobił to otwarcie. Nie usprawiedliwiam nauczycielki, ona sama tego nie robi. Jest mi tylko przykro, że to na nią wypadło, bo na to nie zasłużyła.

Maryśka

Mada4528-09-2004 21:00:34   [#04]
pewien pan  pracował dawno temu rok w szkole. sam zrezygnował kiedy uderzył ucznia, wtedy nikt nie bronił dzieciaków. sam dyr. miał kijora. To była jedyna dobra rzecz w moich oczach jaką zrobił. Teraz pracuje na uczelni i tam sie sprawdził. Może biblioteka nie w szkole byłaby rozwiazaniem dla tej pani. Zdecydowanie podzielam zdanie małgoś.  Dlaczego trudno opisac jego postać??
Janusz Pawłowski28-09-2004 21:01:53   [#05]

Co Ty wypisujesz, Małgoś?

  • n-l zniżający się
  • nawyk stosowania przemocy
  • nic jej nie usprawiedliwia

Zniżać się ... qrna ... nerwy puściły, a nie zniżyła się.
Człowiek się może zniżyć, gdy robi to świadomie i z premedytacją, a nie gdy robi coś w afekcie.

Nawyk to jest coś, co się powtarza - a nie doczytałem w tym poście, że nauczycielka leje swoich uczniów pasjami.

A usprawiedliwia ją chamskie zachowanie ucznia.
Nic by jej nie usprawiedliwiało, gdyby se go trzasnęła bez powodu.

Przy czym - fakt, że ktoś jest usprawiedliwiony nie zwalnia go z konieczności poniesienia konsekwencji swoich zachowań.
Jak sobie wezmę urlop bezpłatny, to moja nieobecność będzie usprawiedliwiona, ale nie otrzymam za ten czas wynagrodzenia (czyli poniosę konsekwencje).

Ze swej strony radziłbym zastanowić się, czy ta nauczycielka jest w stanie sprostać zadaniom stawianym przed nauczycielem.
Czy jest w stanie zapanować nad niesfornymi uczniami - czy jej osobowość rokuje w tym względzie jakieś nadzieje.
Może po prostu nie jest psychicznie do tego wystarczająco przygotowana.
Innymi słowy - może to praca nie dla niej.
A może - ten uczeń to najzwyczajniej świecie wyjątkowy podlec.

Małgoś28-09-2004 21:04:53   [#06]

Marysiu przemoc ma zawsze jedno imie, choc wiele ..szatek

nauczycielka dopusciła się przemocy wobec ucznia - uderzyła

Uczniów irytujacych, niegrzecznych, chamskich są tysiące - a szkoła musi sobie z tym radzić, bo nie ma innych instytucji wychowawczo-opiekuńczych dla niegrzecznych uczniów

Piszesz, że n-lka wybrała sobie prace w bibliotece - bo zacisze? bo spokój?bo to miejsce, gdzie zazwyczaj chodza grzeczne dzieci...

Czy to przejaw braku predyspozycji do pracy wszkole - gdzie hałas, rozgardiasz i swawola dzieciaków?

Ona podniosła ręke na dzieciaka, który ja obraził ....

A co zrobi,jesli uczeń ja np.popchnie, potrąci,opluje, wysmieje itd.?

Profesjonalista nie reaguje na brak kultury dziecka ...brakiem hamulców

Madrego pedagoga dzieciak nie jest w stanie obrazić - bo tu nie ma miejsca na osobiste reakcje n-la

Mozna wyrazic oburzenie, sprzeciw, kategorycznie zaprotestować, ale ..obrażać się, płakac, wsciekać sie itp. nie mozna :-(

Małgoś28-09-2004 21:13:49   [#07]

;-)

A usprawiedliwia ją chamskie zachowanie ucznia.

A według jakich norm? Praw buszu...?

reakcja bicia jest reakcją niską (prymitywną) z punktu widzenia rozwoju norm - a więc ktos kto bije, schodzi na poziom prymitywny (niski, zniża się więc)

a co do nawyku - w sytuacji wzburzenia poziom racjonalności zachowań spada na łeb na szyję, jednostka schodzi na poziom nawyków, odruchów najsilniej wyuczonych

... i to na tyle w kwestii "wypisywania" swojego zdania w temacie  "uderzenia ucznia za obrażającego słownie n-lkę" ;-)

Mati28-09-2004 21:14:35   [#08]

na brak kultury dziecka

gdzie hałas, rozgardiasz i swawola dzieciaków

przepraszam o jakim dzieciaku  tu mowa

facet 17 lat /3 gimazjum/  przed sądem odpowiadałby  jak dorosły

Małgoś28-09-2004 21:16:57   [#09]

za co?

za brzydkie słowa?

a n-lka?

za przemoc fizyczną wobec ucznia...

no i kogo prawo dotkliwiej potraktuje?

nauczycielkę rzecz jasna

..i słusznie

Janusz Pawłowski28-09-2004 21:24:48   [#10]

Małgoś ... obiecałaś przecież ...

