Nauczyciel początkujący po dwóch tygodniach pracy dzwoni w piątek wieczorem, że w poniedziałek nie przyjdzie do pracy, bo podpisuje umowę w innej placówce. W rozmowie telefonicznej wyjaśniłem, że ma dwutygodniowy okres wypowiedzenia i przez te dwa tygodnie ma być w pracy. Nie wiem czy poskutkowało ale raczej wątpię. Jakie kroki podjąć jeżeli nie pojawi się w poniedziałek w pracy?

ja bym zażądała przyjścia do szkoły w celu podpisania rozwiązania stosunku pracy za porozumieniem oraz zwrotu nienależnego wynagrodzenia

z niewolnika nie ma pracownika -> lepiej mieć porządek w papierach i szukać innego n-la

Zastanawiałem się kiedyś nad taką sytuacją.

Fakt, nauczyciel dostaje pieniądze z góry, w związku z powyższym można rościć sobie zwrotu nienależnie wypłaconego wynagrodzenia. Natomiast jak będzie z samą umową - załóżmy, że nauczyciel w akcie desperacji i nonszalancji zwraca wszystko co dostał 1 września, na konto szkoły ale dalej nie ma ochoty przychodzić i cokolwiek robić... Co wtedy?

Jak nie zechce rozwiązać umowy za swoim wypowiedzeniem lub porozumieniem stron, to zostaje wypowiedzenie przez pracodawcę, albo dyscyplinarka. Oczywiście jeśli umowa na czas określony. 

Obecnie w k.p. (ani w KN) nie ma czegoś takiego jak porzucenie pracy ale...

w takiej sytuacji pracodawca ma 2 wyjścia:

1. może zastosować art 53 §1 pkt 2 k.p. i po miesiącu nieobecności (za którą musi zapłacić) stwierdzić rozwiązanie stosunku pracy (jest to jednoznaczne z przyznaniem, że nieobecność ta była usprawiedliwiona)

2. może uznać, że to co pracownik oświadczył (post #01) było rozwiązaniem stosunku pracy o jakim mowa w art 55 §1¹ k.p. i stosując art 61¹ k.p. złożyć w sądzie pozew o odszkodowanie (ten pozew jest ważny gdyż znosi wymóg określony w art 55 §3 k.p. -> patrz art 61² §2 k.p.

w przypadku pracownika będącego nauczycielem można także zastosować wariant 3: wystąpić z wnioskiem o postępowanie dyscyplinarne oraz zawiesić n-la w obowiązkach, gdyż samowolne opuszczenie pracy przez n-la wystawia na szwank dobro i bezpieczeństwo uczniów

Jaki charakter ma to odszkodowanie i w jakiej wysokości jest zasądzane?

Skoro nauczyciel napisał, że nie przyjdzie do pracy to chyba wariant 3 nie będzie mieć zastosowania bo uprzedził dyrektora a obowiązkiem tego było zorganizowanie zajęć i zapewnienie bezpieczeństwa, natomiast wariant 2 chyba byłby najwłaściwszy.

Nie wiem, czy pkt 2 wchodzi w grę, bo art 55 §1¹ k.p. z uwagi na art. 55 § 2 wymaga formy pisemnej, a z pytania wynika, że był to telefon.

Mając podobny przypadek zastosowaliśmy wypowiedzenie przez pracodawcę (podstawą był art. 30 § 1 pkt 2 KP w zw. z art. 91c ust. 1 KN), choć rozważaliśmy właśnie wariant 3 - dyscyplinarkę (postepowanie dysycyplinarne). Ale te są czasochłonne.

Proponuję zastosować art. 52 §1 pkt 1 t.j. ciężkie naruszeni przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych 

art 52 nie ma zastosowania w stosunku do n-li

doprecyzowując zanim padnie pytanie dlaczego - bo odpowiedzialność dyscyplinarną (w tym za uchybienie obowiązkom) reguluje Karta Nauczyciela w Rozdziale 10 i nie stosuje się kodeksu pracy. Zwolnienie z pracy tzw. "dyscyplinarne" (precyzyjniej - wygaśnięcie stosunku pracy z mocy prawa) jest wyłącznie w tryie art. 26 KN, a nie art. 52 KP.

Nauczyciel zatrudniony przez mianowanie nie przychodzi do pracy. Brak zwolnień lekarskich  i kontaktu. Powód wiadomy. Sprawa ciągnie się bardzo długo, były kary porządkowe i próba pomocy, kilkukrotne wysyłanie na terapie, kontakt z rodziną itp. Wszystko bez efektu. Co może zrobić dyrektor w takiej sytuacji?

art 23 ust 4 pkt 2 KN

Rozważałem to, ale czy mogę na przykład umówić mu wizytę i poinformować go telefonicznie? Pisemnie nic nie odbierze niestety.

nie szkodzi, że nie odbierze - jak otrzymasz zwrotkę, że odmówił odbioru lub że tak nie mieszka a pismo zostało wysłane na adres z akt osobowych, to należy traktować je jak doręczone i postępowanie biegnie dalej