Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
uczniowie po lekcjach - wychodzenie i wchodzenie do szkoły |
edithael | 19-10-2021 20:54:12 [#01] |
---|
Taka drobna sprawa, ale ważna. Jak rozwiązujecie u siebie w szkołach obecność uczniów, którzy są po lekcjach obowiązkowych?
Od zawsze mamy tak, że mogą zostać w świetlicy, ale jak z niej wyjdą to już nie mogą wrócić do szkoły. Bo wychodząc, przestają być pod opieką szkoły.
Ostatnio pojawia się coraz więcej próśb rodziców, by jednak mogli - bo idą np. na spacer a potem wracają na zajęcia pozalekcyjne. Albo wychodzą do pobliskiego bistro coś zjeść a potem chcą poczekać w świetlicy na rodziców.
Temat dotyczy uczniów klas 4-8. Czy w ogóle uczniowie mogą być na terenie szkoły po lekcjach? Kto za nich odpowiada? I czy aby nie przejmuję się za bardzo? ;)
Jestem ciekawa rozwiązań w Waszych szkołach. |
kaef | 27-10-2021 09:33:49 [#02] |
---|
Nie widzę przeszkód, by rodzic napisał informację, że dziecko przebywa na świetlicy w tych i tych godzinach, nawet z jakimś okienkiem. W ciągu dnia też przecież wypuszczamy uczniów, np. do dentysty, ale... współczuję nauczycielowi na tej świetlicy i proponuję montaż drzwi obrotowych. Kiedyś czytałem w artykule, że w dużych miastach jest to naprawdę spory problem, bo rodzice niejednokrotnie podrzucają dzieci na świetlicę, bo jadą na zakupy, mają na mieście sprawę do załatwienia itp. Czy taka jest rola świetlicy? |
Kinga | 28-10-2021 07:50:35 [#03] |
---|
U nas uczniowie (wrzesień, piękna pogoda) czekali na zajęcia popołudniowe na podwórku za szkołą. Pokłócili się, jeden drugiego kopnął. Matka złożyła skargę do kuratorium. Nie ma zmiłuj, mimo, że jest świetlica, w której mogli czekać, biblioteka, okazało się, że nasze zaniedbanie, bo skoro nie poszli do domu, to są pod opieką szkoły. Nawet jeśli nie wiemy, że się gdzieś na terenie kręcą. Wszystko jest dobrze, dopóki nic się nie stanie, albo nie trafi się złośliwy rodzic... |
Skimir | 28-10-2021 22:48:47 [#04] |
---|
Czyli co? Trzeba ucznia wyrzucić na siłę za bramę szkoły aby mógł kogoś kopnąć już poza nią? Ech… A jak wróci po godzinie, wejdzie na boisko i tam kogoś kopnie? Po czym poznać, że uczeń poszedł do domu?
Wracając do świetlicy to uważam, że nie powinno się dawać możliwości zrobienia uczniowi „okienka” w świetlicy. Nauczyciel świetlicy powinien wiedzieć, którzy uczniowie przychodzą po zakończonych lekcjach i gdy ma wątpliwości czy uczeń dotarł do świetlicy powinien móc to wyjaśnić np. patrząc do dziennika lekcyjnego - czy uczeń był na lekcjach. Jeśli teraz uczniowie będą wychodzić, wracać to ten nauczyciel będzie mieć duży problem z ogarnięciem tego wszystkiego.
Oczywiście jeśli założylibyśmy normalne podejście organów nadzoru - skoro rodzic wyraża zgodę na wyjście i powrót to nie problemem szkoły jest czy uczeń wróci czy nie - wszak już siedmiolatek po drodze poruszać się może i chyba rozumie gdzie pójść powinien, to problemu być nie powinno. Jednak mamy jakby inną optykę widzenia - cokolwiek z uczniem się nie stanie, czy rodzić wyraził zgodę czy nie, to zaczyna się od próby udowodnienia winy szkole - więc raczej im mniej sytuacji ryzykownych tym bezpieczniej dla szkoły. Takie czasy. |
noe19 | 29-10-2021 09:15:39 [#05] |
---|
w kontekście świetlicy -
nie rozumiem, dlaczego w wielu świetlicach to rodzic czy opiekun musi odebrać dziecko, jeżeli się spóźnia rodzic to często nauczyciel czeka czy próbuje to inaczej rozwiązać
Dla mnie dziecko zapisane na świetlicę realizuje zajęcia tam prowadzone i jeżeli jest zapisany np. do 15.30 to o tej godzinie wychodzi i już
Czy rodzic odbiera dziecko po lekcjach - nie!