... i to na tyle w kwestii "wypisywania" swojego zdania w temacie  "uderzenia ucznia za obrażającego słownie n-lkę"

A swoją drogą ... nie słyszałaś o procesach o znieważenie?

Mati28-09-2004 21:26:34   [#11]

pisząc o sądzie  miałam na myśli że ludzie w tym wieku traktowani są jak dorośli czyli w pełni  świadomi swoich  czynów. Uważam że uczeń działał z pełną premedytacją  i znając realia  szkół  i ograniczone możliwości  reakcji nauczycieli/ wiele reportaży po sytuacji w Toruniu to pokazało/  czuje się bezkarny .

i będzie mógł poprawić przewidywaną ocenę z  zachowania .

absurd goni absurd  i do czego zmierzamy ?????

Małgoś28-09-2004 21:28:48   [#12]

Janusz

to była odpowiedź na "wypisywanie"
maryśka28-09-2004 21:31:36   [#13]

gdzie?

Ma pracować osoba, która lubi pracę z dziećmi, ale fakt nie zawsze radzi sobie z tymi najgorszymi? Oni to wyczuwają i wykorzystują. Nie każdy ma możliwość wyboru miejsca pracy, jeśli to jedyne miejsce w małej miejscowości? Więc rezygnuje z pracy, bo świat jest zły, a jeśli te pozostałe dzieci, te przeciętne korzystają z jej pracy, lubią ją i szanują? Nie wszystko jest czarne lub białe. W takich małych szkołach większość to kochane dzieciaki, ale i tutaj zdarzają się i tacy, którzy (dzięki Janusz za słowo) to padalce, bez żadnych hamulców. Jeśli u Was ich nie ma to gratuluję komfortu pracy i dobrego samopoczucia, bo tego często nam w pracy z takimi brakuje. Zawodzi cała wiedza podręcznikowa postępowania z "trudnymi przypadkami", zawodzi kilkunastoletnie doświadczenie. Przed nami tylko mur i perspektywa, że gimnazjum to tylko trzy lata i jakoś to wytrzymamy, czy też "przetrzymamy". W tym przypadku bezsilne są wizyty i terapie w PPP.  Wiem, agresja jest niedopuszczalna i jej nie usprawiedliwiam. Zastanawiam się tylko ilu nauczycieli narażonych jest na "agresję słowa" i jakie mechanizmy ich przed nią mogą chronić.

Maryśka

Małgoś28-09-2004 21:34:47   [#14]

Mati

absurdem nie jest zachowanie ucznia - jak świat światem uczniowie aniołkami nie byli i ktos, kto decyduje się na prace w szkole, musi byc przygotowany na sytuacje trudne

anglista z Torunia nie był, pani z biblioteki ..tez nie

absurdem jest przemoc fizyczna w reakcji na agresję słowną

uczen mógł działać z premedytacją, nienawiścią, goryczą, kpina, wstrętem itd...

ale co to ma do rzeczy?

że n-l ma prawo go uderzyć???????

o to chodzi?

żeby n-lom dac prawo bicia uczniów????????

Basia D28-09-2004 21:35:56   [#15]
naprawdę lepsze jest podanie ucznia o zniesławienie osobiście znam germanistkę , którą podobnie potraktował uczeń, założyła sprawę w sądzie wygrała teraz w tej szkole uczniowie zastanawiają się nad tym co mówią , a jeśli już powiedzą to przychodzą uczniowie i rodzice z przeprosinami.
Adaa28-09-2004 21:38:31   [#16]

za co?

za brzydkie słowa?

Małgosiu..nie za brzydkie słowa...za agresję słowną, a ofiara agresji słownej nie potrafi obiektywnie i trzeźwo spojrzec na agresora.

Kurcze..nie mowcie,że dziewczyna sie nie nadaje, bo ofiara słownej agresji bardzo czesto przezywa zaskoczenie lub szok.Reakcje trudno przewidzieć...nawet spokojna i zdyscyplinowana osoba może zachowac się irracjonalnie.

Zdumiewa mnie jak latwo wypowiadać oceny "nadaje się".."nie nadaje".

Malgosiu...Ty, psycholog..ech..dziwię się..

Małgoś28-09-2004 21:39:54   [#17]

i o to chodzi - jak w poscie Basi

żeby ucywilizować prymitywne odruchy

zeby stosowac metody prawnie dopuszczalne

żeby byc ...skutecznym

a nie rozpaczliwie bezradnym wobec ..nie ucznia, ale ...własnych emocji

Mati28-09-2004 21:41:28   [#18]

znajoma  pracująca w przedszkolu opowiedziała historię że gdy zwróciła uwagę  ojcu 5 latka że dziecko używa bardzo brzydkich słów tato bez wachania odpowiedział  "przecież tak mówią na ulicy syn musi się  uczyć żeby mu kiedyś nie dokopali " - nic dodać nic ująć

kiedyś  taki synuś trafi do gimnazjum i .....

