Forum OSKKO - wątek

TEMAT: MOBING BEZPRAWIE POMOCY
strony: [ 1 ]
gause704-09-2004 02:41:25   [#01]
Dwa tygodnie temu dyrektor zadzwonił do nas i poinformował mojego męża, że mam etat /fizyka - chociaż jestem jedynym mgr matematyki i to w szkole ponadgimnazjalnej, a na RP z-ca przeczytała wyniki ankiety z poprzedniego roku szkolnego w której m.in. sama młodzież stwierdziła, że jest za niski poziom matematyki/. Cieszyłam się że na miejscu i  nie muszę dojeżdżać ponad 40km do pracy. We wtorek zadzwonił drugi dyrektor, ale  wzięłam tylko pół etatu i to w dodatku mojej kochanej matematyki. Poinformowałam z-cę o fakcie z pierwszej szkoły - powiedziała do mnie,że nie ma problemu; bo w tej szkole nauczyciele także pracują dodatkowo.   31 sierpnia  na RP okazało się że zamiast 20 h mam już 23 h, poprosiłam mojego męża, by spojrzał na plan czy mam te godziny ewentualnie od rana, ale on wpadł na genialny pomysł i poprosił z-cę czy nie mógły wziąć za mnie jednej klasy - opowiedziała że nie ma sprawy.
 Po dwóch dodzinach od RP jestem w szkole, a dyr. mnie prosił do siebie i z pianą na ustach mówi, że jeśli ja tak to on mi zabiera 5 h i mam umowę na czas określony i 16/18 etatu pomomo faktu ,że jestem nauczycielem mianowanym. Wiecie co  - zdębiałam. Powiedziałam, że nierozumiem proszę powiedzieć mi co się stało. To usłyszałam, że jeszcze słowo i w ogóle nie będę pracowała. Pomyślałam sobie - o DEO!!! daj mi siłę. To było okropne, nieetyczne  i niemoralne. Ten człowiek jest jeszcze dyrem do I semestru i przez cały czas bezkarnie dręczy nauczycieli i to już drugą kadencję, a jak został dyrem to też inny temat. Pracowałam w tej szkole trzy lata temu i nie rozumiem dlaczego wiekszość  zgadza się na różne bezprawne sytuacje.
Zadzwoniłam do zwiazków i okazało sie że tak naprawdę nic nie mogę zrobić. To że mam przydział 23h to tylko na papierku; może w sądzie się wyprzeć umowy słownej. Czy naprawdę nic nie mogę zrobić?
AnJa04-09-2004 09:37:04   [#02]

* niepotrzebne skreślić

Jeśli Cię jakakolwiek odpowiedź interesuje to spróbuj napisać o tym mniej emocjonalnie:
Np.
1. dotychczas pracowałm w szkole X, uczyłam tam (fizyki/matematyki)*, wyniki z matematyki były (dobre/złe/nie wiem)*
2. zaproponowano mi pracę w szkole ( X/Y)* jako nauczycielowi fizyki pełnym wymiarze , w tej szkole wyniki z matematyki były (dobre/złe/nie wiem)*
3. dostałam tez propozycje ze szkoły (X/Y)* aby uczyc tam  matematyki w niepełnym wymiarze
4. poinformowaam zastępcę ze szkoły (X/Y)* - nie miał zastrzezeń
5. 31 sierpnia na RP w szkole (X/Y)* dowiedziałam sie ....itd.

Bo naprawdę nie rozrózniam tych szkół i Twego w nim charakteru zatrudnienia:-(

Bo jesli chciłaś tylko aby sie ktoś Twoją sytuacja zainteresował i  choć chwile zastanowił - to udało się:-)
Konto zapomniane04-09-2004 09:44:14   [#03]

Współczuję

Dobrze  radzić - uspokój się. Ci co przeżywają dramat pracy pod przewodnictwem dyrektorów -despotów mają prawo do emocji .. i wsparcia. 

Trzymaj się.

