Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Świetlica szkolna a prawa dziecka
strony: [ 1 ]
seikyl27-09-2004 13:28:20   [#01]

W niektórych łódzkich szkołach od dzieci chcących korzystać ze świetlicy szkolnej zaczęto wymagać potwierdzenia faktu zatrudnienia obojga rodziców. Jeśli któryś z rodziców nie pracuje dziecko nie ma prawa ubiegania się o dostęp do świetlicy.

Chciałbym zapytać co Państwo o tym sądzicie.

Informacje na ten temat (kopie artykułów prasowych, list od Rzecznika Praw Dziecka w tej sprawie) umieściłem na stronie: http://republika.pl/swietlica_lodz.

Zapraszam do jej odwiedzenia i dyskusji.

Pozdrawiam

Paweł Jan Szałański

ola 1327-09-2004 16:58:52   [#02]

To samo jest w Krakowie. Wobec czego problem rozwiązałam następująco: Deklarację świetlicową rozpoczynam słowami "W związku z pracą zawodową obojga rodziców dziecko ......  będzie uczęszczało na świetlicę w dniach ... w godzinach ..." i mam problem z głowy.

Ola

ola 1327-09-2004 17:01:12   [#03]

To samo jest w Krakowie. Wobec czego problem rozwiązałam następująco: Deklarację świetlicową rozpoczynam słowami "W związku z pracą zawodową obojga rodziców dziecko ......  będzie uczęszczało na świetlicę w dniach ... w godzinach ..." i mam problem z głowy. A jaka to praca czy na biało czy na czarno, czy szuka pracy czyli pracuje aby tę pracę znaleźć to już nie mój ból głowy.

Ola

beera27-09-2004 17:38:35   [#04]

niestety...

przepisy jasno mowią o powiązaniu opieki w świetlicy nad uczniem z pracą zawodową rodziców

UOSO
Art. 67. 1. Do realizacji zadań statutowych szkoła publiczna powinna zapewnić uczniom możliwość korzystania z:

1) pomieszczeń do nauki z niezbędnym wyposażeniem,
2) biblioteki,
3) świetlicy,
4) gabinetu profilaktyki zdrowotnej i pomocy przedlekarskiej,
5) zespołu urządzeń sportowych i rekreacyjnych,
6) pomieszczeń administracyjno-gospodarczych.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 21 maja 2001 r.w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624, z 2002 r. Nr 10, poz. 96, z 2003 r. Nr 146, poz. 1416 oraz z 2004 r. Nr 66, poz. 606)

§ 7. 1. Dla uczniów, którzy muszą dłużej przebywać w szkole ze względu na czas pracy ich rodziców (prawnych opiekunów) lub organizację dojazdu do szkoły, szkoła organizuje świetlicę.

§ 9. 1. Dla uczniów, którzy muszą dłużej przebywać w gimnazjum ze względu na czas pracy ich rodziców (prawnych opiekunów) lub organizację dojazdu do szkoły, gimnazjum organizuje świetlicę.

Gaba27-09-2004 18:12:04   [#05]

Asiu, rany...

i Ty to tak serio-serio (należy te słowa wypowiedzieć po shrekowemu)

 

§ 9. 1. Dla uczniów, którzy muszą dłużej przebywać w gimnazjum ze względu na czas pracy ich rodziców (prawnych opiekunów) lub organizację dojazdu do szkoły, gimnazjum organizuje świetlicę.

 

a ja się wzruszam... no wzruszam, że tak musze tę świetlicę...

beera27-09-2004 18:18:38   [#06]

nie bardzo rozumiem?

tzn- co?

za serio te przepisy, czy co?

Gaba27-09-2004 18:22:38   [#07]

Do Ciebie? E!

muszę mieć swietlicę, a nie mam - no, nie mam. Asiu, do Ciebie nie było to wypoeidziane, piję sobie tak do organu... bo ja muszę mieć, mam taką potrzebę, a nie mam i - nie będe mieć.
beera27-09-2004 18:27:42   [#08]

matko :-)

nie zrozumialam :-)))

Wyglada na to, że u Ciebie poszli dalej niż w Łodzi- tam uniemozliwiają uczęszczanie do świetlicy dzieciom, ktore mają opiekę, u Ciebie nawet tym, które jej nie mają...

Gaba27-09-2004 18:31:54   [#09]
Asiu, my nie mamy świetlic w Krakowie dla gimnazjalistów.
AnJa27-09-2004 18:33:29   [#10]

Nie macie?