Adaa28-09-2004 21:43:44   [#19]

Basiu brawo

Znam tez przypadek kiedy nauczyciele załozyli łobuzowi sprawę w sądzie za zniewazanie.Dostał kuratora i nie odwazył sie juz więcej podskakiwać.

Marek Pleśniar28-09-2004 21:45:50   [#20]

najgorsze w takich dyskusjach jest stawianie ostrych granic:

"nigdy", "zawsze" itp

młodego nauczyciela, który w takiej sytuacji zachowa się tak jak zachowała omawiana pani - NIE ;-) skreśla na zawsze ten czyn

moim zdaniem;-)

to źle ze tak zrobiła, ale bywa że się tak zdarza i nie jest to zawsze smiertelna zbrodnia. Ta nauczycielka wymaga pomocy i refleksji. Tak uważam - a nikt mi nie zarzuci że nie bronię praw ucznia gdy tylko mogę.

Od nauczycielki wymaga się więcej niż od łobuza. To oczywiste. A sytuacja dorosła do pomocy ... opiekuna stażu.

I interwencji dyrektora - by załagodził konflikt itd. No i osądził uczestników zajścia.

Jola28-09-2004 21:46:31   [#21]
Jeśli pytanie brzmi: Jak pomóc młodej osobie, załamanej, zapłakanej, to myślę, że Maryśka, znając nauczycielkę, chce jej pomóc, bo ona na to zasługuje.
Dać jej szansę, nie przekreślać stwierdzeniem:
Nie nadaje się do pracy z młodzieżą :-(
To prawda, że zabrakło mądrości, profesjonalizmu, ale może przede wszystkim doświadczenia. Może zaproponować jej udział w szkoleniu na temat umiejętności radzenia sobie w podobnych sytuacjach? No i naturalnie zachęcić do spokojnej, rzeczowej, wyjaśniającej rozmowy z matką i uczniem, w której nie powinno zabraknąć przeprosin.
Małgoś28-09-2004 21:47:46   [#22]

adaa

własnie dlatego, że psycholog...

nie mam złudzeń co do osób reagujących fizycznie agresywnie na ...słowa, czyny

tej pani nie pomogły studia, kursy pedagogiczne, szkolenia, ani ksiązki itd. w opanowaniu reakcji pod wpływem wzburzenia emocjonalnego

pokazała, że jest nieobliczalna ..zagrażająca (sobie, szkole, uczniowi)

a swoją drogą, po co te przytyki zawodowe?

mogłabym podobnie ...ech "nauczyciele"..."pedagodzy"... ci co to ..klepią ucznia ...sorry;-) ...padalca

Janusz Pawłowski28-09-2004 21:48:41   [#23]

Powiem tak ...

Ludzie są różni.

Jedni silni psychicznie, tworzący (często zupełnie podświadomie) wokół siebie taką atmosferę, że żaden cham im nie odważy się powiedzieć złego słowa - z różnych powodów - strachu, miłości, szacunku, czy co tam sobie wymyślicie.

Inny psychicznie przeciętni, którym zdarza się, że hcma im powie czasem coś chamskiego, ale potrafiący nad tym zapanować - kwestia doświadczenia, opanowania, wytrwałosci, ...

Są słabi psychicznie, zagubieni, którzy przed chamstwem się kulą, zamykają oczy i pozwalają sobie wsadzać kosz na głowę ze strachu przed konsekwencjami jakimiś - może tylko wyobrażonymi.

Są też słabi psychicznie, którzy w sytuacji, gdy czują się poniżeni starają się rozpaczliwie bronić. I może się zdarzyć, że wówczas palną w pysk chama (męża lub szczeniaka jakiegoś).
Ale żeby o kimś takim mówić, że się zniża, że kiedyś ktoś go "najsilniej wyuczał" takich zachowań ... to totalna bzdura.

Ci słabi, którzy sobie nie radzą - po prostu nie powinni pracować tam, gdzie sobie nie radzą - i tyle.
Ale żeby stawiać ich pod pręgieżem i piętnować? ... szczerze? ... e ... podaruję sobie ocenę, coby się nie zniżyć, bom w afekcie nie jest.

Aha - nikt tu nie daje prawa nauczycielom do bicia uczniów.
Omawiamy tylko sytuację.

Mati28-09-2004 21:53:10   [#24]

Małgoś  za absurd uznałam  treść fragmentu rozporządzenia, które  niestety w obecnej postaci taką możliwośc stwarza.

absolutnie nie chodzi o prawo do bicia uczniów, ale uznania czasami  że istnieją warunki zastosowania  obrony koniecznej   w sytuacji  o której  pisze w poście adaa

"Kurcze..nie mowcie,że dziewczyna sie nie nadaje, bo ofiara słownej agresji bardzo czesto przezywa zaskoczenie lub szok.Reakcje trudno przewidzieć...nawet spokojna i zdyscyplinowana osoba może zachowac się irracjonalnie."