Marek Pleśniar04-09-2004 10:28:37   [#04]

despoto anja - przystępuj z takim dictum do pomocy;-)

Czy dobrze zrozumiałem? Problem jest taki? "Jak rozwiązać problem nauczyciela co chce mieć 23h w swojej i 9 w drugiej szkole(23+9=32h) i protestuje przeciw krzywdzącemu: 16+9=25"

beera04-09-2004 10:38:53   [#05]

nie tak prędko , Marek :-)

że jeśli ja tak to on mi zabiera 5 h i mam umowę na czas określony i 16/18 etatu pomomo faktu ,że jestem nauczycielem mianowanym

trochę ten post jest trudny do zrozumienia- pewnie emocje targały piszącą, ale ja rozumiem tak: w macierzystej szkole, w ktorej byłas zatrudniona na mianowanie teraz- we wrześniu- w przydziale czynności masz 16 godzin?

Tak zrobić nikt nie może.

A czy te 9 to są na jakims uzupelnieniu?

Jak rozumiem odrębna, niezależna umowa?

Jesli tak, to jedyne najgorsze co Cię czeka to 18 w szkole macierzystej.

reszta- czyli ile godzin w jakiej szkole nie powinna tego dyretora interesować :-)

Zas anja skiwtował rzecz arcyprecyzyjnie- łącznie z wnioskiem;-))

Marek Pleśniar04-09-2004 10:50:18   [#06]

ja nie odpowiadam na żadne pytanie tylko sobie porządkuję. Mowa jest o 16+9 w innej szkole. Nie udzielałem wyjaśnień - a Ty masz rację - 18 a nie 16 ma być. (+9;-)

Trochę to utrudnia szkole macierzystej dyżury, wychowawstwo, pracę w zespołach i układanie planu - gdy nauczyciel musi biec gdzieś jeszcze

Konto zapomniane04-09-2004 10:58:20   [#07]

fakty

Jeśli 32 godziny i to w różnych szkołach - to zbyt wiele wymaga. A propos - ile godzin zajęć może dyrektor mieć w planie zajeć szkoły?- czy 15 godzin plus praca na stanowisku dyrektora plus funkcje radnego. nie stanowią ekwiwalentu 32 ?

Pozdrawiam

Gaba04-09-2004 12:03:50   [#08]

jak słyszę mobbing to mobbuję mojego chłopa ;-)

1. e, tam mobbing... - krzywda człowieka, mianowanego, który zna dobrze prawo zgodnie z opisem stopnia awansu... ;-)

2. Ale emocje - tak, u nauczycieli od razu - atak, krzywda... zemsta.

3. Zwyczajny konflikt... z niedogadania się, z powodu polskiej specjalności - nieumiejętności słuchania i przyjmowania argumentów

4. Nikt nie kazał guptoka wybierać, wybrały gały, co chciały... gonić durnego z dala od szkoły

- a tak poważnie, ma dać 18/18 i kwita. Stanowczo i kulturalnie się tego domagać z podstawa prawną.

Te cytaty typu second hand czyli z drugiej ręki, o zamknięciu się, bo jak nie to... - obawiam się są głupotą zwyczajną, echem konfliktu, gdzie nauczyciele powłączali się w przydziały czynności, co nie jest ich zadaniem - ja także 5 razy zmieniałam, bo 10 razy nauczycielki nie wiedziały, co chciały, w tym 2,5 emeryta cudowało.

Strategia grzecznego tłumaczenia, anielskiej cierpliwości i śrubokrętu przynosi jednak skutki.

Leszek04-09-2004 15:54:42   [#09]

pozwólmy matematykowi jeszcze raz napisać, aby z wrodzoną (lub wyuczoną) sobie precyzją przedstawiła sytuację... inaczej kompletny galimatias i domyślanie się ... przy sobocie mam prawo nie rozumieć tak skomplikowanych tekstów...

pozdrawiam

AnJa04-09-2004 15:55:11   [#10]
Sorki, pracowałem cięzko w zaocznym, dlatego teraz dopiero.

Nie ze zośliwości ani mentorstwa poprosiłem o uporządkowanie - naprawdę nie rozumiem, która szkoła jest która, zwłaszcza macierzysta (pełnoetatowa) w roku 2003/4 i macierzysta 2004/5.

