Forum OSKKO - wątek

TEMAT: OCENIANIE
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Gaba13-01-2023 15:19:04   [#01]

Zapraszam do rozmów i dyskusji. Dylematy - pomysły, problemy i rozwiązania.

Zasady oceniania to art. 44 UoSO

Szczegółowe warunki i sposób oceniania - do statutu (na podstawie art. 98 UPO)

Gaba Olszowska

Kilka pozycji książkowych na dobry początek

  1. S. Dehaene, Jak się uczymy? Dlaczego mózgi uczą się lepiej niż komputery... jak dotąd, Kraków 2021
  2. M. Harmin, Jak motywować uczniów do nauki, Warszawa 2018.
  3. J. Hattie, Widoczne uczenie się dla nauczycieli, Warszawa 2018.
  4. M. Kaczmarzyk, Szkoła neuronów. O nastolatkach, kompromisach i wychowaniu, Gliwice 2018.
  5. B. Kubiczek, Sztuka oceniania. Motywowanie uczniów do rozwoju, Opole 2018
  6. B. Niemierko, Jak pomagać (a nie szkodzić) uczniom ocenianiem szkolnym, Sopot 2018.
  7. G. Olszowska, Oceniam, jak to łatwo powiedzieć, „Meritum” 2021, nr 1 (60), s. 2-7.
  8. M. Spitzer, Jak uczy się mózg, Warszawa 2012.
rzewa14-01-2023 09:47:19   [#02]

NIE MA egzaminu z różnic programowych!

zatem nie ma też protokołu z tego egzaminu :-)

O różnicach programowych mówi Art 164 ust. 5 u.P.o. i co za tym idzie §8 rozporządzenia MEN z dnia 21 sierpnia 2019 r. w sprawie szczegółowych warunków przechodzenia ucznia ze szkoły publicznej, publicznej szkoły artystycznej, szkoły niepublicznej lub niepublicznej szkoły artystycznej o uprawnieniach publicznej szkoły artystycznej, do szkoły publicznej innego typu albo szkoły publicznej tego samego typu (Dz. U. poz. 1641 oraz z 2022 r. poz. 1805)

§ 8. ust. 1. Różnice programowe z obowiązkowych zajęć edukacyjnych realizowanych w oddziale szkoły, do której uczeń przechodzi, są uzupełniane na warunkach ustalonych przez nauczycieli prowadzących obowiązkowe zajęcia edukacyjne w tym oddziale.

ust. 2. Jeżeli uczeń w szkole ponadpodstawowej, z której przechodzi, zrealizował obowiązkowe zajęcia edukacyjne:
1) ogólnokształcące w zakresie podstawowym, a w oddziale szkoły, do której przechodzi, zajęcia te są realizowane w zakresie rozszerzonym,
2) z zakresu kształcenia zawodowego w węższym zakresie niż zajęcia te są realizowane w oddziale szkoły, do której przechodzi
- przepis ust. 1 stosuje się odpowiednio.

ust. 3. W przypadku ucznia przechodzącego ze szkoły jednego typu do szkoły tego samego typu lub szkoły innego typu, który w szkole, z której przechodzi, nie realizował obowiązkowych zajęć edukacyjnych, które zostały zrealizowane w oddziale szkoły, do której przechodzi, dyrektor szkoły zapewnia uczniowi warunki do zrealizowania treści nauczania z tych zajęć, do końca danego etapu edukacyjnego.


post został zmieniony: 14-01-2023 09:48:48
rzewa14-01-2023 09:51:52   [#03]

są wymagania edukacyjne i kryteria na poszczególne oceny, czyli kryteria to przełożenie wymagań na skalę ocen

czyli kryteria to podziałki na narzędziu jakim są wymagania, a etykiety tych podziałek to oceny

co do poprawiania oceny: uważam, że zapisy statutu w tym względzie powinny być miękkie (bardziej skierowane do n-la niż ucznia - n-l ma obowiązek dopuścić poprawę a uczeń może się poprawiać): czyli mówić o tym, że poprawianie jest możliwe i że n-l określa okres w jakim należy tej poprawy dokonać, ale nie powinien narzucać tego ile razy uczeń może się poprawiać


post został zmieniony: 14-01-2023 09:57:57
Gaba15-01-2023 06:54:36   [#04]

Dzięki Ewo, zwłaszcza za to drugie - będę cytować ;-)

bratek15-01-2023 19:06:12   [#05]

Gaba!

Wrzuciłaś temat o którym od lat dużo myślę. 

Więc pozwolę sobie podzielić się przemyśleniami.

Hektagodziny przemyślałam i przegadałam. I mam przekonanie wyrobione: jedną z większych krzywd jakie zrobiono uczniom, to mechanizm uporczywego poprawiania ocen. 

Czy nie powinno być ocen? Nie wiem. Jakieś pewnie być powinny, choćby ze względu na ich czytelność. Czy jestem za ocenianiem kształtującym? Tak! Całym sercem. Mój problem jest tylko związany z tym, że właściwie go nie widuję. 

Napiszę teraz z perspektywy pedagoga i matki. O poprawianiu.

Mam zdolne dziecko. Szczerze i bez owijania w bawełnę :) 

Dziecko wie, że mam luźny stosunek do ocen (wiem... zjecie mnie, ale tak jest). Wie też, ze edukacja to jego sprawa. Będę cieszyć się jego sukcesami, martwić porażkami, ale.... to jego sprawa.

Gdsy mój Syn był w 4 klasie zaczęło się poprawianie. Wcześniej zawsze miał zadanie, uczył się na bieżąco, mówił, że szkołą jest łatwa.

W 4 klasie odkrył, że nie musi się uczyć.

Bo:

- nie napisze sprawdzianu dobrze i dostanie złą ocenę

- ale: ocenę można poprawić

- co więcej: nauczyciel robi omówienie sprawdzianu, a kolejne lekcje bazują na temacie

- zatem: po 2-3 takich lekcjach może podejść przez osłuchanie do poprawy sprawdzianu i zdać na 5 lub 6

Jako matka nie miałam argumentów. 

Nadal nie mam.

Tylko.... przez lata zjawisko przybiera na sile.

Spotkałam się np. z nauczycielem, który u ucznia który miał oceny: 6,6, 5,5,5,5, 4, 3, 1 dawał proponowaną semestralną 1. Dlaczego? Bo uczeń musi mieć poprawione wszystko.

Za każdym razem spotykając się z nauczycielami na szkoleniach słyszę o rodzicach wymuszających, oceny, rodzicach uzależnionych od sprawdzania ocen w dzienniku i pytania o terminy poprawy, etc.

 

A może jednak uczeń powinien mieć prawo do złej oceny? Może powinien mieć prawo powiedzieć: nie lubię Reymonta nie przeczytam, i chętnie poniosę konsekwencje w postaci gorszej oceny?

 

W każdym razie: BRAWO GABA- dyskurs o ocenianiu stanowczo czas zacząć!

 

 

Sulik16-01-2023 10:43:51   [#06]

Często zastanawiam się nad ocenianiem, czyli naszymi ocenami w sali 1-6. 

Przeliczamy punkty ze sprawdzianu na procenty, procenty na oceny. 55% - ocena dostateczna, 70% ta sama ocena i co ta ocena mówi uczniowi i rodzicowi? Czy nie lepsze byłoby rozwiązanie, aby uczniowie i ich rodzice byli informowani tylko o procentowym opanowaniu danego materiału? 