Janusz Pawłowski28-09-2004 21:53:45   [#25]

No to coby być zrozumiałym w pełni.

Również nie skreślałbym tej nauczycielki za jeden taki fakt.
Jest młoda - to dla niej pewnie perwsze "szlify" w szrankach z chamami.
Może nabierze doświadczenia, opanowania, wytrwałości.
Małgoś28-09-2004 21:57:51   [#26]

;-)

pora na dobrą ksiazkę, film, artykuł, gdy padają argumenty "słownie agresywne" typu ...totalna bzdura

jako autorka tej "totalnej bzdury" mogę poczuć sie urażona i nie wytrzymam ...i jeszcze komu ..przyłożę ;-)

kłótnie przed snem sprzyjają ..agresji ..nie tylko słownej

Dobrej nocy :-)))

i łagodnych snów :-)))

Magosia28-09-2004 22:16:14   [#27]

To trudne

ale moje odczucie i ocena sytuacji jest najbliższa słowom Małgosi.
Też uważam,że wybór zawodu pedagoga zobowiązuję do bycia na zdecydowanie wyższym poziomie niż nasi młodsi partnerzy.
Słowo partner rozumiem , jako uczestniczący w procesie, ale nie równy.
Nauczyciel ...to Ktoś -tak uważam i nie ma we mnie zgody - na jakąkolwiek formę agresji - fizycznej zwłaszcza. Wiem,że to wysokie wymaganie, ale tylko tak obronimy godność zawodu.
Dziewczyny mi szkoda... ale mam pytanie- jak ona sama widzi rozwiązanie problemu? Czy kiedykolwiek próbowała usiąść z takim uczniem , który ją obrażał -usiąść przy stole, przy herbacie i po prostu porozmawiać, tak normalnie, po ludzku? Czy spróbowała bez złości powiedzieć o swoich uczuciach?
Wiem ,że to trudne, ale wiem też,że przynosi efekt.
Marysiu -podoba mi się  Twoja troska o młodego pracownika, ale może to ona sama powinna spróbować (przy twoim wsparciu) wyjść z twarzą.
Jeśli czujesz się na siłach, to może zaproś do wspólnego stołu obie panie, może i ucznie i przy herbacie (to ważne- wprowadza inny nastrój) porozmawiajcie- to bardzo ryzykowna metoda, wymaga umiejętności panowania nad całością, ale daje ulgę i poczucie ochrony godności osobistej obu stronom. a to obie strony zostały znieważone...
Marysiu- powodzenia.
Leszek28-09-2004 22:26:39   [#28]

tak sobie myślę, czy ta sytuacja to nie efekt dotychczasowej niemożności (może zaniechania)zareagowania na zachowanie (i dotąd skandaliczne) opisanego ucznia... wreszcie mógł sprowokować kogoś bez doświadczenia... a najbardziej doświadczeni na dotychczasowe wybryki nie potrafili (albo nie chcieli) dotąd zareagować...

no i młoda się już nie nadaje do zawodu... może...

pozdrawiam

2katarzyna28-09-2004 22:33:44   [#29]

Czy nie można by uznać tej sprawy za incydent zamiast orzekać "nadaje się lub nie"? Kobieta zdobyła się na reakcję wobec chamstwa. Żałuje, że zrobiła to w takiej formie, ale uczy się. Każdy z nas, stawiając pierwsze kroki w szkole, popełniał różne błędy. A nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Wolelibyście, żeby udawała, że nie słyszy, bo wtedy nie byłoby problemu?

Mnie uderzyła właśnie reakcja niektórych dyrektorów. Zamiast zdobyć się na lojalność, empatię, stanąć po stronie nauczyciela, przyłączyli się do chóru napastników, obrońców nieokiełznanej wolności ucznia( Znam osobiście dyrektorkę, która zaszczuła nauczycielkę, kiedy niezrównoważony psychicznie ojciec dziecka postraszył ją sądem). Nie znam się na innowacjach pedagogicznych dotyczących bezstresowego wychowania. Wybieram jednak rozwagę w stawianiu osądów i akceptowanie cudzego prawa do błędu.

Małgorzata Piluch28-09-2004 22:45:50   [#30]

Biedna dziewczyna.

Czy ona wyszła z siebie? Przecież go nie stłukła, tylko, jak napisano: "Klepnęła". Ciekawe, czemu się przyznała? Ja bym się wyparła w żywe oczy.Chyba nikt tego nie widział? A jeśli widział, to jako lojalny kolega, nie powiedział przecież, że strzeliła ucznia w pysk, na co, jak sądzę, naprawdę sobie zasłużył. Bardzo mi się podoba biblijne stwierdzenie:"Jak ktoś w Ciebie kamieniem" itd..., ale sami przecież wiecie - i nie bądźmy hipokrytami -że do niektórych to nie dociera. Bezwzględnie należy wspomóc biedną kobietę, pani Dyrektor. Nie wiem, jak bym to zrobiła, bo na szczęście nie mam tego typu problemów, aczkolwiek niektóre sprawy rozstrzygałam w sposób zgoła niepedagogiczny. Miałam klasę zawodówki, w której uczniowie tak przeklinali, bez względu na moją obecność w sali, że uszy więdły. Wystarczyło do jednego, najgorszego, zwrócić się raz Słowem: Ty ch...natychmiast się skończyło. Do dzisiaj mi się kłaniają. A sprawa jest, niestety, skomplikowana.Może rację ma pan Pawłowski. Pozdrawiam wszystkich.
Maelka28-09-2004 22:46:56   [#31]

Bardzo żal mi

tej nauczycielki.