Moim zdaniem to jakieś rozdwojenie jaźni, np. uczeń klasy pierwszej (7 latek) po lekcjach idzie sam do domu, ale po świetlicy nie może?
dla mnie robi się w szkołach niezdrowo |
Skimir | 29-10-2021 09:46:38 [#06] |
---|
No jeśli tak jest to rzeczywiście dziwne...
U nas uczniowie klas 4 - 8 wychodzą sami do domu a w przypadku 1 - 3 rodzic informuje szkołę, że jego dziecko może samodzielnie po zajęciach iść do domu. Jeśli jest tylko na lekcjach to po nich wychodzi samodzielnie, jeśli jest zapisane do świetlicy - rodzic wskazuje do której godziny ma w niej być - to po określonej w karcie zapisu godzinie, wychodzi samodzielnie do domu.
A czemu się robi niezdrowo? Odpowiedź jest prosta - co by się nie stało to problem ma szkoła... więc dla świętego spokoju szkoły się "obwarowują"... nikt nie chce być kopany. |
olaszyma | 29-10-2021 09:59:31 [#07] |
---|
My zostaliśmy wiosną przeczołgani przez KO, po skardze rodziców, że nauczycielka nie przypomniała uczennicy lat 7,5, że ma iść do świetlicy i ta pojechała do domu , a ponieważ na przystanku nikt na nią nie czekał, poszła z koleżanką i mamą koleżanki do tej koleżanki i tam miło spędziły czas. Ale afera była. Łącznie z rzecznikiem dyscyplinarnym. |
AnJa | 29-10-2021 11:16:55 [#08] |
---|
N o i tu mamy odpowiedź na przyczyny dręczącego niektórych z nas problemu rozdętej biurokracji.
Bo w zasadzie nic by nie szkodziło, gdyby nauczycielka powiedziała, ze przypomniała. A wtedy rzecznik miałby pretensje do dyrektora, ze zeszytu przypomnień w szkole nie ma.
Po czym, być moze nawet ten sam rzecznik (ale teraz jako wizytator) przypomniałby dyrektorom, ze nie powinni mnożyć biurokracji.
Przy czym, gdyby przypomnienie było w formie wykazu dokumentów, których nie trzeba mieć - zeszytu przypomnień w nim nie byłoby.
Bo wizytatorowi do łba by nie przyszło, ze takiego cos głupiego rzecznik mógł chcieć mieć. |
noe19 | 29-10-2021 11:27:30 [#09] |
---|
#AnJa - w samo sedno! |
olaszyma | 29-10-2021 13:15:17 [#10] |
---|
AnJa. Po kontroli otrzymaliśmy zalecenie opracowania zasad korzystania przez przebywające w świetlicy dzieci z toalety, do której wejście znajduje się nie bezpośrednio w pomieszczeniu, Uczniowie musza wyjść i pokonać kilka schodów, a potem wejść do WC , do którego prowadzi osobne wejście z podwórka.
Ponieważ wychowawca świetlicy musi cały czas pozostawać w pomieszczeniu świetlicowym, sprawując opiekę nad pozostałymi dziećmi, to powinien telefonicznie wezwać pracownika obsługi, który zaprowadzi dziecko do WC.
To się dzieje naprawdę ! |
Marcin | 29-10-2021 13:35:31 [#11] |
---|
Pracownik obsługi (brnąc w tą paranoję) nie ma kwalifikacji i kompetencji żeby sprawować opiekę nad dzieckiem w toalecie... |
olaszyma | 29-10-2021 14:11:22 [#12] |
---|
Dokładnie. A rodzic, który wniósł skargę nakreślił w niej tak straszliwą wizję nieszczęść, jakie mogą przytrafić się dziecku idącemu do tej toalety, że strach się bać (łącznie z porwaniem przez zwyrodnialca). A my , mając zalecenia pokontrolne musimy jeść tę żabę i planować jakiś tunel do rzeczonej toalety, czy coś. |
AnJa | 29-10-2021 14:14:43 [#13] |
---|
W odpowiedzi na zalecenie nr... Uprzejmie informuję, że możecie mnie pocałować w d..... Ze względu na potrzebę zachowania dobrych relacji miejsce i czas realizacji programu naprawczego pozostawiam stronie aktywnej.