Marcin16-01-2023 11:27:05   [#07]

Ocenianie ma być kształtujące - i już... Nie mówię tu o "ocenianiu kształtującym" jako oddzielnej dziedzinie sensu stricto. Sam wynik procentowy też niewiele da rodzicowi a i uczniowi tyleż samo... Za każdą oceną (czy to procenty, punkty czy ocena 1-6) musi iść komentarz, wskazanie tego co dobre i tego co wymaga u danego ucznia doskonalenia. Tyle z teorii, a proza życia, cóż...

Gaba16-01-2023 16:18:15   [#08]

Jestem za poprawianiem, ale z głową, raczej raz, na pewno obowiązkowo ci z 1 i 2 oraz uzupełniający. Trzeba myśleć wymaganiami

 

"Spotkałam się np. z nauczycielem, który u ucznia który miał oceny: 6,6, 5,5,5,5, 4, 3, 1 dawał proponowaną semestralną 1. Dlaczego? Bo uczeń musi mieć poprawione wszystko."

- my nie wiemy, jakiego wymagania brakowało, ale nauczyciel raczej nie ma pojęcia, co to jest ocenianie oparte na wymaganiach (o. to rozpoznawanie stopnia realizacji wymagania edu.) tzw. niezbędnych, bo tak o nich mówi prawo.

"Za każdym razem spotykając się z nauczycielami na szkoleniach słyszę o rodzicach wymuszających, oceny, rodzicach uzależnionych od sprawdzania ocen w dzienniku i pytania o terminy poprawy, etc." - myślę, że to się nasiliło przez e-dzienniki, tzw. zawsze podłączony rodzic monitorujący wszystko. Przy papierowym było więcej spokoju.

Hipoteza - e-dzienniki podkręciły rodziców i nauczycieli (jest więcej stopni) - prawda czy nieprawda?

"A może jednak uczeń powinien mieć prawo do złej oceny? Może powinien mieć prawo powiedzieć: nie lubię Reymonta nie przeczytam, i chętnie poniosę konsekwencje w postaci gorszej oceny?" - tak, wg mnie ma prawo.

 "Dyskurs o ocenianiu stanowczo czas zacząć!" - tak, musimy nadrobić 25 lat.

 

Skimir16-01-2023 19:57:16   [#09]

Na drodze do jakości oceniania warto odpowiedzieć sobie na pytanie co jest źródłem problemów. Niestety jest ich (tych źródeł) wiele. Pewnie w żywej dyskusji dałbym więcej przykładów ale...

Pojawiają się różne koncepcje typu "a może by nie oceniać, może by stosować ocenę opisową...". Dopóki celem edukacji będzie nauczenie jakiś umiejętności w celu późniejszego wykorzystania w praktyce (pracy, szkole na dalszym etapie) tak długo będzie funkcjonować ocena. Czyli jak Rzewa napisała - etykiety kryteriów osiągnięcia określonych wymagań edukacyjnych. Myślę, że nie ma co liczyć na utopię pod tytułem - wszyscy uczą się wszystkiego jak potrafią a później i tak się okaże kto co umie - życie zweryfikuje. O ile czas będzie ograniczony (a raczej nie zanosi się aby było inaczej) tak nie będzie nieskończonej ilości szans wypróbowania wszystkich swoich mniej lub bardziej rozwiniętych umiejętności aby w końcu trafić na tą, która przyniesie sukces.

Po co ocenianie jest to myślę, że wszyscy wiemy. Służy wskazaniu uczniowi poziomu spełniania wymagań. Oczywiście może mieć również funkcję motywacyjną jednak myślę, że aktualne problemy z ocenianiem wynikają z przecenienia tej funkcji. Ponoć już dawno socjologowie stwierdzili, że podnoszenie wynagrodzenia za pracę nie zawsze przekłada się na jej jakość. Jeśli byśmy założyli, że ocena to miara a motywujemy czymś innym może byłoby łatwiej.

Co nam przeszkadza?

Zrozumienie funkcji oceniania i zastosowanie jej w praktyce. Śmiem twierdzić, że wielu nauczycieli ocenia "na wyczucie", mało pracują z wymaganiami edukacyjnymi, przenoszą zachowanie ucznia i jego "starania" na ocenę a przecież ta powinna mieć inną funkcję. Przepisy co do tego są raczej dosyć jasne. No właśnie - czy uczniowi, który miał piątki, czwórki i dostał jedną ocenę niedostateczną można proponować ocenę niedostateczną na półrocze? Niby jakieś to dziwne, ale pytanie, czy lekarza, który zna funkcjonowanie wszystkich organów człowieka a o jednym to nawet nie ma pojęcia. że istnieje, można dopuścić do zawodu? Tak przewrotnie pytam...

Źle zrozumiana sprawiedliwość. Iluż nauczycieli ma problem z postawieniem oceny bardzo dobrej na koniec roku uczniowie, który dostawał niskie oceny ale poprawił je na wysoką? Przecież "piątka" tego co za pierwszym razem się wykazał ma być lepsza od "piątki" tego co poprawiał. Poprawiał, poprawiał - w końcu wymęczył... no ale jak mu dać piątkę. Nauczyciele czują dysonans i często ten dysonans sami wywołują - przygotowują sprawdziany w różnym stopniu odnoszące się do wymagań tak, że w sumie to jakby przyszło do oficjalnego egzaminu to nie wiadomo czego od tego ucznia wymagać, więc może niech poprawia... Na dobrą sprawę, sami się czasami zastanawiamy nad tym czy uczeń z szóstką na świadectwie faktycznie opanował całą podstawę programową na ocenę celującą (a może się mu tylko udało). Pytanie czy posiadacz prawa jazdy zna wszystkie przepisy czy może podczas egzaminu trafił właśnie na te co zna.

Fetysz oceny (i świadectwa z czerwonym paskiem). Jak tu wytłumaczyć rodzicom po etapie ptaszków, buziek, misiaczków i okrągłych zdań - stosowanych w edukacji wczesnoszkolnej, że teraz mamy skalę ocen 1 - 6 i jest to pewien rodzaj pomiaru? Przecież Krzysiu był chwalony w trzeciej klasie, na świadectwie też ładnie pani napisała... a tu "dopalacz" z matematyki. Dopóki ocena będzie ważna sama w sobie to nie ma szans na skuteczną ocenę kształtującą. Nawet najbardziej przydatna informacja zwrotna do sprawdzianu, będzie niczym jak Madzia nie dostanie piątki a przecież "prawie" wszyscy dostali.  Nauczyciele też fetyszyzują oceny - uczeń dostał "dostateczną" z jednej kartkówki, "dobrą" z drugiej, ze sprawdzianu obejmującego wiedzę z tych dwóch kartkówek dostał ocenę "bardzo dobrą"... no ale uczeń musi poprawić tą czwórkę i trójkę aby mieć szansę na bdb na koniec roku - po co?

Brak akceptacji - umiejętności oraz możliwości swoich dzieci. Rodzice poczuwają to za porażkę, jeśli ich dziecko nie osiąga założonych przez nich samych efektów (a nawet nie efektów co ocen - o ile były by one miernikiem efektu). Bardzo ciężko jest wytłumaczyć, że Jasiu wcale chemii na ocenę dobrą znać nie musi bo on chemii nie lubi, on jest humanista albo nawet ogólnie to nauka dla niego nie jest lekka a co dopiero chemia, fizyka... Ale to nie ważne - "Co Jasiu musi poprawić aby dostał czwórkę?", "Czy może przyjść jeszcze raz na poprawę oceny - kiedy?". No i ten Jasiu przychodzi zrezygnowany i poprawia bez chęci poprawy. Tu często pada "najważniejsze" w ocenianiu pytanie - "Ile razy można poprawiać ocenę?". Jak w statucie napiszą, że raz - to źle bo to sprzeczne z funkcją oceny; jak, że "do skutku" - to też źle bo "będzie tak chodził i poprawiał...".