Jasne, że postąpiła gwałtownie i ( z bólem serca to przyznam) niewłaściwe. Sadzę, że w tej chwili sama wie o tym najlepiej i, gdyby tylko mogła, cofnęłaby czas.

Być moze chamskie zachowanie ucznia jej nie usprawiedliwia, ale wiele tłumaczy.

Małgoś - tak lubie czytać twoje wypowiedzi, że z ogromną przykrością przychodzi mi nie zgodzić się z twoim twierdzeniem, iż nauczycielka nie nadaje się do pracy.

Czy po jednym incydencie możesz bez żadnych wątpliwości postawić tak radykalną tezę? A może to doświadczenie nauczyło ją wiecej, niż lata teoretycznych studiów i setki godzin kursów? A może weźmie się w garść i w przyszłości będzie znakomitą nauczycielką, którą wspominać będą kolejne roczniki? Być może masz rację, ale mając tak mało danych w  pozostaje wątpliwość: "A może...".

W całym tym incydencie najbardziej poszkodowani są (moim zdaniem) chłopak i jego matka.

Chłopak, bo afera, jaka wybuchła wzmocni w nim na granit przekonanie, że chamstwem i tupetem można osiągnąć wiele, byle tylko znaleźć wspólników (choćby cichych) tego chamstwa.

Matka, bo wychowała młodego człowieka, w którym raczej  oparcia mieć nie będzie, przeciwnie, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że za chwilę takim właśnie chamstwem i agresją ( niekoniecznie słowną) odpłaci  matce za jej błędy wychowawcze.

Matka powinna bronić swego dziecka. To jej obowiązek. Ale matka nie moze dziecku wyrządzać niedźwiedziej przysługi. A tu chyba ma miejsce cos takiego...

W wyjasnieniu sprawy powinni uczestniczyć zainteresowani: matka, uczeń, nauczyciel, dyrektor. Mieszanie innych rodziców na tym etapie rozwiązywania konfliktu wyraźnie wskazuje, że nie chodzi o wyjaśnienie i załatwienie sprawy, ale o wywołanie sensacji.

Moim zdaniem mediacje powinny doprowadzić do sytuacji, w której
1. Uczeń (z własnej woli, po dyskusji ) przeprasza nauczycielkę za swoje zachowanie (przy świadkach, przy których obraził).
2. Nauczycielka wyraża ubolewanie i przyznaje, że postąpiła gwałtownie (przy swiadkach wydarzenia).
3. Ktoś (nauczyciel, dyrektor) uswiadamia matce, że to wydarzenie może byc początkiem kłopotów jej dziecka. I jeśli je kocha, to powinna o tym poważnie pomyśleć...

Nauczyciel z Torunia nie nadawał się, bo był zbyt ugodowy i nieagresywny, ta pani nie nadaje się, bo zareagowała agresywnie...

Doszukiwanie się winy tylko w jednej stronie konfliktu to chyba zbytnie uproszczenie i zbyt łatwe rozwiązanie...

Magosia28-09-2004 23:06:14   [#32]

Agresja jako forma komunikacji

- tak mi się skojarzyło jak czytam z wypowiedzią D.Chętkowskiego na konferencji w Olsztynie..
I to smutne skojarzenie ...

katarzyno2 - czy empatia "niektórych dyrektorow" powinna kończyć się na wczuciu w sytuację tylko  nauczycielki?
Chór napastnikow, obrońcow nieokiełznanej wolności uczniów... tak ostro piszesz. :-(
Lojalność, lojalny kolega (to już z postu 30) - wobec czego? kogo? Czy to lojalne - zatuszować porażkę? A czy to etyczne? Jeśli ktoś nie widział - to nie było sprawy???
Czy tak widzisz rolę Pedagoga? Dyrektora?
Pomagam swoim nauczycielom, staję za nimi murem- ale za uczniów i rodziców też czuję się odpowiedzialna.
Marysiu , Twój problem pokazał nam większy problem -nasz,środowiska nauczycielskiego i dlatego moje smutne skojarzenie...
Dobranoc.
Magosia28-09-2004 23:11:18   [#33]

Maelko

twój pomysł (opisany w punktach)  rozwiazania konfliktu bardzo mi się podoba- o tym samym myślałam, pisząc o wspólnym stole:-)
A Marysia prosiła nas o pomoc i radę, niekoniecznie o ocenę...
:-)
Małgoś28-09-2004 23:22:35   [#34]

Maelko???

ale dlaczego z ...przykrością ?  ;-)

przecież Ty bardzo sympatycznie się nie zgadzasz :-)

Maelka28-09-2004 23:27:46   [#35]

Małgoś :-)

Dzięki za miłe słowo. Bardzo się przyda!

