W szkole mojej znajomej dyrektor polecił kadrowej założenie specjalnego zeszytu wyjść dla nauczycieli, którzy mają "okienko" i chcących wyjść poza szkołę np do sklepu lub w innych sprawach. Nauczyciel jest obowiązany tam się wpisać. Okienko bywa z różnych przyczyn- bo tak wyszło z planu lekcji lub klasy maja praktyki (terminy są znane dla wszystkich już na początku roku szk). Czy jest na to jakaś podstawa prawna?

jaka podstawa prawna - nie wiem, nie sprawdziłam

ale popatrzmy na to tak:

nauczyciel podczas okienka pozostaje w szkole - jest w pracy

nauczyciel podczas okienka wychodzi ze szkoły i potem wraca - czy w tym czasie jest w pracy?

a gdyby w czasie wyjścia uległ wypadkowi, to czy to będzie wypadek w pracy?

tu wchodzi kwestia odpowiedzialności pracodawcy i wypłaty odszkodowania

więc może ten rejestr nie jest taki głupi ;)

dla dyrektora RWD :)

Zgoda - to ma sens i podstawa to uprawnienia dyrektora wynikajśce z UoSO.

Widzę problem z zapewnieniem warunków dla skoszarowanych nauczycieli.

Choć własciwie to dyrektor wychodzenia nie zabrania ani nie warunkuje wyjścia od zgody - chce tylko wiedzieć.

pytanie - w jakim celu...

zbyt mało biurokracji mamy?

a szef wie...

pozdrawiam

logiczne wydają si e pytania Ali #2 

bo  jeśli w czasie pracy pracownik wychodzi np. do urzędu i wpisuje się w zeszyt to jest w pracy i odszkodowanie mu przysługuje 

a jak zakwalifikowalibyście wypadek jeśli nie określimy czy okienko to jest czas pracy czy nie/

Mnie się wydaje że nie bo jeśli jest w ramach 40 godzinnego czasu pracy to analogicznie po powrocie do domu przygotowuje pomoce dyd. wychodzi do sklepu np. po materiały plastyczne i coś mu się stanie to też trzeba zaliczyć to jako wypadek przy pracy

Chyba, że dyrektor zleci mu wyjście czy załatwienie czegoś w tym czasie to jest to praca

tak sobie myślę ale wzbudziliście szereg wątpliwości

#4 Leszku, cel wydaje mi się, że wskazałam

Książka wyjść prywatnych chroni interesy pracowników, i ich przełożonych przed wszelkimi możliwymi konsekwencjami, które mogą wyniknąć w momencie różnych nieprzewidzianych sytuacji oraz wypadków poza miejscem pracy.

Nie ma przepisów, które zobowiązują pracodawcę do prowadzenia takiej książki

i nikogo nie namawiam, żeby to robić, biurokracji mamy dość 

wszystko jest OK dopóki coś się nie wydarzy :)

tak sobie porozważałam tylko :)

zatem trzeba sprawdzić cóż tam w polisie ubezp. drzemie

pozdrawiam

Dla mnie przerost formy nad treścią, kolejny kamyczek do ogródka biurokracji.

Jeżeli nauczyciel wychodzi z pracy na okienku do jest w drodze z pracy i jak wraca jest w drodze do pracy, to regulują przepisy. Co robi w trakcie to nie mój interes. Idąc tym tokiem rozumowania za chwilę będziemy rozliczać 40 godzin pracy bo .... jest w pracy czy nie?

Jak polonista sprawdza w domu sprawdziany to jest w pracy czy nie? pójdzie do kuchni do herbatę, to będzie wypadek w drodze do/z pracy?

Nie popadajmy w paranoję. Nie widzę żadnej podstawy prawnej.

nie masz racji noe19

jest to zawarte w przepisach:

Za wypadek w drodze do pracy lub z pracy uważa się nagłe zdarzenie, które zostało wywołane przez przyczynę zewnętrzną i nastąpiło w drodze do lub z miejsca wykonywania zatrudnienia. W ustawie została określona droga do lub z pracy jako: 

• najkrótsza bądź komunikacyjnie najdogodniejsza; 
• nieprzerwana bądź przerwana, o ile przerwa jest życiowo i czasowo uzasadniona w granicach potrzeb;
• droga z miejsca wykonywania zatrudnienia do miejsca zamieszkania.

W przepisach nie zawarto definicji początku, jak i końca drogi. Na podstawie praktyki i orzecznictwa ustala się, że droga z domu do pracy rozpoczyna się z chwilą, gdy pracownik przekroczy drzwi domu/mieszkania i kończy się w momencie przekroczenia bramy zakładu pracy. Natomiast droga z pracy do domu zaczyna się z chwilą opuszczenia bramy zakładu pracy i kończy po przekroczeniu progu domu/mieszkania pracownika. 

ale w czym nie mam racji, że zbędny jest rejestr we/wy nauczycieli?

z resztą popłynąłem sobie ;)

Idąc tym tokiem jeśli pracownik wyjdzie na okienku i odpukać coś mu się stanie po drodze to:

- jeśli to jest w kierunku drogi do domu to będzie wypadek w drodze z pracy 

- jeśli w kierunku innym niż droga do domu to nie będzie wypadek w drodze z pracy

Jeśli jednak na okienku szedł do sklepu kupić materiały do zajęć to  myślę, że można to uznać za wypadek w drodze z/do pracy (nawet gdy był to kierunek przeciwny niż droga do domu)

Jak wszystko pewnie i to jest kwestią interpretacji i raczej zeszyt wyjśc chyba nie jest potrzebny.

a ciekawość mnie zżera, ile wypadków w pracy mieliście do uznania?

w czasie 26 lat dyrektorowania miałam tylko dwa:)

jeden jasny jak słońce - wypadek w pracy

drugi jasne jak słońce, że nie wypadek w pracy, choć na terenie szkoły

i naprawdę potrzebna Wam jest lista wyjść prywatnych nauczycieli?

i naprawdę nauczyciele kłamią i jak im się np. noga podwinie w kolejce po ciuchy, to wykorzystają to, by wyłudzić kasę od szkoły???

owszem to sarkazm

owszem i ironia i złość

sami sobie to robimy

procedury, wielostronicowe plany, setki sprawozdań nauczycielskich, zarządzenia do wszystkiego i jeszcze podpisy pracowników pod nimi, że się zapoznali, uzasadnianie ocen nagannych, niedostatecznych, statuty po 100 stron...

więc nie mówmy, że biurokracja to coś narzucone przez siły zewnętrzne, bo 50% to nasza inwencja

szapoba dla wszystkich, którzy walczą z tą zarazą - biurokracją w szkole