Możliwość nieotrzymania promocji. Ten element powoduje panikę i utwierdzanie w przekonaniu, że ocenianie jest trudne. Właśnie głównie z tego powodu powstają karkołomne zapisy w statutach i różnych zasadach oceniania. Właśnie z tego powodu ocena niedostateczna i dopuszczająca ma całkowicie inny wymiar niż pozostałe oceny. Ocena niedostateczna to nie informacja, że uczeń to w sumie z fizyki jest "noga" i to go zupełnie nie interesuje - to jest WYROK - będzie siedzieć. Ocenę niedostateczną nauczyciele stawiają w totalnej ostateczności - nie dość, że nic uczeń nie umie to jeszcze nie wykazuje chęci poprawy. Inna sprawa, że ocena niedostateczna jest odbierana przez społeczność jako porażka nauczyciela - nie umiał nauczyć (inny postawił dopuszczającą bo bardziej sprytny jest i wyszedł na lepszego pedagoga). To skrajne podejście do oceny niedostatecznej powoduje, że i dopuszczająca ma raczej żadną wartość w kontekście pomiaru. Jedni dostają dopuszczającą bo takie są ich możliwości, inni bo przecież z jedynką się nie przechodzi a ucznia nie zostawimy kolejny rok w tej samej klasie - więc niech "dopa" ma - nauczyciel też człowiek, w kolano strzelać sobie nie chce. Rozszerzając to i ocena dostateczna traci wartość - jedynki nie dostaje nikt bo to wyrok (a szafować wyroków ludzie raczej nie lubią), dwójka dla tych co mają znikome możliwości ale i też dla tych, którym nie chcemy jedynki postawić... TRÓJKA - no taki prawie środek ale toż to prawie dwójka (a opinię o dwójce już znamy). Zostają nam dwie oceny - dobra i bardzo dobra - tutaj chyba większość nauczycieli całkiem rozsądnie wybiera. Ocena celująca - dla najlepszych - też specjalnie jakiegoś pomiaru nie niesie - wiadomo, że opanował uczeń wszystko (ale czy na pewno?) - pytanie co wszystko? To o co zapytał nauczyciel czy to co określono w wymaganiach edukacyjnych.

Tak więc możemy dyskutować, wytyczać kierunki...
Bez zmiany mentalności większości z nas nie ma szans a i zmiana przepisów też by pomogła.
O ile przepisy można zmienić ciemną nocą to mentalność - hmm, już próbowano. Z tą mentalnością to z jednej skrajności w drugą popadamy. Jak stwierdzono, że szkoła zbyt ostro ocenia uczniów, to nagle nauczyciele musieli tłumaczyć się dla czego stawiają jedynkę...
Nie mniej jednak likwidacja warunku otrzymania promocji dla posiadacza ocen wyższych niż niedostateczna byłaby warta przemyślenia. Przecież chemikiem nie każdy zostanie a to, że skończył szkołę z "dopalaczem" na świadectwie nie świadczy, że tą chemię jakkolwiek zna.

Gaba17-01-2023 06:51:54   [#10]

"Pojawiają się różne koncepcje typu "a może by nie oceniać, może by stosować ocenę opisową...". Dopóki celem edukacji będzie nauczenie jakiś umiejętności w celu późniejszego wykorzystania w praktyce (pracy, szkole na dalszym etapie) tak długo będzie funkcjonować ocena. Czyli jak Rzewa napisała - etykiety kryteriów osiągnięcia określonych wymagań edukacyjnych. Myślę, że nie ma co liczyć na utopię pod tytułem - wszyscy uczą się wszystkiego jak potrafią a później i tak się okaże kto co umie - życie zweryfikuje. O ile czas będzie ograniczony (a raczej nie zanosi się aby było inaczej) tak nie będzie nieskończonej ilości szans wypróbowania wszystkich swoich mniej lub bardziej rozwiniętych umiejętności aby w końcu trafić na tą, która przyniesie sukces".

Na razie stan prawny jest taki, że ocenianie jest obowiązkowe, od 2015 r. wpisano przytomnie do przepisów, iż nie musi być stopniem szkolnym, czego czasem "rewolucjoniści" albo nie widzą albo nie wiedzą. W dorosłym życiu rzadko kiedy mamy do czynienia z jakąś skalą, ale zawsze mamy miękkie określenia. To jest mi bliskie.

Może skala słowna mniej rani - zawsze, często, czasami, rzadko, nigdy?

"Zrozumienie funkcji oceniania i zastosowanie jej w praktyce. Śmiem twierdzić, że wielu nauczycieli ocenia "na wyczucie", mało pracują z wymaganiami edukacyjnymi, przenoszą zachowanie ucznia i jego "starania" na ocenę a przecież ta powinna mieć inną funkcję"

Tak, może będę za surowa ocenianie intuicyjne ma się bardzo dobrze, nikt nas nie uczył pacy z wymaganiami, a więc pewnymi wzorami / normami, no i ta tradycja.


"Źle zrozumiana sprawiedliwość. Iluż nauczycieli ma problem z postawieniem oceny bardzo dobrej na koniec roku uczniowie, który dostawał niskie oceny ale poprawił je na wysoką? Przecież "piątka" tego co za pierwszym razem się wykazał ma być lepsza od "piątki" tego co poprawiał. Poprawiał, poprawiał - w końcu wymęczył... no ale jak mu dać piątkę. Nauczyciele czują dysonans i często ten dysonans sami wywołują - przygotowują sprawdziany w różnym stopniu odnoszące się do wymagań tak, że w sumie to jakby przyszło do oficjalnego egzaminu to nie wiadomo czego od tego ucznia wymagać, więc może niech poprawia... Na dobrą sprawę, sami się czasami zastanawiamy nad tym czy uczeń z szóstką na świadectwie faktycznie opanował całą podstawę programową na ocenę celującą (a może się mu tylko udało). Pytanie czy posiadacz prawa jazdy zna wszystkie przepisy czy może podczas egzaminu trafił właśnie na te co zna".

Fajny przykład, daje do myślenia, ale ze sprawiedliwością jest bardziej chyba skomplikowana historia - my z filozofii sami nie wiemy, co jest sprawiedliwie i 2 perspektywy oceniania mieszamy, zastępujemy. Tak, mamy 2 podejścia - albo wszystkim równo i tak samo, albo wg potrzeb. Wydaje się, że ustawodawca w art. 44b UoSO chce tej drugiej sprawiedliwości, pierwszą zostawiając na egzaminy.



"Fetysz oceny (i świadectwa z czerwonym paskiem). Jak tu wytłumaczyć rodzicom po etapie ptaszków, buziek, misiaczków i okrągłych zdań - stosowanych w edukacji wczesnoszkolnej, że teraz mamy skalę ocen 1 - 6 i jest to pewien rodzaj pomiaru? Przecież Krzysiu był chwalony w trzeciej klasie, na świadectwie też ładnie pani napisała... a tu "dopalacz" z matematyki. Dopóki ocena będzie ważna sama w sobie to nie ma szans na skuteczną ocenę kształtującą. Nawet najbardziej przydatna informacja zwrotna do sprawdzianu, będzie niczym jak Madzia nie dostanie piątki a przecież "prawie" wszyscy dostali.  Nauczyciele też fetyszyzują oceny - uczeń dostał "dostateczną" z jednej kartkówki, "dobrą" z drugiej, ze sprawdzianu obejmującego wiedzę z tych dwóch kartkówek dostał ocenę "bardzo dobrą"... no ale uczeń musi poprawić tą czwórkę i trójkę aby mieć szansę na bdb na koniec roku - po co?"