:-)

Małgoś28-09-2004 23:29:17   [#36]

i jeszcze pozwolę sobie na totalną nielojalność...

względem postu #30

wolę porażki, rozczarowania niż pseudosukcesy wychowawcze :-(

mozna i tak - ale to nie jest już szkoła

a nie lepiej kupic na bazarze spluwę, nóż, toporek rzeźnicki,obrzyna i armatkę...to byłby wtedy respekt na lekcjach z..padalcami...

Gaba29-09-2004 04:48:38   [#37]

nie lękajcie się, działajcie

Oglądaliście może Wrony "Pod napięciem"... to o zabijaniu młodych, w blokowiskach... w Krakowie - żałuję, że nie nagrałam, bo dawno mną nie trzepnął tak program.

Nęcki (prof. UJ, psycholog) - powiedział nareszcie to, co powinno paść dawno, publicznie, w TV - niech przestaną gadać humaniści o tolerancji, o zrozumieniu dla chamstwa, o łagodzeniu biedy, o odreagowaniu złości, o braku zainteresowań, o permisywizmie, dosyć dla szczurzej mentalności, bać się powinien agresor... pogubili nam granice rozsądku.

- co zrobić? nauczycielkę ukarać - tak, niestety.

(ale - jakie ludzie negocjacje?) to poniżające, przeprosiny od chama - wyście poszaleli, nigdy nie przyjęłam przeprosin od człowieka, który sam tego nie wymyślił, sterować i kierować się ku przeprosinom, e!

Najlepiej i najgodniej dla dziewczyny niech się podda karze sama, bo pokarze klasę, klasę jej zmienić, by takiego łobuza nie oglądała, a g....jka natychmiast do sądu o deprawację, mamę za niewydolnośc wyhcowawczą. Po co zebranie zrobiono na gorąco - powazny błąd, zebranie sie robi w ostatecznosci, a emocje się odracza, w częściach kanalziuje, zrobiliscie sobie łaźnię emcojonalną, nakręcając mamę "pokrzywdzonego". Błąd w sztuce.

Przestańcie się ludzie bać łobuzów - uporządkowałam bandę kolesi, czuję się wprawdzie jak dyrektorka herszt, nawet jedna mamusia z tatusiem pisze na mnie skargę do rzecznika praw dziecka o znęcanie się psychiczne nad synalkiem-wandalkiem - co on mi po meblach pisakiem... to ja go łup. Skończy się to źle. Dla synalka- wandalka.

Trudno - taka cena! Ale dzieci dzięki uporowi, powiedzeniu stop kolesiom, do szkoły mam chętnych bardzo wiele. Ludzie pragną wreszcie porządku, kogoś kto potrafi uporządkować ten chaos, ustawić czytelne relacje.

- nie pochwalam zachowania nauczycielki (ale muszę też i przyznać do chwil własnej słabości: ile razy to miałam ochotę tak kopnąć, że aż by poleciało w kosmos gwiazdy oglądać, w domu to se pokrzyczysz, a w szkole nie bardzo), głęboko jej współczuję (nie litość ale współ-czucie), że nie umie tego jeszcze, piszę to ja stara belfrzyca, na trening ją wysłać, nie rozbudzać winy, przepracować jej emocje, pomóc przeanalizować, ze słabości uczynić moc i pomoc, pomóc jej naprawdę, a nie podniecać się humanistycznie - co by było gdyby było... niedobrze się stało, ale nie pozwolić się kobicie babrać w myśleniu: oj, co ja zrobiłam, oj co ja zrobię, ojej. Zrobiłaś źle, to się nie odstanie, tu jest kara - a tu ew. sposób na rozwiązanie, ona ponosi konsekwencje i ONO, półdiablę weneckie. Każdy wg wkładu, na miarę tego, jak przyczynił się do sytuacji.

 

Mam sytuację podobną na tapecie - trzepnął mi nauczyciel dzieciaki, nauczyciel odpowiada za swój czyn, a "dzieci" za swoje, bo niewinne nie były. Amen.

 

Pisz - jak się to rozwija, pamiętaj o dwóch stronach, a Ty nie jesteś po żadnej, ty stoisz za prawdą. Najważniejsza jest prawda. "Cóż, jest prawdą?"

beera29-09-2004 08:34:06   [#38]

dyrektorzy...

Nie zdarzyło się to po raz pierwszy, wcześnie podobne słowa przy uchylonych drzwiach

Wtedy był czas na to, by przypomnieć normy. Wówczas był moment by uściślić reguły. Wszystko, co zdarzyło się potem jest pochodną tego " przed". Poczucie bezkarności ucznia wzrosło wprost proporcjonalnie do poczucia bezradności nauczycielki.