A jest to naprawde istotne, zwłaszcza dla pomysłu z 16/18 (jesli to ta sama szkoła w obu latach i nie było zmiany umowy to Gause musi mieć etat, jeśli to inna szkoła, a nie było przeniesienia, lub ta sama a nowa umowa po wygasnieciu lub rozwiązaniu poprzedniej - to hulaj dusza ).
AnJa04-09-2004 16:01:17   [#11]
No, że ja despota i niegramotny to właściwe żadna nowość:-(
zgredek04-09-2004 16:17:18   [#12]
a mogę też napisać co zrozumiałam?

gause szukała pracy i zaproponowano jej takową w dwóch szkołach

żali się na sposób postępowania z nią przez dyrektora jednej z nich
AnJa04-09-2004 16:28:11   [#13]
Z  osoba, która nawet mnie tłumaczyć potrafi sprzeczać sie w kwestiach tłumaczeń nie mogę:-)
Nionka04-09-2004 16:36:12   [#14]
Problem w tym, że nauczyciele łapią co się da i gdzie się da - u mnie też tak jest. Oczywiście, wiemy czym jest to spowodowane - chcą zarobić. Ja na miejscu dyrektora tez bym się wkurzyła. Zatrudniam człowieka, daję mu etat i ponadwymiarówki (!), a jemu to nie pasuje, bo chce sobie dorobić gdzie indziej. Wali się organizacja i plan zajęć a nauczyciel jeszcze ma pretensje i oskarża o mobing. Koniec świata!
gause704-09-2004 23:51:53   [#15]

WYJAŚNIENIE

 Proszę wybaczcie mi ten cały emocjonalny bałagan - nie przystoi to nauczycielowi matematyki; więc z iście stoickim spokojem  i z sugestią algorytmu AnJi po
1. szukałam pracy w pobliżu;
2. dotychczas pracowałam w szkole ponadgimnazjalnej na czas określony do 31.08.2004r.w której przede wszystkim uczyłam  matematyki i  troszkę fizyki, wyniki - dobre, bo krzywa gausa zachowana;byłam także wychowawcą  i to jednocześnie dwóch klas; miałam bardzo dobre wyniki wychowawcze, bo np: w ZSZ miałam jedną klasę samych chłopców, których frekwencja po I semestrze wynosiła ponad 93%, a w II ponad 94%. Dyrektor bardzo chciał ze mną współpracować dalej, ale ja już dłużej nie mogłam tak daleko dojeżdżać do pracy ze względu na naszego niepełnosprawnego synka poruszajacego się na wózku inwalidzkim.
3. Dyrektor zaproponował mi pracę w szkole A jako nauczycielowi fizyki i matematyki w pełnym wymiarze  18h i umową na czas nieokreślony;
4.  Drugi Dyrektor zaproponował mi pracę w szkole B jako nauczycielowi  matematyki 9/18h.
5. Zapytałam się zastępcy /dyrektor był w ogóle nieuchwytny, bo dorabiał na mierzeniu pól/ czy możliwy jest układ taki, że dorabiam w drugiej szkole na 1/2 etatu. Usłyszałam jedną tylko odpowiedź- nie ma problemu, inni nauczuciele też dorabiają.
Jeśli dyrektor odpowiedziałby, że to jest problemem - nie zgodziłabym się na pracę w szkole B. A tak na marginesie - jedni dorabiają na lepsze życie, a inni tylko na leczenie dziecka.
6. 31 sierpnia na RP w szkole miałam już 3 h ponadwymiar, a mowa była tylko o gołym etacie. Na RP zastępca powiedziała, że jeśli komuś coś nie pasuje to niech przyjdzie i to zgłosi.
7. Po RP mój mąż zaproponował zastępcy, że może wziąć jedną klasę - odpowiedź była tylko jedna - nie ma problemu.
8. Po dwóch godzinach od RP już miałam 16/18 h i umowę na czas określony.
"Stanowczo i kulturalnie  domagałam się z podstawa prawną" - zwykłego  DLACZEGO to już wiecie co było dalej. Uważam, że Dyrektor w stosunku do mnie przekroczył PRAWO i to był pięknie wykonany mobing.
Pozdrawiam serdecznie.
Marek Pleśniar05-09-2004 00:20:10   [#16]

na takich jak opisane warunkach - rzeczywiście marnie poszła komunikacja między dyrekcją a nauczycielem. Nie moja rzecz z czyjej winy, a relacji dyrektora nie znamy.

Nie nazwałbym tu niczwego nowomodnym mobbingiem. Konflikt tyle.

Warto się skupić na sprawie więc i nie wymądrzać się co do strony międzyludzkiej - bo nie moja sprawa. Tak jak nie moja - co i kiedy robi w wakacje dyrektor.

- Obietnice - gdy przy świadkach dawane przez pracodawcę - mogą być, ale nie muszą powodem sądowych nakazów dla pracodawców.