Absolutnie się zgadzam z problemem fetyszyzacji stopnia szkolnego, sama tak nazywam ten problem i co ciekawe, wydaje mi się, że e-dzienniki podkręciły niechcąco problem (stały controling dziecka)...

 "Co Jasiu musi poprawić aby dostał czwórkę?", "Czy może przyjść jeszcze raz na poprawę oceny - kiedy?". No i ten Jasiu przychodzi zrezygnowany i poprawia bez chęci poprawy. Tu często pada "najważniejsze" w ocenianiu pytanie - "Ile razy można poprawiać ocenę?". Jak w statucie napiszą, że raz - to źle bo to sprzeczne z funkcją oceny; jak, że "do skutku" - to też źle bo "będzie tak chodził i poprawiał..." 

- bardzo mi bliskie myśli., gdzie i jak oraz czy przerwać perpetuum mobile poprawiania

"Jedni dostają dopuszczającą bo takie są ich możliwości, inni bo przecież z jedynką się nie przechodzi a ucznia nie zostawimy kolejny rok w tej samej klasie - więc niech "dopa" ma - nauczyciel też człowiek, w kolano strzelać sobie nie chce".

Moja mistrzyni Nela mawiała, że dopa ma się za siedzenie w klasie... Ciekawe i mnie zadziwiające.

"TRÓJKA - no taki prawie środek ale toż to prawie dwójka (a opinię o dwójce już znamy). Zostają nam dwie oceny - dobra i bardzo dobra - tutaj chyba większość nauczycieli całkiem rozsądnie wybiera".

Wg mnie jedną z najważniejszych ocen jest dst.

"Ocena celująca - dla najlepszych - też specjalnie jakiegoś pomiaru nie niesie - wiadomo, że opanował uczeń wszystko (ale czy na pewno?) - pytanie co wszystko? To o co zapytał nauczyciel czy to co określono w wymaganiach edukacyjnych".

Celująca winna być rzadka, bardzo dobry to jest 100% ilościowo i jakościowo, Celująca jest dla tych, co umieją poradzić sobie z zadaniem z haczykiem, szczególnie oryginalnie.


"Bez zmiany mentalności większości z nas nie ma szans a i zmiana przepisów też by pomogła."

Jakiej zmiany przepisów potrzebujesz? Dla mnie przepisy są bardzo ok. Natomiast znajomość, rozumienie i stosowanie pozostawia sporo do życzenia, dlatego o tym rozmawiamy - 25 lat temu wprowadzono elementy pomiaru dydaktycznego do oceniania.

""Dopalacz" jako na świadectwie nie świadczy, że tę chemię jakkolwiek zna" - ciekawe. bardzo nawet ciekawe.

Bardzo Ci dziękuję, co za kupa myśli do myślenia. Zmiana się nie zrobi sama.


post został zmieniony: 19-01-2023 10:46:01
Marek Pleśniar17-01-2023 10:07:43   [#11]

Gaba rozwija, z wami, ten wątek ku ważnej potrzebie - i chwale OSKKO

Planujemy wykorzystać tę pracę, zapraszamy też na wykłady Gabowe na Konferencji OSKKO

Skimir17-01-2023 11:24:56   [#12]

Gaba,

" Na razie stan prawny jest taki, że ocenianie jest obowiązkowe, od 2015 r. wpisano przytomnie do przepisów, iż nie musi być stopniem szkolnym, czego czasem "rewolucjoniści" albo nie widzą albo nie wiedzą. W dorosłym życiu rzadko kiedy mamy do czynienia z jakąś skalą, ale zawsze mamy miękkie określenia. To jest mi bliskie.

Może skala słowna mniej rani - zawsze, często, czasami, rzadko, nigdy?"

Myślę, że stan prawny się nie zmieni. Z resztą nie widzę szkoły funkcjonującej w obecnym systemie gospodarczo-ekonomicznym, która byłaby pozbawiona ocen. Są dwa wyjścia - albo oceniamy na bieżąco a dwa razy w roku (z formalnymi konsekwencjami raz) podsumowujemy, albo dajemy informację zwrotną bez oceny i robimy na koniec sprawdziany, testy itp... Zewnętrzni odbiorcy "produktu" edukacji (brzmi słabo ale tak jest) jakim jest absolwent nie będą zainteresowani elaboratami z opisem osiągnięć ucznia.

Skala? Hmmm, jaka by nie była tak pozostanie skalą. Słowa nigdy i zawsze są równie kategoryzujące jak celująco lub niedostatecznie...

"- bardzo mi bliskie myśli., gdzie i jak oraz czy przerwać perpetuum mobile poprawiania".

Ja to perpetuum staram się przerywać tak trochę "tylnymi drzwiami". Małymi krokami - tłumacząc, że nauczyciel, który stosuje mądrą poprawę ogranicza sobie ilość pracy. Przygotuj mądrze poprawę a nie będziesz musiał sprawdzać tony kartkówek z poprawkami, które nic nie wnoszą. Zastanów się co jest potrzebne do poprawy... Mówi się o tym, że nauczyciele mają dużo pracy a sami sobie czasami ją niepotrzebnie generują. To, że wierzą sami w "moc" poprawek to już inna sprawa - mentalność.

"Wg mnie jedną z najważniejszych ocen jest dst."

Tak, w skali 1-6 opartej na wymaganiach, trójka wskazuje (jak sama nazwa mówi) na dostateczne opanowanie umiejętności. Ja tam chciałbym np. opanować jazdę na nartach w stopniu dostatecznym (teraz niestety - niedostatecznie :-)). Problem w tym, że pozycja oceny dostatecznej została zdeprecjonowana funkcjonowaniem dwóch niższych ocen. Skala 1-6 powinna pasować do rozkładu Gaussa - niestety z racji na charakter oceny niedostatecznej tak nie będzie.

"Jakiej zmiany przepisów potrzebujesz? Dla mnie przepisy są bardzo ok. Natomiast znajomość, rozumienie i stosowanie pozostawia sporo do życzenia, dlatego o tym rozmawiamy - 25 lat temu wprowadzono elementy pomiaru dydaktycznego do oceniania."