Czyli uniemożliwiają!
Gaba27-09-2004 18:35:00   [#11]
jak to uniemozliwiają - nie uniemożliwają tylko nawet nie wpadli, a kazali milczeć, gdys se przypomniał te przepisy o świetlicach w gimnazjum...
Konto zapomniane27-09-2004 18:57:02   [#12]

GABA! Skoro nie macie świetlic, to kto pilnuje gimnazjalistów podczas dojazdu do szkoły!!! Przecież mogą roznieść te gimbusy?!

AnJa27-09-2004 19:03:47   [#13]
Gaba jako obywqtel i urzędnik C.K.Smoczego Grodu gimbusów nie posiada.


Znacie jakiś dobry szpital psychiatryczny? Tych cholernych procedur z oceniania nie da się do kupy złożyć.
beera27-09-2004 19:04:56   [#14]

niestety

Jesli dzieci dojeżdżają nie szkolnymi autobuzami tylko środkami komunikacji publicznej nie ma obowiązku zapewniać im dozoru podczas dowozów...

beera27-09-2004 19:06:55   [#15]

:-)))

nie autobuzami rzecz jasna lecz busami.

Buzuje tam w tych autobusach- pewnie stąd ta literówka ;-)

Konto zapomniane27-09-2004 19:10:26   [#16]
czasami rzeczywiście jest ciężko, ale jak się wypracuje odpowiednie zasady, to można przeżyć...
Konto zapomniane27-09-2004 19:15:05   [#17]

:-)

To ja nie mogę narzekać, bo nie dość, że mamy świetlicę w gimnazjum, to jeszcze mamy gimbusy - "FULL WYPAS!". A Dąbrowa Górnicza chyba nie jest dużo bogatsza od Krakowa...
Agnieszek27-09-2004 20:58:54   [#18]
Nie tak dawno dziewczynka czwartoklasistka płakała mi, że ona tak chciałaby do świetlicy, bo wraca do puściutkiego domu, a u nas w świetlicy miejsce tylko dla uczniów klas I -III . Oszczędności - oszczędności... Bo co?
seikyl28-09-2004 14:03:41   [#19]

W uzupełnieniu

W uzupełnieniu chciałbym dodać moją interpretację.

Nie jestem prawnikiem, ale jest dla mnie oczywiste, że:

1. Jest coś takiego jak konstytucja i ewentualnie umowy czy konwencje międzynarodowe, w których mówi się między innymi o równości obywateli.

2. Następnie mamy ustawy, w tym o systemie oświaty, które nie mogą łąmać zapisów konstytucji czy konwencji.

3. Jeszcze niżej są rozporządzenia ministrów, w tym to, gdzie załącznikiem jest ramowy statut szkoły. Nie mogą one oczywiście łamać ani konstytucji i konwencji, ani ustaw.

4. Wreszcie schodzimy do rzeczywistości i mamy jakieś dokumenty z kuratoriów i ewentualnie decyzje dyrekcji konkretnych szkół. Nie mogą one być sprzeczne z zapisami z punktów 1, 2 i 3.

Uważam więc, że wprowadzanie ograniczeń w procesie przyjmowania dzieci do świetlic (oboje pracujący rodzice czy też przyjmowanie tylko uczniów klas I-III lub I-IV) jest łamaniem prawa.  W sytuacji, kiedy względy lokalowe, etatowe czy bezpieczeństwa dzieci nie pozwalają na przyjęcie wszystkich chętnych dzieci należy oczywiście kierować się kryteriami podanymi w rozporządzeniu. Natomiast wprowadzanie tego typu zakazów na wstępie jest dyskryminacją części uczniów. Stosując taką logikę do jakiejś szkoly moglibyśmy w ogóle nie wpuszczać leworęcznych czy blondynek.

Raz jeszcze zapraszam na stronę http://republika.pl/swietlica_lodz, pismo od Rzecznika Praw Dziecka położyłem też na tym serwerze (wymiana plików - zzipowany plik pdf).

Pozdrawiam raz jeszcze

Paweł Jan Szałański

beera28-09-2004 14:17:03   [#20]

pawle

Nie możesz porównywać istniejących ( o swietlicy) do nieistniejących (o blondynkach w szkole)

Wydaje mi się, ze bardziej tu odpowiednie byłoby porownanie sytuacji świetlicowej do sytuacji dowozowej- darmowy bilet maja tylko uczniowie dojeżdżający- a więc wylonieni według prewnych reguł . Czy brak biletow dla wszystkich jest lamaniem ich praw?

Nie znam zapisów konstytucji, Konwencji, itp w zakresie praw ucznia do świetlicy szkolnej.

warto byś nam je tu przytoczył- chętnie bym się dowiedziala jak to wygląda.