Nadzieją jest sytuacja gdy dyrektor przyobiecał taki wymiar godzin na Radzie ped. Możecie się sądzić. Jesli nie wchodzi w gre sąd - pozostaje porozumienie.

Jesli tylko w 4 oczy sobie rozmawialiście - sprawy dla sądu pracy nie ma.

Wtedy propozycja dyrektora - te 16h jest legalna - jesli NIE zachodzi sytuacja z Art. 10. u5. p6 KN

5. Stosunek pracy z nauczycielem mianowanym i z nauczycielem dyplomowanym nawiązuje się na podstawie mianowania, jeżeli:

6) istnieją warunki do zatrudnienia nauczyciela w szkole w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony.

a ZACHODZI z Art. 10 u6 lub u7 KN

W przypadku braku warunków do zatrudnienia nauczyciela, o których mowa w ust. 5 pkt 6, stosunek pracy z nauczycielem mianowanym lub dyplomowanym nawiązuje się na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony w niepełnym wymiarze, z zastrzeżeniem ust. 7.

7. W przypadku zaistnienia potrzeby wynikającej z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela, w tym w trakcie roku szkolnego, z osobą rozpoczynającą pracę w szkole, z nauczycielem kontraktowym lub z nauczycielami, o których mowa w ust. 5, stosunek pracy nawiązuje się na podstawie umowy o pracę na czas określony.

 

Ale tu się bardziej kolezanki i koledzy interesują tym zagadnieniem więc mogę nie mieć racji:-) - niech poprawiają

Gaba05-09-2004 05:59:49   [#17]

to nie był żaden mobbing - szermujesz naprawdę za dużym słowem. Nie trzeba. Cieszę się, że moi nauczyciele mogą dorabiać gdzie tylko chcą, byleby nie kolidowało to terminowym wykonaniem zadań u nas, gdy słyszę, bo ja mam radę w X. - słyszą: dla mnie moja szkoła jest najważniejsza. Nie przychodzą już z cudzymi maturami, konkursami, wyjazdami, itp. Nie próbują mi nawet zwalniać się z rad sierpniowych, bo oni maja jakieś wyjazdy - w czasie wakacji masz wypocząć, mnie twoje kolonie nie interesują, nie marudź i nie zawracaj głowy.

wybacz - dotykam problemu, który oczywiście się bierze z biedy i z kondycji naszego stanu, daję po to bardzo precyzyjny kalendarz roku, by szła nasza robota, a sprawy inne dalo sie dopasować, by wspólne dobro, jakim jest szkoła nie cierpiało: tak sobie rób, by twoje kursy popołudniowe nie kolidowały z pracą naszej instytucji. Jednej kolidowały, bo tam zarabiała prawdziwe pieniądze... nie była w stanie spotkać się z rodzicami na zebraniach, nigdy jej nie było - dziś jej już nie ma wśród naszych pracowników. Mobbing? to skutki zastosowania KP i KN, naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych nauczyciela. Nawet szkoła macierzysta traktowana jako płatnik ZUS, a tak byłam traktowana, ma swoje prawa.

Nie wiem, jak jest praktykowane u Ciebie, czy u Was - mam jedynie dwóch nauczycieli, którzy "dorabiają" etat - koleżanka uzupełnia 6 godzin w naszej szkole plastyki, a dla kolegi muzyka nie starczyło godzin u nas, jest starym nauczycielem dorabia gdzieś w świecie - ci mnie interesują. Reszta dorabiaczy mnie nie interesuje, to są nauczyciele, którzy są zawieszeni gdzieś pomiędzy. Jeżeli tylko nie muszę, to tego nie robię, szkoda mi mojego czasu i dzieci - to są nauczyciele, którzy nie są związani z placówką, a którzy... latają, bo nigdzie nie mogą niczego  zrobić...

- mnie nie interesuje, że człowiekowi, który ma etat u mnie, nie da się ułożyć planu w szkole x (ostatnio był jakiś telefon z innej szkoły - zapytałam czy to poważnie czy jakiś żart?), mnie nie interesuje, że koleżanka, która uczy w szkole Y jechać chce za granicę, to jej problem, nie mój itp. - to nie jest mobbing, to rzetelne stosowanie kodeksu pracy i pilnowanie swojego zagoniku.