Napisałem, że myślę o usunięciu warunku promowania do klasy programowo wyższej (lub ukończenia szkoły) tylko z ocenami pozytywnymi (wyższymi od niedostatecznej).


post został zmieniony: 19-01-2023 10:47:21
tomaszek17-01-2023 16:44:36   [#14]

Sami jesteśmy sobie winni: od początku za dobrze wykonane zadanie dajemy dzieciom słoneczka, buźki, uśmieszki, a później dziwimy się, że jak jest starsze, to traktuje dobrą ocenę jako nagrodę a słabą jako karę. A wiadomo - kary każdy chce uniknąć. Rzadko spotykam uczniów i rodziców, którzy nie traktują ocen jako kar i nagród tylko informację o stanie wiedzy i umiejętności. Swoją drogą, nie dziwię się też kwestionowaniu rzetelności takiej informacji, jeżeli oceny stawiane są przez niektórych za zeszyt, za brak zeszytu, za brak pracy domowej, za starania, za systematyczność, wkład pracy, u jednych można poprawiać, u innych nie można, u jednych tylko jedynki u innych też wyższe oceny itp. itd. A niech rzuci pierwszy kamieniem, kto nigdy nie pytał siostrzeńca, bratanka albo innego dzieciaka o jego oceny, nie prosił, by pochwaliło się swoim świadectwem (a starsze pokolenie "laurką" z "pięknymi stopniami"). Taką mentalność zmieniłaby tylko likwidacja świadectw, obawiam się.


post został zmieniony: 17-01-2023 16:45:49
Gaba19-01-2023 07:20:20   [#15]

Zwracasz uwagę na ciekawą sprawę - systematycznie przemyślaną ścieżkę oceniania w danej szkole - a nie od sasa do lasa, spokojną bez fajerwerków i taktowną.

Skimir19-01-2023 13:06:18   [#16]

W mojej opinii jest jeszcze jeden problem w ocenianiu związany z fetyszyzacją oceny.

Otóż, jeśli weźmiemy wymagania opisane w podstawie programowej a następnie w opartych na niej programach to może się okazać, że z niektórych przedmiotów opanowanie tychże wymagań może być nieosiągalne dla wszystkich uczniów w klasie. Popatrzmy na takie wymagania z chemii czy z fizyki - przy dwóch godzinach w tygodniu są całkiem wygórowane.

Staje taki nauczyciel wtedy przed dylematem - jak tu nie postawić piątki, przecież to odbije się na jego reputacji - słabo uczy, jest niezrozumiały itp. Więc dla tych "najlepszych" zaczyna się windowanie oceny na koniec roku - "zrób PREZENTACJĘ na temat...". Ileż takich prezentacji widziałem - uczeń skopiował z internetu treści, które w 80% są dla niego niezrozumiałe bo akurat na taki materiał trafił np. w wikipedii. Następnie prezentuje coś, odczytując z ekranu to co napisał ale wiedza i umiejętności za tym nie stoją. No może wykazał się umiejętnościami przygotowania i wyświetlenia prezentacji o ile jeszcze sam to w domu zrobił.

Mimo wszystko prezentację zrobił, nauczyciel z gęby cholewy robić nie chce, więc podnosi ocenę. Wszyscy bez wyjątku są zadowoleni. Nauczyciel ma "spokój sumienia", że za darmo oceny nie dał, uczeń otrzymał nagrodę, rodzic ma zdolne dziecko... Tylko jakoś cały wymiar oceniania wziął w łeb bo jak tu później od innych wymagać tych najbardziej złożonych umiejętności gdy za kilka slajdów też można piątkę dostać.

Jak tu wytłumaczyć i rodzicom i uczniom, że nie muszą być mistrzami z każdego przedmiotu, że ocena dobra jest dobra?

Gaba19-01-2023 19:19:11   [#17]

Dostałam na priv takie pytanie i postaram się na nie odpowiedzieć, bardzo dziękuję za czujność autorkom pytania:

W materiale napisałaś, że niedopuszczalne jest m.in. ustalanie ocen z zajęć edukacyjnych na podstawie liczby lub procentu uzyskanych punktów. Dlaczego?

Który przepis prawny łamie zapis statutu:
"Ustala się  progi procentowe dla poszczególnych ocen
100%                   –             celujący
99 – 90%             –             bardzo dobry
89 – 75 %            –             dobry
74 – 55%             –             dostateczny
54 – 40%             –             dopuszczający
39 – 0%              –             niedostateczny"

Przyznam, że w naszej szkole, to dobrze działa. Dla uczniów jest czytelne i w przypadku sprawdzianów, w których za poszczególne zadania przydzielane są punkty, można ustalić w miarę obiektywną ocenę. 

Wygląda również na to, że inny zapis, cytuje poniżej też jest nieprawny. Tylko w sprzeczności z czym on stoi?

"Przy ustalaniu oceny z wychowania fizycznego należy przede wszystkim brać pod uwagę wysiłek wkładany przez ucznia w wywiązywanie się z obowiązków wynikających ze specyfiki tych zajęć, systematyczność udziału ucznia w zajęciach oraz aktywność ucznia w działaniach podejmowanych przez szkołę na rzecz kultury fizycznej." 

Dlaczego więc skala taka nie, a do statutu tym bardziej.

1. Wg mnie wchodzi się w autonomię nauczyciela.

2. Skala ta ustalona jest arbitralnie, bez badań (bo takowych nie może być - nie mamy na nie czasu, za małe próby badawcze itp.). Dlaczego takie granice?

3. Zastosowano tylko normę ilościową, a mamy się posługiwać wymaganiami, które są przede wszystkim jakościowe.

4. Nie pokrywają się wymagania z jednego przedmiotu z wymaganiami innego.

5. Jakim kryteriom (!!!) sprawdzania odpowiada ta skala? Skala ma być nazwą, kryteria podziałką na wymaganiu / wymaganiach.

 

 


post został zmieniony: 19-01-2023 19:20:23
Gaba20-01-2023 19:29:38   [#18]

Pytanie z mejla: Czy uczeń może poprawiać do skutku, czyli wiele/wiele razy?

 

Prawo do poprawy wywodzi się z art. 44c UoSO, natomiast: ile razy, kiedy i jak - powinien dookreślić statut.

Ile razy... no właśnie... wcale nie wiele, wiele razy! Nauczyciel ma do dyspozycji ocenianie bieżące (i klasyfikacyjne), jeśli nasz skarb się obudzi po miesiącu, to ew. poprawa nie jest zw. z ocenianiem bieżącym, stanowi naruszenie prawa (zasad oceniania). Bieżący to aktualny, związany z aktualnymi treściami. Poprawa winna być dość szybka - poprawianie bez końca zaburza proces uczenia się.


post został zmieniony: 20-01-2023 19:30:21
rzewa20-01-2023 20:15:37   [#19]

czyli.... dowolną liczbę razy ale w ściśle określonym czasie (określonym w statucie)

AnJa20-01-2023 21:05:13   [#20]

Hobbystycznie zdarza mi się coś poczytac- ot. np, Dziennik Ustaw.

I tak sobie myślę... (też hobbystycznie):

Mam sobie taką skale punktową, nawet ważoną (bo niektóre kryteria cięższe od innych) jak w tym pytaniu cytowanym przez Gabę.

I przychodzi do mnie interwencyjnie poskargowo wizytator- akurat (no, dziwne, ale wizytator nie moze być dziwny?) zwolennik teorii (bo praktyki to ja jeszcze rąbka jeszcze nie widziałem) Gaby.

I on mię zarzuca:
"1. Skala ta ustalona jest arbitralnie, bez badań (bo takowych nie może być - nie mamy na nie czasu, za małe próby badawcze itp.). Dlaczego takie granice?

2. Zastosowano tylko normę ilościową, a mamy się posługiwać wymaganiami, które są przede wszystkim jakościowe.

3. Nie pokrywają się wymagania z jednego przedmiotu z wymaganiami innego.

4. Jakim kryteriom (!!!) sprawdzania odpowiada ta skala? Skala ma być nazwą, kryteria podziałką na wymaganiu / wymaganiach."

To ja mu mówię, ze ja tam sie nie znam (po historii jestem), ale ja się na zasadach oceniania nauczycieli opieram - bo nie mam w zwyczaju kwestionowania poczynań najwyższego prawodawcy oświatowego czyli MEiN. A on ma zwyczaj???

