nauczyciel wychowania fizycznego stwierdził, że nie będzie korzystał z hali sportowej gminnej tuż przy szkole, bo on nie nosi w pracy telefonu i jak coś się stanie, to nie ma jak powiadomić nikogo (na hali nie ma w tym czasie nikogo z pracowników - mamy klucze)
ostawiam też, że na stadion w ciepłe dni też nie pójdzie - to trochę dalej
i na gry i zabawy na plaży (jesteśmy nad morzem) też
i z każdej innej formy ruchu na świeżym powietrzu też nie skorzysta
wszystkie lekcje w sali gimnastycznej lub klasie
trochę rozumiem ten brak możliwości kontaktu, ale czy nie popadamy w obłęd trochę?
no chyba, że wszędzie tak jest... |