pomóżcie, bo już nie mamy pomysłów...

wuefista żąda (dosłownie) procedur prowadzenia zajęć poza salą gimnastyczna, czyli na przykład na obiektach sportowych, 3 minuty od szkoły

mamy opracowany regulamin na lekcje, mamy telefon służbowy, z którym może wychodzić (ze swojego oświadczył, że nie będzie korzystał), jest po szkoleniu z pierwszej pomocy, dzieci też, ma podane numery alarmowe do sekretariatu i dyrektora - że pod 112 to też wie... ma opisane do kogo dzwonić i co robić, regulamin obiektów też jest

nie wiem, co może być jeszcze potrzebne????

przeglądam różne regulaminy i procedury i mamy wszystko to samo, co w innych szkołach 

nie chce wychodzić z uczniami na stadion, bo co będzie, jak on zemdleje... (głupia odpowiedź mi się nasunęła, ale zatrzymałam ją dla siebie...)

może ktoś ma podobne problemy i pomoże???

Widzę 2 wyjścia:

1. Zwolnić nauczyciela 

2. Nie realizować wf na stadionie - nauczyciel ma swobodę stworzenia programu nauczania: nie stworzy umożliwiający realizację podstawy w warunkach akceptowanych przez siebie i możliwych do zapewnienia przez szkołę.

A zapewniam Cię, że bez sali, boiska, bieżni i skoczni da się wf zrealizować. Tylko, że wymaga to wysiłku 

Ten pierwszy punkt mnie kusi, ale chyba nie da rady... ;)

A ten drugi jest do wykonania, aczkolwiek nauczyciel twierdzi, że bardzo by chciał, ale nie stwarzamy mu możliwości...

wrrrrr

aaaaa i żąda jeszcze zmiany dyżurów, bo nie ma kiedy siku (sorki, ale już mi się ulewa) zrobić - pracuje 3,5 godziny w tym dniu

Nauczyciel realizuje podstawę dostosowując program do warunków. Akurat przy wf widać to bardzo dobrze - ten zakres swobody nauczyciela.

Co do 3,5 godz. bez przerwy na różne kwestie fizjologiczne czy choćby chwilę posiedzenia to się z nim zgadzam 

ale nie ma problemu, żeby ktoś zastapił go na dyżurze, normalna praktyka, jak ktos coś potrzebuje, tylko ma problem z dogadywaniem się z ludźmi

w małej szkole ciężko ogarnąć dyżury...