 



Gaba22-01-2023 15:14:37   [#21]

Ile jest wg Was klasyfikacji śródrocznych?

Minimum jedna?

Czy przed klasyfikacja roczną musi być śródroczna?

rzewa22-01-2023 17:53:01   [#22]

jedna klasyfikacja śródroczna być musi -> art 44f ust 2 u.s.o

AnJa22-01-2023 20:49:15   [#23]

Rzeka, Gaba - pyt. z #21 zadawał ekspert czy prowokator z szemranych inicjatyw typu Wampirze Statuty? Bo jeszcze trochę i szlag mnie trafi  i zaczne niektóre osoby z tytułami naukowymi traktować wyłącznie jako obiekt do przyp...  sie. Za wszystko. Mimo całej sympati z przeszłości a nawet szacunku dla autentycznego dyrektorskiego dorobku.

Gaba23-01-2023 10:55:13   [#24]

Andrzeju, nie jestem ani ekspertem, ani tym bardziej prowokatorem.

Skoro konsultowałam ocenianie w SUS pro bono - bo jak rozumiem,  to właśnie dlatego trafia Cię szlag, że pytam o rozwiązania, ile ludzie mają klasyfikacji, bo jest kilka możliwości?

Skoro skonsultowałam w SUS, to nie mam prawa pisać, mówić, działać?

Co ma SUS - do moich tu pytań?

Proszę o zostawienie mego tytułu naukowego w spokoju, bo zaczyna mi się czkawką odbijać, stałego jego wymawianie. Przepraszam, że mam doktorat.

 

 

Gaba23-01-2023 19:07:49   [#25]

Uzupełnię - konsultowałam tylko ocenianie w przykładowym, darmowym i dostępnym dla wszystkich STATUCIE. Tyle.


post został zmieniony: 23-01-2023 19:08:54
Gaba23-01-2023 19:32:13   [#26]

"Mam pytanie do Pani odnośnie kryteriów oceny zachowania. Czy one powinny być wpisane do statutu?"

 

Do statutu można wpisać obszary (zakres) oceny zachowania (kultura języka, frekwencja, uczestnictwo w życiu klasy lub szkoły itp.), sprawdza się nieduża liczba, kryteria czyli podziałki należy zostawić wychowawcy, które je prezentuje uczniom i rodzicom.

 

Jot23-01-2023 21:23:28   [#27]

Czy szkoła może ustalić sobie w statucie na półrocze ocenę "prognozowaną na koniec roku" np na miesiąc przed roczną klasyfikacją tj taką poprzedzającą ocenę przewidywaną? W takim przypadku ocena prognozowana może ulec zmianie do czasu wystawienia oceny przewidywanej. Rozumiem, że ocena przewidywana oczywiście  zmieni się tylko w trybie uzyskiwania wyższej, niż przewidywana.

Jot23-01-2023 23:07:39   [#28]

Poprawiam, przepraszam, bo powyżej wkradł się błąd:-)

Czy szkoła może ustalić sobie w statucie  ocenę "prognozowaną roczną" np na miesiąc przed roczną klasyfikacją tj taką poprzedzającą ocenę przewidywaną? W takim przypadku ocena prognozowana może ulec zmianie do czasu wystawienia oceny przewidywanej. Rozumiem, że ocena przewidywana oczywiście  zmieni się tylko w trybie uzyskiwania wyższej, niż przewidywana. Czy ta prognozowana, mająca na miesiąc przed pełnić funkcje motywującą będzie zgodna z prawem?

tomaszek23-01-2023 23:17:04   [#29]

Gaba, ale może nie wpisujmy do statutu obszarów, skoro obszary uwzględnione w ocenie zachowania są wymienione w §11 ust. 1 rozporządzenia o ocenianiu (Dz. U. z 219 poz. 373). Czy dobrze myślę, że skoro to katalog zamknięty, to nie możemy do niego nic dodawać w statucie? 

Gaba24-01-2023 06:48:13   [#30]

ad Tomaszek - tak, nie trzeba wpisywać obszarów do statutu.

 

ad Jot, nie, szkoda czasu i atłasu, przepis nie przewiduje takiej procedury. Rozumiem decyzję, obawiacie się, że pomiędzy proponowaną a ostateczną uczeń "narozrabia". Ale - nie może jedna ocena, zyskująca wtedy megaturbohiperwagę  wpłynąć na ocenę uczenia się ucznia w trakcie całego roku - ocenianie to rozpoznawanie procesu uczenia się danego ucznia względem wymagań. Roczna klasyfikacyjna to przegląd uczenia się od 2 września, a tu nagle ta jedna ostatnia zmienia? A może być tylko z oceniania bieżącego - bo ustawodawca nie upoważnił nas do form paraegzaminacyjnych (z wielu odległych obszarów)

Jot24-01-2023 09:17:36   [#31]

Dziękuję Gaba. Ta na miesiąc przed raczej miałaby być z korzyścią dla ucznia, żeby zmotywować go do ewentualnej poprawy /podobnie, jak zagrożenie ndst/. Czy nadal będzie to niezgodne z przepisami? Przewidywaną wystawiamy na 2 tyg przed klasyfikacją.

Skimir24-01-2023 18:52:20   [#32]

Moim zdaniem nie będzie niezgodności z przepisami. Wszak o ocenie prognozowanej (czy jakkolwiek ją tam nazwać) możemy informować w dowolnym momencie. Mamy wrzesień, uczniowie napisali pierwszą i jedyną kartkówkę z przedmiotu - jeśli ktoś nam zada pytanie co prognozujemy Jasiowi, który dostał "czwórkę" - możemy powiedzieć: "prognozujemy ocenę dobrą" ALE po drodze  mamy jeszcze wiele wymagań do osiągnięcia i być może ta ocena będzie wyższa a być może niższa.

Tak więc wpisywanie czegoś co będzie wiązać nauczycieli kolejnymi sztucznymi terminami raczej nie ma sensu. Jeśli uczeń (rodzic) jest zainteresowany postępami i oceną to przyjdzie i zapyta na miesiąc przed klasyfikacją, na dwa miesiące... Jak nie będzie zainteresowania, to choćby prognozy robić co tydzień to i tak efekt będzie taki sam.

Jot24-01-2023 18:56:05   [#33]

Dzięki Skimir

Jacek24-01-2023 19:18:20   [#34]

a ja się nie zgadzam ze Skimirem.

nie ma czegoś takiego jak ocena proponowana, prognozowana. Jest tylko i wyłącznie w prawie oświatowym ocena przewidywana, o której przed rocznym klasyfikacyjnym zebraniem rady pedagogicznej nauczyciele prowadzący poszczególne zajęcia edukacyjne oraz wychowawca oddziału mają poinformować ucznia i jego rodziców w terminie i formie określonym w statucie szkoły.

i tyle...

i to kwestia ustaleń szkoły, czy o tych przewidywanych rocznych będą informowani na miesiąc, dwa tygodnie, tydzień, czy 3 dni przed jej ustaleniem.

Gaba25-01-2023 06:45:28   [#35]

Ad 34

W dodatku, jeśli szkoła się zdecyduje, to terminy mogą być różne, np. przewidywane ndst  i dop na miesiąc przed klasyfikacją, od dst w górę na dwa tygodnie itp. Pamiętajmy to nie są zagrożenia ndst - a przewidywane (od 1999 r. tak jest).

