Ukraińskie Ministerstwo Edukacji zorganizowało dla swoich uczniów zdalne nauczanie oraz bezpłatne podręczniki i materiały edukacyjne.

Ministerstwo Ukrainy udostępniło też materiały dla przedszkola

Wszelkie informacje oraz plan lekcji na stronie.

https://mon.gov.ua/ua/vseukrayinskij-rozklad?fbclid=IwAR2TLuSsnDj7BMSQB87vZxfsPa035qTByALHdJCU93rVm2GQxxsMZHIZeOA

podręczniki

https://lib.imzo.gov.ua/yelektronn-vers-pdruchnikv/?fbclid=IwAR3uqh7N7JHi7GuyzE-hgkUHBQK2_onkNZko7ZQ28ceZvmWOfL2KbDQQO3w

Dzięki Leszku. Czy to miałoby coś zmienić jeśli chodzi o tworzenie u nas oddziałów przygotowawczych, czy włączania tych uczniów do naszych klas?

Uczniowie ukraińscy mogliby uczyć się zdalnie w systemie oświaty swego państwa korzystając z pomieszczeń i sprzętu w szkołach polskich... Przynajmniej do czasu istnienia ich systemu...

Niepotrzebne byłoby wdrażania, za wolą oczywiście rodzice, w polski system oświatowy.

Chyba, że rodzice nie chcą czekać na koniec wojny i swe dalsze losy wiążą z Polską lub innym krajem, w którym jeszcze nie ma wojny.

Napisałem cuś takiego w #44 w wątku o odziałach przygotowawczych.

Zwrócono słuszną uwagę na choćby kwestie odpowiedzialnosci za wypadek - bo oni chyba nie byliby uczniami w rozumieniu prawa.

Ale warto szukać rozwiazań- bo wtłoczenie dzisiaj tych dzieci w nasz system nie wydaje się dobre dla nich. A po przekroczeniu pewnej masy (a to mog  być nawet 2 osoby ukraińskojęzyczne w klasie) mozemy też się spodziewać reakcji rodziców naszych obecnych uczniów.

Może więc jakieś świetlice srodowiskowe z zatrudnienim nauczycieli z Ukrainy i wykorzystaniem tego wszystkiego, co kupilismy na potrzeby wypożyczeń sprzętu w nauczaniu zdalnym?

no właśnie o tym myślałam zadając pytanie... To naprawdę mogłoby być dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie myślą o pozostaniu w Polsce

.....chociaż myślę, że mało kto z tych, którzy przekroczyli granicę na sto procent wie już na teraz, czy chce zostać, czy wróci. Sytuacja jest, jaka jest...Niemniej jednak, skoro ministerstwo Ukrainy taką możliwość dało, mogliby uczyć się zdalnie przez jakiś okres przejściowy zanim przejmie ich polski system nauczania. Na pewno jest  sporo nauczycieli, którzy uciekli z Ukrainy i można by ich było zaangażować, jak pisze AnJa.

Tyle, że dziecko w polskim systemie=uczeń w SIO=subwencja z rezerwy (jak dadzą, ale szansa na choćby część kwoty jest) lub dotacja w przypadku jednostek niepublicznych (pewna najpozniej już w miesiącu po przyjęciu. A to pozwoli np zatrudnić pomoc z j. ukraińskim.

A organizacja świetlicy + zatrudnienie nauczycieli to wydatek samorządów. Którym się naprawdę nie przelewa.

no tak..trzeba to jakoś ogarnąć w tym stanie, jaki jest i znaleźć najlepsze z możliwych rozwiązań