Paweł Sypek28-09-2004 16:14:29   [#21]

Zgadzam się z Asią

To przecież czas pracy rodziców wg rozporządzenia ma być kryterium. I co? Rozporządzenie łamie konstytucję? Wprowadzanie jakichkolwiek kryteriów różnicuje. Np. jeśliby przyjąć kryterium kolejności zgłoszeń, to rodzice mieszkający bliżej szkoły byliby uprzywilejowani w stosunku do mieszkających dalej (łatwiejszy dostęp do szkoły = szybsze zgłoszenie). Argumenty przytoczone przez Pawła ("łamanie prawa"), to niestety czysta demagogia. A może, wobec konstytucyjnej równości obywateli, wprowadzić w całym kraju, dla wszystkich pracujących, jedną pensję np.1500 zł ? Pozdrawiam.
seikyl28-09-2004 17:31:19   [#22]

OK, częściowo się zgadzam, że może przesadziłem w określeniu: "łamanie prawa". Ale z drugiej strony nie mogę się zgodzić z wypowiedziami niektórych znajomych nauczycieli, którzy twierdzą na przykład, że jeśli ograniczenia w dostępie do świetlicy wprowadzić w statucie konkretnej szkoły, to wtedy wszystko będzie OK (z punktu widzenia prawa).

Pozdrawiam

Paweł

Jola28-09-2004 18:05:27   [#23]
Nie znam szkoły, ale domyślam się, że ograniczenia w przyjęciach dzieci do świetlicy mogą być spowodowane warunkami lokalowymi, liczbą etatów w świetlicy... No i trzeba szukać jakichś rozwiązań, a że dla niektórych niekorzystnych, no cóż, nie jedyny to chyba przypadek ;-)
seikyl28-09-2004 21:40:39   [#24]

Uzupełnienie o opisywanej w artykułach szkole

Szkoła, o której mowa w arytkułach, jest naprawdę jedną z lepszych w okolicy, sądzą na przykład po wynikach testów. Liczy 350-400 uczniów i jest położona w rejonie jednego z większych łódzkich rynków. Jeśli oficjalne bezrobocie wynosi w Łodzi okolo 20% to łatwo obliczyć, że prawdopodobieństwo, że jeden lub oboje rodzice nie pracują wynosi: 0,8*0,2+0,2*0,8+0,2*0,2 lub 1-0,8*0,8, tak czy inaczej wychodzi 36% (proszę mnie poprawić jeśli się pomyliłem). Część rodziców oczywiście pracuje "na czarno". Do tego świetlica mieści się w stosunkowo małym pomieszczeniu, a sama szkoła jest położona pomiędzy dwoma ruchliwymi ulicami (bez świateł). W samej tylko klasie mojego syna są dwie rodziny, które często można spotkać "na śmietniku".

To takie uzupełnienie nieco usprawiedliwiające Dyrekcję.

Pozdrawiam raz jeszcze

Paweł

Ganges28-09-2004 22:38:03   [#25]
Na moim osiedlu działają dwie szkoły masowe: podstawowa ma 3 oddziały swietlicowe , pełne dzieci z klas 1-3, bo one w pierwszej kolejności mają prawo do korzystania ze świetlicy. Tu też panuje ograniczenie dotyczące zatrudnienia rodziców . Nie dziwię się , że są ograniczenia skoro samych pierwszych klas jest 8.
W gimnazjum też jest świetlica ,która działa przez cały czas , w krórym odbywają się zajęcia lekcyjne. Tu spędzają czas uczniowie nie chodzący na religię oraz klasy którym z powodu nieobecności nauczyciela zrobiło się okienko.  Dyrekcja ma z głowy problem zastępstw doraźnych a dzieciaki nie włóczą sie po osiedlu bez nadzoru. Sądzę ,że świetlica w gimnazjum to całkiem niegłupi pomysł.(W szkole jest około 50 klas)
seikyl01-10-2004 18:52:08   [#26]

Kończąc temat świetlicy - będzie interpelacja ...

Jak się okazuje nie ma rzeczy niemożliwych, a cała nasza rzeczywistość jest na tyle zwariowana, że udało mi się zainteresować tym "świetlicowym problemem" kilkoro naszych Posłów i Senatorów, którzy zamierzają złożyć interpelację w tej sprawie (choćby nie wiem jak dziwnie to brzmiało).

Przyjdzie więc jeszcze nieco poczekać, ale sprawa zostanie jak mam nadzieję ostatecznie wyjaśniona.