 

Trzeb chyba (tj. wg mnie i nie tylko) bardzo poważnie traktować ocenę dop - to stopień, który ukazuje niepełna realizację wymagania edukacyjnego. Sam sobie winien być już ostrzeżeniem.

Gaba25-01-2023 06:50:47   [#36]

Z mejla...

 

  1.  Mam problem ze zrozumieniem tego, że tryb ubiegania się o ocenę wyższą, niż przewidywana ma być różny dla każdego przedmiotowca. Rozumiem, że do wych.fiz, plastyki, muzyki będzie miał formę praktycznego sprawdzianu i o tym jest mowa w statucie, ale bardzo ogólnie. Czym miałby różnić się zatem w pozostałych przedmiotach?Czy rzeczywiście w statucie musi być tryb dla każdego przedmiotu oddzielnie? Dzięki Bogu nie był do tej pory potrzebny w praktyce, ale nigdy nie wiadomo, kiedy może być:-)

Każdy przedmiotowiec ma mieć własny tryb uzyskiwania wyższej niż przewidywana na koniec zajęć dyd., co przedstawia uczniom / rodzicom na początku roku szkolnego, może ten tryb być podobny do innych trybów nauczycieli, mogą oni wypracować w obrębie specjalizacji podobne – ale nie można narzucić wszystkich takiego samego (art. 12 KN), można się wymienić praktykami. Za tryb uzyskiwania wyższej niż przewidywana odpowiada nauczyciel.

Pamiętajmy - nie ma krytych egzaminów, ekstra sprawdzianów, bo mamy jedynie ocenianie bieżące. Jakie praktyki stosują Państwo albo Państwu są znane, które moglibyśmy sobie nawzajem zarekomendować?

   2. Czy właściwe jest, że  /poza tymi zapisanymi w statucie odnoszącymi się do wszystkich przedmiotów/ w przypadku języka polskiego nauczyciel stosuje dodatkowe kolumny ocen w e-dzienniku np D - dyktando z ó i u' R Recytacja albo  Cz, czyli czytanie, czy L/lektura/.- szkoła podstawowa. Podobnie poza tymi głównymi ze statutu dodatkowych swoich oznaczeń używa n-l od muzyki, plastyki, wych.fiz.

W sposobach oceniania w statucie mamy wprowadzone oznaczenia m.in. K, czyli kartkówki, S, czyli sprawdziany, O, czyli odpowiedź, przy czym w opisie należy zaznaczyć, czego dotyczy ten sprawdzian, czy też kartkówka. Takich, jak ma dodatkowo polonista, czy n-muzyki nie mamy w statucie- oni mają w swoich dokumentach. Chyba jest to nieprawidłowość?

Nie jest to oczywiście nieprawidłowość, trzeba opisać w statucie, że nauczyciel opisuje kategorię oceny dla lepszej komunikacji. Może mają / znają Państwo inną nazwę?

3. Nie wiem, czy nie należałoby uściślić zapis w statucie, że w dzienniku należy w opisie podać konkretne sformułowanie z wymagań edukacyjnych? Zwracam nauczycielom uwagę , gdy piszą np "Sprawdzian- dział I", aby pisali zamiast "dział I" to, czego ten rozdział dotyczył.

Wg Państwa potrzeb – warto zapytać uczniów i rodziców, podadzą, czego potrzeba, co brakuje i wpisać to do SWiSOW.

3. Czy w statucie mają się znaleźć szczegółowe warunki i sposoby oceniania z podziałem na poszczególne przedmioty? Trochę się to chyba u nas "rozjechało", bo nie mamy w statucie podziału na przedmioty w tym temacie.

Nie, nie z podziałem na przedmioty, ale tak ogólnie, by specyfika wszystkich przedmiotów została objęta. A więc szeroko.

4. Spotkałam się z taka interpretacją, że w rubrykach, gdzie są oceny bieżące nie wolno żadnych znaków poza skalą ocen z rozporządzenia stosować, czyli poza 1-6. U nas tez istnieje np. Był kiedyś "-" jesli uczeń nie pisał sprawdzianu, ale poprawiliśmy po jakimś szkoleniu na puste okno i w sumie też nie wiem, czy to jest ok, czy nie. Wpisujemy tam ocenę dopiero, gdy uczeń napisze ten sprawdzian po powrocie do szkoły. Pani pomysł z "U" wydaje się sensowny, bo daje wyraźną informację "uzupełnij" i przy tym U pojawi się potem ocena w nawiasie.

Wydaje się, że warto coś wpisać, sama stosowałam 0 i było ono źle odbierane, mylnie poszerzało skalę od 1-6. Wymyśliłam U jako informację, że trzeba U-zupełnić i się sprawdza. Tych znaczków informacyjnych nie powinno być wiele.

Marcin25-01-2023 09:01:36   [#37]

Nie zgodzę się z Tobą Gaba. Piszesz, że tryb każdy przedmiotowiec ma mieć inny ale czy nie mylisz trybu z warunkami??

PP:art. 44b ust. 6 pkt 6 ustawy o systemie oświaty

Ja uważam, że tryb powinien być zapisany w statucie szkoły, wspólny dla wszystkich. Warunki uzyskania wyższej przewidywanej oceny każdy nauczyciel ustala sam.

Takie jest moje zdanie.

Skimir25-01-2023 11:43:03   [#38]

Jacek #34 - zgadzam się z tym, że się ze mną nie zgadzasz :-) Bo to trochę był opis przewrotny. Przepisy mówią tylko o ocenie przewidywanej i taką powinniśmy się posługiwać w ujęciu koniecznym i często wystarczającym. Pytanie było, czy można określić w statucie dodatkowe terminy informowania o ocenach, które być może będzie miał uczeń na koniec roku. Uważam, że tak ALE po co.

Marcin #37 - też tak to według mnie powinno wyglądać. To statut powinien określić tryb i warunki uzyskania oceny wyższej niż przewidywana czyli: 1. Kiedy uczeń/rodzic dowie się o ocenie przewidywanej; 2. Co i w jakim terminie ma uczynić aby umożliwić sobie uzyskanie tej oceny (uważam, że tutaj warto sformalizować tą kwestię aby później nie było wątpliwości czy miał taką szansę czy nie); 3. W jakie sposób ma udowodnić, że potrafi na ocenę wyższą (czyli jakie warunki musi spełnić). Zasady te powinny być określone jednakowo dla wszystkich nauczycieli.

Gaba25-01-2023 17:26:36   [#39]

ad 37

Ale zobacz, Marcin, że każdy nauczyciel ma przedstawić ten tryb i warunki do uzyskania wyższej w danym przedmiocie. Gdyby był taki sam dla wszystkich, to wystarczyłoby, że wychowawca z trybem zaznajomi i już.

Każdy przedmiotowiec ma to zrobić.

Jacek25-01-2023 19:20:56   [#40]

ale Gabo

art. 98 ust. 1 pkt 8 PO

mówi, że statut szkoły zawiera w szczególności:

8) szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego uczniów, o którym mowa w art. 44b ustawy o systemie oświaty;

tymczasem art. 44b ust. 8-10 UoSo mówi:

8. Nauczyciele na początku każdego roku szkolnego informują uczniów oraz ich rodziców o:
1) wymaganiach edukacyjnych niezbędnych do otrzymania przez ucznia poszczególnych śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych, wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania;
2) sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów;
3) warunkach i trybie otrzymania wyższej niż przewidywana rocznej oceny klasyfikacyjnej z zajęć edukacyjnych.
9.  Wychowawca oddziału na początku każdego roku szkolnego informuje uczniów oraz ich rodziców o:
1) warunkach i sposobie oraz kryteriach oceniania zachowania;
2) warunkach i trybie otrzymania wyższej niż przewidywana rocznej oceny klasyfikacyjnej zachowania.
10.  Szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego określa statut szkoły.

