Czy zastępstwa przyznane pedagogowi i bibliotekarzowi mogą być płatne?

jeśli realizuje je poza swoimi godzinami pracy to muszą być płatne

A jeśli w swoich godzinach - i się "wyrabia" ze swoimi obowiązkami to znaczy, ze w arkuszu za dużo godzin im przyznano:-)

:)))

Nasz organ prowadzący uznał, że w bibliotece wystarczy 27/30 etatu. Niezależne od liczby uczniów, liczebności księgozbioru, typu szkoły i liczby pomieszczeń w szkolnej bibliotece. A także działań, promujacych czytelnictwo, prowadzonch przez konkretną bibliotekę. Tzw. "arkusz" nic nie znaczy, wytyczne OP są ponad to. Dyrektorzy szkół zachowują się bardzo różnie. Są tacy, którzy przeliczają godziny dydaktyczne dołożone nauczycielowi-bibliotekarzowi (np. j. polski, historia, fryzjerstwo...) tak, żeby w sumie wyszedł etat. Na przykład - przydzielając w bibliotece 22/30 etatu - wbrew "zaleceniom" OP i 5/18 etatu dydaktycznego. Albo wykorzystując bibliotekarzy szkolnych do prowadzenia zajęć, w godzinach pracy biblioteki - czyli bezpłatnych. Nie piszę tu o konkretnej szkole - piszę na podstawie rozmów z bibliotekarzami szkół prowadzonych przez ten OP.

Nieobecny nauczyciel- dłuższe L4. Nie ma drugiego przedmiotowca. Czy można przydzielić nauczycielowi innego przedmiotu tj. bez kwalifikacji zastępstwa doraźne za niego i poprowadzenie dokładnie tych lekcji tym bardziej, że za chwilę półrocze i problem jeszcze z niektórymi ocenami, nie wiadomo, co wystawić. Czy można wtedy zapłacić mu wg jego stawki za te zastępstwa? To wyjątkowa sytuacja jest, bo ewentualnie po feriach zatrudni się kogoś normalnie na zastępstwo.

oczywiście, że można a nawet należy

:-)

Z przyjemnością na tych zasadach zastępowałbym chemika czy anglistę:-)

Dzieki. W tym przypadku jakoś da się to ogarnąć. W ostateczności dyr w ramach bezpłatnych zastępstw:-)

dyr nie może mieć bezpłatnych zastępstw -> w razie kontroli PIP dyr zapłaci za to mandat

A społeczny zastępca dyrektora może takie mieć? Czy tylko koleżeńskie?

No to mi do głowy nie przyszło nigdy rzewo, że działa to też w te stronę, że za niezaplacenie sobie też każą mandat zapłacić:-) 

W zasadzie to jeszcze można dołożyc i za to, iż posiadając wiedzę o łamaniu prawa przez organ szkoły, nie podjął żadnych czynnosci ani zawiadomił stosownych słuzb.

Co chyba i pod wykroczenie dyscyplinarne i karne podpada?

Jedyne, co mi przychodzi w  tej sytuacji do głowy jako dyrektorski dupochron to pójście do tej klasy i wpis w dzienniku: prowadzenie czynności wyjaśniających w zakresie nieobecności nauczyciela X na lekcji Y w klasie Z.

Hmm.. Jak juz kupię wszystkie gadżety do majsterkowania i uzyskam pewność, ze nie umiem się nimi posługiwać napiszę poradnik dla kontrolowanych.

Na szczęście edytory pozwalają na dyktowanie treści - bo w trakcie uzyskiwania pewności raczej palce stracę.

No pozostaje cieszyć się, że w porę człowiek się ocknął ...albo został ockniety:-)

:-))) AnJa :-)

znam dyrka, który taki mandat płacił...

powołanie społecznego zastępcy nie jest narażone na takie ryzyko ;-), ale sprawstwo i odpowiedzialność takiego zastępcy = 0

natomiast niepłacenie zastępstw koleżeńskich też może się odbić czkawką, chyba że, zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, odpowiednio dostosujemy organizację i... zastępstw po prostu nie będzie

:-)