|
Skimir | 29-10-2021 14:18:13 [#14] |
---|
Zastanawiają mnie zalecenia z powietrza. Rozumiem, że organ nadzoru może zalecić doprowadzenie stanu jakiegoś tam elementu życia szkolnego do zgodności z obowiązującym prawem. Czyli: zaleca się prowadzenie dokumentacji zgodnie z rozporządzeniem, zatrudnianie zgodnie z kwalifikacjami... itp. itd... no jest tego sporo.
Pytanie co jest podstawą prawną opracowania takich zasad?
Jak ucznia ugryzie osa i ten trafi do szpitala to z pewnością KO wyda zalecenie opracowania procedury postępowania z owadami... W końcu jakimśtam działaniem musi się ten organ wykazać.
No i co tutaj się dziwić, że szkoły wymyślają cuda. Sam kiedyś, jako rodzic, dostałem podczas zebrania w szkole, kartkę do podpisania na której miałem oświadczyć czy moje dziecko ma problemy zdrowotne zmuszające go do częstych wizyt w toalecie - bo jeśli nie, to będzie tam mógł wychodzić tylko podczas przerwy (w imię bezpieczeństwa).
Patrząc z perspektywy lat i doświadczenia to szkoła jest chyba jedną z najbardziej ogarniętych absurdem instytucji. Można by nawet taki wątek założyć - byłoby ciekawie. |
olaszyma | 29-10-2021 14:45:26 [#15] |
---|
AnJa. To bardzo kusząca propozycja odpowiedzi na zalecenia. :-)
A tak w ogóle, to chodzi o to, że wychowuje się dzieci - melepety, które bez towarzystwa kogoś dorosłego sa nieporadne jak niemowlęta. Nie wiedza jakie mają lekcje , czy w danym dniu wracają bezpośrednio do domu, czy maja czekać w świetlicy, co powinny spakować do szkoły itp.
post został zmieniony: 29-10-2021 14:51:20 |
AnJa | 29-10-2021 15:14:27 [#16] |
---|
Tak w analogii:
Jest w Polsce 1 trener piłki nożnej, który ma pojęcie o tzw. europejskiej myśli szkoleniowej, takze w praktyce. I jest jedna drużyna, która może coś osiągnąć w piłce europejskiej - coś, czyli maksymalnie dojście do LM.
I w ub. toku stało się: Michniewicz objał Legię. Cudu nie było- ale jednak parę drużyn z porównywalnego do naszego poziomu ograć się udało.
A jednoczesnie w lidze: ... ...... I kamienie.
Dlaczego? Bo trener i zawodnicy takze wlidze próbowali grać europejsko. A rywale: plaster, kosa, laga.
Gdzie tu analogia?
Ano pouczyli się dyrektorzy róznych modeli przywództwa, turkusowych organizacji, dołożyli do tego biegłosc w rozróznianiu zarządzeń od decyzji.
A tu przychodzi rodzic (wizytator, inspektor, gosc z uicy, któremu rodzice zajmują dogodne miejsce do parkowania przy sklepie, itp. - i kosa, laga... A dyrektor w lagę kosę i lagę nie umie.
To moze ofertę szkoleniową dla dyrków zmienić? Bo sami chyba się nie nauczą i będa sie pozwalać ogrywać. Przy czym trenera Legii łatwo było wywalić. Ale 30 tys. dyrektorów? |
hania | 31-10-2021 22:21:54 [#17] |
---|
O rety..
tzw "kibel" czyli pomieszczenie z łapami na których sie stawało /kucało w wiadomych celach, w moich czasach szkolnych był na obrzeżach boiska/ placu szkolnego, zima ( -20celsjusza bywało)/ lato tam się biegało, nikt nie doprowadzał i nie pilnował. NIkt się nie utopił w kiblu...
parnoje jakieś czy nadopiekuńczowskie państwo mamy? poniekąd sztuczne nieco... | UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|