Proszę o podpowiedź jak mogę pomóc podopiecznemu, który jest uczniem niepublicznej szkoły ponadpodstawowej
z uprawnieniami szkoły publicznej, w pierwszym semestrze zawalił naukę, w czasie ostatnich trzech miesięcy (po podpisaniu kontraktu z wychowawcą i rodzicem) jego nastawienie uległo zdecydowanej poprawie, otrzymywał mniej uwag, poprawiał oceny, jeszcze na początku stycznia wszystko wyglądało, że wychodzi na prostą a w ostatnim dniu stycznia rodzic zastępczy został poinformowany, żeby chłopak poszukał sobie innej szkoły i sam przed rozpoczęciem ferii szkolnych zgłosił się po dokumenty. Szkoła rozstanie się z nim bez adnotacji w dokumentach, że został skreślony z listy uczniów. Czy tak można? Rodzic zastępczy wcześniej nie był na piśmie informowany, że problemy dziecka są aż tak ogromne, że doprowadzą do skreślenia z listy uczniów. Co robić? Jak pomóc rodzinie? Proszę o sugestie.

Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.

a to uczeń w obowiązku nauki czy nie?

Jak rozumiem szkoła sugeruje by sam się wypisał (wypisał go opiekun) -> tak zrozumiałam to stwierdzenie o braku adnotacji -> ale tak nie wiadomo dlaczego chcą go skreślić ani nie będzie można się od tego odwołać więc dlaczego ma sam rezygnować?

zależy jaka szkoła

jeżeli szkoła dla dorosłych to klasyfikacja jest semestralna (co może sugerować zapis " w semestrze") i zależy jaka dokładnie jest sytuacja to:

1. jeżeli nie spełnił warunków czyli 50% obecności i oceny pozytywne z przedmiotów + egzamin semestralny to skreślony

2. jeżeli spełnił powyższe i nie przyszedł na egzamin semestralny ( były jakieś przeszkody)  to może go zdawać w terminie dodatkowym wyznaczonym przez dyrektora szkoły (termin do końca lutego)

z zapisu wydaje mi się jednak, że szkoła dla młodzieży a zatem klasyfikacja przynajmniej śródroczna i roczna

1. statut powinien określać przypadki skreślenia oraz sposób informowania rodziców (prawnych opiekunów) o postępach ucznia --> coś tam był chyba jednak informowany bo podpisywał jakiś kontrakt

2. jeżeli w klasyfikacji śródrocznej coś poszło nie tak czyli np. nieklasyfikowany z przedmiotów , oceny niedostateczne itd. to szkoła powinna wspomóc ucznia aby na koniec roku już wszystko było ok

Co do braku adnotacji w dokumentach ...dla mnie to nieco dziwne. Jest arkusz ocen, księga uczniów czy tam słuchaczy i choćby człowiek był w szkole jeden dzień to gdzieś zapisek jest

Uczeń jest w obowiązku szkolnym, jest to szkoła dla młodzieży Z opinii wychowawcy klasy, do której mam dostęp wynika, że średnia ocen za pierwszy semestr wynosi 2,28; frekwencja 57,64%. Wychowawca zachowanie określa jako "zróżnicowana postawa", w mojej ocenie nie ma tam sytuacji groźnych, niebezpiecznych. Wychowawca wspomina o przeszkadzaniu w lekcjach głośnymi rozmowami, o  nieposłuszeństwie wobec nauczycieli, kłótniach z rówieśnikami. W  opinii pojawia się również stwierdzenie, że "jako wychowawca dostrzegam również poprawę w zachowaniu" chłopaka.

Wobec takiej opinii nie bardzo rozumiem dlaczego szkoła informuje opiekuna o chęci skreślenia go z listy uczniów?

cóż tu poradzić.....pozbyć się go chcą najwidoczniej bo trudny ...

 a jakiś pedagog, psycholog tam jest a rada pedagogiczna albo zespoły wychowawców lub nauczycieli może działają?

porozumieć się, spotkać, obgadać sprawę, wymienić się uwagami i  poszukać rozwiązania - wspólnie nauczyciele, specjaliści, wychowawca no i uczeń i jego rodzice (opiekunowie prawni)

bo ta "zróżnicowana postawa" czyli co? jak rozumiem zmienne zachowanie, nastrój hm.....może chory? nigdy nie wiadomo co przyczyną

tak jak pisałam wcześniej przypadki skreśleń powinny być w statucie i coś o ocenie zachowania ucznia również:)

trudny...pewnie tak, pokrzywdzony przez życie, różne fobie ale szczere chęci do skończenia szkoły również...uczęszcza na terapię psychologiczną poza szkołą, kontakt z psychiatrą też ma... Spróbuję nawiązać rozmowę ze szkołą. Może to będzie pomocne.

Dziękuję za wypowiedzi.