Nie będę koleżanką wszystkich, mogę być dobrą, gospodarną i rzetelną szefową. Z poczucia solidarności wobec ogromnej rzeszy bezrobotnych nauczycieli, rewelacyjnie wykształconych nie zatrudniam takich, którzy już mają gdzieś kawałek etatu - to jest jednak moja polityka, bo to ja codziennie odbieram telefony, czytuję CV, na kwalifikacje na zastępstwo na ułamek etatu anglisty przyszły mi rzesze magistrów fil. ang. - tak był cenny.

Czy rzucił się ktoś na Was w ramiona za otrzymanie pracy... czy pocałowano was... czy byliście obrażani, bo nie wybraliście tego kandydata, który sądził, że musi zostać wybrany... czy nie straszono was, że was opiszą, bo... - nie ma pracy, pracy nie będzie.

Kto może niech się zbiera w drogę, kto nie może niech szykuje się na batalię o swoje miejsce pracy, pracy za grosze.

Batalia o szkoły zaczęła się parę lat temu, kto z dyrektorów śpi i trwoni czas i ludzi, ten straci szkołę. A praca nauczyciela w kilku szkołach jest trwonieniem jego energii.

A mobbing niech zostawi się w słowniczku wyrazów trudniejszych. Warto.

PS. niech sobie dyrektor robi w trakcie swojego urlopu, co chce, nie wypada się wtrącać. Ma tak samo jak nauczyciel ponad 40 dni urlopu.

AnJa05-09-2004 08:50:25   [#18]

Marek(prawnie) i gaba(tak około) napisali właściwie wszystko.

Drobiazg nr 1: warunki do zatrudnienia w pełnym wymiarze są - te godziny przecież były, na RP ich przydział prezentowano (opiniowano?) i chyba nie zniknęły - przydzielono je pewnie jako ponadwymiarowe komuś.

I drugi: piszesz, ze masz fizyke i matematyke. Do obu przedmiotów też kwalifikacje? Bo jeśli nie, to zatrudnić Cię dyrektor powinien właściwie tylko na tyle godzin, do ilu masz kwalifikacje.

Pod ponizszymi cytatami się podpisuję:

"marnie poszła komunikacja między dyrekcją a nauczycielem"

"mobbing niech zostawi się w słowniczku wyrazów trudniejszych"

Marek Pleśniar05-09-2004 09:44:53   [#19]

w sytuacji konfliktu i jeżeli emocje obu stron nie opadną, dyrektor zastosuje zapewne to co pisze AnJa:

zatrudnić Cię dyrektor powinien właściwie tylko na tyle godzin, do ilu masz kwalifikacje.

oraz zgodnie z Art. 10 u. 6  KN

W większości jednak szkół ludzie w końcu dogadują się - z tego co znam (może znam niewiele - choc doświadczenia ostatnich 2 lat mówią mi inaczej) - powstanie rozwiązanie posrednie - by wilk był syty i owca cała. Ludzie nie są tacy źli - nawet dyrektorzy;-)

Nie śmiem okreslać kto tu wilkiem a kto owcą - bo nie takie to proste gdy na wygodzie lub złości dorosłych cierpi inna trzódka - uczniowie uczeni nie tak jak powinni... (bo kwalifikacje nauczyciela uczącego, bo obecność wychowawcy po lekcjach - gdy uczeń potrzebuje pogadać - a opiekuna niet bo poleciał dalej).

Jeśli wolno radzić - warto poczytac tu co ludzie piszą, stworzyć sobie obraz całości (sytuacja dyrektora z jego planem i nerwami bo nauczyciel coś zmienił, sytuacja nauczyciela któemu mówiono "no problem, sytuacja uczniów..)

Gdy to wszystko zebrać i dac do zrozumienia partnerowi dyskusji - pojmuję iż to będzie dyrektor) - że się wie i uwzględnia wszystko i chce teraz zamieszanie powstałe wyprostować - dogadacie się.

Jak nie... zapewne będziesz mieć w wersji optymistycznej owe 25h a jak się pokłócicie - matematykę ze szkoły A i matematykę ze szkoły B. Bez fizyki - bo ta zalezy od woli dyrektora.

gause705-09-2004 14:58:54   [#20]

Dziękuję

Dziękuję za Wasz  cenny czas poświęcony w tym wątku.
Tak na marginesie to jestem mgr z matematyki i podyplomówka z fizyki.
Z tym panem nie można się dogadać jedynie pozostaje modlitwa.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie; dzięki BOGU opadły już mi emocje.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]