Pozdrawiam raz jeszcze

Pawel

seikyl14-11-2004 18:42:08   [#27]

Świetlicy c.d.

Po upływie miesiąca wracam ponownie do tematu, ponieważ ukazały się dwa następne artykuły, tym razem w ogólnopolskim wydaniu Gazety Wyborczej, a jedna z posłanek wystosowała w tej sprawie list otwarty do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu.

Mówiąc w skrócie - Łódzkie Kuratorium Oświaty po 10. miesiącach zajmowania się tą sprawą stwierdziło, że pozbawianie prawa korzystania ze świetlic szkolnych przez dzieci, których choćby jedno z rodziców nie pracuje jest zgodne z prawem. Tak samo wypowiedział się rzecznik MENiS. Jedna już w odpowiedzi na list otwaty Minister nie jest o tym do końca przekonany, powołując się na inny punkt rozporządzenia o ramowych statutach.

Ale po kolei. Artykuł GW z 3 listopada 2004 roku:

Dzieci bezrobotnych. Wynocha ze świetlicy!

Marcin Markowski

Dzieci z rodzin bezrobotnych mogą mieć zakaz wstępu do szkolnych świetlic.

Łódzka podstawówka oficjalnie ogłosiła, że świetlica jest tylko dla dzieci, których rodzice pracują - a Ministerstwo Edukacji uznało, że to zgodne z przepisami. "Świetlica obejmuje opieką dzieci rodziców pracujących" - taka informacja pojawiła się na tablicy ogłoszeń w szkole podstawowej nr 30 w Łodzi. Dyrektor Krystyna Sychowska: - W okolicy jest sporo rodzin patologicznych, którym świetlica załatwia problem opieki nad dzieckiem, a na ponad setkę uczniów mam tylko dwóch nauczycieli.

- Segregacja, głupota, brak wyobraźni - komentuje Mirosław Kaczmarek z Biura Rzecznika Praw Dziecka. - Dla dzieci z rodzin bezrobotnych
świetlica jest często jedynym miejscem, gdzie mogą odrobić lekcje. W domach nie mają choćby własnego kąta z biurkiem. Właśnie takie dzieci
szkoła powinna otaczać opieką na świetlicy.

Sprawę zbadało łódzkie kuratorium, l co się okazało? Prawo nie zostało złamane. Jedno z rozporządzeń ministra informuje, że szkoła organizuje świetlicę dla dzieci rodziców pracujących. - Niestety, to prawda - przyznaje Mieczysław Grabianowski, rzecznik resortu edukacji.

Rodzice są przerażeni. Pani Dorota, bezrobotna matka dwojga uczniów SP nr 70 w Łodzi: - Dzięki świetlicy mam czas na szukanie pracy. Lada dzień ruszy kurs w pośredniaku i nie będzie mnie w domu po osiem godzin. Gdzie zostawię syna i córkę?

Kacper (8 lat) z tej samej świetlicy (jego mama nie pracuje): - Tu jest fajnie. Są inne dzieci i panie, które pomagają przy lekcjach. "Gazeta": A jeśli okazałoby się, że na świetlice mogą chodzić tylko uczniowie, których rodzice pracują? Kacper: - Byłoby mi przykro.

- Szkoła powinna zapewnić opiekę każdemu dziecku, które jej potrzebuje. Będziemy interweniować w ministerstwie, by zmieniło przepisy -
zapowiada Dorota Jastrzębska z Biura Rzecznika Praw Dziecka. Zamierza zrobić to jak najszybciej, by inne szkoły - zachęcone precedensem -
również nie zatrzasnęły drzwi przed dziećmi z rodzin bezrobotnych. A pokusa istnieje. Z reguły świetlice nie są w stanie objąć opieką wszystkich
chętnych. Dyrektorzy szkól często nie zgłaszają problemu, by nie narażać się samorządom. Dodatkowe etaty to pieniądze, a tych brakuje.

Dla Gazety

Bogumiła Cichacz

dyrektor łódzkiej podstawówki, w której na świetlicę mogą chodzić wszystkie dzieci

Jest ryzyko, że samorządy - powołując się na opinię ministerstwa - zaczną teraz oszczędzać na świetlicach, ograniczając liczbę nauczycieli. Poza tym tajemnicą poliszynela jest, że wielu rodziców pracuje w szarej strefie i jest bezrobotnymi tylko na papierze. Jeśli dostęp do świetlic zostanie ograniczony, i te dzieci wylądują na ulicy.