Dobrze, że to wątek maryski, bo wiem, że nie odbierze ona moich słów do siebie.

Problemem- jednym z większych - w naszych szkołach jest brak jednej, konsekwentnej i wypracowanej wspólnie drogi postępowania w takich sytuacjach.

Niech to wydarzenie będzie dla nas także nauczką. Dla mnie jest.

Magosia29-09-2004 08:39:06   [#39]

Uczmy się na problemach

-także innych.
Asiu, znowu mam poczucie, jakby ktoś mówił moim głosem.
Gabo- co innego mieć ochotę "kopnąć" (też mam), co innego chęć wcielić w czyn. to subtelna (?) różnica i w tym tkwi istota problemu.
Ale tak sobie myślę,na marginesie dyskusji,że ztobą to miło pięknie sie różnić;-)
Helena S29-09-2004 09:35:33   [#40]

zgadzam się z gabą

też mam gimnazjum, też na 500 kilkudziesięciu wychowywanych "bezstresowo" gimnazjalistów. Maryśka, posłuchaj rady gaby, dostosuj do swoich realiów, zacznij działać. Spokojnie wdrażaj procedury, które masz w szkole. Pośpiech grozi pochopnymi decyzjami i nieodwracalnością.
Marek Pleśniar29-09-2004 10:45:19   [#41]

dyrektor nie jest sam - a jak jest, to błąd

ma opiekuna stażu, innych nauczycieli

inni widzieli na pewno że coś jest nie tak, że sobie ktoś nie radzi. Podobnie było z tym "koszem na głowie" rok temu.

Wszyscy widzieli.

To dobry przyczynek do refleksji z tymi wszystkimi ludźmi.

Andrzej Nysa29-09-2004 10:49:16   [#42]

uderzyc ucznia

Witam wszystkich, moj EXPLORER nie generuje polskich znakow, no to pisze juz na temat:

czytam i wlos mi staje deba, jak moj ojcec chodzil do szkoly nad drzwiami wisiala dyscyplinka(patyk ze skorzanymi paskami) jak ja chodzilem do szkoly byly fartuchy tarcze, osla lawka, linijka drewniana do ladowania po lapach. Moj ojciec, ja, brat, moi kumple wychowani w tym systemie dzisiaj nie sa zbirami. Jesli ktos w spoleczenstwie czuje sie bezkarny (Uczen moze zwyzywac nauczyciela od najgorszych i nic, a gdy to zrobi na ulicy dostanie i to nie lekko). Wydaje mi sie, ze popadlismy w skrajnosc, w renomowanych uczelniach i szkolach z internatem dyscyplina utrzymywana jest miedzy innymi przez stosowanie kar cielesnych i finansowych. Czlowiek jest elementem przyrody i powinien podlegac jej prawom naturalnym, kazda zmiana i ingerencja prowadzi do katastrofy. Gdyby zajac narobil na glowe wilkowi ten mimo tego, ze nie jest glodny rozszarpalby zajaca :-). Dzisiaj uczen nazywajc nauczycielke "kurwa" jest bezkarny, a w populacji sobie podobnych jakies 95% moze wiecej staje sie bozyszczem, a za kilka lat utwierdzony o swojej bezkarnosci bo tak go nauczono przez 6 lat podstawowki i 3 gimnazjum wyciaga bron i strzela do nauczyciela, matki, ojca, staruszki bo dostala rente, albo chcac uczcic urodziny kolegi. Gdyby jakis uczen w stosunku do mojej osoby wytoczyl takie epitety tez bym mu przywalil i pewnie mocniej. Nigdy nie uwierze w to ze jakis nauczyciel bije uczniow dla zabawy. Poblazajmy im dalej to nie wyjdziemy na ulice po 18, nie usiadziemy na lawce w parku bo ja zdewastowali (oni sa przeciez nieletni czytaj bezkarni, ironizujac dalej to przeciez bledy mlodosci, oni z tego wyrosna) ale czym skorupka za młodu.... Ja jako dyrektoz wezwal bym matke ojca szczeniaka i zapytalbym co by zrobili gdyby inny uczen lub ich mily dobrze wychowany synek uraczyl ich taka wiazanka.

ale sie rozpisalem milej lektury i nie piszczie prosze za nauczycielka jest winna, bo nie zycze nikomu z was aby trafic na takiego ucznia sory nie moge nazwac go uczniem raczej chama. pozdrawiam AK_dyr

Jola29-09-2004 12:57:07   [#43]

Małgoś, z całym szacunkiem :-)

... przeczytaj spokojnie jeszcze raz, co napisałaś, przypuszczam, że pod wpływem wzburzenia emocjonalnego ;-)

tej pani nie pomogły studia, kursy pedagogiczne, szkolenia, ani ksiązki itd. w opanowaniu reakcji

Masz takie informacje?? 
Czy może chcesz zanegować skuteczność szkoleń na ten temat?
[#21]