Zatem jeśli w statucie (zgadzając się z Twoimi przedpiściami) zostanie to określone w statucie np., że w obowiązującym statucie będzie informowanie o przewidywanej ocenie z zajęć lub ocenie zachowania np. do końca maja danego roku szkolnego, to gdzie jest sprzeczność z art. 12 KN?

wg mnie może być dla wsiech taki sam termin ustalony w statucie

albo statut mówiący, że polonista sobie, matematyk sobie, plastyk sobie, a wuefista na 5 min przed klasyfikacją poinformuje, o przewidywanej ocenie, czyli opisy przyrody jak w "Nad Niemem" :-)


post został zmieniony: 25-01-2023 19:25:50
Jot25-01-2023 19:50:59   [#41]

Wydawało mi się,że w u.8 pkt 3) chodzi o jednakowe dla wszystkich przedmiotów dla danej szkoły warunki i tryb otrzymania wyższej niż przewidywana ocena/z małym dopiskiem-wyjątkiem dla przedmiotów artystycznych i wych fiz/ ...

Gaba26-01-2023 06:49:05   [#42]

Ad 40, ależ ja się z Tobą zgadzam i piszę o tym. Uważam, jedynie, że informowanie o warunkach i trybie uzyskiwania wyższej winno być indywidualne dla każdego nauczyciela i te tryby mogą być różne i nie ma miejsca na ujednolicanie tego w statucie.

barbaras226-01-2023 07:35:20   [#43]

Odwieczny dylemat i problem plusy i minusy w ocenianiu

dwalcz26-01-2023 08:45:50   [#44]

Podzielcie się proszę, jak w praktyce informujecie rodziców o:

1) wymaganiach edukacyjnych niezbędnych do otrzymania przez ucznia poszczególnych śródrocznych i rocznych ocen klasyfikacyjnych z zajęć edukacyjnych, wynikających z realizowanego przez siebie programu nauczania;

2) sposobach sprawdzania osiągnięć edukacyjnych uczniów;

3) warunkach i trybie otrzymania wyższej niż przewidywana rocznej oceny klasyfikacyjnej z zajęć edukacyjnych.

Wychowawca klasy na wrześniowym spotkaniu z rodzicami czyta wymagania z przedmiotów? Odsyłacie do wymagań umieszczonych na stronie WWW szkoły?

 

 

Marcin26-01-2023 08:57:08   [#45]

My wysyłamy przez dziennik elektroniczny i taki też mamy zapis w statucie.

Skimir26-01-2023 14:49:57   [#46]

Swoją drogą to można by zastanowić się jak rozumieć wymagania edukacyjne na poszczególne oceny.

Można przygotować obszerne szczegółowe wymagania edukacyjne, opisujące co konkretnie uczeń powinien się nauczyć. Przykład: uczeń wskazuje zjawiska jakie można opisać II zasadą dynamiki Newtona; uczeń potrafi obliczyć przyspieszenie ciała znając siłę i masę... itp... Przy każdym z tych wymagań opisanych operacyjnie możemy wpisać ocenę. Wiadomo im umiejętność bardziej złożona tym ocena wyższa. Takie ujęcie bardzo dobrze sprawdza się przy prowadzeniu zajęć, jeśli pracujemy z tak określonymi wymaganiami, uczniowie wiedzą czego powinni się nauczyć.

Jednak tak opisane wymagania to często całe tomy - język polski, matematyka... Nie wiem czy wystarczyłaby godzina aby rodzicom takie wymagania przeczytać, więc wszelkie próby udowadniania, że nauczyciel zapoznał uczniów i rodziców na początku roku szkolnego są, hmm...

Można posłużyć się ogólnymi wymaganiami operacyjnymi - również "rozpisanymi" na poszczególne oceny. Uczeń wskazuje spośród podanych możliwości; uczeń wyjaśnia; uczeń podaje przykłady; uczeń rozwiązuje proste zadania; uczeń analizuje i rozwiązuje złożone problemy...

Jakimi wymaganiami posługujecie się podczas informowania rodziców na początku roku szkolnego?

rzewa26-01-2023 15:34:22   [#47]

Hm... ja już w latach 80-tych ubiegłego wieku przekazywałam uczniom wymagania na poszczególne oceny w sposób nader prosty -> otrzymywali po prostu treść zadań/pytań jakie będą na sprawdzianie -> nie były to wcale całe tomy, a 90 zadań/pytań z których 3 otrzymywali na sprawdzianie, który trwał 20 minut

ocenianie też było bardzo proste: za 3 zadania - 5, za dwa - 4 a za 1 była 3, jeśli żadne zadanie nie było zrobione ocena ndst (wtedy to było 2 :-))

poprawiać też mogli i na poprawie otrzymywali także 3 zadania z tych samych, które były na sprawdzianie

w tych zadaniach/pytaniach nic nie zmieniałam na sprawdzian - miały na sprawdzianie dokładnie tą samą treść

po wprowadzeniu obecnej skali ocen, na sprawdzian przygotowywałam 120 zadań a sprawdzian był złożony z 4 z nich (trwał 30 minut) i dopuszczający był za ruszenie (z sensem) choć jednego zadania, a jedynka tylko wówczas, gdy żadne nie było ruszone (z sensem)

te zadania/pytania po prostu wywieszałam w gablocie obok drzwi pracowni, obecnie pozwoliłabym w dowolny sposób skopiować uczniom/rodzicom

przez rok tych sprawdzianów było 6-8, czyli około 800 zadań/pytań - rzeczywiście z całości to byłaby broszura, z tym, że uczniowie otrzymywali je sukcesywnie w miarę jak zaczynaliśmy pracę nad następną partią materiału

Gaba26-01-2023 15:39:07   [#48]

ad 43 Samodzielne plusy i minusy są praktyka naruszającą przepisy. Jeśli chodzi o poszerzenie skali od 2-6, to to należy opisach w SWiSOW i objaśnić, jaką funkcję pełnią (informacyjną...).

Dlaczego nie plusy i minusy za aktywność nie -

1. Nie da się zbudować dla bycia aktywnym poprawnie skonstruowanego wymagania.

2. Łączy się w wiązki różne działania od sasa do lasa.

Co robić? W wielu wypadkach można ustalić stopień - uczeń czyta..., poprawnie rozumuje, rozwiązuje, wskazuje...

Co robić? Niestety zaniechać.

Gaba26-01-2023 15:41:05   [#49]

ad 44 Dla mnie to najtrudniejszy moment - chciałabym jak w #45. Jednak spotkałam się z denerwującym stanowiskiem, że rodzic nie musi mieć dostępu do netu. No to może w szkole się zapoznać z e=dziennikiem?

Jot26-01-2023 20:08:01   [#50]

Wiem, że nie do końca w temacie, aczkolwiek związek z ocenianiem to ma... Czy jest zgodny z prawem zapis dotyczący frekwencji, który mówi, że nieobecności do jednego tygodnia usprawiedliwia rodzic, a powyżej  tygodnia musi być zwolnienie lekarskie? Trochę to trudne w dobie kryzysu w służbie zdrowia i czasu oczekiwania, ale...Jak u Was jest to rozwiązane? Bardzo proszę, napiszcie

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]