Artykuł GW z 4 listopada 2004 roku:

Dzieci bezrobotnych rodziców nie będą gorsze

Marcin Markowski

Po tekście "Wynocha ze świetlicy" w środowej "Gazecie" Ministerstwo Edukacji zmienia przepisy, tak by nie dyskryminowały uczniów, których rodzice nie mają pracy

Napisaliśmy, że w całej Polsce dzieci z rodzin bezrobotnych mogą mieć zakaz wstępu do szkolnych świetlic. Łódzka podstawówka oficjalnie ogłosiła, że świetlica jest tylko dla dzieci rodziców pracujących, a kuratorium - powołując się na rozporządzenie ministra - uznało, że to zgodne z przepisami.

- Segregacja, głupota, brak wyobraźni - komentował rzecznik praw dziecka. - Właśnie takie dzieci szkoła powinna obejmować opieką w świetlicy, bo
w domach często nie mają nawet własnego kąta z biurkiem.

Dyrektor innej łódzkiej podstawówki ostrzegał, że samorządy, powołując się na ten precedens, zaczną teraz oszczędzać na świetlicach, ograniczając tam liczbę nauczycieli.

Błyskawicznie zareagowało Ministerstwo Edukacji. - Minister podjął decyzję o zmianie rozporządzenia - poinformował wczoraj Mieczysław Grabianowski, rzecznik resortu. - Ze świetlic będą mogły korzystać wszystkie dzieci, które potrzebują opieki. Nie będzie żadnych warunków. Również żadna szkoła w Polsce, która wymyśli coś podobnego, nie będzie już mogła powoływać się na takie przepisy. Ministerstwo zrobi wszystko, by nowe rozporządzenie obowiązywało jeszcze w tym roku.

List otwarty pani posłanki Mirosławy Kątnej:

Warszawa, 3 listopada 2004 r.

Pan

Mirosław Sawicki

Minister Edukacji Narodowej i Sportu

LIST OTWARTY

W imieniu Klubu Parlamentarnego Socjaldemokracji Polskiej wyrażam oburzenie i głęboki niepokój sytuacją dzieci z rodzin bezrobotnych wobec których zastosowano zakaz korzystania ze świetlicy szkolnej. O tej skandalicznej sytuacji informuje redaktor Marcin Markowski w Gazecie Wyborczej (Łódź 03.11.04 w artykule „Dzieci bezrobotnych wynocha ze świetlicy"). Powoływanie się przez Ministerstwo Edukacji na przepisy, iż „świetlica obejmuje opieką dzieci rodziców pracujących" należy traktować jako przejaw bezduszności, braku wyobraźni i wręcz przedmiotowego traktowania dzieci.

Obecnie, gdy w wielu rodzinach bezrobotnych, oprócz braku środków do życia często pojawiają się różnego rodzaju dysfunkcje wychowawcze - właśnie opieka świetlicy staje się nierzadko jedyną formą pomocy dzieciom w ich prawidłowym rozwoju. Należy pamiętać, że właściwie rozumiana rola świetlicy szkolnej nie sprowadza się tylko do „przechowalni" dla dziecka podczas nieobecności rodzica w domu. To właśnie w świetlicy szkolnej dziecko powinno skorzystać z pomocy przy odrabianiu lekcji i uczestniczyć choć w minimalnym stopniu w zajęciach ogólnorozwojowych. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, gdy, jak wszyscy wiemy, tzw. zajęcia pozalekcyjne zostały dawno zlikwidowane.

Panie Ministrze, samorządy - główny gospodarz szkół, nie mogą oszczędzać na świetlicach, a więc w konsekwencji na dzieciach.

Jestem przekonana, że tak jak w przypadku alarmu związanego ze zjawiskiem segregacji w szkołach, Państwa reakcja była zdecydowana, tak i teraz wobec ewidentnej krzywdy dzieci i ich rodzin podejmie Pan energiczne działania odwołujące te bezduszne i niebezpieczne praktyki.

W imieniu Klubu Parlamentarnego Socjaldemokracji Polskiej

Mirosława Kątna

Wiceprzewodnicząca KP SDPL

Przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka

Odpowiedź pana ministra:

Pani

Mirosława Kątna

Poseł na Sejm RP

Wiceprzewodnicząca KP SDPL

Przewodnicząca

Komitetu Ochrony Praw Dziecka

Szanowna Pani Przewodnicząca,

w pełni podzielani Pani oburzenie i niepokój o sytuację dzieci pochodzących z rodzin bezrobotnych, wobec których zastosowano zakaz korzystania ze świetlicy szkolnej i dlatego, mając na uwadze dobro uczniów, niezwłocznie podjąłem działania w celu rozwiązania problemu związanego z ograniczeniem dostępu do szkolnych świetlic.

Istotnie, w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 roku w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół jest zapis (§ 7 ust. 1), który mówi, że dla uczniów, którzy muszą dłużej przebywać w szkole ze względu na czas pracy ich rodziców (prawnych opiekunów) lub organizację dojazdu do szkoły, szkoła organizuje świetlicę. Jednak, jak wynika z naszych informacji, dotychczas żaden dyrektor szkoły ani samorząd tak dosłownie nie korzystały z tych zapisów kierując się przede wszystkim dobrem dzieci. Tym bardziej, że w tym samym rozporządzeniu nałożono na szkołę obowiązek wykonywania zadań, z uwzględnieniem optymalnych warunków rozwoju ucznia, zasad bezpieczeństwa oraz zasad promocji i ochrony zdrowia (§2 ust. l pkt. 2). Działanie dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 30 w Łodzi było, co prawda, odosobnione, ale zwróciło uwagę na anachronizm pewnych przepisów związanych z organizacją pracy szkoły i dlatego na moje polecenie rozpoczęto niezwłocznie prace nad zmianą zapisów rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 roku w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół dotyczących zasad organizowania świetlicy szkolnej. Jestem zdania, że -zgodnie zresztą z konsekwentnie realizowaną przez Ministerstwo polityką wyrównywania szans edukacyjnych - szkoła powinna zapewnić wszystkim potrzebującym uczniom możliwość korzystania ze świetlicy.

 

Z poważaniem

Mirosław Sawicki

Warszawa, dnia 04 listopada 2004 roku.

To tyle "świetlicowych nowości". List i odpowiedź ministra są też dostępne na stronie: http://www.mkatna.net/, reszta materiałów na stronie wymienionej w głównym wątku.

Pozdrawiam Wszystkich raz jeszcze i ponownie zapraszam do wypowiadania się.

Paweł

Maelka14-11-2004 19:52:06   [#28]

Pozytywne i negatywne uczucia miotają mną...

Bardzo się cieszę, że sprawa została tak szybko, i tak skutecznie zalatwiona, z drugiej strony przygnębia mnie, że dopóki problem nie stanie się "medialny" do tego czasu problemu nie ma. To świetnie, że mamy tylu aktywnych, wrażliwych i bystrych dziennikarzy, ale czy na pewno tylko na ich barkach powinno spoczywać wskazywanie słabych punktów? Prawnych także?

Zaniepokoiło mnie zdanie z pisma pana ministra: "Jednak, jak wynika z naszych informacji, dotychczas żaden dyrektor szkoły ani samorząd tak dosłownie nie korzystały z tych zapisów..."

Można zinterpretować je zupełnie opacznie, pewnie niezgodnie z intencją piszącego:
1) ministerstwo wiedziało o niepoprawnym zapisie, ale nie poprawiało go, bo i tak nikt tego przepisu nie respektował,
2) dyrektorzy i samorządy być może (z cichym przyzwoleniem ministerstwa)stosowały się do przepisów (np. odrzucając wiadome podania o przyjęcie do świetlicy), ale nie odważyły się tak otwarcie wskazać winnych takich decyzji.

Cieszyć się należy, ze pani Danuta Sychowska, dyrektorka opisywanej szkoły, podjęła tak odważną decyzję i zrobiła jawnie to, co wszyscy po cichu próbowali omijać. Wsadziła kij w mrowisko. Uderzyła w stół. Wreszcie.

Dzięki temu i dzięki prasie choć jeden raz okazało się, że jeśli się chce, mozna zrobić wiele. Zmienić nieprzemyślane przepisy także. Oby to był początek...

Pawle, dzięki za dobre wiadomości.

:-)

seikyl14-11-2004 20:00:19   [#29]

Odpowiedź dla Maelki

Zgadzam się z Tobą w pełni.

Wiesz co przypomina mi wspomniane zdanie z pisma ministra? Sytuację, w której prezydent Jelcyn (pracowałem 4 lata w Rosji), w jednym z cotygodniowych "orędzi do narodu" mówił: "Drodzy Rosjanie, doniesiono mi ostatnio, ze emeryci nie dostają swoich emerytur od połtora roku. To skandal." Ale oczywiście prezydent nie był temu winien, że nikt Go "nie poinformował".

Pozdrawiam. Paweł.

Maelka14-11-2004 20:05:54   [#30]

Pawle

Młynarski kiedyś śpiewał:

"Ale problem się nie stanie
dla Babci udręką,
bowiem się drukuje dla niej
osobne pisemko..."

Dobrze, że pisemka są już wspólne dla wszystkich. Dobrze,że są skuteczne. Miejmy nadzieję, że jednak nie tylko one...

:-)

seikyl30-12-2004 17:37:18   [#31]

Nowelizacja rozporządzenia

Witam ponownie, bo właśnie dostałem kolejny list z MENIS, w sprawie dostępu dzieci do szkolnych świetlic. Oto jego fragmenty, przepraszam, że nie do końca poprawnie sformatowane:

MINISTERSTWO EDUKACJI NARODOWEJ I SPORTU

DEPARTAMENT KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO,

SPECJALNEGO I PROFILAKTYKI SPOŁECZNEJ

DKOS-7-JP-23/6123/04

Warszawa, 24 grudnia 2004 r.

 

W związku z Pana listami z 4 i 7 listopada skierowanymi do Ministra Edukacji Narodowej

i Sportu oraz do Prezesa Rady Ministrów dotyczącymi ograniczeń w przyjmowaniu do świetlic szkolnych dzieci rodziców niepracujących uprzejmie informuję, że zastosowana przez Łódzkiego Wicekuratora Oświaty interpretacja komunikatów o treści „Świetlica obejmuje opieką dzieci rodziców pracujących", czy „Warunkiem koniecznym jest potwierdzony pieczątką fakt zatrudnienia obojga rodziców" jako „kryteria przyjęte przez szkołę w Statucie [które] nie ograniczają dostępu uczniów do świetlicy szkolnej, jedynie wskazują na pierwszeństwo przyjęć dzieci rodziców pracujących" jest zbyt rozszerzająca. Cytowane przez Pana komunikaty w sposób wyraźny uzależniają możliwość przyjęcia ucznia od sytuacji zawodowej rodziców tj. jedynie wówczas, gdy oboje rodzice są zatrudnieni. Takie wymogi są niezgodne z obowiązującym prawem, bowiem np. uczeń, który ze względu na organizację dojazdu do szkoły musi przebywać w świetlicy może zostać przyjęty niezależnie od zatrudnienia rodziców.

 

Uprzejmie  informuję,  że  informacja taka zostanie przekazana Łódzkiemu Kuratorowi Oświaty z odpowiednimi zaleceniami służbowymi.

 

Jednocześnie pragnę poinformować, że została przygotowana nowelizacja przywołanego przez Pana rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz.U. Nr 61, póz. 624 z późn. zm.), wprowadzająca do § 7 ust. l dodatkową przesłankę korzystania przez uczniów ze świetlicy - tj. „inne okoliczności tego wymagające". Nowelizacja ma na celu zapewnienie racjonalnego i efektywnego wykorzystania bazy lokalowej i kadry świetlic, bez dyskryminowania jakiejkolwiek grupy uczniów. Rozwiązaniem optymalnym byłoby zapewnienie wszystkim zainteresowanym możliwości korzystania ze świetlicy. Z uwagi na realia organizacyjne szkoły i sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego prowadzących szkoły nie zawsze jest to możliwe. W takiej sytuacji bywają wprowadzane pewne ograniczenia, jednakże nie mogą one mieć charakteru dyskryminującego określona grupę uczniów.

 

Należy jednocześnie wziąć pod uwagę, że pozostawanie dziecka w szkole wiele godzin po zakończeniu zajęć szkolnych stanowi dla niego znaczne obciążenie, zarówno fizyczne , jak psychiczne. Korzystanie ze świetlicy stanowi konieczność, wynikającą z sytuacji życiowej konkretnej rodziny. Stąd zapis w wyżej wymienionym rozporządzeniu mówiący, iż jest ona przeznaczona „dla uczniów, którzy muszą dłużej przebywać w szkole". Świetlice organizowane są dla tych uczniów, których rodzice nie posiadają własnych możliwości zapewnienia im opieki po lekcjach. Wobec kryzysu rodziny, osłabiania więzi rodzinnych oraz nasilania się zaburzeń w relacjach i komunikacji wewnątrzrodzinnej wielogodzinne pozostawanie dziecka - zwłaszcza małego - poza domem winno być jednak uważane za ostateczność. Żadna instytucja, w tym również szkoła, nie zastąpi rodziny, może ją jedynie wspierać w dziele edukacji, wychowania i opieki nad dzieckiem.