Czy naprawdę masz tylko taką radę: podziękować nauczycielce, bo się nie nadaje? Nie wierzę :-)

Małgoś29-09-2004 13:33:55   [#44]

nie rozumiem ...

a skąd ta pewnośc w kilku postach, że agresja ucznia to skutek wychowania bezstresowego????
przecież od dawna wiadomo, że agresja to skutek ...frustracji, a więc własnie stresu
Uczniowie agresywni nie są chowani w w warunkach bezstresowych, ale w bywają często frustrowani - m.in. brakiem poczucia bezpieczeństwa (bo brak jasnych zasad, reguł, bo nie ma konsekwencji - bo wokół chaos moralny)
Dlaczego pedagodzy krzywią sie na tolerancję, godność, prawa ucznia itp.? Jak mozna w postawach tolerancji doszukiwac się źródeł chamstwa?
To nie uczeń sobie pozwala na chamstwo - to otoczenie (dom, szkoła, media) nie stawia kategorycznych granic wobec zachowań społecznie niedopuszczalnych.
Jesli tu, na tym forum nauczyciel chwali się, że zyskał szacunek wsród uczniów, bo prowodyra nazwał ch..., to tym samym przyzwala na chamstwo, niszczy zasady, wychowuje w agresji i dewaluuje znaczenie pojęcia szacunek.
Dopóki otoczenie ucznia będzie obfitować we wzory agresywne, dopóty będzie on te wzory powielał - a nawet twórczo rozwijał jeszcze perfidniejsze formy zachowań agresywnych.
Walczyć trzeba ze zjawiskiem pt AGRESJA, a nie z człowiekiem - skrupulatnie eliminowac z podległych nam podwórek wszelkie przejawy agresji - u dyrektorów, nauczycieli, sekretarek, konserwatorów i ..uczniów
Wszyscy musza stosować się do jasno sformułowanych reguł:
AGRESJA=BRAK AKCEPTACJI+KONSEKWENCJE(KARY)
Żeby nie było "jajeczek cześciowo nieświezych" czyli dualizmów, ambiwalencji moralnych: że pani się zdenerwowała i lekko klepnęła, a padalec wulgarnie naruszył słowem godność człowieka
... było przeciez tak, że uczeń zastosował agresję słowną, a nauczyciel zareagował agresją fizyczną
Czy agresja pani była ...ładniejsza, lżejsza, delikatniejsza, mniej dotkliwa, sympatyczniejsza?
NIE!
w całej okazałości paskudna i niedopuszczalna!
Dokładnie tak samo jak zachowanie ucznia.
Konsekwencje powinny byc podobne - bo nie ludzi sądźmy, a ich CZYNY
beera29-09-2004 13:38:42   [#45]

współczuję uczniom

których nauczyciele nie potrafią wychowywać.

Wbrew pozorom- to oni ponoszą największe konsekwencje nauczycielskich porażek.

Jola29-09-2004 13:49:51   [#46]

Małgoś

Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi ;-)
Małgoś29-09-2004 13:51:45   [#47]

Jolu

niestety, musisz uwierzyć -  dokładnie tak

parę lat temu nauczycielka uderzyła ucznia - została zwolniona z pracy natychmiast,
podziękowałam równiez za współprace nauczycielce, która darła sie podczas lekcji  na uczniów tak, że myslałam, że coś się jej stało, a także nauczycielowi, który motywował uczniów do wysiłku intelektualnego przy pomocy bodźców typu "debilu, idioto, kretynie" oraz panią, która nasmiewała się z akcentu wschodniego u ucznia z zagranicy i zaproponowała mu aby zatańczył przed klasą, gdy zapragnął dostać wyższ ocene z odpowiedzi
ale
równiez skresliłam z listy uczniów chłopca, który dręczył nauczycielke w sposób b. wyrafinowany i systematyczny; dziewczynke, która posługiwała sie przemocą słowną i fizyczna w codziennych kontaktach z ludźmi (drobna, sliczna blondyneczka - waliła martensem po łydkach chłopców np. za to że stali na jej drodze) ora chlopca, który gdy szedł korytarzem, to zostawiał za sobą krew i ból ("ja tylko żartowałem")

Bo Jolu, fakt bycia nauczycielką nie wybiela czynu agresywnego - ale go podkreśla.
Nauczyciel agresywny nie jest wiarygodnym pedagogiem, a ja musze miec do nauczycieli zaufanie - jako dyrka i jako ...matka
Jola29-09-2004 14:02:20   [#48]

No cóż, łudziłam się...

Po co w takim razie proponujesz: nauczycielkę możesz utulić?? [#02]
Małgoś29-09-2004 14:05:48   [#49]
po ludzku ...
jesli ktos płacze to trzeba mu pomóc,
ale to nie znaczy, że usprawiedliwić i zapomnieć
Jola29-09-2004 14:17:19   [#50]

po ludzku

Utulić i pokazać drzwi
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ]