Dzień dobry

w klasie czwartej technikum chcę zorganizować badanie wyników nauczania z przedmiotu. Już teraz podałam uczniom zakres materiału,  termin (marzec 2023r) i ustaliłam, że będzie to ocena rangi 3 ( w skali 1 - 5). 

Czy jest zapis w prawie, który zabrania wystawienia oceny ? -  nie mogę znaleźć, proszę o pomoc :)

Moim zdaniem, nie ma zapisu, który pozwala. Poza tym co to jest: "ocena rangi 3".

pewnie chodzi o wagę

a jeśli tak, to średnia ważona jest niezgodna z przepisami

Podsumowując nie oceniaj pomiaru.

ranga 3 oznacza jedynie ważność sprawdzianu, nie mam średniej ważonej. 

Dziękuję za pomoc

a do czego ta ważność służy?

"ranga 3 oznacza jedynie ważność sprawdzianu, nie mam średniej ważonej"... otóż to właśnie średnia ważona, kompletny archaizm. Tak przy okazji, w naszym kraju wszechobecna "ocenoza" to kompletne nieporozumienie...najlepsze systemy oświaty odchodzą od tego a my, dzielnie oceniamy, oceniamy, ważymy, wyliczamy...

W związku z postepującym otepieniem wynikającym z wieku poproszę o odpowiedź na 2 pytania:

1. z jakim, konkretnym zapisem prawa oświatowego niezgodna jest średnia ważona? (proszę zwrócić uwagę , że nie odnoszę sie do jej sensu czy znaczenia jako zabytku)

2. czym sie rózni badanie wyników nauczania  z przedmiotu z podaniem zakresu materiału od sprawdzianu i z zamiarem wystawienia oceny? (pragnę niniejszym poinformować, iż jestem świadomy, ze "zakres materiału" to archaizm)

Ad. 1. To nie jest tak, ze ja nie znam zawartości merytorycznej krucjaty prowadzonej przez pewną Panią Doktor z C.K. Miasta. 
Znam. I sięzgadzam, ze z akademickiego punktu wiedzenia, ocenianie zgodne z literą prawa jest niezgodne z duchem tego prawa (albo odwrotnie), a praktyka oceniania opisana w statutach większosci polskich szkół nie jest zgodna ani z duchem ani literą tegoż prawa.

Ja nie pisałem o niezgodności z prawem, tylko niezgodności z ideą szkoły jako instytucji wspierającej dzieci i młodzież...

Taki przykład: Jeśli wyliczymy średnią z ocen 6,5,4,3,2,1 i średnią ocen 1,2,3,4,5,6 to będą one takie same. Jednak progres jest tylko w drugim przypadku... To trochę jak te idiotyczne systemy punktowe w ocenianiu zachowania uczniów. Za udział w akademii: + 5pkt, za przekleństwo na przerwie -6 pkt itd, itp...

AnJa

1. z jakim, konkretnym zapisem prawa oświatowego niezgodna jest średnia ważona? (proszę zwrócić uwagę , że nie odnoszę sie do jej sensu czy znaczenia jako zabytku)

z takim:

3. Ocenianie osiągnięć edukacyjnych ucznia polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowaniu przez ucznia wiadomości i umiejętności w stosunku do:

#09: Akurat do Ali pisałem- odpowiedziała. Nie przekonała. W średniej ważonej nie wazy się wymagań- a formy ich sprawdzania.

Co do Twego przykładu- absolutna zgoda. W przypadku np. matematyki, gdy uczeń na 1 i 2 z zakresu np. dodawania do 100, 3 i 4 z odejmowania - 4 i piątki z mnożenia a 6 z dzielenia.

Ale jeśli przedmiot (np. historia) na strukturę liniową, jest (zazwyczaj) wiedzówką i nauczany jest (zazwyczaj) chronologicznie - to zbyt wielkiej róznicy w sytuacji, gdy z działow są nastepujace oceny:
przypadek  A:
Starożytny Wschód -1
Starozytna Grecja -2
Starożytny Rzym -3
Średniowieczna Europa - 4
Polska pierwszych Piastów - 5
Rozbicie dzielnicowe - 6.
przypadek B:
Starożytny Wschd -6
Starozytna Grecja -5
Starożytny Rzym -4
Średniowieczna Europa - 3
Polska pierwszych Piastów - 2
Rozbicie dzielnicowe - 1.

Oczywiście- przykład jest skrajny - na pewno w przypadku A uczeń raczej mocno podciągnał sie z czytania mapy, a w B przynajmniej zatrzymał sie na poziomie 2 dużych plam na mapie w dorzeczach 2 rzek - ale róznie to z ciągłoscią wymagań w zakresie umiejętności bywa, a jeszcze rózniej w zakresie wpływu konkretnych umiejętnosci na ocenę z formy sprawdzania.   

dodaj do tego taksonomię celów :)

A ona w jakim akcie prawnym zapisana?

Bo na razie jestem na etapie czytania konwencji o prawach dziecka - i nie zauważyłem:-) Ale chętnie przeskoczę - dopóki jeszcze mam dostęp do portalu prawnego na L (najmniej 2 są, więc nawet nie reklamuję).

Poważniej - z przyjemnością ponabijałbym sie z efektu ćwiczenia z dydaktyki historii: rozpisanie wymagań z podstawy programowej historii na taksonomię (uwaga: w podstawie jest od cholery umiejętności- ale one sprowadzają się do wiedzy - np. rozpoznaje=wie, porównuje=wymienia róznice), ułożeniaa do takiej rozpiski formy pomiaru i przełożenia tego na oceny wyrażone w stopniach:-)

z historii nie umiem :)

ale z matematyki i owszem :)

Z matematyki to kużden gupi potrafi...

Historia jednak to nie jest bele co...

:)))