 

Nie do końca uzasadniony wydaje się postulat zapewniania opieki w świetlicach szkolnych dzieciom rodziców pracujących „na czarno". O ile można przyjąć, że dziecko rodzica bezrobotnego musi przebywać w świetlicy w czasie, w którym rodzic uczestniczy w kursie dla bezrobotnych, o tyle nie wydaje się właściwe sankcjonowanie, a nawet wspieranie przez Państwo bezprawia, jakim jest praca „na czarno" i uwzględnianiu w swej polityce potrzeb osób łamiących obowiązujące prawo.

 

Sprawa pomocy dla dzieci z rodzin patologicznych, które powinny korzystać z pomocy służb socjalnych, w tym z opieki świetlic środowiskowych, wymaga głębszej analizy. Zastępowanie działań tych służb przez świetlice szkolne nie stanowi rozwiązania tego problemu. W takiej sytuacji wsparcia wymaga cała rodzina, ponieważ jedynie lepiej funkcjonująca rodzina


zapewnia dziecku odpowiednie warunki egzystencji i rozwoju. Należy zatem rozważyć możliwości optymalizacji pracy wyspecjalizowanych służb socjalnych, zamiast przekazywać kompetencje pomocy społecznej do szkół. W najmniejszym stopniu nie ogranicza to konieczności udzielania dzieciom z rodzin patologicznych specjalistycznej pomocy psychologiczno-pedagogicznej, wychowawczej i profilaktycznej w szkołach. Od września 2002 r. realizacja szkolnego programu profilaktyki problemów dzieci i młodzieży stanowi obowiązek każdej szkoły. Warunkiem skuteczności działań profilaktycznych podejmowanych przez szkołę jest ich środowiskowy charakter - m.in. istotną rolę odgrywają działania z obszaru profesjonalnej pomocy socjalnej adresowane do rodziny, realizowane przez właściwe podmioty środowiska lokalnego. Szkoła może i powinna inicjować środowiskowe działania w obszarze pomocy dzieciom, nie jest jednak w stanie zastępować wszystkich odpowiedzialnych podmiotów, potrzebuje współpracowników i sojuszników dla realizacji zadania poprawy sytuacji życiowej i rozwojowej dzieci.

 

Z tego względu o powyższej wykładni, dotyczącej nowelizacji rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz.U. Nr 61, póz. 624 z późn. zm.), wprowadzającej do § 7 ust. l dodatkową przesłankę korzystania przez uczniów ze świetlicy -zostaną na konferencji 5 stycznia 2005 r. poinformowani wszyscy Kuratorzy Oświaty.

 

p.o. Zastępcy Departamentu

Aleksander Tynelski

 

 

A na Nowy Rok AD 2005 Wszystkim Państwu życzę dużo zdrowia, cierpliwości, wytrwałosci i satysfakcji !!!

 

Pozdrawiam

 

Paweł

Jola30-12-2004 18:08:44   [#32]

I tak to, gdy się poruszy niebo i ziemię, można otrzymać  dodatkową przesłankę ;-)
Szkoda, że ona nie gwarantuje nowych świetlic i miejsc w takowych ;-(

Z uwagi na realia organizacyjne szkoły i sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego prowadzących szkoły nie zawsze jest to możliwe.

Aleksandra W09-01-2019 18:53:17   [#33]

Wracam do wątku świetlicy i proszę o pomoc; czy muszę przyjąć ucznia 7 klasy szkoły podstawowej na świetlicę, pracuję w szkole wiejskiej, w której organizowane są dowozy i od wozy, opisywany uczeń nie korzysta z nich ponieważ jego droga do i ze szkoły  wynosi 1,6km. 

KaPi09-01-2019 19:00:15   [#34]

chyba musisz, jeżeli rodzice zgłoszą taką potrzebę, bo np. pracują do późna...

DYREK10-01-2019 16:41:59   [#35]

Art. 105. 1. Szkoła podstawowa oraz szkoła prowadząca kształcenie specjalne, o której mowa w art. 127 ust. 1, jest obowiązana zapewnić zajęcia świetlicowe dla uczniów, którzy pozostają w szkole dłużej ze względu na:

1) czas pracy rodziców - na wniosek rodziców;
2) organizację dojazdu do szkoły lub inne okoliczności wymagające zapewnienia opieki w szkole.
  • czas pracy (przepis nie mówi o zatrudnieniu) -> wystarczy wniosek (dowolna forma) rodzica, w którym napisze, że ze względu na swój czas pracy chce aby jego dziecko korzystało z zajęć w świetlicy
  • organizacja dojazdu -> nie jest konieczny wniosek

Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo oświatowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 996 ze zm.) 

wątki:

Karta zapisu do świetlicy

świetlica


post został zmieniony: 10-01-2019 16:46:17

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]