Czeka mnie przyjemność jak w tytule, i tak się zastanawiam czy dotychczasowe moje obserwacje było właściwe. Wg mnie tak, ale nigdy nie uczestniczyłam w obserwacji obserwacji.

Czy jakieś dobre dusze mogłyby podzielić się na co zwrócić uwagę, by KO było usatysfakcjonowane? Zakładam, że moja satysfakcja i KO będą zmierzać w tym samym kierunku.

Zakładam idealistycznie, ze w wyniku obserwacji usatysfakcjonowany powinien być obserwowany nauczyciel - ze względu na otrzymaną informację zwrotną nt. swoich działań.

Nauczyciel będzie zadowolony na pewno, gdy już oswoi się z wizją prowadzenia lekcji pod obstrzałem.:-) 

Ktoś coś...?

Dawno temu w roku 1996 lub 1997 doświadczyłem jako nauczyciel tego zaszczytu. Była Pani Dyrektor obserwująca moją lekcję i Pan wizytator obserwujący działania Pani Dyrektor. Wówczas nazywało się to "hospitacją czynności hospitacyjnych".  Później jako wizytator też realizowałem takie działania. Gdzieś tak do roku 2002. Czynności polegały na analizie planowania przez dyrektora hospitacji (obserwacji zajęć), wspólnej obserwacji zajęć, obserwacji rozmowy dyrektora z nauczycielem po obserwacji i analizie sporządzanej dokumentacji z przeprowadzonej obserwacji. Potem rozmowa z dyrektorem na temat jego czynności i uzyskanych efektów.

Tak było kiedyś. Obecnie prowadzę wyłącznie obserwacje zajęć dydaktyczno-wychowawczych dyrektora.